Artykuły z kategorii

Wypełnić pustkę treścią

каббалист Михаэль Лайтман Według zamysłu stworzenia ludzie nieustannie odgrywają różne role, nie zdając sobie z tego sprawy. Człowiek w sztuczny sposób wypełnia to, co wywołuje w nim natura. Tak było w ciągu całej historii, a dzisiaj ten paradygmat kończy się. Obecnie musimy wejść w zupełnie inny etap rozwoju, rozwijać się, uświadamiać sobie, rozumieć, włączać się samemu w ten proces. W tym tkwi problem.

Otrzymując od natury takie sygnały, czyli pustkę, sam muszę ją wypełnić treścią: po co to robię, w imię czego. Muszę ujawnić wszystkie plany natury, mogę się z nimi zgodzić, albo nie, ale muszę badać je i zgodnie z tym postępować. Natura dzisiaj wymaga ode mnie świadomej interwencji, uczestnictwa, partnerstwa z nią. Okazuje się, że nie wiem, co robić. Jakoś muszę sobie z tym poradzić.

Dlatego właśnie teraz odkrywa się nauka Kabały, która wyjaśnia nam program natury: z góry określony nurt wszelkiej materii, informacji, energii w ogromnej przestrzeni, której jeszcze nie rozumiemy i nie wiemy, czym jest wypełniona wokół nas. Musimy to jeszcze poznać.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Teatr Absurdu”


Dręczyciel też jest ofiarą

Jednym z najbardziej bolesnych, choć często niedostrzeganych zjawisk społecznych wśród dzieci jest ostracyzm. Zazwyczaj ma on miejsce, gdy lider grupy społecznej, np. klasy lub drużyny sportowej, wybiera dziecko jako cel wykluczenia i nastawia resztę grupy przeciwko ofierze. Dla dziecka jest to przerażające doświadczenie, które może naznaczyć młodą duszę na całe życie. Co gorsza, dręczyciel, który zachowuje się w ten sposób, czuje się dzięki temu ośmielony i jest skłonny do powtarzania takich zachowań wobec ofiary lub innych dzieci. Aby wyleczyć tę dolegliwość społeczną, musimy zrozumieć, dlaczego dręczyciele zachowują się w ten sposób i jak możemy im pomóc w przyjęciu bardziej pozytywnych wzorców zachowań.

Celem dręczycieli są dzieci, postrzegane przez nich jako słabe, które nie potrafią się im przeciwstawić lub które są izolowane społecznie. Celem dręczyciela jest nie tyle sprawienie, by ofiara poczuła się źle, ile sprawienie, by dręczyciel poczuł się dobrze sam ze sobą.

Dręczyciele często pochodzą z domów, w których czują się niepewnie. Mogą cierpieć z powodu przemocy fizycznej lub emocjonalnej i czuć się deptane w domu. Aby zrekompensować swoje poczucie niższości w domu, muszą czuć się lepsi gdzie indziej, a tym innym miejscem może być szkoła, drużyna sportowa lub inne środowisko społeczne, w którym uczestniczą.

W porównaniu z innymi formami znęcania się, problem z wykluczeniem polega na tym, że dręczyciel „rekrutuje” resztę grupy, aby dopaść ofiarę, pozostawiając ją w izolacji społecznej i bez wsparcia emocjonalnego. Dla dziecka taka sytuacja może być druzgocąca.

Aby poradzić sobie z tym zjawiskiem, nie wystarczy ukarać dręczyciela. Kara może powstrzymać dręczyciela przed dalszym dręczeniem ofiary, za którą został ukarany, ale nie powstrzyma go przed szukaniem innych ofiar, bo potrzeba dręczenia pozostanie. Co gorsza, może sprawić, że zastraszacz będzie nadal dręczył, ale w bardziej podstępny i złowrogi sposób.

Dlatego ważne jest, aby zrozumieć, dlaczego dręczyciel zachowuje się w ten sposób, i w bardziej konstruktywny sposób kompensować ich źródło czyli jego niezaspokojone potrzeby. Zamiast pozwolić mu samemu szukać rekompensaty, społeczeństwo powinno zaoferować ją w taki sposób, aby wypełnić emocjonalny brak dręczyciela i aby nie krzywdził innych.

Natura ludzka wymaga, abyśmy czuli się dobrze sami ze sobą. Jeśli jest jakieś miejsce, w którym czujemy się gorsi, nie spoczniemy, dopóki nie zrekompensujemy sobie tego uczucia. Dlatego jeśli ktoś czuje się kochany i wspierany, nigdy nie będzie czuł się gorszy i nie będzie chciał sprawić, by inni czuli się niekochani lub wykluczeni.

Rozwiązanie problemu znęcania się, a zwłaszcza ostracyzmu, leży w rękach społeczeństwa – należy stworzyć ciepłe i pełne miłości środowisko dla wszystkich dzieci, w którym będą mogły się rozwijać i wyrażać swoje wyjątkowe cechy w sposób konstruktywny społecznie, z korzyścią dla całego społeczeństwa.

