Lepiej być na niższym poziomie, ale wszyscy razem

каббалист Михаэль Лайтман Jak przygotować się do nadchodzącego kongresu w Arawie, aby być razem ze wszystkimi, w samym jego epicentrum i nie przegapić czegoś bardzo ważnego, co potem będzie cierniem w sercu przez wiele lat?

Jeśli będziecie nieprzerwanie podążać za kongresem, nieważne skąd, to włączycie się w niego i wszyscy razem będziemy w jednym kli, w tych samych wyjaśnieniach, takich samych ćwiczeniach. I w taki sposób będziemy się razem wznosić.

Oczywiście każdy zrozumie to w miarę swojego przygotowania. Ale przed nami jeszcze prawie miesiąc i możemy się przygotować tak, żeby wszyscy byli praktycznie na jednym poziomie. A to bardzo wiele znaczy.

Lepiej być na niższym poziomie, ale wszyscy razem, niż na znacznie wysokich poziomach, ale każdy na swoim. Mam nadzieję, że zintegrujemy się tak, że wszyscy razem będziemy na małym poziomie, ale przynajmniej zrozumiemy się wzajemnie i postaramy się wznieść razem. To właśnie jest ważne dla kongresu.

Tak więc najważniejsze dla tego kongresu – jest bycie razem! Nie fizyczne, ale psychiczne i duchowo. Lepiej być na niższym stopniu razem, niż na znacznie wyższym poziomie samemu, dlatego że kiedy jestem na stopniu razem z dziesiątką, to znajduję się w duchowym kli. A kiedy jestem na duchowym stopniu sam, bez duchowego kli, to nie ma gwarancji, że będę mógł tam pozostać. W każdej chwili mogę stamtąd upaść.

Musimy osiągnąć koniec naprawy przynajmniej w dziesiątce, a następnie przyłączą się wszystkie pozostałe dziesiątki. Na razie na stopniu końca naprawy jest niewielka liczba dziesiątek: dziesiątka rabbiego Szymona i jeszcze kilka. My też chcemy to osiągnąć, dlatego nie liczymy na sukces jednego człowieka, ale co najmniej dziesiątki.

Z lekcji według artykułu „Przedmowa do Księgi Zohar”, 26.01.2023


Jak postrzegam świat przyszłości

каббалист Михаэль Лайтман Często jestem pytany o to, jak widzę przyszły świat, na czym będzie oparty, czy będziemy w nim współdziałać ze sobą?

Niestety, muszę przyznać, że nie widzę aby w najbliższej przyszłości to nastąpiło. Będzie jeszcze bardzo dużo problemów, które towarzyszą narodzinom nowego świata. Ale kiedy się już zamanifestuje, to będzie zupełnie inny świat, istniejący w świadomości ludzi, którzy zrozumieją, że powinniśmy żyć tak, aby nie było między nami wojny, nienawiści.

Musimy walczyć między sobą o to, aby nikt nie rozwijał w sobie nienawiści do drugiego, a wręcz przeciwnie – wzajemną miłość, szacunek, dążenie do kontaktu. Mam nadzieję, że to osiągniemy. Przynajmniej teraz wszystkie wydarzenia na świecie mają na celu ujawnienie między nami, czym jest dobro, i czym jest zło.

Z lekcji według artykułu „Przedmowa do Księgi Zohar”, 26.01.2023


Uważamy się za Boga

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Mała przypowieść. Co pies myśli o człowieku? „Karmi mnie, opiekuje się mną, wyprowadza na spacer. Z pewnością, jest Bogiem”. Co kot myśli o człowieku? „Karmi mnie, opiekuje się mną. Z pewnością, jestem Bogiem”.

Co my, ludzie, myślimy o Stwórcy? Przecież nas karmi, troszczy się o nas. Co my o Nim myślimy?

Odpowiedź: To, że jesteśmy Bogami.

Pytanie: Dlaczego? Dlaczego nie mogę powiedzieć: „Dziękuję Ci! Dbasz o mnie. Ty jesteś Bogiem”.

Odpowiedź: Dlatego że w taki sposób tracę swoją niezależność.

