Jaki będzie świat po korona-wirusie?

каббалист Михаэль Лайтман Korona-wirus jest tutaj po to, aby pozostać. Ostatnio zaniepokojenie wyraził gubernator stanu Nowy Jork, że być może nigdy nie doczekamy się czasów, kiedy liczba przypadków zakażenia korona-wirusem spadnie do zera. 

Poza tym Południowo-koreańskie Centrum Kontroli Chorób ostrzega przed niebezpieczeństwem ponownego zakażenia tych osób, które już zachorowały na wirusa. 

Ale z drugiej strony gazeta „The Jerusalem Post“ poinformowała, że już za trzy miesiące będzie można wprowadzić do produkcji szczepionkę przeciwwirusową w małej fabryce na północy Izraela.

I tu pojawiają się dwa pytania. Jeśli będziemy w stanie szybko wyjść z kwarantanny i powrócić do poprzedniego życia, to wszystkie pozytywne lekcje wyciągnięte z epidemii zostaną szybko zapomniane. Z drugiej strony, jeśli w najbliższej przyszłości nie zostanie znaleziony lek lub szczepionka, to jakie to będzie życie w ciągłej izolacji?

Myślę, że przyzwyczaimy się do życia w nowym świecie, zupełnie innym niż ten, który był wcześniej. Zmienimy wiele z naszych zajęć i przyzwyczaimy się do tego, że więcej będziemy w domu, pracując przez Internet. Wiele firm zbankrutuje i nie powróci, ponieważ tak naprawdę nie były potrzebne.

Za kilka miesięcy, kiedy pierwsza fala epidemii opadnie i zaczną łagodzić ograniczenia, stopniowo powrócimy do normalnego życia. Ale to już będzie inne życie, nie takie samo, jak przed wirusem – i my i nasze zajęcia staną się inne.

Jestem pewien, że będziemy żyć w nowym świecie i będziemy innymi ludźmi. To życie lepsze będzie niż stare. Bardziej zaczniemy doceniać spokój niż bezsensowne pędzenie z jednego krańca świata na drugi.

Zastanowimy się nad sensem życia i jego celem, i będziemy chcieli dowiedzieć się, dlaczego żyjemy, jaki jest wynik naszej wyczerpującej pracy? Ze względu na co pędziliśmy z jednego kraju do drugiego: aby po prostu pojeść we wszystkich restauracjach i popatrzeć na obcą kulturę? Jaki był w tym pożytek? To było po prostu powszechne szaleństwo, któremu trudno było się oprzeć i nie biegać z innymi.

Myślę, że nie ma powrotu do przeszłości i czeka nas nowe życie, bardziej spokojne i wewnętrzne, postawa człowieka się zmieni. Świat po korona-wirusie będzie inny! Ze wszystkich napełnień najbardziej cenione będą przyjacielskie relacje, ponieważ tworząc bliższe połączenie między ludźmi tworzymy integralną siłę, zintegrowany umysł, koncentrację, pragnienie.

Kiedy wielu ludzi jednoczy się w jednego człowieka – dużego, mądrego i silnego – zaczynamy odkrywać naturę w nowy sposób, to tak, jakby zamiast naszych organów zmysłów otrzymalibyśmy nowe tysiąc razy wrażliwsze, umysł milion razy mądrzejszy. Zaczniemy postrzegać rzeczywistość bardziej wewnętrznie i głębiej. I w ten sposób postrzegał będzie każdy. Tak będą żyć ludzie w jutrzejszym świecie. 

Z programu „Globalne perspektywy”, 10.04.2020 


UE umiera i powinna

Unia Europejska narodziła się w grzechu i umrze w agonii. Została stworzona po to, by dać Europie przewagę konkurencyjną nad Stanami Zjednoczonymi oraz wzmocnić Chiny i Rosję. Prawie wyłącznie skupiała się na stworzeniu wspólnego rynku i wspólnej waluty, ale nie zastanawiała się nad społecznymi konsekwencjami unii narodów, które przez wieki prowadziły między sobą wojnę.

Unia systemu pieniężnego stworzyła potężną walutę, ale wiele państw członkowskich zubożyła i pozostawała zależnymi, przygnębionymi i oczernionymi. Ona nie stworzyła unii; stworzyła jeszcze więcej nienawiści. Unia walutowa bez solidarności, z poczuciem narodowego paneuropejskiego patriotyzmu, jest nie do utrzymania. Kryzys migracyjny prawie ją rozerwał, wypchnął Wielką Brytanię z UE, ale unia przetrwała. Kryzys spowodowany koronawirusem wydaje się być jednak ciosem, którego UE nie przetrwa. Moim zdaniem, tak byłoby najlepiej dla wszystkich.

Globalizacja – wspaniała idea, źle wdrożona

Z zasady unia to świetny pomysł. Jest to właściwa droga, ponieważ cała rzeczywistość ewoluuje w kierunku większej jedności i współpracy. Ewolucja przeszła od najprostszych cząstek do kompozycji cząstek, które tworzyły atomy, które tworzyły molekuły, które tworzyły organizmy i tak dalej. Podobnie społeczeństwo ludzkie ewoluowało od klanów do osiedli, które wyrosły na miasta, hrabstwa, kraje i imperia.

