Artykuły z kategorii Edukacja

Co takiego wielkiego zrobił Einstein, że pomógł ludzkości?

Einstein nie zrobił nic, co przyniosłoby nam korzyści. Przyczynił się do tego, że zbudowanie bomby atomowej stało się łatwiejsze i wyprowadził wnioski, że w naszym świecie istnieją właściwości, których nie jesteśmy w stanie zrozumieć. W świetle tego do czego zachęciły i doprowadziły wynalazki fizyków jądrowych, w tym Einsteina, możemy uznać, ich prace za zbędne, bo czy niezbędna jest nam do rozwoju i szczęścia energia jądrowa i bomby atomowe?

Może istnieć złudzenie, że staliśmy się obecnie nieco radośniejsi, nie musimy pracować tak ciężko jak w przeszłości, otoczeni jesteśmy luksusem, komfortowy styl życia proponuje się nam na każdym kroku. Ale widzimy, że mniej pracy i więcej luksusowego czasu nie równa się większemu szczęściu.

Mamy znacznie więcej depresji, samotności, niepokoju, stresu, nadużywania narkotyków i samobójstw niż kiedykolwiek wcześniej. Dlaczego? Ponieważ żyjemy w czasach wielkich pokus, którym nasz egoizm nie może się oprzeć, a których pozyskiwaniu nie może sprostać.

Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że nauka XX wieku nie przyniosła ludzkości żadnych korzyści. Nie chcę negować jej osiągnięć, ponieważ nauka zrobiła całkiem sporo. Problem polega na tym, że nasze innowacje i osiągnięcia naukowe obróciły się przeciwko nam. Rzeczywiście, nie pracujemy tak ciężko jak w przeszłości. Stworzyliśmy dla siebie wszelkiego rodzaju urządzenia i narzędzia, które dają nam więcej wolnego czasu. Ale co robimy z tym wolnym czasem? Przynosimy sobie coraz więcej kłopotów i zmartwień oraz coraz bardziej wyczerpujemy ziemię z jej zasobów naturalnych.

Nie widzę szczęśliwszych ludzi jako rezultatu naszego postępu naukowego. Kiedyś ludzie angażowali się w znacznie bardziej konstruktywne działania, emocjonalnie i umysłowo. Spędzaliśmy więcej czasu słuchając wielkich dzieł muzycznych, chodząc do teatrów i czytając interesującą literaturę. Dziś czas uwagi ludzi dla takich działań drastycznie spadł, i teraz bezmyślnie przewijamy w komórce kanały w mediach społecznościowych, siedząc w charakterystycznej dla współczesnych czasów pozycji ze spuszczonymi głowami i machającym kciukiem.

Mamy znacznie więcej depresji, samotności, niepokoju, stresu, nadużywania narkotyków i samobójstw niż kiedykolwiek wcześniej. Może istnieć złudzenie, że staliśmy się szczęśliwsi, ponieważ nie musimy pracować tak ciężko, jak w przeszłości, ale widzimy, że mniej pracy i więcej luksusowego czasu nie równa się większemu szczęściu.

Nie mamy podstaw podejrzewać Einsteina o złe intencje w swoich dążeniach do stworzenia lepszego świata, ale jak widzimy nie uwieńczone zostały one sukcesem. Mówię to wszystko pomimo faktu, że lubię i popieram naukę.  Ale jak w każdej sytuacji, wyniki i osiągnięcia naukowe mogą być wykorzystane zarówno dla rozwoju jak i dla destrukcji, tak w tej sytuacji nauka posłużyła się nimi do celów obezwładniania, prześcigania, manipulowania i wykorzystywania innych.

To egoistyczne pobudki ludzi przekształciły odkrycia Einsteina w wynalazki będące przeciwko życiu i dobru człowieka. Dlatego też przesłaniem nie jest pozbycie się nauki, ale nauczenie człowieka zaprzestania działań przynoszących mu korzyści kosztem innych, w przeciwnym razie nic się nie zmieni.

Gdyby to było możliwe, chętnie cofnąłbym się do czasów Einsteina i zamiast rozwijać naukę, przygotowałbym ludzkość do tego jak ma z nią postępować. Wprowadziłbym edukację, która nadawałaby kierunek naprawy własnego egoizmu dla celów osiągnięcia połączenia między ludźmi. Ponieważ, dopiero gdy opracujemy ramy pozytywnego odnoszenia się do siebie, ponad naszymi wrodzonymi pragnieniami wykorzystywania i znęcania się nad innymi, osiągniemy korzyści z rozwoju nauki.

