Artykuły z kategorii Rozwój egoizmu

Zazdrościć dobrego

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Zasadniczo ludzie zazdroszczą sobie, standardową egoistyczną zazdrością.

Odpowiedź: Czego chcesz od ludzi?! Należy ich wychowywać. Dzisiaj, w XXI wieku, są na tym samym poziomie rozwoju jak dziesięć tysięcy lat temu. Dokładnie! Ich wewnętrzny potencjał, wewnętrzne podejście do „ja i świat” nie zmieniło się, a stało się tylko gorsze, bardziej egoistyczne.

Kogo uważasz za człowieka? Stworzenie, które potrafi obsługiwać telefony, wysyłać SMSy lub coś innego? Co się w nim zmieniło?! Stosunek do świata? Nie! Zmieniły się tylko zabawki, których używa. Ale nadal jest egoistycznym konsumentem, nienawidzącym wszystkich. Jego stosunek do wszystkiego, i otaczającego świata znacznie się pogorszył.

Musimy przerobić zły egoizm w dobry. Dobry egoizm buduje się na tym, że zazdroszczę innym pozytywnych cech i chcę być taki, jak oni. Dziękuję im za to, że dają mi dobry przykład i pomagają w tym. Ułatwię im to a oni pomogą mi się podnieść. Nie zazdroszczę tego, że ktoś jest bogaty, mądry, wykształcony. Wręcz przeciwnie! Chcę być taki dobry, jak inni i za pomocą tego rozwijam się.

Rozumiem egoistów, którzy chcą, aby wszyscy byli gorsi od nich. Ale w zasadzie jest to najmniejszy, nierozwinięty egoizm. Wielki, owocny, właściwie realizowany egoizm jest wtedy, gdy zazdrościmy dobrego. Jak można najbardziej!

Jak mówimy w grupie: powinniśmy zazdrościć przyjaciołom. Muszę myśleć, że przyjaciele są najwięksi, a ja jestem nikim i niczym. Wtedy we mnie wszystko zaczyna płonąć! Ale płonąć nie dlatego, że chcę ich wszystkich zniżyć, krytykować i opuścić, a dlatego że wtedy mogę się do nich podciągnąć.

Przyjaciele mogą być bardzo mali, jak na przykładzie z rabinem Josi Ben Kisma, ale za to mogę rozwijać się. To jest dla mnie ważne. Dlatego że nikt nie wie, kim jest. W rzeczywistości jego wysokość jest stąd do świata nieskończoności. U każdego!

Z rozmowy „Zgadzał mój telefon. Ochrona przed złym okiem”


Jak potoczą się losy czipowania ludzi?

W ubiegły czwartek firma Elona Muska zajmująca się implantami mózgowymi Neuralink ogłosiła, że otrzymała zgodę od Agencji Żywności i Leków (FDA) na przeprowadzenie badań klinicznych na ludziach w zakresie wszczepiania czipów do ludzkich mózgów. Zamierzenie to przedstawione zostało w dobrej intencji pomocy pacjentom z ciężkimi paraliżami, które umożliwi komunikowanie się z otoczeniem przez wykorzystanie komputera za pomocą samych sygnałów mózgowych. Oprócz pomocy pacjentom z paraliżem, eksperci uważają, że takie implanty mogą pomóc w leczeniu ślepoty i chorób psychicznych.

Zastanawiającym jest w takim razie zamiar Muska, aby Neuralink zbadać potencjalne zastosowania również dla zdrowych ludzi. Wzbudza to niepokój, czy aby takie wykorzystanie technologii nie jest przypadkiem furtką do uzyskania pełnej kontroli nad człowiekiem, jego umysłem i sterowanie nim według zamierzeń operatorów, a nawet jeśli nie jest, to czy mamy gwarancję, że tak się nie stanie?.

