Moje myśli na Twitterze, 17.03.2020

Francja rozmieszcza wojsko w miastach, aby zapewnić całkowitą kontrolę nad kwarantanną. Było wielu protestujących, ciągle te same żółte kamizelki, dlatego wprowadzono ograniczenia dotyczące przemieszczania się ludzi do lekarza lub po artykuły spożywcze, wyprowadzono armię, aby chronić porządek, ponieważ policja nie radziła sobie.

Ze względu na zagrożenie koronawirusowe, UE zamyka granice, odwołuje imprezy masowe, zamyka szkoły i uniwersytety oraz ogranicza przemieszczanie ludności. Każdy liczy na siebie, wszyscy postanowili odizolować się od siebie nawzajem, ograniczyć kontakty do minimum. Głównym środkiem ochronnym pozostaje izolacja. Zasłona!

Zadajmy sobie pytanie: dlaczego wszystkie rządy świata nakładają tak nieproporcjonalne ograniczenia na komunikację ludzi, zamykają przedsiębiorstwa, podważają gospodarki swoich krajów, przy czym robią to z łatwością…?

Wirus, podobnie jak wszystkie problemy ludzkości, idzie w parze z antysemityzmem, ponieważ wszystkie one są lekarstwem na pozbycie się powszechnego egoizmu, który jest korygowany tylko poprzez Wyższe Światło, które tylko naród Izraela może przyciągnąć na ten świat od Stwórcy, jedynej siły świata.

UE zamknie u siebie granice. Wirus, który w rzeczywistości jest lekarstwem od egoizmu, zmusi nas do przyjęcia fizycznych form życia, które przedstawia nasz egoizm, tzn. formę wzajemnego oddalenia, odrzucenia, a może nawet wzajemnego unicestwienia – jeśli nie zaczniemy z nim walki.

Jeśli koronawirus zniknie w ciągu kilku miesięcy, to świat dojdzie do siebie. Ale jeśli przeciągnie się, to wszystkie kraje będą musiały się zjednoczyć, po to aby przetrwać, zapominając o wszystkich ego-kalkulacjach. Być może w taki sposób ludzkość w obliczu zagłady w wyniku egoizmu, zgodzi się zmienić swoje złe zachowanie, przekształcając na dobre połączenie…?!

@Michael_Laitman


Kiedy koronawirus zniknie?

каббалист Михаэль Лайтман Jaka jest przyczyna rozprzestrzeniania się koronawirusa? Musimy zrozumieć, że jest to reakcja natury. Natura zobowiązuje nas do uświadomienia sobie, że znajdujemy się w integralnym systemie.

Jeśli nie wypełniamy praw tego integralnego systemu, jego podstawowego prawa wzajemnego poręczenia, które wiąże razem wszystkie części systemu, to wówczas system odpowiada ciosami.

Na razie to tylko jeszcze początek epidemii koronawirusa i konieczne jest postrzeganie tego i innych wirusów, które jeszcze ujawnią się, jako sygnał naszego nieprawidłowego wzajemnego połączenia.

Powinniśmy wiedzieć, że istniejemy w integralnym systemie natury, w którym wszystkie części są ze sobą wzajemnie połączone, i w całym systemie istnieje tylko jeden szkodnik – jest nim człowiek. Musimy naprawić siebie, ponieważ natura i tak zmusi nas do tego, aby ulepszyć wzajemne relacje między nami, dopóki nie staną się tak dobre, że wirus zniknie.

Z programu TV na temat koronawirusa, 11.03.2020


Moje myśli na Twitterze, 16.03.20, cz. 2

Epidemia koronawirusa rozpoczęła stan globalnej rewolucji. Mikroskopijny wirus dogłębnie niszczy nasze potężne i niewzruszone struktury! Państwa zamykają granice. Cały świat ukrywa się po domach i zamyka na klucz. Wróg przejawia się na niedostępnym poziomie… 

Jeden maleńki wirus niszczy zyskowne więzi, które zostały zbudowane między nami, aby zarabiać pieniądze na innych, wykorzystywać, konkurować między sobą, dlatego natura stara się przywrócić właściwą równowagę i przeciwstawia się naszej ego-naturze, która chce wykorzystywać wszystkich… 

Przy całym wysokim poziomie postępu, przy materialnym dobrobycie mamy brak dobrych relacji międzyludzkich. Nie możemy zbudować normalnego społeczeństwa i właściwie wychowywać dzieci. Natura pokazuje, że tylko egoizm wymaga leczenia i ujawnia wirusa – to jest istota kryzysu! 

