Artykuły z kategorii Rabasz

Pionierzy

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jak znajdował Pan siły by uczyć się u Rabasza metodą „pe el pe” (z ust do ust)?

Odpowiedź: Nie sądzę, że miałem wielkie szczęście czy byłem wyjątkowo silny, jak to było w przypadku Jeszuy odnośnie Mojżesza czy innych kabalistów. Miałem kilka bardzo dużych załamań. Czyli, wspólnie idziesz z nauczycielem i nagle masz załamanie. I nic nie można zrobić, wynika z tego sprzeczność: „No jak to jest?! Przecież Rabasz tak nie robi! Nie myśli tak! Nie postępuje tak! To ja powinienem inaczej! Ja… Ja… Ja…“

Nie ma sposobu żeby to naprawić. Możliwe, że tak właśnie powinno być. Na to, co minęło, powinniśmy powiedzieć: „To wszystko miało się wydarzyć”. Ale trzeba oczywiście starać się, aby to wszystko działo się w absolutnym wewnętrznym scaleniu. To istotnie nazywa się „pe el pe” – „duch do ducha”.

Chodzi o to, że mówimy teraz o relacji, która dzisiaj nie istnieje między uczniem i nauczycielem. Po pierwsze, nie widzę, żeby było to możliwe między mną a którymkolwiek z moich uczniów. Po drugie, wzbierająca dzisiaj globalna fala, nie jest skierowana na połączenie się z nauczycielem i tym samym na przyjęcie od niego duchowego „pe el pe”, lecz na znalezienie duchowego pomiędzy sobą, i skrupulatne wykonywanie wszystkich wskazówek nauczyciela.

Wówczas nauczyciel jest nie tylko Nauczycielem z dużej litery, nie ojcem duchowym, ale przewodnikiem, instruktorem w drodze, czyli jakby z boku towarzyszy grupie uczniów. Znajdujemy się na etapie, w którym jesteśmy pionierami. Trudno więc powiedzieć, jak powinno być w rzeczywistości. Już po moim odejściu, moi uczniowie odkryją dalej w sobie to, co jest w nich założone, i zobaczą, jak dalej postępować. Jednak to, co dzieje się obecnie, przemówi do nich i poruszy nimi.

Z programu telewizyjnego „Tajemnice wiecznej Księgi”, 12.02.2010


Kabały nie przekazuje się przez dziedziczenie

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy Pana nauczyciel Rabasz opowiadał jak doszedł do studiowania Kabały?

Odpowiedź: Rabasz urodził się w rodzinie wielkiego kabalisty i kontynuował jego dzieło.

Komentarz: Ale mówił Pan, że Kabała nie jest dziedziczona.

Odpowiedź: Tu nie chodzi o dziedziczenie, a o środowisko, w którym żył. Mógł całkiem spokojnie żyć i nie zajmować się Kabałą. Baal HaSulam z pewnością go nie zmuszał.

Mam dwie córki i syna. Syn jest stale zaangażowany, ale w bardzo spokojny sposób. Jedna córka jest całkowicie odłączona od Kabały, dla niej nauka, biologia jest wszystkim. A druga jest bardzo oddana naszej drodze, pracy wewnętrznej i wszystkiemu, co dzieje się z człowiekiem w tym ruchu.

Nie jest zrozumiale, skąd i co każde z nich ma. Jakbym podzielił się na dwie osoby. Jeden ja, niedokończony naukowiec, który wcielił się w pierwszą córkę, a drugi, kabalista, w drugą. Tak właśnie rozdzieliły córki między sobą mój wewnętrzny system.

Pytanie: Chociaż Kabała nie jest przekazywana na poziomie genetycznym, czy mimo wszystko coś pozostaje? Przecież jest Pan kabalistą i jakaś część mimo wszystko przeszła na Pana dzieci?

Odpowiedź: Być może – tak, a być może – nie, i niekoniecznie na swoje dzieci.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Genetyczna Kabała”


W jednym duchu

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jaki był Pana stosunek do Rabasza? Czy jak syn wobec ojca, taki bliski, drogi dla Pana był to człowiek? A może było to bardziej odczucie, że przez lata studiów powinien Pan od niego wziąć wszystko, żeby przekazać dalej? Co przeważyło: stosunek syna do ojca czy ucznia do nauczyciela?