Mogłoby to zamieniać człowieka w ludzkie zombi i wykorzystywać go do niszczycielskich zadań równie, a może bardziej szkodliwych niż broń nuklearna. Tak jak sztuczna inteligencja stała się integralną częścią naszego życia, tak wszczepianie chipów do naszych mózgów będzie stawało się coraz bardziej powszechne. Nie możemy zatrzymać rozwoju naukowego, to nie jest możliwe. Jesteśmy zatem na etapie, kiedy właściwe pytanie nie brzmi, czy pozwolić na rozwój tego projektu, ale jak uniknąć niezliczonych szkodliwych jego zastosowań.

Podobnie jak w przypadku każdej nowej technologii, pierwszym poligonem wykorzystującym tą technologię będzie sektor wojskowy z ukierunkowaniem na wprowadzenie nowej niszczycielskiej broni.

Dla magnatów żądnych władzy, stanie się to niesamowicie kuszącą zabawką, pozwalającą im na dodatek nie ponosić żadnych konsekwencji swoich decyzji, wywodzących się z żądzy niepochamowanego zadawalania siebie kosztem innych i mogą oni całkowicie zniszczyć ludzkość. Niszczycielski potencjał takich technologii wydaje się być nieograniczony i nie będzie mu końca zanim ludzkości nie wzniesienie się na wyższy poziom humanizmu niż nasza obecna rzeczywistość, rysująca się widokiem nieustannych walk o władzę.

Być może jedynym sposobem na powstrzymanie nadużywania tej nowej mocy jest otwarta dyskusja na temat jej potencjalnych zagrożeń. Świadomość może być naszym jedynym środkiem zaradczym, naszą jedyną obroną przed wdrożeniem technologii kontroli umysłu. Ostatecznie jednak mocno wierzę w dobry los ludzkości nie przesądzając, czy stanie się to za sprawą rozsądnego podejścia do tej technologii, czy w wyniku gorzkich doświadczeń ze złego jej stosowania, wzorem z bombami atomowymi.

Ostatecznie zbierzemy siły, by mądrze i z korzyścią dla siebie czerpać z tej lub innych technologii, zrozumiemy bowiem, że niszczenie drugiego człowieka jest niszczeniem samego siebie i ostatecznie obraca się przeciwko nam. Akceptacja takiego podejścia jest wyzwaniem dla naszego egoi, które będzie musiało zrozumieć, że może ono przetrwać na tym świecie, tylko wówczas kiedy zwróci się ku działaniom dla dobra innych, a nie samego siebie. I od tego zależy jak potoczą się dalsze losy ludzkości.

Źródło: https://blogs.timesofisrael.com/will-chips-in-our-brain-make-us-healthier-or-zombier/


Déjà vu – czyli wrażenie, że już to było

Każdemu człowiekowi chyba, przydarzyło się w życiu zjawisko podczas którego miał nieodparte wrażenie, że uczestniczy w czymś, co już kiedyś było. Takie mgnienie, które szybko się ulatnia, ale jest na tyle silne, że nie sposób go nie zauważyć. W każdym razie ten spektakularny moment jest tak zagadkowy, że nie jesteśmy w stanie pozostawić go bez nadania mu szczególnego znaczenia.

Najczęściej dopatrujemy się w nim znaku przepowiadającego nam nadchodzące wydarzenia. Ale nie szczędzimy sobie również różnych spekulacji w tym zakresie, oglądając się w swoich podejrzeniach w przeszłość, czasami bardzo daleką. Kiedy do głosu dochodzą nasze przeczucia, które przypływają do nas niczym fale i nie pozwalają naszym myślom oddalić się od nich, próbujemy wówczas nadać im bardziej materialną formę i zaczynamy ubierać je w przewidywane wydarzenia.

Ponieważ żyjemy w jednym, zintegrowanym środowisku fale te, są zbiorową myślą innych ludzi z którymi jesteśmy połączeni. Takie zjawisko nie jest rzadkością i pozwala wielu ludziom przewidzieć nadchodzące wypadki na podstawie znaków, które oni umieją prawidłowo interpretować. Do takich ludzi należeli na przykład Wolf Messing czy Beduini żyjący na pustyni, którzy dzięki praktykom rozwinęli w sobie nowy zmysł pozwalający im czytać naturę.

