Artykuły z kategorii Nauczyciel i uczeń

Ponad granicami regionów

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Mówi Pan, że w duchowości nie istnieją żadne regionalne granice, że ludzie z różnych krajów przechodzą przez te same stany.

Odpowiedź: Jakie to ma znaczenie, kim jest człowiek: mężczyzną czy kobietą, jakiej jest rasy, narodowości itd.? Wszystko to odnosi się do ciał fizycznych, a w odniesieniu do duchowego świata – kim my jesteśmy? Jakie odniesienie ma do tego zewnętrzna powłoka? Która ogólnie nie istnieje, poza naszymi zwierzęcymi odczuciami. Ci, którzy się tam zatrzymują, nie mogą w ogóle ruszyć do przodu..

Pytanie: Okazuje się, że ludzie w Ameryce i w Chinach przechodzą przez te same wewnętrzne stany?

Odpowiedź: Zdecydowanie! Z pewnością! Jaka to różnica, gdzie fizycznie się znajdują?

Pytanie: Powiedział Pan kiedyś, że ci, którzy przez swoją dumę izolują się od innych, tym jakby sami siebie grzebią. Oznacza to, że to jest ich problem?

Odpowiedź: Naturalnie, to jest ich problem. Muszą anulować siebie o wiele bardziej niż wszyscy inni.

Pytanie: Kiedy mówi Pan, że jesteśmy w takim a takim stanie, czy stwierdza Pan tym swój stan, czy jednak grupy? Zgodnie z postrzeganiem rzeczywistości, to, co Pan widzi, dzieje się także w Panu?

Odpowiedź: Oczywiście, mówię z własnego stanu. Wszystko odkrywa się tylko w odniesieniu do człowieka postrzegającego. W tym przypadku postrzegającym jestem ja i ja wyrażam swoją opinię. Tylko moje zdanie jest ważniejsze, od opinii innych, dlatego że są mniej postrzegającymi, czyli są bardziej zależni, bardziej popadają w swoje różnego rodzaju obliczenia.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Tyran i despota”


Pionierzy

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jak znajdował Pan siły by uczyć się u Rabasza metodą „pe el pe” (z ust do ust)?

Odpowiedź: Nie sądzę, że miałem wielkie szczęście czy byłem wyjątkowo silny, jak to było w przypadku Jeszuy odnośnie Mojżesza czy innych kabalistów. Miałem kilka bardzo dużych załamań. Czyli, wspólnie idziesz z nauczycielem i nagle masz załamanie. I nic nie można zrobić, wynika z tego sprzeczność: „No jak to jest?! Przecież Rabasz tak nie robi! Nie myśli tak! Nie postępuje tak! To ja powinienem inaczej! Ja… Ja… Ja…“

Nie ma sposobu żeby to naprawić. Możliwe, że tak właśnie powinno być. Na to, co minęło, powinniśmy powiedzieć: „To wszystko miało się wydarzyć”. Ale trzeba oczywiście starać się, aby to wszystko działo się w absolutnym wewnętrznym scaleniu. To istotnie nazywa się „pe el pe” – „duch do ducha”.

Chodzi o to, że mówimy teraz o relacji, która dzisiaj nie istnieje między uczniem i nauczycielem. Po pierwsze, nie widzę, żeby było to możliwe między mną a którymkolwiek z moich uczniów. Po drugie, wzbierająca dzisiaj globalna fala, nie jest skierowana na połączenie się z nauczycielem i tym samym na przyjęcie od niego duchowego „pe el pe”, lecz na znalezienie duchowego pomiędzy sobą, i skrupulatne wykonywanie wszystkich wskazówek nauczyciela.

Wówczas nauczyciel jest nie tylko Nauczycielem z dużej litery, nie ojcem duchowym, ale przewodnikiem, instruktorem w drodze, czyli jakby z boku towarzyszy grupie uczniów. Znajdujemy się na etapie, w którym jesteśmy pionierami. Trudno więc powiedzieć, jak powinno być w rzeczywistości. Już po moim odejściu, moi uczniowie odkryją dalej w sobie to, co jest w nich założone, i zobaczą, jak dalej postępować. Jednak to, co dzieje się obecnie, przemówi do nich i poruszy nimi.