Odpowiedź: Oczywiście, że syna. Między nami istniało bardzo poważne, bardzo wyraźne poczucie pokrewieństwa. Rabasz czuł, że mój dom jest jego domem. Moja żona gotowała mu posiłki, prała ubrania, robiła na drutach rzeczy. To był bardzo bliski związek.

Na początku, gdy do niego trafiłem, pewnego wieczoru przed zajęciami zobaczyłem, jak jego uczniowie przekazują sobie z rąk do rąk jakiś list Baal HaSulama. Był to artykuł, który później znalazł się w zbiorze „Szamati”.

Kiedy zapytałem go: „Gdzie mogę to dostać i jak to zrozumieć?”, odpowiedział mi: „Najważniejsze dla ciebie jest osiągnięcie nauki „pe el pe ”(z ust do ust)”.

Długo nie rozumiałem, co oznaczają te słowa. To znaczy słyszałem, że niby był to stan nauki, ale czym było, nie wiedziałem. Później zrozumiałem, że „pe el pe” – to „w jednym duchu”, kiedy uczeń we wszystkim dopasowuje się do nauczyciela.

Bardzo trudno jest do tego dojść, ponieważ istnieją ogromne siły przeciwdziałania. To nie jest tak, jak w spokojnym otoczeniu – jesteśmy razem i tyle. To praca wbrew ogromnym przeszkodom.

Z programu telewizyjnego „Tajemnice wiecznej Księgi”, 12.02.2010


Czas globalnego duchowego wzniesienia

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Powiedział Pan, że tylko połączenie między uczniami doprowadzi ich do duchowego przełomu.

Odpowiedź: Myślę, że obecnie nie może być innego podejścia do duchowości, to się nie uda.

Pytanie: Dlaczego nie może powtórzyć się praca z jednym uczniem, który pozostanie po Panu i poprowadzi wszystkich do przodu, tak jak to było w przypadku Pana i Rabasza?

Odpowiedź: Ani ja, ani żaden z moich uczniów nie jest nastrojony do rozpoczynania takiej osobistej pracy.

Pytanie: Czy Rabasz był nastrojony na to?

Odpowiedź: Rabasz nie miał innego wyjścia, ja też nie miałem. Mówię to z absolutną pewnością. Ponadto istniały przesłanki, że naprawdę tego chciałem, chociaż ze swoim charakterem byłem zupełnie inny. Są ludzie, którzy potrafią „poddać się“ drugiemu i czują się z tym komfortowo i dobrze.

Ja absolutnie nie jestem z tych ludzi. Jestem człowiekiem, który tworzy, dowodzi, patrzy w przyszłość – błędnie lub nie, to już inna sprawa – ale który chce realizować, tworzyć coś nowego. To nie taki uczeń, który dopasowuje się do nauczyciela i jak mała rybka płynie obok dużej ryby. Tak się stało z góry.

Myślę, że dzisiaj, ze względu na globalne duchowe ożywienie, jakie zachodzi w ludzkości, jest to po prostu niemożliwe. Mam dziesięć może piętnaście osób, na których mogę polegać. Jeśli będą ze sobą współpracować – nie każdy osobno, a tylko razem, staną się duchowym centrum, które może dalej prowadzić świat.

Tylko ich wspólny wysiłek we wspólnej pracy, wspólnym zarządzaniu, wspólnym nauczaniu ludzkości przyniesie wspanialsze owoce niż moja praca.

Z programu telewizyjnego „Tajemnice wiecznej Księgi”, 12.02.2010


Dziedzictwo duchowego nauczyciela

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Duchowy nauczyciel czeka na swojego ucznia, przygotowuje się dla niego. Czy to jest jego życie?

Odpowiedź: Tak, oczywiście! Baal HaSulam tak właśnie pisze, że nauczyciel przygotowuje się na przyjście ucznia, któremu przekaże tę metodę.

Kiedy studiowałem u Rabasza, doskonale rozumiałem, że muszę przygotować się do nauczania. Od razu zacząłem nagrywać lekcje na magnetofon, rysować i zapisywać to, co mówił Rabasz, gdy spacerowaliśmy po parku. Zacząłem te materiały systematyzować, porządkować je. Wiedziałem dokładnie, że będę musiał przejąć od niego tę metodę i przekazać ją dalej. Miałem wyraźne odczucie, że istnieję po to, aby otrzymać ją od niego.