W wyniku edukacji wzbogacającej więzi, w naturalny sposób zaprzestaniemy działań niszczenia i zabijania ludzi i z odrazą odrzucimy pomysły produkowania broni i bomb atomowych. Zamiast tego będziemy szukać sposobów na tworzenie kreacji, które uczyniłyby nas szczęśliwszymi, bardziej pewnymi siebie i bezpieczniejszymi poprzez zwiększenie naszej pozytywnej więzi ze sobą, ponad naszymi szkodliwymi egoistycznymi popędami.

Źródło: https://bit.ly/43FkqTp


Czy potrzebne są zmiany w systemie edukacji?

Pierwszy cytat zaczerpnięty z Biblii – „Nauczaj dziecko zgodnie z jego drogą”.Księga Przysłów 22:6., mówi o wielkim znaczeniu edukacji młodego pokolenia.

Kabała odnosi się do tego cytatu, opisując zależność, pomiędzy prawidłowym wychowaniem w zgodzie z prawami natury i procentującymi z tego późniejszymi umiejętnościami i nawykami, które wpływają na harmonijne życie.

Obecny system edukacji odbiega jednak znacznie od tych zasad zarówno na poziomie samej edukacji jak również efektów w późniejszym życiu.

Podobnego zdania jest szwajcarski nauczyciel Adolphe Ferrière, który w cytacie –

I stworzyli szkołę, jak diabeł przykazał” dosadnie daje temu wyraz.

Dezaprobata dla wprowadzonego systemu edukacji znajduje wytłumaczenie w wielu aspektach, jak również w sprzecznościach, jakie są nałożone na młodego człowieka, takich jak między innymi:

Dziecko kocha naturę, więc zostało zamknięte w czterech ścianach.

Nie może siedzieć bez ruchu, więc zostało zmuszone do bezruchu.

Lubi pracować rękami, więc zaczęto go uczyć teorii i idei.

Lubi mówić – kazano mu milczeć.

Dąży do zrozumienia – nakazano mu uczyć się na pamięć.

Chciałoby samo odkrywać i szukać wiedzy, ale dano mu ją w gotowej formie.”

To wystarczyłoby już, aby odrzucić obecny system, jako „system bezduszny”, i niosący negatywne skutki dla kształtowania się charakteru człowieka. Mówi o tym cytat:

I wtedy dzieci nauczyły się tego, czego nigdy nie nauczyłyby się w innych warunkach. Nauczyły się kłamać i udawać”.

To stary cytat, ale wciąż i coraz bardziej aktualny, mówiący, że zamykając nasze dzieci w „klatkach” zabijamy w nich naturę wolnych ptaków i pozbawiamy je swobodnego rozwoju duszy, umysłu i serca, a nawet zaburzamy ich rozwój cielesny.

Zasada „nauczaj dziecko zgodnie z jego drogą” podpowiada, że dzieci powinny być wychowywane w sposób, gwarantujący im swobodny rozwój. Nie powinno stać to w sprzeczności z szacunkiem dla dorosłych, ale dorośli powinni zadbać o to aby być dla dzieci interesującymi opiekunami.

Ważne jest aby uwzględnić potrzeby dziecka głównie do przebywania na świeżym powietrzu ze swoimi przyjaciółmi i jednocześnie z przyjaciółmi i nauczycielami. Dobrze jest, jeśli dziecku udostępnimy środowisko w którym może angażować się we wspólne tworzenie, wymyślanie, kreację oraz możliwość przeprowadzania ciekawych, pouczających rozmów.

Brakuje systemu edukacji, który uwzględniałby prawo dzieci do rozwijania się w ten naturalny sposób, wyzwalając w nich kreatywność zamiast ograniczania blokującego optymalny rozwój.

Aby zmienić ten stan rzeczy edukacja powinna ewoluować w kierunku dostosowania systemu do potrzeb dziecka. W dużej mierze, będzie to możliwe poprzez przemodelowanie sposobu myślenia kadry nauczycielskiej, która dzięki odpowiednim kursom zostanie właściwie przygotowana do pełnienia nowej roli. Wówczas pojawią się również pozytywne wyniki.

Myślę, że kiedy dostrzeżemy, iż nasze obecne systemy służą do tworzenia świata w którym jest coraz więcej depresji, stresu, samotności i innych problematycznych zjawisk w skali osobistej, społecznej, ekonomicznej i ekologicznej, otworzymy się na nowe zmiany i przyjmiemy je jako potrzebne, służące nam wszystkim rozwiązania.

