Machsom to psychologiczna bariera

Machsom jest to psychologiczny punkt, do momentu którego pracuję na własny użytek, a potem dla zadowolenia Stwórcy lub bliźniego –  dla kogoś poza mną. To właśnie powinienem osiągnąć.

Ta granica, ten etap, nazywany jest „machsom”. Granica między naszym światem a światem duchowym jest czysto psychologiczna. Jeśli troszczę się tylko o siebie i pomimo dążenia do Stwórcy i do duchowości wciąż działam dla siebie, to mój stan znajduje się pod linią machsomu i nazwany jest „lo liszma”.

A jeśli osiągam stan, w którym myślę tylko o zadowoleniu Stwórcy, żeby wszelkie przyjemności nie były tylko dla mnie, to wtedy ja, moje pragnienia i ich intencje, znajdują się już ponad machsomem i ten stan nazwany jest „liszma”.

Machsom jest psychologicznym punktem, który powinienem przekroczyć, aby znaleźć się w świecie duchowym, w intencji obdarzania. A potem, kiedy już znajdę się ponad machsomem, powinienem coraz więcej i więcej pragnień z właściwą intencją wznosić ponad machsom.

Albo można też powiedzieć inaczej: w wyniku rosnącego we mnie egoizmu, ciągle rosnącej we mnie przyjemności, wznoszę kwestię mojego machsomu coraz wyżej, dopóki w oparciu o pragnienia przyjemności, które stopniowo objawiają mi się w formie złego początku, nie wzniosę punktu machsomu aż do nieskończoności, dopóki wszystkie moje pragnienia nie będą naprawdę skierowane na obdarzanie.

Nie ma znaczenia, jak to ujmę: wznieść intencję  ponad machsom czy wznieść stan machsomu do nieskończoności – ważne jest, że przy rosnących pragnieniach stale pracuję nad naprawą intencji korzystania z nich – nie dla siebie, ale dla innych, dla Stwórcy.


Nasza wartość – jedność

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: W programach Ministerstwa Edukacji wiele mówi się na temat wartości, które powinniśmy zaszczepić naszym dzieciom. Jak definiujemy te wartości z naszej strony?

Odpowiedź: Wartości te muszą być takie, abyśmy na ich podstawie byli w stanie doprowadzić ludzi do jedności. Wartości te są podstawą, z którą człowiek się urodził, jest to zasada miłości do bliźniego jak siebie samego.

Za czasów Abrahama gromadził on Babilończyków, którzy w imię tej zasady byli gotowi do wyjścia na pustynię, oderwania się od blasku Babilonu i ruszenia w drogę do nieznanej ziemi Kanaana. Byli oni gotowi na to, aby zrealizować między sobą miłość, wzajemne obdarzanie  i jedność. Postanowili stworzyć  naród, który będzie żył na podstawie tych  praw.

To są tak zwane wartości narodu żydowskiego. Dziś jesteśmy w takiej samej sytuacji: wszystkim byłoby lepiej, gdybyśmy po prostu nie istnieli. Nacisk z zewnątrz i nienawiść nie pozwalają nam zbliżyć się do innych ludzi. Jest to celowy stan. Baal HaSulam i Rabasz piszą o tym, że nienawiść wokół człowieka jest jego ochroną. Dzięki niej człowiek nie może zjednoczyć się z nikim, a więc dlatego jest zajęty swoją własną naprawą, nie mieszając w
to obcych myśli, pragnień i wpływów.

Jest to konieczne dla nas, aby zjednoczyć się w jeden naród, pozostawiając za nami wszystkie inne wartości, z którymi dorastaliśmy – czy to socjalistyczne iluzje, czy kapitalistyczne obietnice – będziemy musieli pozostawić je za nami. Naszym dzisiejszym celem jest połączenie, wzajemne poręczenie.

