Ynet: Nie jedna waluta a jedno serce

W morzu słów napisanych o wyjściu UK z Unii Europejskiej, ciągle pojawiają się ważne pytania o dalszą drogę Unii Europejskiej, o możliwości nowych „prób ucieczki”, o konsekwencji brytyjskiego referendum dla samej Wielkiej Brytanii i dla świata. Jednak polityka nie powinna zasłaniać przed nami ogólnego obrazu, w którym wszystkie fragmenty są podporządkowane globalnemu kontekstowi rozwoju. Wyjście z europejskiego zamieszania leży wyżej wejścia.

2016-06-30_ynet_european_commission_flags_w

W 1992 roku, kilka miesięcy przed ustanowieniem Unii Europejskiej, udałem się na wycieczkę do Francji. W tym czasie rozwinęła się tam szeroka i kolorowa propagandowa kampania wszelkimi sposobami zachęcająca obywateli do wspierania idei wspólnego rynku. Już wtedy na widok słodkich obietnic, pojawiło się we mnie jasne uczucie, że ten projekt jest skazany i ostatecznie może doprowadzić kontynent do upadku.

W ciągu ostatnich lat włożyłem wiele wysiłku, spotykając się z przedstawicielami wspólnoty europejskiej, publikując swój punkt widzenia i starając się wyjaśnić, jak bardzo konieczna jest dla Europy prawdziwa jedność, i jak ją osiągnąć.

Nie jestem ekonomistą ani ekspertem w dziedzinie stosunków międzynarodowych, jednakże moje doświadczenie w biocybernetyce i w nauce jedności, opisującej wewnętrzny wzajemny związek naturalnych systemów, i ludzkiej społeczności, jasno wskazuje na drogę Europy donikąd. Jeśli unia opiera się wyłącznie na ekonomicznych interesach, jeśli ją inspirują banki oraz kompleks handlowo-przemysłowy, jeżeli śledzi ona tylko korzyści ekonomiczne, znosząc granice i dyktując imigracyjną politykę, to nie ma szans na powodzenie.

Każda próba zjednoczenia, ignorowania praw systemu, działających na zasadach globalności i integralności, jest skazana na niepowodzenie. Przy zachowaniu obecnych tendencji państwom wchodzącym w europejski sztuczny „sojusz”, warto będzie podążać za przykładem Wielkiej Brytanii i jak można najszybciej opuścić tonący statek.

Ponieważ skutki jego upadku mogą uruchomić efekt domina z powodu, którego w różnych krajach europejskich dojdą do władzy skrajnie prawicowi przywódcy. W tym przypadku izolacjonizm grozi zaostrzeniem i tak już ciężkiej sytuacji, aż do rozlewu krwi.

Tykająca europejska bomba

Po brytyjskim referendum Google opublikował interesujące dane dotyczące wyszukiwań w sieci. Najbardziej popularne były pytania o to, co to jest Unia Europejska i, co to oznacza wyjście z niej.

Rozszerzmy poszukiwanie i przyjrzymy się samej istocie unii narodów i państw.

Prawdziwa, silna jedność niosąca wszystkim pokój i dobrobyt jest możliwa tylko w formie jednej sieci, jednej społeczności, jednego kraju i jednego narodu. I już na pewno nie w formie dwudziestu ośmiu krajów, pośrednio podporządkowanych Niemcom, którzy dominują w Brukseli i zarządzają sprawami w Radzie UE.

Wymagana jest równość, równowaga sił między wszystkimi partnerami zarówno silnymi, jak i słabymi. Przestrzeganie tej zasady jest dziś nieuniknione – ponieważ świat już poczuł się globalnym systemem, czy tego chcemy, czy nie. Taka jest naturalna tendencja, o której kabaliści mówili już od dawna.

„Nie należy się dziwić, że nie rozdzielam osiągnięcia spokoju w indywidualnym społeczeństwie i na świecie jako całości. Dlatego, że dziś cały świat jest jedynym społeczeństwem.” Baal HaSulam, kabalista.

