Kiedy wróg zamienia się w przyjaciela

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jaki jest właściwy sposób wykorzystania zazdrości bez próby zgaszenia jej w sobie?

Odpowiedź: Nie ma potrzeby gaszenia niczego, nawet najbardziej negatywnych myśli i pobudek! Wszystko naprawia światło, a nie ty, dlatego nie należy tłumić czegokolwiek w sobie.

Wręcz przeciwnie! Kiedy pojawiają się wszelkiego rodzaju negatywne właściwości, oznacza to, że potrzebujesz teraz wyższego światła, które trochę by cię naprawiło. To wszystko. Czyli pojawia się w tobie potrzeba światła, a bez negatywnych uczuć nie miałbyś jej.

Pytanie: Załóżmy, że człowiek ma potrzebę światła. Ale to nie odbiera mu pragnienia do zabicia kogoś. Czy może jest ono jakoś przekształcone?

Odpowiedź: Transformuje się. W pewnym sensie zabijasz intencję, a pragnienie pozostaje. Jeśli masz pragnienie zarzynania ludzi, to idź do rzeźni, pracuj tam jako rzeźnik bydła. A transformacja zachodzi w intencjach.

Moja intencja wyrządzenia komuś krzywdy, zostaje odwrócona. Naprawiam ją z pomocą wyższego światła na przeciwną, a mój wróg staje się moim najbardziej ukochanym przyjacielem, bez względu na to, jakkolwiek niewiarygodne wydaje się to teraz.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Jak prawidłowo używać zazdrości”


Środkowa linia – punkt równowagi

каббалист Михаэль Лайтман Kabaliści nie wchodzą w trans, jak medium, nie zagłębiają się w siebie w jakiejś ekstazie, podobnie jak wielu innych mistyków od czasów starożytnych po współczesność.

Posiadając ekran, świadomie, z rozumem, z uczuciem, precyzyjnie, spokojnie istnieją nie tylko w najbardziej zewnętrznej warstwie siły informacyjnej, ale także w wewnętrznej, gdzie organizuje się wszystkie wydarzenia, podejmuje decyzje, dlatego że w swoim ruchu idą według środkowej linii.

Prawa i lewa linia – to otrzymywanie i obdarzanie, a kabaliści cały czas znajdują się w środkowej linii, jako punkcie równowagi dźwigni wagi, dlatego nazywa się językiem wagi. Nieustannie będąc w środkowej linii, kabaliści zawsze dokonują dokładnych obliczeń, aby miara ich zrozumienia duchowego i ich ekran były cały czas zrównoważone.

Ich postęp polega na tym, że tak jak stale egoizm rośnie, tak samo musi wzrastać ekran. W taki sposób poruszają się jakby na dwóch nogach. Dlatego mają absolutnie precyzyjny, kontrolowany ruch. Wiemy, że kiedy kopany jest tunel na przodzie porusza się tarcza, która po kolei odcina warstwy gruntu, wyrzuca je na zewnątrz i idzie do przodu. Dokładnie tak czynią kabaliści.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Kabaliści przeciw jasnowidzom”


Rozpowszechnianie – impulsem do wzniesienia

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Pan mówi, że rozpowszechnianie jest bardziej korzystne dla nas samych, niż dla świata, dlatego że świat się nie zmienia. To my musimy go zmienić.

Odpowiedź: Tak, im więcej przechodzi światła przeze mnie na cały świat, tym bardziej naturalnie wznoszę się i wzrastam. Jest to wzajemnie połączony system. Nie mogę wznieść się, jeśli pode mną nie uformuje się następna warstwa. W taki sposób wzrastam – tylko poprzez uczniów.

Kiedyś pierwsi kabaliści byli na poziomie NECHI, najniższych sfirot. Potem pod nimi zaczęła się formować warstwa uczniów, którzy doszli do poziomu CHAGAT, a następnie do poziomu CHABAD. To znaczy wszystko rośnie od dołu do góry, dlatego że z dołu podłącza się coraz więcej nowych i naprawionych dusz.

To samo dzieje się również z nami: jeśli chcesz się choć trochę podnieść, potrzebujesz, żeby pod tobą utworzyła się warstwa z pewnej ilości ludzi.