Pytanie: A ja chcę tej wolności, potrzebna jest mi niezależność?

Odpowiedź: Oczywiście, że tak. W ten sposób zostaliśmy stworzeni.

Pytanie: Czyli, On jakby odciął nas od Siebie?

Odpowiedź: Właściwie ukrył się, abym mógł sam przywrócić właściwą relację z Nim.

Pytanie: A to może być tylko wtedy, jeśli Go nie znajdę?

Odpowiedź: Tak. Jeśli Go nie znajduję i nie szukam, to stopniowo zaczynam uświadamiać sobie, że w rzeczywistości to On jest centrum mojego istnienia.

Pytanie: A w którym momencie zaczynam Go szukać? W którym momencie jestem niezadowolony z siebie, ze swoich sił, ze swoich możliwości?

Odpowiedź: Kiedy jesteś całkowicie rozczarowany poszukiwaniem: siebie, życia, celu życia i Stwórcy i tak dalej, wtedy jesteś coraz bliżej znalezienia Go.

Pytanie: Czy to rozczarowanie – musi koniecznie być?

Odpowiedź: Tak.

Komentarz: A ja muszę włożyć wysiłek w poszukiwania.

Odpowiedź: Absolutnie wszystko, co tylko mogę.

Pytanie: To, że ja sam wszystko mogę – czy takie powinny być moje wysiłki?

Odpowiedź: Tak. A kiedy już zrozumiesz, że sam nic nie możesz, wtedy zaczniesz już określać: gdzie jest to możliwe – połączenie ze Stwórcą?

Pytanie: Powiedział Pan: „Nic nie mogę zrobić”. Czy naprawdę nic nie mogę zrobić?

Odpowiedź: Nic. Dopóki człowiek nie podniesie rąk, absolutnie całkowicie powierzając się wyższej sile, nic mu się nie uda.

Pytanie: Obecnie widzimy, że zbliżają się wojny, kryzysy, będzie coraz więcej katastrof ekologicznych i tak dalej. Czy to wszystko doprowadzi nas do tego, że zrozumiemy, że nic nie możemy zrobić?

Odpowiedź: To jest pytanie. Sądzę że to, co widzimy dzisiaj, nie doprowadzi do zrozumienia. Ludzkość jeszcze w małym stopniu uświadamia sobie swój stan, swoją zależność. Myśli, że jeszcze może coś zrobić.

Pytanie: Czyli, muszę wybić spod siebie ten „stołek”, oznaczający że nic nie mogę zrobić?

Odpowiedź: Tak.

Pytanie: To jest centralne zdanie: „Bez Ciebie nic nie możemy zrobić?”

Odpowiedź: Nic nie możemy zrobić bez Stwórcy.

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 15.12.2022


Całe życie jest pomiędzy dwoma światłami

каббалист Михаэль ЛайтманKabaliści opowiadają nam, że znajdujemy się w niezmiennym stanie zwanym „Światem Nieskończoności”, że Stwórca chce nas bezgranicznie napełnić i sprawić nam przyjemność, doprowadzać do odczucia Jego samego – i wtedy poczujemy się w Boskiej harmonii, w świetlistym, doskonałym świecie, w którym jesteśmy napełnieni wyższym światłem, rozumiemy i czujemy świat w całej jego pełni.

Jesteśmy w tym stanie nawet teraz, ale nieświadomie. Nasz problem polega tylko na tym, że niewrażliwi jesteśmy na tę rzeczywistość, ponieważ nie mamy tego narządu percepcji, którym moglibyśmy odczuwać ją. Mamy jeden narząd zmysłu, którym wydaje się być ciało fizyczne. To ciało ma pięć swoich indywidualnych organów zmysłów – wzrok, słuch, smak, węch, dotyk. Za pomocą tego zbiorowego organu percepcji, zwanego „ciałem”, czuję siebie i świat.