Z programu telewizyjnego „Tajemnice wiecznej Księgi”, 12.02.2010


Jak poczuć nauczyciela?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy stara się Pan zatrzymać uwagę uczniów wzajemnie na sobie, na grupie, żeby nie było ciągłego skupienia na Panu w rozwiązywaniu niektórych pytań?

Odpowiedź: W żadnym wypadku nie ograniczam uczniów do siebie, nie odgrywam przed nimi wielkiego, mądrego czy kogoś innego. Pełnię dla nich rolę metodologa. Skupiam ich na sobie, dlatego że mogą rozwiązać wszystkie problemy tylko między sobą. Powinni zjednoczyć się i zgodnie z moją metodą, podłączając się razem do mnie, wchłonąć w siebie wyższe światło.

Pytanie: Ale bez kontaktu z Panem grupa nie działa, choćby nie wiem jak by była idealna?

Odpowiedź: Nie, to nieprawda. Nauczyciela może nie być na tym świecie – to nie ma znaczenia. Jeśli uczniowie zbiorą się razem, to wewnątrz siebie poczują mnie i innych kabalistów, którzy są powyżej mnie.

Pytanie: Jak to uchwycić? Załóżmy, fizyczna wielkość nauczyciela to jedno…

Odpowiedź: O wielkości fizycznej w ogóle nie mówimy. Jak to jest patrzeć na człowieka fizycznie? Kim on jest? Jest kawałkiem mięsa jak każdy inny. Nauczyciel jest przewodnikiem wyższego światła dla swoich uczniów i to wszystko.

Pytanie: Powiedzmy, że grupa zbiera się razem i czuje nauczyciela, którego nie ma już na tym świecie. Jaki jest wskaźnik, że prawidłowo czują?

Odpowiedź: Jeśli uczniowie zjednoczą się ze sobą, to w wyniku swojego połączenia poczują mnie, bez zaglądania do szklanej kuli czy cokolwiek innego.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Jak zostać guru?”


Wielkość nauczyciela

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy nauczyciel powinien pozostać przed uczniem nauczycielem, jako system, jako struktura? Czy w uczniu powinna być wielkość nauczyciela?

Odpowiedź: Wielkość nauczyciela jest konieczna dlatego, aby wchłonąć od niego metodę rozwoju i rozwijać siebie, aby połączyć się z nim, dlatego że on jest wyżej od ciebie, jest przed tobą, ponad tobą.

Dlatego, aby mógł przekazać przez siebie Wyższe Światło – a ono z pewnością przejdzie przez nauczyciela – musisz się z nim połączyć, tak jak on łączy się ze swoim nauczycielem. Aby to zrobić, musisz się przed nim anulować. Właśnie to nazywa się wielkością nauczyciela.

Oznacza to, że traktujesz go jako swoje źródło. Tak jest zbudowany świat – zgodnie z hierarchią wszystko schodzi z góry na dół. A uczniowie będą mieli swoich uczniów i tak to rośnie, jak drzewo życia.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Jak zostać guru?”


Prawdziwy nauczyciel

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Powiedział Pan, że uczy swoich uczniów zadawania właściwych pytań, ponieważ przez to przekazuje im Pan swoją matrycę.

Odpowiedź: Inaczej jest to niemożliwe. Przecież uczeń jest tylko nieuformowanym pragnieniem, nie ma w nim nic więcej, poza fizycznym ciałem. Nauczyciel pomaga właściwie uformować to pragnienie, tak aby stało się odpowiednie dla otrzymania światła. Nauczyciel jest tym, który pomaga uformować, a dokładniej uformować swoje naczynie.

Pytanie: Otrzymał Pan określoną matrycę od Rabasza. Na ile jest podobna do tej, którą niesie Pan swoim uczniom? A może są zupełnie inne?

Odpowiedź: Ta matryca jest uniwersalna, jest jedna: podobieństwo do światła, właściwości obdarzania. A każdy uczeń dostosowuje ją dla siebie. Ja tylko uczę, jak to robić, popycham to z jednej, to z drugiej strony: zrób to, zrób tamto albo tak.

