Wyjątkowość rządzącej nami siły, cz. 5

каббалист Михаэль Лайтман Długa droga do Stwórcy 

Baal HaSulam, „Szamati”, „Nie ma nikogo oprócz Niego”: I tylko wtedy, gdy człowiek ma prawdziwe pragnienie, wówczas taki człowiek otrzymuje pomoc z góry. 

A prawdziwe pragnienie powstaje stopniowo, dzięki temu, że człowiek upada-podnosi się, upada-podnosi się, rozczarowuje się – ponownie dąży do poszukiwania Stwórcy. Tylko w taki sposób rodzi się w nim prawidłowe dążenie do Stwórcy. 

Ale dzisiaj jeszcze niezrozumiałe jest dla nas, co oznacza „prawidłowe dążenie”. Przecież ono stopniowo odłącza się od wszystkich poprzednich niepoprawnych, niezbyt jasno określonych nastawień do Stwórcy.

I tylko wtedy, kiedy człowiek ma prawdziwe pragnienie, wówczas taki człowiek otrzymuje pomoc z góry i ciągle jest mu pokazywane, jak bardzo jest w złym stanie w obecnej sytuacji, to znaczy, że posyłają mu myśli i poglądy, które działają przeciwko jego duchowej pracy. 

Spójrzcie, jak bardzo kręcą człowiekiem! I wszystko po to, żeby zobaczył, że nie jest on w pełnej jedności ze Stwórcą.

Oznacza to, że nie jest jeszcze gotowy, nie rozumie i nie odczuwa, co to znaczy odkryć Stwórcę, zdefiniować Go, jako jedyne istniejące źródło wszystkiego, co dzieje się w nim samym i na zewnątrz niego.

I jakby nie starał się przemóc, zawsze widzi, że znajduje się w stanie dalekim od świętości, od dążenia do Stwórcy, od wyraźnego zbliżenia z Nim. Przy czym widzi, że jest nieudacznikiem w porównaniu z innymi, ponieważ nie czuje, że znajduje się wewnątrz innych. 

Ale widzi, że oni są zadowoleni, spokojni, nie tak ostro i poważnie reagują na swoje niepowodzenia, oni żyją w ten sposób. Oczywiście oni chcieliby znaleźć Stwórcę w swoim życiu, ale jeśli Go nie ma, to można zająć się czymś innym, ponieważ istnieją jakieś inne możliwe stany, a nie tylko ciągłe poszukiwanie Stwórcy.

Dlatego czuje, że znajduje się w niższym, bardziej niefortunnym stanie niż inni ludzie, którzy w ogóle mogą czuć się znajdującymi się w związku ze Stwórcą, rozumiejącymi, co się dzieje i widzącymi, że wszystko jest w porządku. A ten człowiek czuje, że absolutnie nic mu się nie odkrywa, nic nie świeci. Więc co robić?

I nawet, jeśli otrzymuje czasami jakieś przebudzenia ze strony Stwórcy, jakieś zbliżenie i olśnienie, to one natychmiast znikają i znowu upada w szarą ciemność, w stan nikczemności i rozpaczy. 

Ale ostatecznie, jeśli człowiek nie rozpacza, to właśnie te stany sprawiają, że w końcu uświadamia sobie, że tylko Stwórca może mu pomóc i odkryć jego prawdziwe uczucia, aby mógł poczuć Stwórcę zarówno w sobie, jak i na zewnątrz. 

Z lekcji w języku rosyjskim, 24.11.2019


Cel kabalistycznej grupy, cz. 8

каббалист Михаэль Лайтман Zasada kabalistycznej grupy: równość

Pytanie: Istnieją określone zasady – przestrzegając ich osiągniemy zjednoczenie w grupie. Jedną z takich zasad jest równość. Czym jest równość między przyjaciółmi? W czym jesteśmy równi?

Odpowiedź: W tym, że wszyscy pomagamy sobie wzajemnie ze wszystkich sił, na ile możemy. Podobnie jak w rodzinie: najmniejszy w rzeczywistości jest największy, najważniejszy w rodzinie.

Oznacza to, że w grupie zawsze staramy się wzajemnie się uzupełniać i nie czuć jeden drugiego, a tylko wspólnotę, tylko dziesiątkę.

Pytanie: Czy oznacza to, że każdy przykłada maksymalne wysiłki, ale wysiłki te są różne, i w tym jesteśmy równi?

Odpowiedź: Oczywiście. I wtedy uważa się, że nie jesteśmy różni, a równi.