Na przykład, jeśli zrobisz jakiś projekt rozpowszechniania tak, że wielu ludzi zostaje z niego przebudzonych do właściwego działania i w rezultacie w pośredni sposób, nieważne jaki, zwiążą się ze źródłem światła, to naturalnie, pod tobą tworzy się ogromna podstawa, po to abyś mógł się wznieść.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Osobista korzyść”


Powrót do Stwórcy

каббалист Михаэль Лайтман Baal HaSulam napisał, że skoro słowo „Natura” jest równoznaczne ze Stwórcą, to prawa Stwórcy można nazwać przykazaniami natury i odwrotnie, przykazania Stwórcy prawami natury, ponieważ jest to jedno i to samo. Innymi słowy, nie ma nic poza systemem natury, którym jest Stwórca

Tak powinniśmy odnosić się do wszystkiego, co nas otacza, do naszego wpływu na świat, w którym się znajdujemy, i jego wpływu na nas, uznając siebie za integralną część tego systemu natury, który nazywa się Stwórcą.

Istnieje tylko jedna wyższa siła Stwórcy, której pragnieniem jest doprowadzenie nas do połączenia się z Nim, tylko nie pod przymusem, siłą, a świadomą drogą dobra. Na ile zrozumiemy Stwórcę, poczujemy, pojmiemy jako dobrego i tworzącego dobro, na tyle będziemy mogli zbliżyć się do Niego i zjednoczyć się z Nim. W taki sposób powrócimy do Stwórcy, do natury.

Z lekcji na temat „Zjednoczenie świata w ostatnim pokoleniu”, 13.03.2023


Człowiek, świat i Stwórca

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Jak wyobrazić sobie siebie, świat, Stwórcę?

Odpowiedź: Trzeba sobie wyobrazić, że wszystko wokół zależy od Stwórcy, a w odniesieniu do człowieka istnieje ukrycie – od absolutnie pełnego ukrycia, kiedy czuje tylko to, co istnieje w nim, czyli ten świat rzutowany jako projekcja w jego mózgu, na ekranie w tylnej części głowy, jak pisał Baal HaSulam, i stopniowo odkrywa się przed nim, że wokół jest Stwórca, człowiek jest w Stwórcy, wewnątrz wyższej Natury, i tak przed nim odkrywa się prawda.


Ostatnie pokolenie: postrzeganie rzeczywistości

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jaka jest percepcja postrzegania rzeczywistości człowieka ostatniego pokolenia?

Odpowiedź: Rzeczywistość ostatniego pokolenia jest taka, że ludzie zobaczą wszystkie powiązania między licznymi częściami natury. Nic się nie zmieni, zmieni się tylko zrozumienie powiązań.

Na przykład, gdyby kosmita nagle przybył na naszą planetę, nie byłby w stanie zrozumieć różnic między nami. Nie zrozumiałby, że to są policjanci, a to złodzieje; to są bogaci ludzie, a ci biedni; to są kobiety, a to są mężczyźni. Nie ma takiego zrozumienia. Tak samo jest z nami.

Kiedy odkrywamy wyższy świat, nie widzimy nic nowego poza tym, że zaczynamy rozumieć właściwy wzajemny związek między wszystkimi elementami stworzenia. Jest on na tyle uderzający, pojemny, że daje zrozumienie głębi wszystkiego, co dzieje się we wszechświecie – zarówno z nienarodzonymi, jak i z narodzonymi, z żywymi, z umarłymi.

Wszystko jest tutaj zawarte: materia nieożywiona, roślinna, zwierzęca i ludzka we wszystkich swoich reinkarnacjach. Ale najważniejsze, że przejawia się sieć powiązań, wzajemnych wpływów między częściami wszystkich poziomów natury przed ich narodzinami na tym świecie, podczas ich istnienia na tym świecie i po nim.

Kiedy ta interakcja odkrywa się w całej objętości, człowiek widzi nieskończony, wieczny obraz, który daje mu odpowiedzi na wszystkie jego pytania bez wyjątku. Staje się dla niego jasne absolutnie wszystko, co się wydarzyło, dzieje się i wydarzy się na świecie.

