Artykuły z kategorii Rodzina

Jak znaleźć drugą połowę swojej duszy

Każdy człowiek ma nadzieję spotkać w życiu swoją drugą połówkę – tę jedyną i prawdziwą, z którą będzie szczęśliwy do końca swoich dni. Jednak nie każdemu się to udaje. Jak znaleźć drugą połowę swojej duszy?

Może wydawać się to dziwne, ale nie powinieneś zaczynać od szukania bratniej duszy, ale od studiowania siebie samego. Człowiek powinien zrozumieć, kim jest, co nim kieruje, jak reaguje na różne sytuacje i dlaczego reaguje w ten, a nie inny sposób. Aby to zrobić, musi nauczyć się patrzeć na siebie z zewnątrz. Wtedy zrozumie, jak jest skonstruowany, ile jest w nim wewnętrznych modeli zachowań, reakcji i obrazów. Pozwoli mu to pojąć, z jakich obrazów składa się druga osoba i czy jest ona odpowiednia dla niego.

W końcu im większe podobieństwo między partnerami, tym bardziej są do siebie dopasowani. Takie jest ogólne prawo natury, zgodnie z którym wszystko dąży do równowagi. A podobieństwo jest determinowane faktem, że partnerzy otrzymali podobne wychowanie, zostali zaszczepieni podobnymi wartościami, mają podobne poglądy, takie same reakcje na różne sytuacje itp. A im więcej takich podobieństw ma para, tym większe ma szanse na sukces.

Zasadniczo podejście to może być stosowane nie tylko podczas poszukiwania partnera, ale ogólnie w celu zrozumienia drugiego człowieka.

Nie da się kręcić partnerem

Jednocześnie muszę pamiętać, że druga osoba jest złożoną jednostką z wieloma przeplatającymi się nawykami, którą nie będę w stanie kręcić tak, jak chcę. Chociaż w rzeczywistości każdy z nas oczekuje, że partner będzie reagował na mnie dokładnie tak, jak ja tego chcę, i zachowywał się tak, jak ja chcę. Ale takie podejście jest przyczyną wielu kłótni i rozwodów.

Jeśli jednak zdam sobie sprawę, że wewnętrzny świat każdej osoby jest złożony i różnorodny i że nigdy nie będę w stanie dopasować go do mojego szablonu, zrozumiem, że w trosce o dobro rodziny nie wolno mi zmieniać mojego partnera, ale dostosować się do niego. W przeciwnym razie nie będzie szczęścia rodzinnego.

Innymi słowy, muszę być elastyczny w związku, za każdym razem wybierając najbardziej odpowiednie zachowanie dla nas obojga z moich wewnętrznych wzorców zachowań. To oznacza, że w życiu rodzinnym każdy powinien być psychologiem, nie ma innego wyjścia.

Natomiast relacje między zwierzętami są określane instynktem. Kto jest silniejszy, ten dominuje. Podporządkowując sobie innych członków stada, otrzymuje od nich lepsze jedzenie, specjalne traktowanie itp. Ale człowiek nie jest prymitywnym zwierzęciem. Musi czuć, jeśli nie miłość, to zachętę i wsparcie ze strony innych ludzi. W tym celu powinien cały czas stopniowo rezygnować ze swojego egoizmu, pozwalając innym przenikać do swojej przestrzeni.

To jak zbliżanie do siebie kręgów. Ja jestem jednym kręgiem, a moja partnerka drugim. Zaczynamy zbliżać nasze kręgi do siebie, aby każdy mógł wejść do utworzonego wspólnego segmentu, nawet jeśli na początku jest on niewielki. A jeśli zadbamy o zachowanie i rozszerzenie tej wspólnej przestrzeni, będzie się ona powiększać aż do pełnego połączenia.

Wszystko zależy od tego, jak bardzo jesteśmy skłonni do ustępowania sobie nawzajem. Nie jest to łatwe zadanie, ale wręcz trudne. Dlatego trzeba szukać podobieństw naturalnych cech u partnera. Z charakteru oboje mogą być spokojni jak morze przy spokojnej pogodzie lub wręcz przeciwnie, płonąć jak ogień, ale najważniejsze jest to, aby byli szczęśliwi lub zasmuceni z powodu tych samych rzeczy. Im więcej mamy podobnych cech, tym łatwiej będzie osiągnąć harmonię w związku.

Ziemska miłość

Problem polega na tym, że zawsze najpierw intuicyjnie podążamy za naszymi uczuciami, a dopiero potem włączamy rozum. Ale nasze uczucia zmieniają się z minuty na minutę. Dlatego przy poznawaniu wystarczy, żeby potencjalna partnerka nie powodowała u mnie odrzucenia. Jej postać, zachowanie, maniery powinny mi się jeśli nie podobać, to przynajmniej wywoływać neutralne uczucia. A jeśli skupię się tylko na atrakcyjności seksualnej, nie będę w stanie zbudować silnej rodziny.

W końcu miłość wcale nie zależy od wyglądu. Wystarczy, że na początku wygląd partnerki nie wydaje się odpychający i choć trochę mi się podoba. Powinienem być zadowolony z jej dotyku, jej troski. Partnerka musi mieć w sobie jakiś urok. Nie jest to namiętne przyciąganie, które sprawia, że tracisz głowę, ale po prostu przyjemność z fizycznego, psychicznego i zmysłowego kontaktu.

Choć oczywiście to jeszcze nie jest miłość. Miłość przychodzi później w wyniku naszych wspólnych wysiłków na rzecz rozwoju związku. Zasadniczo ziemska miłość jest nawykiem przyjemnego nastawienia, które otrzymuję od mojego partnera. To jest to, co zaczynam kochać. Wiadomo, że ludzie, którzy adoptują cudze dzieci, opiekują się nimi, zaczynają kochać je nawet bardziej, niż gdyby były to ich własne dzieci. W końcu wkładają znacznie więcej wysiłku w wychowanie tych dzieci ze strachu, że ich nie pokochają.

