Epidemia samotności

каббалист Михаэль ЛайтманBadania naukowe: Otyłość przedstawia mniejsze zagrożenie dla zdrowia człowieka, niż samotność i izolacja od społeczeństwa. Brak związku ze społeczeństwem jest wysokim, dodatkowym ryzykiem dla bezpieczeństwa życia. Badacze doszli do wniosku, że ryzyko śmierci wśród młodych ludzi, jest głębiej związane z samotnością, niż w starszym wieku.

Przewidują również epidemię samotności w najbliższej przyszłości, przy czym efektem tym będą dotknięci również ci, którzy znajdują się w otoczeniu wielu ludzi, ale jednocześnie czują się samotni.

Mój komentarz: Ten problem będzie się przejawiał coraz bardziej, ponieważ świat staje się coraz bardziej zamknięty zewnętrznymi więziami, a ludzie stają się coraz bardziej samotni, tj. ciągle zachodzi rozbieżność naszych negatywnych relacji i pozytywnych związków świata. Wielkość tej niespójności powoduje wszystkie cierpienia na świecie.


Faraon – kwintesencja zła

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Myślę, że egoizm – jest to pozytywna właściwość, bez której człowiek nie może się rozwijać. Jeśli dziecko nie ma egoizmu, nie dąży do nauki i rozwoju.

Odpowiedź: Dążenie do wiedzy, edukacji, kultury, zobaczyć świat, polecieć w kosmos – to nie nazywa sie złem egoizmu. Zły początek – są to złe relacje między nami, pragnienie, aby wykorzystać bliźniego, stłamsić go.

Pragnienie rozwijać się i stać się wielkim człowiekiem – ale to nie jest egoizm, ponieważ możliwe, że chcę przynieść tym korzyść ludzkości. Egoizm – jest to pragnienie stłumienia innych, zniewolenia ich.

Faraon, król Egiptu – jest to kwintesencja całego zła. Jest to szczególna siła, charakterystyczna dla każdego człowieka z natury i nazwana jest złym początkiem, psująca nam nasze relacje z innymi. Mówimy tylko o niej, a nie o dążeniu człowieka do rozwoju.

Faraon nazywa sie królem Egiptu, ponieważ on całkowicie panuje nad nami, nie pytając naszego pragnienia. On tylko dyktuje nam, co robić – obciążając nas ciężką pracą.

Faraon dyktuje nam budować, to jest łączyć się ze sobą. Ale jak tylko chcemy się zjednoczyć, on staje między nami, skłócając nas między sobą, i uzyskuje z tego przyjemność.

Dzisiejszy człowiek jest niewolnikiem szczególnej siły zwanej Faraonem. W naturze istnieje siła, która rozwija cały świat w procesie ewolucji. Prowadzi do ogólnego rozwoju technologii, nauki, kultury i edukacji.

Ale wewnątrz tego rozwoju ukrywa się siła, zmuszająca nas źle, egoistycznie odnosić się do siebie nawzajem i rozkoszować się tym, że jesteśmy lepsi od innych, w sukcesie i możemy ich nękać.

Każdy chce stać się Faraonem i rozporządzać innymi. Jeśli ma możliwość szkodzić innym tak, że nie mają oni gdzie uciec, otrzymuje od tego przyjemność. Oznacza to, że w każdym z nas żyje Faraon.

Z rozmowy o nowym życiu, 22.03.2015


Historia narodu żydowskiego

каббалист Михаэль ЛайтманCztery wygnania narodu Izraela

Cztery rodzaje wygnania narodu żydowskiego odpowiadają podstawowej formule stopniowego rozwoju pragnienia, która jest formulą całej materii przyrody: tetragram jod-he-waw-he  (hebr. יהוה). Rozwój każdego zjawiska w przyrodzie odbywa się zgodnie z nią.

Pierwsze wygnanie nie było odczuwalne jako wygnanie, tak samo jak u zarania dziejów ludzkości niewolnictwo nie było przez ludzi postrzegane w sensie niewolniczym. Pragnienie wówczas było bardzo małe i jeśli człowiek w jakiś sposób zaspokajał go, to czuł się dobrze. Dlatego wszyscy się z tym zgadali.

