Artykuły z kategorii Święta

Purim – wezwanie do jedności

каббалист Михаэль ЛайтманPurim – jest to wielkie święto wyzwolenia, święto wyjścia z wygnania.

Nauka Kabały wyjaśnia nam historię rozwoju ludzkości, począwszy od Adama i później. Przed nim też istnieli ludzie i cywilizacje, ale Adam reprezentuje początek nowej historii – historii duchowego rozwoju ludzkości. Adam jako pierwszy poczuł, że ​​żyje nie tylko po to, żeby istnieć na płaszczyźnie naszego świata, a żeby wznieść się z tego świata na następny poziom, do świata duchowego i w przeciągu tego życia przekształcić się w zupełnie inną istotę – w Adama.

Adam („edame”) w tłumaczeniu z hebrajskiego oznacza „podobny do Stwórcy”, istniejący w innych koordynatach, w innym wymiarze. Ponieważ on jako pierwszy odkrył możliwość wzniesienia się ze zwierzęcego stanu na poziom „Człowieka” – poziom podobieństwa do Stwórcy, nazywany jest „Adam“.

Jednak realizować podobieństwo do wyższej siły, wznieść się po stopniach nieożywionej, roślinnej, zwierzęcej natury do poziomu „człowieka”, poczuć siebie w nowym wymiarze, mógł tylko Abraham. Wydarzyło się to 20 pokoleń po Adamie. Dlaczego udało się to Abrahamowi? Dlatego że niewielka liczba ludzi, zamieszkująca w tym czasie Starożytny Babilon, nagle znalazła się w egoistycznym impasie.

Dobre relacje między Babilończykami, żyjącymi jak jedna rodzina, nagle zmieniły się w niedowierzanie, kradzieże, brutalne traktowanie siebie nawzajem – takie egoistyczne relacje, że nie wiedzieli, co zrobić i gdzie się udać. Pomyśleli tak: „Musimy wznieść się do Nieba i odkryć, dlaczego, co się z nami dzieje.”

W tym czasie w Starożytnym Babilonie wyróżniały się dwie wiodące osobistości z różnymi punktami widzenia: ideolog i uczony swojego pokolenia Abraham i babiloński król Nimrod. Według ideologii Abrahama ludzkość istnieje po to, żeby zjednoczyć się nad swoim egoizmem, który oddziela ludzi od siebie nawzajem. Jednocząc się, mogą osiągnąć następny stopień swojego rozwoju.

Egoizm specjalnie wpędza ich w ślepy zaułek, żeby nie poddawali się, bo w przeciwnym razie egoizm doprowadzi ich do wzajemnego zniszczenia. Nie mają innego wyboru, jak po prostu połączyć się ponad nim. Ponadto w naturze istnieje taka siła, którą można przyciągnąć, aby pomogła im to zrobić. Nimrod jednak uważał, że należy pójść inną drogą: rozproszyć się po całej Ziemi, jak rodzina, która nie może dogadać się ze sobą. Że należy cicho, spokojnie rozejść się i wtedy wszystkim będzie dobrze.

Tysiące ludzi poszło za Nimrodem i tylko niewielka część poszła za Abrahamem. Jak napisał znany historyk Józef Flawiusz, Babilończycy rozproszyli się po całym świecie i osiedli w Indiach, Chinach, Afryce, Rosji i Europie. W przyszłości z nich wykształciły się narody, dające początek obecnej światowej cywilizacji. Abraham zebrał swoich zwolenników, którzy zgodzili się z nim, zrozumieli jego światopogląd i poszli za nim do ziemi Kanaan, miejsca współczesnego Izraela.

Narody, rozproszone po całej Ziemi, nazywały się według swojego pochodzenia, rodziny, klanu albo według miejsca ich osiedlenia: Niemcy, Rosjanie itd. A zwolennicy Abrahama zaczęli nazywać siebie „Izrael” – „prosto do Stwórcy” („isra” – prosto, „El” – Stwórca). Oznacza to, że byli ukierunkowani bezpośrednio na wyższą siłę, wyższy program natury, łączący i zbierający wszystko razem.

Grupa Abrahama składała się z przedstawicieli różnych społeczności, którzy poczuli, że jego idea jest prawidłowa i dołączyli do niego. W ten sposób utworzył się naród, który został zebrany na podstawie wspólnej idei. Taka była różnica między Żydami i innymi narodami. Naśladowcami Abrahama byli Izaak, Jakub, Józef, którzy stanowili następne stopnie rozwoju tej grupy – stopnie coraz większego zjednoczenia.