Wspomniany wyżej Messing, wiedziony silnymi przeczuciami potrafił odgadnąć przyszłość w perspektywie kilku lat, w żadnym jednak stopniu nie potrafił wpływać na zmianę przewidywanych kolei losu. Tymczasem w zakresie wpływania na naszą przyszłość Kabała ma dla nas wskazówki, dzięki którym poprzez odpowiednie połączenie i rozwój pozytywnych relacji opartych o troskę, szacunek i odpowiedzialność, zaprojektujemy dla siebie harmonijną i pokojową przyszłość.

Stosowanie w swoim życiu zasad Kabały pozwala nam również wpływać na przyszłe niezbyt korzystne zjawiska i tonować je nadając im łagodniejsze bardziej akceptowalne formy. Reasumując, to z jakim natężeniem nacierają na nas złe wydarzenia, zależy od tego ile starań wkładamy w wartościowe połączenia, lub na ile znajdujemy przyjemność cieszeniem się porażkami innych – co jest szczególnym przysmakiem naszego niepohamowanego egoizmu.

Wprawdzie egoizm był do pewnego czasu motorem naszego rozwoju i popędzał ewolucję ale obecnie sprawy mają się inaczej i powinniśmy zacząć przeciwdziałać wzmożonemu w świecie wyzyskowi, manipulacji i znęcaniu się nad sobą nawzajem, co doprowadza naszą egzystencję do stanu coraz większych udręk i trudności ze strony natury.

Pora, aby człowiek wziął w swoje ręce oręż, którym jest szacunek, akceptacja i troska o drugiego człowieka i tym samym zawiązał z naturą sojusz, na który ona cały czas pozostaje w oczekiwaniu.

Źródło:https://michaellaitman.medium.com/why-does-deja-vu-happen-why-do-we-feel-that-something-has-already-occurred-9788e76eeba9


Dokąd zaprowadzi nas historia?

Po pierwsze, czym jest historia? Historia jest ewolucją pragnień. Zaczyna się od najmniejszych i najprostszych pragnień, które ma każda jednostka – jedzenia, seksu i rodziny – a nasze pragnienia rosną do tych większych, które rozgrywają się w społeczeństwie, pieniędzy, honoru, kontroli i wiedzy, gdzie rozwijamy się społecznie poprzez relacje wspólnotowe, miejskie, państwowe i wreszcie globalne.

Widzimy ludzkie zmagania w zależności od stopnia rozwoju naszych pragnień. Najpierw walczyliśmy ze sobą w różnych osadach, a później jako małe, odmienne państwa. W końcu zjednoczyliśmy się w różnych sojuszach, aby móc dalej walczyć przeciwko sobie, a proces ten doprowadził nas do tego, co mamy dzisiaj. A co mamy dzisiaj?

Dzisiejszy poziom rozwoju naszych pragnień prowadzi nas do coraz większej świadomości naszych globalnych wzajemnych powiązań i współzależności, co pokazuje nam bezcelowość wzajemnej walki. Powiedzmy, że jeden kraj odcina się od świata. Co by się wtedy stało?

Nie zdajemy sobie sprawy z pełnego zakresu tego, do czego doprowadziłoby takie zjawisko. Świat stanąłby w miejscu. Wpłynęłoby to na nas na wielu poziomach, od naszej najbardziej podstawowej zdolności do obsługi prostych narzędzi i urządzeń, poprzez niedostępność niektórych produktów żywnościowych, aż po trudności ekonomiczne i kilka innych zjawisk. Krótko mówiąc, świat mógłby przestać istnieć.

Nie mamy pojęcia, jak bardzo jesteśmy od siebie zależni i jak kruche jest nasze życie. Dziś nie możemy prowadzić wojny światowej, ponieważ żaden kraj nie jest w stanie być samowystarczalny. Istnieje wzajemna zależność między krajami na poziomie podstawowych rzeczy, których potrzebujemy do przetrwania.

