Artykuły z kategorii

Dezinformacja w świecie bez prawdy

Niedługo po ogłoszeniu, że Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Department of Homeland Security, DHS) powołuje Radę Zarządzania Dezinformacją (Disinformation Governance Board, DGB), jej planowana szefowa, Nina Jankowicz, ogłosiła swoją rezygnację. Kilka dni później administracja Bidena ogłosiła decyzję o rozwiązaniu rady i porzuceniu całego pomysłu. Najwyraźniej krytyka, z jaką spotkał się DGB, w tym głosy, które „przyrównały go do Ministerstwa Prawdy z książki George’a Orwella ’1984’” oraz stwierdzenie Jankowicz: „Jestem do tego uprawniona, ponieważ jestem zweryfikowana, ale jest wiele osób, które nie powinny być weryfikowane, które nie są legalne, moim zdaniem. To znaczy (…) nie są godni zaufania” – przyczyniło się do decyzji o odłożeniu inicjatywy na półkę.

Uważam, że nikt nie może twierdzić, że zna prawdę, ponieważ prawda nie jest wcale kwestią opinii, stwierdzenia czy nawet takiego czy innego działania. Prawdą jest to, co istnieje, a fałszem to, co nie istnieje, a jedyną rzeczą, która istnieje, jest nierozerwalna więź między wszystkimi ludźmi i wszystkimi rzeczami.

Obecnie ludzie myślą, że tylko ich pogląd jest właściwy, a opinie wszystkich innych są błędne. Ale ponieważ wszystkie poglądy są częścią sieci, która nas łączy, wszystkie poglądy są z natury błędne, gdy są postrzegane oddzielnie, i z natury poprawne, gdy są postrzegane jako część sieci. Dlatego właśnie sama sieć jest prawdą i nic innego nie może być uważane za prawdziwe, niezależnie od miejsca i funkcji, jaką pełni w sieci.

Aby to wyjaśnić, pomyślmy o wątrobie i sercu w ciele człowieka. Z punktu widzenia serca wszystko, co robi wątroba, jest nieprawidłowe, złe i szkodliwe. Z punktu widzenia wątroby wszystko, co robi serce, jest równie absurdalne i szkodliwe. Jednak z punktu widzenia ciała człowieka, które łączy oba te elementy i czerpie z nich korzyści, są one bezcenne i nieodzowne. Prawda jest więc widoczna tylko z perspektywy sieci.

Jak nasze ciała, tak i my. Żyjemy w sieci, która determinuje wszystko, co nam się przydarza – dobre lub złe, przyjemne lub nieprzyjemne. Przebieg i wydarzenia naszego życia nie zależą od żadnej pojedynczej osoby czy działania, ponieważ wszyscy jesteśmy częścią sieci zbudowanej z połączeń, a sieć determinuje wszystko dla tych, którzy się w niej znajdują. Innymi słowy, żadna pojedyncza rzecz czy element niczego nie determinuje, ale połączenia między elementami określają ich atrybuty, wartość, funkcjonalność i trwałość. Innymi słowy, połączenia między elementami determinują wszystko.

Wracając do stwierdzenia o tym, co jest prawdą, a co fałszem, to tym, co istnieje, a więc jest prawdziwe, jest to, co wzmacnia połączenia w sieci, połączenia między ludźmi. To połączenie w sieci jest tym, co nazywamy „siłą wyższą”, „Stwórcą” lub „Bogiem”. To jest właśnie prawda. Fałsz jest zatem wszystkim, co jest sprzeczne z połączeniem.

Możemy łatwo stwierdzić, że świat obecnie opiera się na fałszu, ponieważ rozpada i dezintegruje się. Staramy się dominować, wykorzystywać, odsuwać od siebie, alienować i dzielić. Z tego powodu jesteśmy sprzeczni z naturą i żyjemy w kłamstwie.

W rezultacie, niezależnie od tego, jak bardzo staramy się ograniczyć emisję CO2, wylesianie i używanie tworzyw sztucznych, nie odwrócimy tendencji spadkowej dla świata. Dopóki nie będziemy dążyć do wzmocnienia więzi między ludźmi, ponad wszelkimi różnicami i antagonizmami, dopóty będziemy podążać w złym kierunku, fałszywą ścieżką, która nie doprowadzi nas do niczego poza klęską i cierpieniem.

