Artykuły z kategorii Jedność

Jedność ponad granicami: 1000 osób dołączyło do nowego globalnego kursu Kabały

To było wzruszające zobaczyć w zeszłą środę tysiące nowych uczniów, którzy wzięli udział online w transmitowanej na żywo, tłumaczonej symultanicznie pierwszej lekcji Globalnego Kursu Kabały.

Widok ludzi z całego świata – 140 narodów i 30 języków – zbierających się razem, aby studiować mądrość Kabały, było jak obserwowanie urzeczywistnienia tego, o czym prorocy i kabaliści pisali przez wieki, że „tylko poprzez szerzenie mądrości Kabały wśród mas osiągniemy całkowite odkupienie” (Kabalista Jehuda Aszlag).

Rzeczywiście, kiedy ponad 7000 osób z różnych środowisk, religii i tradycji łączy się, aby odsłonić prawa i tajemnice głębi natury, zdajemy sobie sprawę, że ludzkość usłyszała róg Mesjasza (Szofar).

Po raz pierwszy oferujemy również tłumaczenie symultaniczne wprowadzającego kursu Kabały na język indonezyjski, tagalski i arabski, a także na kilka innych języków, takich jak japoński, chiński, norweski, holenderski, polski, chorwacki, serbski i wiele innych. To jest naprawdę cudowne.

Rejestracja na bezpłatny Globalny Kurs Kabały jest nadal otwarta. Zapraszam wszystkich, którzy chcą dołączyć do tej nieskończonej podróży, ponieważ ma ona moc pozytywnego wpływania, jak nic innego, na nasze życie, świat i ogólnie rzeczywistość.

Link do rejestracji: https://kabbalah.academy/en/course-2023/

Źródło: https://michaellaitman.medium.com/unity-beyond-borders-1-000s-join-a-new-global-kabbalah-course-6cbac493a20d


Prośba złamanego serca

Serce narodu izraelskiego wciąż krwawi po tragicznych wydarzeniach z 7 października 2023 roku. To jest ból odczuwany głęboko w środku każdego izraelity i silny tak, że przenika powietrze, którym oddychają. Jak to powiedział kiedyś kabalista Menachem Mendel z Kocka: „Nikt nie jest kompletny, gdy jego serce jest w kawałkach”. Złamane serce jest bowiem bardzo wrażliwe na takie rozdzielenie i gorąco pragnie odrodzenia i ponownego zjednoczenia się.

Tak okaleczone serce jest jak otwarta księga – bezbronna i wystawiona na ciosy. Serce nie pozostaje obojętne wobec najdrobniejszych dysonansów, które przenikają go i rozdzierają coraz mocniej i które pragnie naprawić. Jaskrawe podziały między narodem Izraela trwające przez cały ostatni rok, wyrażające się w ciągłych protestach i demonstracjach, dopełniły się w tragedii z 7 października, która roztopiła wewnętrzne kłótnie i niezgody i zjednoczyła ludzi.

Dzisiaj w obliczu zewnętrznego zagrożenia wewnętrzne antagonizmy przycichły i pojawiło się miejsce na modlitwę o to, aby już nigdy nie dać się omamić szaleństwu, jakie opanowało naród, przepełniając go złymi myślami, pełnymi arogancji i pogardy wobec drugiego człowieka. Tylko taką drogą dojdziemy do równowagi z podstawowymi prawami natury – prawami miłości, obdarzania i jedności.

Jaki jest sposób aby osiągnąć tą spójność i koherencję z naturą? To wszystko możemy uzyskać dzięki regularnemu utrzymywaniu w swoim sercu prośby o jego naprawę i o umacnianie więzi między wszystkimi, aby stać się „jako jeden człowiek o jednym sercu”.

Mam nadzieję, że ta prośba przylgnie do nas na stałe i będzie nam towarzyszyć w dalszych działaniach i że z jej pomocą obiecujący pozytywny stan nierozdzielności ukształtuje się nie tylko w naszym narodzie, ale na całym świecie.

Źródło: https://blogs.timesofisrael.com/a-plea-from-a-broken-heart/


Razem zwyciężymy

Międzynarodowe wsparcie, jakie Izrael otrzymuje w tej straszliwej wojnie, w tym lotniskowce od Amerykanów w ramach odstraszania i wsparcia, zapewnia Izraelczykom poczucie wzmocnienia i ochrony. Nie możemy jednak zapominać, że żadna ilość przygotowań i broni nie zastąpi połączenia między nami: naszej podstawowej tarczy przed wszelkimi zagrożeniami.

To nasza dywizja napędza, ośmiela i wzmacnia naszych wrogów. Im bardziej jesteśmy podzieleni, tym bardziej zdeterminowani są nasi wrogowie, aby nas zniszczyć. Jeśli podejmiemy inicjatywę i będziemy dążyć do zbudowania spójnego społeczeństwa tutaj, w Izraelu, nie tylko w czasach niepokojów narodowych, będziemy mieli trwałe bezpieczeństwo i pokój, gdyż zależą one przede wszystkim od naszej jedności.