Pomyślmy o ewolucji człowieka jak o budynku, który zaczęliśmy budować wiele tysięcy lat temu. Na parterze mieliśmy własny ogród, piwnicę i sadziliśmy własne plony, czyli mieliśmy możliwość zaspokajania naszych codziennych potrzeb. Dziś mieszkamy na dwudziestym piętrze tego budynku i nie możemy żyć tak, jak kiedyś na parterze.

Pamiętam moje dzieciństwo w małym miasteczku Witebsk, liczącym ćwierć miliona mieszkańców. Mieliśmy małą działkę i dużą piwnicę, w której trzymaliśmy ziemniaki, kapustę, czosnek i cebulę, jak wszyscy w tamtych czasach. Przygotowywaliśmy te produkty z rocznym wyprzedzeniem, aby rodzina nie głodowała, podobnie robiła większość populacji.

Dzisiejszy świat jest zupełnie inny. Obecnie mamy duże obszary mieszkalne i miasta zamieszkiwane przez ponad milion osób. Gdyby systemy zapewniające im podstawowe potrzeby uległy awarii, doświadczylibyśmy kryzysów na skalę globalną. Nie zdajemy sobie sprawy, co by się stało, gdyby kilka dużych krajów nagle przestało funkcjonować.

Dlatego też, jeśli mamy wpłynąć na pozytywną zmianę w kierunku bardziej harmonijnego i pokojowego świata, musimy podnieść świadomość naszej zacieśniającej się globalnej współzależności, że miliardy z nas na tej małej planecie płyną na tej samej łodzi, a zatem powinniśmy zacząć odnosić się do innych jak do samych siebie, a przynajmniej jak do członków jednej globalnej rodziny.

Historia prowadzi nas do coraz większego połączenia. Jeśli mamy pozytywnie realizować nasze rosnące połączenie, musimy nauczyć się, jak działa nasza natura w tym procesie: że urodziliśmy się w egoistycznej naturze, która chce czerpać korzyści kosztem innych i natury, że nigdy nie możemy być prawdziwie usatysfakcjonowani, żyjąc w takiej naturze, a co więcej, coraz bardziej cierpimy na jej czele.

Wraz z rosnącą świadomością naszej natury, musimy również nauczyć się, jak przekształcić ją w nową naturę: harmonijnie realizować nasze rosnące wzajemne powiązania i współzależności poprzez zmianę naszej natury z egoistycznej na altruistyczną. Jeśli dostosujemy nasze wpływy edukacyjne, medialne i społeczne, aby ukierunkować nas na tę zmianę – z egoizmu na altruizm – wówczas doświadczymy naszego zacieśniającego się połączenia jako ogromnej nowej formy satysfakcji, szczęścia i pewności siebie, która wypełni nasze życie. Jeśli nie, to będziemy nadal się rozwijać poprzez coraz większe cierpienie.

Źródło: https://michaellaitman.medium.com/where-will-history-lead-us-beb956be2a1b


Czy masz w sobie gen zabójcy?

Każdy człowiek ma inklinacje do zabijania. Wynika to z tego, że każdy zawiera w sobie pełny arsenał pragnień, od najlepszych do najgorszych.

Niektórzy nie wiedzą jednak, że zabijając kogoś, niezależnie w jakich okolicznościach, w rzeczywistości zabiją część siebie. Dzieje się tak ponieważ istniejemy w zbiorowym pragnieniu, wspólnego systemu i wszystko, co istnieje w naturze na wszystkich jej poziomach – nieożywionym, roślinnym, zwierzęcym i ludzkim – posiadamy w sobie.

I dlatego powinniśmy uzasadniać potrzeby wykorzystywania czegokolwiek z tego świata dla siebie, począwszy od łyku powietrza, poprzez ścięte drzewa, zwierzęta, które zabijamy dla pożywienia, a skończywszy na życiu innych ludzi. Taka zasada rozciąga się na wszystko, co bierzemy dla własnego dobra, ponieważ wszystko to wymaga jakiejś formy naprawy.