Rozwój człowieka prowadzi do uświadomienia sobie połączenia i wzajemnej zależności. Kraje zamykając się próbują powstrzymać epidemię, izolują ludzi, zrywają więzi. Ale przez to skazujemy się na żałosne życie, jakbyśmy wracali do prymitywnych czasów… 

Człowiek wykorzystuje innych dla własnej korzyści – niszczy to integralny system natury. Ego-pragnienie jest niemożliwe do zaspokojenia. Nie zgadza się z tym integralny, globalny system natury i wytwarza przeciwciała, które nie pozwalają człowiekowi niszczyć naturalnych systemów… 

Ja nie wysyłam tobie choroby! A to, co bierzesz za chorobę, to są twoje błędy. Ale jeśli wszystkie swoje stany odniesiesz do Mnie, to odkryjesz, że nie są to choroby, a naprawy, za pomocą których zbliżasz się do Mnie! (Sanhedrin, 101.1) Patrz lekcja z 16.03.2020. 

@Michael_Laitman 


Koronawirus – konsekwencją braku równowagi natury

каббалист Михаэль Лайтман W związku z epidemią koronawirusa Ministerstwo Zdrowia Izraela wydało 11 zasad postępowania, wzywając każdego z nas do przestrzegania prawa „wzajemnego poręczenia?”. Ponieważ jest to globalna katastrofa dotykająca wszystkich, to jesteśmy zobowiązani liczyć się ze sobą, co nazywa się wzajemnym poręczeniem. 

Nasze poręczenie polega teraz na tym, by nie podchodzić blisko jeden do drugiego, dbając o bliźniego. Jeśli naprawdę będziemy troszczyć się o siebie nawzajem rozumiejąc, że poprzez swoje zachowanie przyczyniamy się do wspólnego dobra, to bardzo szybko zatrzymamy epidemię. 

* * * 

Koronawirus przyciągający powszechną uwagę, w rzeczywistości wydaje się dziecinną zabawką w porównaniu z tymi katastrofami, które nadejdą w przyszłości. Na przykład stopniowe przemieszczanie się biegunów magnetycznych Ziemi grozi jej gwałtownym przebiegunowaniem, w wyniku czego powróci epoka lodowcowa.

Dlaczego tak martwimy się jakimś wirusem, który jest po prostu niczym w porównaniu z dalszym rozwojem wydarzeń? Ale rzecz w tym, że koronawirus uderza każdego osobiście. A jeśli będzie nadchodzić lód lub ocean podniesie się o kilka metrów, to nie odczuję tego efektu osobiście na sobie, sprawdzając swoją temperaturę lub puls. 

Wszystko zależy od odczucia człowieka. Jeśli roje szarańczy przylecą i pożrą cały plon z pól, to przyjdziemy do sklepu i nie zobaczymy w nim żadnych produktów, oprócz tej samej szarańczy: szarańczy cukrowej, solnej szarańczy itd. I wtedy będziemy się martwić. 

A na razie w centrum uwagi jest koronawirus. On demonstruje ludzkości jej słabość i wzajemny związek, co obecnie przejawia się w negatywnej formie, ponieważ poprzez niego przekazuje się choroba od jednego do drugiego. Ale on pokazuje również, że jeśli zechcemy działać razem, wnikliwie i świadomie, to możemy uchronić się przed wirusem. 

Epidemia także oczyszcza nas od wszystkich śmieci: przestaliśmy latać tam i z powrotem, zajmować się niepotrzebnymi rzeczami. Jeśli epidemia będzie się przeciągać jeszcze przez rok, to nasze życie uspokoi się i będziemy przeprowadzać tylko niezbędne działania. 

Nikt nie będzie już biegał po sklepach kupować odzież. Wszyscy będą żyć w spokoju, aby tylko być zdrowym. Wirus zamyka nas na klucz i stajemy się posłusznymi dziećmi. Okazuje się, że to nie jest wirus, ale pomoc z góry. 

Epidemia wpłynie na politykę i stłumi wszystkie pasje, bo z jakiego powodu mielibyśmy walczyć, skoro wszyscy jesteśmy braćmi w nieszczęściu. Kim chcemy rządzić – ludźmi, którzy żyją na skraju rzeczy niezbędnych? 

A potem nadejdą nowe ciosy: chmury szarańczy, komarów, mysz. Nie będziemy w stanie walczyć z nimi ze względu na ich ogromną liczbę. I tak nasze życie nabierze stopniowo innej formy: z tego nauczymy się, jak można żyć inaczej. Przecież dzisiaj społeczeństwo ludzkie jest bardziej podobne do finansowej bańki: co druga firma, to fundusz inwestycyjny. 

Zgodnie z prawami natury ani jedno stworzenie na nieożywionym, roślinnym lub zwierzęcym poziomie nie zużywa więcej niż jest to konieczne do istnienia. Widzimy jak drapieżniki, lampart czy wilk, pożerają zdobycz, ale one robią to dlatego, aby przetrwać i nie biorą zbędnego. 