Stopniowo grupa, która wyszła z Abrahamem z Babilonu, znalazła się w silniejszych sprzecznościach ze sobą, zwanych „egipskim wygnaniem”. Należy zauważyć, że mowa jest o historycznych wydarzeniach w świetle duchowych działań, dlatego nazywamy geograficzne i historyczne kategorie w zależności od ich stanu duchowego.

Powiedziano, że w ziemi Izraela rozpoczął się wielki głód i Żydzi pojechali do Egiptu. Oznacza to, że w narodzie powstał duchowy głód, spowodowany niezgodą i osłabieniem więzi między sobą. Thomas Mann w książce „Józef i jego bracia” dobrze opisuje wszystkie wewnętrzne, ideologiczne kontrowersje między synami Jakuba.

Stan „Egipt” („Micraim”) oznacza „koncentrację zła” („mic ra”). W nim Żydzi doświadczyli ogromnej władzy egoizmu, który nazwany jest „faraon” i starali się od niego oderwać.

Zdecydowali, że nie mogą pozostawać w stanie wzajemnej wrogości, nienawiści, władzy faraona (egoizmu), ponieważ nie daje im możliwości zbliżenia się do siebie. Zdając sobie sprawę, że upadli nawet z tego małego duchowego poziomu, w którym znajdowali się wcześniej, zrozumieli, że nie mają innego wyjścia, jak uciec ze stanu „Egiptu”. To miało miejsce w nocy, w ciemności, pośpiechu.

Ale wcześniej przeszli dziesięć plag egipskich, które odczuwali na sobie, uwalniając się z ich pomocą od władzy egoizmu, od władzy faraona. Wychodząc z Egiptu, czyli ze wzajemnej wrogości, stopniowo konsolidowali się między sobą i doszli do stanu „góra Synaj”, od słowa „syna” – „nienawiść“. Aby dotrzeć do Stwórcy, muszą wznieść się nad nią.

W narodzie Izraela istnieje właściwość, nazywana Mosze, od słowa „moszech” – „wyciągać”), która jest uosobieniem ich niewielkiego zjednoczenia między sobą, które wyciąga ich z Egiptu i może wznieść ich ponad nienawiść, zjednoczyć ich ze Stwórcą i otrzymać od Niego metodę  dalszego kształtowania narodu. Metoda ta nazywa się „Tora”.

Tora – to światło, naprawiające egoizm całej masy ludzi i tworzące z niego jedno jedyne pragnienie, które nie będzie już związane z niezgodą, nienawiścią i wzajemnymi pretensjami, a z dążeniem do zbudowania nad nimi dobrych relacji.

Kiedy relacje ludzi stają się jednolite, równe i wszystkie poprzednie pragnienia mieszają się ze sobą, tworząc jedno jedyne wspólne pragnienie, w którym nie jeden człowiek oddaje i kocha innego, a wszyscy razem, wzajemnie – wtedy to jedno pragnienie we wzajemnej miłości kieruje się do wyższego stanu – Stwórcy, czyli do Natury. Stwórca („Elokim”) oznacza wyższą siłę, wyższą  właściwość i wyższą władzę.

Tak dążą do obdarzania wyższej siły, do miłości do niej, wzajemnego połączenia z nią i osiągają ten stan. Teraz już nazywają się „naród Izraela” i zaczynają czuć następny poziom swojej egzystencji, wznosząc się z poziomu nieożywionej, roślinnej i zwierzęcej materii na poziom Stwórcy, poziom wyższej siły natury, która jest przed nami ukryta.

Przechodzą barierę ukrycia, odkrywają świat duchowy i zaczynają odczuwać go tak realistycznie, żyć w nim na nowym poziomie, że istnienie ciała już nie odgrywa dla nich roli. Ponieważ ciało – jest to zwierzęca substancja i dla człowieka nie ma znaczenia, czy umiera, czy też nie, ponieważ na tym poziomie istnieje w wiecznym, doskonałym stanie.

Dzisiaj taki stan może osiągnąć każdy, jak w swoim czasie nasi praojcowie. Napisali o nim w Torze, nazywając go „Pierwszą Świątynią”. W tym stanie odkrywa się cały wszechświat, wyższa siła, nieskończone istnienie ludzkości poza czasem i przestrzenią.

W nim istnieli kilkaset lat. A potem egoizm znowu zaczął osłabiać ich związek i znowu zaczęli oddalać się od siebie, ogarnięci wzajemnymi pretensjami. Rozumieli, że jest to konieczne po to, żeby jeszcze wyżej wznieść się ponad egoizm i przejść na następny stopień, ale nie mogli go pokonać i upadli w bezzasadną nienawiść.