Istnieje jednak zasadnicza różnica między sposobem, jak ewoluuje natura a sposobem, jak ewoluuje społeczeństwo ludzkie. W miarę jak przyroda ewoluuje, ona utrzymuje równowagę i harmonię. Pojęcie nadmiernej konsumpcji nie istnieje w przyrodzie, ponieważ każde zwierzę bierze tylko to, co jest mu potrzebne do przeżycia. W przypadku ludzi, gdzie rządzi ego, nadmierna konsumpcja jest podstawą naszego istnienia. Im więcej mamy w porównaniu z innymi, tym bardziej cenimy samych siebie. Dlatego każdy sojusz ma domyślny, ukryty motyw – aby skrzywdzić kogoś innego – wroga sojuszu, jednego z członków sojuszu, lub obydwu. To jest ludzka natura, ale jest to sprzeczne z podstawową zasadą ewolucji natury, że musi ona być oparta na równowadze i harmonii.

Aby stworzyć trwałą globalizację monetarną, ludzie z państw w tym uczestniczących najpierw muszą dokonać wyboru. Jest to głęboki i rozszerzony proces, który wymaga przyjęcia tożsamości ogólnonarodowej, silniejszej niż tożsamość narodowa. Tylko wtedy, gdy ludzie będą bardziej sympatyzować z wielonarodową jednostką niż z własnym państwem narodowym, zgodzą się na taką transformację.

Takich przygotowań nie przeprowadzono w Europie. W rezultacie kraje silniejsze, kierując się nieodłącznym charakterem eksploatacji, plądrowały mniejsze, słabsze gospodarki i pozostawiły je bez środków do życia. Teraz, gdy uderzył koronawirus, pojawia się wśród nich wrogość i nieufność, które dowodzą, że nie mogą na sobie polegać. Należy stonować nastroje UE i zacząć od nowa. Pierwszym w tym kierunku krokiem jest powrót do pielęgnowania lokalnych gospodarek.

To nie jest tak, że kraje nie powinny tworzyć związków zawodowych. Wręcz przeciwnie, uważam, że w końcu, gdy pokonamy nasz egoizm, nie będziemy potrzebować granic, a pojęcie państwowości zniknie. Ale blisko jeszcze nie jesteśmy. Zamiast tego musimy być rozsądni, uznać naszą egocentryczność i spróbować uzgodnić zasady i granice, które utrzymają naszą dzikość w ryzach i pozwolą nam wszystkim żyć we względnym pokoju i stabilności.

Następnie powinniśmy zacząć uczyć się o jedności, która istnieje w przyrodzie, gdzie każda część partycypuje swoimi właściwościami i otrzymuje od kolektywu wszystko, czego potrzebuje, aby się rozwijać. Kiedy stopniowo przekonamy się, że zbiorowa egzystencja jest nie tylko bezpieczniejsza niż indywidualistyczna rywalizacja, ale także o wiele bardziej satysfakcjonująca, będziemy mogli ostrożnie, powoli i mądrze budować wspólną całość. Ale nie będzie to podmiot europejski, amerykański, rosyjski czy chiński, ale globalna rasa ludzka.

Do tego czasu musimy akceptować i szanować nasze różnice.

Źródło: https://bit.ly/2JZLs0L


Nowy dom, tam gdzie jest miejsce dla wszystkich

каббалист Михаэль Лайтман W obecnym czasie natura przeprowadza z nami ogromne zmiany, które obejmują cały świat. Możemy to mniej lub więcej zrozumieć, ale nie ma wątpliwości, że na naszych oczach realizuje się program Stwórcy, globalnej natury, który – jak widzimy, po raz pierwszy w historii dotyczy bez wyjątku całej ludzkości.

Za pomocą tej akcji, która nazywa się „korona-wirus”, natura chce zorganizować całą populację ziemi, całą ludzkość w jedną grupę.

Wirus przygotowuje nas do zmian prowadzących do zjednoczenia, żeby wszyscy poznali wyższą siłę natury, od małych do dużych, i żeby wszystkie narody zebrały się w jednym wspólnym „domu modlitwy”, to znaczy wszyscy połączyli się w jednym wspólnym pragnieniu, wzajemnym zjednoczeniu, które nazywa się domem Stwórcy.

Nauka Kabały pomaga nam zrozumieć, w jaki sposób przechodzimy przez ten proces i jak dopasować się do niego, aby być przystosowanym do nowego życia, nowego podejścia. Na razie jeszcze postrzegamy życie egoistycznie, każdy indywidualnie. Ale nowe podejście wymaga od nas stopniowego przejścia do wspólnej percepcji: integralnej i wzajemnej, aby nie odczuwać różnicy między sobą i innymi.

Dzisiaj wszyscy odczuwamy egoistyczny świat, w którym żyjemy, egoistyczne podejście do życia. A w nowym świecie, każdy poczuje drugiego od wewnątrz i wtedy nasze postrzeganie świata radykalnie się zmieni: zamiast świata materialnego poczujemy duchowy, wieczny i doskonały świat pełen światła.

Znajdujemy się na samym progu nowego świata, u wejścia w nowy stan, w nową rzeczywistość, która powinna odkryć się wewnątrz relacji między nami, wzajemnych, nieograniczonych, wolnych od egoizmu stosunków. Wyższe zarządzanie pragnie, abyśmy otworzyli te drzwi i wkroczyli w nowy świat, prowadząc całą ludzkość do nowej egzystencji, do celu stworzenia, do celu naszego życia, do wyższej siły natury.

Z porannej lekcji 04.04.2020


Sekret jak wytrzymać areszt domowy

Jeśli jesteś jedną z osób pozostających w domowej izolacji, to bardzo istotne staje się pytanie jak nadać tej sytuacji sens.