To samo dzieje się w związku małżeńskim. Jeśli podejmiemy wysiłek, aby rozwijać nasze wzajemne uczucie, nasza miłość nigdy nie wygaśnie. Oznacza to, że miłość jest wtedy, gdy przyjemnie jest poczuć obecność drugiej osoby przez cały czas. Uwielbiać jej towarzystwo, dotyk, postawę. Potrzebować z nią kontaktu. I niekoniecznie musi temu towarzyszyć pociąg seksualny. Chodzi o wewnętrzne poczucie, że tęsknię za tą osobą, jeśli nie ma jej przy mnie.

Ja do mojej ukochanej, a moja ukochana do mnie

Z powodu niezrozumienia tej okoliczności, pary często doświadczają również trudności w relacjach intymnych. W końcu intymne relacje nie opierają się wyłącznie na związku seksualnym. Kiedy mam potrzebę kontaktu z drugą osobą i cieszę się jej obecnością, wtedy buduje się na tym zupełnie inna relacja seksualna.

To doskonały dodatek do głębszej więzi między nami. Wtedy będziemy mogli dać sobie nawzajem prawdziwą przyjemność. W tym przypadku nie używam partnerki, jej ciała, ale cieszę się, że ona cieszy się mną, a ja cieszę się z niej.

Ponieważ miłość to całość wielu połączeń, na wielu różnych poziomach. A kiedy czuję, że oddaję całego siebie drugiej osobie, a moja partnerka robi to samo w stosunku do mnie, tworzy się między nami prawdziwa, głęboka, wewnętrzna, ponadczasowa więź. Jak powiedział kiedyś król Dawid: ’’Ja dla mojej ukochanej, a moja ukochana dla mnie’’.


Życie w świecie szarych ludzi

Pewien student opowiedział mi o czterdziestoczteroletniej kobiecie, która w młodości postanowiła nigdy nie mieć dzieci. Ale teraz, gdy jest starsza, zastanawia się, czy dokonała właściwego wyboru, ponieważ chociaż ma przyjaciół i krewnych, to nie jest to samo, co posiadanie własnych dzieci, więc boi się, że zestarzeje się samotnie.

Dziś wielu młodych ludzi nie chce mieć dzieci, jedni dlatego, że nie chcą ich wychowywać w tak okropnym świecie, a inni z troski o to, że widzą przeludnienie tego świata i boją się, że planeta nie utrzyma nas wszystkich. Nie mogę powiedzieć, że te historie mnie zaskakują. Kiedy ludzie cierpią, ich życie jest trudne i sprowadza się do walki o przetrwanie, to naturalne, że nie chcą, aby ich dzieci tego doświadczały i w rezultacie wielu decyduje się nie sprowadzać dzieci na ten świat.

Jednocześnie, co ciekawe, zjawisko bezdzietności jest znacznie rzadsze w krajach trzeciego świata niż w krajach zachodnich, gdzie standard życia jest znacznie wyższy. Byłoby to zupełnie niezrozumiałe, gdyby nie fakt, że jakość życia mierzy się nie tylko zdolnością do zapewnienia sobie fizycznej egzystencji, ale także, jeśli nie głównie, poczuciem szczęścia w środowisku społecznym.

Kiedy ludzie mają zapewnioną fizyczną egzystencję, ale nie mogą znaleźć emocjonalnej satysfakcji, ich życie staje się szare i bezbarwne. Zwłaszcza w Europie, gdzie ludzie mają wszystko, ale w ich sercach panuje chłód i życie jest dla nich bezbarwne. Nie ma nic bardziej przygnębiającego niż taki świat, zwłaszcza dla dzieci, więc nie chcą przyjmować ich do tego świata.

Kiedy mój uczeń zapytał, co według mnie stanie się z tymi dziećmi, które urodzą się w dzisiejszym szarym świecie, wszystko, co mogłem mu powiedzieć, to przedstawić mądrość Kabały, tak jak widziałem to napisane w pismach Baal HaSulama i jak powiedział mi mój nauczyciel, RABASZ, pierworodny syn i następca Baal HaSulama. Napisali oni, że jeśli nie nastąpi pozytywna zmiana społeczeństwa, pogrążymy się w kolejnej erze wojen światowych. Przewidują trzecią, a nawet czwartą wojnę światową, i niestety tym razem nuklearną.

Od zakończenia II wojny światowej mieliśmy stosunkowo spokojny okres, bez globalnych konfliktów. Był to czas, w którym mogliśmy wykorzystać lekcje z dwóch wojen światowych, których doświadczyliśmy w pierwszej połowie XX wieku, ale tego nie zrobiliśmy. Kłóciliśmy się i walczyliśmy w „zimnych” wojnach i walkach zastępczych, aż okno możliwości zamknęło się dla nas, a teraz zbliżamy się do realizacji ostrzeżeń Baal HaSulama i jego syna, RABASZA.

Jedyną rzeczą, której ludzkość nie nauczyła się przez cały czas, jest to, jak uczynić nasze życie bezpieczniejszym i spokojniejszym, po prostu troszcząc się o siebie nawzajem.

Pomimo całej wiedzy, jaką ludzkość zdobyła, całej jej potęgi, osiągnięć technologicznych, militarnych i przemysłowych oraz całej naszej wiedzy historycznej, nie potrafimy zmienić biegu świata w kierunku czegoś oświeconego, w kierunku dobrej przyszłości. Zamiast wykorzystywać naszą wiedzę do poprawy naszego życia, nadal bawimy się nią jak małe dzieci trzymające naładowany pistolet. To nie może skończyć się dobrze.

