Artykuły z kategorii

Prawdziwi przyjaciele

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Często Pan mówi, że należy maksymalnie usprawiedliwiać przyjaciela, jeśli tylko nie szkodzi. Ale gdzie jest granica, jakie rodzaje szkody może wyrządzić?

Odpowiedź: Kiedy niszczy grupę. Jeśli człowiek niszczy grupę, wtedy nie ma dla niego miejsca w grupie, nie jest przyjacielem. A wszystko inne trzeba starać się tolerować. Czasami bywają momenty, które wyglądają jakby rozrywanie grupy. W takim przypadku można mu to wskazać. Ale w zasadzie, należy starać się usprawiedliwiać przyjaciela.

Najważniejsza jest jednak grupa, dlatego że w niej człowiek odkrywa wyższy świat, Stwórcę. I dzięki temu może dość precyzyjnie określić – to jest „za” a to „przeciw”.

Są tacy ludzie, którzy są jakby w grupie i nie są w grupie, po prostu istnieją obok. Przychodzą, uczestniczą w niektórych wydarzeniach, ale nie inwestują w połączenie. Wówczas nie są przyjaciółmi, ale wolnymi słuchaczami. Zawsze znajdą się tacy ludzie.

Grupa składa się z wielu kręgów. Są ludzie, którzy są ze mną 15-20 lat i dłużej, to sprawdzeni przyjaciele, którzy nie potrafią inaczej. Dla nich Kabała jest całym życiem.

Są tacy, którzy mogą przyjść dzisiaj, a jutro nie, nie widzą w tym swojego życia. I są ludzie, którzy istnieją jakby obok. Dla nich bycie w grupie nie jest jeszcze tym miejscem, gdzie możesz odkryć swoje prawdziwe życie, swoją esencję.

Kiedy zaczynasz dostrzegać głębsze powiązania w jedności z przyjaciółmi – wewnętrzne powiązania świata, kiedy grupa zamienia się we wspólnotę duchową, w której odkrywa się zupełnie nowy wymiar – wewnętrzny, to jest już zupełnie inny stan.

Jeśli ludzie rozumieją, że tylko tworząc nową społeczność, odkryją tam nowe połączenia, nowe pola, zarządzanie sobą, światem, wtedy są już naprawdę przyjaciółmi.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Zaszkodzić grupie”


Duchowa ludzkość: głowa i ciało

каббалист Михаэль Лайтман W przyszłości większość ludzkości zrobi gwałtowny skok w duchowym rozwoju, dlatego że nie mają czego naprawiać. Ludzkość nie naprawia siebie, dlatego od razu odczuje to, co nazywa się, na raz. Masy nie muszą przechodzić tego, przez co przechodzą ludzie z punktem w sercu. Nie mają wyższej świadomości.

Nie budują w sobie tzw. obliczeniowej, świadomej, pojmującej części głowy, czyli sensorycznego systemu identyfikacji i podejmowania decyzji. Nie mają informacji zwrotnej, a mają po prostu pragnienie. Ale to jest ogromne pragnienie. Kiedy zaczyna łączyć się z częścią głowy, to daje jej ogromne siły, ogromne nowe możliwości.

Ten system nazywany AHAP („ciało”) istniejący w masach, z wyjątkiem kilku milionów, które będąc częścią głowy poruszają całą ludzkość, jest w rzeczywistości bardzo mądry, czujący, rozumiejący. Ale właśnie siebie, swojego kierunku w tym tak zwanym „ciele” nie posiada.

Cały kierunek, cały rozwój, cała praca z wyższą przestrzenią i ruchem musi być nadana przez zaledwie kilka milionów z punktem w sercu. Mają oni tylko jedną szczególną cechę: są bardzo słabi w silnych pragnieniach, w silnym umyśle, w przetwarzaniu informacji nad swoimi pragnieniami, ale silni w rozwijaniu wrażliwości na kierunek. Więc jest to ta część, która pracuje tylko nad uświadomieniem kierunku.