Przypływ pandemii COVID-19 popycha nas do zrozumienia, jak bardzo polegamy na sobie. Zamknięto nas w domu nie tylko po to, aby zatrzymać rozprzestrzenianie się wirusa, ale również, aby zatrzymać infekcję powodowaną przez nasze kłopotliwe i wyzyskujące świat interakcje, których fundamenty zbudowane są na cudzej krzywdzie. Nasze niezharmonizowane relacje wpływają negatywnie na pozostałe poziomy natury – nieożywiony, roślinny i zwierzęcy. Reakcja natury jest karcąca przez co zsyła na nas ciosy i przeszkody w naszym życiu, próbując zmusić nas do znalezienia się z nią w stanie równowagi.

Jak znaleźć wewnętrzną siłę

W obecnej sytuacji dom staje się laboratorium służącym do naprawy równowagi między nami a naturą, gdzie w pierwszej kolejności ćwiczymy, jak budować prawidłowe relacje z naszymi bliskimi. W tym miejscu możemy zastanowić się, jak możemy stać się bardziej odpowiedzialni względem innych, lecz z upływem czasu możemy zacząć się niecierpliwić. Utrzymanie pozytywnego nastawienia staje się coraz trudniejsze, kiedy EGO, czyli pragnienie otrzymywania dla własnych korzyści, wzrasta do poziomu, kiedy nie możemy ze sobą wytrzymać. Zerwane więzi między nami prowadzą do tarć i nieporozumień.

Nauka Kabała znana również, jako nauka o połączeniu tłumaczy takie stany jako okazje dla wzniesienia się nad nimi, w celu zbudowania spójności i wzajemnego zrozumienia między ludźmi. Jak jest napisane: „Jeden pomaga drugiemu i mówi swojemu bratu, bądź silny!” (Izaak 41:6) Innymi słowy, budując prawidłowe relacje między nami, poprzez umacnianie i wzajemną pomoc osiągniemy wewnętrzna siłę potrzebną do czynienia dobra światu, zaczynając od naszych najbliższych.

Kabaliści radzą: okażcie sympatię i troskę. Zrób to z wielkim wysiłkiem. Rób to otwarcie, a nawet „udając”, aż nawyk stanie się twoją drugą naturą. Jak możemy w ogóle przyjąć takie rady, nie mówiąc już o ich wdrożeniu, skoro jest to przeciwne naszej naturze? Staniemy się na to gotowi, gdy uświadomimy sobie, że nie ma innego wyjścia, a alternatywą jest przeżycie naszego życia, jak więźniowie we własnych domach. Możemy również zaakceptować tę blokadę, jako okazję do zbadania, co powinniśmy poprawić w naszym stosunku do siebie, aby prowadzić bardziej satysfakcjonujące życie.

Dzieci będą dziećmi, dorośli nie powinni

Możemy się zastanawiać, jak dzieci znajdą w sobie siłę, by przezwyciężyć palące pragnienie działania sprzecznego z ich naturalnym pragnieniem. Jak na przykład, dzieci mogą przygotować się na ustępstwa w celu znalezienia wspólnej płaszczyzny i zrozumienia? Można to osiągnąć jedynie na naszym przykładzie. Jeśli dorosły jest altruistycznym wzorcem, sam nie zachowuje się jak uparte dziecko, lecz poprzez swoje działanie daje przykłady miłości i troski o innych, to dzieci zaczną naśladować takie zachowanie.

Nie jest to proste, ale rodzice powinni zachęcać swoje dzieci do ustępstw. Jest tak, ponieważ jeśli im się to uda wejdą w znacznie spokojniejszy i szczęśliwszy stan. Powinniśmy zatem wyjaśnić im (a także sobie): „Czy sądzisz, że zyskasz więcej, jeśli będziesz uparty?” „Czy przyniesie to korzyść komuś, jeśli zdecydujesz się nie ustąpić?”; „Co zyskasz, jeśli zmusisz kogoś do ustępstwa?”

Prawdopodobnie po chwili zastanowienia zgodzą się z naszą argumentacją. Zasada jest relatywnie prosta do zrozumienia, ale trudna do wprowadzenia w życie. Ludzka natura – potrzeba otrzymywania dla własnej korzyści stawia temu opór. Co w takim razie możemy zrobić, żeby przezwyciężyć naszą naturę? Odpowiedź, to zorganizować wspierające nas środowisko. Środowisko budowane w atmosferze, która pomoże dziecku przezwyciężyć ego dla ogólnego dobra.

Jeśli zarówno ty i twoje dziecko jesteście zmęczeni ciągłym wysłuchiwaniem o wspomnianych kompromisach, powinniście sobie przypomnieć: “Kiedy będziemy walczyć z naszym ego zamiast cudzym, triumf będzie słodszy i przyjemniejszy”.

Nie możemy jednak posługiwać się jedynie teoretycznymi instrukcjami. Musimy zagłębić się bardziej, zmuszając naszą samolubną naturę do wyrzeczeń w imię obopólnej korzyści. Postępując w ten sposób zbudujemy wewnątrz nas podwaliny i fundamenty pod kompromisy i ustępstwa. Staliśmy się gotowi ugiąć kolano przed światem. Ma to na celu uspokojenie go i przyniesienie tej samej mocy kompromisu, mocy do zrównoważenia naszych problemów. W ten sposób, ucząc nasze dzieci, kształcimy się i osiągamy w ten sposób wyższy poziom wzajemnej odpowiedzialności.

Stopniowo zaczniemy dostrzegać, że wszystkim członkom naszej rodziny udaje się pokonać swój egoizm, idąc na kompromis z korzyścią dla całej rodziny, z uśmiechem, spokojnie i przyjemnie. Kiedy zdobędziemy tę moc ustępstw, będziemy w stanie przenieść tę zdolność z mniejszej jednostki na całe społeczeństwo. Wtedy wszyscy zaczną myśleć i działać dla korzyści wszystkich, zamiast czerpać korzyści dla każdego z osobna. Dzięki temu wszyscy otrzymają to, co jest potrzebne do ich życia, tak jak w rodzinie.