Wzajemne zrozumienie, wzajemna pomoc, kroki w kierunku siebie, zbliżenie serc a nie portfeli, „jak jeden człowiek z jednym sercem“ – są właśnie fundamentem solidnego systemu wzajemnych relacji. Prawdziwa jedność – przyjazna rodzina, w której wszyscy troszczą się o każdego. I dlatego Europejczycy muszą sobie teraz zdać sprawę, że są wzajemnie odpowiedzialni za siebie nawzajem. I tylko na tej podstawie budować wspólną gospodarkę, wspólne bezpieczeństwo, wspólną politykę i wspólną kulturę, różnorodność którejw żaden sposób nie jest sprzeczna z uniwersalnymi kanonami jedności.

Tymczasem Europejczycy przypominają małżeństwo znajdujące się na skraju rozwodu z powodu nieustannych konfliktów, ale mieszkające pod jednym dachem, gdzie nie ma dokąd pójść. Między nimi nie ma ciepła, nie ma prawdziwego związku. Jest to małżeństwo z rozsądku, nie z miłości. I sprawa może zakończyć się wybuchem.

Ewolucja jedności

Kabała – nauka o jedności – bada integralny naturalny system nierozerwalnie powiązany we wszystkich swoich szczegółach i instynktownie równoważący się na poziomach nieożywionej, roślinnej i zwierzęcej natury. „I będzie wilk żył wraz z barankiem, i tygrys leżał z koziołkiem…” Jednak człowiek wtrącając się w tą doskonałość, narusza równowagę, wyprowadza cały system z homeostazy i nieuchronnie niszczy naturę.

Egoizm założony jest w nas od urodzenia, on zawsze oddzielał ludzi. I dopóki każdy szuka własnej korzyści, dopóki jesteśmy obojętni lub podstępni, i okrutni w stosunku do siebie nawzajem, ogólny system reaguje negatywnie, negatywną reakcją łańcuchową.

Aby uciec od ciosu, musimy trzymać się założonej w naturze siły jedności – podstawy wszechświata. Jeśli nasze relacje będą odpowiadać prawom natury, z uwzględnieniem bliźnich, zapewnimy sobie dobrobyt.

Same wysiłki wzniesienia się ponad siebie i podtrzymywania prawidłowego związku, generują między nami siłę jedności taką samą, jak w naturze. I z jej pomocą możemy ustanowić trwały pokój.

Gdy wszystkie części ogólnoeuropejskiego organizmu – od Hiszpanii do Norwegii, od Rosji do Irlandii – połączą się w jedną całość, w żywy, zdrowy organizm, wtedy Europa stworzy naprawdę zjednoczone społeczeństwo, prawdziwy sojusz z ogromnym potencjałem.

Szkoła jedności

Najbliższa przyszłość jest obarczona poważnymi wstrząsami: ciężkimi gospodarczymi stratami, gigantycznymi falami emigracji, wzrostem radykalnego islamu, powstaniem faszyzmu i rasizmu a w najgorszym przypadku – bratobójcza wojna. W tych warunkach UE musi się obudzić, uświadomić sobie co się dzieje i zrozumieć aktualny problem: co to jest połączenie, po co jest nam potrzebne, jak osiągnąć prawidłową jedność i co się stanie, jeśli pójdziemy w niewłaściwym kierunku.

W rękach instytucji wspólnego europejskiego rynku skoncentrowana jest wielka moc. Jeżeli brukselski „sztab“ zdecyduje o rozpoczęciu procesu edukacyjnego, który zmieni poglądy i zmiękczy serca, to okres przejściowy na drodze do prawdziwej jedności zajmie kilka lat, a nawet miesięcy. Wszystkie środki i warunki są już do tego dostępne, a tempo procesu zależy od samych Europejczyków.

W swoim czasie propaganda zapewniła utworzenie UE. W ten sam sposób, mądry sukcesywny marketing nowych wartości, prawidłowa realizacja nauki jedności pozwoli dać dziś Europie nowe życie. Praktyczne państwowe programy zbliżenia ludzi, akademickie kursy, możliwość studiowania ludzkiej natury wraz z obszernym wyjaśnieniem ważności siły jedności w masowych mediach – wszystko to odkryje Europejczykom nową warstwę wzajemnego zaufania i normalnych, godnych relacji.