Ale jest jeszcze jedno ciało zwane „ciałem duszy”. Jeśli odkryję je, to w nim również odkryję pięć narządów zmysłów – Keter, Chochma, Bina, Zeir Anpin i Malchut, które również nazywają sie „wzrok”, „słuch”, „smak”, „zapach”, „dotyk”- ale duchowe. Wówczas poprzez to ciało duszy odkryję duchową rzeczywistość, siebie i świat.

Jaki jest problem z odkryciem tego narządu percepcji i poczuciem, że wciąż znajduję się w Świecie Nieskończoności, że wszystko wokół mnie jest wypełnione nieskończonym światłem i że nie ma życia ani śmierci, nie ma żadnych ograniczeń?

Problem jest tylko jeden – światło Chasadim. Dusza może rozwijać się z punktu, który jest teraz we mnie, rozszerzyć się i otworzyć na zewnątrz tylko wtedy, jeśli mam światło Chasadim – właściwość miłosierdzia (Chesed), miłości i obdarzania, zdolności do wychodzenia na zewnątrz.

Przebywamy w oceanie światła – światła Chochma, światła Stwórcy, ale mogę je odkryć tylko w tym przypadku, jeśli otworzę się na zewnątrz – w świetle Chasadim. Dlatego ciemność, która mi się odkrywa – to nacisk światła Chochma przy braku światła Chasadim, które pochodzi od duszy.

Moja dusza nie jest jeszcze w stanie otworzyć się na zewnątrz i ujawnić światło Chochma w świetle Chasadim – zobaczyć „dzień” zamiast „nocy”. I tak w większym lub mniejszym świetle Chasadim postrzegamy duchowy świat, swoje duchowe życie.

Cały proces naszego duchowego rozwoju, naszego wiecznego kształtowania się odbywa się między dwoma światłami – Chochma i Chasadim albo między dwoma pragnieniami, w których te światła odkrywają się – pragnieniem otrzymywania i obdarzania.

Dokładnie pragnienie jest jedno, a jego zastosowania przez człowieka są dwa: z intencją „dla siebie” lub „dla innych”. Dlatego rozwinąć w sobie światło Chasadim, właściwość obdarzania i miłości, umiejętność wyjścia z samego siebie – oznacza odkrycie duszy.

Potem odkrywamy wyższy świat, świat nieskończoności – w miarę rozwoju w człowieku światła Chasadim, intencji obdarzania. W punkcie w sercu, kropli nasienia duszy, reszimo, znajdujacym się w nas, jest pięć poziomów awijut (grubości pragnienia).

Dlatego, zdobywając światło Chasadim na każdym z pięciu poziomów pragnienia, odkrywamy pięć części naszej duszy, otwieramy światłu możliwość wejścia do niej stopniowo, w pięciu stopniach zwanych pięcioma światami – odkryciami światła.

Tak stopniowo wznoszę się po stopniach światów – Asija, Jecira, Brija, Acilut, Adam Kadmon – aż osiągnę nieograniczone ujawnienie zwane „Światem Nieskończoności”. Wszystko zależy od nabycia przez człowieka właściwości obdarzania. We właściwości obdarzania odkrywa swój punkt w sercu a on staje się duszą, Szchiną – miejscem objawienia światła.

Z lekcji według Księgi Zohar, 19.12.2009


Piękna żydowska przypowieść

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Jest taka bardzo piękna żydowska przypowieść.

W pewnym mieście bogaci ludzie wynajmowali człowieka, aby pilnował w nocy ich posiadłości, wielkich bogatych domów. Późnym wieczorem pewien mędrzec spotkał takiego stróża i zapytał go: „Dla kogo pracujesz?” Strażnik odpowiedział mu i z kolei zapytał: „A ty dla kogo pracujesz?” Te słowa przeniknęły do serca mędrca. I ze smutkiem odpowiedział: „Okazuje się, że nie pracuję dla nikogo”.

Potem szli przez długi czas, rozmawiając. I mędrzec powiedział do stróża: „Czy nie chciałbyś służyć dla mnie? Jestem gotów zapłacić ci tyle, ile zechcesz”. – Chętnie. Ale co będę musiał robić? – zapytał strażnik. „Przypominać mi“ – powiedział mędrzec.

