„Pójdź za mną na pustynię”

каббалист Михаэль Лайтман Księga Zohar: „Tak powiedział Stwórca: „Przypomniałem Sobie miłosierdzie młodości twojej, miłość twoją, kiedy byłaś oblubienicą, jak szłaś za Mną po pustyni, po ziemi nieobsianej” – to powiedziano o Kneset Izrael“ Malchut „w godzinie, gdy szła z Izraelem po pustyni”.

Malchut – to wszystkie pragnienia, które chcą się naprawić i osiągnąć stopień Keter.

Pustynia – to cała droga od Malchut do Keter, którą musimy przejść i wznieść się odnośnie połączenia między nami, jednocząc się coraz bardziej. A kiedy osiągniemy Keter, to staniemy się jak jedna całość, jak jest powiedziane: „Stwórca jest jeden i imię jego jest jedno”.

To jest droga, którą musimy podążać. Na tej drodze wznoszenia się z Malchut do Keter przydarzają się nam wszystkie wydarzenia, o których opowiada Tora. Musimy chodzić po nieuprawianej ziemi, na której nic nie rośnie, po której nikt nie chodził, niczego nie zasiewał, w niczym nie odnosił sukcesu. A jednak chodzisz po niej, dlatego ze chcesz przyjść do domu Stwórcy, podążając zgodnie z Jego poleceniem: „Pójdź za Mną”.

Idziemy po pustynnej ziemi, gdzie nie ma żadnych oznak życia, nie ma czym się pożywić, nie ma jedzenia (światła Chochma), ani wody (światła Chasadim). Ale mimo wszystko idziemy dalej, dlatego że taki jest nakaz Stwórcy, który chce, abyśmy przyszli do Niego w takiej właśnie formie.

Mamy tylko modlitwę, chcemy naśladować Stwórcę ze wszystkich swoich sil. Nie mamy co jeść i nie mamy co pić, ale kontynuujemy drogę, ponieważ to jest teraz przed nami. A jeśli będziemy czekać na bardziej komfortowe warunki, to nic się nie uda. Musimy przyjąć te warunki, które daje Stwórca, i podążać drogą, aż do wzniesienia się do stopnia Keter, czyli do całkowitego połączenia ze Stwórcą ze strony Malchut.

Po drodze przechodzimy przez różnego rodzaju wzloty i upadki, odłączenia, zatwardziałość serca i zamęt w umyśle. A sukces zależy tylko od chęci kontynuowania. Może zabraknąć uczucia, zrozumienia, przewodniej gwiazdy przed nami i powodzenia, ale idziemy do przodu jak byk pod jarzmem i osioł pod ciężarem – idziemy dalej i kontynuujemy.

Czy chcę, czy nie, i tak idę dalej, dlatego że to jest moje życie, i cokolwiek by się nie stało, to tylko w takiej formie jestem pod władzą wyższego. Niech robi więc ze mną wszystko, co trzeba. Wiem, że w taki sposób niepowstrzymanie zbliżam się do celu.

Znamy wynik materialnego życia, jest taki sam dla wszystkich. Ciało umrze, a wszystko, co z niego pozostanie, to punkt w sercu, dusza która wzniesie się według innych wyliczeń. Dlatego nie ma wyboru, trzeba po prostu kontynuować. Nawet jeśli zginę na tej pustyni, ale zrobiłem wszystko, co mogłem, z całym oddaniem duszy Stwórcy. Nie byłem w stanie zrobić więcej i nie mogłem postąpić inaczej – starałem się realizować potencjał, który dał mi Stwórca w punkcie w sercu.

Z lekcji na temat „Idąc za Stwórcą po pustyni”, 01.02.2023


Serce kongresu

каббалист Михаэль Лайтман Na Kongresie Arawa nasza dziesiątka rozdzieli się na trzy części: niektórzy przyjadą bezpośrednio na pustynię, niektórzy wezmą udział w lokalnym, lustrzanym kongresie, a część podłączy się do kongresu wirtualnie, z domu. Czy w takiej sytuacji możliwe jest połączenie się jako jeden człowiek z jednym sercem?

Jeśli naprawdę pragniemy zjednoczenia między nami i Stwórcą, to będziemy w jednym sercu, którym jest Stwórca. On jedyny panuje na całym świecie, bez żadnych granic i podziałów. I jeśli ja przyłączę się do Niego, to łączę się z każdym przyjacielem, który również jest połączony ze Stwórcą. To wszystko, więc postarajmy się to zrealizować.

