Artykuły z kategorii Pytania&Odpowiedzi

Jak znaleźć drugą połowę swojej duszy

Każdy człowiek ma nadzieję spotkać w życiu swoją drugą połówkę – tę jedyną i prawdziwą, z którą będzie szczęśliwy do końca swoich dni. Jednak nie każdemu się to udaje. Jak znaleźć drugą połowę swojej duszy?

Może wydawać się to dziwne, ale nie powinieneś zaczynać od szukania bratniej duszy, ale od studiowania siebie samego. Człowiek powinien zrozumieć, kim jest, co nim kieruje, jak reaguje na różne sytuacje i dlaczego reaguje w ten, a nie inny sposób. Aby to zrobić, musi nauczyć się patrzeć na siebie z zewnątrz. Wtedy zrozumie, jak jest skonstruowany, ile jest w nim wewnętrznych modeli zachowań, reakcji i obrazów. Pozwoli mu to pojąć, z jakich obrazów składa się druga osoba i czy jest ona odpowiednia dla niego.

W końcu im większe podobieństwo między partnerami, tym bardziej są do siebie dopasowani. Takie jest ogólne prawo natury, zgodnie z którym wszystko dąży do równowagi. A podobieństwo jest determinowane faktem, że partnerzy otrzymali podobne wychowanie, zostali zaszczepieni podobnymi wartościami, mają podobne poglądy, takie same reakcje na różne sytuacje itp. A im więcej takich podobieństw ma para, tym większe ma szanse na sukces.

Zasadniczo podejście to może być stosowane nie tylko podczas poszukiwania partnera, ale ogólnie w celu zrozumienia drugiego człowieka.

Nie da się kręcić partnerem

Jednocześnie muszę pamiętać, że druga osoba jest złożoną jednostką z wieloma przeplatającymi się nawykami, którą nie będę w stanie kręcić tak, jak chcę. Chociaż w rzeczywistości każdy z nas oczekuje, że partner będzie reagował na mnie dokładnie tak, jak ja tego chcę, i zachowywał się tak, jak ja chcę. Ale takie podejście jest przyczyną wielu kłótni i rozwodów.

Jeśli jednak zdam sobie sprawę, że wewnętrzny świat każdej osoby jest złożony i różnorodny i że nigdy nie będę w stanie dopasować go do mojego szablonu, zrozumiem, że w trosce o dobro rodziny nie wolno mi zmieniać mojego partnera, ale dostosować się do niego. W przeciwnym razie nie będzie szczęścia rodzinnego.

Innymi słowy, muszę być elastyczny w związku, za każdym razem wybierając najbardziej odpowiednie zachowanie dla nas obojga z moich wewnętrznych wzorców zachowań. To oznacza, że w życiu rodzinnym każdy powinien być psychologiem, nie ma innego wyjścia.

Natomiast relacje między zwierzętami są określane instynktem. Kto jest silniejszy, ten dominuje. Podporządkowując sobie innych członków stada, otrzymuje od nich lepsze jedzenie, specjalne traktowanie itp. Ale człowiek nie jest prymitywnym zwierzęciem. Musi czuć, jeśli nie miłość, to zachętę i wsparcie ze strony innych ludzi. W tym celu powinien cały czas stopniowo rezygnować ze swojego egoizmu, pozwalając innym przenikać do swojej przestrzeni.

To jak zbliżanie do siebie kręgów. Ja jestem jednym kręgiem, a moja partnerka drugim. Zaczynamy zbliżać nasze kręgi do siebie, aby każdy mógł wejść do utworzonego wspólnego segmentu, nawet jeśli na początku jest on niewielki. A jeśli zadbamy o zachowanie i rozszerzenie tej wspólnej przestrzeni, będzie się ona powiększać aż do pełnego połączenia.

Wszystko zależy od tego, jak bardzo jesteśmy skłonni do ustępowania sobie nawzajem. Nie jest to łatwe zadanie, ale wręcz trudne. Dlatego trzeba szukać podobieństw naturalnych cech u partnera. Z charakteru oboje mogą być spokojni jak morze przy spokojnej pogodzie lub wręcz przeciwnie, płonąć jak ogień, ale najważniejsze jest to, aby byli szczęśliwi lub zasmuceni z powodu tych samych rzeczy. Im więcej mamy podobnych cech, tym łatwiej będzie osiągnąć harmonię w związku.

Ziemska miłość

Problem polega na tym, że zawsze najpierw intuicyjnie podążamy za naszymi uczuciami, a dopiero potem włączamy rozum. Ale nasze uczucia zmieniają się z minuty na minutę. Dlatego przy poznawaniu wystarczy, żeby potencjalna partnerka nie powodowała u mnie odrzucenia. Jej postać, zachowanie, maniery powinny mi się jeśli nie podobać, to przynajmniej wywoływać neutralne uczucia. A jeśli skupię się tylko na atrakcyjności seksualnej, nie będę w stanie zbudować silnej rodziny.