Jeśli dzieci będą wspólnie pracować nad projektami, które wymagają umiejętności każdego z nich, nauczą się polegać na sobie nawzajem, ufać sobie i cieszyć się wzajemnie swoimi talentami. Co najważniejsze, zaczną troszczyć się o siebie nawzajem. Zamiast zazdrościć, ich poczucie współzależności sprawi, że będą się wzajemnie wspierać, ponieważ wyjątkowe zdolności każdego dziecka przyniosą korzyści całej grupie. Kiedy wszystkie dzieci współpracują w ten sposób, tworzą harmonijne społeczeństwo, w którym każda jednostka jest w pełni usatysfakcjonowana, a jednocześnie troszczy się o pozostałych członków grupy.

Źródło: https://bit.ly/3wOI6aD


Cena za wolność

W miarę eskalacji walk w Ukrainie i nasilającej się presji na ludność cywilną, staje się jasne, że kompromis czy „rozsądne” rozwiązanie są poza zasięgiem. W miarę jak coraz więcej ludzi cierpi, nie tylko coraz większym staje się dramat na miejscu, ale także pogłębia się wrogość między dwoma narodami. W dzisiejszych czasach obezwładnianie innych narodów przy użyciu siły militarnej jest niepraktyczne. Dlatego strony będą musiały w końcu złożyć broń. Jeśli w tym momencie przeciwnicy zrozumieją, że wzajemnie muszą dać sobie wolność, będą mogli konstruktywnie się rozwijać. Jeśli jednak będą uparcie dążyć do wzajemnej dominacji, cena za wolność będzie rosła, choć w końcu wolność nadejdzie.

Choć trudno jest obiektywnie spojrzeć na konflikt, gdy jest się jego stroną, im dłużej strony będą zwlekać z podjęciem tego wysiłku, tym bardziej będą przedłużać swoje cierpienie. W końcu one, a wraz z nimi cały świat, zrozumieją, że tocząca się dziś wojna jest walką nie tylko o wolność narodów, ale o wolność każdego człowieka, a w końcu o wolność naszych dusz. Walka ta jest więc ceną, jaką płacimy za naszą wolność.

Aby wygrać tę wojnę, musimy zrozumieć, z czym się zmagamy, kto jest naszym prawdziwym wrogiem. Im bardziej przyglądamy się czynnikom stojącym za tą wojną, tym bardziej uświadamiamy sobie, że prawdziwym winowajcą jest ludzkie ego, które popycha wszystkich ludzi do poszukiwania chwały, sławy, władzy i bogactwa. Każdy z nas ma ego – to potwór, który żyje w nas i tylko okoliczności i cechy, których nie jesteśmy w stanie zrozumieć, decydują o tym, czy osiągniemy stan, w którym mogą się one w nas ujawnić. Ale nawet jeśli się nie ujawnią, egoistyczny tyran nadal żyje w każdym z nas.

Dlatego nasza walka powinna toczyć się na dwóch frontach: fizycznym i wewnętrznym. Na froncie fizycznym musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić własne życie. Na froncie wewnętrznym, który jest ważniejszy, musimy przeciwstawić się tyranowi w nas samych i starać się wznieść ponad ego, które wprowadza podziały i nastawia nas przeciwko sobie na poziomie walki o życie.

Walka z ego toczy się w różny sposób, w różnym czasie i w różnych miejscach. W niektórych miejscach rozgrywa się ona w sposób gwałtowny, poprzez wojny, terroryzm lub inne formy przemocy. W innych miejscach przejawia się poprzez sankcje ekonomiczne, niedobory produktów podstawowych, gwałtownie rosnące ceny energii i inne trudności ekonomiczne, które wpływają na nasze życie. W jeszcze innych miejscach wojna toczy się poprzez walki polityczne. Tak czy inaczej, wszystkie te trudności są ceną, którą płacimy za naszą wolność.

Ego może wygrać w niektórych miejscach, a przegrać w innych, ale w końcu przegra całkowicie. Czas jego panowania dobiega końca.

W eseju „Wolność”, napisanym w latach 30. XX wieku, wielki myśliciel i kabalista Baal HaSulam napisał, że każda skłonność i cecha jednostki jest wyjątkowa i musimy ją pielęgnować. Następnie rozwodził się nad znaczeniem zachowania wolności nie tylko jednostek, ale i narodów. Jego zdaniem: „Z powyższego dowiadujemy się, jak straszne zło wyrządzają te narody, które narzucają swoje rządy mniejszościom, pozbawiając je wolności, nie pozwalając im prowadzić życia zgodnie z tendencjami, które odziedziczyły po swoich przodkach. Uważa się je za nie mniej niż morderców”.

Aby być wolnym, musimy wyzwolić się z naszego ego. Aby tego dokonać, musimy stworzyć nowe więzi między nami, oparte na wzajemnej trosce i wzajemnym wsparciu. Zamiast tłumić się nawzajem, społeczeństwo musi nauczyć się zachęcać wszystkich do bycia prawdziwym sobą.

Ze swojej strony jednostki muszą nauczyć się wznosić ponad swoje ego i wykorzystywać swoje wyjątkowe umiejętności i zdolności nie dla własnej korzyści, a często kosztem innych, ale dla dobra społeczeństwa. W ten sposób, jeśli każdy wniesie to, czym obdarzyła go natura, z korzyścią dla całej ludzkości, na naszej planecie zapanuje obfitość, pokój i harmonia. Dlatego im szybciej zdecydujemy się zapłacić cenę za wolność od ego, tym szybciej osiągniemy dobrobyt.

Źródło: https://bit.ly/3ITDa6A