Artykuły z kategorii

Jak dziecko na rękach matki

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Gdzie jest granica, kiedy Pan jako nauczyciel nie może ingerować i odbierać uczniowi wolności wyboru?

Odpowiedź: W naszej pracy duchowej zawsze pojawiają się takie problemy, kiedy dosłownie w każdej minucie decydujemy, jak prawidłowo postąpić, jakie są nasze myśli, intencje. Nie można w to ingerować.

Widzę, w jakich stanach są moi uczniowie i czasami bardzo im współczuję, martwię się, boli mnie to, podobnie jak matkę która współczuje synowi, gdy jest poważnie chory, i nie może mu pomóc, jedynie podać lekarstwo. Ale w zasadzie syn, sam musi przyjąć nawet najbardziej gorzkie pigułki i pokonać chorobę.

Kiedy przychodziłem do Rabasza ze swoimi problemami w pracy duchowej i pytałem: „Jak mam istnieć, co zrobić?”, śmiał mi się w twarz, ponieważ sam musiałem je rozwiązać.

Pytanie: Czyli człowiek próbuje się uspokoić, przychodząc do nauczyciela. A nauczyciel mówi: „Przepraszam, nie mogę nic powiedzieć”. Czy nauczyciel wie, co właściwie zrobić dla ucznia, ale mu o tym nie mówi?

Odpowiedź: Oczywiście, że wie. Wyższy stopień doskonale obleka się w niższy. Wszystko, co istnieje w niższym stopniu, jest odczuwalne w wyższym bez żadnych problemów. Istotnie nauczyciel czuje co dzieje się z uczniem. Ponieważ odczuwa duchową zawartość ucznia, podczas gdy uczeń nie wie i nie rozumie, co się z nim dzieje.

Pytanie: Więc jesteśmy przed Panem jak nagie niemowlęta?

Odpowiedź: Tak, jak niemowlę na rękach matki. W sensie duchowym, oczywiście że tak. Ale co ja mogę zrobić? To niemowlę musi rozwijać się według swoich praw. Mogę jedynie pomóc tylko w minimalnym stopniu, dlatego że cały duchowy rozwój człowieka dokonuje się dzięki jego osobistym wysiłkom.

Powinienem zapewnić tylko odpowiednie warunki dla jego rozwoju, jak matka, która zapewnia dziecku ciepło, daje jedzenie, myje, kładzie spać itd. A wszystko inne – zależy od dziecka.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Manipulacja ludźmi”


Jak zakończyć wojnę?

W 1914 roku, podczas I wojny światowej, miało miejsce niesamowite wydarzenie. Tuż po tym, jak pół miliona ludzi zostało zabitych w pobliżu belgijskiego miasta Ypres, 24 grudnia, przed Bożym Narodzeniem, nagle żołnierze zaczęli dekorować niemieckie okopy girlandami i różnymi światełkami.

Zarówno Francuzi, jak i Brytyjczycy również wyszli na neutralne terytorium z okopów wroga, gromadząc około 100 000 ludzi. Do tego momentu zabijali się nawzajem, ale tego dnia spotkali się i połączyli: wymieniali pamiątki, śpiewali piosenki, handlowali guzikami, tytoniem, winem i słodyczami oraz grali w piłkę nożną puszkami.

W 2014 r. zbudowano pomnik upamiętniający to wydarzenie.

To pokazuje, że nawet najsilniejsza nienawiść może zostać przeistoczona w jednej chwili. Nie przeszkodzi w tym nawet długo trwająca walka, by potem nagle, puf – nienawiść się rozproszyła i zniknął powód stojący za nią.

To był niesamowity spektakl. Ci, którzy walczyli na śmierć i życie i nienawidzili się nawzajem, nagle zaczęli się łączyć. Oczywiście generałowie natychmiast interweniowali i pod groźbą śmierci zmusili żołnierzy do powrotu do okopów. W sumie wojna trwała cztery lata i zginęło w niej 20 milionów ludzi.

Kluczowym pytaniem, które pojawia się w tym momencie, jest to, czy możliwe było powstrzymanie tej wojny? W szeregowych żołnierzach pojawiło się pragnienie podjęcia pojednania z wrogiem, ale generalicja dowództwa wojskowego, która wykluczyła taki rozwój wydarzeń, wydała rozkazy na nowo rozpalające zarzewie wojny.

