Dokąd prowadzi nas koronawirus?

каббалист Михаэль ЛайтманDokąd prowadzi nas siła, która teraz oddziałuje na cały świat, naraz na nas wszystkich? Wcześniej Siła Wyższa działała zawsze wybiórczo, wpływając w różny sposób na każdy naród, każdą grupę i każdego człowieka. 

Ale teraz widzimy, że jednakowo pracuje ze wszystkimi, nie dając nikomu uciec i twardą ręką prowadzi nas do szczególnej formy relacji, szczególnego połączenia między nami. 

Mam wielką nadzieję, że koronawirus zmusi nas do anulowania naszego egoizmu, i cały świat będzie w stanie wznieść się ponad egoizm. Świat na razie nie rozumie i nie odczuwa konieczności takich zmian, przejścia od systemu egoistycznego do systemu altruistycznego. 

Wyższa Siła, Stwórca za pomocą koronawirusa naprawia świat. Sam wirus nie ma inteligencji, uczuć ani swobody działania. Ale Wyższa Siła od razu za jednym zamachem zaczyna  przewracać całą rzeczywistość, całą ludzkość, traktując wszystkich, jako jeden system, jedno ciało. Jest to wielkie działanie, żyjemy w wielkich czasach. 

Jeśli do końca odkryjemy ten proces i zobaczymy dokąd nas prowadzi, od naszego stanu do ostatecznego celu, to zobaczymy, że jest przeznaczony do zjednoczenia i uczynienia z nas jedenego systemu, jednej ludzkości, jednego człowieka z jednym sercem, pozwalając nam odkryć Stwórcę, Wyższy Świat między nami. 

Jeśli nasze relacje miedzy sobą są egoistyczne, to nazywa się to życiem na tym świecie. A kiedy przejdziemy od nich do systemu, który jest zbudowany na miłości, jedności, wzajemnym uczestnictwie, to będzie to duchowym, wyższym systemem, przyszłym światem. 

Każdy przestanie czuć siebie oddzielonym od reszty i nie będzie odczuwać życia, jako istniejącego między narodzinami i śmiercią. Ponieważ wszyscy będziemy połączeni ze sobą bez ograniczeń i bez granic, to natychmiast poczujemy w tym połączeniu wieczne życie duchowe. 

Ten stan zaczyna się stopniowo realizować. Zbliżamy się do takiej rzeczywistości, musimy jedynie zwiększyć naszą wrażliwość do stanu już istniejącego. Tylko od nas zależy, jak bardzo zechcemy go odkryć siłą naszej jedności. 

Nawet w egoistycznym świecie są ludzie, którzy rozumieją to bardziej niż inni. A teraz musimy postarać się zrozumieć nowy stan, który przyjdzie w zamian, i dlatego nazywa się przyszłym światem. Natura traktuje nas, jak jednego człowieka włączając w siebie wszystkich, i musimy traktować ją dokładnie w ten sam sposób. 

Wreszcie doszliśmy do takich zmian w społeczeństwie, sądząc po których można powiedzieć, że należymy do ostatniego pokolenia, pokolenia Mesjasza (Masziacha). Mesjasz jest to siła, która wyciąga nas z naszego egoizmu ku zjednoczeniu, z zerwania ze Stwórcą do połączenia z Nim, z oddzielenia od wiecznego życia, do życia wiecznego. 

To nie jest fantazja a rzeczywistość, która wkrótce zostanie w pełni ujawniona. Program został już wcześniej stworzony i zaczął działać, ale szybkość jego realizacji zależy od nas. 

Jeśli nasza grupa będzie dążyć do przodu, idąc przed wszystkimi, to będziemy mogli przyspieszyć rozwój i szybko doprowadzić całą ludzkość do odkrycia nowego świata. Ludzkość z każdym dniem staje się coraz bardziej gotowa do tego, aby przyjąć to przesłanie. 

Z porannej lekcji 03.04.2020 


Moje myśli na Twitterze, 30.03.20

Cały rozwój duchowy jest konsekwencją naszych apeli do Stwórcy, na ile czujemy się zależni od Jego wpływu na nas. Koronawirus pomaga nam zrozumieć to uzależnienie i dokonywać wzniesienia po duchowych stopniach.

Wszystko osiąga się tylko siłą modlitwy” i „dobrze jest, żeby człowiek modlił się przez cały dzień” – ważne jest, abyśmy zwracali się do Stwórcy świadomie, z naszego połączenia. Nasze działania musimy rozważać odnośnie tego, w jakim stopniu to pomaga nam zwrócić się do Stwórcy.