Nawet uczniowie malarza czy muzyka i tak rysują czy grają po swojemu. Jeśli jest Mistrzem przez duże M, to uczy ich, jak wyrażać swój talent, osobowość, swoją indywidualność. Nauczyciel nie narzuca im swojej matrycy, tylko po to żeby się w nich odcisnąć. Po pierwsze, to niemożliwe. Po drugie, wtedy to nie jest nauczyciel, a jakby kapral w wojsku. Nauczyciel to ktoś, kto pomaga uczniowi, w indywidualnym rozwoju.

Pytanie: Jak przebiega proces indywidualnego rozwoju ucznia? Co dokładnie Pan robi?

Odpowiedź: Istnieje codzienna systematyczna praca. Widzimy, że trwa to latami. W procesie duchowej pracy uczniowie otrzymują przyjemne lub nieprzyjemne wpływy, może osobisty przykład, na ogół negatywny, a nie pozytywny, żeby zobaczyli, że ja też taki jestem – że jestem zmęczony, źle się odnoszę do kogoś, i jeszcze na pewno coś innego.

Krótko mówiąc, uczniowi trzeba pozostawić wolną wolę, miejsce na wątpliwości, miejsce na refleksję: dlaczego jest tak a nie inaczej, czy ma rację, czy nie – zarówno w stosunku do nauczyciela, jak i do samego siebie. Trzeba go uczyć odwagi, wątpliwości, popełniania błędów.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Jak zostać guru?”


Przykład rabina Josi ben Kisma

каббалист Михаэль ЛайтманKomentarz: Często przytacza Pan przykład rabina Josi ben Kisma, któremu zaproponowano opuszczenie swoich uczniów, ale odmówił, dlatego że uczniowie byli dla niego jak duchowy trener.

Odpowiedź: Rabin Josi ben Kisma odczuwał swoich uczniów wewnętrznie. Widział nie ich zewnętrzne właściwości, nie tak jak my widzimy siebie i świat, ale widział przez kilka warstw do wewnątrz. Przecież wszyscy jesteśmy w całkowicie naprawionym stanie, tylko oddzieleni od niego 125-ma ukryciami, jak skorupkami.

Tak właśnie odczuwamy – każdy przez maksymalną skorupę, na której teraz stoi.

Rabin Josi próbował przejść poprzez wszystkie te skorupy i zobaczyć ich wewnętrzną istotę. W taki sposób odkrył ich całkowicie naprawiony stan, zobaczył ich zjednoczonych, wielkich, połączonych. To właśnie z tym stanem łączył się, a nie z zewnętrzną grupą. Dla niego grupa była jak jedna całość, coś świętego, będąca w naprawionym stanie.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Trener duchowy”


Czy uczniowie Pana słyszą?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Proces postrzegania informacji jest bardzo czasochłonny. A jeśli słucha się również w tłumaczeniu, jak na przykład Pana uczniowie, na ile realne jest, aby Pana usłyszeć? Przecież ta informacja przechodzi jeszcze przez tłumacza. Czy na pewno słyszą Pana?

Odpowiedź: Mam nadzieję, że na ogół słyszą. A reszta nie zależy od tego, ile uczniowie słyszą, a od tego, na ile wypełniają wskazówki metodyczne. W Kabale można słyszeć niewiele, lub nawet nie rozumieć języka. Najważniejsze jest to, że bardzo chcesz zrozumieć wyższy cel, o którym jest mowa. Wtedy to pragnienie otwiera dla ciebie kanał komunikacji z wyższą siłą i zaczynasz słyszeć.

Wszystko zależy tylko od twojego pragnienia.

Pytanie: Więc oznacza to, że słyszenie nie jest tym, co rozumiemy w naszych materialnych narządach zmysłów?

Odpowiedź: Oczywiście!

Z programu telewizyjnego „Umiejętności komunikacyjne”, 14.08.2020


Tylko zgodnie z pragnieniem

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Powiedział Pan, że informacja dotycząca światła znajduje się na innej płaszczyźnie. W zasadzie operuje Pan informacją światła i tą informacją, która jest zrozumiała dla uczniów. Ale poprzez tę informację Pan mimo wszystko przekazuje warstwę, która może nawet nie być zrozumiała dla człowieka.