Ciąg dalszy nastąpi…

Z programu TV„Podstawy Kabały”, 06.03.2019


O koronawirusie, życiu i śmierci

Dzisiaj, kiedy koronawirus kontynuuje swój przerażający wszystkich marsz na całym świecie, siejąc strach i panikę, kiedy śmierć wychodzi w biały dzień na pierwszy plan, zmuszając człowieka, aby czuł się absolutnie bezbronny, warto odpowiedzieć sobie na szereg pytań. A w szczególności na takie: a czym jest nasze życie? 

Jeśli pojawi się pytanie, odpowiedź również się znajdzie. Spójrzcie w około – jak mądra i piękna jest nasza natura. Jakie mechanizmy stworzyła, aby wspierać życie w naszym śmiertelnym ciele 70–80, a nawet 100 lat. Ale po co? Czyżby po to, aby po prostu się urodzić, żyć i umrzeć? Aby między narodzinami i śmiercią przeżyć wiele trudnych i bolesnych lat. 

Przecież ile w zasadzie można z nich wyciągnąć przyjemności?

Podejmujemy tytaniczne wysiłki w przeciągu całego życia, aby zapewnić naszemu ciału zdrowie, a ostatecznie i tak tracimy siły, a ono rozpada się po prostu i staje się prochem. I na pierwszy rzut oka wydaje się, że proces ten jest absolutnie bezużyteczny. Ale przecież widzimy, że natura nie tworzy niczego, co nie miałoby sensu. Tak więc na czym polega ten sens? Czyżby tylko na tym, żeby między narodzinami i śmiercią walczyć tylko o przetrwanie?

Kiedyś materialista-dialektyk Friedrich Engels powiedział, że „życie jest sposobem istnienia ciał białkowych”. To znaczy, życiem nazywa się pewną formę istnienia białka. Oczywiście piękne sformułowanie. Ale w takim przypadku z tego punktu widzenia nie ma żadnej różnicy między człowiekiem i na przykład żabą. Ale w przeciwieństwie do żaby człowiek w życiu poddany jest tak wielu wątpliwościom, cierpieniom i rozczarowaniom, że może warto by było urodzić się żabą?  Więc kim jesteśmy w rzeczywistości?

W naturze istnieją 3 wyraźne poziomy: nieożywiony, roślinny i zwierzęcy. I człowiek na obecnym etapie swojego rozwoju należy do zwierzęcego poziomu. Co prawda można powiedzieć, że umiejętność zrozumiałej mowy odróżnia go od zwierząt, ale powstaje pytanie, czym dokładnie odróżnia się. Lepszą znajomością życia? Czy tym, że istniejąc tak jak wszystkie inne zwierzęta, nauczyliśmy się wykorzystywać je i inne poziomy natury dla własnej korzyści? Ale to jeszcze nie podnosi nas powyżej zwierzęcego poziomu. 

I znaczy, że powinniśmy przeprowadzić głębszą analizę i zrozumieć, co jest szczególnego w tym „worku z białka”, w tym ciele, które chodzi na dwóch nogach jak kogut, oddycha powietrzem, je, pije i rozmnaża się, jak każde inne zwierzę. 

Oczywiście, przede wszystkim człowieka od zwierzęcia odróżnia umysł. I korzystając z tego umysłu, przestał on oczekiwać od natury łaski – rozwijając naukę i technologię stworzył dla siebie, na ile to możliwe, komfortowe środowisko życia. Czy to jest wszystko? Czy na tym kończy się nasza różnica od zwierząt? Czy ze zwykłych zwierząt przekształciliśmy się w wysoko rozwinięte zwierzęta, których jedynym celem jest – czuć się komfortowo w tym życiu? 

Kabaliści mówią, że nie na tym polega cel egzystencji człowieka. Jest w nas coś, co czyni nas czymś więcej niż tylko wysoko rozwinięte białka. I tym „czymś” jest chęć dowiedzenia się, po co żyjemy. To właśnie odróżnia nas od zwierząt i czyni z nas Człowieka. 

Zwierzęta, tak jak my, chcą żyć i boją się śmierci. Ale po co żyć – to pytanie zadaje sobie tylko człowiek. To prawda, iż to pytanie nie u wszystkich jawnie istnieje. Dzieci pytają o to częściej, ale dorastając zapominają o tym. I tak naprawdę pytanie o sens życia interesuje około 10% dorosłych. Jednak w naszych czasach jest ich coraz więcej i więcej. 

Pomaga w tym i koronawirus i wojny, i upadek rynków, a także niszczenie więzi społecznych … Innymi słowy, całe nasze dzisiejsze życie prowadzi do tego, że ludzie po prostu przestają być zadowoleni z fizycznej egzystencji. Coraz bardziej natarczywie zaczynają zadawać sobie pytania o sens istnienia i mam nadzieję, że nie uspokoją się dopóki nie otrzymają odpowiedzi. Dopóki nie dowiedzą się skąd pochodzi życie, skąd my sami pochodzimy, jakie siły zarządzają naszą rzeczywistością, i jakie są ich prawa. 