Przebudzając nas za pomocą koronawirusa Stwórca pomaga nam zwrócić się do Niego. Od nas wymaga się, aby maksymalnie wzmocnić z Nim ten związek poprzez apel. Mamy rozszerzyć go, pogłębić, najważniejsze jest to, aby zrobić to razem przekształcając we wspólną modlitwę, która rozbija wszystkie bariery połączenia naszego i Stwórcy.

Stwórca budzi koronawirusa wysyłając silne myśli – zamknąć nas, abyśmy… skoncentrowali się na zwróceniu się do Stwórcy, centralnego punktu stworzenia, aby cała rzeczywistość pomieściła się w punkcie zwrócenia się stworzeń, tak jak jednego człowieka do jednego Stwórcy, w punkcie połączenia.

Z góry dają nam powód, by zjednoczyć się wokół jednego problemu i zwrócić się z nim do Stwórcy. To pozwala nam połączyć się ze sobą i ze Stwórcą dzięki przebudzeniu z góry. Chociaż to połączenie powstało nie dzięki samym stworzeniom, ale zostaje uwzględnione i włącza się w ogólną naprawę.

Z powodu koronawirusa nie możemy robić tego, co chcemy i jesteśmy gotowi zrobić to, co jest konieczne. Musimy zwrócić się do Stwórcy z prośbą o kontynuację naprawy, polepszenie relacji między nami, przyobleczenie się wewnątrz naszych dobrych relacji, objawienie się ludzkości ze względu na szczęśliwą przyszłość.

Stwórca okazał nam wielką pomoc, zatrzymując nad przepaścią cały ten świat, który przez nasze ego doprowadziliśmy prawie do zniszczenia. W ostatniej chwili Stwórca powstrzymał nas za pomocą koronawirusa, zmuszając do tego, byśmy się uspokoili i zastanowili nad życiem, aby już nie powrócić do starego, egoistycznego świata.

@Michael_Laitman


Koronawirus i ekonomia kryzysu

Rządy w tej chwili starają się wstrzykiwać tlen finansowy biznesmenom i firmom, dopóki pandemia nie minie. Ale to tak szybko nie minie. Według moich szacunków upłynie 12-18 miesięcy, zanim wszystko ucichnie. Ale co ważniejsze, kiedy to się skończy, ludzie zmienią się radykalnie; nie będą chcieli wrócić do starego stylu życia.

Graffiti w Hongkongu brzmi: „Nie możemy wrócić do normalności, bo nasza normalność była największym problemem”. Jakie to prawdziwe. Niektóre firmy będą nadal działać, ale wiele przestanie, ponieważ od początku były zbędne, więc ich reanimacja jest marnowaniem pieniędzy podatników. Zamiast marnować pieniądze, rządy powinny ogłosić „ekonomię kryzysu” i zamrozić wszystko, aż opadnie kurz. Po kilku miesiącach łatwiej będzie zobaczyć, co zachować a z czym się pożegnać.

Im większy stawiamy opór do wejścia w nową fazę dla ludzkości, tym bardziej boleśnie ta faza wedrze się w nasze życie”.

Pierwszą rzeczą, którą rządy muszą zrobić, jest zapewnienie wszystkim jedzenia i schronienia. Każda rodzina powinna otrzymać taką samą pomoc w przeliczeniu na mieszkańca, to złagodzi deficyt gotówkowy. Gwarantowanie żywności i schronienia każdej osobie jest znacznie mniej kosztowne niż przekazywanie pieniędzy na konta ludzi i gwarantuje, że ludzie nie będą ich marnować na nieistotne w tej chwili potrzeby.

W międzyczasie sektory biznesu i finansów powinny zostać zawieszone: wszystkie transakcje, udzielanie i spłacanie pożyczek, wszystko i wszyscy powinni po prostu odpocząć.

Im większy stawiamy opór do wejścia w nową fazę dla ludzkości, tym bardziej boleśnie ta faza wedrze się w nasze życie. Jeśli pomyślisz o zmianach społecznych, jak o jeździe pociągiem, to pociąg opuścił stację, jest w drodze i nie zatrzyma się dopóki nie dotrze do w nowej stacji.

Łagodzenie przemiany

Moim zamiarem w napisaniu tego artykułu nie jest zastraszanie nikogo. Przeciwnie – chcę, aby konieczne przejście, które wszyscy musimy przejść, było możliwie płynne, szybkie i przyjemne. Ludzkość wystarczająco cierpiała; nie trzeba dodawać niepotrzebnego cierpienia.