Ten stan nazywa się „babilońskie wygnanie”. Po tysiącach lat wrócili do tego samego Babilonu, z którego wywiódł ich Abraham. Ale teraz to już nie było małe państwo w Mezopotamii, a ogromne imperium króla Nabuchodonozora, który panował nad 127 państwami. Będąc mądrym władcą, król rozrzucił Żydów po wszystkich krajach, podtrzymując w ten sposób brak wzajemnych relacji między nimi. Dla nich to było lepsze.

Przeszło niemało lat, zanim w Babilonie, którym zarządzał już król Achaszwerosz, pojawił się łotr Haman, który chciał zniszczyć Żydów. Zaczął oczerniać ich w oczach króla: „Jest taki naród, który jest rozproszony wśród wszystkich narodów w twoim państwie. Trzymają się odrębnie od wszystkich, nie komunikują się z innymi….”. I wtedy król odpowiedział: „Rób z nimi, co chcesz.”

Ale w tym samym czasie żył w Babilonie mędrzec, Żyd imieniem Mordechaj (Mardocheusz), krewny królowej Estery, ukochanej żony Achaszwerosza. Postanowił za pomocą Ester ostrzec przed spiskiem, żeby wszystko stało się wiadome królowi. Ale Ester powiedziała, że ani ona, ani król nic nie mogą zrobić, dlatego że Żydzi są zbyt rozdzieleni między sobą.

Jeśli ponownie się zjednoczycie, powiem królowi o spisku. Zacznijcie modlić się z góry, a ja będę działać z dołu i zniszczymy łotra Hamana i wszystkich, którzy snują przeciwko nam intrygi. Co więcej, będzie to początkiem naszego powrotu do ojczyzny, na ziemię Izraela“. Mordechaj powiadomił o tym Żydów, którzy mieszkali w mieście Suzie, stolicy babilońskiego imperium. Przywołał ich do postu i połączenia się wzajemnie, łącząc się zgodnie z żydowskim prawem, przyjętym na górze Synaj: być jak jeden człowiek z jednym sercem.

Tak, wznosząc się nad egoizmem i w pełni jednocząc się między sobą, wrócili do swoich korzeni i uzyskali powrót do ziemi Izraela, czyli stali się podobni do właściwości tej ziemi. Achaszwerosz pozwolił im wrócić do ojczyzny. Później syn Estery i Achaszwerosza pomógł im odbudować Drugą Świątynie. Na tym zakończyło się babilońskie wygnanie.

Po kilkuset latach Druga Świątynia została zniszczona z powodu nienawiści. która znowu wybuchła między Żydami, i znowu zostali wygnani z ziemi Izraela. Dziś wychodzimy z tego wygnania. Jednak na całym świecie, w każdym państwie, szczególnie wokół Izraela istnieje swój Haman.

Ale zbawienie jest absolutnie takie samo, jak w czasach królowej Estery. Jeśli połączymy się, to z łatwością wybawimy się od wszystkich wrogów. Uwolnią nas od swojej złej obecności i pomogą nam, jak wcześniej, odbudować Świątynie. Tak jest powiedziane przez proroka Ezechiela, że narody świata przyniosą Izraelitów na swoich barkach na ich ziemię i razem z nimi zbudują Trzecią Świątynię.

A teraz, powracając z materialnego wygnania i mieszkając na ziemi Izraela, znajdujemy się na duchowym wygnaniu i musimy z niego wyjść, czyli wznieść się na poziom duchowego wyzwolenia od rozdzierającego nas egoizmu i połączyć się między sobą tak, aby wznieść się na poziom wieczności i doskonałości. Do tego wzywa nas Purim – święto zjednoczenia. Istnieją dla nas wszelkie warunki, aby wykonać to tu i teraz.

Z rozmowy na temat święta Purim, 18.02.2016


Specjalne przesłanie na Międzynarodowy Dzień Kobiet

Drogie Kobiety,

W tym Międzynarodowym Dniu Kobiet, niezależnie od tego, jak bardzo mogę powiedzieć „Dziękuję” kobietom na całym świecie, nie jestem w stanie wyrazić prawdziwej wdzięczności za Wasz niezmiernie ogromny wkład. Podczas gdy nad naszym światem zbierają się szare chmury, a dzielące siły niszczą każdą sferę stosunków międzyludzkich, coraz bardziej rozumiemy, że gdyby świat rozwijał się zgodnie z wolą kobiet, to żylibyśmy w zupełnie innym świecie.

W źródłach kabalistycznych napisane jest, że to dzięki sprawiedliwym kobietom udało się wyjść z Egiptu. „Egipt” w tym kontekście nie ma nic wspólnego z położeniem geograficznym. Oznacza raczej egoistyczną ludzką naturę odpowiadającą za nasze podziały, konflikty i wojny. Dlatego mam szczerą nadzieję, że wasze pragnienie pomoże ludzkości przezwyciężyć jej egoistyczną naturę i że możecie wpłynąć na dużą pozytywną zmianę na świecie.