Relacja, która istnieje między nami, powinna dać nam pewność, że jesteśmy jednym narodem, który zawsze pozostaje połączony pomimo dzielących nas różnic. Tam, gdzie jest sytuacja odwrotna, zaczyna się wojna. Kiedy dla naszego wroga staje się jasne, że nie jesteśmy wystarczająco zjednoczeni, aby się bronić, płoty, które mają nas chronić, łatwo ulegają przełamaniu.

Musimy wykorzenić wrogów, którzy chcą separacji między nami: zarówno wrogów zewnętrznych, jak i wrogów wewnętrznych. Wrogowie zewnętrzni to terroryści, przed którymi mamy prawo się chronić, a naszymi wrogami wewnętrznymi, których również musimy unicestwić, są negatywne i szkodliwe myśli, intencje i pragnienia, które nas dzielą i powodują wzajemne odrzucenie.

Dlatego też, pomijając środki wojskowe, naszym pierwszym i najważniejszym wysiłkiem musi być zjednoczenie naszych szeregów i utworzenie między nami niezachwianej siły w przeciwnym razie każda wojna będzie gorsza i bardziej bolesna niż poprzednia. Historia dostarczyła nam żywego dowodu na to, że jeśli nie połączymy się w jedno, nasze istnienie nie będzie miało sensu i pozostaniemy na zawsze jako naród prześladowany.

Naszym największym wyzwaniem jest zbudowanie solidnego pola siłowego połączenia, poczucia jedności, które pozostanie w czasach pokoju, a nie tylko jako pocieszenie lub wsparcie w czasie wojny. Osiągnięcie tego jest niezwykle istotne. Jedność jest naszą tarczą przez cały czas, a jej brak sprowadza na nas kłopoty. W księdze Shem MiSzmuel napisano: „Kiedy przywrócona zostanie jedność Izraela, nie będzie już miejsca na zło, w którym można by umieścić błąd, bo gdy będą jak jeden człowiek o jednym sercu, będą jak mur obronny przeciwko siły zła.”

Książka Maor VaSehemesh powtarza te słowa, mówiąc: „Podstawową obroną przed nieszczęściem jest miłość i jedność. Kiedy w Izraelu panuje miłość, jedność i przyjaźń między sobą, żadne nieszczęście nie może ich spotkać, a przez to znikają wszelkie przekleństwa i cierpienia”. Widzimy zatem, że jedność nie jest tylko tarczą, którą powinniśmy wznosić jedynie w trudnych czasach dla narodu żydowskiego; jedność jest naszą ostateczną bronią pozwalającą zawsze osiągnąć sukces, dobrobyt i bezpieczeństwo.

Przed zniszczeniem Świątyni, z powodu bezpodstawnej nienawiści, nasi przodkowie opracowali unikalną metodę łączenia się, stanowiącą podstawę ludu Izraela. Zamiast tłumić cechy lub punkty widzenia danej osoby, wykorzystali indywidualne umiejętności dla dobra zbiorowego, tworząc społeczeństwo, które wspierało osobiste spełnienie, jednocześnie wzmacniając tkankę społeczną.

Abyśmy mogli się zjednoczyć, nie musimy tłumić ani bagatelizować naszych różnic. Wymaga się od nas wzniesienia się ponad wszystko, co nas dzieli i znalezienia wspólnej płaszczyzny. Dziś dla przetrwania naszego społeczeństwa konieczne jest wdrożenie tej samej prostej, ale skutecznej metody połączenia, którą udoskonalili nasi przodkowie i którą zobowiązali się dzielić z narodami świata.

Źródło: https://blogs.timesofisrael.com/together-we-will-prevail/


Znaczenie jedności Izraela dziś i w całej historii

W czasach kryzysu osobiste przekonania i cele ustępują zazwyczaj miejsca działaniom, podyktowanym troską o losy ludzi będących w niebezpieczeństwie i potrzebujących pomocy. Takie akcje, chociaż nie są oczekiwane, przyczyniają się do budowania między ludźmi „ducha jedności”, mogącego obudzić w człowieku nieprzebrane pokłady życzliwości i bezinteresownego wsparcia.

Tak też stało się dzisiaj, kiedy po jednym z najtragiczniejszych ataków na naród izraelski miliony Izraelczyków zorganizowało się do czynnej pomocy dla swoich żołnierzy.

7 października 2023 roku ich emocje zostały podzielone pomiędzy współczuciem dla poszkodowanych a wielkim gniewem skierowanym przeciwko okrucieństwu tragicznych wydarzeń, w których przyszło im w większym lub mniejszym stopniu uczestniczyć.