Jeżeli chcemy aby ten świat stał się bardziej gościnny dla nas wszystkich, a szczególnie dla dzieci, dla których pragniemy dobrego życia, nie czekajmy. Zamieńmy szarość naszej egzystencji, która jest wynikiem naszego egoistycznego podejścia, na altruistyczne postępowanie, które doda jaśniejsze kolory do naszego świata. Kiedy nauczymy się dbać o siebie wzajemnie i troszczyć o potrzeby innych czerpiąc satysfakcję z pracy dla drugiego człowieka, życie zacznie nam się przedstawiać jak paleta barw z której będziemy mogli czerpać w nieograniczony sposób.

I na przykład, gdy zatroszczymy się o poznanie marzeń innych ludzi i będziemy dbać o nie jak o własne, dodamy do naszego życia niebieskich kolorów. A jeśli chcemy dodać trochę zielonych barw, musimy nauczyć się cieszyć, z tego, że trawnik naszego sąsiada będzie bardziej zielony niż był, i że nasz sąsiad czuje się szczęśliwy i zadowolony.

I w efekcie uzyskamy kolor, który lubię najbardziej: pomarańczowy, kolor słońca, który nada blasku naszemu istnieniu. I to jest wszystko, co musimy zrobić, aby przygotować dla nowych gości, którzy tu przyjdą, nowy, słoneczny świat.

Źródło:https://michaellaitman.medium.com/living-in-a-world-of-gray-people-4b142401db0b


Dlaczego dzisiaj coraz więcej rodzin się rozpada?

Coraz więcej rodzin się dzisiaj rozpada, ponieważ ludzie nie mogą tolerować ograniczeń, które narzucają rodziny. Aby tolerować ograniczenia narzucane przez rodziny, istnieje kilka zmiennych, z których jedna jest koniecznością: jednostka rodzinna jest nam dana przez naturę. Oznacza to, że jeśli zrozumiemy, że żyjąc jako część struktury rodziny, możemy osiągnąć doskonały i wieczny stan istnienia, do którego prowadzi nas natura, wtedy zdobędziemy siłę, aby przejść przez wszelkie sytuacje, które pojawiają się w rodzinie.

Możemy zatem odnieść się do rodziny jako swego rodzaju laboratorium, w którym możemy pracować nad tworzeniem się naszego wyższego ja. Oznacza to, że rodzina jest dla nas największą szansą na osiągnięcie stanu, w którym łączymy się ze sobą pozytywnymi więzami wzajemnej miłości i obdarzania. Może to jednak zadziałać pod warunkiem, że podejdziemy do rodziny w bardzo szczególny sposób, który jest właściwy dla postępu duchowego.

W obecnych czasach nie jesteśmy jeszcze gotowi na takie podejście, dlatego też nie omawiam go na lekcjach, które codziennie prowadzę. Ale nadejdzie czas, kiedy to się stanie. Oprócz uznania naturalnej konieczności istnienia jednostki rodzinnej, powinien istnieć jasny podział obowiązków, możliwości i wzajemnego spełnienia, w którym dzieci również odgrywają znaczącą rolę, ponieważ uczestniczą w relacjach między mężem i żoną stosownie do ich wieku, a także najprawdopodobniej rozwiną się, aby mieć własne dzieci, wnuki i tak dalej.

Co więcej, jeśli mówimy o rodzinie, która jest zgodna z idealnym stanem naturalnym, to musimy również omówić trzy pokolenia, które mają ze sobą regularny kontakt, w których dzieci regularnie widzą i czują swoje babcie, dziadków i rodziców. Zalety rodziny trzypokoleniowej omówiłem w innych miejscach.

Natura stopniowo prowadzi nas do stanu, w którym będziemy musieli działać w naszych rodzinach w sposób zrównoważony z naturą, a nasz świat nie będzie mógł istnieć bez tak utworzonej jednostki rodzinnej. Tak więc pomiędzy idealną rodziną, do której realizacji zmusza nas natura, a obecnym stanem coraz większej liczby rodzin, które się rozpadają, czekają nas trudne lata.

Jednak omawianie tych zmiennych jest nadal bardzo ryzykowne, ponieważ wydaje się, jakby najcięższe obowiązki spoczywały na nas. Kiedy widzimy wewnętrzną esencję tego, z kim jesteśmy, że lata spędzone razem i wygląd zewnętrzny nic nie znaczą, ponieważ wszystko zależy tylko od naszego stanu wewnętrznego, wtedy odkrywamy, że możemy zbudować niezwykły nowy duchowy świat miłości i obdarzania.

Nie widzielibyśmy wyglądu i przyzwyczajeń naszych partnerów tak, jak widzimy je dzisiaj, ale cieszylibyśmy się ciągłą odnową wewnętrzną i między nami wszystkimi. Krótko mówiąc, zmienialibyśmy się przez cały czas i postrzegalibyśmy inny świat z chwili na chwilę.

Na podstawie wideo „Dlaczego dzisiaj coraz więcej rodzin się rozpada?” z kabalistą dr Michaelem Laitmanem i Semionem Vinokurem. Napisane/wydane przez uczniów kabalisty dr Michaela Laitmana.

Źródło: https://bit.ly/3IrZWVZ


Czy potrzebne są zmiany w systemie edukacji?

Pierwszy cytat zaczerpnięty z Biblii – „Nauczaj dziecko zgodnie z jego drogą”.Księga Przysłów 22:6., mówi o wielkim znaczeniu edukacji młodego pokolenia.

Kabała odnosi się do tego cytatu, opisując zależność, pomiędzy prawidłowym wychowaniem w zgodzie z prawami natury i procentującymi z tego późniejszymi umiejętnościami i nawykami, które wpływają na harmonijne życie.

Obecny system edukacji odbiega jednak znacznie od tych zasad zarówno na poziomie samej edukacji jak również efektów w późniejszym życiu.

Podobnego zdania jest szwajcarski nauczyciel Adolphe Ferrière, który w cytacie –

I stworzyli szkołę, jak diabeł przykazał” dosadnie daje temu wyraz.