Z lekcji według Przedmowy do Księgi Zohar, 31.01.2023


Trzymać się zera i Stwórcy

каббалист Михаэль Лайтман Widzimy, jak wielu ludzi przyszło do grupy, aby studiować Kabałę na wezwanie punktu w sercu i na początku płonęli, a następnie ochłonęli i porzucili tę drogę. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego że nie mogli ugiąć się i wznieść ponad swoją dumę.

Żeby robić postępy potrzeba tylko jednego – pochylić swoją głowę przed wszystkimi, umniejszyć się do zera i nie robić żadnych obliczeń. A jeśli człowiek oczekuje, że będzie dostawał coraz więcej, to znaczy, że jeszcze nie zaczął pracy przeciw swojemu egoizmowi.

Umniejszyć siebie do zera – oznacza nie robienie absolutnie żadnych kalkulacji na przyszłość. Nie ma nic z teraźniejszości, nie ma przyszłości, ale też jej nie potrzebuję. Chcę przynajmniej być na poziomie zerowym, w stanie który dał mi Stwórca. Jeśli trzymam się tylko tego zera, to poza tym zerem odkrywam możliwość trzymania się Stwórcy. Odkrywam, że jest Stwórca, którego można się trzymać, dlatego że odłączam się od swojego egoizmu.

Z lekcji „Idąc za Stwórcą po pustyni”, 01.02.2023


Przygotowania do pustyni

каббалист Михаэль Лайтман Co oznacza przygotowanie do pustyni? Czy oznacza to, że jestem gotowy pójść w ciemność ze swoją grupą, za swoim nauczycielem, bez względu na to, jak trudne i niezrozumiałe może to być. Taka jest droga na pustynię. Dookoła pustynia, noc, czyli nie wiadomo jak, gdzie i z pomocą czego iść.

Jeśli chcę dojść do połączenia z wyższą siłą, ze Stwórcą, to nie powinienem pytać o gwarancje. Po prostu idę do przodu, pomimo wszystkich trudności, napotykanych przede mną.

Pustynia oznacza, że nie mam nic, co mogłoby ożywić moją duszę – żadnego jedzenia, ani wody. Zrozumiałe jest, że w ciągu dnia cierpię od palącego słońca, z powodu upału, a nocą z powodu zimna – warunki są ciężkie. A jednak można żyć na pustyni, ludzie żyją na pustyni. Musimy więc iść dalej, pomimo warunków. Te warunki są nam specjalnie dane z góry, aby pomóc nam odkryć właściwość obdarzania i upodobnić się do Stwórcy.

Nie ma przeszłości i nie ma przyszłości, jest tylko chwila obecna, w której z całych swoich sił przylegam do Stwórcy.

Z lekcji na temat „Idąc za Stwórcą po pustyni”, 01.02.2023


Powodzenie w pracy duchowej

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czym jest powodzenie w pracy duchowej?

Odpowiedź: Powodzenie w języku hebrajskim „mazal” od słowa „nozel”, „kapie”. Jeśli z góry kapią ci krople światła, fotony, to znaczy że masz powodzenie.

Krople światła oświetlają nieco twoją drogę, rozpalają iskrę w ciemności i wtedy możesz przynajmniej coś dostrzec. Krople światła dają iskrę punktową: ups! – i zgasła; ups! – i zgasła ”, ale wciąż z nich pojawia się w tobie wyobrażenie nie o tym obrazie, który jest wokół, ale o tym, jak powinieneś w nim działać. To jest najważniejsze!

Na tej podstawie można zacząć anulować się przed grupą. A to jest największy problem! Słyszymy o tym, czytamy, ale nie jesteśmy w stanie wewnętrznie zrozumieć, aby zacząć anulować się przed przyjaciółmi. Dlatego początek realizacji jest taki trudny. Ale na początku w ogóle nie rozumiesz: „Czy nie można było tego zrobić przynajmniej kilka lat wcześniej?! Przez dziesięć lat siedziałem i słuchałem, ale tylko słuchałem!”

Co to znaczy „słuchałem”? Przez pierwsze kilka lat przechodziło to mimo uszu na odległość dziesięciu centymetrów, potem na odległość pięciu, dwóch centymetrów, aż w końcu wchodziło. Ale zanim dotarło od ucha do świadomości, a od świadomości do serca, zrozumiałeś że trzeba coś zrobić, i minęło dziesięć lat. Okres dziecięcy.

Pytanie: Co to jest za bariera? Na czym ona polega?

Odpowiedź: Bariera tkwi w głupocie naszego egoizmu. Jest zawzięty i nie chce niczego słyszeć! To nie jest zwykły egoizm, tu nie pomoże bystrość umysłu człowieka, jego szczególny chwyt. Ego znajdzie każdy powód, żeby tego nie robić. Ale jest to bardzo ważna informacja, którą człowiek otrzymuje o sobie i o swoich właściwościach.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Ciało dąży do stałego spokoju”


Serce i „punkt w sercu”

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Czym jest serce? Jaka jest różnica między „punktem w sercu” a sercem?