W końcu miłość wcale nie zależy od wyglądu. Wystarczy, że na początku wygląd partnerki nie wydaje się odpychający i choć trochę mi się podoba. Powinienem być zadowolony z jej dotyku, jej troski. Partnerka musi mieć w sobie jakiś urok. Nie jest to namiętne przyciąganie, które sprawia, że tracisz głowę, ale po prostu przyjemność z fizycznego, psychicznego i zmysłowego kontaktu.

Choć oczywiście to jeszcze nie jest miłość. Miłość przychodzi później w wyniku naszych wspólnych wysiłków na rzecz rozwoju związku. Zasadniczo ziemska miłość jest nawykiem przyjemnego nastawienia, które otrzymuję od mojego partnera. To jest to, co zaczynam kochać. Wiadomo, że ludzie, którzy adoptują cudze dzieci, opiekują się nimi, zaczynają kochać je nawet bardziej, niż gdyby były to ich własne dzieci. W końcu wkładają znacznie więcej wysiłku w wychowanie tych dzieci ze strachu, że ich nie pokochają.

To samo dzieje się w związku małżeńskim. Jeśli podejmiemy wysiłek, aby rozwijać nasze wzajemne uczucie, nasza miłość nigdy nie wygaśnie. Oznacza to, że miłość jest wtedy, gdy przyjemnie jest poczuć obecność drugiej osoby przez cały czas. Uwielbiać jej towarzystwo, dotyk, postawę. Potrzebować z nią kontaktu. I niekoniecznie musi temu towarzyszyć pociąg seksualny. Chodzi o wewnętrzne poczucie, że tęsknię za tą osobą, jeśli nie ma jej przy mnie.

Ja do mojej ukochanej, a moja ukochana do mnie

Z powodu niezrozumienia tej okoliczności, pary często doświadczają również trudności w relacjach intymnych. W końcu intymne relacje nie opierają się wyłącznie na związku seksualnym. Kiedy mam potrzebę kontaktu z drugą osobą i cieszę się jej obecnością, wtedy buduje się na tym zupełnie inna relacja seksualna.

To doskonały dodatek do głębszej więzi między nami. Wtedy będziemy mogli dać sobie nawzajem prawdziwą przyjemność. W tym przypadku nie używam partnerki, jej ciała, ale cieszę się, że ona cieszy się mną, a ja cieszę się z niej.

Ponieważ miłość to całość wielu połączeń, na wielu różnych poziomach. A kiedy czuję, że oddaję całego siebie drugiej osobie, a moja partnerka robi to samo w stosunku do mnie, tworzy się między nami prawdziwa, głęboka, wewnętrzna, ponadczasowa więź. Jak powiedział kiedyś król Dawid: ’’Ja dla mojej ukochanej, a moja ukochana dla mnie’’.


Zrozumieć się nawzajem bez słów

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jeśli w rodzinie jedno z małżonków zauważy, że drugie pracuje nad swoim egoizmem, czy powinno się go za to chwalić?

Odpowiedź: Nie, nie należy chwalić i nie trzeba o tym rozmawiać, bo inaczej wszystko się bardziej zagmatwa. Najlepiej jest po prostu starać się zrozumieć, siebie nawzajem bez słów. Jest to o wiele silniejsze, robi większe wrażenie i zapewnia każdemu znacznie głębszą pracę nad sobą.

A jeśli czujesz, że pracujesz nad sobą, próbujesz się jakoś zmienić, a ze strony partnera nie widzisz tego, wtedy trzeba mu jakoś zasugerować, aby zrobił to czy tamto, że może powiedzmy, przy tej okazji ma możliwość trochę się umniejszyć. Każdy ma swój egoizm i każdy nad nim pracuje. Ale żeby pomóc partnerowi w tej pracy, należy dawać własny przykład.

Z programu telewizyjnego „Męskie i żeńskie”, 05.03.2024


Dlaczego nie słyszymy Stwórcy

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Napisał do Pana Szakura: „Mieszkam w Kazachstanie. Jestem człowiekiem o odmiennym wychowaniu i zupełnie innej religii. Ale nie mogę już się obejść bez Pana wykładów, przynoszą mi niezwykły spokój. Kiedy słyszę, jak Pan wypowiada słowo „Stwórca“, od razu akceptuję istnienie Stwórcy, i to że nie ma nikogo oprócz Niego, On jest dobrem i miłością. To sprawia, że czuję się tak dobrze.

Niedawno natknąłem się na cytat rabina Kooka. Czytałem o nim i okazało się, że był kabalistą. Ten cytat nie daje mi spokoju, jest ze mną przez cały czas. Bardzo Pana proszę, o wyjaśnienie mi tego cytatu. Jeśli to możliwe, nie wszystko na raz, ale w częściach. Będę na to bardzo czekał. Życzę dużo zdrowia i dużo siły.”