Źródło: https://bit.ly/2RvvhN2


Dokąd prowadzi nas koronawirus?

каббалист Михаэль ЛайтманDokąd prowadzi nas siła, która teraz oddziałuje na cały świat, naraz na nas wszystkich? Wcześniej Siła Wyższa działała zawsze wybiórczo, wpływając w różny sposób na każdy naród, każdą grupę i każdego człowieka. 

Ale teraz widzimy, że jednakowo pracuje ze wszystkimi, nie dając nikomu uciec i twardą ręką prowadzi nas do szczególnej formy relacji, szczególnego połączenia między nami. 

Mam wielką nadzieję, że koronawirus zmusi nas do anulowania naszego egoizmu, i cały świat będzie w stanie wznieść się ponad egoizm. Świat na razie nie rozumie i nie odczuwa konieczności takich zmian, przejścia od systemu egoistycznego do systemu altruistycznego. 

Wyższa Siła, Stwórca za pomocą koronawirusa naprawia świat. Sam wirus nie ma inteligencji, uczuć ani swobody działania. Ale Wyższa Siła od razu za jednym zamachem zaczyna  przewracać całą rzeczywistość, całą ludzkość, traktując wszystkich, jako jeden system, jedno ciało. Jest to wielkie działanie, żyjemy w wielkich czasach. 

Jeśli do końca odkryjemy ten proces i zobaczymy dokąd nas prowadzi, od naszego stanu do ostatecznego celu, to zobaczymy, że jest przeznaczony do zjednoczenia i uczynienia z nas jedenego systemu, jednej ludzkości, jednego człowieka z jednym sercem, pozwalając nam odkryć Stwórcę, Wyższy Świat między nami. 

Jeśli nasze relacje miedzy sobą są egoistyczne, to nazywa się to życiem na tym świecie. A kiedy przejdziemy od nich do systemu, który jest zbudowany na miłości, jedności, wzajemnym uczestnictwie, to będzie to duchowym, wyższym systemem, przyszłym światem. 

Każdy przestanie czuć siebie oddzielonym od reszty i nie będzie odczuwać życia, jako istniejącego między narodzinami i śmiercią. Ponieważ wszyscy będziemy połączeni ze sobą bez ograniczeń i bez granic, to natychmiast poczujemy w tym połączeniu wieczne życie duchowe. 

Ten stan zaczyna się stopniowo realizować. Zbliżamy się do takiej rzeczywistości, musimy jedynie zwiększyć naszą wrażliwość do stanu już istniejącego. Tylko od nas zależy, jak bardzo zechcemy go odkryć siłą naszej jedności. 

Nawet w egoistycznym świecie są ludzie, którzy rozumieją to bardziej niż inni. A teraz musimy postarać się zrozumieć nowy stan, który przyjdzie w zamian, i dlatego nazywa się przyszłym światem. Natura traktuje nas, jak jednego człowieka włączając w siebie wszystkich, i musimy traktować ją dokładnie w ten sam sposób. 

Wreszcie doszliśmy do takich zmian w społeczeństwie, sądząc po których można powiedzieć, że należymy do ostatniego pokolenia, pokolenia Mesjasza (Masziacha). Mesjasz jest to siła, która wyciąga nas z naszego egoizmu ku zjednoczeniu, z zerwania ze Stwórcą do połączenia z Nim, z oddzielenia od wiecznego życia, do życia wiecznego. 

To nie jest fantazja a rzeczywistość, która wkrótce zostanie w pełni ujawniona. Program został już wcześniej stworzony i zaczął działać, ale szybkość jego realizacji zależy od nas. 

Jeśli nasza grupa będzie dążyć do przodu, idąc przed wszystkimi, to będziemy mogli przyspieszyć rozwój i szybko doprowadzić całą ludzkość do odkrycia nowego świata. Ludzkość z każdym dniem staje się coraz bardziej gotowa do tego, aby przyjąć to przesłanie. 

Z porannej lekcji 03.04.2020 


Moje myśli na Twitterze, 30.03.20

Cały rozwój duchowy jest konsekwencją naszych apeli do Stwórcy, na ile czujemy się zależni od Jego wpływu na nas. Koronawirus pomaga nam zrozumieć to uzależnienie i dokonywać wzniesienia po duchowych stopniach.

Wszystko osiąga się tylko siłą modlitwy” i „dobrze jest, żeby człowiek modlił się przez cały dzień” – ważne jest, abyśmy zwracali się do Stwórcy świadomie, z naszego połączenia. Nasze działania musimy rozważać odnośnie tego, w jakim stopniu to pomaga nam zwrócić się do Stwórcy.

Przebudzając nas za pomocą koronawirusa Stwórca pomaga nam zwrócić się do Niego. Od nas wymaga się, aby maksymalnie wzmocnić z Nim ten związek poprzez apel. Mamy rozszerzyć go, pogłębić, najważniejsze jest to, aby zrobić to razem przekształcając we wspólną modlitwę, która rozbija wszystkie bariery połączenia naszego i Stwórcy.

Stwórca budzi koronawirusa wysyłając silne myśli – zamknąć nas, abyśmy… skoncentrowali się na zwróceniu się do Stwórcy, centralnego punktu stworzenia, aby cała rzeczywistość pomieściła się w punkcie zwrócenia się stworzeń, tak jak jednego człowieka do jednego Stwórcy, w punkcie połączenia.

Z góry dają nam powód, by zjednoczyć się wokół jednego problemu i zwrócić się z nim do Stwórcy. To pozwala nam połączyć się ze sobą i ze Stwórcą dzięki przebudzeniu z góry. Chociaż to połączenie powstało nie dzięki samym stworzeniom, ale zostaje uwzględnione i włącza się w ogólną naprawę.