Przykład ten był jednak tak znamienny, że przeszedł do historii jako niesamowity przypadek, gwałtownej, zbiorowej transformacji wewnętrznej powodującej, że ludzie którzy zamierzali się zabić nagle wyciągali do siebie ręce w pojednaniu.

To nie jest żaden cud. Tak po prostu działa program, który kieruje naszymi pragnieniami. I dlatego nie należy nadmiernie ufać zarówno uczuciom nienawiści jak i miłości do innych ludzi, jako chwiejnym, nietrwałym stanom, co znajduje potwierdzenie np. w przypadku rozwodzących się, którzy wcześniej kochali się „na śmierć i życie” i nagle zastanawiają się nad tym, co widzieli w obiekcie własnych westchnień.

Bardzo liczne przykłady pokazujące nam, że nasze emocje mogą nagle zmieniać się pod wpływem różnych zewnętrznych lub wewnętrznych czynników, powinny nauczyć nas opierać nasze więzi na intencji, a nie na chwiejnych uczuciach.

Oznacza to, że idea zjednoczenia dla której osnową byłoby poszanowanie i przychylność dla odmienności drugiego człowieka, nie zaś, jak to zazwyczaj bywa fascynacja kruchymi iluzorycznymi atutami, stałaby się możliwa do osiągnięcia.

Podstawą takiego założenia jest „wyższy korzeń”, który zawiera w sobie asumpt, że ludzkość została pierwotnie stworzona jako pojedyncza zjednoczona świadomość, która przeszła proces rozpadu i rozproszenia i w konsekwencji postrzega się jako oddzielonych od siebie.

Powoli jednak ludzkość zaczyna rozumieć, że tkwimy w paradygmacie będącym przeciwieństwem naszego prawdziwego stanu, i zaczyna odczuwać tęsknotę do powrotu do całkowitego zjednoczenia.

Źródło: https://michaellaitman.medium.com/how-to-end-war-5f8ae82ff7ae


Przedszkole kabalisty

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Pana uczniowie to dorośli mężczyźni. A jednak Pan odnosi się do nich jak do dzieci?

Odpowiedź: Oczywiście! Ale co z tego?! W stosunku do mnie są uczniami. Według swojego duchowego rozwoju są dziećmi. To naturalne, że mam do nich taki stosunek. Jeden siedzi zarozumiały, a tamten ponury, ten zadziorny, a ten zbyt nadgorliwy. Ten ma przytępione zmysły, a ten ma bystry umysł i tak dalej. Wszyscy mają różne kombinacje wewnętrznych właściwości, cech, ale duchowo wszyscy są dziećmi.

Pytanie: W odniesieniu do Pana nauczyciela, czy też był Pan dla niego dzieckiem?

Odpowiedź: Oczywiście! Naturalnie. 🙂

Rabasz przecież jest powyżej mnie. Jest przede mną. To wszystko spływa strumieniem z góry ze świata Nieskończoności poprzez wszystkich kabalistów do nas. Dlatego, obecnie świat nie ma dokąd pójść – dzisiaj otrzymuje przeze mnie. Ale ja z kolei jestem dzieckiem w ramionach swojego nauczyciela.

Komentarz: Ale mimo wszystko w naszym świecie małe dziecko w pewnym momencie wyprzedza swoich rodziców, wznosi się wyżej w zrozumieniu.

Odpowiedź: To prawda. Istnieje odwrotna zależność między światłem i pragnieniem, dlatego osiągamy więcej niż rodzice. Ale właśnie dzięki temu, co otrzymaliśmy od nich, idziemy dalej. Tak jak w naszym świecie, nasze dzieci osiągają więcej, ponieważ wszystko, co było przed nimi, przygotowaliśmy i oddaliśmy im, dlatego mogą zrobić kolejny krok.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Przedszkole Laitmana”


Kto może być odbiorcą energii duchowej?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Co robi pole Pana duchowej energii, jeśli człowiek, nagle się w nim znajdzie?

Odpowiedź: Nic. Każdy ma swoją wolną wolę. Ci, którzy są blisko mnie fizycznie, mogą postrzegać, mogą nie dostrzegać, mogą się sprzeciwiać, mogą reagować tak jak chcą.

Moje pole duchowe nie istnieje fizycznie wokół mnie, ale istnieje we wszystkich przestrzeniach, a jego odczuwanie zależy tylko od odbiorcy. Odbiorcą jest ten, kto je odkryje i wchłonie w siebie.