Aby pomóc w łagodzeniu zmian, powinniśmy zapewnić żywność, schronienie i informacje o zachodzącym na całym świecie procesie. Wiele osób już uważa, że ​​przyroda szybko się odnawia, odkąd powiedziano nam, byśmy pozostali w domu. Zdają sobie sprawę, że wyrządziliśmy zbyt wiele krzywdy i że nie możemy iść tą samą drogą, co wcześniej.

Teraz powinniśmy rozszerzyć tę świadomość na relacje między nami. Nasza zła wola względem siebie kosztowała nas znacznie więcej bólu i złego stanu zdrowia niż koronawirus. Co gorsza, sprawiła, że nie dbaliśmy o siebie nie mniej niż o naturę. Kiedy wychowujemy ludzi w skrajnej zawziętości, to czy to dziwne, że w ten sposób traktują również naturę?

Dlatego uzdrowienie musi rozpocząć się od nas. Kiedy dowiemy się, jak jesteśmy od siebie zależni, przestaniemy traktować się nawzajem jak wrogów. Uświadomimy sobie, że dbając o siebie nawzajem, będziemy dbać o własne dobro i nic nie uczy nas tej lekcji lepiej niż COVID-19.

Narzucone nam spowolnienie nie jest bezcelowe; do nas należy refleksja nad naszym życiem i ich znaczeniem. Teraz, gdy konsumpcjonizm został zatrzymany przez siłę wyższą, mamy czas zapytać, dlaczego go potrzebujemy, co zyskaliśmy i kto z niego skorzystał. Na pewno nie my.

Żyjemy między zmrokiem jednej epoki a świtem następnej. Nowa jeszcze się nie rozpoczęła, ale jeśli nauczymy się pracować ramię w ramię, aby ją objąć, nowa epoka powstanie i zabłyśnie nad nową ludzkością: gotową na przyjęcie jej z otwartymi, połączonymi razem ramionami.

Źródło: https://bit.ly/3cdd5zD


O królach, królestwie i koronie

Nie ma nikogo, kto nie byłby narażony na ryzyko: od przybrzeżnej Kalifornii po kontynentalną Mołdawię, od zaawansowanej technologicznie Japonii po Republikę Czadu, która dopiero weszła w erę masowej komputeryzacji, od przeludnionych Chin po skromną w liczbie ludności Belgii. 

Maleńka „korona” stworzyła swoje imperium w ciągu kilku tygodni, dając jasno do zrozumienia, że nasze życie się zmieniło. Zmusiła nas, abyśmy oddalając się od siebie na dwa metry i przestrzegając bardzo prostych zasad, troszczyli się o każdego i tym chronili zdrowie bliskich i bliźnich. Wspierali słabych, izolując ich, ale nie pozostawiać ich bez uwagi! Starali się nie zwalniać ludzi, wysyłając ich na urlop bez wynagrodzenia. Ograniczyli pracę prywatnych firm, zmniejszyli wynagrodzenie urzędników, obniżyli ceny wody i energii elektrycznej. 

Wszyscy zostali zmobilizowani do walki z wirusem: pracownicy medyczni, naukowcy, organy ścigania. Przeznaczane są dodatkowe fundusze na opracowanie szczepionek. Ludzie przekazują darowizny. Tylko w samej Wielkiej Brytanii 20 tysięcy wolontariuszy jest gotowych wziąć udział w testowaniu nowych szczepionek – ze względu na nas wszystkich. 

Natura nas zjednoczyła, pokazując nie tylko kto jest gospodarzem w domu, ale i to, że my  wszyscy-wszyscy-wszyscy! – nie jesteśmy dla niej oddzielnymi narodami, ale jednym organizmem – organizmem, który powinien działać w sposób skoordynowany i harmonijny, organizmem nie podzielonym na ważnych i drugorzędnych. 

Przez cały ten czas naszej świadomej egzystencji ściągaliśmy i zgarnialiśmy dla siebie ile się da, a jeśli przyjaźniliśmy się, to przeciwko komuś. I teraz Natura pomaga nam zrozumieć, że zasada istnienia musi być inna: troska o każdego i przyrodę oraz wzajemne wsparcie. 