Dezaprobata dla wprowadzonego systemu edukacji znajduje wytłumaczenie w wielu aspektach, jak również w sprzecznościach, jakie są nałożone na młodego człowieka, takich jak między innymi:

Dziecko kocha naturę, więc zostało zamknięte w czterech ścianach.

Nie może siedzieć bez ruchu, więc zostało zmuszone do bezruchu.

Lubi pracować rękami, więc zaczęto go uczyć teorii i idei.

Lubi mówić – kazano mu milczeć.

Dąży do zrozumienia – nakazano mu uczyć się na pamięć.

Chciałoby samo odkrywać i szukać wiedzy, ale dano mu ją w gotowej formie.”

To wystarczyłoby już, aby odrzucić obecny system, jako „system bezduszny”, i niosący negatywne skutki dla kształtowania się charakteru człowieka. Mówi o tym cytat:

I wtedy dzieci nauczyły się tego, czego nigdy nie nauczyłyby się w innych warunkach. Nauczyły się kłamać i udawać”.

To stary cytat, ale wciąż i coraz bardziej aktualny, mówiący, że zamykając nasze dzieci w „klatkach” zabijamy w nich naturę wolnych ptaków i pozbawiamy je swobodnego rozwoju duszy, umysłu i serca, a nawet zaburzamy ich rozwój cielesny.

Zasada „nauczaj dziecko zgodnie z jego drogą” podpowiada, że dzieci powinny być wychowywane w sposób, gwarantujący im swobodny rozwój. Nie powinno stać to w sprzeczności z szacunkiem dla dorosłych, ale dorośli powinni zadbać o to aby być dla dzieci interesującymi opiekunami.

Ważne jest aby uwzględnić potrzeby dziecka głównie do przebywania na świeżym powietrzu ze swoimi przyjaciółmi i jednocześnie z przyjaciółmi i nauczycielami. Dobrze jest, jeśli dziecku udostępnimy środowisko w którym może angażować się we wspólne tworzenie, wymyślanie, kreację oraz możliwość przeprowadzania ciekawych, pouczających rozmów.

Brakuje systemu edukacji, który uwzględniałby prawo dzieci do rozwijania się w ten naturalny sposób, wyzwalając w nich kreatywność zamiast ograniczania blokującego optymalny rozwój.

Aby zmienić ten stan rzeczy edukacja powinna ewoluować w kierunku dostosowania systemu do potrzeb dziecka. W dużej mierze, będzie to możliwe poprzez przemodelowanie sposobu myślenia kadry nauczycielskiej, która dzięki odpowiednim kursom zostanie właściwie przygotowana do pełnienia nowej roli. Wówczas pojawią się również pozytywne wyniki.

Myślę, że kiedy dostrzeżemy, iż nasze obecne systemy służą do tworzenia świata w którym jest coraz więcej depresji, stresu, samotności i innych problematycznych zjawisk w skali osobistej, społecznej, ekonomicznej i ekologicznej, otworzymy się na nowe zmiany i przyjmiemy je jako potrzebne, służące nam wszystkim rozwiązania.

Źródło: https://bit.ly/3BCbzps


Co to jest rodzina?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czym jest rodzina?

Odpowiedź: Rodzina to kilka pokrewnych dusz, które wydają mi się bliższe niż wszystkie inne.

Rola rodziny jest analogiczna według swojego stanu do bliskich komórek w ciele. Jest to wzajemne uczestnictwo, przezwyciężanie przeszkód, aby pomagać sobie i tak dalej. Nic innego i z reguły nie na poziomie duchowym, ale na zwierzęcym poziomie pomocy i przeszkód.

Na poziomie duchowym działa tylko grupa – przyjaciele, podobni do mnie w dążeniu do celu.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Co to jest rodzina?”


Specjalne przesłanie na Międzynarodowy Dzień Kobiet

Drogie Kobiety,

W tym Międzynarodowym Dniu Kobiet, niezależnie od tego, jak bardzo mogę powiedzieć „Dziękuję” kobietom na całym świecie, nie jestem w stanie wyrazić prawdziwej wdzięczności za Wasz niezmiernie ogromny wkład. Podczas gdy nad naszym światem zbierają się szare chmury, a dzielące siły niszczą każdą sferę stosunków międzyludzkich, coraz bardziej rozumiemy, że gdyby świat rozwijał się zgodnie z wolą kobiet, to żylibyśmy w zupełnie innym świecie.

W źródłach kabalistycznych napisane jest, że to dzięki sprawiedliwym kobietom udało się wyjść z Egiptu. „Egipt” w tym kontekście nie ma nic wspólnego z położeniem geograficznym. Oznacza raczej egoistyczną ludzką naturę odpowiadającą za nasze podziały, konflikty i wojny. Dlatego mam szczerą nadzieję, że wasze pragnienie pomoże ludzkości przezwyciężyć jej egoistyczną naturę i że możecie wpłynąć na dużą pozytywną zmianę na świecie.

Macie szczególną zdolność do zrozumienia, co to znaczy dbać o przyszłość świata i kolejne pokolenia dzieci i rodzin. Na razie nie rozumiemy pełnego zakresu zależności świata od was, ale im bardziej będziemy przechodzić do coraz bardziej połączonego i współzależnego świata, tym szybciej zobaczymy, jak bardzo wszyscy od was zależymy.

Mam zatem nadzieję, że zechcecie, aby serca wszystkich otworzyły się na siebie, aż odkryjemy, jak możemy wszyscy żyć wzajemnie w harmonii i pokoju.