Macie szczególną zdolność do zrozumienia, co to znaczy dbać o przyszłość świata i kolejne pokolenia dzieci i rodzin. Na razie nie rozumiemy pełnego zakresu zależności świata od was, ale im bardziej będziemy przechodzić do coraz bardziej połączonego i współzależnego świata, tym szybciej zobaczymy, jak bardzo wszyscy od was zależymy.

Mam zatem nadzieję, że zechcecie, aby serca wszystkich otworzyły się na siebie, aż odkryjemy, jak możemy wszyscy żyć wzajemnie w harmonii i pokoju.


Odliczanie Omera

каббалист Михаэль ЛайтманKażdego dnia uczymy się, wyjaśniając drogę, którą musimy przejść od wyjścia z Egiptu, do samego końca naprawy, odkrywając przed sobą cały program rozwoju.

Kiedy uda nam się wznieść ponad nasze egoistyczne pragnienie, które nazywa się „faraonem”, i przestaniemy być od niego zależni, czyniąc ograniczenie na swój egoizm, będzie to oznaczało nasze wyjście z Egiptu. Wyjście z otrzymywania ze względu na siebie, i wejście w nowy, duchowy już stan.

Przed nami odkryje się duchowy świat, który na razie jest nam zupełnie nieznany. Jak możemy zrozumieć, gdzie znajdujemy się? Po wyjściu z Egiptu następuje okres, który nazwa się „Odliczanie Omera”. Liczymy pragnienia, które się w nas odkrywają w naszym połączeniu z grupą. Wiążemy je w snop (omer) podobny do kłosów zboża.

Zbieramy te pragnienia, które odkrywają się w nas, i dodajemy je do tego snopa. Ich naprawa polega na tym, żeby połączyć je razem. Kiedy już wszystkie pragnienia grupy zostaną zjednoczone w jedną całość, taka struktura staje się gotowa na przyjęcie Wyższego Światła. Oznacza to, że zostaliśmy godni „darowania Tory” i podeszliśmy do następnej stacji, która nazywa się „Szawuot” (zakończenie odliczania siedmiu tygodni).

Wyższe Światło odkrywa się w naszej jedności, ponieważ staliśmy się podobni do światła: Stwórca odkrywa się stworzeniom w stanie, który nazywa się „stanie przed górą Synaj”.

Każda dziesiątka jednoczy się wewnątrz siebie, a następnie dziesiątki jednoczą się między sobą w jedną całość, upodabniając się do światła. Wtedy światło odkrywa się w nas. To jest warunkiem otrzymania Tory, Wyższego Światła.

Cała praca polega na zmianie swojej intencji, nie myśleć o sobie, o własnej korzyści. Mamy myśleć o Stwórcy, o Jego korzyści. A o korzyści Stwórcy możemy myśleć tylko pod jednym warunkiem. Jeśli zjednoczymy się, ponieważ Stwórca odkrywa się tylko wewnątrz naszego zjednoczenia. Jeśli chcemy naprawdę sprawić Mu zadowolenie, to musimy zjednoczyć się z przyjaciółmi. W taki sposób pozwolić Stwórcy odkryć się w nas.

Całe zadowolenie Stwórcy polega na tym, żeby odkryć się stworzeniom i poczuć, jak one radują się poprzez Jego odkrycie. Tak jak matka, której całe szczęście polega na tym, żeby widzieć swoje dzieci zdrowe i szczęśliwe.

Jedynym sposobem, aby sprawić Stwórcy zadowolenie, jest dać Mu możliwość, by nas napełnił i uradował. W taki sposób stajemy się podobni: ja cieszę się od Niego tym, co cieszy Jego.

Z lekcji na temat „Sfirat Omer”, 13.04.2021


Kabalistyczne znaczenie święta Szawuot

Pytanie: Jakie jest kabalistyczne znaczenie święta Szawuot? ÐºÐ°Ð±Ð±Ð°Ð»Ð¸ÑÑ‚ Михаэль Лайтман

Odpowiedź: Znaczenie święta Szawuot polega na otrzymywaniu instrukcji, aby objawić Stwórcę ludziom, żyjącym w naszym świecie. To jest właśnie Tora, a jeszcze dokładniej nauka Kabały.

Szawuot odróżnia się od wszystkich innych świąt właśnie tym, że otrzymaliśmy z góry, poprzez określnych ludzi ujawnienie metody, która daje podstawę do objawienia Stwórcy człowiekowi w naszym świecie. Ta metoda nazywa się „Tora” lub „Kabała”, lub „Prawdziwa Tora”.