I człowiek musi także żyć zużywając tylko to, co niezbędne, a resztę oddawać na korzyść społeczeństwu, ale właśnie to, co jest naprawdę dla niego dobre, i nie dezorientować społeczeństwa wszelkiego rodzaju głupotami. 

Społeczeństwo ludzkie musi dojść do takiej formy materialnego życia, która odpowiada zwierzęcemu poziomowi. Zwierzęce ciało musi żyć jak wszystkie zwierzęta, to znaczy konsumować tylko i wyłącznie w celu przetrwania. A więcej niczego nie należy brać od natury, wszystko inne powinno być skierowane tylko na działania duchowe, na pracę dla Stwórcy. 

Wytwarzamy produkty, z których 90% nikomu nie jest potrzebne. Wszystko jest zorganizowane w łańcuchy, gdzie każdy produkuje swoją część i przekazuje drugiemu, a ostatni w łańcuchu wszystko wyrzuca dlatego, aby cały proces można było rozpocząć od nowa. 

Cały współczesny świat jest zbudowany w takiej formie, w przeciwnym razie nie będziemy w stanie zarobić. Zarabiamy tylko na tym, że wyciskamy wszystkie zasoby naturalne z ziemi. Nie możemy dalej tak żyć, zniszczymy ekologię. 

Egoizm, który prowadzi nas przez cały czas, doprowadził nas do takiego życia, że już nie można go znieść. Sami wykopujemy sobie grób. Anioł śmierci wyciąga kroplę trucizny na krawędź miecza, a ty posłusznie połykasz ją i umierasz. 

Jakie jest wyjście? Studiować to, o czym mówi nauka Kabały, aby naprawić swoje myśli, i tymi myślami naprawimy świat. Gdy będzie wielu ludzi o właściwych myślach, wówczas będzie można przełożyć je na działania materialne. Ale działają już same nasze myśli! 

Oddawać społeczeństwu – to przede wszystkim studiowanie, co oznacza prawdziwe obdarzanie i w jakiej formie powinno istnieć społeczeństwo, aby odpowiadać prawu natury. Wszystko wyjaśnia się w myślach. 

Sam człowiek poprzez swoje wysiłki i samoograniczenie musi osiągnąć taki stan, w którym żyją zwierzęta, to znaczy nie spożywać więcej niż jest niezbędne dla życiowych potrzeb. A całą resztę swojej energii i umysł musimy skierować na zjednoczenie między sobą. 

* * * 

Epidemia koronawirusa i wszystkie inne problemy są konsekwencją braku równowagi w naszym życiu. Gdybyśmy żyli w materialnym planie jak zwierzęta, które nie konsumują więcej niż jest to konieczne dla swojego zwierzęcego ciała, a wszystkie nasze wysiłki duchowe były skierowane na poznanie Stwórcy, to wówczas życie byłoby przepiękne.

Ale my wprowadzamy zniekształcenie, dążąc w swoim egoizmie do panowania nad całym światem, zniszczenia kuli ziemskiej i wyciśnięcia z niej wszystkich zasobów naturalnych. A potem natura, wychodząc z równowagi, pokazuje nam wszystkie te problemy: problemy biologiczne w postaci koronawirusa lub wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi, tsunami. Wszystkie te kataklizmy są spowodowane brakiem równowagi, dysbalansem, który my wywołujemy w naturze. 

Jesteśmy zobowiązani do korzystania z natury tylko w niezbędnym zakresie, jak uczy nauka Kabały. A wszystko inne; potężne siły, czas, ogromny umysł i pragnienia, którymi obdarzony jest człowiek, użyć tylko dla naprawy społeczeństwa, aby zrobić z niego instrument dla odkrycia Stwórcy. 

Społeczeństwo ludzkie działa teraz w przeciwnym kierunku niż ujawnienie Stwórcy, przez co naturalnie powodujemy wszystkie problemy, a koronawirus to tylko początek. 

Epoka Mesjasza, w której już się znajdujemy, powinna przynieść nam wiele nowych odkryć. Miejmy nadzieję, że dzięki naszym wysiłkom odkrycia te będą dobre, ale na razie niestety, co do tego są wątpliwości… 

Więc postarajmy się szybko nauczyć i przekazać całej ludzkości przyczynę wszystkich wirusów spowodowanych niezgodnością ludzkiego społeczeństwa z ogólnym prawem natury, które polega na równowadze. Jest to prosta fizyka, a nie wiara – prawo natury. 

Z lekcji według artykułu „Pokój”, 05.03.2020 


Wolność wyboru, cz. 2

каббалист Михаэль Лайтман Wpływ środowiska 

Pytanie: Według Kabały dziedziczność i środowisko są czynnikami, które wpływają na człowieka na podświadomym poziomie. 

Z dziedzicznością wszystko jest jasne. Co dotyczy środowiska, to czy ono wpływa na nas w 100%? Czyli nie możemy nie ulec jego wpływowi? 