Rodzina – nowa generacja

Nowy dokument w Izraelu omawia zyskujący na popularności trend: otwarte małżeństwo. Film przedstawia pary, które wyrażają poczucie stagnacji w swoim małżeństwie i pragną „ożywić” swój związek. Otwarte małżeństwo jest tylko jednym z aspektów znacznie szerszego zjawiska przyspieszonego zniekształcania i rozpadu jednostki rodzinnej w celu „odświeżenia” relacji międzyludzkich i „ożywienia” ich życia.

Rozumiem, skąd bierze się ta potrzeba. Ludzie są istotami dynamicznymi. W związku z tym potrzebują ciągłych zmian i innowacji. Nie ma to nic wspólnego z tym, czy z natury jesteśmy monogamistami czy nie.

Powszechnie panuje pogląd, że ludzie zakładają rodziny, wychowują dzieci, doprowadzają je do samodzielności i odchodzą. Myślimy że cykl ten będzie trwał wiecznie, ale to nie jest nasze powołanie; to powołanie zwierząt, a my mamy w sobie coś, spoza królestwa zwierząt: nie tylko żyjemy, ale także pytamy o cel życia. Czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie, nasze życie nie jest poświęcone życiu samemu w sobie, ale zrozumieniu, dlaczego żyjemy.

U większości ludzi pytanie o cel życia jest wciąż uśpione, ale u wielu innych i przybywa ich każdego dnia, budzi się i domaga odpowiedzi. Dla takich ludzi droga poszukiwań nie jest łatwa; kwestionują wszystko i muszą zrozumieć, dlaczego robią to, co robią. Nie jest to chęć rujnowania, ale chęć zrozumienia wszystkiego co dzieje się na najgłębszym poziomie.

Ten pęd jest przyczyną rozbicia tradycyjnych instytucji społecznych. Znajdziesz go nie tylko w naszych domach, ale w każdym aspekcie naszego życia. Kwestionujemy edukację, systemy ekonomiczne, formy rządów, religię i rodzinę.

Nawet jeśli nie możemy znaleźć odpowiedzi, kwestionowanie istniejących systemów ma decydującą wartość. Nieufność i unikanie ich uwalnia nas z okowów tradycji i moralnych ograniczeń, a poczucie wolności pozwala na stworzenie czegoś zupełnie nowego, co nie jest anarchią, ale zdrowszymi i bardziej satysfakcjonującymi relacjami. Zmierzamy do społeczeństwa, w którym wszyscy będą dobrowolnie i chętnie zaangażowani.

W takim społeczeństwie ludzie są oddani nie tylko swoim rodzinom, ale całej społeczności, a ostatecznie całej ludzkości. Co więcej, są zaangażowani w takim samym stopniu, a nawet bardziej niż obecnie. Muszą jednak wybrać to zobowiązanie dobrowolnie i nie można ich zmusić do pozostania w nim, jeśli zdecydują się odejść. Być może trudno sobie w tej chwili wyobrazić takie zaangażowanie, ale mimo wszystko ludzkość do niego zmierza.

W społeczeństwie, w którym każdy jest oddany każdemu, każdy troszczy się o wszystkich, naturalne poczucie wyobcowania i podejrzliwości nie nadaje już tonu naszej codzienności.

Więzi rodzinne w takim społeczeństwie będą bardzo silne i trwałe, ale nie dlatego, że ludzie są zmuszeni do życia w monogamii. Cały cel związku ulegnie zmianie, sprawiając, że kwestie monogamii i wierności staną się nieistotne.

W tym przyszłym społeczeństwie ludzie będą bardziej koncentrować się na swoim życiu duchowym niż fizycznym. Zamiast skupiać się na fizycznych działaniach, będą pielęgnować duchowe połączenia. Tacy ludzie będą oceniać siebie nie na podstawie zdolności do zaspokojenia zachcianek, ale na podstawie ich wkładu na rzecz społeczności.

Życie w takiej społeczności oznacza, że wszyscy wokół troszczą się o ciebie i pomagają ci się rozwijać. Naturalnym rezultatem będzie to, że będziesz chciał zrobić dla nich to samo. Kiedy ludzie pracują na tym poziomie, czują się wolni, ponieważ mogą dawać i otrzymywać od wszystkich. Nie muszą „odświeżać” swoich relacji, ponieważ ich relacje nigdy nie stają się przestarzałe. Im więcej ludzie dają i otrzymują, tym bardziej się rozwijają i zmieniają, a dynamika relacji sprawia, że stają się nowi i pełni życia.

To prawda, że jeszcze tam nie jesteśmy, ale ludzkość zmierza w tym kierunku. To, jak szybko tam dotrzemy, zależy od nas samych i moim zdaniem im szybciej, tym lepiej.

Źródło: https://bit.ly/3v2EOhQ


Przyszłość relacji międzyludzkich

Idealne dopasowanie? Kochająca rodzina? Szczęśliwe dzieci? Presja dzisiejszego świata tworzy ponurą rzeczywistość, w której udane i trwałe relacje są czymś w rodzaju fantazji. Nie możemy polegać na doświadczeniu starszych, ponieważ żyli w zupełnie innym świecie, więc musimy dziś znaleźć zupełnie nowy sposób na tworzenie znaczących i trwałych związków. Kluczowym słowem w tych poszukiwaniach jest połączenie, a raczej wzajemne powiązanie.

Ponieważ świat zmienia się w coraz szybszym tempie, nie ma sensu porównywać dzisiejszych relacji do relacji naszych rodziców, a nawet do relacji ludzi o dekadę lub dwie starszych od nas. Z każdym rokiem świat staje się coraz bardziej połączony, a kryzys w jednym miejscu szybko rozprzestrzenia się na resztę świata. Również na poziomie osobistym rzeczy dzisiaj bardzo różnią się od tego, czym były dziesięć lat temu. Przeszliśmy od fast foodów do szybkich relacji, a zwięzłość zagościła w naszym życiu na dobre.