Dalszy rozwój pragnienia wymagał coraz większej wolności, większego własnego zaangażowania się w życie, w rozwój społeczny, w komunikowanie się, aż natura, zgodnie ze swoją formulą, uczyniła świat całkowicie wzajemnie powiązanym, integralnym. Jednak ludzkość jeszcze nie doszła do takiego stanu. Jesteśmy opóźnieni w stosunku do celu natury, który polega na naszym rozwoju aż osiągniemy stan powszechnej jedności.

Podobnie jak dziecko nie komunikuje się z nikim po urodzeniu i nie ma żadnych ludzkich, grupowych, społecznych pobudek, ale potem, dorastając, zaczyna czuć, że potrzebuje rodziny, społeczeństwa i nie może bez nich żyć, tak samo my, „dorastając” w przeciągu naszej historii, doszliśmy obecnie do etapu, kiedy powinniśmy zjednoczyć się ze sobą.

Nasz postęp oparty jest na tym, że zaczynamy stopniowo postrzegać naszą pierwotną egoistyczną naturę i uświadamiać sobie, że znajdujemy się na wygnaniu z wyższego stanu, z następnego stopnia.

Rozwój natury składa się z czterech poziomów: nieożywiony, roślinny, zwierzęcy i ludzki. Obecnie stopniowo przechodzimy ze zwierzęcego stanu do stanu „człowiek”. Jest to następny stopień, który jeszcze nie osiągnęliśmy.

Ludzkość na razie znajduje się na zwierzęcym poziome rozwoju, ponieważ dba tylko o to, jak przeżyć, wyżywić się, wychowywać dzieci itp. Przy czym nie za bardzo to mu wychodzi, ponieważ człowiek nie jest zwierzęciem, które rozwija się instynktownie, zgodnie z harmonijnymi prawami natury.

Cztery etapy stopniowego wznoszenia się są konieczne i przejście z poprzedniego stanu na następny odbywa się według warunku dziesięciu sfirot, nieodczuwanych przez nas, lub zgodnie z 4-literowym imieniem Stwórcy „jod-he-waw-he”, które uosabia całą naturę.

Dlatego przejście między stopniami oraz wewnątrz każdego stopnia koniecznie musi być stopniowane i powinno się odbywać według czterech nawet najmniejszych etapów rozwoju.

W przyrodzie wyróżnia się cztery etapy postępu. Pierwszy z nich – to nieznaczne wyjście ze stanu zwierzęcego do poziomu człowieka, na którym już pojawia się ruch ku solidarności, zjednoczeniu, właściwości obdarzania i miłości, ale na razie w stanie embrionalnym.

To się wydarzyło podczas wyjścia z Babilonu, gdy Abraham wyprowadził stamtąd 5000 osób i zorganizował swoją społeczność, która może być nazwana pierwszym komunistycznym lub kabalistycznym społeczeństwem. Było to duchowe braterstwo, w którym wszyscy współdziałali na zasadach równości i dbali nie o siebie, lecz o każdego. Abraham zjednoczył na tym fundamencie wszystkich chętnych i wyprowadził z Babilonu tych, którzy byli gotowi dążyć do tego ideału.

Trzy etapy rozwoju społeczeństwa kabalistycznego umownie nazywane są „praojcowie”: Abraham, Izaak, Jakub lub inaczej prawa, lewa i średnia linia. Jego dalszy postęp powinien był być uwarunkowany przez dodatkowy rozwój, który możliwy był tylko poprzez ujawnienie większego egoizmu z następną jego naprawą i wzniesieniem się nad nim.

Dlatego też Abraham, zastanawiając się nad pytaniem, jak osiągnąć absolutną właściwość obdarzania i miłości, badał go i odkrył, że do tego konieczny jest stały wzrost egoizmu, ponad który jego nieliczny naród będzie się wznosił.

W związku z tym, następny etap rozwoju wymagał wzrostu egoizmu w grupie Abrahama, ujawnienia nowego, drugiego etapu egoizmu (pierwszy etap był ujawniony w Babilonie) i wzniesienia się ponad niego.