Nie wiedziałem, ile lat będę przy nim razem, bo gdy do niego przyszedłem, miał już 70 lat, był starszym człowiekiem, ale byłem pewien, że po wszystkich moich przejściach i poszukiwaniach nauczyciela powinienem otrzymać metodę Kabały właśnie od niego.

Po prostu nie widziałem nikogo innego, chociaż znałem wielu i szukałem. A Rabasz był całkowicie skupiony na duchowości zarówno pod względem ducha, jak i podejścia, względem źródła, charakteru, pragnienia i gotowości. Wiedziałem więc, że otrzymuję od niego ten pakiet medialny, który będę dalej przekazywał. Rabasz też to wiedział. Więc całe jego archiwum, całą swoją spuściznę przekazał mi.

Po śmierci Rabasza natychmiast ujawniłem to wszystkim. Gdyby miał to ktoś inny, to może by zatrzymał i nie publikował. Albo publikowałby po jednej porcji z powodów osobistych, Uważając, że jeśli to ma, to jest wyjątkowy. Ale ja natychmiast dałem wszystkim jego uczniom zrobić kopie oryginałów, aby korzystali z nich. Po tym poczułem spokój – pisma Rabasza nie leżą u mnie w biurku. Spełniłem swój obowiązek wobec przyjaciół. Dałem im wszystko.

Z programu telewizyjnego „Tajemnice wiecznej księgi”, 12.02.2010


Dalekowzroczność nauczyciela

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Czy Rabasz czuł, kiedy powinien odpowiedzieć Panu na pytanie, a kiedy – nie? Odczuwał to Pan?

Odpowiedź: Oczywiście! Rabasz był szczery. Przede wszystkim chciał aby było zrozumiałe, dlaczego udziela lub nie udziela odpowiedzi. Dlatego że gdy wyjaśniasz uczniowi, jak ma odpowiadać i jak ma pytać, w taki sposób przygotowujesz przyszłego nauczyciela. Na tym polega sztuka komunikacji między nauczycielem a uczniami, kiedy trzeba nauczyć ich poprawnego zadawania pytań, aby istniała jakaś komunikacja.

Pytanie: A czy Rabasz wiedział, że przygotowuje Pana na metodologa?

Odpowiedź: Myślę, że wszyscy o tym wiedzieli. Kiedyś byłem u mojego kolegi którego znałem z przeszłości i opowiedział mi: „Pamiętam jak kiedyś pojechałem zamiast ciebie z Rabaszem na plażę, dlatego że ty nie chciałeś jechać. Miałeś taki stan – nie chciałeś, nie mogłeś jechać.

Rabasz powiedział: „Zadzwońmy do Michaela”. Zadzwoniłem do ciebie mówiąc: „Raw chce z tobą porozmawiać”. A ty odpowiedziałeś: „Ale ja nie chcę z nim rozmawiać!” Przekazałem twoje słowa Rabaszowi, powiedziałem: „Jak to możliwe?!” Rabasz odpowiedział: „Nie wiesz, jaki przechodzi stan i w ogóle, jaka to dusza”. Mówię to dlatego, że oczywiście Rabasz przygotowywał mnie do nauczania.

Z programu telewizyjnego „Tajemnice wiecznej księgi”, 12.02.2010


Podobna mentalność

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Dlaczego Rabasz wybrał właśnie Pana?

Odpowiedź: To nie zależy od człowieka. To nie zależy od nikogo, tylko od ogólnego systemu.

Komentarz: Pan jest człowiekiem z dwoma wyższymi dyplomami, urodzony w Rosji, przyszedł Pan do starca, który niczego nie skończył…

Odpowiedź: To nie ma zupełnie żadnego znaczenia. Nawiasem mówiąc, mieliśmy z nim wspólną mentalność. Urodziłem się w Witebsku, Rabasz w Warszawie. W tym czasie Polska i ta część Białorusi były jakoś połączone. Mój ojciec miał obywatelstwo polskie, ponieważ tereny te zostały przyłączone do Rosji dopiero tuż przed wojną.