I jak tylko zaczęliśmy to rozumieć, natychmiast zaczęły się zmiany. Niebo nad Chinami stało się czystsze, do kanałów Wenecji powróciły ryby. Tak i my sami też ze zdziwieniem zaczęliśmy zauważać zmiany w sobie. Już nie uważamy, że życie jest niemożliwe bez niekończącej się pogoni za wszystkim, co tylko możliwe. Zobaczyliśmy, że okazuje się, że można znaleźć czas na obcowanie z bliskimi, i nie planować kupowania bezużytecznych w istocie rzeczy, które wydawały się konieczne… 

Na razie Matka-Natura tylko dała nam klapsa – odczuwalnego, bolesnego, ale klapsa. A co będzie, jeśli nie wyciągniemy wniosków z tej lekcji i nie zrozumiemy, że stary świat już nie istnieje i w nowych warunkach życia musimy się zmienić? Lepiej nie myśleć o tym i jak najszybciej dorosnąć, uświadamiając sobie, że najważniejszym w życiu nie jest pogoń za materialnym dobrobytem, ale troska o siebie nawzajem, o naturę, o świat. 

Wtedy natura nie będzie musiała dawać nam nowego ostrzeżenia. 

Źródło: https://bit.ly/2yIyCBC


Fragmenty z lekcji 23.03.2020

каббалист Михаэль Лайтман Z lekcji na temat „Pesach“

Wszyscy ludzie na świecie mają teraz jeden problem: zburzył się cały porządek życia, który był wczoraj. Człowiek nie wie co będzie z pracą, z zarobkami, z rodziną, ogólnie z życiem – wszystkie stare wartości świata runęły.

Człowiek wstawał rano i szedł do pracy: do fabryki, do sklepu, na budowę itp. Wokół niego było wielu ludzi, z którymi był związany. Cały dzień pracował i inwestował w ten świat, a tu nagle wszystko znika i pozostaje tylko sama pustka.

I co ma zrobić, przecież nie ma po co żyć, nie ma za co się uchwycić? Gdzie są jego przyjaciele z pracy, koledzy, partnerzy biznesowi? Nie ma już nikogo, jakby został odcięty od tego wielkiego świata. W jaki sposób dalej ma żyć?

Nauka Kabały wyjaśnia nam cel stworzenia, daje cel życia. Mamy do czego dążyć, mamy codzienne lekcje i dlatego ciągle się rozwijamy, coraz więcej wiemy, co mamy dalej robić. Problem zarabiania zostanie jakoś rozwiązany, ale najważniejsze w życiu jest życie duchowe, dążenie do duchowego celu. I tak pozostanie, dlatego nasz stan jest najlepszy, najbardziej niezawodny na całym świecie.

Koronawirus nic nam nie zabrał z wyjątkiem tych śmieci, których i tak nie potrzebowaliśmy. W życiu materialnym będziemy jakoś żyć, tak jak wszyscy inni. Ale najważniejsze jest to, że mamy po co żyć! Wcześniej też mieliśmy cel, tylko dzisiaj stał się jeszcze bardziej cenny.

Okazuje się, że przechodzimy teraz etapy wyjścia z naszego egoizmu, z tego świata. Znajdujemy się w tym świecie, ale formalnie tylko zewnętrznie. A wewnętrznie wirus akurat pomaga nam, aby podnieść się, wyjść z egoistycznej niewoli, zbliżyć się do Stwórcy i osiągnięcia celu – odkrycia świata duchowego.

Przychodzi jakaś nowa władza, która nazywa się „koronawirusem”, i toruje nam drogę, jak fala tsunami zmywająca wszystko, co nie jest potrzebne. A my musimy podążać tą drogą, bo tylko ona wyprowadza nas z egoizmu do altruizmu, z materialnego do duchowego.

I wirus robi to samo dla wszystkich, problemem ludzkości jest to, że nie wie, co robić. Podobnie jak w historii o Purim: całe miasto Suza pogrążyło się w chaosie i nie wiedziało, gdzie jest prawda: z pragnieniem czerpania przyjemności czy z pragnieniem obdarzania. Do czego odnieść te zjawiska?
Ja odnoszę je do samego Stwórcy, więc doceńmy ten czas. Nasz postęp zależy od tego, na ile możemy poprowadzić za sobą cały świat, szeroko rozpowszechniając wiedzę o tym, co faktycznie robi koronawirus, i co my musimy zrobić. Postęp zależy od tego, na ile my jako głowa jesteśmy połączeni z ciałem parcufa, to znaczy z całą ludzkością, i razem – głowa i ciało – zbliżamy się do celu.

***
Czego ma się uchwycić człowiek w takim stanie, w jakim znaleźliśmy się dzisiaj z powodu wirusa, zawieszeni w powietrzu? Ale ja rozkoszuję się tym, zawisnąłem w powietrzu, bo przyszedł koronawirus i odciął mnie od całego mojego poprzedniego życia. Nic nie zostało. Co będzie jutro?

Nie wiem. Nie wiem nawet, co będzie za moment dzisiaj. Najważniejsze jest to czy zgadzam się z tym, czy nie?