Ponad gruzami tego smutnego wydarzenia budzi się jednak szansa na dokonanie się czegoś dobrego i, aby nie zaprzepaścić obudzonego w tych dniach „ducha zjednoczenia”, należy właściwie go ukierunkować w stronę dobrej przyszłości Izraela. W tym smutnym scenariuszu wydarzeń trzeba znaleźć miejsce na wyciągnięcie odpowiednich wniosków, które zapobiegną podobnym nieszczęściom.

Po pierwsze, powinniśmy zrozumieć kluczową rolę w staraniach o uzyskanie narodowej jedności, zbudowanej w oparciu o kompromis zawarty pomiędzy decyzjami serca i mądrością rozumu, bo tylko takie podejście uchroni nas od ponownego wpadnięcia w pętlę urazy, gniewu czy poczucia winy, obracając w niwecz zalążki zbudowanej jedności.

Niepochlebny przykład wielkiego rozłamu w narodzie izraelskim pokazuje nam historia sprzed 4000 lat, kiedy to siła narastających egoistycznych pragnień zdominowała ich i stała się przyczyną rosnącej między nimi nienawiści. Żyjący w owych czasach mędrzec o imieniu Abraham, będący wnikliwym obserwatorem otaczającego świata, odkrył, że wszyscy jesteśmy kierowani jedną siłą, nazwaną miłością, której immanentną cechą jest obdarzanie.

Dowiódł on również, że urzeczywistnienie szczęśliwego, harmonijnego życia jest możliwe przy osiągnięciu podobieństwa do tej siły, pozostającej w nieustannym obdarzaniu wbrew ludzkiemu instynktowi, rządzonemu samolubnymi pragnieniami.

Nauczaniem Abrahama zainteresowało się wielu ludzi z całego starożytnego Babilonu i efektem tego było utworzenie społeczeństwa, którego podwalinami stały się praktyki oparte na altruistycznym podejściu do drugiego człowieka i łączeniu się ponad wszelkimi różnicami. Takie działania pozwoliły im odkryć najbardziej fundamentalne prawo tego świata, które stało się znane w brzmieniu „Kochaj bliźniego jak siebie samego”. Pokazali oni również, że człowiek został obdarzony predyspozycjami do dokonywania wewnętrznych pozytywnych przemian, nawet takich, które pozornie nie są możliwe do zaistnienia.

Drugim mędrcem, który przybliżył nas do praw natury i odegrał ogromną rolę w życiu swojego narodu i całego świata, był Mojżesz. To pod jego przywództwem na górze Synaj zawarte zostało przymierze między Stwórcą a narodem izraelskim. Od tego czasu musieliśmy stawić czoła wielu wyzwaniom. Przechodziliśmy stany skrajności od ścisłej jedności do głębokiej nienawiści. Ale za każdym razem pakt – obietnica, że będziemy razem – podnosił nas na duchu.

W czasie Drugiej Świątyni konflikty i spory w narodzie izraelskim spotęgowały się tak bardzo, że ostatecznie doprowadziły do totalnego rozłamu. To położyło się wielkim cieniem na zawartym rozejmie, który już nigdy potem nie był taki sam.

Mam nadzieję, że obecne wydarzenia obudzą w nas potrzebę zjednoczenia się ponad podziałami, ponad naszą własną naturą, a jednoczący duch, który obecnie przepełnia naród izraelski, pozostanie z nami i nie pozwolimy, by różnica zdań odsunęła go na bok. Zamiast tego mam nadzieję, że złożymy obietnicę bycia zjednoczonymi i poprosimy o siłę do utrzymania tej jedności i rozprzestrzenienia jej wśród narodu izraelskiego i całej ludzkości.

Źródło:https://michaellaitman.medium.com/the-significance-of-israels-unity-today-and-throughout-history-2d38fb0ed2a7


Kto jest winny moim cierpieniom?

Odpowiedź brzmi – nikt. Takie sedno tej odpowiedzi nie jest na ten czas do przyjęcia przez wszystkich, którzy uporczywie trzymają się przekonania, że wszystkie cierpienia tego świata pochodzą z zewnątrz od innych ludzi, a oni sami niczemu nie są winni.

W pewnym sensie mają oni rację, ponieważ prawda jest taka, że nie ma winnego, ale też nie ma nikogo kto mógłby nazwać się pokrzywdzonym. To jest ukryta dla wielu mądrość tego świata, która coraz mocniej domaga się ujawnienia aby pokazać, że nie znajdziemy w innych ludziach przyczyn naszych życiowych niepowodzeń i cierpień, i żyjemy w świecie idealnym.

Ci, którzy wyznają już światopogląd, oparty o projekt absolutnego połączenia, wiedzą, że jesteśmy całkowicie współzależni od siebie, i że sami jesteśmy projektantami tego, co dzieje się w naszym życiu, zarówno dobrego jak i złego. Odchodzą więc od potrzeby egoistycznego koncentrowania się na własnych korzyściach kosztem innych, wiedzą bowiem, że w ten sposób występują przeciwko funkcjonującemu na tym świecie prawu, i w rezultacie przeciwko samym sobie.