Odpowiedź: Nawet, jeśli świadomie nie wybieramy określonego środowiska, ale znajdujemy się z nim w jakimś kontakcie, ono mimo wszystko wpływa na nas: mniej czy więcej, wprost lub pośrednio. Przy czym my sami nawet nie rozumiemy, jak podstawiamy się pod jego wpływ. Przecież być może, ja nie chcę być z nim w kontakcie, a ono mimo wszystko ma na mnie duży wpływ. 

Tutaj należy przeprowadzić bardzo poważną pracę badawczą, aby człowiek uświadomił sobie, że najważniejsze jest dla niego zrozumienie, co dokładnie wpływa na niego w jego środowisku. 

Czasami warunki, w których się znajdujemy może wpływają na nas nawet bardziej niż ludzie, nastawia to nas do jakichś całkowicie niepraktycznych działań, reakcji itd. Dlatego należy bardzo dobrze zbadać wpływ środowiska na człowieka we wszystkich jego parametrach: nieożywionym, roślinnym, zwierzęcym i ludzkim. 

Pytanie: Oznacza to, że nieożywiona natura również wpływa na człowieka? 

Odpowiedź: Oczywiście! Czyżby pogoda nie wpływa na nasz nastrój i samopoczucie? A miasto i dom, w którym ty mieszkasz? Nie mówię teraz o ludziach, ale o wszystkim innym – w szczególności o poziomie nieożywionym. To wszystko bardzo na nas wpływa. 

Umieść kogoś w innym miejscu, wyciągnij go do lasu lub poza miasto i zobaczysz w nim zupełnie innego człowieka, na tyle silny jest czynnik otaczającej go natury. 

Komentarz: Mówią, że jeśli znajdujesz się razem z depresyjnym człowiekiem, to jego depresja może być również przekazana tobie. A już tym bardziej, jeśli będziesz przebywać w depresyjnym społeczeństwie. 

Odpowiedź: Absolutna prawda. 

Ciąg dalszy nastąpi… 

Z programu TV „Podstawy Kabały”, 04.02.2019


Fragmenty z lekcji 11.10.2019

каббалист Михаэль Лайтман Zanim jeszcze zadamy pytanie, to schodzi ono z góry i wchodzi w nasze uczucia i rozum. A wtedy czujemy je i pytamy. A Stwórca odpowiada nam poprzez książki i nauczycieli. 

Jesteśmy całkowicie kontrolowani z góry i tylko pozostaje nam anulować się. Tylko w samoanulowaniu możemy poczuć, że zrobiliśmy coś sami, a nie tylko otrzymywaliśmy od Stwórcy. W samoanulowaniu jest nasz własny udział – wolność wyboru. 

Nie wiemy, co i jak robić, ale dzięki wierze ponad wiedzą decydujemy odnieść się do neutralnej strefy ponad umysłem. Gdyby nie ten malutki, ale najważniejszy komponent, nie istnielibyśmy w ogóle, jako stworzenia, a bylibyśmy podobni do nieożywionej, roślinnej i zwierzęcej natury.

* * *

W naszym świecie dano mi przyjaciół, dziesiątkę, nauczyciela, książki, metodę. Wszystko to nazywa się moim nauczycielem, to znaczy tym, co łączy mnie z celem stworzenia, celem życia.

Pojęcie nauczyciela obejmuje:

– człowieka, który studiował tę naukę przede mną,

– grupę przyjaciół, razem z którą robię postępy naprzód,

– metodę, którą przekazuje nam nauczyciel,

– książki, które przekazywane były przez wszystkie pokolenia, aż do naszego,

– Stwórcę, do którego dążymy poprzez nasze połączenie i książkami i nauczycielem.

Wszystko to zbieram razem, aby przy prawidłowym odniesieniu i dzięki pewnej liczbie działań osiągnąć konkretny rezultat.

By uczynić postęp powinienem anulować się przed Stwórcą. W tym pomaga mi nauczyciel, który kieruje mnie nie na siebie, a na Stwórcę, i grupa, która kieruje mnie nie na przyjaciół, a na Stwórcę. Tak „Izrael, Tora i Stwórca” kierują mnie do Wyższej Siły. Mogę anulować się przed Stwórcą za pośrednictwem tego, że anuluję się przed nauczycielem i grupą kierującą mnie do Niego.

* * *

W pojęcie „nauczyciel” wchodzą dwa składniki:

– człowiek tego świata,

– składnik duchowy.

Nie powinniśmy brać się pod uwagę, w jakiej ludzkiej postaci nauczyciel pojawia się na tym świecie, ponieważ tutaj wszystko zależy od tego, w jakim społeczeństwie on żyje, w jakiej kulturze. Każdy z nas jest produktem swojego środowiska i nie może uczynić siebie innym. Należy odwrócić swój wzrok, swoje postrzeganie z zewnętrznego obrazu człowieka i brać pod uwagę tylko wewnętrzne.