Źródło: https://bit.ly/3BCbzps


Skąd mam wiedzieć, czego potrzebuje ludzkość?

Ludzkość musi wiedzieć, że istnieje kolejny poziom całkowitego zjednoczenia, do którego posuwa nas natura, a fakt, że natura łączy nas wbrew naszej woli, jest przyczyną wszelkich form cierpienia, które znosimy. Innymi słowy, istnieją siły natury, które łączą nas coraz bardziej, a odrzucając skłonność do pozytywnego łączenia się, doświadczamy cierpienia, przeciwnie, jeśli będziemy działać w zgodzie z łączącymi nas siłami, doświadczymy życia w błogim stanie.

Jeśli wejdziemy na ścieżkę wdrażania nowej nauki, poszerzając połączenie na całym świecie, będziemy w stanie przejść pozytywną przemianę, łagodząc nieuchronność wszelkiego rodzaju zawirowań, które nas spotykają.

Dlatego dzisiaj potrzebujemy zupełnie nowego rodzaju edukacji, takiej, która uczy nas o siłach natury, które na nas działają, jak możemy zrównoważyć się z tymi siłami poprzez uświadomienie sobie naszego połączenia w sposób pozytywny. Możemy wtedy spokojnie wznieść się na kolejny poziom harmonijnie połączonego życia, do którego prowadzi nas natura.

Widzimy, że staliśmy się globalną ludzkością. Nie ma dokąd uciec od naszej globalnej współzależności i wzajemnych powiązań. Wejście w harmonię z naturą oznacza zatem, że powinniśmy zaktualizować nasze nastawienie do tego zacieśniającego się globalnego stanu współzależności i wzajemnych powiązań, w którym się znajdujemy – uświadomić sobie, że wszyscy płyniemy na jednej łodzi, że wszyscy jesteśmy jedną rodziną na całym świecie – i zacząć się odpowiednio do siebie odnosić.

To jest przesłanie, które natura chce, abyśmy usłyszeli, a jeśli pozostaniemy głupimi dziećmi, które chcą po prostu gonić za tym, co wydaje się miłe i dobre dla każdego z nas indywidualnie, nie biorąc pod uwagę naszego wzajemnego wpływu i zależności, to co zrobi natura? Będzie nas karać, dopóki nie zaczniemy słuchać tego, co chce nam przekazać. Nasza niezgodność z naturalną tendencją do łączenia się jest przyczyną naszego dzisiejszego cierpienia i jest powodem, dla którego będziemy doświadczać coraz więcej cierpienia w przyszłość.

Powinniśmy zatem wziąć pod uwagę to, co zaczęła pokazywać nam natura, że jesteśmy jedną, globalnie współzależną i połączoną ludzkością, że jeśli chcemy realizować naszą współzależność w sposób harmonijny i pokojowy, musimy odwrócić nasze postawy względem siebie tak, aby były one zintegrowane, jak sama natura.

Jest to dość skomplikowane, ponieważ rodzimy się i wychowujemy wyłącznie w naszej egoistycznej naturze – dla własnej korzyści kosztem innych i natury – ale jeśli wejdziemy na ścieżkę wdrażania nowej nauki wzbogacającej połączenie na całym świecie, wtedy będziemy w stanie przejść pozytywną przemianę, łagodząc potrzebę wszelkiego rodzaju zamętu, który nas spotyka.

Źródło: https://bit.ly/41uSLmT


Kiedy roboty zabiorą nam pracę

Co zrobimy, gdy roboty przejmą nasze miejsca pracy? W wielu obszarach rynku pracy już tak się dzieje. Od kasjerów po prawników – skomputeryzowane maszyny zastępują ludzi w zastraszającym tempie, które wciąż rośnie. Niedługo roboty przejmą pracę w rolnictwie, w firmach kurierskich, na większości stanowisk produkcyjnych i wśród pracowników hoteli. Maszyny zastąpią także kasjerów bankowych, pracowników centrów obsługi telefonicznej oraz wiele innych zawodów, które już zostały w znacznym stopniu zautomatyzowane.

Jest jednak jedna dziedzina, w której potrzeba coraz więcej ludzi, a komputery nigdy ich nie zastąpią: edukacja. Mówiąc o edukacji, nie mam na myśli nauki. Maszyny mogą uczyć wszystkiego, od matematyki po historię. Nie mogą jednak wykształcić nas w głębszym tego słowa znaczeniu. Maszyny nie mogą zmienić dziecka w pewnego siebie i pozytywnie nastawionego do społeczeństwa dorosłego. To jest coś, co leży wyłącznie w gestii pedagogów.