Człowiek wyraźnie rozumie prawo, zgodnie z którym wszystko się rozwija, dlatego że widzi wzajemne połączenie wszystkich części natury. To jest jak haftowanie na obręczy: z jednej strony piękny obraz, a z drugiej strony są węzły, i jeśli je przeciąć, to wszystko się rozpadnie. Tak samo my, nie czując powiązań, oddalamy się od siebie nawzajem.

Z programu telewizyjnego „Ostatnie pokolenie”


Przyspieszenie postępu duchowego

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jeśli człowiek opuszcza grupę na jakiś czas, to dzieje się to zgodnie z programem, który został dla niego ułożony?

Odpowiedź: Nie! W żadnym wypadku! Człowiek nie ma z góry ustalonego programu odnośnie jego zbliżenia czy oddalenia od Stwórcy! Wszystko znajduje się w ramach jego wolnej woli.

Nie jest to z góry ustalone! Początkowo podaje się pewne współczynniki, stałe dane w ogólnym systemie, ponieważ jest to system, a nie jeden człowiek i Stwórca. Jest to całość organizmu: inne wpłyną tak albo tak, świat będzie się rozwijał w taki albo taki sposób, pewne jego części, czyli dusze będą upadać lub podnosić się w ruchu do zbliżenia i odkrycia Stwórcy razem, w jednym jedynym stanie.

Na ile będzie to skuteczniejsze, na tyle wpłynie na człowieka. Na ile świat się trochę zatrzyma, na tyle spowolni człowieka. Ale to wszystko są dane zewnętrzne. Każdy z nas też może na to wpłynąć. Są okoliczności, od których nie da się uciec. Ale poruszając się do Stwórcy samodzielnie, do Jego odkrycia w sobie, doświadczasz tych okoliczności w zupełnie innym aspekcie: zamiast oberwać cios i zatrzymać się, wręcz przeciwnie, możesz przyspieszyć swój ruch.

Można to porównać do wystrzelenia rakiety w kierunku odległych planet. Kiedy wystrzeliwujesz rakietę tak daleko, to ciała niebieskie, które znajdują się między nami i obiektem docelowym, służą jako źródła przyspieszenia drogi. Jeśli rakieta porusza się w ich kierunku po określonej trajektorii, to jakby przyciągają rakietę do siebie, przyspieszają jej lot, ale nie zbliżają jej do siebie. To tak jakby ciągnęły ją ku sobie – leci szybciej, a potem pomyka dalej.

To samo dzieje się w pracy duchowej. Wydaje się, że te ciała, które są z nami w drodze, mogą nas spowalniać, pociągnąć i pochłonąć po drodze, ale tak naprawdę to cię tylko przyspieszają, a ty przeskakujesz dalej.

Pytanie: Więc nierealne jest dokonywanie jakiś kalkulacji, co jest dobre, a co złe?

Odpowiedź: Nie. Tylko maksymalny ruch do przodu kosztem siebie, z pomocą grupy, z pomocą całej ludzkości.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Jak ludzie opuszczają Kabałę?”


Otworzyć drogę dla światła

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jeśli człowiek nie bierze udziału w codziennych porannych lekcjach, to tym samym nie daje swojej części światła, które przez niego przechodzi, w systemie, blokuje go?

Odpowiedź: Oczywiście! Jesteśmy w jednym jedynym systemie i jeśli nie przepuszczam przez siebie życiodajnej siły dla reszty komórek jednego ciała ludzkości, to również nie otrzymuję. Jeśli przeze mnie nie przechodzi życie, to tak jakbym zablokował jakieś naczynie w systemie i w taki sposób ono obumiera, a przez niego wszystkie inne.

Dlatego każdy musi obowiązkowo otworzyć się, znaleźć kontakt z innymi, dalej kontynuować rozpowszechnianie tego systemu w organicznym, wzajemnym połączeniu wszystkich ze wszystkimi, tak jak tego wymaga dzisiejsza globalna integralna społeczność, od której nie możemy uciec. Musimy iść do przodu i rozwijać się.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Wszystkiemu jest winny Laitman?!”