Dokładnie w ten sam sposób musimy odnosić się do siebie nawzajem w grupie, i w ogóle na całym świecie, biorąc we wszystkich pod uwagę tylko to, co wewnętrzne a nie zewnętrzne. Między nami są ludzie wielu kultur i narodowości.

Podczas lekcji widzę na ekranie Hiszpanię, Peru, Bałtyk, Odessę, Płowdiw, Moskwę, Kijów, Nowy Jork… Jakich tylko miast nie ma na naszych ekranach i oczywiście, są to ludzie o różnej mentalności, różnym poziomie dobrobytu i poglądach na życie. Wszystko to musi zostać usunięte z mojej percepcji.

Nie patrzę na te różnice, a widzę tylko jedno: połączenie człowieka ze Stwórcą. To jest właśnie część, której potrzebuję. Muszę zebrać od wszystkich te więzi ze Stwórcą, tak jakbym zbierał jakieś owoce.

Chcę dołączyć się do ich związku ze Stwórcą, ponieważ oni już go mają, w przeciwnym razie nie studiowaliby razem ze mną. Muszę wzmocnić swoje połączenie ze Stwórcą za pomocą połączenia z tą właściwością w każdym przyjacielu i w ten sposób łączę się ze Stwórcą.

Do tego wystarczy dziesięć osób. Jeśli jest jeszcze dziewięciu przyjaciół i ja dziesiąty, my niewątpliwie będziemy w stanie wpłynąć na Stwórcę. To tak, jakbyśmy dzwonili do Jego drzwi a On otwiera. 

Ale to pod warunkiem, że jest nas dziesięciu (minjan) – minimalna liczba, która jest brana pod uwagę.

Mniej niż dziesięć nie jest brane pod uwagę. Dziesięć w świecie duchowym jest jak jeden. W tym jest różnica między naszym światem i wyższym światem, gdzie odczuwa się tylko połączenie między dziesięcioma.

A w tym nie różnimy się od siebie na całym świecie i nie ma dla mnie znaczenia, z kim się zjednoczyć – z Hiszpanią, Ałma-Atą, Bałtykiem, Nowym Jorkiem, Kijowem, Sankt Petersburgiem, Toronto. Najważniejsze, żeby było dziesięć osób, i już będziemy mieli kontakt ze Stwórcą.

Jeśli nie ma dziesięciu osób, to należy szukać, przebudzać przyjaciół, którzy zostali w domu, aby przyszli na spotkanie lub połączyli się wirtualnie. Tylko to jest ważne.

Zbudowaliśmy wirtualne połączenie między nami wokół całego świata i mam nadzieję, że pojawi się taki mechanizm, który będzie łączył nas na coraz bardziej wewnętrznym poziomie. Jest to narzędzie, za pomocą którego ponownie powracamy do Babilonu, ale już naprawieni. Ze strony naszej natury między nami panuje babilońskie rozbicie, ale ponad nim jesteśmy połączeni. 

Z lekcji w dniu pamięci Baal HaSulama, 11.10.2019 


Światowe spotkanie przyjaciół, 20.03.2020

W piątek odbyło się ogólnoświatowe spotkanie przyjaciół Bnei Baruch. Za pomocą programu Zoom podłączyło się 570 przyjaciół oraz tysiące ludzi z całego świata wzięło udział w spotkaniu za pośrednictwem YouTube.


Koronawirus – ukryte Błogosławieństwo?

Życie wróci do normalności po koronawirusie, ale normalność nie będzie tym, co znamy dzisiaj. Po wyjściu z kryzysu nie będą już widoczne skutki nadmiernej konsumpcji, ludzie obudzą się w nowej rzeczywistości. Im dłużej zajmie ludzkości pokonanie COVID-19, tym bardziej różnić się będzie nasze życie po koronawirusie.

Najbardziej optymistyczny scenariusz przewiduje, iż szczepionka przeciwko wirusowi będzie ogólnie dostępna pod koniec 2020 roku. Ile firm przetrwa tak długo przymusowe zamknięcie? Ile obiektów rekreacyjnych i rozrywkowych może utrzymać się pozostając zamknięte na tak wiele miesięcy? A co najważniejsze, jak wyglądało będzie bez nich nasze życie?

Moim zdaniem, rozrywka i rekreacja nie znikną całkowicie, ale będzie jej o wiele mniej i inna niż do tej pory. Możesz to sobie wyobrazić? Czy potrafisz wyobrazić sobie życie, które nie polega na uganianiu się za społecznie przyjętymi przyjemnościami, które prawie zawsze kończą się konsternacją, co sprawia, że szukamy kolejnego sposobu, aby móc poczuć się błogo i jedynie po to, by zaznać złamaną po raz kolejny obietnicę? Co nas zadowoli, gdy niekończąca się, daremna pogoń za satysfakcją zostanie zatrzymana przez wyższą siłę?