Ta gleba da owoce społecznego i gospodarczego dobrobytu. I będzie można naprawić zakleszczony system. Wtedy zamiast tego, żeby przygotowywać się do opuszczania łodzi ratunkowych, kraje Unii Europejskiej uratują swój statek od katastrofy. Innej drogi na zbawienie nie mają.

Źródło: Ynet dnia 27.06.2016 http://www.ynet.co.il/articles/0,7340,L-4820939,00.html


Jak wpłynąć na swój los?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy istnieje przeznaczenie? Czy mogę na nie wpłynąć?

Odpowiedź: Oczywiście, każdy ma przeznaczenie. Możesz wpływać na swoje przeznaczenie i je zmienić, jeśli zaczniesz aktywnie przebudzać zjawisko wyższego światła poprzez połączenie ze swoimi przyjaciółmi z grupy.

Jak tylko zbudujecie między sobą prawidłowe, wzajemne relacje, choćby trochę podobne do zasady „kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”, natychmiast zacznie wpływać na ciebie wyższa siła, proporcjonalnie do twoich wysiłków i zaczniesz zmieniać swoje przeznaczenie.

Z lekcji w języku rosyjskim, 20.03.2016


Troska egoistyczna i duchowa

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jeśli troszczę się o bliskich, przyjaciół, sąsiadów – to, czy jest to praca w obdarzaniu? Czy to zbliża do Stwórcy?

Odpowiedź: Nie, nie zbliża. To jest po prostu ziemska troska o siebie nawzajem.

Stwórca odkrywa się między studiującymi Kabałę, gdy oni prawidłowo nastrajają się na to, żeby pomagać sobie nawzajem podnieść się do poziomu Stwórcy.

Pytanie: Kiedy mam możliwość obdarzać, cieszę się, ponieważ mojemu egoizmowi przyjemnie jest czuć się wielkim i znaczącym. Jest to prawidłowe wykorzystanie egoizmu?

Odpowiedź: Tak. Człowiek powinien podnosić się i cieszyć się ze swojego wzniesienia. Pomoc przyjaciołom we wzniesieniu do Stwórcy – to właśnie jest obdarzanie.

Troska o siebie nawzajem na poziomie naszego świata nic nie daje, ponieważ w tym przypadku działa czysty egoizm.

Pytanie: To dlaczego takie zjawisko istnieje w świecie?

Odpowiedź: W celu przygotowania ludzi do prawidłowego zjednoczenia między sobą. Ale nic więcej.

Z lekcji w języku rosyjskim, 13.03.2016


Zarodek duszy i jego stadia wzrostu

каббалист Михаэль Лайтман Lekcja w Rzymie

Pytanie: Czy może Pan wyjaśnić związek między człowiekiem, jego duszą i Stwórcą? Powiedział Pan, że człowiek nie ma duszy, dopóki jej nie rozwinie?

Odpowiedź: Każdy człowiek ma punkt duszy – podobny do kropli nasienia. Dlatego, aby go rozwinąć, potrzebna jest nam siła. Tak, jak kropla nasienia przylepia się do ściany macicy i otrzymuje pokarm od matki i zaczyna rosnąć – tak i my musimy przyłączyć się do społeczeństwa i anulować się w stosunku do tej odpowiadającej nam grupy, podobnie jak w łonie matki.

Jeśli będę tak anuluować się, to nie będę w niej obcym ciałem – podobnie jak kropla nasienia, które nie jest postrzegane jako coś obcego. I dlatego ciało jej nie odrzuca i zarodek może się rozwijać.

W taki sposób anuluję się przed grupą i otrzymuję od niej siły. I wtedy mój duchowy punkt, początek mojej duszy – zaczyna rosnąć. Rośnie on dokładnie według tych samych stadiów, jak zarodek wewnątrz macicy. Jest to wyjaśnione w kabalistycznych książkach na tysiącach stron. Stadia te są nazywane „zarodek-karmienie-dojrzewanie” (ibur-jenika-mochin) naszej duszy.