Potężna garstka przeciwko Stwórcy

каббалист Михаэль Лайтман

W naszych czasach na świecie ukształtowała się taka hierarchia, w której istnieje zaledwie kilkanaście rodzin lub ludzi, którzy rządzą światem i robią z nim wszystko co się da, czego pragną dla siebie. Wydaje się że mają nieograniczoną władzę, kontrolują ludzkość, ograniczając ją w uzyskiwaniu prawdziwych informacji.

Poza tym ograniczają nam dostęp do leków, normalnej żywności, taniej energii, która już dawno mogłaby być wykorzystana zamiast ropy, działają w taki sposób z egoizmu i ze swojej pozycji.

Nic innego nie da się z tym zrobić, dopóki ludzkość nie wzniesie się na taki poziom wewnętrznej integralności, że zacznie odczuwać wyższą siłę, wyższe zarządzanie. Dopiero wtedy nadejdzie kres zarządzania światem przez garstkę ludzi. Nie będą w stanie stanąć na drodze wyższego zarządzania i ograniczać naszego świata w jego dobrym rozwoju.

Oczywiście ci ludzie są aniołami, czyli również są zarządzani przez wyższą siłę. Są jakby odbiciem, cieniem naszych wad. Kiedy zaczniemy się ze sobą jednoczyć, to tym zneutralizujemy ich. A tymczasem w naszym oddzieleniu, w naszym egoizmie jakby trzymamy ich, karmimy, stwarzamy im warunki dla istnienia.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Kabaliści przeciw jasnowidzom”


Prawdziwy nauczyciel

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Powiedział Pan, że uczy swoich uczniów zadawania właściwych pytań, ponieważ przez to przekazuje im Pan swoją matrycę.

Odpowiedź: Inaczej jest to niemożliwe. Przecież uczeń jest tylko nieuformowanym pragnieniem, nie ma w nim nic więcej, poza fizycznym ciałem. Nauczyciel pomaga właściwie uformować to pragnienie, tak aby stało się odpowiednie dla otrzymania światła. Nauczyciel jest tym, który pomaga uformować, a dokładniej uformować swoje naczynie.

Pytanie: Otrzymał Pan określoną matrycę od Rabasza. Na ile jest podobna do tej, którą niesie Pan swoim uczniom? A może są zupełnie inne?

Odpowiedź: Ta matryca jest uniwersalna, jest jedna: podobieństwo do światła, właściwości obdarzania. A każdy uczeń dostosowuje ją dla siebie. Ja tylko uczę, jak to robić, popycham to z jednej, to z drugiej strony: zrób to, zrób tamto albo tak.

Nawet uczniowie malarza czy muzyka i tak rysują czy grają po swojemu. Jeśli jest Mistrzem przez duże M, to uczy ich, jak wyrażać swój talent, osobowość, swoją indywidualność. Nauczyciel nie narzuca im swojej matrycy, tylko po to żeby się w nich odcisnąć. Po pierwsze, to niemożliwe. Po drugie, wtedy to nie jest nauczyciel, a jakby kapral w wojsku. Nauczyciel to ktoś, kto pomaga uczniowi, w indywidualnym rozwoju.

Pytanie: Jak przebiega proces indywidualnego rozwoju ucznia? Co dokładnie Pan robi?

Odpowiedź: Istnieje codzienna systematyczna praca. Widzimy, że trwa to latami. W procesie duchowej pracy uczniowie otrzymują przyjemne lub nieprzyjemne wpływy, może osobisty przykład, na ogół negatywny, a nie pozytywny, żeby zobaczyli, że ja też taki jestem – że jestem zmęczony, źle się odnoszę do kogoś, i jeszcze na pewno coś innego.

Krótko mówiąc, uczniowi trzeba pozostawić wolną wolę, miejsce na wątpliwości, miejsce na refleksję: dlaczego jest tak a nie inaczej, czy ma rację, czy nie – zarówno w stosunku do nauczyciela, jak i do samego siebie. Trzeba go uczyć odwagi, wątpliwości, popełniania błędów.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Jak zostać guru?”