Musimy wiedzieć, że cokolwiek otrzymujemy lub zagarniamy dla własnej korzyści, jest zaciągniętą pożyczką, ponieważ tutaj na ziemi nic nie jest naszą własnością i szczególnie biorąc w nadmiarze stajemy się zachłannymi konsumentami kosmosu, nie poczuwającymi się do żadnej odpowiedzialności.

Są jednak tacy ludzie, którzy mają przeświadczenie, że nie są właścicielami tej ziemi i biorąc cokolwiek od natury dla siebie starają się wywdzięczać za otrzymane dary. Znaną formą podziękowania jest błogosławieństwo, w różnych formach, bądź to poprzez wypowiedzenie go, bądź poprzez drobne rytuały jak na przykład przed ugaszeniem pragnienia, symboliczne wylewanie odrobiny płynu lub pozostawienie kawałka chleba ze spożywanej całości.

W takim działaniu zawarty jest przekaz pełnego zrozumienia dla praw tego świata i zadośćuczynienie za jego gościnność, za którą nie będą w stanie nigdy zapłacić. Jeśli to co zabieramy z natury jest koniecznością dla naszej egzystencji, aby wspierać nasze życie, to stawia nas w trochę innej pozycji wobec świata, ale nadal nie zmienia to naszych z nim relacji i ciągle musimy pamiętać o tym, że jesteśmy gośćmi na tej planecie.

Nie jest dla nas również taryfą ulgową fakt, że zostaliśmy tu stworzeni i nie mieliśmy innego wyboru. Nasze życie zostało zaprojektowane właśnie w taki sposób abyśmy nauczyli się płacić za otrzymane korzyści, czyli absolutnie wszystko co otrzymujemy dla siebie. Obecnie obserwujemy pewną zależność pomiędzy tym, że zwiększający się wzrost rozwoju technologicznego napędza nasze pragnienia posiadania i zaczynamy zagarniać dla siebie nieproporcjonalnie więcej niż rzeczywiście potrzebujemy.

Takie tendencje nie są obojętne dla świata i jego odpowiedzią na ten stan rzeczy są zjawiska, w efekcie których mnożą się cierpienia na tej ziemi. I wynika to z faktu, że natura jest zamkniętym, integralnym systemem, żywą tkanką z której nie powinniśmy bezmyślnie wyrywać dla siebie wszystkiego, co tylko leży w naszych możliwościach, ponieważ takim działaniem doprowadzimy system do stanu w którym zacznie radykalnie bronić się przed takim traktowaniem.

Natura nie da nam przyzwolenia na wyniszczanie jej tak, jak dotychczas w bezmyślny sposób i zamanifestuje swój sprzeciw poprzez wydarzenia, które przybiorą na wielkiej sile i odbiją się rykoszetem na naszej samowoli w formie ekstremalnych cierpień. Już teraz mamy pierwsze tego sygnały.

W jaki sposób możemy zahamować to negatywne zjawisko i nie dopuścić do katastrofy? Czego natura oczekuje od nas?

Ponad wszystko tego, abyśmy osiągnęli z nią równowagę i harmonię, co stanie się możliwe poprzez uzyskanie jedności, opartej na zasadzie proporcjonalnego brania i dawania. Natura, w milczący sposób informuje nas o swojej gotowości służenia człowiekowi, ale wyraźnie ostrzega również przed dalszym brnięciem człowieka w kierunku egoistycznego wykorzystywania jej, dla którego nie ma dobrej przyszłości.

Źródło:https://michaellaitman.medium.com/do-you-have-the-killer-gene-inside-of-you-89106e6d69e0


Dlaczego musimy pracować?