W dzisiejszym świecie wszystko jest ze sobą połączone. Łączy nas nie tylko Internet. Każdy produkt na naszej planecie jest wytwarzany w wielu krajach; żywność, którą spożywamy, jest uprawiana i produkowana w wielu krajach; energia, którą zużywamy do ogrzewania, gotowania i jazdy samochodem, jest wytwarzana lub pompowana spoza krajów, które głównie z niej korzystają. Gdyby nie nasze wzajemne powiązania na każdym poziomie, od najbardziej osobistych do międzynarodowych, nie przetrwalibyśmy.

Jednak, choć staliśmy się całkowicie połączeni i zależni od siebie nawzajem, staliśmy się też bardzo wrogo nastawieni do siebie. Ostatnie masowe strzelaniny w USA oraz wojna między Rosją a Ukrainą są dobitnymi przykładami wrogości, jaką ludzie i narody odczuwają wobec siebie nawzajem. Nie jest to jednak tylko zjawisko bezosobowe, istnieje także między rodzeństwem, małżonkami, przyjaciółmi i współpracownikami. Nieufność jest wszędzie, a tam, gdzie nie ma zaufania, nie może być silnych wspólnot ani szczęśliwych rodzin. Tam, gdzie nie ma silnych wspólnot ani szczęśliwych rodzin, nie ma też szczęśliwych ludzi. W rezultacie całe społeczeństwo się rozpada i żadna technologia nie jest w stanie tego powstrzymać.

Ponieważ komputery nie są w stanie nauczyć ludzi wzajemnego zaufania i troski o siebie nawzajem, w przyszłości najbardziej potrzebną pracą będzie praca wychowawców: ludzi, którzy uczą innych ludzi, jak stawać się osobami troskliwymi, którzy starają się utrzymać społeczeństwo oparte na wzajemnej odpowiedzialności, a nie na izolacji i podejrzliwości. Takie społeczeństwo nie będzie mniej żywotne czy energiczne niż dzisiejsze społeczeństwo hiperkonkurencyjne. Ludzie nie będą jednak konkurować ze sobą, aby pokonać siebie nawzajem, lecz aby być tymi, którzy w największym stopniu przyczyniają się do zjednoczenia i połączenia między ludźmi.

Nadal będą wyróżnienia i zaszczyty, ale nie będą one przyznawane tym, których egoistyczne działania depczą po drodze wszystkich innych, lecz tym, którzy swoją pracą wzmacniają innych. Osiągnięcia indywidualne nie tylko będą się mnożyć, ale społeczeństwo będzie je popierać, ponieważ będą one służyć rozwojowi całego społeczeństwa, nie będą się odbywać czyimś kosztem. W takim społeczeństwie ludzie będą mieli poczucie, że mogą realizować swoje marzenia i być tym, kim chcą, a jednocześnie pozostać częścią tętniącego życiem i wspierającego się społeczeństwa.

Edukacja w kierunku takiego społeczeństwa wymaga wrażliwości i zrozumienia natury ludzkiej. W miarę jak coraz więcej ludzi będzie przyjmować ten nowy sposób myślenia, będzie coraz więcej takich wychowawców, którzy odwrócą alienację jaka dominuje w naszych dzisiejszych relacjach, i pomogą stworzyć społeczeństwo opiekuńcze i integracyjne.

Źródło: https://bit.ly/3zUaEQH


Reinkarnacje. Żyć nie w pamięci ludzi, a w ich właściwościach

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Czy studiowanie Kabały może zmniejszyć liczbę przyszłych reinkarnacji człowieka? A może ich liczba jest wcześniej ustalona z góry?

Odpowiedź: Niezależnie od tego, czy są ustalone z góry, czy nie, możemy je zmienić, wpływać na nie.

Pytanie: Słyszałem, że jeśli człowiek, który studiuje Kabałę i jest w dziesiątce, odchodzi z tego życia, to nadal jest członkiem dziesiątki. Jak to rozumieć?

Odpowiedź: To zależy od dziesiątki. Dziesiątka ma możliwość doświadczania tego człowieka i kontaktu z nim. Żyje w nich, ponieważ byli wzajemnie połączeni, jak sfirot w jednym parcufie. Dlatego pozostaje połączenie.

Ale nie tak żyje, jak my to rozumiemy – w pamięci tych ludzi, a w ich właściwościach. W takim przypadku podejmuje razem z nimi decyzje, zmiany i tak dalej. To wszystko powinno być dla nas zrozumiałe z odkrycia duszy człowiekowi. A trudno jest mówić o tym, czego nie wyobrażamy sobie i czego nie czujemy.

