Artykuły z kategorii

Stopniowe wejście w naukę Kabały

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: W związku z rosnącą popularnością Kabały i rozwojem organizacji Bnei Baruch istnieje wiele poglądów na temat jej klasyfikacji. Niektórzy uważają ją za sektę. Na przykład uważa się, że oferowany jest w niej dokładny przepis na sukces i szczęście. Dokładnie dla ciebie.

Odpowiedź: W Kabale nie ma nic osobistego – imiennie dla ciebie. Może być tylko dla wszystkich, dlatego że wszechświat jest wspólny, integralny i szczęście nie może być tylko dla jednostki.

Komentarz: Zgodnie z klasyfikacją sekt pierwsze spotkanie, odkrywa ludziom zupełnie nowe spojrzenie na sprawy.

Odpowiedź: Nie, w Kabale tak nie jest. Zaczynając studiowanie, po prostu zaczynasz rozumieć, że masz do czynienia z czymś radykalnie nowym. Ale z czym dokładnie, tego nie rozumiesz. Potrzeba dużo czasu, aby człowiek mógł się w to zagłębić. Najpierw musi przygotować swoje zmysły, rozszerzyć je. Musi zacząć pracować na obdarzanie, a potem w tej właściwości, którą nabędzie, zacznie odczuwać wyższy świat, o którym mówimy.

Wyższy świat – to świat, odczuwany w naszych altruistycznych pragnieniach. Dopóki ich nie mam, niczego nie odkrywam. Czuję tylko, że to naprawdę coś szczególnego: wielkiego, głębokiego, starożytnego. Ale to wrażenie jest bardzo ogólne, może być też błędne – wszystko jest indywidualne.

Komentarz: Kiedy człowiek odczuwa coś niezwykłego w Kabale – powiedzmy, sprawdza pewne rzeczy w swoim życiu…

Odpowiedź: Nie, to nie jest duchowe, ale różnorodne psychologiczne wrażenia, które człowiek często ma, przy spotkaniu czegoś nowego – strasznego, pięknego, nieważne jakiego. To nie jest Kabała.

Jak człowiek, który dopiero zaczyna studiować, może przy pierwszym wrażeniu poczuć i zrozumieć, czym jest Kabała?! To zupełnie nie jest z naszego świata. Dlatego najpierw musi dostrzec, że jest w niej osadzona ogromna starożytna mądrość. Być może, pierwszy raz czegoś nie zrozumie, ale po prostu poczuje, że to nie jest mistycyzm, nie wróżbiarstwo, czyli zdecydowanie nie to, co gdzieś przeczytał.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Kabała o sektach”


Wszystko dzięki grupie

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy grupa jest dla Pana jak laboratorium? Pan jakby stworzył dla siebie takie środowisko, które pozwala Panu na bezpośredni rozwój?

Odpowiedź: Tak. Oczywiście. Oni są ze mną, a ja z nimi. Absolutnie!

Gdyby nie grupa, rozwijałbym się w innym kierunku. Grupa ciągnie mnie za nogi w dół, uziemia mnie. Spójrzcie, na nagrania telewizyjne które mamy o rodzinie, o miłości, o bezrobociu i tak dalej. Wszystko tam jest! I można to znaleźć w archiwum.

Sam nigdy nawet bym tego nie wydał. Ale prezenter zaczyna wyciągać ze mnie informacje, jak magik, wyciąga kolorowe chusteczki, związane razem a ja mówię. Jednak bez grupy nie mógłbym tego dokonać.

To, co zrobiliśmy w ostatnich latach: metoda naprawy dla początkujących, metoda wychowywania dzieci, kursy dla początkujących – tego przecież nie było w Kabale. To wszystko jest absolutnie nowe! Wszystko dostosowane do naszych czasów! Bez grupy nigdy bym tego nie rozwinął.

Właściwie tylko opowiadam, a uczniowie potem te materiały redagują, jest to oprawiane i zszywane w okładkę. Fizycznie nie poradził bym sobie i generalnie nawet nie poszedłbym w tym kierunku! Dążyłbym bardziej do góry. Nie miałbym takiego języka, żeby wszystko wyjaśnić! Kręciłbym się w świecie Acilut w swoich badaniach, ale nie w tym co trzeba.

A moi uczniowie ciągle mnie uziemiają. I słusznie, dlatego że świat tego wymaga.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Kto zarządza Laitmanem?”