I jeśli człowiek nie rozpoczął tego procesu, to znaczy, dzięki połączeniu z innymi, jeszcze chociażby w jakiś sposób nie odkrył wyższego wymiaru, który istnieje poza nim – to jego ciało umiera, a ten punkt duszy pozostaje tylko punktem. On ponownie obłócza się w ciało i towarzyszy mu, dając możliwość rozwoju.

Ale jeśli człowiek osiągnał przynajmniej najmniejszy, pierwszy duchowy stopień, on już czuje, że należy do innego wymiaru – duchowego i wiecznego. Jest on wieczny, ponieważ znajduje się powyżej naszego materialnego, „zwierzęcego” egoizmu, odnoszącego się do naszego ciała. I wtedy ciało może umrzeć i rozłożyć się, ale człowiek będzie identyfikowyć się nie z nim, a z tym duchowym stanem, który osiągnął.

To jest to, do czego musimy dojść! Przynajmniej na pierwszy stopień. A potem jest już o wiele łatwiej poruszać się, dlatego że człowiek zaczyna postrzegać następne kroki, które musi dalej zrobić.

Z lekcji w Rzymie, 20.05.2011


Rozwój materialny i duchowy

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy rozwój materialny jest konsekwencją rozwoju duchowego?

Odpowiedź: W żadnym wypadku. Rozwój materialny ma na celu doprowadzić człowieka do stanu, w którym uświadami sobie, że on nie daje mu ani przyjemności, ani napełnienia, ani prawdy, ani sensu w życiu.

Pokazuje człowiekowi, że powinien skierować swoje siły w zupełnie innym kierunku – na poznanie wewnętrznej istoty natury, a nie wykorzystywania jej dla swojego zwierzęcego nasycenia. Ponieważ zajmujemy się obsługiwaniem naszego ciała (a ono jest na poziomie zwierzęcym),  tworzymy dla niego bardziej komfortowy stan.

Pytanie: A ja zazdroszczę swoim przyjaciołom, którzy zajmują się pracą wolontariuszy i pomagają ludziom przetrwać w newralgicznych punktach naszej planety, biorąc udział w akcjach ratowniczych po trzęsieniach ziemi i powodziach. Czy taka praca może być godnym sensem życia?

Odpowiedź: Nie, dlatego, że oni ratują przed śmiercią zwierzęta, ponieważ ciało człowieka – jest to zwierzęca substancja. Uratować duszę – to inna sprawa, ponieważ dusza – jest to coś wiecznego, co istnieje ponad czasem.

Z lekcji w języku rosyjskim, 25.10.2015


Żyć, aby rozwinąć duszę

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Jeśli nie ma sensu w fizycznym istnieniu człowieka, i najważniejsze – to dusza, to po co żyć?

Odpowiedź: Dlatego, aby rozwinąć duszę. Ponieważ tylko znajdując się w tym świecie, możemy rozwinąć i napełnić swoją duszę, dojść do doskonałego, wiecznego stanu.

Ten świat jest bardzo ważny! Musimy tylko wiedzieć, jak go prawidłowo realizować, ponieważ tylko na podstawie tego świata, i tylko w nim, możemy osiągnąć wyższy duchowy cel.

Wydawałoby się, że nasz świat jest taki bezwartościowy. My, jak robaki pełzamy po małej kuli ziemskiej, zagubionej w Kosmosie. Nie, to nie jest prawda.

Jeśli zaczniemy łączyć się z Wyższą siłą, czuć swój związek z nią, to zaczniemy prawidłowo postrzegać cały system natury i czuć, że znajdujemy się w centrum wszechświata, zrozumiemy, jak musimy działać i co robić. Do tego musimy dojść.

A pustka, która powstaje w nas, pomaga nam w tym i popycha do przodu.

Z lekcji w języku rosyjskim, 31.01.2016


Za co jestem odpowiedzialny?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jak złe myśli wpływają na życie? Dlaczego jestem za nie odpowiedzialny, jeśli są one wysyłane do mnie przez Stwórcę?