Dzisiaj ludzie domagają się sprawiedliwości społecznej i redystrybucji budżetu państwowego. Nie jestem przeciw, ale to nie jest ważne, ile z budżetu państwa jest  porozdzielane na wszystkich. Baal HaSulam pisze w gazecie „Naród”: „Musimy zorganizować dla siebie szczególną integralną edukacje przez szeroką kampanię by przekazać każdemu z nas poczucie miłości do ludu – zarówno jednostki do jednostki, jak i jednostki do społeczeństwa, aby objawić nam miłość do narodu, która była niegdyś zakorzeniona w naszym środowisku, kiedy żyliśmy na naszj ziemi, jako jeden z narodów świata. Jest to przygotowawcza praca i podstawa, która decyduje o wysokości i powodzeniu wszystkich dalszych działań, które chcemy osiągnąć w tym zakresie”.

W gruncie rzeczy, rozdzielanie środków finansowych nam nie pomoże. Nawet gdybyśmy rozdzielili  miliardy, zobaczymy, że sytuacja będzie się tylko pogarszać. Wszelkie dodatki i dotacje szkodzą wszystkim, jeśli nie będzie towarzyszyć im nowe, altruistyczne wychowanie.

Z lekcji do gazety „Naród”, 31.08.2011


Ciasto egoizmu gotowe do pieczenia

каббалист Михаэль ЛайтманW czasach Babilonu Abraham zjednoczył wszystkich ludzi z punktem w sercu i wyprowadził ich z Babilonu, z pierwotnej wspólnoty narodów. Ci, w którychpalił się płomień duchowego pragnienia, przyłączyli się do Abrahama, a pozostali Babilończycy z czasem rozproszyli się po całym świecie i ukształtowali różne narody.

Grupa Abrahama także posłużyła jako osnowa dla narodu, jednak w odróżnieniu od innych, naród ten nie miał materialnego korzenia – stworzyły go iskry duchowych pragnień. Abraham zjednoczył  je i stworzył z nich strukturę parcufa pokrytego jedynym ekranem i nazywającego się „Jaszar-El” („bezpośrednio do Stwórcy”) – Izrael, naród Izraela.

Parcuf ten pracował prosto i za pomocą uderzeniowej interakcji (ziwug de-akaa) utrzymywał pewien związek ze Stwórcą. Z czasem w nim otwierały się coraz to nowe pragnienia otrzymywania: ludzie popełniali naruszenia, a następnie analizowali je, przezwyciężali i naprawiali. Proces ten jest opisywany w formie przyniesienia ofiar – co oznacza zbliżenie pragnienia otrzymywania do intencji obdarzania za pośrednictwem światła.

I tak oni naprawiali siebie, ujawniając naruszenia i wykonując przykazania. Światło zawracające do źródła ujawniało zło, a naród w odpowiedzi na to jednoczył się i wznosił wspólną modlitwę, znajdując się ze sobą w poręczeniu, jak jeden człowiek z jednym sercem –  zgodnie z tymi warunkami, które zostały pierwotnie wyznaczone dla otrzymania światła. Wtedy światło naprawiało ich i jednoczyło, dając im możliwość ujawnienia w ten sposób Stwórcę w coraz większym Jego majestacie.

Parcuf ten osiągnął poziom Pierwszej Świątyni – poziom mochin de-haja. Brakowało mu tylko ogólnoświatowej naprawy. Jednak na tym stopniu niemożliwe było całkowite zbawienie, ponieważ w tamtym czasie potomkowie współbraci-Babilończyków zanurzali się coraz głębiej w pragnienie otrzymywania. Chociaż rozproszyli się oni fizycznie po całym świecie, jednak bez nich nic nie można było zrobić.

Dlatego została zburzona Pierwsza Świątynia, a następnie Druga i nastąpiło wygnanie. Duchowy parcuf rozbił się, upadł we wspólne pragnienie rozkoszy i zmieszał się z nim jak w cieście do takiego stopnia, że w każdej jego części są teraz wszystkie „składniki”.