Okazuje się, że jeśli chcemy poznać prawdę o świecie, musimy spojrzeć na niego wyłącznie z perspektywy sieci, czyli całego systemu, który jest naszym światem, a nawet wszechświatem. Aby to zrobić, musimy najpierw wznieść się ponad nasze wąskie, egocentryczne spojrzenie. Czyli musimy przejść ze stanu, w którym, jak gdyby, komórki wątroby oceniają wszechświat z perspektywy wątroby i przyjąć perspektywę osoby, w której znajduje się wątroba i serce. Z tej nadziemskiej perspektywy wszystko co zobaczymy, będzie aktualną i prawdziwą rzeczywistością.

Źródło: https://bit.ly/3xWl3JS


Ludzkość musi dostosować się do praw natury


Piłka nożna czy cel stworzenia?

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Środowisko wpływa na człowieka, w jakiś sposób buduje go. Ale nie zawsze tak się dzieje. Na przykład w pewnym okresie a nawet obecnie piłka nożna była bardzo popularna. Wiele osób jest fanami tego rodzaju sportu. Jednak wśród kibiców są tacy, którzy wydają się być obecni na meczach, ekscytują się nimi, zanurzają się w tym środowisku, ale nie ma na nich to żadnego wpływu. Podobnie ludzie, którzy studiują Kabałę, powinni zanurzyć się w pewnym stanie, ale może wcale nie są na to gotowi?

Odpowiedź: Piłka nożna – to jedno, a dążenie do celu stworzenia – to zupełnie coś innego, ponieważ każdy człowiek powinien do niego dążyć, gdyż od tego zależy jego życie osobiste i wszystko, co jest z tym związane. Faktem jest, że wszystko, co się nam przydarza, jest konieczne po to, abyśmy samodzielnie zrobili choć jeden maleńki kroczek w kierunku celu stworzenia, jak dziecko, które uczy się chodzić. Mały krok dla człowieka – to duży krok dla całej ludzkości.

Jeśli człowiek zrobi choć jeden maleńki kroczek w kierunku celu stworzenia, w kierunku jego realizacji, odbije się to na całej ludzkości, ponieważ wszyscy jesteśmy integralnie wzajemnie połączeni. Dlatego jest duża różnica, czy interesuje mnie piłka nożna, czy realizacja programu życia, który ode mnie zależy.

Jeśli obojętnie jaki człowiek, wszystko jedno kim jest, choćby tylko mentalnie lub przez drobne działanie, jakoś w tym uczestniczy, jest to zapisywane w jego duchowych genach i wpływa na niego, na całą ludzkość, na cały obraz świata, który odkryje się w następnej chwili, dlatego że każdy, kto bierze w tym realny, świadomy udział, duchowo polepsza ogólną sytuację, i wszystkim z tego powodu robi się znacznie lepiej.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Wpływ piłki nożnej na człowieka”


Cierpliwość i wytrwałość

каббалист Михаэль Лайтман Przede wszystkim potrzebna jest cierpliwość. Jestem w drodze, i mam jeszcze do pokonania kilka kilometrów aby dotrzeć do celu, dlatego dzisiaj muszę zrobić do przodu przynajmniej centymetr postępu. Dlatego muszę uzbroić się w cierpliwość. Ta cierpliwość musi być dynamiczna, czyli skuteczna, żebym zrozumiał, że ​​systematycznie posuwam się o jeden i jeszcze jeden krok do przodu. Muszę czuć, że codziennie wypracowuję nowe definicje. To co wczoraj mi nie wyszło, nie udało się, staram się zrobić dzisiaj i widzę w tym postęp.

Jeśli nawet rozpaczam z powodu braku sukcesu i krytykuję drogę, to też jest sukces – przecież wczoraj nie czułem, że nie ma sukcesu, nie rozumiałem, że się mylę i nie posunąłem się do przodu. A dzisiaj to czuję, i to też jest część postępu. Nie można rozwijać się w inny sposób. Postęp zawsze odbywa się na bazie upadków i problemów, odkrycia, rozbicia. Jeśli nie ma rozbicia, to nie ma co naprawiać, w niczym nie ma postępów. Dlatego rozbicie było zaprogramowane jeszcze przed naszym stworzeniem, następnie zaczęliśmy ewoluować z małego informacyjnego genu (reszimo), który zaczął się rozwijać.

