Artykuły z kategorii

Punkt jak ostrze igły

каббалист Михаэль Лайтман Dlaczego u niektórych ludzi budzi się punkt w sercu, a u innych nie? Nie ma na to prostej odpowiedzi, dlatego że najpierw trzeba zobaczyć całe zgromadzenie dusz, czyli serc ze wszystkimi punktami w sercu.

Tylko wtedy będziemy mogli zrozumieć drogę każdego, dlaczego jeden do tego dochodzi, a drugi nie, dlaczego zachodzą takie zmiany w życiu człowieka, grup ludzi i całej ludzkości. Wszystko to odnosi się do wyższego zarządzania. W taki sposób Stwórca przybliża wszystkie rozbite części wspólnego pragnienia, wspólnego serca i naprawia je, stopniowo prowadząc do zjednoczenia i naprawy.

Punkt w sercu jest stale połączony ze Stwórcą. Zadaniem człowieka jest odkrycie tego punktu i rozwijanie połączenia na tyle, aż zamieni się w rurę, łączącą go ze Stwórcą. A potem człowiek odkryje, że ma nie jedną rurę, a trzy i przez te kanały może utrzymywać wzajemną łączność ze Stwórcą, prowadząc z Nim dialog, zrozumie Go i poczuje tak bardzo, że stanie się nieodłączną częścią Stwórcy.

Dlatego punkt w sercu jest taki ważny. Człowiek może stopniowo naprawić wszystkie inne pragnienia, które są pierwotnie zepsute, poprzez nie rozszerzy swoją więź ze Stwórcą z jednego punktu w sercu do całego serca. W taki sposób coraz bardziej przybliża się do Stwórcy, aż staje się całkowicie podobny do Niego, dlatego nazywa się człowiekiem, Adamem, co oznacza „podobny” (dome) do Stwórcy. To jest cel naszego rozwoju, który każdy musi osiągnąć.

Stwórca stworzył człowieka podobnym do Siebie, a następnie celowo go rozbił, abyśmy mogli zrozumieć siebie z kontrastu przeciwieństw. Z tych dwóch przeciwstawnych właściwości – odwrotnej Stwórcy i podobnej do Niego uzyskanej w wyniku naprawy – możemy zrozumieć całą istotę wyższej siły, która nazywa się „Stwórcą”, to znaczy „Przyjdź i zobacz“.

Przecież zbliżamy się do Niego z daleka w odwrotnej formie, stopniowo stajemy się podobni do Niego, jesteśmy tak samo dobrymi i niosącymi dobro innym jak On. Moje serce – to centrum wszystkich moich pragnień, myśli, aspiracji. A jeśli naprawiam je na miłość do bliźniego, to dzięki temu zaczynam czuć siebie podobnym do Stwórcy.

Punkt w sercu nie ma żadnej szerokości, głębokości, wysokości – żadnych wymiarów. Jest to tylko jeden punkt połączenia ze Stwórcą. Jeśli chcemy pozostać tylko w tym punkcie ze względu na połączenie ze Stwórcą, to stopniowo zaczynamy odkrywać całą istotę Stwórcy poprzez takie podejście.

Odkrywamy, że w rzeczywistości znajdujemy się w oceanie miłości Stwórcy, jego uczuć w stosunku do nas i działań. Tylko dla nas On wszystko stworzył i zrobił. To wszystko przychodzi do nas przez ten punkt, który nie ma żadnych wymiarów – jeden punkt połączenia, jakby na ostrzu igły.

Jeśli pragniemy takiego połączenia ze Stwórcą i niczego więcej, to poprzez to ostrze igły ujawniają się nam ogromne strumienie wyższego światła, mądrości, doznań, zrozumienia, jedności, zamieniając nas również w niewyczerpane źródło.

Z programu „Podstawowe pojęcia w nauce Kabały”, 06.02.2022


Koronawirus zmusi nas…

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: W erze koronawirusa są ludzie, którzy niczego się nie boją. Widziałem klipy włoskich burmistrzów, którzy wychodzą na miasto i karcą ludzi, aby wracali do domu. A ci po prostu spacerują. Nawet we Włoszech! Ale są ludzie, którzy oczywiście przestrzegają prawa, siedzą w domu i słuchają wszystkich. Czego człowiek tak naprawdę powinien się bać: że zarazi się sam lub zarazi innych?

Odpowiedź: Bardzo się cieszę, że pojawia się takie pytanie.

To ja muszę myśleć o innych. Pomimo tego, że nie wierzę lekarzom, nie wierzę w to, że zarażę się i będę nosicielem infekcji, mimo wszystko muszę wypełniać to, co mówią lekarze, tak, aby ludzie widzieli, że troszczę się o nich. Nie o siebie, ale o innych.

Pytanie: Oznacza to, że człowiek powinien chodzić w masce, pokazując tym, że nie chce zarazić innych. Czy dotyczy to wzajemnego poręczenia?