Jak torpeda, która ma obracający spinner, kierujący ją po ustalonym kursie, sterowanym programowo, z wyczuciem właściwej trajektorii drogi, cały czas udoskonalając się, uwzględniając błędy sprzężenia zwrotnego i tak dalej. Właśnie ten system prowadzący, który jest tylko małą czującą częścią, odnosi się tylko do kilku milionów, a wszystko inne odnosi się do miliardów.

Taki horoskopowy system z informacją zwrotną, prowadzeniem, kierowaniem, definiowaniem, doznaniem – to jest oczywiście głowa.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Kim jest nadczłowiek?”


Ostatnia moneta

каббалист Михаэль Лайтман W miarę postępu, zły początek, siła egoizmu, za każdym razem ujawnia się coraz mocniej – tak, że w końcu nie wiemy, co robić. Tak jakby przed nami pojawiła się ściana, na którą nie możemy się wspiąć. W końcu dochodzimy do Końcowego Morza – do wzburzonych, złowrogich wód, gotowych nas pochłonąć i odciąć od życia.

Tak zaczynamy odczuwać wszystkie siły natury, ale kiedy przezwyciężamy te wszystkie stany i włączamy je w siebie, to stajemy się silniejsi i na tym polega nasz postęp.

Powiedziane jest jednak, że gdyby „synowie Izraela uwierzyli wiernemu pasterzowi Mojżeszowi tak jak należy, to mogliby usłyszeć jego głos i uratować się od klipy Paro”. Oznacza to, że jest jeszcze jakaś szansa na wydostanie się, ale pytanie tylko, czy ją wykorzystają, czy nie.

Tak jak w matematyce, gdzie dwa minusy dają plus, tak samo jest w postępie duchowym, w wyjściu z Egiptu. Jeśli większość grupy pragnie pracować dla Stwórcy na rzecz obdarzania, wówczas mogą zobowiązać Go, do pomocy im.

Z niebios nie dają połowy – trzeba osiągnąć pełną miarę odkrycia zła, i wtedy przyjdzie pomoc z góry w całej pełni. Dlatego możemy narzekać i wnosić pretensje, ale dopóki nie włożymy pełnej miary wysiłku, niezbędnego w naszym stanie, nie nastąpi przełom. Dopiero wtedy gdy wrzucimy do koszyka wysiłków, ostatnią monetę, Stwórca pomoże nam osiągnąć cel.

Z lekcji na temat „Pesach”, 08.04.2023


Największe dusze

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Baal HaSulam opuszczał się z poziomu wysokiego zrozumienia, na którym się znajdował, aby wyjaśnić metodologię kabalistyczną w prostszych słowach. Jak to się u niego działo?

Odpowiedź: Nie wiem. To tak samo, jak ty skaczesz z krzesła na podłogę, a ktoś inny skacze ze stratosfery. To zupełnie inna technika, której jeszcze do końca nie opanowałem.

Studiuję Baal HaSulama na swoim poziomie, a nie na tym, na którym on się znajduje. Jego poziom jest dla mnie nieznany. Wiem, co napisał o sobie. Gdyby nie pisał, powiedziałbym o nim: „Tak, jest wysoko, ale gdzie nie wiadomo”. Ponieważ każdy wyższy stopień w stosunku do niższego jest odczuwany jak nieskończoność. Nie możesz go w żaden sposób zmierzyć w swoich instrumentach, więc jest nieskończony, bez końca, bez granic.

Pytanie: Czy Rabasz nie opowiadał Panu o swoim ojcu?

Odpowiedź: Nie. Ani Rabasz, ani Baal HaSulam nie są dla nas zrozumiali. To są największe dusze! I to, że jesteśmy z nimi połączeni i bezpośrednio od nich otrzymujemy, jest oczywiście wielkim szczęściem. Za to należny stale być w stanie wdzięczności i czci!

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Najważniejszy kabalista wszech czasów”