Rabin Kook napisał tak: „Z głębi duszy człowieka woła do niego głos Stwórcy, ale życiowe zawirowania zagłuszają go tak bardzo, że nie jest słyszany”. Szakura pyta Pana: „Czyli mamy ten głos w sobie?”

Odpowiedź: Oczywiście. Stwórca jest w każdym z nas, ale niestety nie słyszymy.

Pytanie: W odniesieniu do tego cytatu Szakura pisze: „Czy musimy przedzierać się przez życiowe wstrząsy, aby go usłyszeć?”

Odpowiedź: Tak. Wszystko odnosić do Stwórcy, że wszystko co się dzieje, pochodzi od Niego. A wtedy, jeśli będziemy mocno dążyć do Stwórcy, przebijamy się do Niego, w końcu odnajdujemy Go w sobie.

Pytanie: Więc muszą być jakieś uderzenia, aby usłyszeć głos Stwórcy?

Odpowiedź: Tak. I bez uderzeń człowiek nie może żyć.

Pytanie: Ciąg dalszy cytatu: „Ale w żadnym wypadku głos nie zanika, ponieważ jest podstawą i przyczyną wszystkiego, co istnieje”. Szakura kontynuuj pytanie: Okazuje się, że „Głos Stwórcy jest przyczyną wszystkiego, co istnieje?”

Odpowiedź: Tak.

Pytanie: Co to takiego „głos Stwórcy”?

Odpowiedź: Głos Stwórcy – to zwrócenie się do stworzenia, do człowieka. Istnieje nie tylko w człowieku, istnieje w każdym stworzeniu, w każdym wirującym atomie, w każdej cząsteczce i tak dalej. Głos Stwórcy jest energią, która ożywia całe stworzenie. To wszystko nazywa się „głosem Stwórcy”.

Pytanie: Rozumiemy, czym jest głos, słyszymy go. A kiedy mówi Pan „głos”, co ma Pan na myśli?

Odpowiedź: Wezwanie, które nadaje sens wszystkiemu.

Pytanie: Ale co słyszę: „Zwracam się do ciebie”? Co to jest? A może jest to zbyt materialne?

Odpowiedź: Nie. Każde skierowane przez nas słowa do stworzenia, do kogoś innego i do Stwórcy ma na celu zakomunikowanie temu do kogo się zwracamy, naszego pragnienia, naszego serca, naszego życzenia.

Pytanie: A gdzie tutaj jest głos Stwórcy?

Odpowiedź: A głos Stwórcy jest taki, że On pierwszy, wcześniej sprawia, że jesteśmy gotowi do działania.

Pytanie: Czyli Stwórca przebudza nas do zwrócenia się do kogoś?

Odpowiedź: Tak, w przeciwnym razie nie wznieślibyśmy się ze stanu nieożywionego, przynajmniej do stanu roślinnego, zwierzęcego i do stanu człowiek.

Pytanie: A zaczynamy od stanu nieożywionego?

Odpowiedź: Tak.

Pytanie: Czyli na początku nie słyszymy żadnego głosu?

Odpowiedź: Nie.

Pytanie: A potem zaczyna on nas pobudzać?

Odpowiedź: Nieożywiony, roślinny, zwierzęcy, człowiek.

Pytanie: Więc to, co cały czas Pan mówi o dobrym połączeniu, o relacjach z ludźmi, czy do tego popycha i prowadzi nas Stwórca?

Odpowiedź: Oczywiście, że Stwórca! Tylko Stwórca nas podnosi, popycha nas ku sobie.

Komentarz: Ostatnia fraza z tego cytatu brzmi: „A ci, którzy próbują uciszyć ten głos siłą, tylko wzmacniają połączenie między duszą i głosem do tego stopnia, że nieustannie brzmi w nich i nie mają żadnej możliwości ucieczki albo zagłuszenia go.”

Odpowiedź: Tak. Stwórca nadal osiąga swój cel, aby człowiek mógł odkrywać Go w sobie, i żeby wszyscy odkryli Stwórcę.

Pytanie: Szakura pyta Pana: „Okazuje się więc, że im bardziej staramy się zagłuszyć w sobie głos Stwórcy, tym głośniej on brzmi?”

Odpowiedź: Tak.

Pytanie: Pyta on znowu: „Czy to nie paradoks?” Staramy się go zagłuszyć.

Odpowiedź: Nie. Zadaniem Stwórcy jest wstrząsnąć człowiekiem, wyciągnąć go z nicości, z nieożywionego stanu.

Pytanie: Więc pyta dalej: „Żeby głos brzmiał głośniej, musimy go stłumić?” Czyli im bardziej go tłumisz, tym głośniej brzmi?