Komentarz: Opowiada Pan wiele rzeczy o Kabale, których nie doświadczamy.

Odpowiedź: Ale można to sobie jakoś wyobrazić, i jeśli się do tego dąży, to jest się coraz bliżej celu stworzenia.

Ciąg dalszy nastąpi…

Z programu telewizyjnego „Stany duchowe”, 09.10.2022


System integralnego wychowania

каббалист Михаэль ЛайтманEdukacja integralna – to system wiedzy, umiejętności, nawyków, ćwiczeń, które formują połączenia między ludźmi zgodnie z zarządzającą wyższą strukturą, która jak sieć zaczyna odkrywać się w naszym świecie. Nasza niezgodność z tą siecią przejawia się w nas w postaci różnego rodzaju kryzysów – od małych, indywidualnych do uniwersalnego globalnego, obejmującego w sobie wszystko. Edukacja integralna powinna obejmować wszystkich ludzi od góry, do dołu, a także od środka społeczeństwa, zaczynając od starszych osób a kończąc na dzieciach.

To wychowanie powinno składać się z dwóch części: z edukacji, gdzie mówi się ludziom, jak zbudowany jest świat, na prostym poziomie, aby mogli wszystko zrozumieć. Nasz świat jest globalny, integralny, coraz wyraźniej manifestuje się jako jeden system. Jeśli połączenie między nami nie będzie z nim zgodne, to bez względu na to, co zbudujemy wbrew temu połączeniu, które przejawia się z natury, zawsze będziemy skazani na porażkę, bankructwo, kryzys.

Trzeba to wyraźnie pokazać człowiekowi. Jego relacje z domownikami, z kolegami z pracy, relacje ze społeczeństwem, relacje całego społeczeństwa i narodu, między narodami, związek całego systemu ludzkiego z otaczającym środowiskiem – wszystko to powinno być globalne, zamknięte, integralne, zjednoczone. Tego wymaga od nas natura, która przejawia się obecnie w takiej formie. Taki jest ostatni etap naszego rozwoju – wzniesienie się na następny poziom.

Wielu naukowców o tym mówi, fizycy, psychologowie, socjologowie, już na tyle jest to oczywiste. Dlatego musimy rozwijać system integralnego wychowania i starać się go wdrażać wszędzie, gdzie jest to możliwe. Pokazywać ludziom, jak bardzo jest to przydatne, oszczędza zasoby, czas, zdrowie, ulepsza relacje między ludźmi, nas, nasze życie codzienne i tak dalej.

Integralne wychowanie – to praktyczna metoda, którą należy wprowadzić powszechnie. Kto wprowadzi to, tylko skorzysta. Niestety bardzo trudno nam się do tego przyzwyczaić, ponieważ nasze egoistyczne społeczeństwo jest społeczeństwem osobistych korzyści. Urzędnicy, będący u władzy, chcą tam jak najdłużej pozostać, zdobyć jak najwięcej, a potem mówią, po nas może być potop. Dlatego hamują z góry. A brak pieniędzy i analfabetyzm utrudniają z dołu.

Do dzieci nie można się zwrócić, ponieważ są pod patronatem Ministerstwa Edukacji, gdzie siedzą biurokraci, którzy nie chcą niczego badać. Tak samo jest we wszystkich organizacjach międzynarodowych, ONZ, UNESCO – wszędzie siedzą ci, którzy zainteresowani są tylko własną korzyścią. Tak działa świat, nie winię ludzi, którzy tam się znajdują. To jeden egoistyczny system, który rozwija się już od setek tysięcy lat. Czekają nas więc poważne wstrząsy, zanim ludzie przejrzą na oczy.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. System edukacji integralnej”


Gdybym miał miliard dolarów

Kilka tygodni temu ktoś kupił los loterii Mega Millions na stacji benzynowej Speedway w Des Plaines w stanie Illinois. Ten bilet okazał się zwycięzcą całej puli, a jego właściciel wygrał 1,337 mld USD. Zapytał mnie o to pewien student. Powiedział, że ta osoba prawdopodobnie ma wiele osób udzielających jej (lub im) porad finansowych wszelkiego rodzaju i zapytał, co bym doradził zwycięzcy (zwycięzcom). Oto moja odpowiedź.

Nie doradzam nikomu w niczym. Mogę jednak powiedzieć, co bym zrobił, gdybym sam wygrał jackpota.