Zasadniczo jest to jedyna rzecz, którą musimy zrobić na tym świecie, osiągnąć to, do czego powinniśmy dążyć. Wszystko inne jest przejściowe. Dlatego mam wielką nadzieję, że ludzie z każdym rokiem, szczególnie w związku z tym świętem, będą coraz bardziej i bardziej rozumieć jego znaczenie.

Pytanie: Jeśli zagłębić się trochę w istotę święta, to dlaczego trzeba było wprowadzać ludzi w stan nienawiści? Jak to się mówi: synowie Izraela stali wokół góry Synaj…

Odpowiedź: Tak powinno być, w przeciwnym razie nie odczuwamy potrzeby do stosowania metody połączenia.

Jeśli czujemy, że możemy osiągnąć najwyższy etap naszego rozwoju – na poziomie Stwórcy, jak gdyby na szczycie góry, na którą można się wspiąć tylko, jeśli przezwyciężymy Synaj (stan nienawiści między nami), to metoda przezwyciężenia wzajemnej nienawiści, wzajemne zbliżenie, które alegorycznie uosabia wspinaczkę w górę, i może być zrealizowane tylko przez nasze aktywne uczestnictwo, naszą poważną pracę nad sobą. To właśnie jest cała metoda realizacji Tory.

Po to otrzymaliśmy ją. Na miarę realizacji tej metody przyciągamy na siebie wyższe światło, które nas zmienia, zbliża między sobą, łączy ze sobą. To musimy osiągnąć.

Pytanie: Dlaczego to nazywa się „święto Szawuot”?

Odpowiedź: Dlatego że wyraźnie mierzy czas od wyjścia z Egiptu: 49 pełnych dni, siedem tygodni, które dokładnie odmierzamy od odrzucenia naszego egoizmu (Pesach) do stanu, w którym możemy otrzymać instrukcje podniesienia się nad nim, czyli instrukcje zmiany swojej egoistycznej natury.

Odrywając się od ego, w ciągu 50 dni zaczynamy korygować egoistyczne pragnienia na intencje ze względu na obdarzanie i miłość. I wtedy odkrywamy w nich wyższą siłę, wyższy stan, Wyższy świat.

Pytanie: Co robię w ciągu tych 49 kroków?

Odpowiedź: Naprawiam wszystkie moje egoistyczne intencje, odpowiadające każdemu z 49 stopni – 7 tygodni. Cała reszta musi być przestudiowana.

Z programu TV „Aktualnoości z Michaelem Laitmanem”, 08.05.2018


Moje myśli na Twitterze, 23.05.19

Lag Ba Omer – to Dzień Światła, cieszymy się wtedy z tego, że Tora Światła odkryła się w narodzie Izraela. Lag Ba Omer – jest to dzień pamięci wielkiego kabalisty – RASZBIEGO. Kabalista Raszbi założył grupę kabalistyczną składającą się z 10 osób, razem osiagnęli najwyższy poziom duchowy i napisali Księgę Zohar.

@Michael_Laitman


„Hoszana Raba” – prośba o zbawienie

каббалист Михаэль Лайтман„Hoszana” jest jak prośba o zbawienie. Człowiek prosi Stwórcę, aby go zbawił, i trzeba przejść przez wiele etapów, aby osiągnąć ten stan. Przychodząc studiować naukę Kabały, człowiek na początku nie wie dokładnie, czego szuka.

Stopniowo, w wyniku studiowania, otrzymuje nowe wartości w życiu i wtedy zaczyna rozumieć, o co należy prosić, kogo prosić, od czego chce zostać zbawiony. Musi przejść przez nieproste wewnętrzne wyjaśnienia, by przestać prosić o rozwiązanie swoich problemów życiowych i zbawienie od drobnych lub bardziej poważnych przeciwności.

Człowiek nie rozumie, do kogo ma się zwrócić: czym jest wyższa siła, Stwórca, inna natura? On zna tylko swoje materialne życie, ten świat. A ktoś inny wręcz przeciwnie wyobraża sobie, że Stwórca jakby karze go za złe uczynki i on prosi o pobłażliwość. Mija czas, aż człowiek zrozumie, kogo i o co należy prosić, dopiero po tym jak straci nadzieję we własne siły, by zrozumieć swoje życie, przeznaczenie, odkryć niebiosa.

Wtedy nagle opada na niego czarna chmura, a potem na odwrót, wszystko się przejaśnia, staje się przeźroczyste, zrozumiałe, przyjemne, łatwe. I znowu spada na niego olbrzymia ciężkość, otępienie w głowie i w sercu.