Ci, którzy zaczynają szukać odpowiedzi na te pytania, przestają po prostu płynąć z prądem życia. Oni zaczynają się uczyć, jak zarządzać swoim życiem, czują, że są częścią ogólnego systemu natury, i korzystając z metody Kabały znajdują związek z wyższą naturą. Zaczynają widzieć, że nie mają się czego bać. 

Źródło: https://bit.ly/2J2ybUw


Czego uczy nas koronawirus

каббалист Михаэль Лайтман Ludzkość w swoim rozwoju przeszła bardzo długą drogę osiągając punkt, w którym zaczyna się czuć, jak jedno ciało. Należy podziękować wirusowi korona za to, że doprowadził do takiej jedności cały świat. Jeśli epidemia będzie się przeciągać, to ludzkość odkryje, że naprawdę należy do jednego systemu i wszyscy jesteśmy od siebie wzajemnie zależni. 

Na razie ta zależność wyraża się w tym, że z obawy przed infekcją zamykam się przed innymi, odłączając się od negatywnego związku. Ale zacznijmy odkrywać pozytywne uzależnienie! Jeśli połączymy się poprawnie, to zaczniemy wytwarzać pozytywne wirusy. 

Teraz natura ujawnia nam szkodliwe wirusy, jako uświadomienie sobie zła. Ale potem musimy kontynuować ten proces dla uświadomienia sobie dobra, wyjaśniając, że łącząc się ze sobą nawzajem, możemy osiągnąć ogromny sukces.

Głównym czynnikiem nie jest zaprzestanie podróży lotniczych i sparaliżowana gospodarka, ale związek między ludźmi. Wirus zacznie znikać, jeśli nastąpi choćby niewielki ruch w kierunku połączenia i będziemy żałować tego, że jesteśmy zmuszeni zerwać ze sobą więzi, przecież chcemy się połączyć.

I zechcemy się połączyć nie dlatego, by ponownie wędrować po całym świecie od krańca do krańca, ale dlatego, że chcemy połączyć się z ludźmi. Poprzednie połączenie nie było dobre, ale teraz zbudujemy dobre połączenie.

To właśnie takie lekarstwo chcemy zastosować w tym krytycznym stanie: przywrócić nasze połączenie, ale już w innej formie, w dobrej, nie po to, aby się nawzajem wykorzystywać. Tym, że łączymy się razem, pokonujemy wszelkie zło, każdy wirus i dochodzimy do dobrego życia.

Natura i tak doprowadzi nas do tego celu, i jeśli sami zechcemy iść naprzód, to nie będziemy musieli po drodze zarażać się różnymi wirusami. Wszystko zależy od naszej prośby o korektę relacji między ludźmi. Wiedza ta powinna rozpowszechniać się na całym świecie we wszystkich formach: w myślach, rozmowach, działaniach. A dalej już Wyższa Siła, natura wykona swoją pracę.

Wyższa Siła wiąże wszystkie części stworzenia razem. I chcemy naprawić ludzki stopień, w którym nastąpiło rozbicie, przywracając go do jedności, aby zobaczyć go w jego prawdziwej formie, a nie zniekształcać go swoim egoistycznym wzrokiem. Korygując siebie, korygujemy rzeczywistość.

* * *

Koronawirus ujawnia nam naszą negatywną zależność od siebie. Po pierwsze odkrywamy, że nie jesteśmy w stanie przetrwać bez współpracy ze sobą, nie zarabiając na sobie nawzajem. Dla każdego powinno stać się jasne, że on żywi się od całego świata.

Ale wszystko to można kontynuować tylko pod warunkiem, że nasze połączenie stanie się pozytywne. Negatywne połączenie niszczy ludzkość i nie możemy dalej istnieć w takiej formie. Świat stacza się w taki stan, że człowiek nie będzie miał co jeść i czym oddychać.

Wyobraźcie sobie, jak piękne stałoby się życie, gdyby ludzkość zjednoczyła się, podobnie jak wszystkie inne części natury – nieożywiony, rośliny, zwierzęcy – w jeden integralny system, w którym każdy obejmuje w sobie wszystkich. Gdzie mamy wziąć siłę, która zjednoczy nas w jedno ciało, zszyje i sklei nas w jeden system? Przecież oczywistym jest, że w takim doskonałym systemie wszystkim będzie dobrze.

Oczywiście, gdybyśmy wyraźnie zobaczyli, że dobre spojrzenie na innego natychmiast wyleczy nas z koronawirusa, wszyscy na ziemi natychmiast staliby się sprawiedliwymi.