Odpowiedź: Serce to nasz egoizm, a punkt w sercu jest impulsem ku Stwórcy, właściwością obdarzania, która jest w nas wpisana od samego początku, inaczej nie bylibyśmy w stanie dostrzec zachodzących w nas zmian.

Właśnie dlatego, że składamy się z dwóch części, serca i „punktu w sercu”, w oparciu o te dwie przeciwstawne właściwości możemy zacząć dostrzegać, dokąd zmierzamy, jak możemy wznieść się ponad siebie, ponad serce, w „punkcie w sercu” lub odwrotnie.

Z lekcji w języku rosyjskim, 02.04.2017


Wsparcie na duchowej drodze

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Gdy ktoś upada duchowo, musimy wspierać się wzajemnie na drodze. Powiedział Pan: „Człowiek musi przejść przez te stany”. Gdzie leży granica naszej interwencji?

Odpowiedź: Nie ma żadnych granic. Jeśli robisz to z miłością, nie ma żadnych ograniczeń!

Wspierać – to znaczy pomagać z miłością. Jeśli myślisz o korzyści przyjaciela, a nie myślisz, że jest karany dla swojej korzyści, to wtedy wszystko będzie normalnie.

Pytanie: Załóżmy, że człowiek nie może wstać na lekcję. Gdzie jest ta granica między tym, że muszę go przyprowadzić na lekcje, i tym, że w tym przypadku szkodzę mu?

Odpowiedź: Do takich sytuacji należy odnosić się bardzo delikatnie, starać się być wyczulonym na przyjaciół.

Mnie to nie zawsze wychodziło. Pamiętam, że bardzo zirytowałem się, tak że nie mogłem się powstrzymać. „Jak można nie wstać na lekcje?!” Jeszcze jeden dzień i jeszcze, i tak za każdym razem. Budzisz przyjaciela. „Już, już, wstaję” – krzyczał z balkonu, a za dziesięć minut okazało się, że zasnął jeszcze mocniej. Jak go obudzić?! Nie wiedziałem już co robić. Zrobiłem wszystko, co mogłem…

Oczywiście, że to było nieprawidłowe, wtedy jeszcze byłem początkujący. Ale to wszystko nie było łatwe. Cała nasza droga nie jest prosta. Teraz jest o wiele łatwiej, dlatego ze masy tworzą odpowiednie pole, każdy początkujący ma lżej – czuje, że jest takie działanie na świecie, taka opinia, takie pragnienie, takie relacje. Już o tym się mówi: gdzieś, coś wisi w powietrzu.

Dzisiaj jest o wiele prościej w porównaniu z tym, co było kiedyś! Wcześniej wydawało się, że jest zupełnie odwrotnie. Było bardzo trudno! Myślę, że z dnia na dzień wsparcie jest coraz większe.

Pytanie: Jak nie pozwolić złudzeniu, że robię to, co jest najlepsze dla drugiego człowieka, aby nie wzięło góry nad tym, czego nie powinienem robić?

Odpowiedź: Nic nie pomoże! Dopóki człowiek sam się nie naprawi, nic nie pomoże.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Wyciągnąć przyjaciela”


Księga Zohar – kanał wyższego światła

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy można powiedzieć, że podczas gdy Księga Zohar była ukryta, gromadziła siłę i energię? Czy też ludzkość podniosła swój poziom, aby to sobie uświadomić i zrozumieć ją?

Odpowiedź: W księdze nie ma nic świętego. Musimy zrozumieć, że przez „świętość” rozumiemy właściwość obdarzania i miłości, a to nie znajduje się ani w samej księdze, ani między jej stronami. Księga Zohar jest rodzajem przekaźnika, kanału, przez który przechodzi wyższa siła i oddziałuje na nas.

Jeśli człowiek, czytający tekst jest zainteresowany połączeniem z nim, wówczas tekst staje się kanałem, przewodzącym wyższe światło, które może jeszcze nie jest odczuwane przez samego człowieka, ale już na niego wpływa. Człowiek zaczyna odczuwać pewne wewnętrzne zmiany a nawet przyzwyczaja się do takiego wpływu Księgi Zohar.

A potem odkrywa w sobie wszystkie nowe właściwości, nowe doznania. I tak rozwija się dalej.