Tak przechodzimy przez wiele stanów, dopóki nie pojmiemy, że jesteśmy całkowicie kontrolowani z góry, ponieważ jesteśmy stworzeniami, które znajdują się we władzy wyższego zarządzania. Ogólna wyższa siła panuje indywidualnie nad każdym i nad wszystkimi razem, robiąc z nami wszystko, co chce. Człowiek zniechęca się do zmiany czegokolwiek, tracąc wszelką nadzieję na wpłynięcie na wyższą siłę.

Minie jeszcze sporo czasu, aż w końcu on uwierzy kabalistom, że jesteśmy w stanie zmienić nasze przeznaczenie. Ale niemożliwe jest zwrócić się samemu do wyższej siły, wszakże ona słyszy tylko doskonałą prośbę, to znaczy wspólną modlitwę od dziesięciu osób razem.

I być może zebraliśmy się razem w dziesięć osób, ale każdy prosi o coś własnego. Skąd możemy wiedzieć o najskrytszych aspiracjach czyjegoś serca, o których sam człowiek nawet może nie wiedzieć.

Nam jest potrzebne jedno pragnienie dla wszystkich dziesięciu ludzi, jedno wspólne serce i wtedy Stwórca stopniowo przeprowadzi działanie naprawy, abyśmy zrozumieli, co chcemy i co należy chcieć, i wtedy posuniemy się do stanu „Ja do Ukochanego, a Ukochany do mnie“.

W istocie na tym polega cała praca, z której powodu znajdujemy się w stanie zwanym „ten świat”, w całkowitym ukryciu, w wyimaginowanej rzeczywistości jak wyjaśniają kabaliści.

Wyobrażamy sobie siebie w jakimś świecie, na kuli Ziemskiej, podzielonych na różne narody, w ogromnym Wszechświecie. To wszystko jest iluzją. W rzeczywistości istnieje tylko wyższy świat. Ale gdzie on jest? Przecież my go nie czujemy.

Nie posiadamy takich organów percepcji, dzięki którym można poczuć, że materialne jest iluzoryczne, a duchowe istnieje. Do tego jeszcze musimy dojść, żeby zobaczyć, że nasza dzisiejsza „rzeczywistość” to tylko zasłona, która ukrywa prawdę, i aby odkryć ten prawdziwy świat w swoich nowych organach zmysłu. Wszystko to zależy od naszej naprawy.

Zamiast wzroku, słuchu, węchu, dotyku, smaku zdobywamy nowe organy percepcji: Keter, Hochma, Bina, Zeir Anpin, Malchut. Wznosząc się ponad nasze pragnienie rozkoszowania się odkryjemy prawdziwą rzeczywistość w obdarzaniu ponad otrzymywaniem, w wierze ponad wiedzę.

Jednocześnie poczujemy się istniejącymi w dwóch światach: w tym świecie, w wyobrażonej rzeczywistości i także w prawdziwej rzeczywistości, w świecie duchowym. Jeden świat jest wyobrażany w pragnieniach rozkoszowania się, a drugi – w pragnieniach obdarzania.

Droga jest przed nami odkryta, nie ulega wątpliwości, że poruszamy się naprzód i Stwórca, wszystkie siły natury prowadzą i towarzyszą nam, organizują, zbierają razem, ochraniają, torują nam drogę.

Należy przyspieszyć ich wpływ na nas, ponieważ Izrael, to znaczy ludzie pragnący objawić Stwórcę mają moc, aby przyspieszyć czas. Jeśli będziemy pracować jak kanał przejściowy między Stwórcą i całą ludzkością, to staniemy się godni troski Stwórcy i przyspieszymy swój rozwój.

Noc „Hoszana Raba” – jest to wspólna wielka, doskonała prośba, ze wszystkimi siłami, wszystkimi koniecznymi naprawami. Światło powracające do źródła przenika do nas przez pokrycie sukki i naprawia pragnienie rozkoszować się, umieszczone pod ekranem.

Tak razem staniemy się godni, aby stać się jednym sojuszem. Najważniejsze jest, aby nie zapominać, że ostatecznym celem jest naprawienie całego świata i dostarczenie go do Stwórcy, aby On rozkoszował się swoimi stworzeniami. Więc postarajmy się i odniesiemy sukces.

Z lekcji na temat „Hoszana Raba”, 29.09.2018


Chanukowe świece – symbol światła

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Dlaczego symbolem święta Chanuka są palące się świece? W inne święta również przyjęte jest zapalanie świec i w ogóle są one obecne w wielu kulturach.

Odpowiedź: Świeca – to symbol światła, symbol siły fizycznej i duchowej napełniającej nas i dającej nam wrażenie poczucia powyżej ograniczeń, na nieograniczonej przestrzeni.

Zapominamy o swoim ciele, nie czujemy, że nas ogranicza i wywiera na nas presję, a wręcz przeciwnie, jakby szybujemy w powietrzu.