Zakończenie tego procesu wypadło na nasze czasy i dlatego powinniśmy już dziś zacząć naprawę. Do tej pory pragnienie otrzymywania rosło ponad pragnieniem obdarzania i wykorzystywało je, póki jego misja nie została zakończona.Przez tysiące lat ludzkość rozwijała się dzięki temu, że cząstki pragnienia obdarzania przechodziły do pragnienia otrzymywania w postaci religii i wierzeń, które zaczął przygotować jeszcze Abraham w czasach Babilonu, a także w postaci nauki, której fundament położyła filozofia, biorąca swój początek w kabale.

Egoistyczne pragnienie nie jest w stanie rozwijać się samodzielnie i dlatego ono brało siły od pragnienia altruistycznego i używało je dla dawania w celu otrzymywania. Stąd pochodzi przemysł, handel, system finansowy. W ten sposób rozwijała się ludzkość: od prymitywnych form do zupełnie przesadzonych skrajności – póki nie doszła do kryzysu.

Współczesny kryzys uosabia maksymalne, skrajne wykorzystywanie obdarzania w celu otrzymywania. Dalej już nie ma rozwoju.

Człowiek bombardowany jest przez konsumpcyjne wezwania: „Kupuj jeszcze! Kupuj więcej!” – aby inni się na tym bogacili. I nieważne, że przez to rozdzielamy się, odosobniamy się od siebie, zanieczyszczamy planetę i idziemy ku zagładzie. Najważniejszym jest wzbogacenie się z pomocą egoistycznych ochłapów rzuconych konsumentom.

Ale proces ten już dobiegł końca, aw kolejce mamy końcową kontrolę, ostateczne sprawdzenie tego, do czego doszliśmy. W tym celu przychodzi Siła, którą można nazwać „Światowym Kontrolerem” na przykładzie kontrolera państwowego, i przedstawia nam końcowe podsumowanie: Wy zbliżacie się do swojego końca, który nastąpi w ciągu kilku lat lub dekad. Zresztą teraz też nie możecie już dalej istnieć w ramach obecnego systemu. Powinniście zmienić go.

Sytuacja jest następująca: z konieczności wykorzystywaliśmy wszystkie iskry obdarzania do potrzeb pragnienia otrzymywania. W rezultacie to pragnienie wchłonęło je w siebie i zmieszało się z nimi, podobnie do ciasta, które całe, do ostatniej cząsteczki, zostało przesiąknięte winem dodanym do niego.

A teraz, gdy doszliśmy do końca, powinniśmy postępować odwrotnie – tak, aby pragnienie otrzymywania pracowało dla potrzeb pragnienia obdarzania. Dobiegł końca pierwszy etap uświadomienia sobie zła egoizmu i on zaczął swój upadek z piedestału, jako niezdolny do pracy. A my teraz musimy podnieść ważność iskier obdarzania, aby następnie za ich pomocą naprawiać pragnienie otrzymywania, w którego „cieście” one znajdują się.

Z lekcji na temat gazety „Auma” („Naród”), 14.08.2012


Ponowne wychowanie dorosłych

Pytanie: Jak powinna wyglądać struktura integralnej edukacji? Jak powinniśmy rozpocząć edukację i wychowanie dorosłych?

Odpowiedź: Oczywiście, należy zająć się edukacją dorosłych ludzi, ale maksymalną uwagę powinniśmy jednak poświęcić na wychowanie dzieci, ponieważ bardzo trudnym jest zmienić dorosłych.

Z jednej strony, czują oni całe zepsucie tego społeczeństwa, w którym żyją i pragną zmian. Jednak zmienić społeczeństwo oznacza zmienić człowieka i zmienić go jest bardzo trudno. Natomiast zajmując się dziećmi – tym co jest dla nas drogie – będziemy odpowiednio do tego sami się zmieniać.

W zasadzie wszyscy jesteśmy rodzicami kogoś. Jeśli będziemy starać się budować zupełnie inne społeczeństwo dla naszych dzieci, jak się mówi: „Jeśli nie my, to nasze dzieci!” i zatroszczymy się o nowe pokolenie, i poświęcimy się edukacji, wtedy jednocześnie sami będziemy się zmieniać.

Kolejne pytanie:
Wychodzi na to, że kurs dla dorosłych koniecznie powinien zawierać kurs przygotowania dla wychowawców dla dzieci?