Gdybym wygrał, myślę, że podzieliłbym pieniądze na inwestycje dla małych dzieci i dla osób starszych. Te dwa segmenty populacji potrzebują wsparcia i same nie mogą sobie pomóc. Reszta ludzi może protestować lub próbować innych sposobów na poprawę swojej sytuacji, ale osoby starsze i bardzo małe dzieci są całkowicie bezradne i nie mogą nawet narzekać.

Wykorzystałbym te pieniądze na budowę miejsc dla dzieci i miejsc dla osób starszych, różnych miejsc dla każdego segmentu. W tych miejscach będą oni realizować działania, które sprawiają im przyjemność i udzielają pomocy. Dla dzieci skupiłbym się na rozrywkowych programach edukacyjnych, a dla osób starszych skupiłbym się na umożliwieniu im wspólnej zabawy.

Dzieci muszą się uczyć i czerpać z tego przyjemność. Dlatego zaproponowałabym im darmowe zajęcia z plastyki, fotografii, sportu i nauki, a także gry rozwijające myślenie i współpracę. Ważne jest, aby te zajęcia były bezpłatne, aby każdy miał do nich dostęp, tak jak to było w czasach, gdy ja byłem dzieckiem.

Myślę, że o wiele bardziej satysfakcjonujące jest wykorzystanie swoich pieniędzy do dawania innym, niż wydawanie ich na siebie. Kiedy dajesz, twój dar żyje w innych; nie można go wymazać. Rozwija twoją duszę i wypełnia ją witalnością.

I odwrotnie, kiedy używasz pieniędzy na egoistyczne przyjemności, zakopujesz samego siebie. Jest to dosłownie duchowy pogrzeb, duchowa śmierć. Dlatego gdybym wygrał w totka, wydałbym pieniądze na rzecz innych.

Źródło: https://bit.ly/3f7dv1b


Głównym problemem świata jest edukacja

каббалист Михаэль ЛайтманLudzkość przeszła już w procesie swojego rozwoju różne formacje społeczne: kapitalizm, socjalizm… Aż doszła do stanu współczesnego świata, kiedy wszyscy rozumieją, że potrzebna jest jakaś doskonalsza forma organizacji społecznej, ale nie wiadomo, dokąd pójść i jak dalej postępować.

Zatrzymaliśmy się w takim punkcie, w którym przy całym postępie technologicznym nie możemy żyć lepiej, dlatego że nasze egoistyczne relacje zatruwają nam całe nasze życie. Doszliśmy do czerwonej linii, w której oczywiste jest, że obecna forma relacji ludzi w społeczeństwie zupełnie nie odpowiada wysokiemu poziomowi rozwoju technologii, kultury i edukacji.

Dlatego wewnątrz samego społeczeństwa narasta wewnętrzna presja, która wymaga zmian. Widzimy, że we wszystkich krajach świata, choć w różnym stopniu, wymagana jest pilna potrzeba zmiany relacji między ludźmi, ponieważ są sprzeczne z formą naszego życia, komunikacji i technologicznego etapu rozwoju.

Musimy zrozumieć, że następna zmiana nie przyjdzie kosztem wojen – to nie pomoże. Zobaczyliśmy to na przykładzie ostatniej wojny. Konieczna jest zmiana ludzi, a nie jakiś zewnętrznych ram wokół nich. Jeśli nie zmienimy samego człowieka, to nie ma żadnej nadziei na spokojne i szczęśliwe życie.

Jeśli człowiek pozostanie egoistą, może pracować tylko pod przymusem. Dlatego jedynym wyjściem jest dać każdemu człowiekowi poczucia związku z celem społeczeństwa i przynależności, tak aby poczuł się nieodłączną częścią swojego kraju i narodu.

Człowiek powinien otrzymywać wewnętrzne, duchowe napełnienie ze swojej pracy, czyli satysfakcję że jest połączony ze wszystkimi i otrzymuje nagrodę z góry, a nie nagrodę materialną w swoim egoizmie. Będzie czuł, że podnosi go to bliżej Stwórcy i daje duchowe napełnienie.

A to jest możliwe tylko dzięki odpowiedniej edukacji. To jest główny problem świata. Wszyscy będą musieli usiąść w ławkach i ponownie uczyć się. I nie tylko słuchać nauczyciela, ale praktycznie realizować tę naukę połączenia między sobą.

Z lekcji na temat „Zjednoczenie świata w ostatnim pokoleniu”, 18.09.2022


Dlaczego przemoc w społeczeństwie rośnie?