Odpowiedź: Tak, to prawda.

Pytanie: Pytanie jest takie: nawet mędrzec wymaga, aby mu przypominać, że jest Ten, dla kogo pracuje?

Odpowiedź: Oczywiście. Właśnie dlatego uważany jest za mędrca, bo niby ma wszystko, oprócz najważniejszej rzeczy – nie jest połączony dobrymi więzami ze wszystkimi innymi.

Komentarz: Ale mówi też: „Dla Kogo pracujesz?” Więc to nie jest tak że zapomina, ale musi cały czas pamiętać, że pracuje dla Stwórcy.

Odpowiedź: Tak.

Pytanie: Mędrzec powiedział: „Zapłacę ci, ile zechcesz”. Za co można zapłacić, ile powiesz, żeby cały czas ci przypominali?

Odpowiedź: Ale to jest najważniejsze. Ponieważ tylko w taki sposób zarabiasz, jeśli można tak powiedzieć, na swoje prawdziwe bogactwo.

Pytanie: Jeśli nie tracisz połączenia?

Odpowiedź: Tak. Jeśli stale zwiększasz połączenie ze Stwórcą, pracujesz na to.

Pytanie: A czy możliwy jest taki wariant, że cały czas pozostaje się w tym połączeniu, nie traci się go? Czy jednak trzeba nurkować, tracić, wychodzić, wchodzić?

Odpowiedź: Wyjście i wejście musi być cały czas. Odłączenia powinny być, dlatego że inaczej nie będzie odnowienia związku człowieka ze Stwórcą poprzez innych ludzi. Dlatego jesteśmy w takim ciągłym start-stop ruchu.

Pytanie: Dlatego mówi się: „I był wieczór, i był poranek”? Czyli „wieczór” to moja utrata połączenia z Wyższym?

Odpowiedź: Tak, która specjalnie pochodzi z góry. Nazywa się to „przebudzeniem z góry”. A z dołu – musi przyjść przebudzenie z dołu, które skłoniłoby człowieka do modlitwy, do prośby i tak dalej.

Komentarz: Według tej przypowieści okazuje się, że przebudzenie z dołu może przyjść tylko przy pomocy połączenia ze stróżem, z innym człowiekiem, który mi przypomina.

Odpowiedź: Dlatego jest powiedziane w przypowieści, że ktoś przypomina.

Pytanie: To znaczy, że sam nie mogę cały czas wykonywać tych ruchów?

Odpowiedź: W żadnym razie.

Komentarz: Więc mimo wszystko sprawiedliwy, mędrzec, cadyk…

Odpowiedź: Dlatego jest sprawiedliwym, mędrcem, i cadykiem, ponieważ zna siebie, swój stan i wie jak może utrzymać się na swoim poziomie.

Pytanie: Tylko wtedy gdy będą przypominać mu o tym?

Odpowiedź: Tak. A inny, wręcz przeciwnie, powie, że wszystko jest w porządku, ze Stwórcą jestem w pełnym kontakcie, i wszystko jest dobrze.

Pytanie: Czy można powiedzieć, że to już jest grzesznik, który tak mówi?

Odpowiedź: Tak. Dlatego że sprawiedliwy – to taki człowiek, który usprawiedliwia Stwórcę za to, że nie stworzył naszego świata doskonałym, ale pozostawił człowiekowi miejsce dla doskonalenia. A grzesznik może nawet uważa że świat jest absolutnie doskonały. Wszystko jest odwrotnie. Ludzkość myśli zupełnie inaczej.

Pytanie: Czyli grzesznik to ten, kto mówi: „Wszystko jest pięknie stworzone, wszystko jest w pełnym powiązaniu” – i tak dalej. On jest grzesznikiem?

Odpowiedź: Tak. A sprawiedliwy mówi: „Wszystko jest pięknie stworzone, dlatego że pozostawiono dla mnie pracę. I w taki sposób mogę podnieść ten świat”.

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 15.12.2022


Siła, naprawiająca więzi między nami

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Kiedyś powiedział Pan, że nie naprawiamy siebie, ale połączenie między nami.