Ale nie tego wymaga od nas Siła Wyższa. Od człowieka wymaga się uświadomienia sobie, aby dążyć do obdarzania, a nie do samolubnych korzyści, myślę o wszystkich, a nie o sobie. A kiedy wszystkim stanie się dobrze, to i on również przestanie chorować. A dopóki epidemia trwa, musimy nauczyć się z niej czegoś…

Z lekcji według artykułu Baala HaSulama „Pokój”, 11.03.2020 


Im szybciej wyciągniemy wnioski z koronawirusa, tym szybciej zagoją się rany

Odłączając nasze łańcuchy dostaw, wirus przypomniał nam, że jesteśmy nierozerwalnie połączeni.

COVID-19, czyli koronawirus wprowadza zamęt w naszym życiu, a jeszcze przed nami jest zrozumienie jego konsekwencji. Maski, kwarantanna, ale przede wszystkim strach, mówią nam, że zaczyna się nowa faza naszego życia.

Tak więc, im szybciej opanujemy sprawy, tym lepiej będzie dla wszystkich.

Wyobraź to sobie:

Siedzisz w domu, nie możesz iść do pracy, ponieważ twój pracodawca przestał działać, nie możesz kupować żywności, ponieważ wszystkie sklepy zostały opróżnione i nie ma zapasów, by uzupełnić półki, a dostawy z zaopatrzeniem praktycznie się zatrzymały. Ale masz dzieci do wykarmienia. Co zrobisz? Nie możesz nawet wysłać ich do szkoły, gdzie mogą dostać posiłek, ponieważ wszystkie szkoły zostały zamknięte z powodu wirusa.

Co zrobisz, zaczniesz uprawiać warzywa w wannie?

Jeśli to brzmi szalenie, to dlatego, że tak jest. Ale w ciągu kilku miesięcy ten scenariusz może być realizowany przez dziesiątki milionów Amerykanów, Europejczyków i ludzi, w każdym kraju na świecie.

Prawda jest taka, że nie możemy istnieć bez zaopatrzenia z zewnątrz, a koronawirus powstrzymuje ten przepływ. Jeśli nie znajdziemy sposobu na zmianę łańcuchów dostaw, które wciąż pozostają zamrożone przez strach, moglibyśmy stanąć w obliczu głodu, który zniszczy nasze społeczeństwo i pochłonie życie milionów ludzi, którzy nawet nie są chorzy na wirus.

Klucz do udanego ponownego rozruchu

Dlaczego to wszystko się dzieje?

Ponieważ ignorujemy jedno proste, naturalne prawo: wzajemne powiązania. Wzajemne powiązania oznaczają, że wszystko w naturze jest powiązane, a zatem zależne od wszystkiego innego.

My natomiast żyjemy w założeniu, że nie musimy rozpoznawać niczego poza naszymi potrzebami. W tym tkwi problem: podczas gdy nieożywiony, roślinny i zwierzęcy poziom przyrody funkcjonuje w harmonii i równowadze, poziom ludzki żyje kosztem reszty: wykorzystujemy naturę i wykorzystujemy się nawzajem tylko dlatego, że możemy.

Teraz, jak się wydaje po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni, natura mówi: „Dość!” Rzeczywistość wymaga, abyśmy stali się odpowiedzialni i dojrzali, ale przede wszystkim dbali o siebie i środowisko.

Teraz jesteśmy wezwani do otwarcia oczu, uznania otaczającego nas świata i rozpoczęcia myślenia bardziej w kategoriach „my”, a mniej w kategoriach „ja”. Tak działa cała natura i wymaga tego także od nas.

Stać się bardziej podobnym do natury, a mniej podobnym do ludzi

Aby zacząć równoważyć nasze podejście do rzeczywistości, powinniśmy zacząć działać bardziej jak natura, a mniej jak ludzie, a przynajmniej mniej jak ludzie, którymi byliśmy, aż do wybuchu COVID-19. Aby to zrobić, powinniśmy zacząć uwzględniać inne sprawy w naszych myślach. To, co zwierzęta i rośliny robią instynktownie, my musimy zrobić świadomie.

Chociaż jest to dla nas znacznie trudniejsze niż dla zwierząt i roślin, niesie za sobą wyjątkową nagrodę: poszerzoną percepcję całej natury. Im większą część rzeczywistości obejmie nasza świadomość, tym szersza staje się nasza percepcja. Jest to niekończący się proces wzrostu z nieskończonymi nagrodami, związany jedynie z naszą gotowością do działania.

Tak jak w naturze wszystko jest połączone ze sobą, takimi też możemy stać się my, jeśli zaangażujemy do działania nasze umysły i serca. W tym sensie koronawirus jest bezprecedensową szansą na rozwój i byłoby okropnym błędem, gdybyśmy go przegapili.