Jednak nie oznaczało to po prostu wzniesienie się, lecz proces wzrostu egoizmu, który wszyscy przyjmowali z entuzjazmem, „upadali” w niego i zaczynali nad nim pracować. Przy tym w ludziach wzrastały przeróżne pobudki egoistyczne, które ciążyły nad nimi, dominowały i okazywały swój wpływ. Jednak próbując wznieść się ponad ego, naród mimo wszystko działał zgodnie z ideologią Abrahama, opartą na zjednoczeniu i wzajemnej trosce, a nie na trosce o siebie – na ile to było możliwe.

Tora opowiada o przejściu przez lud Izraela egipskich stanów: najpierw oni walczyli między sobą, potem razem przeciwko swojemu egoizmowi, a następnie przeciw faraonowi, uosabiającemu ich nowy egoizm, który ciągle przejawiał się między nimi.

Naród żydowski znajdował się w Egipcie przez 210 lat (jest to umowna miara jednostek czasu). Podobnie jak istnieją cztery etapy prostego światła, które inicjowały 4-literowe imię Stwórcy – formułę, która zawsze ma cztery składniki kolejno rozwijających się stopni, tak samo Egipt lub egoizm, który wtedy przejawił się w narodzie, składał się z czterech stopni. Dlatego też okres wygnania egipskiego nazywa się „400 lat”. W rzeczywistości trwało ono 210 lat (jednostek umownych), a pozostałe 190 lat przypadło na pozostałe wygnania. 

Pod nazwami geograficznymi w Torze, takimi jak Egipt, Góra Synaj, pustynia Synaj, ziemia Izraela, rozumie się wewnętrzny stan ludu. Tu nie chodzi o geografię, ale o wewnętrzne zmiany zachodzące w człowieku.

Z wzrostem egoizmu ludziom było coraz trudniej: ciągle upadali i podnosili się w relacjach między sobą, próbując utrzymać się na poziomie miłości, przyjaźni, zasady „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego”, aż zrozumieli, że koniecznie muszą oderwać się od egoizmu, który wzrósł do ogromnych rozmiarów. W Torze jest to opisywane jako dziesięć plag egipskich.

Egoizm stał się tak ogromny, że już nie można było pozostawać w nim i dalej nad nim pracować. Trzeba było zaczynać stopniowo go w sobie odkrywać, wychodzić z niego i w ten sposób wznosić się ponad niego. Jednak niemożliwe było wspinać się na tę górę za jednym zamachem, a jedynie stopniowo, ujawniając egoizm w tej mierze, w jakiej można było używać go, wznosić się nad nim i w ten sposób wznieść się samemu.

Mimo że w człowieku ciągle odkrywają się negatywne właściwości, on ich się nie boi, ponieważ rozumie, że dzięki nim się wznosi, używając ich prawidłowo. Właśnie na tym polega jego duchowe wzniesienie.

Dokładnie w ten sposób grupa Abrahama oderwała się od swojego egoizmu zwanego „Egipt” i zaczęła pracować nad sobą. Wznosząc się nad egoizmem, oni zaczęli ustalać między sobą stosunki wzajemnej pomocy, starając się przynajmniej nie szkodzić sobie wzajemnie. Przed tym byli gotowi zniszczyć jeden drugiego – tak wielka była nienawiść, która przejawiła się między nimi. Uosobieniem tej nienawiści stała się góra Synaj.

Stany, które przechodził naród Izraela, można nazwać pustynią, ponieważ praca z intencją obdarzania innych nie daje egoizmowi żadnego napełnienia, nie czuje się w niej żadnego smaku.

W ten sposób pracowali oni nad sobą przez okres 40 lat, aż całkowicie wznieśli się do poziomu Biny. 40 lat wędrówki na pustyni – jest to nieustane poszukiwanie właściwości Biny (obdarzania) podczas stale wzrastającego w nich egoizmu.

Po przejściu wszystkich etapów, w wyniku czego pragnienia, wyniesione przez naród z Egiptu (złote i srebrne naczynia i ozdoby) – to znaczy wszystkie ich egoistyczne właściwości – umarły w nich (co oznacza śmierć pokolenia uchodźców z Egiptu), wtedy pojawiła się u nich możliwość osiągnięcia następnego poziomu zwanego „Ziemia Izraela” (Erec Israel”) – pragnienia skierowanego tylko na obdarzanie i miłość.

