Narodzić się za Machsomem

Pytanie: Czy mogę oczekiwać tego, że na kongresie w New Jersey, który odbędzie się od 10 do 12 maja, przekroczymy Machsom?

Odpowiedź: Jeśli dokładnie wiesz, co to znaczy „przekroczyć Machsom“ i masz bardzo silne pragnienie, to na pewno ci się to uda. Przekroczyć Machsom oznacza włączyć się w grupę i narodzić się w świecie duchowym.

Aby narodzić się, musisz z pomocą wyższego Światła przenieść swój punkt w sercu, kroplę duchowego nasienia w górę, przekształcić ją w „białą kroplę” Światła, w zarodek twojej duszy. Dzięki niemu będziesz w stanie dostrzec duchowość, zaznasz właściwości dawania, poczujesz samo-anulowania przede wszystkim w odniesieniu do grupy, tak że zaczniesz odczuwać to samo wobec Stwórcy. To będzie Twoje pierwsze odczucie z wyższego świata – samo-anulowanie.

A potem z tej kropli duchowego nasienia zacznie się rozwijać embrion, przy czym po tym samo-anulowaniu się, zacznie się rozwijać coraz większy egoizm, który trzeba naprawiać i przekształcać w tworzywo łączące z grupą. Właśnie z pomocą grupy będziesz mógł budować swoje naczynie, to znaczy duchowe ciało i stopniowo przenosić cały skorygowany egoizmu na drugą stronę, za Machsom.

Z lekcji do artykułu Rabasza, 23.04.2013


Co zależy od nas?

Pytanie: Jak można podczas nauki zwiększyć oddziaływanie Światła na nas? Co dokładnie zależy od uczniów?

Odpowiedź: Uczymy się tylko tego, co jest zależne od człowieka. Coś, co nie może zostać realizowane przez człowieka, nie ma z nami nic wspólnego. Ale jeszcze nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć.

Od człowieka zależy, aby przyszedł do grupy, był z przyjaciółmi, przygotował się do lekcji i włączył się w nauczania w taki sposób, by wszyscy uświadomili sobie, że muszą odczuć materiał nauczania. To jest sens lekcji. Lecz poczuć jest możliwe tylko w połączeniu miedzy sobą. Oznacza to, że wszystko, co jest napisane w książkach, mówi o połączeniu przyjaciół, którzy chcą  pod wpływem Światła i nauki, stworzyć to połączenie, aby w nim odkryć wspólną duszę i objawić Stwórcę.

To jest sensem naszego istnienia, rozwoju, nauki i wszystkich naszych działań. Dlatego też konieczne jest studiowanie artykułów Rabasza i Baal HaSulama na temat połączenia przyjaciół w grupie. Trzeba zrozumieć, jak powinny wyglądać studia i jak włączyć w to nasze myśli, intencje. Właściwie wszystko jest bardzo proste: człowiek, grupa i Stwórca, który objawia się w grupie. Nic więcej. Tylko prawidłowa, wspólna koncentracja może doprowadzić do pożądanego wyniku.

Z wirtualnej lekcji, 21.04.2013


Radość z powrotu do rodzinnego domu

Istnieją trzy stany: stan początkowy po stworzeniu, stan w trakcie naprawy i końcowa naprawa. Stany te istnieją tylko w odniesieniu do osiągającego je człowieka, ale w rzeczywistości znajdujemy się w malchut świata nieskończoności – w pragnieniu stworzenia, które osiąga wyższe poznanie – Stwórcę.

Wyższe poznanie zostaje osiągnięte w wyniku stopniowych zmian ze strony stworzenia i osiągania podobieństwa do Stwórcy. Na miarę osiągniętego podobieństwa, stworzenie za każdym razem coraz głębiej postrzega Stwórcę, dopóki nie upodobni się do Niego we wszystkich właściwościach, wszystkich działaniach. Tak więc stworzenie realizuje zamysł stworzenia „Dawać radość stworzeniu”.

Gdy tylko pragnienie otrzymywania przyjemności rozwinie się do stanu, w którym zaczyna czuć i rozumieć swoje istnienie – zadaje sobie pytanie: „Kto mnie stworzył i dlaczego istnieję?”. Wtedy konieczne jest, aby wszystkie myśli i działania skierowane były tylko na osiągnięcie podobieństwa i objawienie Stwórcy. I w taki sposób zbliżamy się do celu stworzenia.

