Szlachetność jest w nas wpisana

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: W prowincji Anhui w Chinach dziesięcioletni chłopiec, Cao Xuanyi, został dawcą szpiku kostnego dla swojej chorej matki. Kobieta choruje na białaczkę, chłopiec oddawał krew 30 razy. Dostał 7 zastrzyków leku mobilizującego komórki macierzyste krwi. „Nie czułem wielkiego bólu, kiedy robiono mi ostatni zastrzyk, bo cieszyłem się, że mogę uratować moją mamę. Tata był też ze mną. Nie boję się żadnej operacji. To nic w porównaniu z uratowaniem życia mamy” – powiedział Xuanyi.

Wydawałoby się że to taka prosta historia, z jednej strony. Z drugiej strony, skąd w dziesięcioletnim chłopcu taka głębia i zrozumienie dla życia w drugim człowieku?

Odpowiedź: Nie wiem. To jest naprawdę szczególne przywiązanie, odpowiedzialność, która nagle przejawia się w dzieciach.

Pytanie: Dokąd to wszystko zmierza? Wiemy, że zdarzają się przykłady szlachetności również u dorosłych, ale już coraz mniej. Gdzie to wszystko zanika? Do jakiego piasku to wszystko odchodzi?

Odpowiedź: Trafia do piasku. Dlatego ze oddziaływanie wspólnego świata, który jest zupełnie inny, rozpuszcza wszystkie te właściwości, które w zasadzie są w nas.

Pytanie: Ale czy ta szlachetność jest w nas?

Odpowiedź: Tak.

Pytanie: Nawiasem mówiąc, jest tu też tajemnica – jak się nie bać i jak nie odczuwać bólu. Chłopiec powiedział: „Nie bałem się i nie czułem bólu, dlatego że zrobiłem to dla mamy”. Czy można dać taką radę dorosłemu człowiekowi, jak się nie bać i jak nie odczuwać bólu?

Odpowiedź: Nie wiem. Może to być wiele słów, ale nie da się tego odczuć. To jest taka więź między dzieckiem i matką, albo może między dawcą a odbiorcą, albo po prostu między przyjaciółmi, albo po prostu bliskimi, którzy czują się tak połączeni.

Pytanie: To znaczy, że jestem szczęśliwy, gdy mogę coś oddać drugiemu. Czy ta formuła kiedykolwiek zadziała w ludzkości?

Odpowiedź: Zadziała. Mamy w sobie takie „reszimot“, zapisy. Ale kiedy? Póki co, wyraźnie odpychamy ją rękami i nogami. Chodzi o to, że sami tworzymy swoje środowisko takie, które odrywa nas od rodziców, od siebie nawzajem i tak dalej. Generalnie się uda, ale kiedy – to trudno powiedzieć.

Pytanie: A dlaczego wybraliśmy właśnie takie prawa życia, które nas od siebie odpychają?

Odpowiedź: Ponieważ do niczego nas nie zobowiązują. Każdy myśli tylko o sobie. Dzieci nie słuchają rodziców, wcześnie odchodzą z domu. A rodzice rozumieją, że dzieci mają swoją naturę, swoja drogę. I w taki sposób szybko się oddzielamy.

Pytanie: W Biblii jest napisane: „I przylgnie do żony swojej”. Tak czy inaczej, jest napisane, że człowiek musi opuścić dom. Czy jest gdziekolwiek napisane, że powinniśmy dojść do tego, że będzie mi dobrze, kiedy będę oddawać drugiemu?

Odpowiedź: W tej samej Biblii jest wiele takich sugestii. Ale to nie oznacza nawet więzi rodzinnych. Chodzi mi o tokiedy wszyscy poczują się jak rodzina. Poczujemy się jak krewni, kiedy będziemy wzajemnie połączeni w jednym jedynym pragnieniu, jednym jedynym źródle. To znaczy w pragnieniu obdarzania, pomagania, jednoczenia się, które jest ponad naszym ziemskim życiem i w którym przebywamy wiecznie. I będziemy chcieli do tego dojść.

Pytanie: Praktycznie wszystkie nasze klipy kończy Pan właśnie tymi wzniosłymi słowami, jakby wzywając człowieka, że tak czy inaczej dojdzie do tego. Cały czas mówi Pan: „Nie widzę żeby stało się to najbliższym czasie”. Cały czas jakby dodaje Pan do tego goryczy. Dlaczego człowiekowi po prostu nie dać takiej myśli żeby przebić się przez nią? Konieczne jest, aby ta gorycz była, że nie wiadomo, kiedy to będzie…

Odpowiedź: Żeby ludzie nie odepchnęli nas od razu. Jeśli będziemy mówić o dobrej, świetlanej, słodkiej przyszłości, to ludzie pomyślą, że jesteśmy jakimiś naiwnymi, niepoważnymi ludźmi i zamkną nas.

Komentarz: A tak mówi Pan: „To prawda”. Albo mówi Pan: „Nie wiadomo, kiedy to nastąpi”.

Odpowiedź: To będzie, ale nie tylko przez bardzo poważny test – świadomość. Świadomość tego, kim jesteśmy, i jacy powinniśmy być.

Pytanie: Czy możemy przeskoczyć ten długi okres? Czy możemy go maksymalnie skrócić?

Odpowiedź: Tylko przez wojnę, przez wielką wojnę, przez cierpienie, nie można inaczej. Ale nie sądzę, że nastąpi to przez wojnę, chociaż jest to najprostsza i najszybsza metoda. Chciałbym mieć nadzieję, że obejdzie się bez wojny.

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 13.10.2022