Erec oznacza pragnienie (racon), a Izrael – Jaszar Kel (prosto do Stwórcy). Stwórcą nazywa się siłę obdarzania i miłości, która jest podstawową siłą natury, a wszystko pozostałe – to jej poszczególne przejawy. Program, zgodnie z którym działa ta siła, jest skierowany na to, aby uczynić człowieka samodzielnym, pragnącym być tylko we właściwości obdarzania i miłości.

Grupa ludzi, która weszła do ziemi Izraela, walczyła o to, ponieważ wśród nich istniały również „inne narody”, czyli przeróżne przeszkody, które przejawiały się w ich charakterach, ponad które powinni byli się wznieść. Nazywa się to „kibusz ha arec” – opanowanie ziemi Izraela.

W ten sposób stopniowo doszli do stanu, kiedy z wszystkich pragnień, przejawiających się między nimi, stworzyli jedno wspólne pragnienie wzajemnego obdarzania i miłości, w którym ujawnili wyższą siłę – Stwórcę i osiągnęli Jego poziom. Właśnie to jest stan idealny.

Jednak jak tylko osiągnęli ten poziom, zaczął się w nich przejawiać jeszcze większy, powszechny egoizm następnego poziomu, ponieważ wychodząc z Babilonu, zabrali ze sobą cały ogromny egoizm, który dotyczył nie ich (właściwości obdarzania i miłości), ale całej ludzkości.

Jak pisze Rambam, gdy 5 000 osób, które wyszły z Babilonu, osiągnęły poziom Ziemi Izraela, było ich już 3 000 000 osób, podczas gdy na świecie było wiele milionów ludzi. Chodzi o stan, który istniał 2700 lat temu.

Jednak ten nieliczny naród zbudował tak zwaną Świątynię, co oznacza, że stworzył między sobą takie relacje, w których objawił się Stwórca – siła obdarzania i miłości i ten naród istniał w formie tej siły, znajdując się w stanach duchowych.

Następnie przejawił się nowy, bardziej wewnętrzny, nie dotyczący ich stopień egoistyczny, zwany „kamienne serce” („lew a ewen”), który w danej chwili niemożliwe było naprawić. Ten stopień dotyczy całego świata.

Nie mogąc utrzymać się na poziomie relacji opartych na wzajemnym obdarzaniu i miłości, lud Izraela zaczął się rozpadać i runął z wysokiego poziomu wzajemnego związku, z poziomu podobieństwa do Stwórcy, w stan odosobnienia, podziału, który nazywa się drugim wygnaniem („Paras we Madaj”). O tym opowiada się już nie w Torze, a w Prorokach, w Księdze Estery (Megilat Ester) i innych pierwoźródłach.

Na tym wygnaniu oni znajdowali się przez 70 lat.

7 lub 4, 400 lub 70 – są to umowne jednostki wzniesienia się lub upadku, które urzeczywistniły się w odległościach czasowych. Wszystko funkcjonuje według tej pierwotnej formuły, ponieważ stworzenie pragnienia (egoizmu) pod wpływem wyższego światła (właściwości obdarzania i miłości) odbywa się po czterech etapach prostego światła. Stąd ta formula rozprzestrzenia się na wszystko.

Upadek ludu Izraela na taki niski poziom groził mu całkowitą utratą pamięci, zmuszającą ich do zapomnienia, gdzie się znajdują i co się z nimi dzieje. Oni mogli stać się absolutnie takimi, jak inne narody, jeśliby w tym czasie nie wydarzył się kolejny „samozapłon”. Na świecie pojawiła się aktywna egoistyczna postać Hamana, który, podobnie jak faraon, przebudził w nich uświadomienie ich stanu. Wykonując między sobą dużą pracę, oni musieli wznieść się ponad poziom Hamana, zabić go (to znaczy egoizm) w sobie i tym samym wznieśli się na następny poziom, który nazywa się poziomem Drugiej Świątyni.

Ten poziom był prostszy niż poziom Pierwszej Świątyni, ponieważ nie było już dawnego obdarzania i miłości. Jeśli Pierwsza Świątynia istniała na poziomie „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego”, to Druga Świątynia zeszła do poziomu „Nie czyń innemu, co tobie niemiłe”. Właśnie ten związek między ludźmi nazywa się Świątynią, a nie kamienne ściany wzniesione w Jerozolimie.

