Wszystko dzięki grupie
Pytanie: Czy grupa jest dla Pana jak laboratorium? Pan jakby stworzył dla siebie takie środowisko, które pozwala Panu na bezpośredni rozwój?
Odpowiedź: Tak. Oczywiście. Oni są ze mną, a ja z nimi. Absolutnie!
Gdyby nie grupa, rozwijałbym się w innym kierunku. Grupa ciągnie mnie za nogi w dół, uziemia mnie. Spójrzcie, na nagrania telewizyjne które mamy o rodzinie, o miłości, o bezrobociu i tak dalej. Wszystko tam jest! I można to znaleźć w archiwum.
Sam nigdy nawet bym tego nie wydał. Ale prezenter zaczyna wyciągać ze mnie informacje, jak magik, wyciąga kolorowe chusteczki, związane razem a ja mówię. Jednak bez grupy nie mógłbym tego dokonać.
To, co zrobiliśmy w ostatnich latach: metoda naprawy dla początkujących, metoda wychowywania dzieci, kursy dla początkujących – tego przecież nie było w Kabale. To wszystko jest absolutnie nowe! Wszystko dostosowane do naszych czasów! Bez grupy nigdy bym tego nie rozwinął.
Właściwie tylko opowiadam, a uczniowie potem te materiały redagują, jest to oprawiane i zszywane w okładkę. Fizycznie nie poradził bym sobie i generalnie nawet nie poszedłbym w tym kierunku! Dążyłbym bardziej do góry. Nie miałbym takiego języka, żeby wszystko wyjaśnić! Kręciłbym się w świecie Acilut w swoich badaniach, ale nie w tym co trzeba.
A moi uczniowie ciągle mnie uziemiają. I słusznie, dlatego że świat tego wymaga.
Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Kto zarządza Laitmanem?”