Mogę spędzić całe życie obok człowieka, który w rezultacie nic ode mnie nie otrzyma, dlatego że nie jest nastawiony na otrzymanie ode mnie, a ja nie nastroiłem się na obdarzanie jego. Musi być wzajemny kontakt.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Energia duchowa”


Środek przeciwko wojnom

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Mówi Pan, że ekran równoważy przeciwstawne siły i wówczas wojny ustają. Jak to się dzieje?

Odpowiedź: Ekran – jest anty egoistyczną siłą, którą każdy musi pielęgnować w sobie, po to, aby połączyć się z innymi. W naszym świecie tylko trochę ustępujemy sobie, ponieważ nasz egoizm czuje, że bez tego nie może istnieć.

Nie mamy innego wyjścia. Wszystko co robimy, jest nie ze względu na miłosierdzie i dobroć, ale tylko w imię swojego dobra, ponieważ inaczej szkodzimy sobie. Zgadzamy się na rozejm, na rzekomo dobre uczynki, tylko dlatego, że te uczynki ostatecznie pozwolą nam na możliwość przetrwania.

Ale gdy tylko pojawi się szansa, aby kogoś podporządkować, stłumić, natychmiast korzystamy z niej. Każdy to robi! Każdy nieustannie szuka wokół siebie tylko takiej możliwości.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Co to jest wojna?”


Magia lekcji Kabały

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jak Pan może bez przerwy, trzy godziny mówić na lekcji? Skąd Pan czerpie te zasoby, skąd bierze się w Panu ta siła?

Odpowiedź: Przeżywam to wszystko wewnątrz siebie. Ciągle pojawiają się we mnie nowe doznania, nowe smaki. Na przykład siedzisz przy stole, i nieustannie budzi się w tobie apetyt i cały czas jest to jedzenie dokładnie odpowiadające twojemu apetytowi.

Jesteś nasycony a potem znowu pragniesz, i znowu nasycenie i znowu pragnienie. Tak bez końca. Gdyby nie nasze narządy cielesne, nie miałoby to końca. Nawet organy ciała działają już w inny sposób. W ciągu tych trzech godzin nie mam żadnego innego pragnienia. Organizm działa autonomicznie.

Pytanie: Czy podczas lekcji Pan nie identyfikuje siebie z ciałem?

Odpowiedź: Podczas lekcji praktycznie nie czuję ciała.

Z rozmowy „Zgadzał mój telefon. Magia lekcji Kabały”


Dziesięć przykazań zjednoczenia

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: W przeddzień święta „Szawuot“, który symbolizuje darowanie Tory, proszę wyjaśnić znaczenie dziesięciu przykazań – powiedzeń ogłoszonych na górze Synaj, które powinny być powtarzane każdego dnia?

Odpowiedź: Dla nas dziesięć przykazań oznacza przede wszystkim sprawdzanie naszych pragnień dotyczących połączenia. Chodzi tylko o połączenie.

Darowanie Tory następuje tylko po tym, jak naród przyjmie warunki wzajemnego poręczenia, jako jeden człowiek z jednym sercem u podnóża góry. Czyli gdy zrozumiemy, że nad nami wznosi się góra naszego egoizmu i że możemy wspiąć się na tę górę tylko jedynie z punktem w sercu. Ten punkt nazywa się Mojżesz, dlatego że wyciąga (moszech) nas z naszego egoizmu.

Góra Synaj jest ogromna, jak Wieża Babel, a nawet jeszcze większa. Zebraliśmy się u jej podnóża i jesteśmy gotowi stanąć wokół tej góry naszego egoizmu. To znaczy że zgadzamy się zebrać wszystkie swoje osobiste egoizmy razem w jedną górę i nie bać się ich, pomimo tej góry nienawiści dążyć do jedności. Chociaż ogólny cel naszego egoizmu polega na tym, żeby protestować przeciwko połączeniu.

Kiedy jednoczymy się w taki sposób, to żądamy odkrycia siły obdarzania wewnątrz naszej jedności. Ponieważ dążenie do zjednoczenia – to duchowe naczynie, pragnienie do wzajemnego obdarzania, jak jest powiedziane: „Od miłości do stworzeń – do miłości do Stwórcy”. Tak właśnie akceptujemy warunek miłości do bliźniego jak do siebie samego.