Odpowiedź: Koniecznie! Kurs powinien obejmować współpracę  małżonków, człowieka ze społeczeństwem, człowieka z jego przełożonymi i podwładnymi, z dziećmi i edukacji dzieci. Człowiek powinien być integralnie połączony ze wszystkimi.

Z rozmowy o integralnej edukacji 13.12.2011


Wysiłek to nasłodzenie

каббалист Михаэль ЛайтманKongres w Sankt Petersburgu. Wstępna lekcja 1

Pytanie: Powiedział pan, że musimy nauczyć się czerpać przyjemność z podejmowania wysiłków w naszych postępach i w tej samej mierze zatroszyć się o swoich przyjaciół.

Jeśli połączymy te dwie frazy, okazuje się, że powinniśmy pracować nad tym, aby pomóc przyjacielowi otrzymać przyjemność z podejmowania wysiłków?

Odpowiedź: Tak. W rezultacie im więcej będziesz się starać, tym więcej przyjemności uzyskasz nie od rezultatów wysiłków, a od samego wysiłku, od samego starania. Podczas naprawy egoizmu  wysiłki  przekształcają się w przyjemności.

W naszym świecie tego nie ma. Tutaj pracujemy po to, aby zarobić, a zarabiamy po to, aby coś nabyć albo czymś się napełnić.

Dlaczego świat duchowy jest nieskończony, w nim nie ma pojęcia czasu? Ponieważ w samym wysiłku skoncentrowane jest i staranie (naczynie) i jego napełnienie. Sam wysiłek jest napełnieniem.

Zacznijcie myśleć o tym, a zobaczycie, co to takiego duchowy stan. Nie ma przyczynowo-skutkowego rozwoju wydarzeń, dlatego duchowy stan jest stały.

Z 1 wstępnej lekcji kongresu w Sankt Petersburgu, 18.09.2014


Stać się naczyniem, przejawiającym wyższe światło

каббалист Михаэль ЛайтманKongres w Sankt Petersburgu. Wstępna lekcja 2

Każdy kolejny kongres jest następnym stopniem poprzedniego. Ale obecny kongres w Sankt Petersburgu jest specjalny.

Przyjechali tutaj ludzie, którzy w okresie letnim intensywnie przygotowywali się do niego, jest to grupa z Soczi. Do nich dołączyli wszyscy inni, którzy zajmują się z nami. Ogólnie rzecz biorąc, tutaj zebrał się nasz najsilniejszy kontyngent.

Dlatego też, biorąc pod uwagę wykonaną pracę, mam nadzieję, że możemy zebrać się i osiągnąć taki stan, w którym nasze połączenie będzie równe pierwszemu stadium światła, i wtedy odkryjemy je w sobie. Bo w rzeczywistości nie ma światła. Światłem nazywa się właściwość wzajemnego oddawania i miłości, które odkrywamy między sobą na pierwszym minimalnym poziomie.

Baal HaSulam przytacza przykład prądu elektrycznego. Nie wiemy, co to jest, ale widzimy jego przejaw w świecącym żarniku w elektrycznej żarówce albo w pracy jakiegoś systemu, mechanizmu, w silnikach napędowych itd. Czyli cały czas mówimy o skutku oddziaływania, o przejawie jakiejś siły, która działa, ale której nie rozumiemy.

Tak samo jest tutaj. Kiedy bardzo pragniemy odkryć jedyną siłę natury, to ona się odkrywa. Ona istnieje, ale dla nas jest niedostrzegalna. I aby odczuć ją, musimy dać jej możliwość gdzieś działać, w czymś się przejawić. Tak jak w przypadku z prądem elektrycznym: dopóki go na czymś nie zindetynfikujemy, nie będziemy wiedzieć, czy istnieje.

Według takiej samej zasady przebiega praca z ogólną wyższą energią, która obejmuje wszystkie inne formy energii, którą my nazywamy “światłem”. Musimy zrobić z sobie takie urządzenie, które przejawi to światło, spowoduje jego ruch, a my przy tym będziemy dla niego kli (naczyniem), środkiem, mechanizmem, bazą, w której ono się przejawi.