Lud Izraela nadal pracował nad sobą, starając się zrobić wszystko, co możliwe, aby pozostać chociażby na tym poziomie. Jednak egoizm wzrastał, ponieważ ego, które zawiera w sobie całą ludzkość, nie było naprawiane.

Tymczasem ludzkość rozwijała się egoistycznie, co wpłynęło na naród żydowski, któremu nie udało się utrzymać na poziomie przyjaznych stosunków i zaczął doświadczać wewnętrzne wojny między sobą, które zmaterializowały się w naszym świecie jako wojny z Rzymianami i Grekami.

A zatem wydarzył się upadek narodu pod wpływem wewnętrznych egoistycznych „greckich” i rzymskich” pragnień. Greckie pragnienia przejawiły się bardziej w ideologii, a rzymskie – w działaniach. Chodzi tylko o wewnętrzne stany tejże grupy Abrahama.

W konsekwencji naród upadł z poziomu Drugiej Świątyni („Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”) na poziom całkowitego odłączenia od jakichkolwiek wzajemnych dobrych działań, na poziom zwykłych ludzi. Oznacza to, że dostał się on do niewoli nie Egipcjan i Babilończyków, lecz ogólnej masy ludzi, całkowicie odłączonej od wszystkich pojęć duchowych.

Nastąpiło najcięższe trzecie wygnanie narodu żydowskiego, które charakteryzuje się całkowitym oderwaniem się od stanu duchowego. Jednak utrata dawnego poziomu duchowego odbywała się stopniowo, w przeciągu wielu lat i zakończyła się w XVI wieku, w czasach Ari lub nieco wcześniej.

Od tamtego czasu zaczęła się rozwijać metoda wyjścia z wygnania duchowego, która nazywa się kabała.

Istniała ona również wcześniej, przecież po Abrahamie ją badali, uzupełniali i zapisywali jego uczniowie – wielcy ideologowie. Jednak pomimo tego, że istniało wiele ksiąg zwanych świętymi księgami Żydów, brakowało dla świata dokładnie sporządzonej metody wyjścia człowieka ze stanu egoizmu. W tym czasie on jeszcze nie ujawnił się i zaczął przejawiać się dopiero od czasów Ari.

Ari był wielkim kabalistą, który położył fundament pod metodę naprawy. Po nim pojawili się tacy kabaliści, jak Baal Szem Tow, Magid z Mezricza i wielu innych przywódców duchowych, którzy opisywali tę samą metodę w różnych stylach i pracowali z ludźmi na różnych poziomach, zarówno teoretycznie, jak i praktycznie.

Ale rozwój tej metody, który zaczął się XV–XVI wieku i trwa po dzień dzisiejszy, zatrzymał się na nas. Ostatnim z wielkich duchowych nauczycieli był mój nauczyciel Rabasz. On i jego ojciec Baal HaSulam położyli fundamenty pod stosowanie metody naprawy w praktyce. I my, idąc ich śladem, mamy nadzieję na skuteczne wyjście za pomocą tej metody z ostatniego duchowego wygnania, w którym znajduje się cała ludzkość.

To wygnanie jest szczególne, ponieważ potomkowie grupy Abrahama nikną teraz wśród całej ludzkości, jeśli nie fizycznie, to moralnie, duchowo, ideologicznie, tracąc absolutnie wszystko.

Cześć tej grupy przeinacza całą metodę, wykonując tylko działania mechaniczne, nie myśląc o tym, że koniecznie należy włączyć się w nie wewnętrznie, swoimi intencjami, swoim sercem. Na tym polega główny problem z wyjściem z ostatniego wygnania.

Znajdujemy się obecnie w stanie, kiedy wyjaśniamy sobie wszystkie warunki wejścia na ostatni stopień rozwoju, ponieważ po wyjściu z Babilonu, Egiptu i Persji nadszedł czas wyjścia z obecnego globalnego kryzysu ludzkości.

Dziś cała ludzkość stoi przed obliczem przejawu współczesnych, globalnych plag. Mimo że nie przejawiły się jeszcze one w pełni, ale zaczynamy już nieco je sobie uświadamiać i odczuwać ich zbliżanie się: zagrożenie tsunami, klęskami żywiołowymi, wojnami, zamieszkami. Ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę, że poprzez swoje szalone, bezmyślne, egoistyczne działania otworzyli straszną puszkę Pandory.