Musimy pracować tak, aby łączyć się i służyć sobie nawzajem, jak napisano: „Idźcie i zarabiajcie na siebie wzajemnie”. Nasze życie jest tak ułożone, że jesteśmy zmuszeni połączyć się ze sobą: Ja daję tobie, a ty dajesz mnie. Na przykład, ja daję ci buty, a ty dajesz mi ubrania, a ktoś inny daje mi chleb i wino, a ja daję mu taką czy inną rzecz. Widzimy zatem, że z konieczności przetrwania jesteśmy stworzeni do komunikowania się ze sobą.

Następnie, wraz ze wzrostem naszych pragnień, rozwijamy coraz więcej dóbr i usług, które coraz bardziej nas łączą. Ten proces zwiększania wzajemnych powiązań i współzależności jest podświadomą naprawą, którą przechodzimy.

Musimy dowiedzieć się, dlaczego proces ten przebiega w taki sposób i dokąd ostatecznie nas prowadzi. Na razie widzimy, że rozwój naszych pragnień na przestrzeni dziejów, od małych indywidualnych pragnień jedzenia, seksu i rodziny, poprzez coraz bardziej egoistyczne pragnienia, w których wykorzystujemy innych, dla własnej korzyści – społeczne pragnienia bogactwa, honoru i władzy – prowadzą nas do stanu, w którym stajemy się coraz bardziej niezadowoleni.

Ludzki egoizm, który pragnie czerpać korzyści kosztem innych, znajduje coraz bardziej wyrafinowane sposoby na tworzenie łopat do kopania własnego grobu. Innymi słowy, nasz postęp naukowy, technologiczny i kulturowy doprowadza nas do niezdolności zaspokojenia rosnących wymagań naszego egoizmu i dlatego pozostajemy puści.

Czego tak naprawdę chcemy od tego procesu?

Naszym prawdziwym pragnieniem jest uzyskanie poczucia sensu życia. Chociaż nieustannie gonimy za przemijającymi przyjemnościami, które przelatują nam przez palce, naszym najgłębszym pragnieniem jest wieczne i doskonałe odczuwanie życia. Podświadomie zapominamy o sobie w życiu, aby nie myśleć o jego końcu, ponieważ strasznie jest dojść do wniosku, że rozstajemy się ze wszystkim, co zrobiliśmy. A robiliśmy wszystko tylko po to, aby utrzymać nasze zwierzęce ciała. Dlaczego żyjemy w ten sposób? Jaki jest tego sens? Przynajmniej zwierze nie zadaje takich pytań.

Okazuje się, że nasze życie bez odpowiedzi na pytanie o jego ostateczny sens jest bezcelowe, nieistotne i puste, gorsze niż życie zwierząt. Zwierzęta przynajmniej nie cierpią z powodu egzystencjalnych dociekań. A my, aby nie dopuścić, by pytania o sens i cel naszego życia nas nie dręczyły, nieustannie próbujemy angażować się w różnego rodzaju zabawki.

Nie ma szczęśliwego zakończenia dla naszych egoistycznych pragnień, ale istnieje szczęśliwe życie ponad egoizmem. Cały cel dostrzeżenia, w jaki sposób nasz egoizm prowadzi nas do ślepego zaułka, polega na tym, abyśmy poprzez bezradność w próbach zaspokojenia naszych egoistycznych pragnień, zaczęli odczuwać coraz silniejszą potrzebę odkrycia sensu życia – wiecznej i doskonałej egzystencji. Wiecznego i doskonałego istnienia.

Staniemy się wówczas gotowi do zmiany naszego egoistycznego podejścia, polegającego na próbie zaspokojenia naszych pragnień kosztem innych, na nowe podejście: Zamiast pracować głównie dla własnej korzyści, będziemy pracować przede wszystkim dla dobra innych. Przesunięcie miejsca, w którym odczuwamy przyjemność – z wnętrza na zewnątrz nas samych – jest kluczem do odkrycia sensu życia: nowej percepcji, która jest całkowicie połączona z otaczającą rzeczywistością, gdzie spełnienie rozszerza się na wieki, gdzie odczuwamy doskonałość i pełnię.