Odpowiedź: Dzieje się to w takim stopniu, w jakim uczeń anuluje się w stosunku do mnie. Nie oznacza to, że zostaje moim niewolnikiem, usługuje mi czy robi prezenty itd. Odpycham takich ludzi i nie pozwalam im robić czegoś takiego.

Ale jeśli człowiek wewnętrznie się zgadza, jest gotowy wchłonąć tę metodę, przyjąć taką ideę w sobie, te zmiany, tę transformację, żeby to wszystko się w nim przejawiło, wówczas otrzymuje to przeze mnie. To zależy tylko od niego.

To nie zależy ode mnie. To tak jak rodzice z małymi dziećmi – co mogą zrobić, jeśli dziecko nie chce?

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Przemoc w Kabale”


Pierwsi uczniowie kabalisty

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Dlaczego Pana pierwsi uczniowie byli rosyjskojęzyczni?

Odpowiedź: Faktem jest, że najpierw opublikowałem kilka książek w języku rosyjskim. Dlatego ludzie przychodzili do mnie i dosłownie zmuszali mnie do uczenia ich. W zasadzie, łatwiej mi było wtedy czytać i pisać w języku rosyjskim.

Ponadto nie widziałem, żeby w tamtym czasie było to komuś potrzebne po hebrajsku. A tak, w zamkniętej rosyjskiej kulturze, czułem się wolny i swobodny.

Bałem się odkrywać po hebrajsku. Kim byłem, mimo że byłem uczniem wielkiego kabalisty? Ale wciąż brakowało mi pewności siebie, bo to nie był jeszcze ten czas..

To był 1991-1992 rok. W tym czasie dawałem audycje radiowe w języku rosyjskim. Dlatego rosyjskojęzyczni ludzie przychodzili i mówili, że chcą się uczyć.

Pytanie: A dlaczego czuł Pan potrzebę występowania w radiu?

Odpowiedź: Potrzeba ta dojrzewała we mnie już od dawna. Sama Kabała do tego wzywała a ja czułem rodzaj wewnętrznego nacisku. To jest jak poród, kiedy to co masz w sobie, wydajesz, rodzisz i uwalniasz miejsce na następną porcję, na następną kumulację, na następną świadomość materiału.

Zgromadziłem materiał, uświadomiłem go sobie, skompilowałem wewnętrznie, a następnie przelałem na książkę. W taki sposób jakby rodziłem. Wtedy moja wewnętrzna jama ponownie się opróżniała. Znowu mogłem zacząć myśleć nad następnym tematem, gromadzić materiał, opracowywać go, studiować według pierwotnych źródeł.

To był ogromny bodziec, do rozwoju, do czytania, przetwarzania, zrozumienia, przelewania wszystkiego na papier i uzyskiwania reakcji od ludzi.

 Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Korzeń duszy Laitmana”


Jak poczuć siłę grupy?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Cały czas kieruje Pan uczniów do grupy. A co jest dla Pana takim samym działaniem, jeśli nie jest Pan w grupie jako takiej?

Odpowiedź: Nie muszę być mechanicznie w grupie razem z wami. I tak znajduję się wewnątrz.

Myślisz, że grupa to dziesięciu mężczyzn siedzących w kręgu i rozmawiających ze sobą? Grupa to wewnętrzna siła. Wszystko w Świecie Nieskończoności jest w absolutnej doskonałości i każdy odczuwa to we właściwościach, w których sam się konkretnie znajduje.

Mój nauczyciel Rabasz podawał taki przykład: patrząc na lecący samolot, jeden człowiek uważa, że ​​​​długość samolotu wynosi 5 metrów, drugi że 50 metrów, a trzeci myśli że 100 metrów. Jak możemy zrozumieć prawdziwą długość samolotu, jeśli jest tak daleko? Nie możemy. Oznacza to, że każdy mierzy go w swoich właściwościach.

Tak jest też w odniesieniu do duchowego, czuję grupę w tej mierze, w jakiej jestem w stanie sobie wyobrazić ją w naprawionej formie.

W rzeczywistości w Świecie Nieskończoności wszystko znajduje się w całkowicie naprawionej formie: grupa, ludzkość, absolutnie wszyscy ludzie. Ale do pewnej miary mogę to poczuć tylko według skali, według tego stopnia, na którym jestem.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Grupa dla Laitmana”