Pytanie: Dlaczego przyjęte jest podczas Chanuki dodawanie każdego dnia kolejnej świecy, że pod koniec świąt jest ich osiem?

Odpowiedź: Każdego mijającego dnia otrzymuje nową sfirę, nowy duchowy poziom: od Malchut do Biny. Chanuka – to jeszcze nie koniec naszego rozwoju, ale tylko część. Dlatego tak się nazywa „Chanuka“, to znaczy „Przystanek“, od słowa „zatrzymali się tu“.( Chanu – ko)

W ten sposób poznajemy część świata duchowego, stosunkowo niedużą, jedynie uwalniając się od przeszkód, od „ Greków“ w sobie i łącząc się między sobą. A po tym jest jeszcze część naprawy od Chanuki do Purim. W Purim osiągamy końcową naprawę i stajemy się gospodarzami całego wyższego świata.

Pytanie: Dlaczego podczas Chanuki przyjęte jest jeść specjalne pączki „Sufganiot“?

Odpowiedź: Pączki symbolizują „olej“, światło. Chanuka – to święto światła. Osiągając pierwsze zjednoczenie między nami, czujemy, jak bardzo nie było to w naszej mocy, a zrobiliśmy to przy pomocy wyższej siły, która realizowała w nas to połączenie.

Dlatego symbolem święta jest światło, które jest nad nami, jakby światło słoneczne, światło życia, światło spalania oleju. Kiedyś ludzie nie mieli innych lamp, prócz kaganków z palącym się olejem. Olej był uważany jako źródło światła.

Jeżeli my sami, Żydzi, rozpoczniemy wojnę o nasze połączenie się, nie zwracając uwagi na żadnych zewnętrznych wrogów, i będziemy dążyli do siebie nawzajem, to nagle przyjdzie do nas światło z góry i połączy nas. I wtedy z pomocą ogromnej siły, ujawnionej między nami, będziemy mogli pokonać wszystkie przeszkody, obawy, nienawiść, ISIS, Intifadę.

Wszystko jest w naszych rękach i nasza siła tkwi w jedności. Dlatego cała Tora mówi tylko o połączeniu. To jest pierwszy warunek otrzymania Tory, czy jesteśmy gotowi, aby połączyć się jak jeden człowiek z jednym sercem, żeby „nie czynić drugiemu, co nam niemiłe“ i „ kochać bliźniego jak siebie samego“?

Wszystko ma na celu tylko połączenie, ponieważ dosłownie w nim odkrywamy swój wyższy świat przeznaczony dla nas. Jak powiedziano: „Swój świat zobaczysz podczas życia“, ponieważ w tym życiu zaczynamy odczuwać duchowy i żyć w dwóch światach.

Z programu radiowego 103 FM, 6.12.2015


Dziecięce święto Chanuki

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Dlaczego Chanuka jest bardziej uważana za dziecięce święto?

Оdpowiedź: Ponieważ dziecko zaczyna postrzegać świat  jako maleńkie niemowlę. Tak i my odkrywamy wyższy świat w stanie, w którym jesteśmy jeszcze dziećmi. Innymi słowy, kiedy my dochodzimy do duchowego święta Chanuki, nasz stan nazywa się małym stanem (Katnut) – Galgalta Ejnaim.

Dlatego my w naszym świecie śpiewamy razem z dziećmi, jemy słodkie pączki. Na ogół, jest to święto bardzo wesołe, łagodne, dla dzieci. Przecież zaczynając odkrywać wyższy duchowy świat, w realizacji  jesteśmy jeszcze dziećmi.

Z programu TV „Nowości z Michaelem Laitmanem”, 19.12.2016


Ku Nowemu Roku, ku nowemu światu!

каббалист Михаэль ЛайтманDrodzy przyjaciele!

Znajdujemy się na progu Nowego Roku, Jom Kippur, Sukkot, Simchat Tora – dużych, wielkich świąt. Wszystkie one przedstawiają sobą bardzo wysokie, bardzo głębokie, bardzo szerokie kabalistyczne pojęcia. One odkrywają nam wejście w Wyższy świat.

Sugeruję, abyście wykorzystali ten szczególny okres roku, i te święta, jako rozpoczęcie nowego etapu rozwoju człowieka, wejścia w postrzeganie świata, który nas otacza, zarządzającego nami systemu – o czym mówi nauka Kabały – i naprawdę dojrzeli do Nowego Roku, w nowym świecie.

Zapraszam was!


Wspólna intencja na Nowy rok

каббалист Михаэль ЛайтманNowy rok po hebrajsku nazywa sie „Rosz haSzana“, co oznacza „Głowa roku”, jego początek. I od tego, jak zaczniemy rok, z jakim celem, z jakim zamiarem, z jakimi planami, tak go spędzimy.