Odpowiedź: Tym głośniej zabrzmi. Podobnie gdy zwracasz się do człowieka, który nie słyszy cię, przechodzisz na wyższe tony, na znacznie mocniejszy głos.

Pytanie: Czy można powiedzieć, że On wzywa nas i tłumi ten głos, a jednocześnie rozbrzmiewa?

Odpowiedź: Tak, wszystko razem.

Pytanie: Czy to wszystko jest Stwórcą?

Odpowiedź: Tak.

Pytanie: W takim razie zadam odwieczne pytanie: gdzie tu my jesteśmy?

Odpowiedź: W ogóle nas tu nie ma. Zaczynamy od kolejnych stopni. Kiedy zaczynamy zdawać sobie sprawę, że to pochodzi od Stwórcy i postępujemy zgodnie z tym, to wtedy okazuje się, że Stwórca już zwraca się do nas z intencją.

Pytanie: Zatem jest tam już jakieś ziarenko „my”?

Odpowiedź: Tak.

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 22.01.2024


Przystosować się do systemu duchowego

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Co ma robić człowiek który nie postrzega systemu duchowego?

Odpowiedź: W tym celu prowadzimy kursy, na których uczymy metod włączania do tego systemu. Te kursy umożliwiają człowiekowi zobaczenie integralnego wzajemnego połączenia między wszystkimi ludźmi, które stopniowo zbliża nas coraz bardziej i nie możemy od tego nigdzie uciec.

Musimy poznać ten system, przystosować do siebie lub siebie do niego, bo inaczej będzie źle. Ten system rządzi nami, zarządza całym światem, przeznaczeniem człowieka. Jeśli człowiek zapozna się z tą metodą, może maksymalnie prawidłowo współdziałać, osiągnąć dla siebie i dla całego świata doskonały, idealny stan.

Każdy ma możliwość wyobrazić sobie taki obraz w jakiś, na razie jeszcze nie zmysłowy, ale czysto teoretyczny sposób. Tworzone są wszelkiego rodzaju klipy, rysunki, filmy, artykuły na ten temat, organizowane są wszelkiego rodzaju spotkania na forum i praktyczne zajęcia, aby człowiek mógł zapoznać się z tym systemem, a następnie zostać włączony we wzajemne połączenie z innymi.

Człowiek poczuje jak oddycha, jak pracuje, jak cały otaczający go świat jest w tym systemie.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Negatywne właściwości Laitmana”


Jeśli nie jesteś grzesznikiem, po co ci Stwórca?

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Aleksiej pyta Pana: „Proszę mi wyjaśnić, jak ja, taki niedoskonały i grzeszny, mogę połączyć się z Bogiem? Jak?!”

Odpowiedź: Bo Bóg czeka na tych, którzy są niedoskonali, są grzesznikami, ale pomimo wszystko chcą się z Nim połączyć.

Pytanie: Zatem dla Aleksieja jest to już pierwszy krok?

Odpowiedź: Tak, jest.

Pytanie: Czy muszę poczuć, że „jestem niedoskonały i grzeszny”?

Odpowiedź: Tak. A następnie powinieneś dążyć do Stwórcy. Zobaczysz, że On czeka właśnie na ciebie.

Pytanie: A jeśli nie czuję, że jestem niedoskonały i grzeszny? Jeśli tego nie odczuwam?

Odpowiedź: To po co ci Stwórca?

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 23.11.2023


Życie, w którym trudno znaleźć sens

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Na czym polega praca nad sobą w sensie duchowym dla zwykłego człowieka?

Odpowiedź: Chodzi o to, że człowiek, w którym budzi się pytanie o sens życia, zaczyna łączyć się z tymi, którzy chcą poszerzać ramy swojej wiedzy, aby dowiedzieć się: „Po co jestem? Dlaczego jestem? Jaki jest cel istnienia“?

Wszystkie te pytania popychają go do poszerzenia swoich uczuć: „W jakim świecie się znajduję? Czy jest coś powyżej? Co nim zarządza? Gdzie jest ten mechanizm, który wprawia go w ruch? Przyczyna i skutek tego wszystkiego? Cel?” Kiedy zadajemy sobie takie pytania i nie możemy znaleźć odpowiedzi, to wtedy zaczynamy szukać.

Pamiętam, kiedy po raz pierwszy zrodziło się we mnie to pytanie, miałem zaledwie 5-6 lat, ale czułem się stary, wewnętrznie niezadowolony, oderwany od wszystkiego. Inne dzieci biegały po podwórku, coś tam robiły, a ja myślałem: „Po co to wszystko?”. Żyć specjalnie nie chciało się, i nie było żadnego sensu.

Oczywiście i życie do mnie przemawiało, trochę interesowałem się sportem: tenisem, rowerem, biegami. Trochę dziewczętami – jednak nastąpił rozwój hormonalny. Ale gdzieś głęboko w środku pomimo wszystko siedziało to pytanie we mnie i nie odpuszczało. Zachowywałem się jakby mechanicznie, rozumiałem bezsensowność tego.