Ponieważ nasze współistnienie czyni nas absolutnie zależnymi od wszystkich, gdyż wszyscy są nieodłącznymi naszymi częściami, manifestującymi się w naszym życiu w różnoraki sposób, to niezgoda na ich istnienie jest niczym odcinanie własnego chorego palca zamiast poddanie go leczeniu. I aby zapobiec jeszcze większym cierpieniom i nieprzyjemnościom powinniśmy poddać się pozytywnej transformacji i przejść niezbędną naprawę w kierunku zmiany wektora naszego postępowania, z napełniania się samemu na napełnianie innych.

Będzie to przejawem naszej troski o świat i odpowiedzialności za jego losy, i wywinduje nas na wyższy poziom naszego człowieczeństwa. System w którym żyjemy, jest skomplikowaną i niezrozumiałą dla nas machiną w którym panujące prawo jedności czyni nas wszystkich jedną wspólną całością, dopełniającą się zgodnie z zamysłem stworzenia.

Ten wyższy system zarządzania nie uwzględnia istnienia zjawiska „kata i ofiary”, chociaż być może w taki sposób oceniamy to, co nas spotyka, ale zaprojektowany jest tak aby doświadczenia, które pojawiają się w naszym życiu prowadziły do naprawy naszego egoistycznego postrzegania świata i podnosiły nas po stopniach ewolucji.

Zamysłem stworzenia jest bowiem stan w którym osiągniemy zrozumienie tego, że żyjemy w integralnym, doskonałym świecie, który nie ma początku ani końca. W świecie tym każdy człowiek pracuje dla dobra innego i panuje harmonia i pokój. Nie ma nikogo, kto czuje potrzebę wystąpienia przeciwko dobru i szczęściu innego i nie ma nic czego można by było nienawidzić.

Taka wizja świata, jawi się nam obecnie jako zbyt idealistyczna i nie realna, ale ci którzy poczuli wewnętrzne wezwanie i dzięki pracy nad sobą idą wbrew oporowi egoistycznych pragnień, coraz bardziej zdzierają zasłonę odgradzającą ich od jedynego prawdziwego i doskonałego świata. Świata naszej niedalekiej przyszłości.

Źródło:https://michaellaitman.medium.com/what-makes-you-hate-peoples-ego-c54dfc02fb13


Ostatecznie jest Tylko Jedno

W czasach takich jak obecne możemy naprawdę poczuć, jakim rewolucjonistą był Abraham. Prawie 4 tysiące lat temu odkrył, że ostatecznie istnieje tylko jedna siła, która stworzyła i rządzi całą rzeczywistością. W czasie, gdy jego rodacy byli skłóceni ze sobą, zabijając się nawzajem na skazanych na niepowodzenie podjazdach pod Wieżę Babel, Abraham powiedział im, że jest tylko jedna siła, która rządzi światem, siła jedności, i że jeśli będziemy ją naśladować, będziemy jednością. Ludzie zaśmiali mu się w twarz i dalej się kłócili. Cztery tysiąclecia później nadal się o to kłócimy. Niemniej jednak nadal istnieje tylko jedna siła i jeśli nie będziemy jej naśladować, będziemy cierpieć przez nie wiadomo, ile jeszcze tysiącleci.

Właśnie wtedy, gdy wybucha nienawiść, musimy sobie przypomnieć, że wybucha ona po to, abyśmy wznieśli się ponad nią i zażądali połączenia, tak jak Abraham, zażądali, aby miłość zapanowała nad nienawiścią. To prawda, że jesteśmy zwykłymi śmiertelnikami i nie możemy wznieść się ponad naszą nienawiść. Jednak to nie my wybraliśmy, jacy jesteśmy, i nie chodzi o to żebyśmy sami dokonali zmiany. Siła, która stworzyła i podtrzymuje całą rzeczywistość, stworzyła ją zepsutą i pełną nienawiści, i tylko ona może uczynić ją miłującą.

Dokonało się to już wcześniej, kilkakrotnie, kiedy naród izraelski zjednoczył się u stóp góry Synaj „jako jeden człowiek o jednym sercu”, albo kiedy król Salomon powiedział: „Nienawiść wznieca spory, a miłość pokryje wszystkie zbrodnie” (Pwt 10,12). Nie potrzebujemy innego zwycięstwa, jak tylko przykryć nienawiść miłością.

Jeśli nie potrafimy zwrócić się do Stwórcy i poprosić Go, aby nas naprawił, możemy i powinniśmy prosić Go, aby dał nam pragnienie zwrócenia się do Niego. Jest o tym napisane: „Umieść w naszych sercach zrozumienie, abyśmy rozumieli i umieli słuchać, poznawać i nauczać Twojego prawa z miłością” (z hebrajskiej modlitwy Szema).

Trudne sytuacje, które pojawiają się wśród nas w tych fatalnych czasach, nie dzieją się po to, abyśmy kłócili się jak dzieci. Dzieją się one po to, abyśmy zwrócili się do niepowtarzalnej siły, jedynej w całej rzeczywistości, do Stwórcy i prosili, aby uczynił nas wszystkich jednością, takimi samymi jak On.