Odłączając nasze łańcuchy dostaw, wirus przypomniał nam, że jesteśmy nierozerwalnie połączeni. Myśląc o tym wzajemnym powiązaniu i tym, czego od nas wymaga, możemy pokonać nie tylko COVID-19, ale także „wirusy”, które niszczą nasze społeczeństwo, zanieczyszczają nasze umysły i powodują, że niszczymy się nawzajem i otaczający nas świat.

W tym sensie koronawirus jest szczepionką, a nie patogenem, a im wcześniej dowiemy się, czego uczy, tym szybciej wszyscy się wyleczymy.

Źródło: https://bit.ly/39X0yPU


Genetyczna mapa ludzkości, cz. 4

каббалист Михаэль Лайтман Czy możliwe jest rozszyfrowanie duchowego genomu?

Pytanie: Czy system duchowy obejmuje wszystkie pragnienia ludzi, które kiedykolwiek wcieliły się lub będą się wcielać? To znaczy czy każde pojawiające się we mnie pragnienie pochodzi z tego systemu duchowego, który determinuje to czego ja zechcę w danej chwili? Czy on zarządza całym naszym życiem?

Odpowiedź: System duchowy zarządza całym naszym życiem w 100%.

Pytanie: Czy w każdym człowieku jest duchowe DNA?

Odpowiedź: Oczywiście, inaczej nie istniałoby również materialne DNA. Duchowe DNA łączy mnie z systemem duchowym.

Pytanie: Czy ono zarządza nami tak, jak pilot zdalnego sterowania?

Odpowiedź: Nie, jest całkiem niedaleko – my istniejemy bezpośrednio wewnątrz tego systemu. On nie znajduje się w jakimś innym miejscu, a między nami i wewnątrz nas, łącząc nas wzajemnie. W duchowości nie istnieje pojęcie czasu, ruchu, przestrzeni, odległości.

Pytanie: Czy można odczytać duchowe DNA w taki sam sposób, jak genetycy rozszyfrowują genom materialny? Jaka informacja jest tam zapisana?

Odpowiedź: Tam jest zapisana cała droga, którą muszę przejść od tego momentu, aż do końca swojej naprawy. Ostateczna naprawa to taki stan, w którym wszyscy jednoczą się razem ponad swoim egoizmem w jedno pragnienie, które nazywa się człowiek, Adam.

Nasze duchowe DNA znajdują się w jednym systemie i wpływają na siebie nawzajem. Dlatego wchodzimy na tym świecie w różne relacje, które bez naszej świadomości podyktowane są duchowym DNA.

W naprawionym systemie wszystkie pragnienia łączą się tak, że każdy uzupełnia wszystkich pozostałych. Nie chodzi o ciała, ale o pragnienia. Ciało umrze wcześniej czy później – i co z tego? A nasze pragnienia połączą się w jeden system, który nazywa się Adam.

Pytanie: Ale pragnienie człowieka nie umiera?

Odpowiedź: Nie. Pragnienie – to siła, a siła nie umiera. Ona kontynuuje wcielanie się w inne ciała.

Pytanie: Co jest ważniejsze i co rządzi: duchowe DNA czy materialne?

Odpowiedź: Duchowe DNA definiuje wszystko, w tym również materialne DNA.

Z rozmowy o nowym życiu, 12.07.2016


Pionierzy

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jaka jest różnica między fizyczną i wirtualną grupą? 

Odpowiedź: Jeśli przyjaciele będą prawidłowo pracować między sobą, to na pewno nie ma różnicy.

Co to znaczy – na pewno? Do tego musimy przejść przez określone etapy rozwoju, zrozumieć, osiągnąć coś, zacząć uświadamiać sobie, odpracowywać te etapy, a następnie już iść po nich naprzód. 

Jesteśmy pionierami, ponieważ robimy to, co w historii nie było przed nami realizowane.

Przecież grupa, którą Abraham zebrał w Starożytnym Babilonie i nazwał Izraelem, znajdowała się w innych warunkach. Byli rozbici i wznieśli się do poziomu Pierwszej Świątyni, tj. o jeden stopień niżej od pełnej naprawy.

A następnie częściowo rozbili się w Pierwszej Świątyni, a całkowicie – w Drugiej Świątyni i przeszli jeszcze 2000 lat odłączenia od duchowego stanu. I dzisiaj my zaczynamy ponownie się łączyć.

Ponieważ niegdyś Babilończycy rozprzestrzenili się po całej kuli ziemskiej i grupa Abrahama również rozprzestrzeniła się po świecie, mieszając się z innymi narodami, to teraz zaczynamy powoli gromadzić się ponownie niewiadomo skąd i jak. Ale to nie są nasze dobrowolne działania. Tak Stwórca/ogólne światło wpływa na nas.