Dlatego powinniśmy wprowadzić tę metodę w życie. Cieszę się, że mam z tym jakiś związek i mogę ujawniać, objaśniać, opowiadać ludziom, w jakim stanie się znajdujemy, w jakim świecie żyjemy, co nas czeka, jakie mamy możliwości i co musimy zrobić.

Bardzo się cieszę, że znajdujemy się w sytuacji, kiedy możemy na sobie, jak w laboratorium, zastosować tę metodę w działaniu, a następnie przedstawić ją całemu światu i pokazać w praktyce, jak należy pracować. Powinniśmy stać się przykładem dla całej ludzkości i przywrócić ją wyższej sile – do właściwości obdarzania i miłości w dobry, szybki sposób, na ile to możliwe. 


Kabała ujawniona część 12


Czy miało miejsce przejście przez morze czerwone?

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Czy kiedykolwiek w historii wydarzył się taki cud, że rozstąpiło się morze czerwone i przepuszczono przez nie lud Izraela, uciekający przed Faraonem?

Odpowiedź: Tora nie mówi o wydarzeniach w naszym materialnym świecie. Ona mówi tylko o tym, co dzieje się między naszymi duszami. W tym sensie, my przeszliśmy taki stan, który nazywa się przekroczenie morza czerwonego.

Wyjście z Egiptu i wolność od niewoli egipskiej – jest to wyzwolenie z władzy swego egoizmu, „anioła śmierci”. I w drodze do tej wolności przechodzimy pewne etapy, nazwane  przekroczeniem morza czerwonego. Oznacza to koniec Egiptu, koniec naszego egoizmu, po którym możemy stać się wolnym narodem.

W naturze kryje się szczególna siła jedności, która nazywa się Stwórcą. I jeśli przykładamy wysiłki, aby się zjednoczyć, zbliżyć do siebie, wbrew swojemu (egoistycznemu) pragnieniu otrzymywania, to wewnątrz tych wysiłków odkrywamy wyższą siłę która tworzy stan „przejścia przez morze czerwone.” Ta siła wyprowadza  nas z egoistycznej natury, w naturę miłości i obdarzania.
Z programu radiowego 103FM, 15.03.2015


Krótko i prosto o duszy

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Niech Pan odpowie krótko i prosto: co to jest dusza?

Odpowiedź: Dusza – jest to pragnienie, by kochać i oddawać, które człowiek rozwija w sobie,  zaczynając odczuwać w nim duchowy świat.

Teraz posiadamy tylko pragnienie otrzymywania i rozkoszowania się, przyciągania do siebie wszystkiego, co wydaje się nam dobrym. A pragnienie oddawania oznacza, że ​​włączam się w pragnienia innych ludzi i zaczynam je napełniać, w taki sposób odnajduję swoją duszę.

Ponieważ dusza znajduje się poza moim ciałem, a nie wewnątrz niego. Ja nie utożsamiam się z tym światem, a ze swoim pragnieniem  oddawania – wychodzę z siebie i czuję zewnętrzną rzeczywistość. W taki sposób zaczynam postrzegać duchową rzeczywistość, następny stopień.

Baal HaSulam napisał: „Każdy człowiek rodzi się tylko ze względu na uzyskanie doskonałej duszy, napełnionej światłem Stwórcy i gotowej do nierozerwalnego i wiecznego zlania się z Nim” („Owoce Mądrości”, „Rozmowy”, artykuł „Stworzenie duszy”).

Z programu stacji radiowej 103FM , 01.02.2015


Czy to ślepy zaułek czy drzwi do nowego świata?

каббалист Михаэль ЛайтманW przeciągu całej naszej historii rozwijaliśmy się po stopniach nieożywionego, roślinnego i zwierzęcego poziomu  – jest to maksimum, które do tej pory osiągnęła ludzkość.

Był to rozwój egoistycznego pragnienia, odczuwającego świat w pięciu materialnych organach zmysłów.