Najważniejsze jest, aby w każdej chwili myśleć o tym, jak można dokonać takich samych działań, jakie Stwórca wykonuje dla mnie. Aby akceptować wszystko, ponieważ pochodzi to od wyższej siły poza którą nie ma nic, i zrozumieć, że cała władza jest w rękach niebios, oraz zdecydować, że „tylko ja sam mogę sobie pomóc”, aby osiągnąć zgodność i połączenie z jedynym korzeniem, który wszystkim kieruje.

Znakiem takiej postawy jest radość. A realizacja jest tylko w zjednoczeniu, w dążeniu do doprowadzenia całego stworzenia do jego jednego wspólnego korzenia.

Z przygotowania do lekcji, 14.04.2013


Nierozłączna para: człowiek i osioł

laitman 2012-04-22_7469_wOd początku jesteśmy  przywiązani do swoich egoistycznych pragnień i tylko w nich możemy odczuwać świat. Oceniamy wszystko tylko w odniesieniu do zła i dobra, które odczuwamy w naszym pragnieniu rozkoszowania się, które nazywane jest „osioł” (Chamor), nasz „materiał“ (Chomer). Człowiek w nas także powiązany jest z osłem.

Dzięki swoim wysiłkom, możemy oddzielić od siebie człowieka, znajdującego się w nas i tonącego w swoim egoiźmie. Wówczas ten człowiek, zacznie myśleć inaczej. Jak można oddzielić człowieka od jego materiału, osła? Tylko z pomocą  światła, które prowadzi z powrotem do źródła, które daje człowiekowi właściwość obdarzania,  miłosierdzie (Chessed),  światło Chasadim. Światło wypełnia tę część, „człowieka“, Adama  i daje mu nowe właściwości z pomocą których człowiek zostanie oddzielony od osła, od materiału pragnienia rozkoszowania się. To oderwanie od egoizmu nazywa się wyjściem z Egiptu.

 Z lekcji do artykułu Rabasza, 03.04.2013


Dostrzec najwyższe źródło

laitman 2010-12-05_8711_usPytanie: Widzimy, że w edukacji młodzieży istnieje wiele niuansów, które należy usystematyzować. Co jest najważniejsze w integralnym wychowaniu nastolatka?

Odpowiedź: Najważniejszą rzeczą jest, aby przekazać jasne wewnętrzne przekonanie, że wszystkie problemy życia, świata, społeczeństwa, jednostki mogą zostać rozwiązane jedynie z pomocą kolektywu. Prawidłowy kolektyw jest źródłem, które daje człowiekowi właściwą odpowiedź, i jeśli człowiek działa prawidłowo, wówczas zawsze osiąga  wygraną.

To głębokie przekonanie, przyzwyczajenie, aby działać w ten sposób, nie niszczy indywidualności człowieka i nie czyni z niego trybika wśród mas.

Wręcz przeciwnie, dzięki kolektywowi człowiek wznosi się i wie, jak w nim pracować.

Ostatecznie człowiek wznosi się na taki poziom, że zaczyna odczuwać nawet ukryte siły ludzkiej natury, takie interakcje międzyludzkie, o jakich nie śnił nawet Freud czy inni psycholodzy. Zaczyna odczuwać każde pragnienie, wszystko, co wpływa na nasz rozum, jako najwyższą siłę, najwyższe źródło.

I dlatego naszym zadaniem jest dać człowiekowi kontakt z najwyższym źródłem, aby dzięki niemu wiedział, jak powinien postępować w życiu.

Z rozmowy o integralnej edukacji, 4.04.2013 


Nieskończony rozwój

laitman 2008-12-07_6468Pytanie: Jak długo powinna trwać integralna edukacja? Czy jest to ciągły proces?

Odpowiedź: Człowiek rozwija się przez całe życie. Dlatego nie można zatrzymać jego procesu edukacji.  Jak można przestać troszczyć  się o niego, jeśli ciągle się rozwija?

Proces ten powinien trwać przez całe życie, aż do momentu, w którym człowiek nie będzie już fizycznie w stanie uczestniczyć w nim. Każdy, kto jest w stanie brać udział w tym ogromnym systemie, jest częścią ludzkości. I jeśli nie weźmiemy pod uwagę chociażby  jednego, jedynego człowieka, to tego małego koła zębatego będzie brakowało w tym ogromnym  mechaniźmie, systemie i naruszy jego przebieg.