Zgadzam się z takim stanem, w którym odcięty jestem od swojego pragnienia czerpania przyjemności. I z góry zostałem odcięty od egoizmu nie siłą, bez mojej wiedzy, ale zgodnie z moim życzeniem i działam tutaj razem ze Stwórcą, jako jego partner.

A po tym, jak odcięto ode mnie moje pragnienie czerpania przyjemności i nie może już użyć ani jednej mojej myśli czy działania, mogę poprosić, by dano mi siłę obdarzania. Światło powracające do źródła odłączyło ode mnie system egoistycznej intencji, pozostawiając mnie bez niczego. Oznacza to, że wyszedłem z Egiptu. I teraz mogę poprosić, aby dali mi pragnienie obdarzania.

* * *
Wyjście z Egiptu – to wyjście wewnątrz dziesiątki, kiedy czuję przyjaciół a nie czuję siebie. Początkowo odkrywamy jak bardzo jesteśmy oderwani od przyjaciół. Chcemy być razem i nie jesteśmy w stanie się zjednoczyć, tak jakby między nami stał mur, nie dając nam poczuć przyjaciela. I uciekamy z tego Egiptu i przekraczamy Końcowe (Morze Czerwone), coraz bardziej rozbijając przegrody między nami.

A potem budujemy wzajemne poręczenie wokół Góry Synaj (góry nienawiści). Czujemy tą ogromną bryłę naszego wspólnego egoizmu, wszystkich razem, ona wznosi się nad nami jak góra. Stwórca znajduje się na szczycie góry, a my na dole u jej podnóża i otrzymujemy warunek, że jeśli nie zjednoczymy się, aby osiągnąć Stwórcę, to stanie się to miejscem naszego pochówku.

I wtedy zgadzamy się zjednoczyć między sobą we wzajemnej gwarancji. Oznacza to, że przyjaciel staje się dla mnie ważniejszy niż ja sam i jestem gotowy zrobić wszystko, czego potrzebują inni. W ten sposób musimy teraz działać, rozpowszechniając wiedzę o Kabale, w odniesieniu do całej ludzkości. I dzięki tej pracy wzniesiemy się na szczyt góry, tak jak Mojżesz, aby otrzymać Torę – światło, które wpłynie na całą ludzkość.

Z porannej lekcji 23.03.2020


Jak się czujesz w tych trudnych czasach?

каббалист Михаэль Лайтман Jak się czujesz człowieku, w dzisiejszych czasach globalnej epidemii koronawirusa, która wpędza cię w wir uczuć i myśli? Jeden stan zastępuje inny, jak w kalejdoskopie, od zawału serca do całkowitej obojętności. 

Fale przerażenia toczą się jedna po drugiej, jakby natura ubijała cię w mikserze. Wszystko, co wiedziałeś i umiałeś, wszystko do czego przyzwyczaiłeś się przez dziesięciolecia swojego życia: dzieci, praca, zarobek – wszystko zostaje przekreślone i znika. Jak ci pomóc i złagodzić ten ogromny ból? 

Wiem, że jesteś osobą racjonalną, inteligentną, szanowaną w pracy. Lubisz dysponować konkretnymi liczbami i wykonywać obliczenia, które są wyższe niż uczucia. Ale teraz chcesz usłyszeć coś uczuciowego, co trafia prosto do serca.

Postaram się to zrobić, tylko zrozum, że nauka Kabały zwraca się do serca człowieka przez jego umysł lub do jego umysłu przez serce. Łączy te dwa przeciwstawne, zupełnie różne systemy.

Całe nasze życie zbudowane jest na kręgach relacji: relacji z samym sobą, relacji z żoną lub mężem, z dziećmi, relacji ze Stwórcą. Teraz wszystkie te relacje podlegają rewizji i przede wszystkim relacje z samym sobą.

Koronawirus dokonał tak radykalnej zmiany w naszym życiu, że człowiek nieustannie znajduje się w stresie, w panicznym strachu przytępiającym umysł i obciążającym serce, jak w ataku dławicy piersiowej w niepokoju, jak zwierzę uwięzione w pułapce.

O czym powinno się myśleć, aby choć trochę uspokoić się i czuć się bezpiecznie? Warto dokonać całkowitego przewrotu swoich poglądów na życie. Myślę, że wręcz przeciwnie, przed koronawirusem znajdowaliśmy się w wiecznym stresie i niepokoju, w stanach dezorientacji i niezrównoważenia. 