Aby poradzić sobie z rosnącą niepewnością i znaleźć kierunek w powstającym chaosie, musimy zrozumieć, dokąd zmierzamy. Zmierzamy w kierunku totalnej więzi i współzależności. To nieodwracalny proces. Im bardziej jesteśmy połączeni, tym bardziej jesteśmy od siebie zależni. Wkrótce zdamy sobie sprawę, że wszystko, co rani innych, rani również mnie i nie mogę nic zrobić, aby zerwać więzi ze światem.

Aby skutecznie radzić sobie z naszą połączoną przyszłością, musimy zmienić charakter naszych więzi z obraźliwej i opresyjnej na wspierającą i obejmującą. Ponieważ już emitujemy nasze myśli, słowa i czyny do całego świata, równie dobrze możemy nadawać pozytywne myśli, słowa i czyny oraz pomagać ulepszać świat dla siebie i innych.

W świecie, który jest pozytywnie połączony, rodzina jest podstawową jednostką egzystencji. Rzeczywistość, w której ludzkość jest masą odizolowanych jednostek, jest nie do utrzymania, ponieważ nie będzie powiązań między ludźmi a społeczeństwem, które w efekcie rozpadnie się, tak jak każdy organizm rozpada się na najmniejsze elementy, gdy umiera.

Dlatego rodzina będzie podstawową jednostką, w której ludzie pielęgnują pozytywne związki. Ponieważ ludzie stają się coraz większymi indywidualistami, rodzina będzie miejscem, w którym ludzie uczą się akceptować różnorodność, a nie walczyć z ludźmi o odmiennych poglądach. Ludzie dowiedzą się, że tak jak nasze ciało istnieje dzięki różnym komórkom i narządom współpracującym ze sobą w działaniu na rzecz ciała, tak różni ludzie, którzy pracują razem dla dobra rodziny, torują jej drogę do sukcesu.

Z jednostki rodzinnej ludzie będą przenosić swoje lekcje do społeczności, od społeczności do miasta, od miasta do państwa, do kraju i wreszcie do całego świata. Kluczem do udanych relacji w jutrzejszym świecie są zatem nie tylko powiązania, ale także powiązania między różnymi ludźmi dla wspólnego celu, w których różnice między nimi zapewniają im sukces i czynią ich wzajemną zależność niezbędną do funkcjonowania, a nawet mile widzianą.

Źródło: https://bit.ly/3NYbz8o


Sekrety szczęśliwego małżeństwa

каббалист Михаэль ЛайтманKomentarz: Pięć par małżeńskich, które przeżyły razem więcej niż 50 lat, podzieliło się sekretami szczęśliwego związku. Proszę o komentarz na temat tego, co każda para uważa za najważniejsze.

Ann i 81-letni Charles są małżeństwem od 57 lat. Ich opinia: dla długiego, szczęśliwego małżeństwa, po pierwsze – podział obowiązków.

Odpowiedź: Oczywiście.

Pytanie: A co oznacza podział obowiązków? Ja jestem żywicielem rodziny, a żona gospodynią domową, i są dzieci

Odpowiedź: To jest najlepsze ze wszystkiego.

Komentarz: Drugie – to wzajemna znajomość mocnych i słabych stron.

Odpowiedź: Tak.

Pytanie: Czy zna Pan mocne i słabe strony swojej żony?

Odpowiedź: Znam je bardzo dobrze i dlatego ich nie dotykam. Boję się. Rzeczywiście.

Pytanie: Czy tak powinno być?

Odpowiedź: Tak.

Komentarz: Trzecie zdolność do akceptacji obu stron.

Odpowiedź: Tak. Mieszkasz z człowiekiem, a to jest cały system. To cały świat, przez który trzeba widzieć wszystko inne.

Komentarz: To znaczy, że jeśli istniejemy w takim swobodnym kontakcie, to 60, 70 lat wspólnego życia jest możliwe?

Odpowiedź: Tyle, ile chcesz.

Pytanie: Czy można to nazwać szczęśliwym życiem rodzinnym?

Odpowiedź: Gdybyśmy tylko tak zostali wychowani. Niestety, zanim do tego dojdziemy, zwykle mija całe życie.

Pytanie: 90-letnia Mary i 91-letni Charles są małżeństwem od 66 lat. Mówią tak: „Ważne jest, aby omawiać wspólną przyszłość, mieć wspólne zainteresowania”. Jak Pan uważa, czy rozmowa o wspólnej przyszłości jest ważna?

Odpowiedź: Bardzo ważna, bo ważna jest wspólna przyszłość.

Pytanie: Więc w tym jest klucz – że z nikim innym, nie z kimś drugim, zawsze podążamy razem?

Odpowiedź: Tak. Na przykład powinniśmy spotkać się z naszymi dziećmi, które do nas przyjadą, albo z wnukami. Albo wyjdziemy gdzieś razem, pospacerujmy wokół domu i tak dalej.

Komentarz: Niedawno Pan ciekawie powiedział, że kiedy żenią się lub wychodzą za mąż, to mówią: „Jesteśmy na zawsze połączeni razem”.

Odpowiedź: Powinni często o tym rozmawiać.

Pytanie: Czy to jest właśnie omawianie wspólnej przyszłości?

Odpowiedź: Tak. Dlatego że bez względu na to, co ludzie robią – mogą mieszkać w różnych miejscach na ziemi – ale powinni zrozumieć, że są połączeni na zawsze. Na zawsze! Rozwód – to niedopuszczalna rzecz, zwłaszcza jeśli są dzieci.

Pytanie: John i Doreen, są małżeństwem od 61 lat, mówią: powinno być podobne poczucie humoru. Jak się Pan do tego odnosi?

Odpowiedź: Powinni się rozumieć nawzajem.

Pytanie: Czy to się nazywa zrozumieniem?

Odpowiedź: Tak. Dlatego że poczucie humoru w człowieku jest bardzo głębokie. To właśnie odróżnia człowieka od zwierzęcia. Więc jeśli mają jednakowe zrozumienie poczucia humoru, to bardzo ich zbliża.