Dlatego, zbierając się razem, nie wiemy jak działać. Istnieją ogólne schematy, ogólne zasady korekty rozbitego kli/naczynia, jednej duszy. Ale o cokolwiek byście nie zapytali, nie powiem wam, że tak powinno być, nawet jeśli będę tego w 100% pewien, dlatego że w świecie duchowym istnieje zasada „nie ma mądrzejszego niż doświadczony”.

Mądry to ten, kto przeszedł wszystko na własnym doświadczeniu. A kto zna te stopnie, które teraz przechodzimy? W naszym pokoleniu takich nie ma.

Następnemu pokoleniu będzie łatwiej. My pozostawiamy im swoich nauczycieli, nasze nagrania, zostawiamy im rozbite kli, które zaczęło się odbudowywać, i będzie im oczywiście łatwiej to robić.

Nie wiem dokładnie, jak grupa będzie przechodzić stopnie duchowego poznania. Idziemy naprzód małymi kroczkami. I choć poruszamy się dość szybko, ale mimo wszystko każdy kroczek jest nowy. Tak więc czas pokaże. Będziemy intensywnie poruszać się naprzód i na sobie zobaczymy, jak to funkcjonuje.

Zasadniczo nasz ruch jest pod wieloma względami podobny do stanów, które przechodzili kabaliści w poprzednich pokoleniach, ale zmiany są również możliwe. W każdym razie praca grupowa realizuje się po raz pierwszy. Jest nowa, ponieważ nigdy w historii nie miało miejsca składanie rozbitych kelim – naczynia wspólnej duszy. 

Z lekcji w języku rosyjskim, 11.02.2019


Moje myśli na Twitterze, 09.03.20, cz. 2

Musimy uświadomić sobie, że wirusy są nośnikami informacji – w ten sposób przyczyniają się do naszego rozwoju. Tak szybką i potężną zmianę może spowodować tylko biologiczny nośnik informacji. Koronawirus nie jest epidemią, a zmianą całego ludzkiego gatunku…

@Michael_Laitman


Przed czerwoną linią

каббалист Михаэль Лайтман Epidemia koronawirusa dotyka każdego człowieka na świecie, bez względu na to, skąd pochodzi: z Włoch, Izraela, Korei, Rosji. Cały świat się martwi. Wirus rozprzestrzenia się, nie rozpoznając żadnych granic, i temu końca nie widać. Eksperci przewidują, że epidemia będzie się przeciągać przez rok, dopóki nie pojawią się jakieś środki do walki z wirusem. 

Koronawirus zmienił bardzo relacje między ludźmi, w ludzkim społeczeństwie stawiając przed nami poważne pytania. Co trzeba zrobić, aby powrócić do normalnego życia, czego wymaga od nas natura i dlaczego przynosi nam takie niespodzianki? Jakie jest rozwiązanie wszystkich problemów, z którymi spotykamy się w naszym życiu?

Z jednej strony problemy te pokazują nam, jak bardzo jesteśmy połączeni i zależni od siebie wzajemnie. A z drugiej strony nasze połączenie nie jest dobre i musimy nauczyć się, jak je zmienić. Koronawirus tylko zaczął ujawniać ciężkość naszego stanu. Na razie położenie nie jest jeszcze takie złe.

Zobaczmy, co się stanie, gdy Ameryka Północna i Południowa, a także kraje europejskie zamkną swoje granice. Ludzkość ponownie powróci do barier granicznych, szlabanów.

I jedynym wyjściem jest dokładne wyjaśnienie, jaki powinien być prawidłowy związek między nami i jak zbudować takie dobre relacje, aby żaden wirus się nie przedarł. Wirus jest znakiem tego, że nasze połączenie ze sobą nawzajem jest nieprawidłowe.

* * *

Koronawirus jest wspólnym problemem wszystkich i dlatego wymaga od całej ludzkości właściwego zjednoczenia i wzajemnej gwarancji. Dlaczego za każdym razem ściągamy na siebie coraz to nowe nieszczęścia? Dlaczego natura cały czas bije nas batem, każdego indywidualnie i wszystkich razem?

Dlaczego te ciosy z roku na rok stają się coraz silniejsze i rozprzestrzeniają się tak, że obejmują całą ludzkość? Natura stara się doprowadzić nas do uświadomienia konieczności wzajemnego poręczenia, abyśmy stali się jak jeden człowiek, jeden system.

Każdy człowiek na świecie musi zrozumieć:

Koronawirus nie jest przypadkiem, ale częścią procesu, przez który siły natury prowadzą ludzkie społeczeństwo starając się zjednoczyć nas w jednym systemie.