Z powodu koronawirusa nie możemy robić tego, co chcemy i jesteśmy gotowi zrobić to, co jest konieczne. Musimy zwrócić się do Stwórcy z prośbą o kontynuację naprawy, polepszenie relacji między nami, przyobleczenie się wewnątrz naszych dobrych relacji, objawienie się ludzkości ze względu na szczęśliwą przyszłość.

Stwórca okazał nam wielką pomoc, zatrzymując nad przepaścią cały ten świat, który przez nasze ego doprowadziliśmy prawie do zniszczenia. W ostatniej chwili Stwórca powstrzymał nas za pomocą koronawirusa, zmuszając do tego, byśmy się uspokoili i zastanowili nad życiem, aby już nie powrócić do starego, egoistycznego świata.

@Michael_Laitman


Koronawirus i ekonomia kryzysu

Rządy w tej chwili starają się wstrzykiwać tlen finansowy biznesmenom i firmom, dopóki pandemia nie minie. Ale to tak szybko nie minie. Według moich szacunków upłynie 12-18 miesięcy, zanim wszystko ucichnie. Ale co ważniejsze, kiedy to się skończy, ludzie zmienią się radykalnie; nie będą chcieli wrócić do starego stylu życia.

Graffiti w Hongkongu brzmi: „Nie możemy wrócić do normalności, bo nasza normalność była największym problemem”. Jakie to prawdziwe. Niektóre firmy będą nadal działać, ale wiele przestanie, ponieważ od początku były zbędne, więc ich reanimacja jest marnowaniem pieniędzy podatników. Zamiast marnować pieniądze, rządy powinny ogłosić „ekonomię kryzysu” i zamrozić wszystko, aż opadnie kurz. Po kilku miesiącach łatwiej będzie zobaczyć, co zachować a z czym się pożegnać.

Im większy stawiamy opór do wejścia w nową fazę dla ludzkości, tym bardziej boleśnie ta faza wedrze się w nasze życie”.

Pierwszą rzeczą, którą rządy muszą zrobić, jest zapewnienie wszystkim jedzenia i schronienia. Każda rodzina powinna otrzymać taką samą pomoc w przeliczeniu na mieszkańca, to złagodzi deficyt gotówkowy. Gwarantowanie żywności i schronienia każdej osobie jest znacznie mniej kosztowne niż przekazywanie pieniędzy na konta ludzi i gwarantuje, że ludzie nie będą ich marnować na nieistotne w tej chwili potrzeby.

W międzyczasie sektory biznesu i finansów powinny zostać zawieszone: wszystkie transakcje, udzielanie i spłacanie pożyczek, wszystko i wszyscy powinni po prostu odpocząć.

Im większy stawiamy opór do wejścia w nową fazę dla ludzkości, tym bardziej boleśnie ta faza wedrze się w nasze życie. Jeśli pomyślisz o zmianach społecznych, jak o jeździe pociągiem, to pociąg opuścił stację, jest w drodze i nie zatrzyma się dopóki nie dotrze do w nowej stacji.

Łagodzenie przemiany

Moim zamiarem w napisaniu tego artykułu nie jest zastraszanie nikogo. Przeciwnie – chcę, aby konieczne przejście, które wszyscy musimy przejść, było możliwie płynne, szybkie i przyjemne. Ludzkość wystarczająco cierpiała; nie trzeba dodawać niepotrzebnego cierpienia.

Aby pomóc w łagodzeniu zmian, powinniśmy zapewnić żywność, schronienie i informacje o zachodzącym na całym świecie procesie. Wiele osób już uważa, że ​​przyroda szybko się odnawia, odkąd powiedziano nam, byśmy pozostali w domu. Zdają sobie sprawę, że wyrządziliśmy zbyt wiele krzywdy i że nie możemy iść tą samą drogą, co wcześniej.

Teraz powinniśmy rozszerzyć tę świadomość na relacje między nami. Nasza zła wola względem siebie kosztowała nas znacznie więcej bólu i złego stanu zdrowia niż koronawirus. Co gorsza, sprawiła, że nie dbaliśmy o siebie nie mniej niż o naturę. Kiedy wychowujemy ludzi w skrajnej zawziętości, to czy to dziwne, że w ten sposób traktują również naturę?

Dlatego uzdrowienie musi rozpocząć się od nas. Kiedy dowiemy się, jak jesteśmy od siebie zależni, przestaniemy traktować się nawzajem jak wrogów. Uświadomimy sobie, że dbając o siebie nawzajem, będziemy dbać o własne dobro i nic nie uczy nas tej lekcji lepiej niż COVID-19.

Narzucone nam spowolnienie nie jest bezcelowe; do nas należy refleksja nad naszym życiem i ich znaczeniem. Teraz, gdy konsumpcjonizm został zatrzymany przez siłę wyższą, mamy czas zapytać, dlaczego go potrzebujemy, co zyskaliśmy i kto z niego skorzystał. Na pewno nie my.

Żyjemy między zmrokiem jednej epoki a świtem następnej. Nowa jeszcze się nie rozpoczęła, ale jeśli nauczymy się pracować ramię w ramię, aby ją objąć, nowa epoka powstanie i zabłyśnie nad nową ludzkością: gotową na przyjęcie jej z otwartymi, połączonymi razem ramionami.