Z lekcji według artykułu z księgi „Szamati”


Co takiego wielkiego zrobił Einstein, że pomógł ludzkości?

Einstein nie zrobił nic, co przyniosłoby nam korzyści. Przyczynił się do tego, że zbudowanie bomby atomowej stało się łatwiejsze i wyprowadził wnioski, że w naszym świecie istnieją właściwości, których nie jesteśmy w stanie zrozumieć. W świetle tego do czego zachęciły i doprowadziły wynalazki fizyków jądrowych, w tym Einsteina, możemy uznać, ich prace za zbędne, bo czy niezbędna jest nam do rozwoju i szczęścia energia jądrowa i bomby atomowe?

Może istnieć złudzenie, że staliśmy się obecnie nieco radośniejsi, nie musimy pracować tak ciężko jak w przeszłości, otoczeni jesteśmy luksusem, komfortowy styl życia proponuje się nam na każdym kroku. Ale widzimy, że mniej pracy i więcej luksusowego czasu nie równa się większemu szczęściu.

Mamy znacznie więcej depresji, samotności, niepokoju, stresu, nadużywania narkotyków i samobójstw niż kiedykolwiek wcześniej. Dlaczego? Ponieważ żyjemy w czasach wielkich pokus, którym nasz egoizm nie może się oprzeć, a których pozyskiwaniu nie może sprostać.

Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że nauka XX wieku nie przyniosła ludzkości żadnych korzyści. Nie chcę negować jej osiągnięć, ponieważ nauka zrobiła całkiem sporo. Problem polega na tym, że nasze innowacje i osiągnięcia naukowe obróciły się przeciwko nam. Rzeczywiście, nie pracujemy tak ciężko jak w przeszłości. Stworzyliśmy dla siebie wszelkiego rodzaju urządzenia i narzędzia, które dają nam więcej wolnego czasu. Ale co robimy z tym wolnym czasem? Przynosimy sobie coraz więcej kłopotów i zmartwień oraz coraz bardziej wyczerpujemy ziemię z jej zasobów naturalnych.

Nie widzę szczęśliwszych ludzi jako rezultatu naszego postępu naukowego. Kiedyś ludzie angażowali się w znacznie bardziej konstruktywne działania, emocjonalnie i umysłowo. Spędzaliśmy więcej czasu słuchając wielkich dzieł muzycznych, chodząc do teatrów i czytając interesującą literaturę. Dziś czas uwagi ludzi dla takich działań drastycznie spadł, i teraz bezmyślnie przewijamy w komórce kanały w mediach społecznościowych, siedząc w charakterystycznej dla współczesnych czasów pozycji ze spuszczonymi głowami i machającym kciukiem.

Mamy znacznie więcej depresji, samotności, niepokoju, stresu, nadużywania narkotyków i samobójstw niż kiedykolwiek wcześniej. Może istnieć złudzenie, że staliśmy się szczęśliwsi, ponieważ nie musimy pracować tak ciężko, jak w przeszłości, ale widzimy, że mniej pracy i więcej luksusowego czasu nie równa się większemu szczęściu.

Nie mamy podstaw podejrzewać Einsteina o złe intencje w swoich dążeniach do stworzenia lepszego świata, ale jak widzimy nie uwieńczone zostały one sukcesem. Mówię to wszystko pomimo faktu, że lubię i popieram naukę.  Ale jak w każdej sytuacji, wyniki i osiągnięcia naukowe mogą być wykorzystane zarówno dla rozwoju jak i dla destrukcji, tak w tej sytuacji nauka posłużyła się nimi do celów obezwładniania, prześcigania, manipulowania i wykorzystywania innych.

To egoistyczne pobudki ludzi przekształciły odkrycia Einsteina w wynalazki będące przeciwko życiu i dobru człowieka. Dlatego też przesłaniem nie jest pozbycie się nauki, ale nauczenie człowieka zaprzestania działań przynoszących mu korzyści kosztem innych, w przeciwnym razie nic się nie zmieni.

Gdyby to było możliwe, chętnie cofnąłbym się do czasów Einsteina i zamiast rozwijać naukę, przygotowałbym ludzkość do tego jak ma z nią postępować. Wprowadziłbym edukację, która nadawałaby kierunek naprawy własnego egoizmu dla celów osiągnięcia połączenia między ludźmi. Ponieważ, dopiero gdy opracujemy ramy pozytywnego odnoszenia się do siebie, ponad naszymi wrodzonymi pragnieniami wykorzystywania i znęcania się nad innymi, osiągniemy korzyści z rozwoju nauki.