Należy być tutaj bardzo konsekwentnym, aby w momencie, kiedy odczuwasz brak sukcesu, od razu być gotowym do kontynuowania drogi.

Z lekcji według artykułu Rabasz, 23.06.2022


Dwie strony „Zamysłu stworzenia”

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jaka jest różnica między Zamysłem stworzenia i samym Stwórcą?

Odpowiedź: Mówimy tylko w odniesieniu do siebie. Nie wiemy nic poza tym, co dzieje się w naszym pragnieniu. Także, gdy odkrywamy, że istnieje światło – „coś z istniejącego”, które stworzyło pragnienie – „coś z niczego”, wychodzimy również z pragnienia, które w taki sposób odkrywa nam to, co rzekomo się przed nami wydarzyło. Wszystkie nasze osiągnięcia wywodzą się z doznań w naszym pragnieniu – materii.

Dlatego mówiąc o percepcji, o odczuwaniu w pragnieniu, dzielimy całą naszą percepcję na trzy składniki:

1. Kto czuje (ja – jako odczuwający)
2. Co czuje (co ja czuję od Stwórcy)
3. Od kogo czuje (źródło odczucia – Stwórca).

Studiując, w jakim stopniu mogę zmienić moją reakcję na Stwórcę, którego odczuwam, czego On chce ode mnie, zaczynam wchodzić w związek z Nim i zmieniać relacje między nami.

Skąd wiem, co zmieniam? – Ze swojego odczucia. Skąd mam wiedzieć, co On przy tym czuje, jak reaguje? – Także z mojego odczucia. Wszystko pochodzi tylko z moich odczuć, nie mam żadnych innych właściwości percepcji. Wszystko – tylko wewnątrz mojego pragnienia. Dlatego mówimy, że HaWaJaH (czteroliterowe imię Stwórcy – „jud-hej-waw-hej”) to cztery etapy rozwoju pragnienia, a dopiero potem następuje objawienie Stwórcy w człowieku (Stwórca/”Bo-re” oznacza „Przyjdź i zobacz”).

Światy istnieją również tylko w naszej percepcji jako ukrycia lub odkrycia (świat/olam – od słowa aalama/ukrycie). Drabina duchowych stopni jest również wewnątrz człowieka. Grupa, ludzkość, cała rzeczywistość, świat Nieskończoności – wszystko jest wewnątrz nas. A co my poznajemy dzięki wszystkim naszym wysiłkom, chcę dowiedzieć się, kim jestem, jaki jestem, kim jest Stwórca, czego On ode mnie chce, w jakim związku z Nim jestem?

W wyniku tych wszystkich wysiłków i długiej drogi, kiedy realizujemy wszystkie dane nam możliwości, osiągamy jedno postrzeganie, jedno zrozumienie, jedno odczucie, zwane „Zamysłem stworzenia, aby zadowolić stworzonych”. W tym Zamyśle jest zawarte wszystko: kim jest Stwórca, który cieszy się stworzeniem, jakie jest Jego dobro, kim są te stworzenia, które otrzymują dobro – wszystko razem.

Ten stan, w którym poznajemy Zamysł stworzenia, nazywa się „punktem połączenia” lub „kroplą połączenia”, ponieważ wszystko jest dla nas skoncentrowane w tym samym punkcie Zamysłu stworzenia. Osiągamy go poprzez nasze wysiłki, pragniemy połączyć się ze Stwórcą – dlatego dla nas nazywa się „kroplą scalania”.

Z lekcji „Nauka dziesięciu sfirot”, 25.05.2011


Długi sen stworzenia

каббалист Михаэль ЛайтманNauka Dziesięciu Sfirot”, cz.1, p. 8: „Całe stworzenie, wyższe i niższe razem, zostało stworzone przez jedną myśl, aż do powszechnej ostatecznej naprawy. Ta jedyna myśl działa we wszystkim i jest esencją wszystkich działań, określa cel i jest esencją wszelkich wysiłków, sama w sobie jest całą doskonałością i oczekiwaną nagrodą, jak wyjaśniał Rambam kategorię Jednego, Jedynego.