W tej chwili pytań na temat pandemii COVID-19 jest więcej niż odpowiedzi. Poza oczywistymi pytaniami, jak na przykład, kiedy zostanie znaleziona szczepionka, istnieją bardzo głębokie pytania obudzone zaistniałą sytuacją. Po pierwsze, wirus powstrzymuje nas od zanieczyszczania planety. Ograniczając loty, transport i produkcję w tak radykalny sposób, w wielkim stopniu zmniejsza ilość gazów cieplarnianych, poprawia jakość powietrza, minimalizuje nasze wyczerpywanie zasobów naturalnych i generalnie sprawia, że ludzkość staje się spełnieniem marzeń takich entuzjastów środowiska jak Greta Thunberg i milionów innych, którzy boleją nad szkodami, jakie wyrządzamy naszej planecie. Więc w sumie czy wirus jest, aż tak zły? A może jest zły dla nas i dobry dla reszty rzeczywistości? Ale jeśli tak, to jesteśmy w konflikcie z rzeczywistością, co na pewno nie jest dobre. Jak do tego doszliśmy?

Jak już mówiłem, jest jeszcze za wcześnie, aby odpowiedzieć na te pytania, wciąż jesteśmy w tym, co gazety nazywają „historią w trakcie powstawania”. Ale kiedy kurz opadnie, nie ma wątpliwości, że zobaczymy inny obraz niż sprzed momentu, kiedy wszystko przesłonił.

Pewne punkty do refleksji

Oto niektóre z rzeczy, nad którymi zastanawiam się w tych dniach:

1. Przyroda, jeśli pozostawiona sama sobie, jest w harmonii i równowadze. Kiedy równowaga zostaje zachwiana, na przykład w przypadku nadmiaru populacji jednego z gatunków, Natura znajduje sposób, aby to zrównoważyć albo poprzez zwiększenie liczby drapieżników dla tego gatunku, albo poprzez eliminację nadmiaru zwierząt w inny sposób. Jeżeli wydaje się, że Natura próbuje nas zgładzić, to myślę, że powinniśmy zapytać, dlaczego to robi? Czy staliśmy się tak szkodliwi dla natury, że jest zmuszona usunąć część z nas?

2. Jeśli wirus jest sposobem Natury na zabijanie ludzkości, to czy to oznacza, że gdybyśmy nie zbłądzili, aż tak strasznie, to wirus by się nie pojawił?

Są jeszcze głębsze pytania, które możemy zadać:

3. Jak dotąd koronavirus obchodzi się z nami w sposób dość „delikatny”. Liczba ofiar jest stosunkowo niewielka, a objawy są przeważnie łagodne. Jednocześnie widzimy, że w jakiś sposób udało się wirusowi rozłączyć wszystkie nasze więzi; izoluje nas od siebie, rozkłada na części nasz dotychczasowy sposób życia, jednak nie grozi nam zagłodzeniem. Co to dla nas oznacza? Czyżby to był sposób Natury na powiedzenie nam, że problem leży w naszych relacjach międzyludzkich? Gdybyśmy byli bardziej empatyczni wobec siebie, bardziej rozważni, jak wpłynęłoby to na chorobę? Być może nie wpłynęłoby, jako że powinniśmy byli od początku być tacy, a teraz jest już za późno i będziemy musieli po prostu przetrwać burzę i starać się być inni, gdy ona już się skończy. Ale jednocześnie, być może wpłynęłoby…

4. Poza tym Natura, jak już powiedziano, jest w równowadze. Ludzie – najwyraźniej nie są. Nie liczymy się z Naturą, gardzimy sobą nawzajem i nigdy nie przestajemy grać „Króla Wzgórza [Gnoju]”. Myślimy tak, jak żadne inne stworzenia – że jesteśmy lepsi od Natury, że możemy ją pokonać, jeśli tylko będziemy się starać wystarczająco mocno i długo. Czy ta niespójność między ogólną naturą a ludzką naturą może być przyczyną wybuchu epidemii?

Tak czy inaczej, wirus na swój sposób jest ukrytym błogosławieństwem. Potrzebowaliśmy tych refleksji i kiedy dziś widzę jak wielu ludzi zastanawia się nad tym lub sympatyzuje z tymi, którzy pytają, to napawa mnie to optymizmem. Znajdziemy szczepionkę na koronawirusa, ale pytanie, które najbardziej mnie dręczy, brzmi: czy znajdziemy szczepionkę na chorobę, która nęka nas od wieków – naszą samolubną ludzką naturę.

Źródło: https://bit.ly/2xiXLC4


Życiodajne tajemnice przyrody, których uczy Czarnobyl

26 kwietnia 1986 roku zmaterializował się jeden z najgorszych scenariuszy na świecie. Reaktor jądrowy w Czarnobylu eksplodował w wyniku nieudanego eksperymentu, uwalniając dziesięć razy więcej promieniowania niż Hiroszima. Ogromny obszar stał się śmiertelny dla 350 000 mieszkańców.