Dążenie do jedności wywodzi się z najwyższego korzenia stworzenia, z samego jego początku. Myśl, że bycie jednością jest rozwiązaniem wszystkich naszych problemów i naszym najszczęśliwszym stanem, przychodzi do nas, ponieważ to jest rzeczywiście nasz korzeń, a kiedy jesteśmy jednością, nie może być nic innego, jak tylko pokój i całkowitość.

Wszystkie stany separacji i podziału są więc bodźcami, które mają nas skłonić do połączenia się i zjednoczenia. Teraz, kiedy wielka nienawiść została ujawniona, nadszedł czas, aby podjąć wielkie wysiłki na rzecz zjednoczenia. Jeśli będziemy się modlić o rozwiązanie problemów wszystkich ludzi na świecie, powstrzymamy surowe dekrety, które dotykają świat. Jeśli postawimy więź ponad podziałami i miłość ponad nienawiścią, przykryjemy nasze zbrodnie miłością i uleczymy rany ludzkości.

Źródło: https://bit.ly/35rrdr9


Dwie krople zlewające się w jedną

каббалист Михаэль Лайтман Między egoistyczną miłością do samego siebie a miłością do Stwórcy istnieje stan pośredni: miłość do bliźniego. Dlatego Stwórca stworzył ten ogromny świat, zebrał nas w grupę, w dziesiątki, abyśmy uczyli się na naszych relacjach z sobie podobnymi, czym jest nienawiść i miłość, jedność i separacja, spory i pojednanie.

W taki sposób otrzymujemy odczucia tego, co to znaczy zbliżyć się i połączyć z przyjacielem, i na tym przykładzie uczymy się, jak zbliżyć się do Stwórcy.

Okazuje się, że cały nasz świat, cała rzeczywistość, w której istniejemy, są to ćwiczenia, dziecięca gra. Tak jest napisane, że cały ten świat jest grą, którą musimy wykorzystać po to, żeby przygotować się na prawdziwą relację ze Stwórcą.

Teraz zaczynamy stopniowo zbliżać się do relacji ze Stwórcą i dzięki temu będziemy mogli zobaczyć, na co zwracać uwagę w tej grze, jak zagłębić się w grę między nami, abyśmy mogli ją potem zrealizować w stosunku do Stwórcy.

Między nami powinna powstać taka wzajemność, abyśmy poczuli nie samych siebie i innych, a ogólne poczucie więzi, przeplatanie się, w którym nie można oddzielić jednego od drugiego i zrozumieć, kto gdzie jest. Powstaje jedna wspólna jedność, gdzie nie ma Stwórcy i nie ma stworzenia, a jest jedna całość jak dwie krople zlewające się w jedną. Wszystkie indywidualne odczucia i wyobrażenia każdego o samym sobie i o innych, całkowicie znikają. Pozostaje tylko jeden i wszyscy.

Nie jesteśmy w stanie wyobrazić, sobie teraz tego, dlatego że cały nasz arsenał rozumu i uczuć zbudowany jest na kontraście przeciwieństw. Nie ma przeciwieństw, a jest poznanie jedności, co jest ostatecznym celem rozwoju.

Z lekcji na temat „Miłość do Stwórcy”, 12.12.2021


Kobiety mogą naprawić świat

To, czy nasz globalny dom powstanie, czy też rozpadnie się w całkowitym zniszczeniu, zależy od kobiet. Obchody Międzynarodowego Dnia Kobiet w tym roku powinny przypominać o tym, że kobiecą siłą i rodzajem przywództwa jest moc jednoczenia – tak potrzebnego w tych krytycznych czasach, gdy świat powoli próbuje stanąć na nogi po długim ataku COVID-19. Kobiety znajdowały się w epicentrum pandemii, znajdowały się na pierwszej linii frontu usług medycznych jednocześnie będąc grupą szczególnie dotkniętą utratą miejsc pracy. Można to jednak wykorzystać jako okazję do rozpoczęcia kształtowania nowego i bardziej zrównoważonego społeczeństwa.

Kiedy mężczyźni otrzymają od kobiet silny bodziec do jednoczenia się, będą pracować nad spełnieniem tych wymagań i będą dążyć do zjednoczenia i równowagi z ujednoliconą formą natury, która funkcjonuje w altruistycznych powiązaniach między wszystkimi jej częściami. Dlatego mocne strony kobiet powinny być skierowane na tworzenie jedności, aby ich połączone cechy i wysiłki posłużyły dla budowania dobrobytu i szczęścia społeczeństwa – wygodnego i przyjaznego domu dla wszystkich.