Źródło: https://michaellaitman.medium.com/why-do-we-need-to-work-507bcd8ca70c


Alternatywna historia ludzkości

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Mówi Pan, że ludzie muszą przejść przez kilka wcieleń, aby zacząć rozważać jego znaczenie. Czy stopniowo gromadzą tę wiedzę, czy też zaczynają odczuwać, że jest niezbędna?

Odpowiedź: Wraz ze wzrostem egoizmu w ludziach gromadzi się zdolność do większego zrozumienia świata. Oznacza to, że umysł rozwija się wraz z egoizmem, ale jest to egoistyczny rozum. Jednocześnie zaczyna kształtować człowieka: „Nie ma sensu się tym przejmować. Nie jesteśmy aż tacy mądrzy. Nie jesteśmy już tak silni. W naturze istnieją jeszcze jakieś siły” – i tak dalej.

Pytanie: Po wyjściu z Babilonu, ludzie obrali drogę rozwoju egoizmu. A czy mogłaby istnieć inna droga, gdyby zaczęli cały czas zajmować się duchowością?

Odpowiedź: To niemożliwe. Program rozwoju ludzkości musiał doprowadzić nas do dnia dzisiejszego. Wszystko, co było przeznaczone, musiało się zrealizować. Dopiero od tej chwili i w przyszłości pojawia się wolna wola. Wszystko, co do dzisiejszego dnia wydarzyło się kabalistycznej grupie, zwanej Żydami, było konieczne, aby mogli osiągnąć ostatnie czwarte swoje wyzwolenie i naprawę. Świat ewoluował do stanu globalnego. A teraz ta grupa musi przekazać światu metodę globalnego zjednoczenia.

Więc wszystko musiało odbyć się tak, jak było. Nie mogę sobie wyobrazić, jak w starożytnym Babilonie mogło być inaczej. Na każdym etapie powinniśmy pragnąć całkowitej naprawy. A to, czy tak się stanie, czy nie, nie jest już naszym zmartwieniem. Przecież i dzisiaj stoimy w obliczu nieznanych nam przeszkód. Musimy myśleć o Ostatecznej Naprawie. Musimy do niej dążyć w takiej formie, w jakiej ją sobie wyobrażamy. Wszystko jest bardzo proste.

Dlatego nie wymyślajcie i nie próbujcie odkrywać, co będzie. Musimy uczestniczyć w tym ruchu najlepiej jak potrafimy z pełną siłą. Działam tak, jakbyśmy dzisiaj lub jutro, osiągnęli z całą pewnością powszechną naprawę: nagle się przebijemy i wszystko się powiedzie. Dlaczego miałbym myśleć że pojawią się problemy, cierpienia, i dopiero po tym ludzkość zacznie łapać się za głowę, opamięta się i przyjmie metodę naprawy? A może stanie się to już teraz. Dlatego tak też działam.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Alternatywna historia ludzkości”


Konsekwencja wzrostu egoizmu

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Główne odkrycia w historii ludzkości nastąpiły w czasie, kiedy któryś z kabalistów przychodził na świat. Na przykład, kiedy pojawił się na świecie Ari, rozpoczęła się epoka odrodzenia, renesansu, odkrywania lądów. A w czasach Baal HaSulama nastąpił bardzo silny rozwój nauki i techniki. Dlaczego akurat kabaliści mają taki wpływ na postęp?

Odpowiedź: To nie kabaliści wpływają na postęp, a ogólny plan natury prowadzi do dalszego rozwoju Ludzkość rozwija się etapami: najpierw następuje proces akumulacji, a następnie wzniesienie, ponownie proces akumulacji i wzniesienie, zgodnie z czterema etapami rozwoju pragnienia. Cztery etapy dzielą się jeszcze na cztery, następnie jeszcze na cztery i tak dalej. Albo, można powiedzieć, pięć, wliczając korzeń.