W nim nie było nic nienaturalnego, my po prostu wykonywaliśmy program, zaprogramowany w nas przez naturę, zgodnie ze swoimi naturalnymi instynktami i budzącymi się w nas pragnieniami. Ale co dalej?

Teraz odkrywamy, że cały ten rozwój tylko nam szkodzi. Z drugiej strony, możemy znaleźć w sobie nowe pragnienie (duchowe), którym do tej pory nie zajmowaliśmy się i nie wiemy, do czego jest ono potrzebne, na co skierowane.

Lecz ono wymaga od nas napełninia, w przeciwnym razie pozostajemy puści, bezsilni, nie wiedzący co dalej zrobić ze swoim życiem.

I tutaj przychodzi nam na pomoc nauka kabały, która wyjaśnia, że ​​to dodatkowe pragnienie, które czujemy ponad wszystkimi poprzednimi, materialnymi osiągnięciami, odnosi się do poziomu człowieka. A przed tym napełnialiśmy tylko swoje zwierzęce potrzeby.

Oczywiście, że nie byliśmy tylko prostymi zwierzętami, ale bardzo rozwiniętymi, którzy kochają dobrą muzykę, obrazy, smacznie zjeść i wygodnie pospać. Ale dziś czujemy potrzebę, która jest powyżej ciała.

A poza tym, cały świat wokół nas staje się zagrażającym. Myśleliśmy, że z pomocą nauki, rozwoju technologicznego, samorealizacji, osiągniemy dobre życie (z punktu widzenia zwykłego człowieka).

I chociaż nasze ciało we współczesnym świecie  otrzymało jakieś tam dobra – ileś tam kilogramów mięsa w lodówce i wiele sprytnych urządzeń elektrycznych, ale na poziomie ludzkim, nawet najprostszym, odczuwamy większą pustkę i cierpienie, niż wcześniej.

Tak, jakby spadły karnawałowe ubrania i ja znalazłem się bardziej niezabezpieczonym i nagim przed tym życiem, nie wiedząc, co z nim zrobić. Ludzkość czuje się zagubiona.

Wszystkie próby osiągnięcia doskonałości (chociaż by na materialnym planie), siły dobrobytu doprowadziły tylko do dużych problemów.

Potrzebujemy jakiegoś nowego zrozumienia na wyższym poziomie – siebie i swojego życia, w przeciwnym razie nie będziemy w stanie posunąć się naprzód.

Dlatego przychodzi nauka kabały i oferuje nam rozwiązanie.

Z lekcji do artykułu Baal HaSulama „Wygnanie i zbawienie”, 14.04.2010


Człowieku, stwórz siebie sam

каббалист Михаэль ЛайтманW przyrodzie istnieje jakiś pusty obszar, pozostawiony nam dla wolności wyboru, aby człowiek sam zatroszczył się o siebie i sam zakończył swój rozwój.

Oznacza to, że musimy jak najszybciej zbudować taką maszynę, pewien rodzaj inkubatora, aby móc wypełnić  to, czego nie chce zakończyć natura.

Powiedzmy, że natura rozwijałaby zarodek tylko do 6-go miesiąca, a przez ostatnie 3 miesiące pozostawiłaby go bez żadnego wsparcia. Wówczas bylibyśmy zmuszeni umieścić go w inkubatorze, uzupełniającym jego niezbędny rozwój do pełnych 9 miesięcy.

To jest to, co dzieje się z rozwojem naszej duszy. Wyobraźcie sobie, w jakim stanie się znajdujemy!

Początkowo istniejemy wewnątrz żywego ciała matki natury, która wychowuje i troszczy się o nas,  doprowadzając do pewnego stanu – i nagle porzuca nas, mówiąc: a dalej organizuj się sam, jak możesz!

Natura doprowadziła cię do poziomu „człowieka” – ale ten stopień musisz zbudować już sam. Jednak w naszym świecie nie istnieje nic, co mogłoby nam wyjaśnić, kto to jest „człowiek” – stopień „mówiący”.

Ponieważ człowiek – to ten, który stoi naprzeciw Stwórcy. A jedyną  nauką, wyjaśniającą  nam, kto to jest Stwórca, Jego działania, pragnienia, zamiary, cele – jest nauka kabały. Dlatego jest ona tak ważna dla nas.