Badania nad społeczno-ekonomicznymi skutkami pandemii pokazują, że kobiety prawie dwukrotnie częściej niż mężczyźni tracą pracę w wyniku wybuchu COVID-19. Jako rozwiązanie paliatywne ONZ zaleca tymczasowy dochód podstawowy przez sześć miesięcy, którego wysokość będzie się różnić w zależności od standardu życia panującego w danym kraju. Doszliśmy do punktu krytycznego, w którym środki te powinny już zostać wdrożone z prognozą wypłacania ich przez dłuższy czas.

Z jednej strony pomoc powinna być udzielana zarówno mężczyznom jak i kobietom w sposób umożliwiający im godne życie, bez nadmiaru, ale pokrywający ich podstawowe potrzeby. Z drugiej strony musimy zadbać o to, aby każda kobieta miała możliwość kontynuowania pracy z domu. Jeśli odpowiednio wykorzystamy czas, w którym jesteśmy przywiązani do naszych domów, aby podnieść świadomość jednoczącej zasady natury i wdrożyć ją w naszych relacjach, wówczas zobaczymy daleko idące pozytywne skutki kryzysu COVID-19 – przejście do całkiem nowego i harmonijnego stanu wśród ludzi, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy.

Poprzez pandemię natura próbuje w nas obudzić potrzebę zrobienia kolejnego kroku w ewolucji człowieka: nawiązywania wzajemnych, pozytywnych, wspierających i zachęcających relacji. Nasz egoistyczny makijaż doprowadził nas do stworzenia społeczeństwa, w którym każdy stara się czerpać zyski kosztem innych; działanie w ten sposób wytrąca nas z równowagi. Zasadniczo musimy teraz osiągnąć stan, w którym troszczymy się o innych w takim samym stopniu, w jakim troszczymy się o siebie.

Jeśli znamy właściwe miejsce dla mężczyzn, kobiet, rodziców i dzieci jako elementów społeczeństwa, które wzajemnie uzupełniają się, będziemy rozwijać się w sposób przyjemny, otoczeni wsparciem i wzajemnie wzmacniając się. Zgodnie ze strukturą natury, kobieta reprezentuje pragnienie otrzymywania, podczas gdy mężczyzna reprezentuje intencję obdarzania. Dlatego, jeśli kobiety wyrażą pragnienie jedności ludzkości ponad wszystkimi jej podziałami i jeśli połączą się jako główna siła z tym pragnieniem, będą popychać mężczyzn w kierunku jedności.

Następnie, kiedy mężczyźni otrzymają od kobiet silny bodziec do jednoczenia się, będą pracować nad spełnieniem tych wymagań i będą dążyć do zjednoczenia i równowagi z ujednoliconą formą natury, która funkcjonuje w altruistycznych powiązaniach między wszystkimi jej częściami. Dlatego mocne strony kobiet powinny być skierowane na tworzenie jedności, aby ich połączone cechy i wysiłki posłużyły dla budowania dobrobytu i szczęścia społeczeństwa – wygodnego i przyjaznego domu dla wszystkich.

Wszyscy będziemy czuć się tak, jakbyśmy dzielili wspólny dom, tak jakbyśmy żyli wśród gigantycznej, kochającej się rodziny, w zupełnie nowym i ulepszonym rodzaju świadomości praw natury i świata, który nas otacza. Teraz jest czas, aby naprawić świat, bo tylko kobiety wiedzą, jak to zrobić.

Życzę Wam sukcesu!!

Źródło: https://bit.ly/3cefonr


Francja, wojna toczyła się, kiedy spałeś

Podczas gdy wszyscy w zachodnim świecie wyrażają szok z powodu niedawnych morderstw popełnionych we Francji przez ekstremalnych islamistów, zastanawiam się, gdzie byli ci wszyscy eksperci przez te wszystkie lata, kiedy powstawał problem, który teraz eksplodował, a oni teraz szybko doradzają potępienie. Przez ostatnie cztery dekady Francja przyjmowała miliony muzułmanów, nie asymilując ich w społeczeństwie. Dali im wszelkie przywileje bez żadnych zobowiązań, a teraz są zaskoczeni, że uchodźcy stali się właścicielami kraju. Co oni sobie myśleli? Nadszedł czas, aby Francja się obudziła i zdała sobie sprawę, że nie ma już starcia cywilizacji. Było, ale Francuzi to przespali i pod ich nieobecność postanowiono przeciwko nim. Francja stanie się kalifatem, a reszta Europy Zachodniej pójdzie jej śladem.

W swojej ignorancji Europejczycy wpuszczali do swoich krajów coraz więcej muzułmanów, podobnie jak Ameryka, a teraz mają do czynienia z populacją, która z definicji nie stara się z nimi zintegrować ani upodobnić się do nich, ale zdominować i nawrócić ich.

Oczywiście nie wszyscy muzułmanie stosują przemoc, ale islam nakazuje jego ekspansję na całym świecie. W końcu cały świat musi być pomalowany na zielono – dominujący kolor w islamie. W swojej ignorancji Europejczycy wpuszczali do swoich krajów coraz więcej muzułmanów, podobnie jak Ameryka, a teraz mają do czynienia z populacją, która z definicji nie stara się z nimi zintegrować ani upodobnić się do nich, ale zdominować ich i nawrócić.