Z każdym rokiem przemoc w społeczeństwie znacząco rośnie. W USA zaniepokojenie przestępczością i przemocą jest na najwyższym poziomie od 2016 roku, a 53% Amerykanów martwi się o to „bardzo”, według ostatniego sondażu Gallupa. W efekcie jest to jeden z czołowych problemów w kraju, prześcigięty jedynie przez inflację i ekonomię. Jak możemy uporać się z przemocą u jej podstaw i ją powstrzymać? Źródłem przemocy jest ludzka natura, jest korzeniem całego problemu i to nią trzeba się zająć. Naszą naturą jest egoizm, który stale rośnie, manifestuje się jako pragnienie osiągnięcia satysfakcji, chęć napełniania się radością kosztem innych. Z pokolenia na pokolenie egoizm ewoluuje i agresja wzrasta.

Nieożywiona, ożywiona i zwierzęca część natury również mają pragnienie otrzymywania dla siebie, ale na niskim poziomie. Nieożywiona natura chce pozostać w miejscu, ożywiona korzysta z otoczenia, aby się rozwijać, zwierzęca porusza się i wędruje, aby znaleźć pożywienie, miejsce do życia, wydać na świat potomstwo. U człowieka chęć otrzymywania osiąga tak wysoki poziom, że prowadzi do przemocy, do celowego szkodzenia innym dla własnej korzyści. Ludzie są jedynymi istotami, które czerpią przyjemność i czują się jeszcze bardziej spełnione, gdy udaje im się zniszczyć innych na drodze do własnego sukcesu.

Gdy ego nie dostaje satysfakcji, której potrzebuje, w ludziach wybucha przemoc. Nie są w stanie tego powstrzymać ani uspokoić się i w końcu gniew przelewa się na otoczenie. Człowiek bije, atakuje, a w skrajnych sytuacjach nawet zabija. Nawet jeśli ma świadomość, że może zostać zabity, to i tak nie powstrzymuje go to od konieczności wyładowania swojego gniewu w tym momencie. Muszą wyzwolić to co w nich eksploduje. Oprócz ciągłej intensyfikacji ego, które wywołuje gwałtowne impulsy od wewnątrz, istnieje również wpływ środowiska. Jesteśmy istotami społecznymi i jesteśmy pod ogromnym wpływem tego, co widzimy w mediach, na portalach społecznościowych, na drogach.

W dobie wielkiego egoizmu bycie agresywnym stało się powszechną praktyką w społeczeństwie. Prawie wszędzie, od parlamentu po kolejkę w supermarkecie, panuje atmosfera siły i przemocy. Za pokaz siły uważa się, gdy jednemu uda się upokorzyć i podporządkować drugiego. Wpływa to na relacje w rodzinie, w pracy, w szkole, w każdej interakcji między ludźmi.

Co może pomóc? Tylko edukacja w zakresie właściwego zaangażowania w relacje międzyludzkie. Powinna ona rozpocząć się od niemowlęctwa i trwać przez całe życie. Dziś tylko pozornie edukujemy przeciwko przemocy, problem w tym, że dzieci widzą wokół siebie przeciwne temu przykłady, i tego się uczą. Wielokrotnie my jako dorośli jesteśmy niecierpliwi, agresywni, zestresowani, używamy niemiłych sformułowań. Nie możemy głosić miłego traktowania innych i bycia uprzejmym, gdy sami zachowujemy się szorstko wobec innych ludzi.

Pierwszą rzeczą na drodze do zmiany kierunku jest uznanie, że mamy fundamentalny problem społeczny związany z nasilającym się egoizmem ludzi. Jest on jak nowotwór, która zżera nas od wewnątrz, nie pozwala nam dobrze żyć i dogadywać się ze sobą. Musimy dogłębnie zbadać siebie, zrozumieć, jak przekształcić naszą naturę aby odwrócić siłę niszczącą w dźwignię łączącą. Ogólnie rzecz biorąc, rzeczywistość pokazuje, że strach przed karą lub głoszenie morałów o właściwym zachowaniu nie wystarcza aby stłumić przemoc w społeczeństwie. Musimy fundamentalnie zmienić ludzką naturę, zamiast dbać tylko o siebie zacząć szanować innych. Tylko w ten sposób możemy sprawić, że nie pojawią się w nas żadne brutalne impulsy.

W jutrzejszym świecie głównym zajęciem ludzkości będzie właśnie to: nauka właściwego traktowania siebie nawzajem, poprawa relacji międzyludzkich. Komputery i roboty zdejmą z naszych barków wiele pracy i dadzą nam czas na naukę i praktykę właściwego traktowania innych, we wzajemnym zrozumieniu i tworząc jedną całość. Dopiero gdy w ten sposób poprawimy relacje między nami, możemy zagwarantować sobie życie bez przemocy.