Dlatego, przede wszystkim musimy jasno zrozumieć, dlaczego jest nam potrzebny ten rok, dlaczego istniejemy, co faktycznie powinniśmy osiągnąć. Na szczęście żyjemy w takim świecie, który teraz pokazuje nam swoją bezcelowość, absolutną  marność, i dlatego teraz jest nam o wiele łatwiej orientować się w nim, niż to było 100, a nawet 50 lat temu.

Co możemy życzyć sobie w Nowym Roku? Widzimy, jak na przestrzeni całej historii ludzkość cały czas myliła się. Staraliśmy się coś zrobić i popełnialiśmy błędy, ponownie próbowaliśmy, i ponownie popełnialiśmy gafy, i tak – za każdym razem.

Nie możemy z wyprzedzeniem zrobić ani jednego prawidłowego kroku. W kabale wyjaśnia się to w bardzo prosty sposób: ludzkość nie zna swojej przeszłości, skąd pochodzi i do czego powinna dojść. Rzecz w tym, że opuściliśmy się w dół ze świata Nieskończoności do naszego świata i teraz znowu musimy wznieść się do góry. Ale nie znamy ani zejścia, ani przyszłego wzniesienia i dlatego znajdujemy się w takim opłakanym stanie.

Nauka Kabały mówi o tym, że jeśli chcemy stać się innymi, to musimy pracować nad zjednoczeniem swojego narodu, tj, nad tym, co niegdyś Abraham zrobił w Starożytnym Babilonie, wzywając wszystkich pragnących zjednoczyć się i zebrał ich w jedną jedyną grupę, która została nazwana narodem Izraela.

Izrael – jest to „Isra El”, tak samo jak „li rosz” („u mnie głowa”), to jest ja idę głową naprzód. Tak samo Nowy rok (Rosz haSzana) – „głowa roku”, głową naprzód. Oznacza to, że zaczynam rozumieć, że zawsze będę popełniać błędy i nabijać sobie guzy, na każdym nawet najmniejszym kroku do przodu, jeśli nie będę znać programu stworzenia i drogi, po której on mnie prowadzi.

Ta droga jest ukryta przed zwykłym człowiekiem, a jeśli nie będę poruszał się tam, gdzie popycha mnie natura, a w innym kierunku, to natura będzie ciągnąć mnie za kołnierz z powrotem, i popychać w prawidłowym kierunku. To jest – droga cierpienia. Taka korekta jest bardzo okrutna. Dlatego musimy zrozumieć program stworzenia, i zacząć go prawidłowo realizować. Tego uczy nas nauka Kabały.

Realizacja jest bardzo prosta, оna zawiera się w połączeniu. To zostało powiedziane do narodu, przy otrzymaniu Tory, na górze Synaj: „Czy chcecie być, jak jeden naród z jednym sercem, być w pełnym poręczeniu za siebie nawzajem, nie czynić bliźniemu tego, co wam nie miłe, pokochać bliźniego, jak siebie samego?”

Wszystkie te przykazania dotyczą naszego narodu, w którym powinniśmy się prawidłowo zjednoczyć. W związku między sobą odkryjemy Stwórcę, Wyższy świat, następny etap naszego rozwoju. Im bardziej połączymy się, tym bardziej wzniesiemy się nad naszym światem, i zaczniemy odczuwać następny poziom istnienia, następny wymiar.

Zasadniczo, to jest nasze zadanie. Nauka Kabały daje jasną instrukcję, jak to zrobić, i uczy nas według autentycznych kabalistycznych źródeł. Mam wielką nadzieję, że odchodzący stary rok nauczy nas, jak prawidłowo odnieść się do nowego roku, i od tego dnia i dalej będziemy skłaniać się na prawidłowy jasny rozwój w harmonii, w związku i w jedności miedzy sobą.

Jeśli Żydowski naród to zrobi, to wpłynie pozytywnie na cały świat, zniszczy antysemityzm i doprowadzi ludzkość do rozkwitu, podnosząc ją na następny poziom egzystencji. Wszystko zależy od nas, tylko my decydujemy o przyszłości świata.

Zróbmy tak, żeby ten Nowy rok był tak dobry, jak jest nam dany z góry, tak, żebyśmy mogli doprowadzić do nowego stanu cały świat, i jak powiedziano w Torze, stali się światłem dla narodów świata, realizując się w najlepszy możliwy sposób. To jest – nasze przeznaczenie. Życzę nam, abyśmy w tym roku wznieśli się na poziom wieczności i doskonałości.

Z TV programu „Święta. Rosz haSzana” Nr. 2, 06.08.2015