Zachodni przywódcy nie mogą twierdzić, że nie wiedzieli, że taki był plan, ponieważ nikt nigdy nie próbował go ukrywać. Jest to jasno napisane w każdej książce o islamie, proklamowane przez każdego przywódcę muzułmańskiego i wyrażone w ich polityce. Pluralizm jest wspaniały, a wolność wyznania godna podziwu, ale jawna ślepota, przysłoniła zapowiadane wrogie zamiary? Ta katastrofalna głupota doprowadzi do upadku zachodniej kultury.

Dzisiejsi muzułmanie czują się tak pewni siebie i tak zmotywowani, że opór Macrona tylko ich ośmiela. Jego walka doprowadzi tylko do większej przemocy, do nadania muzułmanom większych przywilejów i pokaże, kto jest prawdziwym szefem we Francji.

Wszystko to jest oczywiście złą wiadomością dla żydowskiej części francuskiego społeczeństwa, największej diaspory w Europie. Żydzi nie powinni pozostawać w Europie. Nie jestem pewien, dokąd mogą się udać, ale nie powinni tam zostać. Ameryka nie jest dla nich opcją; sytuacja tam już jest bardzo zła dla Żydów i szybko się pogarsza, niezależnie od wyniku wyborów. Niektórzy z nich mogą udać się do Kanady, inni do Izraela, ale niezależnie od tego, europejskie żydostwo należy do przeszłości; to, co z nich zostało, zostanie pochłonięte i rozproszy się.

Pomimo wielkiej konsternacji jest powód do wrzawy. W ten sposób rzeczy poddawane są szczegółowej analizie. To prawda, jest to bardzo bolesna droga i istnieją inne opcje, ale upór ludzkości nie pozostawia nic innego, jak przejść przez to drogą cierpienia.

Końcowym rezultatem narastającego zgiełku jest zjednoczenie ludzkości. Na przykład związek między islamem a chrześcijaństwem mógł nastąpić w znacznie spokojniejszy sposób, ale gdy wszystko, czego chcesz, to wyzysk i dominacja, w końcu przegrywasz. Przydarzyło się to każdemu krajowi, który kiedykolwiek rządził. Kiedy twoja siła słabnie z powodu zadowolenia z siebie i pychy, ten którym rządzono pokonuje rządzącego, tak jak ma to miejsce teraz we Francji.

Nie mam obaw co do pozytywnego zakończenia tego procesu. W końcu ludzkość połączy się i stanie się jednością, ​​której części działają w harmonii i na zasadach opartych o wzajemność. Jednak boli mnie, że musimy się tam dostać tak wolno i tak boleśnie.

Wkraczamy w nową erę, którą „rozpoczął” Covid. Pomimo ponurej perspektywy, wiele możemy zrobić, aby przejść (względnie) pokojowo przez okres przejściowy. Jeśli skupimy się na więzi i zrezygnujemy z części naszego uporu, być może moje ponure przewidywania się nie spełnią. Jeśli zdamy sobie sprawę z tego, gdzie jesteśmy i zaakceptujemy, że naszym jedynym ratunkiem jest jedność, (choć raz) dostosujemy się do trajektorii ewolucji a siła, którą zgromadzimy dzięki naszej jedności zmieni rzeczy na lepsze. Nie będziemy musieli walczyć z islamem ani z nikim innym, a tylko z własną niechęcią do łączenia się.

Niemniej jednak natura połączy nas poprzez wojnę i rozlew krwi lub z własnej woli. Wybór należy do nas.

Źródło: https://bit.ly/3nWkF7F


Potrzeba dwóch, żeby się nie zgodzić

16 listopada to Międzynarodowy Dzień Tolerancji. Wydaje się, że dzień tolerancji nigdy nie był bardziej na czasie. Jednocześnie, gdy politycy i dziennikarze otwarcie wzywają do usunięcia ze społeczeństwa ludzi o przeciwnych poglądach, a nawet do „spalenia ich”, ponieważ „jeśli jacyś ocaleją… zrobią to ponownie”, wydaje się, że tolerancja nie była nigdy bardziej pobożnym życzeniem.

Wszystkie poglądy, nawet te najbardziej ekstremalne, potrzebują uwagi i poznania. W końcu pogłębiają i poszerzają nasze rozumienie siebie, jako istot ludzkich. Ale teraz uważam, że widzieliśmy już wystarczająco dużo negatywnej strony natury ludzkiej i nadszedł czas, aby wykorzystać różnice między nami z korzyścią dla całej ludzkości.

Wydaje się, że nietolerancja pojawia się falami. Ilekroć nietolerancja przekracza pewien poziom, dochodzi do przemocy w takiej czy innej formie. Teraz wydaje się, że szybko zbliżamy się do kolejnego szczytu nietolerancji, i jeśli nie poradzimy sobie z tym lepiej niż wcześniej, wybuchnie tak samo, jak poprzednie fale. A jeśli historia może nas czegoś nauczyć, to tego, że za każdym razem szczyty rosną wyżej, a wynikająca z tego przemoc jest coraz bardziej przerażająca.