Odpowiedź: Tak, oczywiście. Człowiek naprawia nie siebie, a swój stosunek do innych, swój związek z nimi.

Pytanie: Ale każdy ma swoje właściwości. Jakim sposobem naprawiane jest nasze połączenie?

Odpowiedź: Poprzez połączenie z naturą. Możesz być właściwie połączony z innymi tylko jeśli chcesz wznieść się na następny poziom rozwoju, do ogólnej siły natury. Nie możesz zjednoczyć się z kimś, jeśli nie zdobędziesz siły, która trzyma cały wszechświat, jednoczy wszystkie jego części, wszystkie prawa, zawiera w sobie wszystkie przeciwstawne siły.

Ta siła jest ogólnym prawem wszechświata, równowagą i zjednoczeniem wszystkich sił. Einstein bardzo pragnął znaleźć jej formułę, jej manifestację. Oczywiście, nie mógł tego zrobić, dlatego że prowadził badania na poziomie nieożywionej materii. A tutaj niezbędny jest zarówno poziom roślinny jak i zwierzęcy, a zwłaszcza ludzki poziom.

Dlatego fizykom dzisiaj również nic nie udaje się, chociaż istnieje wiele teorii zbliżonych do tego. Czują potrzebę i konieczność realizacji. Ale najważniejsza – jest potrzeba na każdym poziomie naszej naprawy, aby miała jeden wspólny cel: dojścia do jedności, do zjednoczenia, do tego, aby wspólna siła natury wspierała nas, przejawiała się między nami i jednoczyła nas.

Wtedy naprawdę osiągniemy jedność, dlatego że natura ma tę właściwość. Natura rządzi wszystkim, co istnieje, tym, co widzimy i tym, czego jeszcze nie odkryliśmy. Chodzi o to, że ta jedyna siła na nieożywionym, roślinnym i zwierzęcym poziomie jakoś względnie przejawia się, ale nie na poziomie ludzkim, dlatego że my sami musimy ją wywołać, sami musimy chcieć i zrozumieć, gdzie jej nam brakuje. Wtedy zapełni wszystkie pustki między nami.

Kiedy odkryję, że między tobą a mną konieczne są prawidłowe wzajemne relacje, to w takim stopniu, w jakim określimy, jak bardzo są nam potrzebne, siła natury, która nas łączy, będzie stopniowo odkrywać się i realizować to połączenie.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Błędne połączenia”


Od strachu do trwogi

каббалист Михаэль ЛайтманCzłowiek jest stworzony z materiału pragnienia otrzymywania przyjemności, i dlatego nieustannie martwi się o to, czy uda mu się sprawić sobie zadowolenie. Tym człowiek jest zatroskany w każdej chwili swojego życia, odczuwa jakiś brak i obawia się, że nie będzie w stanie go napełnić. I tak cały czas, jak zajączek, przykucnięty pod krzakiem i drżący ze strachu.

Tak jak cały czas żyjemy w lęku przed tym, że nie dostaniemy tego, czego chcemy. Taka jest nasza natura pragnienia przyjemności, która opiera się na strachu.

Ale gdy naprawiamy siebie, to od strachu powinniśmy przejść do drżenia przed Stwórcą. To już jest coś zupełnie innego. Boję się, że nie będę w stanie oddawać Stwórcy, nie będę w stanie zbliżyć się do Niego, aby upodobnić się do Niego, wypełnić Jego pragnienie. Stwórca przez całe życie prowadzi mnie i daje mi ćwiczenia a ja boję się, że tego nie poczuję i nie połączę się z Nim prawidłowo.

Strach – to niepokój o swoje własne istnienie, a trwoga to niepokój o to, czy dostarczę zadowolenie Stwórcy. Głównym zadaniem człowieka jest osiągnięcie takiej bojaźni, to jest właśnie pierwsze przykazanie. Poczucie tego, że wszystko pochodzi od Stwórcy i że nie ma nikogo oprócz Niego, jest korzeniem właściwej trwogi, z którego już dochodzi się do mądrości, zrozumienia, do właściwego napełnienia.