Do tego musimy próbować się ze sobą połączyć, ciągle dostosowując się do właściwości światła. Jak tylko nasze stany, nasze wysiłki, połączenie między nami osiągnie minimalne podobieństwo do światła, wtedy ono zacznie się przejawiać.

Z 2 wstępnej lekcji kongresu w Sankt Petersburgu, 18.09.2014


Tajemnica naszego szczęścia

каббалист Михаэль ЛайтманPrawdziwe piękno życia, ciepło, miłość, wsparcie, poczucie bezpieczeństwa – wszystko to przychodzi do nas od matki, następnie – od rodziny, następnie – od bliskich, a następnie – od środowiska, które budujemy sobie sami. Wzmacniamy to środowisko, włączając się w nie jakomłode paryi zabezpieczamy je swoim dzieciom.

Wszystkie pokolenia – babcie i dziadkowie, ojcowie i matki, synowie i wnuki – łączą się ze sobą, razem tworząc „sieć” ogólnego porozumienia.

W taki sposób  dochodzimy do jedności, do odczucia integralności i harmonii, które uwalnia nas od wszystkich problemów i nieszczęść. Co więcej, pozwala nam ono zrozumieć, jak prawidłowo zbudować całe ludzkie społeczeństwo – w kraju i na świecie.

W tworzeniu harmonijnej rodziny widzę uzdrowienie człowieka. I żeby zasiać to ziarno, potrzebna jest żyzna gleba – troskliwe i kochające środowisko.  Zacznijmy razem „uprawiać ziemię” – uczyć się, jak zbudować społeczeństwo, w którym będzie nam dobrze, na którym będzie się można oprzeć, żeby móc stworzyć trwałe i stabilne rodziny i wspierać się nawzajem.

Tutaj znajdziemy wszystko: pewność teraźniejszości i przyszłości, zdrowie, edukację, kulturę i dobre relacje. Tutaj wszystkim będzie dobrze i radośnie. Ponieważ taka forma wzajemnego ludzkiego współdziałania jest najbardziej bliska naturze.

Rodzina najbardziej  ściśle przylega do tego centralnego punktu natury, skąd pochodzimy, aby  stać się ludźmi i sami budować pozostałe kręgi, coraz bardziej szerokie i obejmujące w końcu cały świat.

W ten sposób będziemy w stanie poradzić sobie ze wszystkimi wyzwaniami naszych czasów – uzdrowienie rodziny doprowadzi nas do zmiany także innych sfer. Zaczniemy w końcu kontaktować się duszami, uśmiechać się do siebie sercami i zacząć żyć na nowo. Wierny związek z ukochaną osobą pomoże każdemu przeciągnąć te nici połączenia do pozostałych.

Bez tego jesteśmy wadliwi. I dlatego życzę nam wszystkim, aby uniknąć kradzieży – nie kraść od siebie nawzajem tego ciepła, które kiedyś darowała nam matka. Możemy podtrzymywać ogień w tym palenisku, żeby ogrzewał on partnera życia, dzieci, bliskich i odległych ludzi – wszystkich bez wyjątku. W tym tkwi tajemnica naszego wspólnego szczęścia.

Z rozmowy o nowym życiu, 22.07.2013


Rozwinąć duch wspólnoty

каббалист Михаэль ЛайтманKongres w Sankt Petersburgu. Wstępna lekcja 1

Pytanie: Na warsztacie dążymy do stanu jedności tak bardzo, że zaczynamy odczuwać zgodę każdego, aby to osiągnąć. Ale jeśli nie ma takiego odczucia, czy należy to kontynuować, dopóki do tego nie dojdziemy?

Odpowiedź: To powstaje stopniowo w grupie przyjaciół, którzy są ze sobą związani  wieloma zewnętrznymi warunkami. I jeśli ciągle pracują nad sobą, w ogólnym połączeniu, zmuszają siebie wszystko przedyskutować i omawiać, to pojawia się w nich wewnętrzna indykacja, pokazująca im, czy są ze sobą na tyle połączeni, że już czują tę wspólnotę i jak ją wspierać.