W wyniku edukacji wzbogacającej więzi, w naturalny sposób zaprzestaniemy działań niszczenia i zabijania ludzi i z odrazą odrzucimy pomysły produkowania broni i bomb atomowych. Zamiast tego będziemy szukać sposobów na tworzenie kreacji, które uczyniłyby nas szczęśliwszymi, bardziej pewnymi siebie i bezpieczniejszymi poprzez zwiększenie naszej pozytywnej więzi ze sobą, ponad naszymi szkodliwymi egoistycznymi popędami.

Źródło: https://bit.ly/43FkqTp


Naprawa poprzez ból

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy jako kabalista nie postrzega Pan obecnej presji wywieranej na ludzkość jako dobrej?

Odpowiedź: Nie, ja patrzę na to z punktu widzenia tego, co czuje człowiek.

Kiedy rodzice karzą dziecko i ono płacze, czy to dobrze? Nie mają innego wyjścia. Ono chce zrobić coś złego, a oni próbują go powstrzymać. Opiera się ze wszystkich sił i w konsekwencji zostaje za to ukarane, ponieważ nie ma innego sposobu, aby mu cokolwiek wytłumaczyć.

Rodzice próbują sprawić, aby instynktownie poczuło, że jeśli użyje egoizmu, może obrócić się to przeciwko niemu i zostanie zranione. W trosce o dziecko rodzice postępują wówczas według zasady: „Jeśli będziesz dla kogoś niegrzeczny, to wiedz, że będziesz cierpiał i poczujesz to, co czuli ci, których krzywdziłeś”.

Dziecku jednak trudno jest zrozumieć uczucia dorosłych i niejednokrotnie nie pozostaje rodzicom nic innego, jak być konsekwentnymi w odwodzeniu go od złych zamiarów. Na tym etapie dziecko nie ma jeszcze prawidłowej oceny dobra i zła i jest to zdecydowanie nie komfortowy stan, kiedy nie może postąpić zgodnie z potrzebą własnego egoizmu, a determinacja rodziców jest dla niego bolesnym doświadczeniem.

Nie rozumie bowiem, że „ból” jaki dostarczają mu rodzice, jest konsekwencją troski mającej na celu ochronę małego człowieka przed nieuchronnymi skutkami złego postępowania. Paradoksalnie więc, dobro w człowieku kształtuje się poprzez cierpienia wywołane „pozornymi” wyrzeczeniami i ograniczeniami godzącymi bezpośrednio w nasz egoizm.

Przykłady z małymi dziećmi mają odniesienie do dorosłego człowieka, który używa egoizmu na szkodę drugiego człowieka i w konsekwencji własną. Rodzi się pytanie, ile wobec tego ciosów musi przyjąć ludzkość, aby zrozumiała konsekwencję egoistycznego postępowania w myślach i działaniach oraz ich nieuchronnych skutków.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Czym jest ból Kabalisty?”


Zarys już jest

каббалист Михаэль Лайтман Nie boję się żadnej krytyki. Co ktoś może mi zrobić na tym świecie? Wszystko idzie zgodnie z programem stworzenia, co ma być, to będzie. Kiedy Baal HaSulam był atakowany, to powiedział: Oznacza to, że obecne pokolenie jeszcze nie jest godne, aby odkrywać dla niego Kabałę” i przestał pisać aktualne artykuły, takie jak „Darowanie Tory”, „Poręczenie”, gazety „Naród” itd.

Lecz nas już nie da się powstrzymać. To już jest inne społeczeństwo, inny rodzaj rozpowszechniania wiedzy. Dzisiaj odkryliśmy praktycznie wszystko. Oczywiście, przed nami jeszcze wiele różnych szczegółów które trzeba będzie dopracować, rozwinąć, rozpowszechnić w świecie, aby urzeczywistnić tę reformę ludzkich zasobów, w sektorze państwowym, społeczno-politycznym, finansowym i ekonomicznym. Ale generalnie wiadomo, dokąd wszystko powinno zmierzać, zarys już jest.

Dlatego nie sądzę, aby było się czegoś bać, czegoś się wstydzić. Jesteśmy w takim stanie, że po prostu nie ma miejsca ani czasu, ani żadnych poważnych powodów do milczenia z naszej strony.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Prawdziwy sukces”