Dlatego uczymy człowieka, aby cały czas znajdował się w takim stanie, by mógł być aktywną częścią tego ogromnego mechanizmu cywilizacji.

Z rozmowy o integralnej edukacji, 04.04.2013


Wysiłek ponad ludzkie siły

Pytanie: Co oznacza ponad ludzki wysiłek?

Odpowiedź: Jest to wysiłek, który nie jest skierowany na naturalne dążenia człowieka do własnych korzyści. Wysiłek ten objawia się wewnątrz grupy, w poświęceniu dla środowiska, i dlatego wykracza poza ludzkie, osobiste siły.

A poza tym, gdy człowiek to odkrywa, to uświadamia sobie, że sam nie jest w stanie dokonać tego wysiłku. Dlatego zwraca się do Stwórcy z prośbą, aby pomógł mu wykonać to działanie.

O tym jest napisane: “Proszę o pokój dla moich braci”. Niemożliwe jest, by zwracać się do Stwórcy bez intencji oddawania Jemu. Wszystkie inne prośby, których intencje są w wymiarze tego świata, nie będą akceptowane.

Lecz pozwolono człowiekowi zwracać się do Stwórcy o pomoc w celu zbudowania jego duchowego naczynia. To jest jedyna uzasadniona i akceptowana modlitwa.

Z lekcji do listu Baal HaSulama, 09.04.2013


Bez rozpowszechniania nie ma postępu

Dopiero teraz, kiedy zaczęliśmy wychodzić do ludzi z integralną edukacją i wychowaniem, pojawiła się w nas prawdziwa duchowa praca, nie tylko zewnętrzna, ale także wewnętrzna. Wszystko, co było wcześniej, był to okres wstępnego przygotowania.

A teraz przeszliśmy do praktyki. Jest to praktyka nie tylko dla tych, których się naucza, ale przede wszystkim dla samych nauczycieli, dla grup. Ci z nas, którzy nauczają, przynoszą do grupy nowe potrzeby ludzi.

Potrzeby zwykłych ludzi wyrażane się na ziemskim poziomie: jak możemy się zjednoczyć, jeżeli nie wiemy w jaki sposób i dlaczego jesteśmy w takim stanie? – Te ludzkie potrzeby wznoszą się w tobie na wyższy stopień, do wyższego parcufa. Zaczynasz przetrawiać je już na swoim poziomie. Wywołują one w tobie straszliwe cierpienie i zmiany: jak można osiągnąć taką siłę, aby poprzez siebie przekazać ją dalej ludziom. Oznacza to, że bez rozpowszechniania, bez przekazywania ludziom integralnej edukacji i wychowania, zostaniecie po prostu na tym samym poziomie, zawieszeni w rozwoju.

Pytanie: A co z tymi przyjaciółmi, którzy nie są jeszcze włączeni do tego procesu w którym trzeba działać jako zespół. Jak należy się do tego odnieść? Przekonywać ich, negocjować z nimi?

Odpowiedź: Musicie ich zobowiązać do pracy. Jeśli nie będą uczestniczyć to powinni odejść, ponieważ  nie będą razem z nami posuwać się naprzód w kierunku naprawy. Jeżeli nie rozpowszechniamy, oznacza to, że się nie wznosimy. Ten, kto nie chce rozpowszechniać, nie chce się również wznosić.

Nawet głuchoniemy może być pomocny, może – na przykład pomóc osobie uczącej ustawiać krzesła lub robić coś innego. Trzeba uczestniczyć! Ostatecznie trzeba chociaż usiąść przed komputerem i zająć się rozpowszechnianiem w Internecie. Ale jeżeli ktoś w ogóle nie jest zaangażowany w rozpowszechnianie, to po co grupa ma utrzymywać taki balast? Wy będziecie pracować dla niego a on będzie was powstrzymać i nie będziecie w stanie się wznieść.

Z wirtualnej lekcji, 07.04.2013


Surowe lekcje Stwórcy

Pytanie: Ludzie, którzy biorą udział w integralnej metodologii, stoją w obliczu dość skomplikowanych stanów, które uderzają w ich ego. Jeżeli te stany są konieczne, to dlaczego właśnie w takiej postaci?