Kręciliśmy się od rana do wieczora i od wieczora do rana, aby wypełnić to, do czego zobowiązywało nas społeczeństwo, przełożeni, rodzina i ktoś jeszcze i jeszcze… Byłem zobowiązany wobec banków, wobec pracy, byłem zobowiązany wobec wszystkich. Takie było moje życie.

I tu pojawia się coś niesamowitego, co ludzie nazywają koronawirusem. I ten wirus nagle uspokaja całe moje życie. Nie idę do pracy, a zostaję w domu. Dzieci nie latają nie wiadomo gdzie, a siedzą w domu w swoim pokoju, żona jest również w domu. Oglądamy razem telewizję lub każdy jest zajęty ze swoim komputerem, powoli robiąc swoje rzeczy. Wszystko wydaje się być dobre.

Być może główną przyczyną zamieszania i strachu jest możliwość utraty zarobków. Do tej pory wszystko było jasne i zrozumiałe i nagle wszystko stało się niezrozumiałe i niejasne, a perspektywa z dnia na dzień wydaje się coraz bardziej groźna. Martwię się nie o daleką przyszłość, o czas, kiedy przejdę na emeryturę, ale o to, że w przyszłym tygodniu nie będzie pieniędzy na jedzenie.

Ale to na razie tylko lęki, a nie rzeczywistość. W domu na razie jest żywność, pełna lodówka. Na koncie są jeszcze jakieś pieniądze. Są to tylko hipotetyczne obawy przed możliwym rozwojem wydarzeń. Ale jeśli żyć dzisiejszym dniem, to można powiedzieć, że życie stało się spokojniejsze.

Jaki sens jest martwić się o możliwą przyszłość, jeśli tym nic nie pomożesz? I w ogóle nie wiemy, co stanie się jutro, to po co dzisiaj się martwić?

Oczywiście jestem odpowiedzialny za moją rodzinę, dzieci, ale to umartwianie w niczym nie pomoże. Co będzie, to będzie, wszyscy znajdujemy się w rękach Wyższej Siły i wszystkie moje wysiłki nie zmienią niczego ani w dobrym, ani w złym kierunku. Jak zaplanował Stwórca, tak będzie.

Może w takiej sytuacji szybciej zrozumiem, dokąd Stwórca mnie ciągnie. Przecież nie ma nikogo oprócz Niego i On zawsze prowadzi nas do celu. Pomyślmy więc o tym celu i wtedy dowiemy się, czego Stwórca chce od nas. Nasz stan jest konsekwencją programu natury i nie należy myśleć, że jesteśmy mądrzejsi od niej. Dobrze, jeśli kiedykolwiek zrozumiemy, gdzie znajdujemy się: w jakim wszechświecie, w jakim środowisku, pod wpływem jakich sił.

To wszystko nie zależy od nas – jesteśmy tylko drobnymi cząstkami stworzenia, które myślą, że coś rozumieją w Naturze. Ale nawet, jeśli naprawdę udaje nam się coś w niej zrozumieć, to wykorzystujemy to na naszą szkodę. Dlatego nie należy żałować, że nie osiągnęliśmy celu, który sobie wyznaczyliśmy, ponieważ nie było w nim nic dobrego.

Do tego, zanim wybuchła epidemia, ludzkość na całej kuli ziemskiej znajdowała się na skraju katastrofy, przed wielkimi przeciwnościami losu. Wszyscy otwarcie już mówili o niemożności uniknięcia wojny i ogólnego globalnego kryzysu w ekologii, relacjach międzyludzkich, w przemyśle, polityce i finansach. Świat zbudowany przez człowieka na podstawie jego egoistycznego rozumu i uczuć był po prostu okropny i żył od jednego kryzysu do drugiego.

Co było dobrego w poprzednim życiu, czego teraz żałujesz? Tylko tego, że wśród tych wszystkich problemów udało ci się zdobyć swoją nędzną pensję i nakarmić rodzinę. I to już sprawiało, że czułeś się doskonały i szczęśliwy?

Tak żałujesz tego, że przynajmniej wszystko wiedziałeś z góry: czy wystarczy pieniędzy do końca miesiąca i gdzie je pożyczyć w przypadku potrzeby. Była przynajmniej jakaś pewność, a teraz niepokoisz się przed nieznanym. Co zrobić z tym wewnętrznym zamętem i gorączkowymi myślami: „A co, jeśli…”?

Takie myśli dręczą teraz większą cześć światowej populacji, ponieważ ta epidemia bardzo szybko obejmie wszystkie kontynenty. Koronawirus połknie cały świat, całą ludzkość.