Chodziłem do Filharmonii, na wystawy, do muzeów. Próbowałem jakoś przylgnąć do tego świata, poznać go, zasmakować tego, co ludzie uważają za wzniosłe i wyjątkowe. Ale po co? Patrzysz na obraz i myślisz: „Ktoś go malował przez kilka miesięcy, pięknie go namalował. Ale co z tego? Jaki to ma sens? – Nie ma to żadnego sensu.

Pamiętam, jak nauczyciel w szkole mówił: „Sens życia jest taki, żeby smacznie zjeść, odpocząć, pójść do kina, przeczytać interesującą książkę” – i tak dalej. Okazuje się, jak mówią mędrcy, że „ żyjesz mimowolnie” – dostawaj małe przyjemności, zrelaksuj się i zapomnij o znacznie wyższym sensie, w przeciwnym razie całe życie będzie wydawać się piekłem.

Ale co zrobić, jeśli nie możesz się uspokoić? Obecnie takich ludzi jest już miliony! Pytania te zmuszają człowieka, do rozpoczęcia poszerzania pola swoich doznań.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Wieczny i doskonały”


Pytania bez odpowiedzi

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Znany w swoich kręgach fizyk teoretyczny, laureat Nagrody Nobla Richard Feynman powiedział: „Są pytania, na które nie znamy odpowiedzi, nie dlatego, że zadaliśmy je źle lub niepoprawnie, ale dlatego, że po prostu nie wiemy. Być może będziemy musieli żyć z tą niepewnością“. Co Pan może powiedzieć w tej sprawie?

Odpowiedź: Istniejemy w jakiejś objętości natury, ale nie znamy nawet tej części, w której żyjemy, z którą mamy kontakt. Dlatego trudno jest powiedzieć, co jeszcze musimy odkryć, aby odpowiedzieć na pytania: kim jesteśmy, czym jesteśmy, gdzie jesteśmy itd.

Pytań jest wiele, a odpowiedzi praktycznie nie ma. Im bardziej rozwijamy się, tym więcej pojawia się pytań. Nawet te odpowiedzi, które otrzymaliśmy wcześniej, wydają nam się dzisiaj jakieś niekompletne, niewyjaśnione, niezrozumiałe. Tak wygląda nasz życie.

Pytanie: Dlaczego człowiek ma takie odczucie, że coś jest przed nim ukryte?

Odpowiedź: Przede wszystkim, zwierzęta również to mają. Też istnieją w świecie, który jest dla nich nie do końca jasny. Ale dla człowieka jest to bardziej w obszarze poznania. Oczywiście nie możemy porównywać się ze zwierzętami – mamy znacznie więcej pytań, bardziej teoretycznych, wynikających nie z naszej istoty, ale z naszego umysłu, naszego rozwoju, jego niedoskonałości, niższości. Ale mimo to jakoś sobie z tym radzimy.

Z programu telewizyjnego „Kabała expres”, 27.11.2023


Dokąd prowadzi nas „ślepa natura”?

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Igor zadaje pytania dotyczące artykułu „Wolność”. Napisane jest: „My, najlepsze ze wszystkich stworzeń, obdarzone wiedzą i rozumem, staliśmy się zabawką w rękach ślepej natury, która owija nas wokół palca. I kto wie, dokąd nas prowadzi? (Baal HaSulam)

Igor napisał do nas: „Mam sto pytań co do tego jednego fragmentu. Pytanie pierwsze: jak taki wielki kabalista jak, Baal HaSulam, może nazywać naturę ślepą?”

Odpowiedź: Dlatego że natura działa według swojego prawa i nie zbacza nigdzie. Dlatego taki ruch nazywa się ślepym.

Pytanie: Oznacza to, że jest jednak kierowana przez kogoś lub przez coś. Porusza się, niezmiennie. Czy nazywa się to „ślepym stanem”?

Odpowiedź: Tak.

Pytanie: Dalej pyta Igor: „Ta ślepa natura doprowadziła nas teraz do wojen?”

Odpowiedź: To tak się nazwa ślepa natura, tak. Zarządza naszym egoizmem i nieustannie prowadzi nas do sprzeczności między sobą, do czasu, dopóki nie uświadomimy sobie szkodliwości takich relacji i zechcemy je naprawić.

Pytanie: Czy celowo doprowadza nas do konfliktów a im silniejsze zderzenie, tym szybciej coś sobie uświadamiamy?

Odpowiedź: Oczywiście.

Pytanie:Jak można tych, którzy posiadają wiedzę i rozum, jak tu napisano, nazwać zabawką w czyichś rękach? Przecież posiadają rozum i wiedzę”? Czyli my.