Z lekcji do artykułu Baal HaSulama „Naród”, 24.03.2010


Kabała ujawniona część 7


Fala tsunami na horyzoncie

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Dlaczego Stwórca działa na nas za pomocą kija i marchewki: albo Holocaust, albo życie w Raju?

Odpowiedź: Raj oczekuje nas tak czy inaczej, ale albo po katastrofie, albo po tym, jak zrozumiemy, że warto samemu się naprawić, dobrą drogą.

Na każdym etapie stoimy przed tym wyborem: albo połączenie, albo katastrofa. W końcu i tak dojdziemy do jedności, ale po bardzo wielu ciosach.

Ja już teraz widzę ogromną falę tsunami, nadciągającą do nas z Ameryki i Europy. Narasta fala nienawiści, grożąca zniszczeniem nas w nowej katastrofie.

Kabaliści ostrzegają nas, że z 14 milionów Żydów może pozostać maleńka garstka ludzi. Nawet jeśli z całego narodu pozostanie tylko dziesięciu ludzi (minian), mimo wszystko przyjdzie im się zjednoczyć między sobą i pokochać bliźniego jak siebie samego. W ten sposób będą mogli  przekazać światło całemu światu, aby świat zrozumiał, co należy zrobić.

Pytanie: Gdzie widzi Pan oznaki nadciągającego holocaustu? Dlaczego my niczego nie widzimy?

Odpowiedź: W tym jest cały problem, że 14 milionów Żydów jest na tyle niewrażliwych, że nie zauważają zbliżającego się niebezpieczeństwa, zniszczenia. Ja natomiast widzę jak rośnie  antysemityzm. Ale ludzie uspakajają siebie, że to nie jest tak straszne i można się przed tym ukryć. Takim zachowaniem ściągamy na siebie złe siły, póki nie wybuchnie nowa zagłada. Program stworzenia pozostaje taki sam.

Pytanie: Czy to możliwe, aby zatrzymać to tsunami?

Odpowiedź: Oczywiście, jest to możliwe! Przede wszystkim należy przysłuchiwać się temu, co mówią kabaliści i organizować  wszędzie zajęcia szkoleniowe, okrągłe stoły, w których ludzie mogliby poczuć wzajemne uczestnictwo i ducha zjednoczenia.

Dzięki temu przyciagniemy do siebie wyższe światło naprawy. Powiedziano, że Stwórca stworzył egoizm, zły początek i do tego Torę – światło, które powraca do źródła. Kabaliści nauczają ludzi, jak przyciagnąć to światło – szczególną pozytywną siłę przyrody, przeciwstawną do egoistycznego początku.

Ta siła zrównoważy ludzki egoizm i ustanowi w świecie spokój.

Pytanie: Czy Pan wzywa wszystkich Żydów do powrotu do religii?

Odpowiedź: To jest absolutnie nie związane z religią. Zachęcam wszystkich, aby wrócili do miłości, zdając sobie sprawę, że nie ma wyboru i naszym obowiązkiem jest zbliżyć się do siebie. Nawet gdy na horyzoncie jest widoczna groźba zniszczenia i fala antysemityzmu – jednak to wszystko przychodzi dlatego, aby nam pomóc. Jak jest napisane o faraonie, że ​​on przybliżył synów Izraela do Stwórcy.

Nauczmy się, w jaki sposób możemy zjednoczyć się nad swoją egoistyczną naturą. Dzięki temu uczynimy swoje życie szczęśliwym. Właśnie tego cały świat oczekuje od nas i wszyscy natychmiast staną się naszymi przyjaciółmi.

Spróbujmy i zobaczymy, jak przyciągniemy ludzi, którzy będą chcieli nam pomóc. W świecie istnieją już tysiące ludzi z narodów świata, którzy chcą iść razem z nami i wspierają nas. Ponieważ oni czują, że świat już nie ma gdzie się rozwijać, nie ma żadnego celu.

A metoda kabały daje nam cel: powszechne zjednoczenie, wznoszące nas na nowy poziom rozwoju, przy którym zaczniemy żyć w nowym świetlanym świecie – nie w świecie otrzymywania, a w świecie miłości i obdarowywania. Przed nami odkryje się wieczny i doskonały świat.

Z rozmowy o nowym życiu, 12.04.2015