Źródło: https://bit.ly/3cdd5zD


O królach, królestwie i koronie

Nie ma nikogo, kto nie byłby narażony na ryzyko: od przybrzeżnej Kalifornii po kontynentalną Mołdawię, od zaawansowanej technologicznie Japonii po Republikę Czadu, która dopiero weszła w erę masowej komputeryzacji, od przeludnionych Chin po skromną w liczbie ludności Belgii. 

Maleńka „korona” stworzyła swoje imperium w ciągu kilku tygodni, dając jasno do zrozumienia, że nasze życie się zmieniło. Zmusiła nas, abyśmy oddalając się od siebie na dwa metry i przestrzegając bardzo prostych zasad, troszczyli się o każdego i tym chronili zdrowie bliskich i bliźnich. Wspierali słabych, izolując ich, ale nie pozostawiać ich bez uwagi! Starali się nie zwalniać ludzi, wysyłając ich na urlop bez wynagrodzenia. Ograniczyli pracę prywatnych firm, zmniejszyli wynagrodzenie urzędników, obniżyli ceny wody i energii elektrycznej. 

Wszyscy zostali zmobilizowani do walki z wirusem: pracownicy medyczni, naukowcy, organy ścigania. Przeznaczane są dodatkowe fundusze na opracowanie szczepionek. Ludzie przekazują darowizny. Tylko w samej Wielkiej Brytanii 20 tysięcy wolontariuszy jest gotowych wziąć udział w testowaniu nowych szczepionek – ze względu na nas wszystkich. 

Natura nas zjednoczyła, pokazując nie tylko kto jest gospodarzem w domu, ale i to, że my  wszyscy-wszyscy-wszyscy! – nie jesteśmy dla niej oddzielnymi narodami, ale jednym organizmem – organizmem, który powinien działać w sposób skoordynowany i harmonijny, organizmem nie podzielonym na ważnych i drugorzędnych. 

Przez cały ten czas naszej świadomej egzystencji ściągaliśmy i zgarnialiśmy dla siebie ile się da, a jeśli przyjaźniliśmy się, to przeciwko komuś. I teraz Natura pomaga nam zrozumieć, że zasada istnienia musi być inna: troska o każdego i przyrodę oraz wzajemne wsparcie. 

I jak tylko zaczęliśmy to rozumieć, natychmiast zaczęły się zmiany. Niebo nad Chinami stało się czystsze, do kanałów Wenecji powróciły ryby. Tak i my sami też ze zdziwieniem zaczęliśmy zauważać zmiany w sobie. Już nie uważamy, że życie jest niemożliwe bez niekończącej się pogoni za wszystkim, co tylko możliwe. Zobaczyliśmy, że okazuje się, że można znaleźć czas na obcowanie z bliskimi, i nie planować kupowania bezużytecznych w istocie rzeczy, które wydawały się konieczne… 

Na razie Matka-Natura tylko dała nam klapsa – odczuwalnego, bolesnego, ale klapsa. A co będzie, jeśli nie wyciągniemy wniosków z tej lekcji i nie zrozumiemy, że stary świat już nie istnieje i w nowych warunkach życia musimy się zmienić? Lepiej nie myśleć o tym i jak najszybciej dorosnąć, uświadamiając sobie, że najważniejszym w życiu nie jest pogoń za materialnym dobrobytem, ale troska o siebie nawzajem, o naturę, o świat. 

Wtedy natura nie będzie musiała dawać nam nowego ostrzeżenia. 

Źródło: https://bit.ly/2yIyCBC


Fragmenty z lekcji 23.03.2020

каббалист Михаэль Лайтман Z lekcji na temat „Pesach“

Wszyscy ludzie na świecie mają teraz jeden problem: zburzył się cały porządek życia, który był wczoraj. Człowiek nie wie co będzie z pracą, z zarobkami, z rodziną, ogólnie z życiem – wszystkie stare wartości świata runęły.

Człowiek wstawał rano i szedł do pracy: do fabryki, do sklepu, na budowę itp. Wokół niego było wielu ludzi, z którymi był związany. Cały dzień pracował i inwestował w ten świat, a tu nagle wszystko znika i pozostaje tylko sama pustka.

I co ma zrobić, przecież nie ma po co żyć, nie ma za co się uchwycić? Gdzie są jego przyjaciele z pracy, koledzy, partnerzy biznesowi? Nie ma już nikogo, jakby został odcięty od tego wielkiego świata. W jaki sposób dalej ma żyć?

Nauka Kabały wyjaśnia nam cel stworzenia, daje cel życia. Mamy do czego dążyć, mamy codzienne lekcje i dlatego ciągle się rozwijamy, coraz więcej wiemy, co mamy dalej robić. Problem zarabiania zostanie jakoś rozwiązany, ale najważniejsze w życiu jest życie duchowe, dążenie do duchowego celu. I tak pozostanie, dlatego nasz stan jest najlepszy, najbardziej niezawodny na całym świecie.

Koronawirus nic nam nie zabrał z wyjątkiem tych śmieci, których i tak nie potrzebowaliśmy. W życiu materialnym będziemy jakoś żyć, tak jak wszyscy inni. Ale najważniejsze jest to, że mamy po co żyć! Wcześniej też mieliśmy cel, tylko dzisiaj stał się jeszcze bardziej cenny.

Okazuje się, że przechodzimy teraz etapy wyjścia z naszego egoizmu, z tego świata. Znajdujemy się w tym świecie, ale formalnie tylko zewnętrznie. A wewnętrznie wirus akurat pomaga nam, aby podnieść się, wyjść z egoistycznej niewoli, zbliżyć się do Stwórcy i osiągnięcia celu – odkrycia świata duchowego.

Przychodzi jakaś nowa władza, która nazywa się „koronawirusem”, i toruje nam drogę, jak fala tsunami zmywająca wszystko, co nie jest potrzebne. A my musimy podążać tą drogą, bo tylko ona wyprowadza nas z egoizmu do altruizmu, z materialnego do duchowego.

