Najważniejszą rzeczą na kongresie jest otwarcie serca. Przecież kongres to zebranie serc dla naprawy rozbitego serca Adama Riszon, wspólnej światowej duszy, której wszyscy jesteśmy częścią. Dlatego należy postarać się poczuć, na ile jesteśmy dalecy od siebie nawzajem w naszych sercach. Sercem nazywa się wszystko, co jest w człowieku, wszystkie jego pragnienia i myśli. Właśnie te pragnienia do napełnienia musimy zjednoczyć między sobą, postarać się poczuć drugiego, co będzie oznaczało, że się zjednoczyliśmy.
I w takim stopniu, jak pokochamy innych jak siebie samego, zaczniemy odczuwać siłę, która zniknęła podczas rozbicia duszy, grzechu Adama Riszon. Zjednoczymy nasze serca nad naszymi egoistycznymi pragnieniami, naprawimy ten system i zaczniemy ponownie odczuwać Stwórcę. W naszym wspólnym sercu zapanuje jedna, jedyna i szczególna wyższa siła, poza którą nie ma nic – Stwórca.
Na tym polega cel naszego życia i istnienia, cel stworzenia wszystkich światów i całej natury. Postęp w tym kierunku, uczucia i myśli związane z procesem odkrycia systemu Stwórcy i samego Stwórcy wewnątrz niego – to wszystko nazywa się otwarciem serca. Kiedy serce się otwiera, zaczynamy odczuwać, jak rodzą się i rosną w nas duchowe narządy, jak w każdym rozwijającym się żywym ciele: mózg, serce, wątroba, ręce, nogi itd.
Odczujemy, jak działamy wszystkimi częściami serca do tego stopnia, ile zechcemy je zjednoczyć w jeden system. Jak z kropli nasienia rozwijającego się w łonie matki, tak i z naszego maleńkiego wewnętrznego pragnienia jedności, połączenia, wzajemności, zacznie się rozwijać szczególna istota wewnątrz wyższej siły Stwórcy.
W takim stopniu, w jakim możemy połączyć się między sobą i zjednoczyć się ze Stwórcą, poczujemy że istniejemy w jednym ciele, w jednym Stwórcy, jako części tego wspólnego ciała, które nazywają się przyjaciółmi. Będziemy rosnąć jak komórki żywego ciała, odczuwając swoje połączenie ze sobą i odczujemy współzależność. Na ile jeden może oddawać drugiemu, a drugi trzeciemu, rozprzestrzeniając coraz dalej, zbudujemy nasze jedno wspólne ciało.
Wyobraźcie sobie miliardy maleńkich pragnień, z których każde rozwija się nie samoistnie, ale dzięki połączeniu z innymi pragnieniami i rośnie w taki sposób, czując swoje przeznaczenie i cel rozwoju.
Budując samych siebie w taki sposób, budujemy zrozumienie Stwórcy, zaczynamy rozumieć kim On jest, jak obleka się w nas i jak się do Niego przybliżyć. Z tego zrozumiemy, jaki jest każdy przyjaciel, który wzmacnia naszą zdolność decydowania w zrozumieniu Stwórcy. Każdy przyjaciel przybliża mnie do Stwórcy, dodając coraz większe zrozumienie, jakby coraz bardziej powiększając przybliżenie i dodając jeszcze sto, tysiąc, dziesiątki tysięcy nowych szczegółów, które składają się na jeden obraz.
Wówczas wyraźnie postrzegam obraz wyższego świata i mój stosunek do wszystkich. Widzę wszystkie ruchy każdego, ich myśli i intencje, wszystkie zmiany, które w nich zachodzą. Rozpoznaję w nich jedną siłę, jeden wyższy korzeń, który budząc wszystkich w taki sposób przemawia do mnie. Tak z miłości do stworzeń osiągamy miłość do Stwórcy i zaczynamy zapoznawać się z jedyną rzeczywistością. A wszystko to zaczyna się od połączenia serc.
Z lekcji na temat „Przygotowanie do otwarcia serca na kongresie”, 21.02.2023
Kategorie: Fragmenty z porannych lekcji, Kongresy, wydarzenia, Praca duchowa, Praca duchowa w grupie