W tym jednym systemie istnieją prawa, które natura zobowiązuje nas spełnić, jeśli nie dobrowolnie, to za pomocą bicza. I koronawirus jest jednym z nieszczęść wysłanych ludzkości, aby nią wstrząsnąć i zmusić do zastanowienia nad tym, jak żyć właściwie.

W ideale powinniśmy stać się jak jeden człowiek z jednym sercem, w jednym systemie. Nie ma wyjścia, będziemy musieli do tego dojść.

Epidemia koronawirusa to pierwsza plaga z całej serii ciosów, które będą ujawniać się co miesiąc. Przecież, jeśli odnosimy się do siebie źle, to przez to tworzymy miejsce dla wirusa. Wirus występuje tam, gdzie brakuje wzajemnej gwarancji, którą powinniśmy byli ustanowić.

Celem stworzenia jest doprowadzenie człowieka do dobrego zjednoczenia i miłości do bliźniego jak siebie samego. A jeśli tak się nie dzieje, to zaczynają się odkrywać różne problemy, które w rzeczywistości służą, jako lekarstwo, które popycha nas do zjednoczenia.

Patrzymy na siebie i nie życzymy sobie wzajemnie dobra. I w taki sposób wirus jest przenoszony od człowieka do człowieka, od nieuprzejmego spojrzenia i osądzających słów, które materializują się w postaci wirusów.

Ludzkość jest w coraz większym stopniu zależna od siebie w przemyśle, handlu, we wszystkim innym, ale jednocześnie nie poprawiamy relacji międzyludzkich. One są sprzeczne z rosnącą więzią między nami, ponieważ łączę się z każdym człowiekiem na ziemi, ale tylko dlatego, aby wycisnąć z niego wszystkie soki. I oczywiście, kiedy te połączenia stają się już całkowicie nie do zniesienia, natura uderza w nie i rozrywa.

Wyobraź sobie, że świat odetnie się od Chin, Japonii i Korei Południowej – jak wpłynie to na produkcję. Wystarczy zatrzymać produkcję jakiegoś małego elementu elektronicznego, a połowa świata zatrzyma się. I wszystko dlatego, że nie organizujemy się właściwie na ludzkim poziomie, nie przestrzegamy prawa wzajemnego poręczenia. Z ludzi są wyciskane ostatnie okruchy, żeby elita zarobiła jeszcze kilka miliardów więcej.

Wirus już doprowadził do masowych zwolnień. Jest mało prawdopodobne, aby fala ta ustąpiła, najwyraźniej wstrząśnie całą ludzkością, abyśmy poczuli, że osiągnęliśmy czerwoną linię i natura nie pozwoli nam tak dalej istnieć.

Po raz pierwszy w historii ludzkości zdajemy sobie sprawę, że jest to cios z góry. Tak egipscy magowie powiedzieli faraonowi o jednej z plag, że był to palec Boży. Każdy poczuje, że to już jest wyższa kara, że z góry wzywają nas do porządku.

* * *

Patrząc na drugiego niedobrym spojrzeniem, już tym przekazuję mu wirus. Przecież jesteśmy połączeni w jednym systemie i źle myśląc o kimś wprowadzam do całej sieci wirusa, negatywny sygnał, naruszając wzajemną gwarancję. Może to tylko myśl, ale wszyscy jesteśmy połączeni między sobą myślami, rozmowami i działaniami.

Czy chcemy tego, czy nie, ale jesteśmy zamknięci w jednej wspólnej sferze. I dlatego nie ma znaczenia, czy mówię, piszę, myślę lub robię rękami. Od myśli efekt jest nawet większy, ponieważ jest powiedziane, że „wszystko rozwiązuje się w myśli”. I myśl potem materializuje się w działaniu fizycznym.

Między nami rozciągnięte są niewidzialne nici, znajdujemy się w polu powiązań. A najwyższym poziomem komunikacji jest myśl, która następnie schodzi na prostsze poziomy. Ale możemy naprawić wszystkie wirusy w myślach. Wzajemne poręczenie to poprawna wzajemna relacja między nami na poziomie myśli. I jeśli ona będzie – nic więcej nie będzie potrzebne, żadnych materialnych leków. 

Z porannej lekcji 07.03.2020 


Panika przed koronawirusem dosięga Izraela. Czego może nas to nauczyć?

Do Izraela dotarł Koronawirus. Izraelczycy wpadają w panikę przed koronawirusem, który pojawia się w nagłówkach wszystkich mediów. Nikt nie wie jak wirus się rozprzestrzenia, wodą czy powietrzem, migruje wraz z ptakami, czy podróżuje z grupą koreańskich turystów. Dopóki nie odnajdziemy korzenia tej choroby – wszystkie odpowiedzi są „prawdziwe“.