Odpowiedź: Oczywiście! Przede wszystkim. Jak mogę robić rzeczy, które mogą zagrozić życiu innej osoby? Dziś jest to kwestia życia! Wirus to program troski o siebie nawzajem. Nie chcecie się troszczyć o siebie nawzajem w swoim zwykłym, egoistycznym pragnieniu? Nie chcecie myśleć o tym, że przedstawiacie sobą jeden integralny system, cywilizację ziemską? Wirus was tego nauczy. Uzupełnia to, czego nie moglibyśmy uzupełnić sami, rozsądnie, dobrowolnie. Zmusza nas do tego.

Pytanie: Czy wirus może coś z nami zrobić, czy nie?

Odpowiedź: Natura może z nami zrobić wszystko. Nawet w najbliższej przyszłości!

Pytanie: Czy można zmienić człowieka? Cały czas myślałem tylko o sobie. Tak żyłem, to jest nasze życie.

Odpowiedź: Cierpienia dokonają wszystkiego.

Komentarz: W dalszym rozwoju postępować tylko przez cierpienie – to jest duży problem.

Odpowiedź: Nie tylko poprzez cierpienia! Ale przecież nie chcemy dobrowolnie! Nie chcemy rozsądnie! Nie można z nami nic zrobić. Dlatego sami wywołujemy na siebie takie działania natury, takie ciosy.

Komentarz: Okazuje się, że wirus jest czymś bardzo rozumnym?

Odpowiedź: Cała Natura jest rozumna. Jest uruchamiana zgodnie z określonym programem. Jeśli tego programu nie wypełniasz, to włączają się inne programy, a potem następne i tak dalej. W naturze jest jeszcze wiele takich tak zwanych wirusów. To my nazywamy go „wirus”, ale jest to program, który wchodzi w ogólny egoistyczny plan i po cichutku zaczyna go odwracać. Jeszcze nie łamie! A tylko trochę odwraca nas.

Teraz ten wirus odkrywa się u zwierząt, potem będzie u ptaków, następnie gdzieś w powietrzu, nie wiemy gdzie, u wszelkiego rodzaju muszek, komarów. Nie macie pojęcia, co jeszcze może być! Znajdziemy się we wrogim świecie, w którym wszystko jest nastawione przeciwko nam, dlatego że jesteśmy przeciwstawni, dlatego że nienawidzimy tego świata swoim zachowaniem! Spójrzcie, co z nim zrobiliśmy!

W taki sposób będzie nas przełamywać. Będziemy musieli odnosić się do tego świata w inny sposób. Najpierw izolowanie od wszelkich egoistycznych, złośliwych nadużyć. Nie będziemy potrzebowali milionów sklepów i wszystkiego innego, co natworzyliśmy w naszym świecie w przeciągu jednego XX wieku.

Pytanie: Kiedy wirus zrozumie, że wykonał swoją pracę?

Odpowiedź: W naturze dzieje się to automatycznie. Gdy zaczniemy wydawać mniej, zanieczyszczać mniej, damy naturze możliwość rozpoczęcia samooczyszczania, gdy oceany zaczną przetrawiać nasz plastik, który je wypełnia. Zobaczymy że ziemia będzie bardziej żyzna, ptaki będą śpiewać w powietrzu. Wszystko będzie piękne, dobre. Natura zaśpiewa na swojej harmonii której nie naruszamy! Ale to wymaga czasu.

Na razie jeszcze tego nie robimy. Dlatego musimy ograniczać się, musimy przestrzegać tych praw, które natura wyraża teraz. Obecnie siedzę w odosobnionym pokoju i nigdzie się nie pokazuję. Ale co mogę zrobić? To jest prawo natury.

Kiedy wszyscy wejdziemy w odpowiednią równowagę z naturą, być może zacznie działać na nas jeszcze bardziej wyrafinowanymi metodami, abyśmy jeszcze bardziej pasowali do niej, dopóki nie osiągniemy takiego stanu, kiedy nasze fizyczne działania zaczną wpływać na nasze zasady moralne, na nasze interakcje między sobą.

Nie chcieliśmy wychodzić z wewnątrz na zewnątrz, to znaczy naszą świadomością, naszymi uczuciami. Nie chcieliśmy w taki sposób zmieniać naszych wzajemnych relacji i naszego stosunku do natury, to natura nas teraz zmusi w odwrotny sposób – będzie naciskać z zewnętrznego na wewnętrzny stan, dopóki się nie zmienimy.

Pytanie: To, że zaczynam myśleć, aby nie zarazić innego, jest wyraźnym krokiem w kierunku natury?

Odpowiedź: To jest mimowolne. To jeszcze nie znajduje się na poziomie świadomości, na poziomie zgody, na poziomie dobrowolnego postrzegania na poziomie pożądanego działania. Ale to już jest początek. Dzięki Bogu natura zaczęła pracować nad nami.

Pytanie: W którym momencie nie to że zostawi nas w spokoju, a powie: „Oto teraz można troszeczkę odpocząć”?