I wirus robi to samo dla wszystkich, problemem ludzkości jest to, że nie wie, co robić. Podobnie jak w historii o Purim: całe miasto Suza pogrążyło się w chaosie i nie wiedziało, gdzie jest prawda: z pragnieniem czerpania przyjemności czy z pragnieniem obdarzania. Do czego odnieść te zjawiska?
Ja odnoszę je do samego Stwórcy, więc doceńmy ten czas. Nasz postęp zależy od tego, na ile możemy poprowadzić za sobą cały świat, szeroko rozpowszechniając wiedzę o tym, co faktycznie robi koronawirus, i co my musimy zrobić. Postęp zależy od tego, na ile my jako głowa jesteśmy połączeni z ciałem parcufa, to znaczy z całą ludzkością, i razem – głowa i ciało – zbliżamy się do celu.

***
Czego ma się uchwycić człowiek w takim stanie, w jakim znaleźliśmy się dzisiaj z powodu wirusa, zawieszeni w powietrzu? Ale ja rozkoszuję się tym, zawisnąłem w powietrzu, bo przyszedł koronawirus i odciął mnie od całego mojego poprzedniego życia. Nic nie zostało. Co będzie jutro?

Nie wiem. Nie wiem nawet, co będzie za moment dzisiaj. Najważniejsze jest to czy zgadzam się z tym, czy nie?

Zgadzam się z takim stanem, w którym odcięty jestem od swojego pragnienia czerpania przyjemności. I z góry zostałem odcięty od egoizmu nie siłą, bez mojej wiedzy, ale zgodnie z moim życzeniem i działam tutaj razem ze Stwórcą, jako jego partner.

A po tym, jak odcięto ode mnie moje pragnienie czerpania przyjemności i nie może już użyć ani jednej mojej myśli czy działania, mogę poprosić, by dano mi siłę obdarzania. Światło powracające do źródła odłączyło ode mnie system egoistycznej intencji, pozostawiając mnie bez niczego. Oznacza to, że wyszedłem z Egiptu. I teraz mogę poprosić, aby dali mi pragnienie obdarzania.

* * *
Wyjście z Egiptu – to wyjście wewnątrz dziesiątki, kiedy czuję przyjaciół a nie czuję siebie. Początkowo odkrywamy jak bardzo jesteśmy oderwani od przyjaciół. Chcemy być razem i nie jesteśmy w stanie się zjednoczyć, tak jakby między nami stał mur, nie dając nam poczuć przyjaciela. I uciekamy z tego Egiptu i przekraczamy Końcowe (Morze Czerwone), coraz bardziej rozbijając przegrody między nami.

A potem budujemy wzajemne poręczenie wokół Góry Synaj (góry nienawiści). Czujemy tą ogromną bryłę naszego wspólnego egoizmu, wszystkich razem, ona wznosi się nad nami jak góra. Stwórca znajduje się na szczycie góry, a my na dole u jej podnóża i otrzymujemy warunek, że jeśli nie zjednoczymy się, aby osiągnąć Stwórcę, to stanie się to miejscem naszego pochówku.

I wtedy zgadzamy się zjednoczyć między sobą we wzajemnej gwarancji. Oznacza to, że przyjaciel staje się dla mnie ważniejszy niż ja sam i jestem gotowy zrobić wszystko, czego potrzebują inni. W ten sposób musimy teraz działać, rozpowszechniając wiedzę o Kabale, w odniesieniu do całej ludzkości. I dzięki tej pracy wzniesiemy się na szczyt góry, tak jak Mojżesz, aby otrzymać Torę – światło, które wpłynie na całą ludzkość.

Z porannej lekcji 23.03.2020


Jak się czujesz w tych trudnych czasach?

каббалист Михаэль Лайтман Jak się czujesz człowieku, w dzisiejszych czasach globalnej epidemii koronawirusa, która wpędza cię w wir uczuć i myśli? Jeden stan zastępuje inny, jak w kalejdoskopie, od zawału serca do całkowitej obojętności. 

Fale przerażenia toczą się jedna po drugiej, jakby natura ubijała cię w mikserze. Wszystko, co wiedziałeś i umiałeś, wszystko do czego przyzwyczaiłeś się przez dziesięciolecia swojego życia: dzieci, praca, zarobek – wszystko zostaje przekreślone i znika. Jak ci pomóc i złagodzić ten ogromny ból? 

Wiem, że jesteś osobą racjonalną, inteligentną, szanowaną w pracy. Lubisz dysponować konkretnymi liczbami i wykonywać obliczenia, które są wyższe niż uczucia. Ale teraz chcesz usłyszeć coś uczuciowego, co trafia prosto do serca.

Postaram się to zrobić, tylko zrozum, że nauka Kabały zwraca się do serca człowieka przez jego umysł lub do jego umysłu przez serce. Łączy te dwa przeciwstawne, zupełnie różne systemy.

Całe nasze życie zbudowane jest na kręgach relacji: relacji z samym sobą, relacji z żoną lub mężem, z dziećmi, relacji ze Stwórcą. Teraz wszystkie te relacje podlegają rewizji i przede wszystkim relacje z samym sobą.

Koronawirus dokonał tak radykalnej zmiany w naszym życiu, że człowiek nieustannie znajduje się w stresie, w panicznym strachu przytępiającym umysł i obciążającym serce, jak w ataku dławicy piersiowej w niepokoju, jak zwierzę uwięzione w pułapce.

