Dlaczego warto podejmować wysiłki?
Komentarz: Wielu z nas studiuje Kabałę nie pierwszy dzień, ale jak małe dzieci próbujemy zrozumieć, jak prawidłowo zwracać się do Stwórcy, i nie można żadnym sposobem do tego dojść.
Odpowiedź: Od tysięcy lat miliony ludzi na świecie zmierzają ku temu, podobnie jak małe dzieci. Jednak niektórzy z nich rosną, rozwijają się, są coraz mądrzejsi, odróżniają się od dzieci, które wprawdzie są jeszcze młode ciałem, ale martwe duchem.
To jest wewnętrzne poszukiwanie i to jest wspaniałe! Nie możemy zmierzyć, zobaczyć z zewnątrz, jak setki ludzi, gromadząc się razem, dążą do wyjścia z naszego świata, z naszego poziomu wartości, z naszego małostkowego pragnienia, intencji, które nakierowane są tylko na istnienie przez jedną minutę, o tak dobrze, i następną minutę, i następną. I to wszystko. Taka amebowa egzystencja.
W końcu co robi tak ogromny organizm ze swoim możliwym potencjałem? Przecież to marnowanie wszystkich zasobów! Kto to widział?!
A w naszej organizacji gromadzą się tysiące ludzi, którzy zastanawiają się, jak możemy podnieść się z tego amebowego stanu?”
Ludzkość zajmuje się najprostszą operacją na sobie: jak w każdej chwili wprowadzić się w bardziej komfortowy stan. Ludzie poruszają się jak ameby, jakby byli w jakimś roztworze: to jest trochę lepsze, to jest trochę lepsze i to wszystko.
A studiując Kabałę, próbują się podnieść, przeprogramować swój program, pozostawiając swoje ciało na ziemskim poziomie. Niech sobie kontynuuje istnienie w takim roztworze, ale samemu trzeba się podnieść, stworzyć w sobie jeszcze jeden poziom świadomości, postrzegania, istnienia, który nie byłby zależny od ciała. Zrodzić ze swojego punktu w sercu, jak z kropli nasienia, nowego siebie – Człowieka!
Czyli narodzić się przez małe przejście, aby ta kropla przeszła przez mały otwór i po drugiej stronie bariery zaczęła się rodzić, rozwijać. Czy to nie jest cudowne?! Czy nie jest to warte wszystkich wysiłków?! W dodatku wszystkie nie są bezużyteczne! Po co pozostawać w stanie amebowym, jeśli istnieje możliwość odrodzenia się? Nieważne, co się stanie! Nawet jeśli się nie uda! Po prostu nie możemy dłużej marnować się, by pozostawać w tym stanie.
Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Najważniejsza modlitwa”