Dojrzałe podejście do problemów

Dojrzałe podejście do problemów jest wtedy, gdy wiesz, że możesz dotrzeć do celu tylko, gdy je przezwyciężysz. Pokonujesz nieprzyjemne odczucia w swoim egoizmie, ciemności i ponad tą ciemnością prosisz o kontakt z grupą, ze Stwórcą. Być może, że twoja prośba jest nie do końca uczciwa i skrycie czekasz tylko na to, żeby twoje problemy zniknęły, żeby ciemność choć troszkę zbladła, aby poczuć chwilę wytchnienia, ulgi, pewności siebie. Ale pomimo to, trzymasz się jakoś, czytasz właściwe artykuły, szukasz połączenia z grupą i z nauczycielem.

Jesteś jak dziecko, które pragnie być wzięte na ręce. Szukasz jakiegokolwiek wsparcia, które pozwoli ci nie prosić o to, aby rozproszyła się ciemność, lecz wznieść się ponad nią, myśląc o Stwórcy, a nie o własnych odczuciach. Troszczysz się o Jego przyjemność, nie o swoją! Jeśli uda Ci się myśleć w ten sposób, to w konsekwencji, będziesz w stanie odpowiednio do tego poczuć radość.

Jeśli jesteś w stanie jeszcze bardziej starać się sprawić Stwórcy przyjemność, poprzez grupę i przy użyciu wszystkich innych środków, to radujesz się jeszcze bardziej. Jeśli nie, to proś o to, abyś mógł poczuć życie w innych, zewnętrznych pragnieniach, to znaczy nie w swoim własnym ciele, ale tam, gdzie znajduje się twoja dusza. Objawy choroby znikną, gdy przestaniesz o tym myśleć: wtedy przyłączysz się do Stwórcy.

Wyjdziesz ze swojej skóry, tak jakbyś umarł i przylgniesz do Stwórcy – duszą, a nie ciałem. To się nazywa „życie w wierze ponad rozumem”, „wyjście z siebie”, „przekroczenie granicy między życiem i śmiercią”, przynajmniej w niewielkim stopniu.

Później, po tej transformacji, stopniowo idziesz coraz dalej i w ten sposób pokonujesz śmierć. Musimy przyswoić sobie chociaż model tego przejścia i wtedy już wszystko przebiegać będzie zgodnie z tą zasadą, w tym samym stylu.

Z lekcji do artykułu Szamati, 4.04.2013