Okazuje się, że rozkwit egoizmu, który rozwijając się, następnie wzrasta jakościowo, powoduje pojawienie się w naszym świecie kabalistów, naukowców i wszelkiego rodzaju rewolucji: kulturowych, społecznych i innych.

Kabaliści to dusze, które wzniosły się na nowy poziom egoizmu, mogą zacząć go naprawiać, i tym samym poznawać wszechświat i objaśnić go innym. Wszystko opiera się na egoistycznym rozwoju. Kabaliści o niczym tutaj nie decydują. Sami są konsekwencją wzrostu egoizmu.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Ewolucja kabalistów”


Na co skierowany jest program egoizmu

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Moje pytanie dotyczy programu egoizmu. Jeśli człowiek doszedł do wynalezienia łuku, potem rydwanu itd., to w zasadzie można przewidzieć kolejne etapy rozwoju jego egoizmu. Obecnie istnieje tak wiele różnych technologii. Czy są jeszcze jakieś inne etapy rozwoju?

Odpowiedź: Wszystkie te technologie nie będą potrzebne. Nastąpi większy rozwój komunikacji wirtualnej, która na pewnym etapie pomoże ludziom, dopóki nie będą mieli wewnętrznego połączenie ze sobą. Z połączenia wirtualnego dojdą do duchowego połączenia. Nic więcej nie będą potrzebować. Będą minimalnie korzystać z tego świata, aby ciało mogło istnieć, dopóki całkowicie się nie naprawią.

Wówczas odczuwanie ciała zniknie, ponieważ jest to niższa, egoistyczna zwierzęca część. Nieożywione, roślinne i zwierzęce części natury zostaną włączone do poziomu „człowiek” i to będzie wszystko. Pozostanie tylko jedno pragnienie, składające się ze wszystkich pozostałych. Ale będzie całkowicie ukierunkowane na obdarzanie, a potem ciało i cały ten świat znikną z naszych doznań. Materialny świat i tak jest wymyślony przez nas, czyli istnieje tylko w naszych myślach.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Ewolucja egoizmu”


Egoizm jest stymulatorem postępu

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: W całej historii ludzkości, na różnych kontynentach, nie mając ze sobą żadnego związku, ludzie wymyślali te same rzeczy, na przykład łuki i strzały, rydwany itp. Czy jest to zapisane w danych informacyjnych człowieka?

Odpowiedź: Oczywiście! Jest to nieodłączny aspekt egoizmu. Rozwijając się do pewnego poziomu, egoizm domaga się pewnego napełnienia wówczas wynajduje rydwan, następnie potrzebuje jeszcze większego napełnienia – wynalazł proch strzelniczy, broń i tak dalej. Wzrost egoizmu powoduje w człowieku tę potrzebę.

Pytanie: Więc istnieje jakaś warstwa informacji, która zawiera zapis o tym, że teraz potrzeba, powiedzmy, stworzyć łuk, aby zabić zwierzę?

Odpowiedź: Tak, zaczynam rozumieć, że muszę zabić zwierzę z odległości. Aby to zrobić, muszę go dosięgnąć, dosłownie jakby dotknąć go ręką i uderzyć. Zamiast ostrego kija, zabijam go strzałą. Jak mogę wystrzelić strzałę? Obserwując otoczenie zaczynam rozumieć, jak zrobić łuk. Wcześniej zgromadziłem już jakieś przedmioty, na przykład cięciwę, które wykorzystuję w różnych codziennych czynnościach.

Ale to jest egoizm. U podstaw wszystkiego leży tylko egoizm! W przeciwnym razie nie zrozumiałbym, jak wymyślić tę lub inną innowację. Dlaczego pies lub kot nie używa łuku i strzał? Ponieważ istnieje różnica w naszym egoistycznym rozwoju, nic więcej. Dlaczego ludzkie ręce, nogi, oczy, uszy istnieją w takiej właśnie formie? Tak bowiem kształtuje nas egoizm. Jego osobiste właściwości w każdym z nas formują ciało i wszystkie cechy konkretnego człowieka.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Ewolucja egoizmu”