Chodzi o zamysł stworzenia, aby „zadowolić stworzonych”, przez który wszystko zostało stworzone i w którym zawarte są wszystkie stworzenia i wszystkie działania oraz wszystkie ich odczucia, przebudzenie stworzeń i osiągnięcie przez nich pełnego podobieństwa do Stwórcy w końcu naprawy jako zakończenie całego zamysłu. Wszystko to jest doświadczane przez stworzenia jako pewien proces, przez który przechodzą, tak jakby zachodziły w nich jakieś zmiany.

Ale w rzeczywistości stworzenia i wszystkie zachodzące z nimi działania, wszystkie ich uczucia, stany, przez które przechodzą, wszystkie powstające światy, sfirot i parcufim, cały ten wielki proces rozwoju, który przedstawia się nam, jest już zawarty w zamyśle stworzenia, w myśli Stwórcy, poza którą nic nie istnieje! Nie ma nic więcej – w Jego myśli my istniejemy, w niej przechodzimy cały ten proces rozwoju. Żyjemy wewnątrz Jego myśli!

Dlatego jedną tą myślą został ukształtowany, stworzony, zbudowany świat i w niej osiągnie swoją ostateczną naprawę. Wszystko zawiera się tylko w zamyśle Stwórcy, czyli w relacji światła do stworzenia, któremu światło chce dać dobro i doprowadzić je do stanu absolutnego dobra.

A nam wydaje się, że istniejemy niezależnie i wykonujemy jakieś działania – podejmujemy wysiłki, zwracamy się z modlitwą, otrzymujemy na nią odpowiedź z góry, podbijamy całe światy, parcufim, sfirot, ogromne przestrzenie. Ale to wszystko tylko wyobrażamy sobie zgodnie z zamysłem stworzenia. Oczywiście nie umniejsza to w najmniejszym stopniu naszej pracy i wysiłków, nawet w naszym świecie, który uważa się za nieistniejący. Baal HaSulam powiedział, że kiedy otworzą się nam oczy, zrozumiemy, że do tego czasu byliśmy jak we śnie.

Z lekcji „Nauka dziesięciu sfirot”, 15.05.2011


Masowe strzelaniny to symptom – nie choroba

Ostatnia fala masowych strzelanin uwypukliła potrzebę wprowadzenia mniej tolerancyjnych przepisów dotyczących broni i zastosowania innych środków ograniczających. Jest oczywiste, że osoby niestabilne psychicznie nie powinny mieć prawa ani do posiadania broni, ale jest też oczywiste, że same ograniczenia dotyczące broni nie zmniejszą przemocy związanej z jej użyciem. Całe społeczeństwo stało się brutalne i agresywne, a wrażliwość ludzi na widoczną przemoc maleje. Dziś ludzie niemal spodziewają się zdarzeń takich jak masowe strzelaniny. Dlatego powstrzymanie przemocy wymaga czegoś więcej niż tylko przepisów dotyczących broni; wymaga znalezienia i wyrwania korzenia, z którego wywodzi się problem.

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu ludzie nie czuli się tak odseparowani od siebie nawzajem. Alienacja w społeczeństwie wzrosła do tego stopnia, że dzisiejszy normalny poziom antagonizmu wobec społeczeństwa na przełomie wieków zostałby zdiagnozowany jako narcyzm. Co gorsza, poziom podziałów i wrogości w społeczeństwie stale rośnie, i to w coraz szybszym tempie. Samo ego nie jest z natury zepsute. Cały nasz rozwój opierał się na naszym ego. Rozwijając się, stworzyło ono ludzkie społeczeństwo, technologię, sztukę i kulturę, a także medycynę. Gdyby nie nasze ego, nie mielibyśmy cywilizacji.