Pytanie: 99 leni Jack i 98 letnia Grace są małżeństwem od 74 lat. Mówią: „Po prostu się kochamy i uważamy, że nasz związek jest naprawdę harmonijny”. Co Pan sądzi o takiej propozycji?

Odpowiedź: Nie mają głębszej definicji niż „po prostu tak”. To już jest poziom. W rzeczywistości, oczywiście. Tam, gdzie jest prawdziwa więź, uczucia, nie da się tego ująć w żadne ramy.

Komentarz: 87-letnia Angela i Brian są małżeństwem od 60 lat: tolerancja, wierność złożonym ślubom i umiejętność zaakceptowania punktu widzenia drugiego.

Odpowiedź: To pokazuje, że nie osiągnęli jeszcze prawdziwej rodziny, skoro uważają, że muszą być tolerancyjni, i wierni ślubom. Czyli przed nimi są jeszcze te definicje i muszą je spełnić. A prawdziwy związek – polega na tym że nic więcej nie potrzeba. Jesteś już tak przyklejony do drugiej połówki, że nawet nie potrafisz określić, gdzie jest ona a gdzie ja.

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 17.02.2022


Sekret trwałego małżeństwa

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Wielkim problemem na świecie są rozwody. W ciągu ostatnich 40 lat dwa razy więcej ludzi zerwało związki. Procent rozwodów wynosi nawet ponad 70%. Jako przyczyny rozwodów podaje się pośpieszne, nieprzemyślane małżeństwo lub małżeństwo zawierane z rozsądku, niewierność, niezadowolenie seksualne, niezgodność charakterów, psychologiczne nieprzygotowanie do życia w rodzinie, pijaństwo. Jest jeszcze mnóstwo innych powodów. Jak Pan myśli, dlaczego tak się dzieje?

Odpowiedź: Współczesny człowiek nie może znieść obok siebie innego człowieka, przez cały czas. Nie może! Po prostu dlatego, że jest wielkim egoistą. Tak bardzo urósł w nas egoizm, i egoizm w nas stale rośnie, przecież jesteśmy w egoistycznej ewolucji, że nie można znieść obok siebie drugiego człowieka. „Ile można znosić?! Po co?!” – i tak dalej. To lepiej jest się rozstać. Albo ludzie żyją tak, jakby w ogóle nie byli małżonkami, dlatego że trudniej jest się rozstać albo według innych różnych kalkulacji.

Pytanie: Pomimo to, istnieją trwałe małżeństwa. Na przykład ja, jestem żonaty od 38 lat. Pan natomiast zbliża się już do złotych godów.

Odpowiedź: Tak. Ale żyję między żoną, dziećmi i swoją grupą. To też nie jest normalne życie. Nie można mnie uważać za wzór. W dodatku z moimi skłonnościami od natury – to raczej straszne. Ale rozwód – nigdy nawet o tym nie pomyślałem. Nigdy nie myślałem, że mogę się rozwieść i zostawić żonę i dzieci. Nie. Kupiłem mieszkanie i przepisałem je na żonę. Ogólnie nic nie mam! Poważnie.

O dzieci troszczyłem się, żeby każde było zabezpieczone, dostało wykształcenie, o dom i wszystko inne. Wyjście za mąż, ożenek – to obowiązkowe! I żeby pozwolili mi spokojnie zajmować się moją sprawą. Bo to najważniejsza dla mnie rzecz. Jeśli masz dzieci, to zobowiązany jesteś troszczyć się o nie. Najważniejsze są dzieci.

Pytanie: I to jest problem przy rozwodzie? Dziecko czuje, że nie ma ojca, matki?

Odpowiedź: Dziecko cierpi z powodu nieobecności rodzica – któregokolwiek! Czy mamy, czy taty. Oczywiście z braku mamy bardziej. Ale z powodu braku ojca też. To jakby odkłada się w nim. To niewybaczalne! Dzieci uważają odejście od nich ojca za zdradę, jak rozwód z nim samym. I tego nie zapominają. One nie mogą. Czyli, że dziecko czuje, że „tata odszedł, zostawił mnie”. A to oczywiście jest bardzo trudne.

Pytanie: A jeśli miłość odeszła?

Odpowiedź: Jaka miłość?!

Komentarz: No tak mówią: „Miłość odeszła” – i usprawiedliwiają się tym.

Odpowiedź: Gdzie odeszła? Ja nie rozumiem tego słowa. Wiem tylko jedno: jeśli ludzie żyją razem, jeśli są mniej lub bardziej inteligentni, wykształceni, to mogą stworzyć warunki, kiedy jest im wygodnie być razem. Może nie dobrze, nie szczęśliwie, ale wygodnie razem.

Pytanie: Czyli zawierają taki sojusz dla wygody?

Odpowiedź: Oczywiście! A czym ogólnie jest małżeństwo? W pierwszej kolejności wspólne gospodarstwo. Gdy uważacie, że możecie się wspierać wzajemnie, pomagać sobie i jesteście z tego zadowoleni. To w pierwszej kolejności. A wszystko inne zmienia się w człowieku co kilka lat i to w innych kierunkach.

Wszyscy żyjemy dzisiaj pięć razy dłużej niż żyli ludzie 200 lat temu. A tym bardziej 1000 lat temu. Faraon żył 20-22 lata. Faraon! Pomimo tego, że wszystko podawano mu na srebrnych zastawach, wszystko umyte, czyste, normalne, ekologicznie czyste produkty, i żył tylko 22 lata. Jak można dzisiaj coś takiego pomyśleć! Co to jest 22 lata obecnie? Człowiek nie jest jeszcze nawet dorosły.

Pytanie: Jeszcze jeden aspekt. Żeby rodzina się nie rozpadła, co powinna reprezentować kobieta, a co mężczyzna w tym związku??