Odpowiedź: Kiedy osiągniemy z nią dynamiczną równowagę.

Komentarz: Cel jest bardzo odległy.

Odpowiedź: Nie musi zostawiać nas w spokoju. Broń Boże!

Chodzi o to że człowiek – robi wszystko nie po to, aby nadużywać, aby nasycać się różnego rodzaju osobliwościami, ale żeby nie okaleczać przy tym natury itd. Program jest w nas wstawiony, musimy go przestrzegać i zmieniać się, nigdzie nie uciekniemy. Albo sami przyśpieszymy nasz proces dobrowolnie, co nazywa się „ahiszena”, albo natura będzie naciskać na nas i oczywiście zajmie to więcej czasu i przyniesie więcej cierpienia. Ale program został już uruchomiony mimo wszystko. To teraz już pójdzie.

Z programu TV „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 06.04.2020


Postrzegać we wszystkim wyższe zarządzanie

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy wszystkie problemy wysyła nam Stwórca?

Odpowiedź: To nie są problemy, ale wpływ na mnie. Tylko być może nieprawidłowo odbieram, dlatego uważam je za niepotrzebne i szkodliwe. Ale muszę zrozumieć, że wszystko pochodzi od Stwórcy, abym właściwie nastrajał się na Niego odwrotnym, poprawnym połączeniem.

Pytanie: Czy to oznacza, że ​​kabalista uważa, że każda przeszkoda, na przykład choroba, może być traktowana jako pozytywny wpływ Stwórcy, dzięki któremu może rozwijać się?

Odpowiedź: Zdecydowanie. Wszystko, co robi Stwórca, ma na celu zbliżenie każdego z nas i wszystkich razem do Siebie. Aby całe otaczające środowisko – nieożywione, roślinne, zwierzęce i ludzi – nie było dla mnie przeszkodą w zbliżaniu się do Niego.

Należy przyzwyczaić się do postrzegania we wszystkim Jego najwyższego wpływu i starać się na niego odpowiedzieć. Metoda dostrzegania jedynej siły stojącej za wszystkim – to właśnie nauka Kabały.

Z programu telewizyjnego „Stany duchowe”, 04.02.2019


Cały świat mówi głosem Stwórcy

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Stwórca mówi do mnie jakby po chińsku, a ja uczę się, jak przetłumaczyć Jego słowa?

Odpowiedź: Przynajmniej słyszymy to, co mówi się do nas po chińsku. A Stwórcy my nawet nie słyszymy. Nie rozumiemy, że cały świat jest językiem Stwórcy.

Myślimy, że świat kręci się samoczynnie, według własnych praw. Ktoś nas obraził, nakrzyczał na nas, a inny zrobił nam coś dobrego – nie postrzegamy tego wszystkiego jako wpływu wyższej siły, poza którą nie ma nic.

Cały świat zaangażowany jest w spory między sobą, w politykę, jak dzieci w piaskownicy, zawsze walczące ze sobą. Ale jeśli chcę zrozumieć, o czym mówi Stwórca, muszę sobie wyobrazić, że wszystko, co dzieje się w moim życiu pochodzi od Stwórcy. Jesteśmy tylko my dwaj: ja i Stwórca.

To będzie początkiem mojego prawidłowego postrzegania rzeczywistości. Jeszcze nie pojmuję jej, ale w taki sposób mogę trzymać się za koniec nici, która prowadzi do prawdy. Oprócz tego punktu jedności Stwórcy, którego teraz się trzymam, naprawdę nie ma nic więcej – nie ma nikogo, oprócz Niego.

To jest pierwszy punkt, z którego zaczynam Go rozumieć: poza mną jest tylko Stwórca, jedna siła, jedna władza, jedno pragnienie. A we mnie także wszystko zostało stworzone przez Stwórcę, z wyjątkiem pragnienia poznania Go.

Nawet to pragnienie poznania Stwórcy również zostało przez Niego stworzone. Jednak w nim On pozostawił mi wolność wyboru, którą muszę rozwinąć. Wtedy stanę się wolnym człowiekiem, to znaczy stworzeniem o imieniu Adam, co oznacza „podobny” (dome) do Stwórcy.

Pytanie: A co z wszystkimi ludźmi wokół mnie?

Odpowiedź: Nie ma żadnych ludzi – wszystko jest Stwórcą. To jest punkt wyjścia prawidłowego postrzegania rzeczywistości, przez który mogę zobaczyć drogę. Zatem będę musiał pokonywać różne przeszkody i problemy, coraz bardziej skupiając swój wzrok na Stwórcy, budując z Nim coraz głębszą relację, aby zrozumieć, jak On rozmawia ze mną.

Stwórca celowo dezorientuje mnie, abym wniknął głębiej w Niego i zrozumiał Jego właściwości, metodę. Chłonę to wszystko od Niego i przez to buduję siebie na Jego podobieństwo.

Z 516 rozmowy o nowym życiu, 05.02.2015