Pomimo prób podjętych przez sowiecki reżim, aby ukryć najpoważniejszy wypadek nuklearny w historii, w ciągu kilku dni miejsce to stało się miastem duchów. Setki tysięcy ludzi ewakuowano ze swoich domów, a naukowcy oszacowali, że dotknięty obszar Czarnobyla nie będzie nadawał się do zamieszkania przez następne 20 000 lat.

Wbrew ludzkiej logice dekadę później roślinność zaczęła wyrastać z ruin. Czarnobyl stał się swego rodzaju laboratorium ewolucyjnym dla świata, w którym z pozostałości nuklearnych wyłonił się kwitnący rezerwat przyrody. Na tym terenie zakwitły połacie kwiatów, odrodziły się lasy i zaczęły pojawiać się różne zwierzęta: gady, ptaki i różne gatunki ssaków, z których niektóre nie żyły na tym obszarze przez wiele lat przed katastrofą.

Jeśli naprawimy relacje międzyludzkie budując mosty pozytywnych połączeń ponad naszą wrodzoną niechęcią, podziałami a nawet nienawiścią do siebie, wówczas możemy doświadczyć naszej rzeczywistości, jako doskonałej”.

Przez pryzmat praw przyrody, odrastanie w Czarnobylu przypomina wiele nowych stanów planetarnych, które wypłynęły ze swoich przeciwieństw. Ziemia rozwijała się w kilku stanach; gdy jej powierzchnia była płynną lawą, później gdy była w większości pokryta lodem, a dalej gdy całkowicie pokryta była wodą. Jednak z każdej epoki nasza planeta wychodziła silniejsza i zdrowsza niż jej poprzednia wersja.

Co dzieje się, gdy ludzie nie ingerują w naturę?

Wszechświat ma nieskończone siły leczące i równoważące. Kiedy ludzie nie ingerują w nieożywiony, roślinny i zwierzęcy poziom przyrody, zachodzi całkowita harmonia.

Działamy w sieci sił, których nie rozumiemy, więc nawet nasze pozornie łagodne myśli i działania mogą spowodować niezamierzone szkody. Wynika z tego, że gdy samolubne i niszczycielskie działania człowieka zostają zaniechane, opuszczony obszar staje się pełen życia.

Czarnobyl jest tego przykładem: kiedy promieniowanie zaczęło zanikać i nie było ingerencji ze strony człowieka, pojawiły się nowe gatunki roślin i zwierząt, które wcześniej uważano za wyginięte. Skąd pochodzą te nowe gatunki?

Jak po katastrofie, pojawiły się nowe gatunki roślin i zwierząt w Czarnobylu?

Natura składa się z wielu sił widocznych i utajonych, a niezliczone kombinacje tych sił powodują nieskończoną różnorodność form. Kiedy ludzie opuszczają taki obszar pozostawiając te siły w spokoju, zachodzi swoboda działania i w konsekwencji widoczne są manifestacje zgodnie z obecnym stadium rozwoju.

Jest to prawo natury: każde połączenie w sieci musi zostać wypełnione i wygenerować coś nowego na poziomie nieożywionym, roślinnym lub zwierzęcym. Na każdym poziomie natura działa według różnych i kontrastujących atrybutów połączenia, aby stworzyć harmonię i równowagę, umożliwiając ewolucję coraz bardziej zaawansowanych form życia. Innymi słowy, natura zawsze ewoluuje w kierunku wyższych stanów zjednoczenia.

Poziomy nieożywione, roślinny i zwierzęcy przyrody są zgodne z jej prawami i działają harmonijnie. Każdy podmiot i organizm na tych poziomach pobiera dokładnie tyle, ile potrzebuje do przetrwania, wszelką nadwyżkę przekazuje z powrotem do większego systemu, którego jest częścią.

W ten sposób powstaje dobrze naoliwiony system integralny. Tylko człowiek może, przez ograniczony czas opierać się takim prawom. Natura ludzka ma tendencję do działania przeciwnego: wkładamy tyle, ile musimy a bierzemy tyle, ile możemy bez uwzględnienia innych elementów systemu. Robimy tak nie rozumiejąc, że w ten sposób sami siebie okradamy, bo w rzeczywistości jesteśmy współzależnymi częściami naturalnego systemu, jak koła zębate w maszynie.

Jakie wnioski ludzie powinni wyciągnąć z odrodzenia w Czarnobylu?