O czym powinno się myśleć, aby choć trochę uspokoić się i czuć się bezpiecznie? Warto dokonać całkowitego przewrotu swoich poglądów na życie. Myślę, że wręcz przeciwnie, przed koronawirusem znajdowaliśmy się w wiecznym stresie i niepokoju, w stanach dezorientacji i niezrównoważenia. 

Kręciliśmy się od rana do wieczora i od wieczora do rana, aby wypełnić to, do czego zobowiązywało nas społeczeństwo, przełożeni, rodzina i ktoś jeszcze i jeszcze… Byłem zobowiązany wobec banków, wobec pracy, byłem zobowiązany wobec wszystkich. Takie było moje życie.

I tu pojawia się coś niesamowitego, co ludzie nazywają koronawirusem. I ten wirus nagle uspokaja całe moje życie. Nie idę do pracy, a zostaję w domu. Dzieci nie latają nie wiadomo gdzie, a siedzą w domu w swoim pokoju, żona jest również w domu. Oglądamy razem telewizję lub każdy jest zajęty ze swoim komputerem, powoli robiąc swoje rzeczy. Wszystko wydaje się być dobre.

Być może główną przyczyną zamieszania i strachu jest możliwość utraty zarobków. Do tej pory wszystko było jasne i zrozumiałe i nagle wszystko stało się niezrozumiałe i niejasne, a perspektywa z dnia na dzień wydaje się coraz bardziej groźna. Martwię się nie o daleką przyszłość, o czas, kiedy przejdę na emeryturę, ale o to, że w przyszłym tygodniu nie będzie pieniędzy na jedzenie.

Ale to na razie tylko lęki, a nie rzeczywistość. W domu na razie jest żywność, pełna lodówka. Na koncie są jeszcze jakieś pieniądze. Są to tylko hipotetyczne obawy przed możliwym rozwojem wydarzeń. Ale jeśli żyć dzisiejszym dniem, to można powiedzieć, że życie stało się spokojniejsze.

Jaki sens jest martwić się o możliwą przyszłość, jeśli tym nic nie pomożesz? I w ogóle nie wiemy, co stanie się jutro, to po co dzisiaj się martwić?

Oczywiście jestem odpowiedzialny za moją rodzinę, dzieci, ale to umartwianie w niczym nie pomoże. Co będzie, to będzie, wszyscy znajdujemy się w rękach Wyższej Siły i wszystkie moje wysiłki nie zmienią niczego ani w dobrym, ani w złym kierunku. Jak zaplanował Stwórca, tak będzie.

Może w takiej sytuacji szybciej zrozumiem, dokąd Stwórca mnie ciągnie. Przecież nie ma nikogo oprócz Niego i On zawsze prowadzi nas do celu. Pomyślmy więc o tym celu i wtedy dowiemy się, czego Stwórca chce od nas. Nasz stan jest konsekwencją programu natury i nie należy myśleć, że jesteśmy mądrzejsi od niej. Dobrze, jeśli kiedykolwiek zrozumiemy, gdzie znajdujemy się: w jakim wszechświecie, w jakim środowisku, pod wpływem jakich sił.

To wszystko nie zależy od nas – jesteśmy tylko drobnymi cząstkami stworzenia, które myślą, że coś rozumieją w Naturze. Ale nawet, jeśli naprawdę udaje nam się coś w niej zrozumieć, to wykorzystujemy to na naszą szkodę. Dlatego nie należy żałować, że nie osiągnęliśmy celu, który sobie wyznaczyliśmy, ponieważ nie było w nim nic dobrego.

Do tego, zanim wybuchła epidemia, ludzkość na całej kuli ziemskiej znajdowała się na skraju katastrofy, przed wielkimi przeciwnościami losu. Wszyscy otwarcie już mówili o niemożności uniknięcia wojny i ogólnego globalnego kryzysu w ekologii, relacjach międzyludzkich, w przemyśle, polityce i finansach. Świat zbudowany przez człowieka na podstawie jego egoistycznego rozumu i uczuć był po prostu okropny i żył od jednego kryzysu do drugiego.

Co było dobrego w poprzednim życiu, czego teraz żałujesz? Tylko tego, że wśród tych wszystkich problemów udało ci się zdobyć swoją nędzną pensję i nakarmić rodzinę. I to już sprawiało, że czułeś się doskonały i szczęśliwy?

Tak żałujesz tego, że przynajmniej wszystko wiedziałeś z góry: czy wystarczy pieniędzy do końca miesiąca i gdzie je pożyczyć w przypadku potrzeby. Była przynajmniej jakaś pewność, a teraz niepokoisz się przed nieznanym. Co zrobić z tym wewnętrznym zamętem i gorączkowymi myślami: „A co, jeśli…”?

Takie myśli dręczą teraz większą cześć światowej populacji, ponieważ ta epidemia bardzo szybko obejmie wszystkie kontynenty. Koronawirus połknie cały świat, całą ludzkość.

Każdy zacznie myśleć: „Co stanie się ze mną jutro? Od kogo zależę? W jaki sposób mogę wpłynąć na mój los? Jak mogę zagwarantować sobie pomyślne dzisiaj, jutro i pojutrze? To bardzo dobrze, że takie pytania pojawiają się u ludzi, i szczególnie u młodych ludzi.

Czyżby chodziło tylko o pieniądze? Jeśli martwimy się tylko o zapłatę, to chcemy żyć jak zwierzęta, dla których najważniejsze jest być pewnym, że zostaną nakarmione dzisiaj i jutro, i pojutrze, a reszta nie jest ważna. Tak więc ,co chcę „jeść z osłem z tego samego koryta”, czy też ja – człowiek, myślę jednak o innych rzeczach? 

Z rozmowy o nowym życiu, 19.03.2020