Odpowiedź: To nie ma znaczenia. W rzeczywistości to natura i tak nami zarządza. Zwiększa lub zmniejsza egoizm w każdym z nas i we wszystkich razem, w taki sposób jesteśmy kontrolowani.

Pytanie: Ale czy zgadza się Pan, że jesteśmy inteligentni i posiadamy wiedzę?

Odpowiedź: Względnie tak. Ale nie ponad naszym egoizmem.

Pytanie: Czyli egoizm jest ponad nami? Decyduje o wszystkim?

Odpowiedź: Tak.

Pytanie: Igor pyta o ten sam fragment: „Napisane jest tutaj, że owija nas wokół palca. Jakoś nie bardzo mi się to podoba“.

Odpowiedź: Nam pokazują, jak bardzo jesteśmy ograniczeni, jak zatwardziali, jednostronni i sami siebie doprowadzamy do złych efektów.

Pytanie: Czyli z jednej strony mówi się, że jesteśmy rozsądni, z drugiej strony że można nas owinąć wokół palca. Czy nie sugeruje to pewnych sprzeczności – że nie jesteśmy mądrzy?

Odpowiedź: Nie. Nasz umysł działa tylko w bardzo ograniczonych ramach i w żadnym wypadku nie przeszkadza nam być jednocześnie głupimi egoistami.

Komentarz: Igor zadaje kolejne pytanie: „Mówi się, że nie wiadomo, dokąd nas (natura) prowadzi. A Pan, cały czas mówi że wiadomo, dokąd nas prowadzi – do jedności, miłości. To tak czy nie?”

Odpowiedź: Do jedności i miłości, ale w bardzo surowy sposób.

Pytanie: Czy to prowadzi nas donikąd?

Odpowiedź: Tak, ponieważ jesteśmy w nieustannej walce ze sobą nawzajem przez całe życie, przez całą historię.

Pytanie: Okazuje się, że naszym zadaniem jest poddanie się ślepej naturze?

Odpowiedź: Nie! Co my z tym zrobimy? Wręcz przeciwnie! Musimy wyjaśnić, że jesteśmy w rękach ślepej natury i że jedyne, co możemy zrobić, to tylko naprawić siebie.

Pytanie: Czy tego właśnie od nas chce, ślepa natura?

Odpowiedź: Tak. Uświadomienie sobie zła.

Pytanie: A czy można powiedzieć, że to my jesteśmy ślepi?

Odpowiedź: Oczywiście.

Pytanie: Dlatego postrzegamy naturę jako ślepą?

Odpowiedź: Tak. Ale my nie możemy postąpić inaczej, to bardzo trudne.

Pytanie: Czyli Pan nie ma pretensji do ludzkości?

Odpowiedź: Ja nie mam do nikogo żadnych pretensji.

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 06.11.2023


Naprawa świata jest w naszych rękach

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Igor zadaje pytania dotyczące tematu artykułu Baal HaSulama „Wolność”: „Ten cytat nie pasuje jakoś do tego, co Pan mówi. W artykule jest napisane: „Na świecie nie ma żadnego egoizmu, dlatego że nie ma ani jednej wolnej jednostki, która zarządzałaby sobą“. Jak to nie ma egoizmu? Mówi Pan przecież, że wszyscy jesteśmy egoistami“.

Odpowiedź: Ale to nie jest nasz egoizm, to nie jest nasz wybór. To jest nasza natura, która jest nam narzucona. Oczywiście musimy szukać sposobów, jak się od niej uwolnić, jak ją naprawić. Po to właśnie istnieje nauka Kabały. Jeśli stopniowo będziemy naprawiać naszą naturę, to zobaczymy, że istnieje sposób, aby wznieść się ponad egoizm i żyć według innych praw.

Pytanie: Kiedy więc mówi się, że na świecie nie ma egoizmu, ponieważ nie ma tu ani jednej wolnej jednostki, oznacza to, że powinniśmy chcieć przybliżyć się do wolności. Zatem, jeśli zatrzymać człowieka na ulicy, jak cały czas Pan twierdzi, i powiedzieć mu: „Jesteś egoistą”, to odpowie: „Jakim egoistą jestem?” Oznacza to, że nie ma świadomości zła. Kiedy przychodzi ta świadomość?

Odpowiedź: Po to, należy rozpocząć naukę Kabały. Stopniowo, w ciągu dosłownie kilku miesięcy, człowiek zaczyna rozumieć, że egoizm kieruje nim i nie może nigdzie przed nim uciec, jest niewolnikiem i dlatego można winić tylko Stwórcę.

Pytanie: Nie siebie, a Stwórcę?

Odpowiedź: Tak! A kto stworzył egoizm?! Tak jest napisane: „ Ja stworzyłem egoizm i stworzyłem Torę, dla jego naprawy”. Tak więc jedyne, co nam pozostaje, to ujawnić naszą naturę jako egoistyczną i odkryć metodę naprawy naszej natury jako Torę.