Odpowiedź: Człowiek w stosunku do Stwórcy za nic nie ponosi odpowiedzialności, z wyjątkiem jednego: jeśli dano mu możliwość bycia niezależnym, zrealizować duchowe wzniesienie, a on tego nie wykorzystał. Wtedy jest problem.

Tylko w tym człowiek posiada wolną wolę. A w reszcie jest absolutnie podporządkowany tym siłom, które działają na niego z góry. I on wykonuje ich instrukcje, zupełnie nie rozumiejąc, że jest – marionetką.

Pytanie: Czy modlitwa rodziców ma wpływ na los dziecka i czy dzieci są odpowiedzialne za grzechy rodziców?

Odpowiedź: Nikt za nic nie jest odpowiedzialny. Nie odpowiadam nawet za siebie wczorajszego, a tym bardziej, za grzechy obcych. Wszystko to nie jest moje. Idź do Stwórcy i wytłumacz to Jemu, ponieważ my całkowicie jesteśmy sterowani przez Niego.

Ja specjalnie tego nie ukrywam, żeby ludzie trochę poczuli, że nauka Kabały mówi ostro, bezpośrednio, otwarcie i konieczne jest, aby ją zrozumieć.

Z lekcji w języku rosyjskim, 20.03.2016


Ynet: Drugi Holokaust? Wszystko zależy od nas

Zamiast zwalczania antysemityzmu, Zachód zaraża nim młode pokolenie. W europejskich uczelniach wzywa się do odwołania imprezy z okazji Dnia Holocaustu, w amerykańskich uczelniach demonstranci domagają się bojkotu Izraela. Wówczas, kiedy BDS zyskuje uprawnienie w masowym odbiorze, nadszedł czas, aby zastanowić się nad pytaniem, jak uniknąć nowego Holokaustu.

2016-05-08_ynet_miriam-alster-flash90-min_w

Urodziłem się w 1946 roku w rejonie Witebskim (Białoruś), gdzie w czasie wojny zginęła wielka rzesza Żydów. Okropności, jakie spotkały nasz naród, odciśnęły się we mnie w dzieciństwie i towarzyszyły mi podczas całego życia. Dla mnie Dzień Holocaustu – jest nie tylko dniem pamięci żałoby narodowej, tragicznych wydarzeń z przeszłości, ale także strasznym ostrzeżeniem na przyszłość, która może stać się rzeczywistością.

Dziś nienawiść, która spadła na Żydów w ubiegłym wieku, ponownie przysłania mrokiem horyzont. Nie, to nie są już pojedyncze obłoki wśród jasnego nieba a złowieszcze chmury, skradające się coraz bliżej.

Wielu błędnie uważa, że nienawiść do Żydów zrodziła się w nazistowskich Niemczech, w latach trzydziestych. W rzeczywistości mówimy o zjawisku z ponad trzech tysięcy lat historii. Nauka Kabały dokładnie opisuje jego przyczyny i wskazuje na ich wspólny korzeń – wydarzenie na górze Synaj.

Sama ta nazwa symbolizuje nienawiść (siná), objawiającą się w narodzie Izraela i domagającą się wzniesienia do jedności.Od czasów starożytnych Żydów zawodziła niezgoda w narodzie, ale w tym czasie zawisła nad nami jak góra.

Jednak poradziliśmy sobie pokonawszy niezgodę za pomocą metody połączenia, pod nazwą „Tora”.

Nasz dom

Od tego czasu narody świata kontynuowały swój naturalny rozwój, a Żydzi przeszli pełną przeciwności losu historię, swoją unikalną drogą, trzymając kurs nie na materialne a na duchowe wartości, których symbolem stała się Pierwsza Świątynia.

Jednak wtedy, ogromna różnica narodu Izraela od pozostałych nie czyniła go wyrzutkiem. Wielu nie-Żydów i potomkowie prozelitów przybywali do Jerozolimy, aby studiować naukę o zjednoczeniu. Niektórzy z nich – tacy, jak Onkelos i rabin Akiva – byli nawet wiodącymi mędrcami i nauczycielami prawa Bożego.