Z lekcji w języku rosyjskim


Dążenie ciała do spokoju

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Abyśmy nie stracili smaku do pracy duchowej, trzeba czasem zażartować, albo kogoś skarcić, powiedzieć coś nowego, żeby ludzie nie zasnęli. Skąd w nas jest takie otępienie? Dlaczego ciągle trzeba starać się wymyślać coś nowego?

Odpowiedź: Dlatego że ciało (egoizm) dąży do stałego spokoju. Do czego jeszcze może dążyć? Tylko by być napełnionym i niezmiennym. To jest egoizm! Zgodnie ze swoją naturą pragnie jedynie być napełniony. Gdy tylko nie ma poczucia pustki, cierpienia, braków, jest to stan, który pragnie osiągnąć i zatrzymać.

Pytanie: Uczniowie często dochodzą do takiego stanu, że mogą w nim utkwić na długi czas. Czy ich powstrzymuje egoizm, czy po prostu brak sił?

Odpowiedź: Nie tkwią w nim, podnoszą się. Nawet teraz poruszają się o wiele szybciej niż wcześniej. Ale oczywiście człowiek zaczyna naukę z oddali. Kiedy do nas przychodzi, nie rozumie, co, jak i po co. Potrafi kiwać głową, mimo że nic nie rozumie. Zanim zacznie coś czuć, rozumieć, mija kilka lat.

To jest nasza praca! Wszyscy musimy przejść przez te same etapy. Nie możemy przeskoczyć żadnego z nich! Możemy jedynie przyspieszyć czas. Ale to zależy tylko od człowieka i tylko od stopnia jego powodzenia, gdy usłyszy, że musi przeniknąć do grupy.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Ciało dąży do stałego spokoju”


Wzajemny związek między dwoma światami

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jaki jest wzajemny związek między dwoma światami: duchowym i fizycznym? Czy można wpływać na świat duchowy ze świata materialnego i odwrotnie?

Odpowiedź: Nasz świat jest postrzegany przeze mnie w moich egoistycznych pragnieniach, gdzie absorbuję w sobie wrażenia i informacje za pomocą pięciu organów zmysłów: wzroku, słuchu, węchu, dotyku i smaku.

Wszystko, co czuję w świecie materialnym, pochłaniając maksimum przyjemności i odpychając maksimum nieprzyjemności, przechodzi przez moje egoistyczne filtry, i sortuję to. Chcę widzieć tylko dobre, dlatego odpycham wszystko co złe, do tego stopnia, że ​​mogę nie zauważyć wiele z tego, co się dzieje, ponieważ zwyczajnie nie chcę tego widzieć.

A wyższy świat zbudowany jest na innej zasadzie, kiedy nie przyciągam do siebie tego, co jest dobre dla mojego egoizmu, ale współdziałam w przeciwnym kierunku: kocham nie siebie, a innych, wychodzę z siebie, wchodząc w dobre relacje z innymi. Zaczynam wtedy widzieć wokół siebie zupełnie inny obraz, zupełnie inny świat! Który nazywa się wyższym, dlatego że jest ponad moim egoizmem, ponad moją obecną egzystencją.

Związek między dwoma światami jest bardzo prosty: jeśli odnoszę się do wszystkiego egoistycznie, to wtedy czuję ten świat, a jeśli altruistycznie, to czuję wyższy świat. To połączenie urzeczywistnia się we mnie. Łączę te obydwa światy. Wszystko dzieje się tylko w stosunku do mnie. Kabała mówi tylko o subiektywnym postrzeganiu człowieka.

Pytanie: Czy człowiek, który wkracza w duchowy świat, nie odrywa się od tego świata?

Odpowiedź: Nie. W nim pozostają jego zwykłe zwierzęco-egoistyczne doznania a wszystkimi swymi ludzkimi pobudzeniami człowiek stara się zjednoczyć z innymi, aby oddawać im zgodnie z zasadą „kochaj bliźniego swego jak siebie samego”. W tej intencji, w wyjściu z siebie, odkrywa dla siebie odwrotny świat.

Pytanie: Czy nie wydaje się to zbyt łatwe dla człowieka? W końcu każdy może powiedzieć: „Ja kocham innego”.

Odpowiedź: Powiedzieć – jest najprościej. Ale niech spróbuje zobaczyć wyższy świat i zrozumie, że nie da się tego zrobić tak bezpośrednio – tylko według określonego systemu zajęć, w określonej grupie, z wyraźnym wsparciem, według pewnych książek i szczególnej metody. Ponadto zajmuje to określoną liczbę lat. Dlatego ten, kto mówi: „Tak, no co wy?! Przecież kocham wszystkich!” – do głębi myli się. To tylko małe ludzkie złudzenie.

Z lekcji w języku rosyjskim, 27.09.2015