Widzieć owoce swojej pracy
Pytanie: Czy nie obawia się Pan, że Pana uczniowie przestaną potrzebować Pana, tak jak kiedyś uczniowie Rabasza?
Odpowiedź: Nie wiem! Na razie tego nie czuję. Kiedyś powiedziano mi, że będę żył wiele lat. Ale usłyszałem to przypadkowo od kogoś. Osobiście nie snuję domysłów i nie uważam, że jest to potrzebne. Ponieważ duchowość nie jest związana z latami mechanicznymi.
Chciałbym, aby uczniowie byli ze sobą ściśle związani w świecie, który rozumieją, do którego są w stanie się przystosować i podporządkować duchowo. Podporządkować w dobrym tego słowa znaczeniu, czyli dać mu to, czego potrzebuje, a świat ich zrozumie, zaakceptuje. Świat będzie z nimi w dobrej, życzliwej komunikacji, otrzyma od nich metodę swojej naprawy, wzniesienia, dobrobytu.
Całkiem możliwe, że nagle wszystko się rozpadnie. Nie wiem. Po co zgadywać?
Kabalista chce zobaczyć owoce swojej pracy. A poza tym, kiedy odchodzi z tego świata, to odchodzi w odniesieniu do swoich uczniów. Nie widzą go, nie mają z nim kontaktu, jak wcześniej. A jednak wciąż pozostaje pośród nich. Nadal wyraźnie czuje ich wewnętrzną istotę. Znika ten iluzoryczny świat – olam a-medume, tak zwany wymyślony świat, ale wszystko inne pozostaje.
Nie traci się żadnego połączenia, z wyjątkiem zewnętrznego fizycznego połączenia ludzi, którzy są tylko w nim. Dlatego kabalista traci możliwość działania na ludzi, którzy są tylko w materialnym pojmowaniu, w oczywisty ziemski sposób.
Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Nauczyciel”