Ponieważ jednak ego jest podstawą naszych działań, niezależnie od tego, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie, zawsze dochodzi między nami do agresji i przemocy. Czasami jest ona jawna, a czasami ukryta, ale zawsze jest obecna. Dlatego właśnie, mimo wszystkich naszych wysiłków, nie możemy stworzyć sprawiedliwego społeczeństwa. Natura ludzka domaga się wyższości, panowania, przewagi. W rezultacie, dopóki nie zmienimy ludzkiej natury, w naszym społeczeństwie zawsze będzie wszechobecny ucisk i nadużycia, w każdej możliwej i niewyobrażalnej formie. Dążenie do wyższości ukrywamy pod „łagodnymi” terminami, takimi jak „rywalizacja” czy „motywacja”, ale pod spodem kryje się ta sama zła skłonność, która popycha nas do wspinania się na szczyt, najlepiej stąpając innym po głowach.

Dlatego, aby ograniczyć przemoc, w tym masowe strzelaniny, musimy przejść „autoreformację” naszej ludzkiej natury. Innymi słowy, musimy zdecydować, że jeśli chcemy, aby nasze życie było bezpieczniejsze i spokojniejsze, musimy zmienić siebie. Co ważniejsze, pilna potrzeba zmiany musi dotrzeć do dużej części społeczeństwa, ponieważ nie da się zmienić własnego nastawienia do społeczeństwa bez ludzi, którzy tę zmianę wspierają i dążą do tego samego celu. Dlatego, gdy już zdecydujemy się na zmianę, musimy stworzyć ogólnospołeczne programy edukacyjne, które nie będą koncentrować się na ograniczaniu przemocy, lecz na wzmacnianiu empatii wobec innych, na budowaniu solidarności i wzajemnej odpowiedzialności.

Aby skutecznie przejść od społeczeństwa wyalienowanego i pełnego przemocy do spójnego i opiekuńczego, nie należy skupiać się na tym, co negatywne, ale wzmacniać to, co pozytywne. Ponieważ ego nieustannie się rozwija, koncentrowanie się na tym, co negatywne, sprawia, że próbujemy to stłumić, aż do wyczerpania, a wtedy wybucha ono jeszcze gwałtowniej niż wcześniej. Ponadto dotychczas marnowaliśmy czas na nieistotnych sprawach i nie stworzyliśmy alternatywy dla agresywnego egoizmu, więc nie mamy drogi, którą można obrać zamiast coraz większej przemocy.

Aby stworzyć pozytywną alternatywę dla egoizmu i przemocy, musimy pielęgnować w społeczeństwie pozytywne wartości, na nich muszą opierać się relacje w naszych społecznościach. Im więcej energii włożymy w pielęgnowanie pozytywnych więzi między ludźmi, tym bardziej pozytywna będzie atmosfera w społeczności. To z kolei zmniejszy ogólny poziom przemocy i agresji. Aby jakakolwiek transformacja zakończyła się sukcesem, naszą zasadą powinno być wzmacnianie tego, co pozytywne, a nie ograniczanie tego, co negatywne. Jeśli w ten sposób będziemy pracować nad problemem przemocy w społeczeństwie, odniesiemy sukces. Jeśli natomiast zadowolimy się zaostrzeniem kontroli nad bronią, sprawy będą się dalej pogarszać.

Źródło: https://bit.ly/3OG9Vrg


Efektywność pracy duchowej

каббалист Михаэль Лайтман Efektywność pracy duchowej zależy od tego, jak bardzo odczuwam jej ważność i wsparcie środowiska. Jestem więc połączony z grupą, która nieustannie przechodzi zmiany, w takiej dynamice, jakbyśmy znajdowali się w jednej łodzi, płynącej po wzburzonym morzu. Ale trzymamy kurs do upragnionego celu, do obiecanego brzegu.

Najważniejsze jest uświadomienie sobie, że znajdujemy się w polu wyższej siły, która nami zarządza i organizuje wszystko: zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz – zmienia nas, dezorientuje, przeszkadza nam i pomaga. Bawi się z nami tak jak dorosły z dzieckiem, starając się obudzić w nas wszelkiego rodzaju pragnienia i myśli, które przyczyniają się do naszego rozwoju, aby dziecko wyrosło i było gotowe do dalszego dorosłego życia.

Taką pomoc chcemy otrzymać od Stwórcy za pośrednictwem dziesiątki przyjaciół, aby rozwijać się duchowo.