Pytanie: Czyli, jeśli czuję się źle i rozumiem, że jest to spowodowane moim egoizmem, to winię Stwórcę, a nie siebie?

Odpowiedź: Możesz winić Stwórcę. Ale w zasadzie Stwórca nigdzie nie ucieka od tej odpowiedzialności. Mówi tak: „Dałem wam Torę po to, abyście mogli się naprawić”. A dlaczego uczyniłem was egoistami, żebyście się sami naprawili – dlatego że musicie to przestudiować i zgodzić się z tym, że właśnie takie podejście do świata, jako do zła i możliwości naprawienia świata, jest w waszych rękach.

Pytanie: Dlaczego ludzkość potrzebuje tysięcy lat, aby osiągnąć taką formę?

Odpowiedź: Ludzkość tego nie chce. Nie chce nawet patrzeć w tę stronę.

Pytanie: Ludzkość nie chce zajrzeć w głąb siebie? Czy potrzebuje tysiące lat wojen, cierpień, przelewu krwi, wszystkiego co możliwe?

Odpowiedź: To wszystko wchodzi w proces naprawy. To tylko my liczymy wszystko na dni, godziny, tygodnie itd., ale Stwórca ma czas.

Pytanie: Zatem twierdzi Pan, że nie ma historii jako takiej? Historia nie istnieje?

Odpowiedź: Istnieje, ale wszystko to włącza się w ogólną naprawę.

Pytanie: Zatem jest to siła, która się kumuluje? Właśnie tylko dla tego jednego rozwiązania: zło jest we mnie i muszę je naprawić?

Odpowiedź: Oczywiście, a poza tym nie potrzebujesz niczego.

Pytanie: To oczywiście niesamowite! Wszyscy historycy, archeolodzy zajmują się historią, archeologią, naukami które odkrywają, jak powstaliśmy. Wielki Wybuch… Ale okazuje się, że wszystko sprowadza się do jednego punktu. Czy uważa Pan, że wszystkie te nauki są potrzebne?

Odpowiedź: Nie. Gdybyśmy od razu zajęli się tym, czym powinniśmy, naprawieniem siebie i zjednoczeniem, nie potrzebowalibyśmy tego wszystkiego.

Pytanie: Czyli całej tej wiedzy nie potrzebujemy szczególnie?

Odpowiedź: Nie. Wszystkiego dowiedzielibyśmy się od Natury.

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 06.11.2023


Biblijny wąż nie jest tym, co myślimy

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Timur napisał do nas: „Kilkakrotnie uważnie przesłuchałem Pana wyjaśnienia, czym jest Tora. Zrozumiałem, że Tora – to instrukcja naprawy. Zrozumiałem, że wąż jest we mnie i cały czas podżega. Czuję nawet, że nie mogę pohamować się i popsułem relacje z żoną, przyjaciółmi, choć tego nie chciałem. Moje pierwsze pytanie brzmi: jak mogę poskromić tego węża?”

Timur zdaje sobie sprawę, że to jego egoizm, jego duma rujnują mu życie. Czy można tego węża poskromić?

Odpowiedź: Ogólnie, człowiek może próbować to robić przez całe życie i to nie zadziała. Chociaż wiele ludzi to robi i chcą być lepsi, ale w taki sposób to nie zadziała bezpośrednio. Zadziała tylko w jeden jedyny sposób – jeśli stworzymy takie środowisko zewnętrzne, czyli społeczeństwo ludzkie, które będzie wywierać nacisk na wszystkich, narzucać wszystkim we właściwy sposób, przyjazny sposób, jak należy zachowywać się wobec siebie nawzajem.

Wtedy to zadziała. Ale to jeszcze nigdzie nie zadziałało. Tak więc wszystko jest oczywiście dobrze, ale z jakiegoś powodu okazuje się potem bardzo złe.

Komentarz: Powiedział Pan teraz tak: indywidualnie to nie zadziała, jeśli siedzę i chcę to w sobie zgnieść. Myśli Pan, że jest to skazane na porażkę. A jeśli chcemy dotrzeć do sedna to Pan mówi, że jest możliwa taka opcja.

Odpowiedź:My” – odnosi się do grupy, społeczeństwa. Więc spróbujmy.

Pytanie: Czy ten wąż, nasz egoizm, zostanie zmiażdżony? Co się z nim stanie?

Odpowiedź: Wewnątrz nas żyje rzeczywiście taki „tasiemiec”.

Pytanie: Czy będzie żył?

Odpowiedź: Nic nie możemy z nim zrobić. Jedyne, co można zrobić, to tylko dogadać się między sobą, że wszyscy będziemy się mu przeciwstawiać i w taki sposób zdusimy go w sobie.

Pytanie: Ale nie na śmierć, Pan twierdzi?