A jeśli ktoś choć trochę wychodzi z tego stanu, on od razu to czuje i pojawia się w nim wewnętrzne odczucie, że gdzieś tam  „wypadł” i musi ponownie wejść i cały czas łączyć się z przyjaciółmi.

Duch wspólnoty zależy od każdego z nas. Dlatego omawiajcie takie sytuacje, wspierajcie słabych przyjaciół  między sobą, starajcie się w jakiś sposób rozwijać, przekazać ten duch wszystkim pozostałym swoimi myślami i swoim zachowaniem. Musicie to robić!

Widzimy, że nie cały lud po wyjściu z Egiptu jest do czegoś zdolny, a tylko koheni i lewici – jedna maleńka część narodu, grupa. Co oznacza naród? – Grupa, w której jest niewielka część, która może iść naprzód za nauczycielem i pokazać na sobie przykład realizacji tej idei.

Tak więc, będziemy pracować razem nad wszystkimi innymi i nad całym światem.

Z 1 wstępnej lekcji kongresu w Sankt Petersburgu, 18.09.2014


Nauka wyższego świata

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Kabała jest to nauka, czy nie?

Odpowiedź: Kabała jest to nauka wyższego świata, a nie zwykła nauka. Operuje ona innymi narzędziami, nie takimi jak biologia, fizyka, anatomia. Nauka ta różni się od wszystkich nauk tego świata, ponieważ korzysta z innych środków i innych celów.

Chociaż w istocie jej cel niewiele różni się. Nawet w zwykłej nauce człowiek nieświadomie szuka Stwórcy, źródło życia. Z tego dążenia otrzymuje on motywację do naukowych badań. On odczuwa napełnianie dzięki temu że osiąga jakąś prawdę.

Być może ta prawda jest  podwójnym przeciwieństwem prawdy, ale to nie ma znaczenia. W niej znajduje się boska iskra i to jest to, co przyciąga naukowca. Problem jest  w tym, że ta iskra na tyle wciąga człowieka i obłucza się  w jego egoizm, że jest ją trudno  wydostać na zewnątrz.

A jednak dzięki niej naukowcy są wielkimi fanatykami swojej nauki i są gotowi poświęcić się dla niej, przeprowadzać na sobie badania lekarstw, zajmować się tym dniem i nocą. W istocie gonią oni za iskrą, pogrążoną w egoizmie, w klipie.

Z lekcji do artykułu „Wprowadzenie do TES”, 27.08.2014


Do pożądanego celu

каббалист Михаэль ЛайтманKongres w Sankt Petersburgu.Wstępna lekcja 1

Pytanie: Mam przyjaciół, od których czuję  wpływ i jestem z nimi połączony. A jeśli chcę włączyć w siebie wszystkich, to wtedy potrzebuję pomocy. Nie jest jasne, skąd to pochodzi i kogo mam o to prosić?

Odpowiedź: Wewnątrz naszego połączenia, które faktycznie istnieje, tylko my go jeszcze nie czujemy, jest siła, która łączy i trzyma nas razem.  Nazywa się to „światło, które powraca do źródła”. Tą jednoczącą siłę chcemy poczuć między sobą.

Pytanie: Jak przylgnąć właśnie do tego punktu i nie uciekać od niego?

Odpowiedź: Będziesz uciekać od wszystkiego, co by to nie było, oprócz tego, co w danym momencie chce twoje ciało – egoizm. A on chce pojeść, pospać, odpocząć, zabawić się.

To znaczy, w każdym przypadku zawsze będziesz działać przeciw swojemu ciału. A do tego istnieje środowisko, które zmusza cię dążyć do duchowości. Nigdzie nie uciekniesz! Ale jeśli rozumiesz swój cel, wtedy staje się on dla ciebie pożądany.

Z 1 wstępnej lekcji kongresu w Sankt Petersburgu, 18.09.2014