Każdy zacznie myśleć: „Co stanie się ze mną jutro? Od kogo zależę? W jaki sposób mogę wpłynąć na mój los? Jak mogę zagwarantować sobie pomyślne dzisiaj, jutro i pojutrze? To bardzo dobrze, że takie pytania pojawiają się u ludzi, i szczególnie u młodych ludzi.

Czyżby chodziło tylko o pieniądze? Jeśli martwimy się tylko o zapłatę, to chcemy żyć jak zwierzęta, dla których najważniejsze jest być pewnym, że zostaną nakarmione dzisiaj i jutro, i pojutrze, a reszta nie jest ważna. Tak więc ,co chcę „jeść z osłem z tego samego koryta”, czy też ja – człowiek, myślę jednak o innych rzeczach? 

Z rozmowy o nowym życiu, 19.03.2020 


Koronawirus: Szansa na zmianę naszej społecznej infrastruktury

Odkąd wybuchła pandemia koronowirusa, możemy znaleźć wiele powodów do narzekań w naszym życiu, jednak jeśli przyjrzymy się temu bliżej, to spostrzeżemy, że tak naprawdę dostaliśmy niepowtarzalną okazję na zmianę na lepsze naszej społecznej infrastruktury.

Ogólnoświatowy efekt domino, który zafundował nam koronawirus dostarczył nam unikalnego testu naszej percepcji. Mianowicie, czy postrzegamy pandemię koronawirusa, jako kryzys czy jako szansę, jak chorobę czy lekarstwo. Czy widzimy go, jako wirusa czy szczepionkę, czy znajdujemy w nim powód naszej izolacji czy raczej dostrzegamy w nim okazję do połączenia międzyludzkiego na nowym poziomie, to zależy w dużej mierze od naszego nastawienia.

Natura rozwija każdego i wszystko wokół w kierunku jeszcze większego połączenia. Wewnętrzne właściwości natury są ukierunkowane na naprawę wszelkich podziałów objawiających się wewnątrz tej zależności.

Wyścig, do nadmiernego konsumpcjonizmu, statusu i wyzysku innych, gdzie mieliśmy ustawione nasze życie, aby prześcignąć innych w jednym lub kilku tych obszarach, nagle zatrzymał się w obliczu koronowirusa.

Jeśli zrobimy krok w tył i popatrzymy na ludzkość, jako jeden organizm uświadomimy sobie, że koronawirus nie przytrafił się nam, jako choroba lecz jako lekarstwo, które ma na celu uleczyć ciało ludzkości z egoistycznego, konsumpcyjnego i materialistycznego uzależnienia od jego komórek – nas.

Jednak ponieważ przyzwyczailiśmy się patrzeć przez strikte egoistyczny pryzmat, gdzie za każdym razem szukamy korzyści dla siebie cudzym kosztem, tworząc podporządkowane temu, odpowiednio funkcjonujące struktury społeczne, bardzo trudno nam dostrzec pozytywny wpływ ograniczeń, które koronawirus wprowadził w naszym życiu.

Odbieramy pozytywny wpływ natury, jako negatywny ze względu na nasze nastawienie. Natura funkcjonuje, jako całość, jeden zintegrowany system. Gdy patrzymy na niego z perspektywy jednostki postrzegamy siebie, jako istoty odseparowane od niego.

Również gdy natura działa na rzecz całego stworzenia, w każdym momencie prowadząc je ostrożnie i stopniowo do stanu całkowitego połączenia i homeostazy, zachowujemy się w odwrotny sposób: samolubnie zagarniając tylko to, czego potrzebujemy dla własnej korzyści i wygody.

W naturze nie ma negatywnych działań. To co postrzegamy, jako negatywne – wynika z naszego egoistycznego nastawienia, odwrotnego do właściwości natury.

W związku z tym, jeśli spojrzymy na koronawirusa jako lekarstwo – szansę na pozytywne relacje i połączenie między nami – i zdamy sobie sprawę z objawiającej się nam współzależności między nami, będziemy w stanie stworzyć szczęśliwe i zdrowo funkcjonujące społeczeństwo.

Zrozumiałe jest, że na początku trudno będzie pokonać bariery, które ustanowiliśmy między nami. Ale jeśli będziemy pomagać sobie wzajemnie i wspierać się, będziemy mieć wszystko, czego potrzeba, aby przejść przez ten przejściowy okres w zupełnie nowy, zrównoważony i harmonijny świat.

Źródło: https://bit.ly/345Z7N1


Stary świat umiera, niech żyje nowy świat!