Odpowiedź: Musi być wychowanie. Takie, że bez względu na wszystko – w końcu, w życiu każdego mogą wydarzyć się tysiące różnych stanów, „przygód” – ale zawsze wiesz, że masz rodzinę, i twoim obowiązkiem jest ją wspierać i towarzyszyć jej. Dopóki żyjesz, musisz o nią dbać. To przede wszystkim. A uczucia … Nie można na nich nic budować.

Komentarz: Wiele razy mówił Pan, że mężczyzna szuka w kobiecie swojej matki.

Odpowiedź: Zgadza się. Mężczyzna szuka w kobiecie czegoś ze swojej matki. A jeśli znajduje, to zapewnia mu to przywiązanie do niej.

Pytanie: Jeśli kobieta w małżeństwie rozumie, że mężczyzna szuka w niej matki, to gwarantuje udany związek?

Odpowiedź: Tak. Dlatego w Torze jest powiedziane, że w czasach praojców panna młoda była przyprowadzana do namiotu matki męża, a po tym, jak przez jakiś czas mieszkała u teściowej, mężczyzna ją poślubiał. Czyli uczyła się u jego matki, jak mu służyć, co z nim robić, co lubi, czego nie lubi i tak dalej. Obserwowała i uczyła się wszystkiego: jak jego matka gotuje itd.

Komentarz: Uczyła się więc, być matką dla swojego męża. To oczywiście paradoks.

Odpowiedź: Jak to paradoks?

Komentarz: Niewiasta przyszła tam nie po to, by nauczyć się być żoną, ale by nauczyć się być jego matką.

Odpowiedź: Nie masz pojęcia, jak mężczyzna przywiązuje się do kobiety, jeśli przypomina mu jego matkę. Będzie w nią wpatrzony jak dziecko! Cały czas będzie widział w niej swoją matkę.

Pytanie: I nie będzie chciał rozwodu?

Odpowiedź: Nigdy! Jak to się rozwieść? Odejść od mamy?

Pytanie: Czyli mamy nie porzuca się?

Odpowiedź: Tak.

Komentarz: A taka fraza, która pada z ust żony: „Idź do swojej mamusi! Ja nie jestem twoją mamą! Niech ona upiecze ci twoje ciasta!”

Odpowiedź: O, widzisz, jakie argumenty padają: „Nie jestem twoją matką!” w tym tkwi problem.

Komentarz: To prawdopodobnie tam mamy do czynienia z dużym procentem rozwodów, kiedy kobieta nie bierze na siebie funkcji bycia matką.

Odpowiedź: Powinna zrozumieć, że jedynym sposobem na zatrzymanie mężczyzny, jest uczynić go swoim! To jedyna droga, nie ma wyjścia. Tak jest napisane w Torze, w Biblii czarno na białym.

Pytanie: Tak więc może teraz odkrywa nam Pan sekret wszystkich rozwodów i nie potrzeba żadnych psychologów?

Odpowiedź: To jest sekret precyzyjnych związków. Do końca życia mężczyzna będzie widział w żonie swoja matkę i nigdy od niej nie ucieknie.

Pytanie: Kim więc jest mężczyzna w rodzinie?

Odpowiedź: Jeśli mężczyzna przyklei się do niej, to czego żona jeszcze zechce?

Komentarz: Więc to jest jej bezpieczeństwo? Właśnie tego w nim szuka?

Odpowiedź: Nic innego. Będzie robił wszystko, żeby było jej dobrze. Codziennie będzie prawił jej komplementy.

Pytanie: I będzie zarabiał pieniądze i pracował?

Odpowiedź: Oczywiście. Wiem to na pewno, taka jest ludzka natura.

Pytanie: Czego kobieta potrzebuje w mężczyźnie? Stanu bezpieczeństwa?

Odpowiedź: Przede wszystkim uwagi. Uwagi dla niej, dla dzieci, dla domu. Czyli wychodźcie za mąż, żeńcie się? – to jest to! Panna młoda przychodzi do teściowej i uczy się od niej o wszystkich słabościach jej syna. Umie z nim pracować, jako kobieta: dać mu coś, zrobić coś takiego, co przypomina mu matkę. Mężczyzna jest tym kupiony od razu, błyskawicznie i na zawsze.

Komentarz: I zrobi wszystko, co ona zechce.

Odpowiedź: Tego właśnie potrzebuje. Mężczyzna nie rodzi dzieci, ale pozostaje dzieckiem i dlatego tym się go kupuje.

Pytanie: Mimo wszystko pozostaje dzieckiem? Cały czas? Nawet jeśli ma 70-80 lat?

Odpowiedź: To nie ma znaczenia! Całe życie.

Komentarz: Ludzie nie tyle będą się oburzać, co pytać: Czym w końcu jest mężczyzna? Tylko kobieta i kobieta”.

Odpowiedź: Mężczyzna powinien przynieść wszystko, czego wymaga kobieta. I nic więcej nie jest potrzebne. To w świecie materialnym. A w duchowym – tam wszystko odbywa się inaczej, na odwrót. Rodzina nie dotyczy duchowego rozwoju mężczyzny. To jego przywilej, jego uprawnienie, to tylko jego osobisty wybór. W tym jest mężczyzną i głową rodziny. Ale to w odniesieniu do duchowego rozwoju. A odnośnie materialnego – to kobieta. W rozwoju duchowym rozkazuje mężczyzna, w rozwoju materialnym rozkazuje kobieta.

Pytanie: Jeśli mężczyzna komenderuje w rozwoju duchowym, to rolą kobiety jest danie mu możliwości zajęcia się jego duszą?

Odpowiedź: Tak, oczywiście.

Komentarz: Wówczas zapewni jej wszystko, czego potrzebuje.

Odpowiedź: Podwójnie!

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 23.12.2019