To była rola narodu Izraela: realizując zasadę miłości do bliźniego, jak siebie samego, byliśmy „światłem dla narodów” („or le-gojim”), pokazywaliśmy światu pozytywny potencjał, służyliśmy wszystkim, jako przykład jedności. Droga nie była łatwa, pełna wahań, ale trzymaliśmy się razem, nie rozrywaliśmy ogólnego wzajemnego związku, wciąż i wciąż wznosiliśmy się nad rozłączeniem.

A potem nastąpił krach. Egoistyczny impuls okazał się tak wielki, że rozrzucił nas w różnych kierunkach i strącił z dawnej wysokości. Wtedy, rezygnując ze swojego zadania, woleliśmy stać się takimi, jak inni, zamiast wzajemnego poręczenia preferowaliśmy osobistą korzyść.

I wyzwoliła się nienawiść, która oddaliła nas od siebie. W istocie, my sami zaraziliśmy nią świat, zastępując pozytywny przykład – negatywnym, wtryskując truciznę we to wszystko, co kiedyś kierunkowało ludzi ku zjednoczeniu.

Ten jad zatrutych nadziei wypłynął na zewnątrz – i naród Izraela po raz pierwszy poznał nienawiść świata. Teraz inne narody – nawet nieświadomie – zażądały zwrotu źródła dobra, które zasilało ich kiedyś. Ale Żydzi już pogrążyli się we wzajemne konflikty i nie mogli nikomu pomóc. W rezultacie, pierwsza Świątynia została zniszczona i zostaliśmy wyrzuceni z ziemi Izraela.

Po siedemdziesięciu latach niewoli babilońskiej byliśmy w stanie ponownie się połączyć. Wróciliśmy i zbudowaliśmy Drugą Świątynię, drugi Dom swojej jedności. Dopóki ona przenikała nasze relacje – Świątynia stała mocno, służąc ludzkości jako wyznacznik wartości, punkt orientacyjny, duchowa latarnia. Ale i ona nie wytrzymała sztormowych uderzeń wrogości. Z biegiem lat, nasza jedność pokrywała się pęknięciami, a my nie uszczelnialiśmy jej. Miłość wygasła, a nienawiść – wręcz przeciwnie, rozpaliła się z nową siłą i naród rozdzielił się na wrogie obozy, nieumiejące i niepragnące rozwiązać swoich konfliktów.

Za to bardzo „skutecznie” rozwiązali je zdobywcy. Od tego ponownego rozbicia, nie możemy dojść do siebie, aż do tej pory.

Odłamki narodu

Znajdując się na wygnaniu, w stosunku do stanu jedności, naród Izraela od dwóch tysięcy lat został pozbawiony łączności ze źródłem i całkowicie zapomniał o swoim przeznaczeniu, o swojej roli w historii świata.

A tymczasem, kraje i narody poddawały go prześladowaniom, upokorzeniom i niszczeniu, w miarę możliwości. Mimo wszystkich swoich osiągnięć, Żydzi absurdalnie zaczęli być pogardzani, zamienili się w wyrzutków. Świat znalazł sobie nowe „rozrywki” – piętnować rozdrobniony, rozproszony naród.

Przyjmując różnorodne formy, antysemityzm przybierał na sile, ale przyczyna była taka sama. Oto, co pisze jeden z najwybitniejszych jego przedstawicieli – Henry Ford:

Ludzkość ma pełne prawo żądać od Żyda, żeby zaprzestał eksploatacji świata, żeby czysto żydowskie osiągniecia przestał uważać za początek i koniec swojej działalności. Żydzi mają obowiązek wypełnienia starych proroctw, głoszacych, że „dzięki nim wszystkie narody ziemi będą błogosławione”.

Godzina przed nieszczęściem

W przeddzień Dnia Holokaustu publikuje się twarde statystyki, pokazujące gigantyczną skalę rozszerzania się antysemickiej dżumy. Nienawiść do Żydów przejawia się nawet w tych, którzy nigdy w życiu ich nie widzieli.