Więc co chcę powiedzieć? Nawet nazwy potraw, napojów, sprzętów domowych były bardzo bliskie, zrozumiałe dla Rabasza. Lubił jedzenie, które przygotowywała moja żona. Pod tym względem dobrze się nawzajem rozumieliśmy. Nasza mentalność była bardzo podobna.

Nie wiem jak z Baal HaSulamem – to oczywiście zupełnie inny poziom duchowy, ale na poziomie fizycznym, jestem pewien byłoby tak samo. To pomaga. Mimo wszystko mentalność dla ucznia, który znajduje się na małym poziomie, jest bardzo znacząca.

Z programu telewizyjnego „Tajemnice wiecznej księgi”, 12.02.2010


Niezachwiane poczucie sprawiedliwości

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Czy Pana nauczyciel miał rozwinięte poczucie sprawiedliwości?

Odpowiedź: Owszem, Rabasz miał porywy, do obrony swojego punktu widzenia, i to dość mocne. Szczególnie, gdy widział bezczelność na drogach – nie ustępowanie pierwszeństwa. Spokojnie, zgodnie z przepisami prawa, byleby tylko dopiąć swego. Wszystko musiało być sprawiedliwe. Poczucie domagania się sprawiedliwości zakorzenione w nim było bardzo głęboko. Rabasz nie poddawał się.

Pytanie: Czy jest to cecha ludzka czy zasada kabalisty?

Odpowiedź: Myślę, że jest to zasada. Czasem kosztowało go to sporo nerwów, a może nawet komplikacji. Stanowczo jednak stawał w obronie sprawiedliwości.

Pytanie: A Pan?

Odpowiedź: Myślę, że ze mną jest tak samo, a nawet bardziej. Nadal jeszcze nie mogę się pohamować i to często, jeśli tylko mam okazję.

Zależy, jak postrzegasz bezczelność, arogancję, jawne lekceważenie, rażącą pogardę, pychę i wszystkie inne egoistyczne wybryki. Jeśli są wynikiem naturalnego rozwoju człowieka, jak u małego dziecka, to nie skupiasz się na nich, dlatego że taki jest człowiek, musi się jeszcze rozwijać, nic nie da się zrobić. Jest to naturalna manifestacja tych sił, które dał nam Stwórca.

Ale jeśli to nie jest naturalny rozwój, jeśli człowiek chce w taki sposób podporządkować sobie innych, jeśli wykorzystuje to dokładnie jako zło i świadomie krzywdzi ludzi, to bardzo nieprzyjemnie na to patrzeć. Takich ludzi chętnie bym powstrzymał.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Skryte siły kabalisty”


Zamykając wielki łańcuch dusz

каббалист Михаэль ЛайтманJak wielu ludzi na świecie jest dzisiaj w prawdziwym strachu i poczuciu bezradności. Nie znajdują żadnego usprawiedliwienia na swoje cierpienia, nie wiedzą co robić, jak się wyżywić jutro czy za kilka miesięcy. Niektórzy martwią się o to, co stanie się z ich miliardami, podczas gdy inni nie wiedzą, jak przeżyć, gdy skończą się ostatnie grosze.

Każdy cierpi na swój sposób, ale nikt nie rozumie, jak funkcjonować dalej. Nagle otrzymaliśmy z góry taki prezent, że możemy patrzeć na ten świat ludzkim spojrzeniem, a nie jak małe i nieszczęsne, pobite zwierzęta. A wszystko to dzięki odkryciom Baala HaSulama, które dotarły do ​​nas za pośrednictwem jego duszy. Rabasz był przejściowym łącznikiem między nami i Baal HaSulamem.

Baal HaSulam kierował do nas światło ze świata Nieskończoności poprzez swoją doskonałą duszę, która osiągnęła swoją ostateczną naprawę. Ale prosił o opuszczenie, dlatego że inaczej nie mógłby nawiązać kontaktu z ludźmi. Dopiero po tym, jak został opuszczony o wiele stopni, był w stanie napisać „Naukę Dziesięciu Sfirot“ i „Komentarz do Księgi Zohar“. Nie rozumiemy tego stopnia, który miał przedtem – tej największej wysokości, z której nie mógł nawet nic opowiedzieć słowami.