Z lekcji według artykułu Rabasza, 23.06.2022


Koniec rozwoju egoistycznej natury

каббалист Михаэль Лайтман Obecnie znajdujemy się na ostatnim etapie rozwoju, na którym społeczeństwo ludzkie przechodzi ewolucję od zwierzęcego, egoistycznego społeczeństwa, które rozwijało się jak wszystkie poprzednie formy (nieożywiona, roślinna i zwierzęca), do następnego poziomu rozwoju, powiedziałbym nawet wymiaru, ponieważ jest on odwrotnością wszystkich poprzednich form natury.

Poprzednie formy natury zaczęły swój rozwój od Wielkiego Wybuchu. Tak powstał Układ Słoneczny i wszystko, co jest na Ziemi. A potem dokładnie w taki sam sposób ludzkość wyewoluowała z małp. Człowiek niczym nie różni się od zwierząt, z wyjątkiem jeszcze większego egoizmu. To właśnie rozwija go do tego stopnia, że nieustannie udoskonala technologię, społeczeństwo, środowisko, swoje możliwości aż do momentu, gdy jego egoizm zaczyna podupadać, tak jak na każdym poprzednim etapie.

Na przykład, gdy egoizm wyczerpał się na etapie nieożywionym, zaczął pojawiać się kolejny etap – roślinny. Jest to prawo „negacji negacji”, kiedy poprzedni etap nie jest już zdolny do dalszego wyrażania siebie, do napełnienia się i rozwija się w kolejny. W ten sposób z materii nieożywionej rozwinęły się rośliny, z materii roślinnej – zwierzęce organizmy i tak dalej. A teraz człowiek, rozwijając się jako organizm zwierzęcy, stopniowo dochodzi do stanu, kiedy wyczerpuje swój egoizm na zwierzęcym poziomie i w końcu odkrywa brak swojego dalszego rozwoju: „I co dalej?”

Jest to charakterystyczne dla naszej epoki, gdy zadajemy sobie pytanie: „Po co żyjemy? Nie ma sensu istnieć jak zwierzęta. A jeśli nie jako zwierzęta, to jak inaczej?”

We wszystkim, co stworzyliśmy, odkrywamy, że technologia działa na naszą szkodę, społeczeństwo działa na naszą niekorzyść, a my nie znajdujemy w niczym zadowolenia. Oznacza to, że ten stopień został wyczerpany. Praktycznie jest to bardzo dobry stan – stan porodu, przejścia na następny poziom. Ale następny poziom kardynalnie różni się od poprzednich, bo nie jest już egoistyczny. Dlatego zakończył się cały wielomiliardowy proces rozwoju egoistycznej natury od Wielkiego Wybuchu do naszego stanu. A teraz żyjemy w tak zdumiewającym czasie – narodzin nowego świata.

Oznacza to narodziny nowego człowieka, ponieważ świat na zewnątrz nas nie istnieje, postrzegamy go wewnątrz siebie. Zatem, jeśli człowiek zmieni się, nagle odkryje, że istnieje w zupełnie innym świecie.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Przyszłość ludzkości”


Drzewo życia i Drzewo poznania dobra i zła

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jaka jest różnica między pojęciami „Drzewo poznania dobra i zła” i „Drzewo życia”? Powiedział Pan, że dobro i zło – to praca w dwóch liniach.

Odpowiedź: Chodzi o to, że Drzewo życia symbolizuje poznanie przez nas Stwórcy. Jego stosunek do nas zgodnie z naszym stosunkiem do Niego nazywa się Drzewem życia.

Drzewem poznania dobra i zła nazywa się taki system naszego współdziałania z siłą Stwórcy, kiedy uczymy się, w jaki sposób możemy połączyć się między sobą i ze Stwórcą, aby maksymalnie w prawidłowy sposób wykorzystać dane nam właściwości.

Oznacza to że sam proces poznania wyższej siły przebiega wzdłuż dwóch linii Drzewa poznania dobra i zła. Człowiek zaczyna wyjaśniać prawidłowe działania w stosunku do Stwórcy i to nazywa dobrem, a nieprawidłowe nazywa złem. A kiedy dojdzie do ostatecznej naprawy, ten stan nazywany jest „Drzewo życia”.

Z programu telewizyjnego „Stany duchowe”, 14.06.2022