Ponadto, zmieniły się w naszych czasach zasady gry i antysemityzm przybiera nową formę nienawiści do państwa Izraela. Formalnie, świat wymaga od nas zmieny polityki, wykorzystując w tym celu bojkoty i sankcje ze strony różnych organizacji. W rzeczywistości mówimy o tej samej odwiecznej nienawiści, o podświadomej reakcji na naszą duchową pasywność, o niesformułowane, ale palące żądanie siły jedności. Ponieważ, ona właśnie jest niezbędna ludzkości, która wywołała już dwie wojny światowe i nieuchronnie kieruje się, ku trzeciej.

Cywilizacja jest w impasie i nie ma nic do stracenia. Pomimo wszystkich starań i zapewniania, światowy kryzys zaostrza się wciągając wszystkich w wir okrutnej wrogości. Nowoczesne tempo i technologia jest taka, że chmury mogą za kilka chwil otoczyć niebo i utworzyć huragan – niespotykaną dotychczas wojnę. Kto będzie uważany za winnego i od kogo zażądają odpowiedzi? Komu wystawią rachunek za wszystkie nieszczęścia i cierpienia?

Nie, nie możemy siedzieć z boku, jak teraz, podczas wstrząsów na Bliskim Wschodzie. One – to tylko pierwszy strzał ostrzegawczy współczesnej historii, znak czasu. Teraz, to dla nas niezwykle ważne, aby spojrzeć w oczy faktom, które skrystalizowały się w skali tysięcy lat, i wydostać się z iluzji, z nieuzasadnionych nadzieii na lepszą przyszłość. Ten optymizm jest jak wiara w cuda. On ratował nas od rozpaczy, ale nie uratuje od miecza.

Przyszłość państwa Izrael, los narodu żydowskiego, zależy od siły naszego zjednoczenia. Dzięki niemu – i tylko niemu – powstrzymamy straszliwe zagrożenie, oczyścimy sobie drogę, przejdziemy od Holokaustu do odrodzenia.

Jestem pewien, że możemy to zrobić. Dobre zmiany – w naszych rękach.

Źródło: Ynet dnia 05.03.2016 http://www.ynet.co.il/articles/0,7340,L-4798745,00.html


Duchowy człowiek

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Kto, Pana zdaniem, może uważać się za człowieka duchowego?

Odpowiedź: Każdy, kto za pomocą kabalistycznej metody podnosi się nad sobą, tworząc w sobie nowy organ odczuwania o nazwie „dusza” i teraz postrzega duchową materię we właściwości obdarzania. Nie w sobie, a na zewnątrz siebie.

Takich ludzi w naszym świecie jest niewielu, nie zna ich nikt, nikomu się nie ujawniają i nikogo nie nauczają.

Jedyna organizacja, która poważnie się tym zajmuje, – to Międzynarodowa Akademia Kabały, która postawiła sobie za cel, nauczać innych ludzi, ponieważ z góry otrzymała takie zadanie. Staramy się stworzyć warunki, aby każdy człowiek, pragnący osiągnąć duchowy stan i doświadczyć świat poza sobą, był w stanie to zrobić.

Z lekcji w języku rosyjskim, 21.02.2016


Wszystkie okoliczności – do duchowego celu

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Dlaczego w naszym świecie, niektórym ludziom pisane jest być biednymi a innym – bogatymi?

Odpowiedź: Bieda, bogactwo, zdrowie, choroby – wszystko, co posyła Stwórca – nie zależy od nas. Powinniśmy przyjąć to jako fakt.

Jeśli będziesz studiować Kabałę, to zrozumiesz, że wszystkie twoje właściwości i wszystkie życiowe okoliczności są bardzo precyzyjnie dopasowane do ciebie, po to, abyś spełnił swoje przeznaczenie i przez wzajemny związek z przyjaciółmi stworzył swoją duszę – ekran, w którym będziesz mógł poczuć Stwórcę.

Dlatego, kiedy ogarną cię myśli, jaki ty jesteś nieszczęśliwy, to w każdym przypadku należy pamiętać, że w taki sposób, w każdej chwili Stwórca wysyła Ci najlepszy stan do duchowego rozwoju.

Z lekcji w języku rosyjskim, 27.03.2016