каббалист Михаэль ЛайтманKoronawirus – to siła, która budzi ludzkość do dokonania pełnej rewizji. Cały nasz egoistyczny rozwój, cała ewolucja człowieka, od czasu kiedy opuścił jaskinię, zszedł z drzewa i zaczął odróżniać się od małpy, przechodziła wyłącznie w egoizmie. A teraz, po raz pierwszy w historii zmieniamy metodę naszego postępu.

Metoda egoistyczna wyczerpała się, doprowadzając nas do Egiptu i czyniąc nas kompletnymi niewolnikami pragnienia czerpania przyjemności. A teraz ludzkość musi przejść do intencji – w celu obdarzania, to znaczy wyjść z Egiptu na ziemię Izraela.

Jesteśmy teraz w punkcie zwrotnym, przed całkowitym przewrotem. Jest to historyczny moment, ponieważ po raz pierwszy ma miejsce duchowa rewolucja ludzkości. Musimy pracować, aby przyciągnąć światło powracające do źródła, które zmieni oblicze ludzkości. Jesteśmy zobowiązani być tą grupą, tym narzędziem, które pociąga za nici, dzięki któremu cała ludzkość zacznie się rozwijać.

Tych którzy dążą do Stwórcy, nie musi być wcale wielu. Ale najważniejsze jest położenie kamienia węgielnego do połączenia, jak powiedziano: „Otwórz mi otwór, jak igielne uszko”. Więcej nie jest wymagane ze strony człowieka. W całej przestrzeni między nami należy odkryć Stwórcy, tylko niewielki otwór, taki jak ucho igły i przez niego zaczną odkrywać i rozwijać się wszystkie możliwe połączenia a my wejdziemy w duchowy system obdarzania.

Ludzkość nie powróci już do przeszłości. Stary świat umarł, on nie istnieje! Przejdziemy do nowego świata i sami będziemy nowymi ludźmi. Oczywiście nie stanie się to w jednej chwili, ale etapami. Jak jest to opisane w historii o wyjściu z Egiptu: ile razy Mojżesz chodził do faraona i powracał.

To nie jest prosty proces, dopiero się rozpoczął. I nie zatrzyma się, dopóki koronawirus nie zostanie zamieniony w prawdziwą koronę, w Keter i nie doprowadzi nas do połączenia ze Stwórcą w różnych formach i na wszystkich poziomach. Koronawirus zrobi to na pewno.

Dlatego musimy docenić czas, w jakim się znajdujemy. Ludzkość nie jest w stanie tego dostrzec, ponieważ nie rozpatruje tego procesu w skali całej historii, od stworzenia świata do końca jego rozwoju. Ale my widzimy, że wszystko rozwija się zgodnie z opisem w księgach kabalistycznych.

Sto lat temu Baal HaSulam napisał, że wkraczamy w dni Mesjasza, to znaczy w czasy kiedy zaczyna działać na nas ogromna wyciągająca siła duchowa i ona będzie nas popychać.

Z porannej lekcji 03.04.2020


Moje myśli na Twitterze, 18.03.2020

Ważne jest wierzyć, nie zapominać w myślach i w odczuciach, że wszystko, co otrzymuję, czuję – przychodzi do mnie od Stwórcy, jest wysyłane do mnie przez Niego. Że to Stwórca nieustannie zwraca się do mnie, abym prosił Go o pomoc, wsparcie, abym wyszedł z wygnania, z rozłączenia odczuwania Stwórcy. 

Wcześniej wszyscy istnieli tylko dla siebie i przeciwko innym. Wirus oddalił nas i pozwolił nawiązać nowe wzajemne relacje – dobre relacje. Na razie nie rozumiemy tego jeszcze. Czas płynie, wirus czeka, możliwość znika, dlatego natura będzie bardziej skutecznie nas popędzać do właściwych wzajemnych relacji… 

@Michael_Laitman 


Potrzebne i zbędne

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Istnieje takie pojęcie „Potrzebne i zbędne”. W jaki sposób zdecydować, co jest dla nas niezbędne w życiu?

Odpowiedź: Dla każdego człowieka, co innego jest niezbędne, dlatego każdy sam powinien zdefiniować to określenie.

Jeśli podczas życia na tym świecie najważniejszą rzeczą dla ciebie jest osiągniecie duchowego świata, to wszystko inne będziesz wykorzystywać tylko, jako niezbędne, żeby normalnie godnie istnieć, ale bez nadmiaru. Wtedy poprawnie będziesz dysponować swoją energią i siłą, w taki sposób, aby osiągnąć Stwórcę.

Ale o tym decydujesz tylko ty i nikt inny. To jest twoje życie, twoja dusza.

Z lekcji w języku rosyjskim, 10.12.2017