Źródło: https://bit.ly/3PLKK7B


Nowy lek, który ma celować tylko w raka, nie zabije go

Naukowcy z Uniwersytetu w Tel Awiwie (TAU) poinformowali, że opracowali nowy sposób dostarczania leków bezpośrednio do komórek nowotworowych, zamiast jak dotychczas rozpraszać je po całym organizmie. Według magazynu „Science Daily”, „badanie otwiera nową drogę do spersonalizowanej i precyzyjnie ukierunkowanej walki z rakiem”. Prof. Dan Peer, kierownik zespołu badawczego, stwierdził, że ich celem było „wyciszenie enzymu HO1, który umożliwia guzom rozwinięcie odporności na chemioterapię i ukrycie się przed układem odpornościowym. …Nasz nowy nanolek” – zapewnia – „potrafi precyzyjnie namierzyć komórki nowotworowe, wyciszyć enzym i wystawić guz na działanie chemioterapii, nie powodując przy tym żadnych uszkodzeń w otaczających go zdrowych komórkach”. Jestem jak najbardziej za zaawansowaną medycyną, ale medycyna nie jest w stanie wyleczyć przyczyny raka, a bez wyleczenia przyczyny to jest jak usunięcie jednej nieszczelności w rurze tylko po to, aby przekonać się, że gdzieś obok powstała nowa.

Rak jest unikalną chorobą. Rozwija się, gdy komórki zaczynają konsumować swoje środowisko i rozrastać się jego kosztem. W końcu rak sam sprowadza na siebie śmierć, zabijając ciało, które go utrzymuje, ale nie może pomóc samemu sobie.

To „samolubne” zachowanie nowotworów jest bardzo podobne do tego, w jaki sposób zachowujemy się wobec siebie nawzajem i wobec środowiska. Chociaż jesteśmy zależni od obydwu tych elementów, nasz stosunek do nich jest oportunistyczny i niszczący i jednocześnie nie potrafimy sobie pomóc. W tym sensie ludzie są rakiem Ziemi.

Chociaż nie jest tak, że im bardziej ktoś jest egoistą, tym bardziej jest narażony na zachorowanie na raka, to jednak coraz częstsze występowanie raka w społeczeństwie ludzkim jako całości jest wynikiem naszego coraz bardziej eksploatacyjnego stosunku do Ziemi i do siebie nawzajem. Tak jak mili i hojni ludzie, a nawet małe dzieci, mogą zachorować na raka, tak skutki niewłaściwej postawy ludzkości mogą się ujawnić w częściach świata, które nie są szczególnie eksploatowane. Istnieje tu wzajemna odpowiedzialność: Tak jak cały organizm cierpi, gdy zachoruje jeden organ, tak cała ludzkość cierpi, gdy jej ogólna postawa staje się chora, czyli działająca na szkodę.

Rak nie jest jedynym skutkiem naszego nadużycia. W zasadzie są nimi wszystkie nasze choroby. Jednak rak jest najbardziej wyrazistym przypadkiem choroby „egoistycznej”, ponieważ sposób, w jaki on działa, jest bardzo podobny do tego, w jaki sposób zachowujemy się wobec siebie nawzajem, wobec zwierząt i roślin oraz wobec całej Ziemi.

Ponieważ rak jest chorobą „egoistyczną”, jedynym lekarstwem na niego jest wyleczenie naszego egoizmu. Wyeliminowanie raka wymaga zatem wykorzenienia egoizmu z naszego społeczeństwa. Jest to oczywiście proces edukacyjny, a nie medyczny, ale korzyści z niego płynące odczujemy w każdym aspekcie naszego życia. Edukacja w zakresie wzajemnych relacji i brania innych pod uwagę przyniesie korzyści nie tylko naszemu zdrowiu, ale także naszej gospodarce, bezpieczeństwu, wpłynie na poziom narkomanii i przestępczości związanej z narkotykami oraz ogólnie na poziom naszego życia i dobrobytu.

Nawet jeśli nie widzimy wyraźnego związku między rakiem a egoizmem, wyeliminowanie tego ostatniego jest niewątpliwie wartościowym celem. Dlatego proponuję, abyśmy najpierw spróbowali, a kiedy zobaczymy rezultaty, nie będziemy chcieli przestać.

Źródło: https://bit.ly/3wnXQAK