Odpowiedź: Nie, nie da się go udusić na śmierć. To już nie jest nasza sprawa. Musimy tylko zechcieć, żeby ucichł na tyle, dosłownie jakby przestał istnieć. Nie będzie działał, ale gdzieś tam zostałby zapomniany w kącie i tam by pozostał.

Pytanie: Drugie pytanie Timura: „Czy jest coś dobrego w wężu? Przecież wiem, że w naszym świecie jad węża jest wykorzystywany do leczenia“.

Odpowiedź: W wężu jest wiele dobrych cech i w zasadzie nie ma w nim niczego złego. Niczego! Tylko w takim stopniu, w jakim człowiek nie jest w stanie walczyć ze swoim wężem, odkrywa że wąż – to zło. Ale odkrywa również tylko po to, aby właściwie z nim pracować. Generalnie, wąż jest dziełem Stwórcy. Został stworzony po to, aby naprawić człowieka i doprowadzić go do absolutnego dobra. Człowiek nie jest w stanie walczyć z wężem, to zrozumiałe. Ale może jednak poprosić o to Stwórcę.

Pytanie: W jaki sposób ludzkość doszła do tego, że można wykorzystać jad węża w celach leczniczych? Przecież to jakieś nielogiczne myślenie. Z jednej strony trucizna, z drugiej lekarstwo.

Odpowiedź: Każda trucizna jest lekarstwem. Na świecie nie ma nic nie dobrego, złego. Nic! Tym bardziej jad węża, który na pierwszy rzut przeznaczony jest do zabijania wszystkiego, ale jest doskonałym lekarstwem.

Pytanie: Trzecie pytanie: „Czy można żyć w pokoju z wężem?” – pyta Timur.

Odpowiedź: Jeśli potrafimy sobie z nim poradzić, z tym wężem, który jest w nas, z tym złem, zawiścią, zazdrością, wrogością, dumą, to wtedy oczywiście będziemy mogli wykorzystać węża dla dobra. Będzie razem z nami w objęciach, jak Adam i Ewa.

Pytanie: Czwarte pytanie, bardzo interesujące: „Dlaczego w Biblii wąż występuje tylko na początku, w ogrodzie Eden, a potem nic się o nim nie mówi? Przecież istnieje. Mówił Pan, że jest w nas aż do samego końca“.

Odpowiedź: Wąż jest wiecznym stworzeniem, wieczną istotą, wieczną naturą, która będzie z nami przez cały czas, do końca naszej poważnej, długotrwałej pracy, dopóki go nie naprawimy.

Komentarz: Ale rzeczywiście, czytając Torę (Biblię), widzimy, że to słowo „wąż” tam się kończy.

Odpowiedź: Tak, jest na początku, na samym początku grzechu, u podstawy.

Pytanie: A czym jest później? Czy jest uosobieniem tych wszystkich, ostro mówiąc, złych bohaterów?

Odpowiedź: Wszystko, co dzieje się złego w ludziach i pomiędzy ludźmi, wszystko to jest konsekwencją węża. Nazywane innymi imionami, ale to jest wąż.

Pytanie: Dokończmy temat węża w ujęciu globalnym. Wąż – co to jest?

Odpowiedź: To nie jest wąż, którego sobie wyobrażamy. To jest to, co żyje w nas i jest naszym egoizmem, który chce istnieć tylko ze sobą i na przekór innym, nienawidzi wszystkich i wszystkiego i niczego innego nie pragnie, jak tylko rządzić wszystkimi. Ten wąż jest w nas. W zasadzie nie ma innego węża. Jego przyszłość polega na tym, że zdefiniujemy go jako jedyny zły początek całej natury, który koniecznie musimy z siebie wytępić.

Pytanie: Mimo wszystko zniszczyć?

Odpowiedź: Tak. Wytępienie węża z siebie, oznacza że musimy zrozumieć, gdzie się znajduje, w jakiej formie i jak możemy z nim rozprawić się. Oznacza to, że wąż jest czysto duchową substancją.

Pytanie: A kiedy mówi Pan „wytępić”, czy oznacza to ujarzmienie, zamknięcie w klatce albo…?

Odpowiedź: Rób, co chcesz. Zwiąż go w pętlę ósemkę i nie pozwól mu się wyrwać z siebie.

Pytanie: Niedawno powiedział Pan, że trzeba promieniować ciepłem i miłością. Kiedy mówi Pan, że trzeba do siebie nawzajem odnosić się ciepło, z życzliwością, czy oznacza to, że zmierzamy w kierunku by pokonać tego węża?

Odpowiedź: Tak.

Pytanie: Czy będzie przez to spokojniejszy?

Odpowiedź: Wciąż musimy rozumieć, że walka z wężem jest to praca trwająca przez wszystkie wieki, aż do całkowitej naprawy.

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 18.09.2023