Musimy zrozumieć, że natura ludzka nie staje się bardziej tolerancyjna, ale bardziej ekstremistyczna i fanatyczna. W rezultacie, gdy jedna strona mówi o unicestwieniu drugiej strony, jak ma to miejsce obecnie, to w następnym kroku podejmie próbę zrobić to fizycznie. Nie ma kwestii czy – pytanie tylko kiedy. Gdy obie strony będą mówić w ten sposób, doprowadzi to do wojny.

Dziś mówienie o wszystkim, co przypomina przyjaźń, ugodowość, bycie razem, a nawet tylko tolerancję, budzi w najlepszym razie pobłażliwe uśmiechy. Bardziej prawdopodobne jest to, że takie słowa spotkają się z należytym sarkazmem, ponieważ nie ma dziś nic mniej realistycznego niż proszenie ludzi o wzajemną tolerancję.

Co więcej, z biegiem czasu stanie się to jeszcze mniej prawdopodobne. Natura ludzka jest dynamiczna, ewoluuje w kierunku rosnącego indywidualizmu, a zatem nietolerancji wobec innych. Obecnie indywidualizm osiągnął taki poziom, że większość rodzin żyje z jednym rodzicem, a prawie 30 procent gospodarstw domowych, to gospodarstwa jednoosobowe. Czy w takim stanie trudno sobie wyobrazić, że wielu ludzi nie chce nikogo wokół siebie?

Jeśli ten trend się utrzyma, amerykańska demokracja wkrótce odejdzie do przeszłości. Aby uniknąć tego, co wydaje się nieuniknionym losem, musimy przyjąć radykalne myślenie: każdy z nas musi zdać sobie sprawę, że osoba, którą chcę zobaczyć martwą, osoba, która się ze mną nie zgadza, w rzeczywistości utrzymuje mnie przy życiu. Bez tej osoby nie będę tym, kim jestem, czym jestem i w ogóle mnie nie będzie. Nie oznacza to, że muszę zgodzić się z osobą, której nie mogę znieść, ale po prostu chodzi o to, że sam fakt, że się nie zgadzamy daje nam napęd i potrzeba dwojga, aby się nie zgodzić.

Natura, która rozwija wszystkie twory, tworzy rośliny i zwierzęta jedzące rośliny lub zwierzęta, które jedzą rośliny i zwierzęta, które jedzą inne zwierzęta. Wszyscy są od siebie zależni, chociaż najwyraźniej żadne z nich nie lubi się szczególnie. Podobnie ludzka natura napędza nas wszystkich do rozwoju. Kształtuje nas tak, że jesteśmy różni, wyraźnie się nie lubimy, ale jesteśmy od siebie zależni, tak jak zwierzęta są od siebie zależne, jeśli chodzi o przetrwanie. Nie mielibyśmy faszystów, gdybyśmy nie mieli komunistów; nie mielibyśmy świeckich, gdybyśmy nie mieli religijnych i nie mielibyśmy umiarkowanych, gdybyśmy nie mieli ekstremistów. Jesteśmy zdefiniowani przez to, kim nie jesteśmy, nie mniej, jeśli nie bardziej, niż definiuje nas to, kim jesteśmy.

Różnica między zwierzętami a ludźmi polega na tym, że możemy zobaczyć, przeanalizować i docenić tkankę stworzoną przez naturę. Gdybyśmy mogli spojrzeć z szerszej perspektywy i zobaczyć, że my, ludzkość tworzymy różnorodną tkankę, która jest tak samo piękna, jak przyroda, to nie skakalibyśmy sobie do gardeł. Wręcz przeciwnie, docenilibyśmy i uznalibyśmy, że różnice są ważne, nazwalibyśmy to różnorodnością.

Wszystkie poglądy, nawet te najbardziej ekstremalne, potrzebują uwagi i uznania. W końcu pogłębiają i poszerzają nasze rozumienie siebie, jako istot ludzkich. Ale teraz uważam, że widzieliśmy już wystarczająco dużo negatywnej strony ludzkiej natury i nadszedł czas, aby wykorzystać różnice między nami z korzyścią dla całej ludzkości. Ludzkość była orędownikiem niezliczonych ideologii. Teraz nadszedł czas, aby bronić ideologii jedności, która głosi, że w cokolwiek wierzysz i popierasz, zachowaj to, to jest twoje i dodaj to do tkanki ludzkości. Tylko społeczeństwo, które stawia jedność, jako najwyższą wartość może tolerować w sobie różnorodne poglądy, przyznać im należne im miejsce i wykorzystać je do wzmocnienia i ulepszenia całego społeczeństwa.

Źródło: https://bit.ly/3lQOhSY