Czyli, było to na poziomie GA“R świata Acilut i powyżej, gdzie znajduje się światło, nieobleczone w pragnienia. Stamtąd Baal HaSulam nie mógł zwrócić się do człowieka i być usłyszanym, dlatego poprosił, aby opuścić go niżej. Faktycznie wypełnił swoją misję, której Stwórca od niego oczekiwał, wiedząc, że będzie o nią prosił i ją wypełni.

A my jesteśmy na pośrednim stopniu między Rabaszem, Baal HaSulamem – i ludzkością. Z jednej strony musimy wznieść się, aby zrozumieć to, co powiedział Baal HaSulam. Z drugiej strony musimy zejść do ludzi i zrozumieć, czego od nas potrzebują i w jakiej formie mogą przyjąć nasze przesłanie. Musimy dotrzeć do obu tych biegunów – zarówno na górze, jak i na dole.

Baal HaSulam i Rabasz przemawiali z góry. A my jesteśmy na dole, poniżej parsy, aby móc dotknąć i przebudzić świat, a następnie wraz z całą ludzkością wznieść się w górę przez machsom i włączyć się w wyższą Malchut. Na tym polega nasza misja.

Z rozmowy na posiłku, poświęconym dniu pamięci Baala HaSulama


Ogniwo w łańcuchu, bez którego nie można

каббалист Михаэль Лайтман 0-РабашBez artykułów Rabasza nie wiedzielibyśmy, jak właściwie ukierunkować się na cel, ponieważ Baal HaSulam udzielił nam akademickich rad, z ogromnej duchowej wysokości. Nie jesteśmy w stanie wydobyć stamtąd szczegółów dla naszego połączenia, aby wykonać chociażby jeden krok i praktycznie go zrealizować.

A Rabasz zaczyna od razu z pierwszego, wyjściowego punktu i wyjaśnia nam każdy krok. Dzięki niemu możemy już lepiej zrozumieć i realizować metodę Baal HaSulama. Kiedy zbliżamy się do bezpośredniej realizacji Kabały, praktycznego odkrycia Stwórcy, niezbędne są dla nas artykuły Rabasza i Księga Zohar.

Artykuły Rabasza pomagają nam uformować właściwą intencję, a księga Zohar pomaga przyciągnąć na tę intencję, odkrywającą duchowy świat – światło. Rabasz zrobił to, czego nie dokonał żaden kabalista przed nim – opisał wszystkie etapy wewnętrznej pracy człowieka, czyli praktyczną realizację Tory.

Był jedynym w całym łańcuchu kabalistów, zaczynając od Adama Riszona, który podał konkretne wyjaśnienie, krok po kroku schodkowe wyjaśnienie pracy człowieka i grupy, tak potrzebne dzisiaj. Przed nim kabaliści pisali o swoim indywidualnym zrozumieniu, dlatego że taki był duchowy postęp w epoce 2000 lat ukrycia, wygnania z duchowości.

A przed pójściem na wygnanie, lud był w duchowym zrozumieniu i nie było potrzeby mówić o tym, co każde dziecko opanowało w miarę rozwoju. Obecnie, aby wyjść z ukrycia, potrzebujemy materiałów, które poprowadzą nas do wejścia w duchowy świat. A jest to możliwe tylko dzięki studiowaniu artykułów Rabasza. Bez artykułów Rabasza nie bylibyśmy w stanie poprawnie zrozumieć również innych źródeł kabalistycznych.

Dlatego nasza praca podzielona jest na dwie części:

1. Studiowanie artykułów Rabasza.

2. Jeśli odpowiednio dostroimy się, to przechodzimy do studiowania Księgi Zohar lub „Nauki Dziesięciu Sfirot” i możemy już z nimi prawidłowo pracować – przywoływać naprawiające światło.

Rabasz był człowiekiem bardzo skrytym i skromnym, zawsze pozostawał w cieniu swojego wielkiego ojca. Cała jego siła i moc była ukryta głęboko wewnątrz, więc z zewnątrz nie dało się nic zobaczyć. Jako pierwszy kabalista, zaczął nauczać Kabały osoby niereligijne, bez żadnej różnicy w pochodzeniu i uważał za bardzo ważne ogólne rozpowszechnianie Kabały.

Z lekcji według listu Baal HaSulama