Źródło drżenia przed Stwórcą znajduje się w Binie, a ponad Biną – jest Chochma, mądrość. A jeszcze wyżej – Keter, pełna władza Stwórcy nad całą rzeczywistością. Dlatego wejść w GAR, wyższe sfirot Biny, Chochmy, Keter, można tylko przez Binę, która nazywa się trwogą.

Są różne stopnie strachu. Na początkowych stopniach człowiek martwi się o samego siebie, o to, co z nim będzie i czego nie będzie miał, boi się kary. Tak przechodzi przez wszystkie lęki, aż wzniesie się do prawdziwej trwogi, gdy obawia się, czy może dostarczyć zadowolenie Stwórcy.

Ale żeby dojść do drżenia przed Stwórcą, człowiekowi potrzebna jest właściwa praca z przyjaciółmi, gdzie tkwi korzeń wszystkich lęków: czy będę mógł pomóc swoim przyjaciołom, czy będę mógł odczuć ich pomoc dla mnie, czy nie? Cała praca nad rozwojem duchowym kręci się wokół poręczenia.

Z lekcji według Księgi Zohar na temat „Trwoga”, 23.01.2023


Wewnątrz jednej sfery

каббалист Михаэль Лайтман Rozprzestrzenianie się światła – to napełnienie pragnień światłem. Chociaż światło i pragnienie są przeciwieństwami, jednocześnie potrzebują się wzajemnie. Dlatego że dążeniem światła jest wypełnienie wszystkich stworzeń, pragnień. A pragnieniem naczynia, kli, jest napełnienie się dla własnego dobra.

Tu powstaje między nimi sprzeczność, a światło stopniowo naprawia to pragnienie, tak że ze stanu „napełnienie się ze względu na siebie” zaczyna rozumieć, że lepiej jest być napełnionym ze względu na światło.

Pytanie: Dlaczego pochodna stanu „otrzymywanie ze względu na siebie” przejawia się w naszym świecie w postaci ogromnych sił zła?

Odpowiedź: Chodzi o to, że przedstawiamy wzajemnie połączone ze sobą części systemu. I jeśli robisz coś dla siebie, to ze szkodą dla kogoś innego. Nikt nie może działać w oderwaniu od innych, więc jeśli nie działasz dla dobra innych, działasz na ich szkodę. Na tym polega problem.

Pytanie: Rzeczywiście, ludzie robią wszystko dla własnej korzyści. Myślę, że każdy psycholog to potwierdzi. Niemniej jednak większość ludzi nie czyni zła innym. Owszem, otrzymują dla siebie, ale dlaczego w Kabale nazywa się to złem?

Komentarz: Gdybyśmy zobaczyli właściwy obraz świata, to zrozumielibyśmy, jak nieustannie pragniemy dobra dla siebie, a czyniąc to, nieuchronnie wywołujemy zło w innych.

Pytanie: Nawet jeśli jawnie nie robię nic złego innym?

Odpowiedź: Nawet jeśli tego nie rozumiesz. Wszyscy znajdujemy się w zamkniętym systemie, jak wewnątrz jakieś sfery. I jeśli myślisz tylko o sobie, to na pewno okradasz kogoś innego. Dzieje się to na poziomie pragnień, myśli i działań. Ale nie widzimy tych działań.

Pytanie: Czyli że nawet jeśli żyję na jakiejś bezludnej wyspie, to i tak szkodzę całemu systemowi?

Odpowiedź: Tak. Zamknięty system jest całkowicie zakryty i nikt nie może się od niego odłączyć.

Z programu telewizyjnego „Nauka dziesięciu Sfirot (TES)”, 15.01.2023


Ruch, prowadzący do równowagi

каббалист Михаэль ЛайтманJeśli zrozumiemy historię naszego rozwoju, jej tendencje i uświadomimy sobie, że natura prowadzi nas do harmonii, do tego, aby człowiek odzyskał w niej równowagę, zamiast wywoływać odwrotny efekt, to zobaczymy, jak należy odnosić się do natury na jej nieożywionym, roślinnym, zwierzęcym i, co najważniejsze, na ludzkim poziomie, czyli na społecznym poziomie; w jaki sposób musimy uczynić nasze społeczeństwo takie, aby wpływało na całą naturę i doprowadziło ją do harmonii.