Tak czy inaczej, część odpowiedzialności leży po naszej stronie, czyli po stronie ludzi. Znajdujemy się pod wpływem siły, która wymaga od nas, byśmy w obliczu tego zjawiska podjęli trud. W związku z tym oprócz wytycznych i zaleceń z ministerstwa zdrowia musimy być rozsądni i rozpoznać przyczynę ukrytą za rozprzestrzeniającym się wirusem.

Według nauki Kabały, ludzka natura to potrzeba rozkoszowania się. Ta potrzeba rozwija się i wymaga maksymalnego zaspokojenia w zamian za minimalny wysiłek. Im bardziej ona rozrasta się w niekontrolowany sposób, tym bardziej pragnie zaspokajać siebie wykorzystując innych. Zatem egoistyczne pragnienie, które chcemy zaspokoić czyimś kosztem, staje w opozycji do ogólnego prawa natury: pragnienia dawania przyjemności.

Kiedy tracimy balans i równowagę z naturą, która działa w sposób altruistyczny, otrzymujemy informację zwrotną sygnalizującą nam, że musimy poprawić kierunek i skorygować nasz stosunek do natury. Ta informacja zwrotna może objawić się, jako epidemia wirusowa, protest, masowa strzelanina, huragan, zamach terrorystyczny lub inne wydarzenie mające charakter czysto osobisty, społeczny lub globalnie ekologiczny.

Wszystkie wzloty i upadki, których doświadczyła ludzkość, wliczając w to wahania rynkowe, kryzysy pomiędzy krajami, jak i jednostkami, a nawet rozbicia w rodzinach pojawiają się, jako wynik braku równowagi pomiędzy potrzebą otrzymywania odczuwaną przez jednostkę a potrzebą oddawania zawartą w naturze.

Może okazać się dyskusyjnym, że ból nas zmiękcza i adaptuje nas zbliżając w kierunku natury, jednak nikt nie pragnie cierpienia i nie ma przykazania, które by tego wymagało.

Tak czy inaczej, zanim nauczymy się jak poprawnie żyć w połączonym ze sobą społeczeństwie, ponad indywidualnym pragnieniem zaspokajania siebie, własnych potrzeb, będziemy upadać raz po raz, wciąż na różne sposoby.

Ludzkie ego w najpotężniejszy sposób wyraża się w odrzuceniu połączenia między nami.

Natura działa w celu zbliżenia nas do siebie, i jeśli zamkniemy się wewnątrz swojego ego, natura odpowie uderzając dwa razy mocniej.

Ciosy od natury wzrosną do takiego punktu, gdzie człowiek nie będzie miał innego wyjścia, niż zrozumieć, że tylko razem, może im sprostać w połączeniu z innymi.

Natura stopniowo popycha nas do idealnego stanu połączenia i na naszej drodze do niego musimy zmagać się z naszym ego, które stawia opór. Ostatecznie, dojdziemy do miejsca, gdzie jeśli nie uda nam się połączyć, to wszyscy ucierpią, a jeśli się nam uda, to wszyscy podniosą się na wyższy poziom świadomości.

Jeśli spojrzymy na naturę, jako kompletny system, będziemy zaskoczeni tym, jak nawet najmniejszy wzrost połączenia, albo rozłączenie między nami wpływa na całość w dobry bądź zły sposób.

Dlaczego zatem ten system pozostaje przed nami ukryty?

Ponieważ, jeśli pozostawałby dla nas odkryty, nie mielibyśmy możliwości dokonania świadomego wyboru: pozostawalibyśmy jak kamienie, rośliny czy zwierzęta, które pozostają instynktownie w równowadze z naturą, przez co brakuje im wolnej woli.

Jako, że więzy między nami są niewidoczne, musimy stale słuchać o tym, jak jesteśmy połączeni, jak możemy odkryć to połączenie i przedyskutować nasza rolę w całym systemie, tak aby uznać naszą egoistyczna potrzebę przyjemności, jako sprzeczną z altruistyczną naturą systemu i wzmocnić naszą potrzebę jedności.

Co więcej, nie musimy czekać, aż zostaniemy do tego popchnięci siłą np. poprzez kryzysy. Zamiast tego możemy zmobilizować się do połączenia, które sprawia, że czujemy się lepiej niż, gdy jesteśmy podzieleni. Innymi słowy jest w naturze pozytywna siła, która objawia się w połączeniu i przez odkrycie tej siły doświadczamy znacznie większego szczęścia, pewności, miłości, wolności i pokoju.

Źródło: https://bit.ly/33kdr4k