Odpowiedź: Ponieważ jeżeli nie będziesz odczuwać wstrząsów, nie wyjdziesz z egoizmu, nie będziesz w stanie uciec przed faraonem. To właśnie oznacza że „faraon przybliża synów Izraela do wyjścia z Egiptu“. Czują oni ciosy egoizmu i rozumieją, że nie mogą w nim pozostać, ani z niego wyjść i dlatego znajdują się w takiej niemocy: „Co czynić?!”. Potem przychodzi kolejne uderzenie i jeszcze jedno, aż wreszcie staje się jasne: „Jest mi potrzebny Stwórca. Tylko On może mnie wyciągnąć”.

Wówczas kontakt ze Stwórcą stanie się w nich wyczuwalny i przechodzą do kolejnego etapu, co pozwala im zrozumieć, że integralna edukacja jest potrzebna przede wszystkim dla nich, a nie po to, by nauczać innych.

Kiedy otrzymuję uderzenia, gdy po prostu trzęsie mnie od wewnątrz i nie wiem co robić, to może mi pomóc tylko grupa. Jeśli grupa daje mi ciepło, wtedy nie lękam się żadnych ciosów. I natychmiast zaczynam rozumieć, że połączenie z grupą jest konieczne, jest mi potrzebna wzajemna gwarancja, jest mi potrzebny Stwórca – odkrywam to wszystko automatycznie.

Wystarczy – „Oj” – maleńkie ukłucie i już wszystko rozumiesz. Ale tylko pod warunkiem, że są wokół ciebie przyjaciele w tym także kobiety. Mężczyźni zaczynają rozumieć, że przede wszystkim jest im potrzebne kobiece wsparcie, że kobiety zapewniają im stabilizację.

Z wirtualnej lekcji, 07.04.2013 


Dojrzałe podejście do problemów

Dojrzałe podejście do problemów jest wtedy, gdy wiesz, że możesz dotrzeć do celu tylko, gdy je przezwyciężysz. Pokonujesz nieprzyjemne odczucia w swoim egoizmie, ciemności i ponad tą ciemnością prosisz o kontakt z grupą, ze Stwórcą. Być może, że twoja prośba jest nie do końca uczciwa i skrycie czekasz tylko na to, żeby twoje problemy zniknęły, żeby ciemność choć troszkę zbladła, aby poczuć chwilę wytchnienia, ulgi, pewności siebie. Ale pomimo to, trzymasz się jakoś, czytasz właściwe artykuły, szukasz połączenia z grupą i z nauczycielem.

Jesteś jak dziecko, które pragnie być wzięte na ręce. Szukasz jakiegokolwiek wsparcia, które pozwoli ci nie prosić o to, aby rozproszyła się ciemność, lecz wznieść się ponad nią, myśląc o Stwórcy, a nie o własnych odczuciach. Troszczysz się o Jego przyjemność, nie o swoją! Jeśli uda Ci się myśleć w ten sposób, to w konsekwencji, będziesz w stanie odpowiednio do tego poczuć radość.

Jeśli jesteś w stanie jeszcze bardziej starać się sprawić Stwórcy przyjemność, poprzez grupę i przy użyciu wszystkich innych środków, to radujesz się jeszcze bardziej. Jeśli nie, to proś o to, abyś mógł poczuć życie w innych, zewnętrznych pragnieniach, to znaczy nie w swoim własnym ciele, ale tam, gdzie znajduje się twoja dusza. Objawy choroby znikną, gdy przestaniesz o tym myśleć: wtedy przyłączysz się do Stwórcy.

Wyjdziesz ze swojej skóry, tak jakbyś umarł i przylgniesz do Stwórcy – duszą, a nie ciałem. To się nazywa „życie w wierze ponad rozumem”, „wyjście z siebie”, „przekroczenie granicy między życiem i śmiercią”, przynajmniej w niewielkim stopniu.

Później, po tej transformacji, stopniowo idziesz coraz dalej i w ten sposób pokonujesz śmierć. Musimy przyswoić sobie chociaż model tego przejścia i wtedy już wszystko przebiegać będzie zgodnie z tą zasadą, w tym samym stylu.

Z lekcji do artykułu Szamati, 4.04.2013