Kiedy rozpoczniemy ten ruch, to wokół nas i wewnątrz nas natychmiast wszystko zacznie się równoważyć: zdrowie, psychika, fizjologia człowieka, jego relacje z rodziną, z dziećmi, z otoczeniem, z państwem i światem. A jednocześnie wszystkie prawa świata, w tym ekologia i klimat, zaczną się równoważyć.

Zaczniemy odczuwać ogólny ruch natury – ponad materią, ponad czasem i przestrzenią. O tym w zasadzie mówią dzisiaj nawet fizycy: wszystko zależy od każdego z nas; czyli od obserwatora.

Jeśli zmienimy obserwatora, damy mu jeszcze jedną właściwość, przeciwną do nienawiści, czyli miłość, będzie mógł wewnątrz siebie zarządzać tymi dwoma właściwościami według środkowej linii, wówczas wzniesie się ponad naszą naturę i zacznie czuć się w stanie wieczności, doskonałości.

Wtedy naprawdę zrozumiemy, do czego popychała nas nasza natura, bo przecież jej plan jest znacznie wyższy niż to, co nasz mały umysł jest w stanie sobie uświadomić. Dojdziemy do tego.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Jak zrobić rewolucję”


Jak wydostać się z pustyni nie będąc w niej?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Powiedział Pan kiedyś, że nawet będąc w restauracji, można przejść przez uczucie „pustyni”, nawet nie będąc w niej fizycznie. Jak można do tego dojść i dlaczego?

Odpowiedź: Chodzi o to, że nie jesteśmy w stanie tego zrobić, gdy jesteśmy w restauracji. Ponieważ składamy się ze zwierzęcego ciała, ze swojego wyobrażenia o naszym świecie, dlatego potrzebujemy również atrybutów zewnętrznych.

Jesteśmy na takim poziomie, na którym nasze niskie pragnienie jest odczuwane przez nas jako nasz świat. A nasz świat nie istnieje, tak odczuwamy siebie wewnątrz pragnienia i to jest jego najniższa warstwa. Wyobraź sobie, że kroisz kromki chleba, i ostatnia z nich to najniższa kromka twojego pragnienia, w której odczuwasz siebie.

Następnie zaczniesz odczuwać kolejny plaster, następny poziom. Będzie tak samo odczuwane jak absolutna rzeczywistość. Zostanie ci dodana ogromna rzeczywistość – nagle, jak gdyby otworzy się przed tobą, powiedzmy, komputer. Kolejna warstwa, i jeszcze, i jeszcze! W taki sposób poznajesz coraz szersze sfery.

Wówczas zaczynasz rozumieć, gdzie istniejesz. W przeciwnym razie, to wszystko jest tylko gadaniem, aby jakoś przyciągnąć cię, utrzymać na drodze odkrycia.

Ale to wszystko jest tylko naszym pragnieniem. Bez względu na to, że nam się wydaje, to jest na zewnątrz, to wszystko jest wewnątrz. Nie ma ani mojego ciała, ani czasu, ani przestrzeni, nie ma niczego – jest tylko pragnienie, które jest bezwymiarowe, nie ma w nim objętości.

Pytanie: Jeśli mówimy o odczuciu „restauracji” – jest to wygodne, komfortowe miejsce. W tym miejscu nigdy nie poczujesz żadnej potrzeby. Siedzisz sobie: jest ciepło, jesteś obsługiwany, masz przyjemne doznania. Gdzie tam może być wołanie o wyjście? A jeśli faktycznie znajdujesz się na pustyni, to ją czujesz.

Odpowiedź: Wręcz przeciwnie, życzę ci, abyś siedział na pustyni i czuł się jak w restauracji.

Pytanie: W jaki sposób?

Odpowiedź: Trzeba się starać, trzeba próbować.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Jak wyjść z pustyni, nie będąc na pustyni?”