Przykład Czarnobyla pokazuje, w jaki sposób natura ludzka jest przeciwieństwem samej natury. Ludzkie ego, to znaczy pragnienie czerpania przyjemności kosztem innych, co powoduje wykorzystywanie, manipulowanie i znęcanie się w naszych relacjach, generuje toksyny penetrujące przyrodę. Dlatego musimy koniecznie dowiedzieć się, jak działa natura, a dzięki temu będziemy wiedzieć, jak rozwiązać problemy, które są naszym dziełem.

Jeśli zwiększymy świadomość naszej funkcji, jako człowieka w przyrodzie, rozumiejąc, w jaki sposób jej nieożywiony, roślinny i zwierzęcy poziom zależy od naszych relacji, wówczas możemy współpracować, aby harmonijnie zintegrować się z naturą i przynosić jej korzyści.

Jeśli naprawimy relacje międzyludzkie, budując mosty pozytywnych połączeń ponad naszą wrodzoną niechęcią, podziałami, a nawet nienawiścią do siebie, możemy wówczas doświadczyć uczucia doskonałości. Korygując ludzką naturę poczujemy, jak nasze relacje kwitną i oddychają na nowo, a także jak każda chwila jest nowym, przyjemnym uczuciem.

Nasza planeta stanie się wtedy rajem w pełnym znaczeniu, niebem na ziemi.

Źródło: https://bit.ly/2WtImJM


Koronavirus, to dla Chin wezwanie do przebudzenia, do zaktualizowania swojego stosunku do świata

Oprócz choroby, śmierci i strachu wywołanego przez koronawirusa, światowa gospodarka doznała poważnego ciosu i strat w wysokości 160 miliardów dolarów. W Chinach Apple, McDonald’s, Starbucks i dziesiątki innych sieci zamknęły swoje sklepy. Całe miasta zostały zamknięte, a większość przemysłu „Made in China” została zamrożona.

Ludzkość musi jeszcze przetrawić skalę zakłóceń, które mogą wywołać Chiny, kraj z największą populacją na świecie. Chiny stały się zimną mega fabryką, działającą na rzecz gromadzenia pieniędzy i uprawiania interesów, kosztem zubożałej i spracowanej siły roboczej. Chiny przeobraziły się w potężny i asertywny kraj z mackami sięgającymi całego świata.

Ogromna ilość szkód wyrządzonych przez koronawirusa wyraźnie wskazuje: natura nie zgadza się z tak szybko ekspandującym działaniem ukierunkowanym na korzyść własną. Integralna i altruistyczna właściwość przyrody wymaga, aby każda z jej części uzupełniała się z pozostałymi, tworząc harmonijną całość. Z tego powodu konieczne jest zatrzymanie się na chwilę i spojrzenie krytycznie na sytuację kryzysową w Chinach, ponieważ ludzkość nie jest ponad prawami natury.

Historia pełna jest przykładów powstania i upadku potężnych imperiów, które dążyły do ​​powiększania się kosztem innych: starożytnego Egiptu; imperia babilońskie, rzymskie i mongolskie; kolonialna Wielka Brytania i Francja; reżim nazistowski; Związek Radziecki, lista jest długa. Powodem każdego upadku jest to, że ostatecznie natura nie pozwala na nadmierny egoizm, deptanie świata bez wytchnienia, gdzie jeden kraj lub imperium ma piracki dostęp do większości zasobów.

Można oczekiwać więcej ciosów, takich jak koronawirus, jeśli Chiny będą nadal zaciekle zwiększać swoją potęgę na całym świecie kosztem innych krajów i populacji. Kryzysy te mogą przybrać wiele poważnych form – śmiertelne choroby, upadki finansowe, wojny i wiele innych. Parcie występujące za sprawą rozwoju ludzkiego doprowadziło nas do epoki charakteryzującej się nieuniknioną globalną współzależnością. Nie ma już pustych przestrzeni i nie mamy gdzie się ukryć. Kryzysy tylko się nasilą.

Na wokandzie są teraz Chiny, przed nimi szansa przejścia zmiany nastawienia: stać się pozytywnie połączonym z ludzkością i działać w trosce o jej rozwój i sukces. Wszyscy płyniemy w tej samej łodzi. Dlatego, jeśli ktoś spowoduje z jednej strony przeciążenie, wszyscy wpadniemy do wody. Właśnie to robi obecna egoistyczna ekspansja Chin. Jest to przepis na katastrofę. Chiny muszą zatem zmienić kierunek swojego silnego wpływu, aby działać z korzyścią dla całego świata, a nie tylko dla siebie.

Dlatego mam nadzieję, że Chiny i świat nie poprzestaną na powierzchownym potraktowaniu kryzysu poprzez zastosowanie doraźnych środków dla uspokojenia sytuacji, ale pospieszą, by wyleczyć chorobę z której wszystko wynika, i która jest w każdym z nas. Kiedy nauczymy się myśleć globalnie zamiast narodowo, świat w końcu doświadczy pokoju, stabilności i harmonii.

Źródło: https://bit.ly/394dJxt