Czego oczekujemy od kongresu w Sankt Petersburgu?

каббалист Михаэль ЛайтманKongres  w Soczi. Lekcja 4

Na nadchodzącym kongresie w Sankt Petersburgu od razu stawiamy prostą poprzeczkę: ten, kto przyjechał tutaj i będzie uczestniczyć w kongresie, zobowiązuje oddać siebie w imię sojuszu między nami, żeby w nim ujawnić Stwórcę i wspólną  naprawę. To nie podlega żadnej dyskusji.

Wyjaśnimy sobie, że znajdujemy się w idealnym stanie, a wszystkie zakłócenia tej harmonii są wewnątrz nas. Każdy musi odnaleźć wadę w sobie, która zakrywa przed nim i przed wszystkimi duchowe przejawienie. Dlatego najważniejsze jest zagłębienie w siebie i wewnętrzna kontemplacja.

Wszystkie odpowiedzi znajdują się we mnie, dlatego że wokół istnieje doskonałość, wokół nas jest świat nieskończoności. Dlatego cała wewnętrzna kontemplacja i pogłębienie skupia się  na modlitwie do Stwórcy i powiększeniu wrażliwość na Niego.

To znaczy że musimy zrozumieć, że teraz znajdujemy się w absolutnie idealnym stanie, wszystkie problemy znajdują  się w nas, w naszych nienaprawionych organach odczuwania. Musimy wszyscy razem we wzajemnej pomocy doprowadzić się do stanu, kiedy  poczujemy prawdziwy, idealny świat. To jest nasze zadanie na kongresie i nasze zadanie w życiu.

Każdy dzień będzie rozpoczynał się od spotkania przyjaciół, na którym przyjaciele z Soczi doprowadzą  wszystkich do emocjonalnego stanu. Przygotowanie będzie stosunkowo długie, poważne, eskalujące uczucia, wewnętrzne napięcie. Na tej podstawie każdy tworzy osobistą modlitwę, która wbrew woli wypływa z niego i wyraża on  swoją ekspresje na papierze.

Potem zacznie się pierwszy wykład „Co wymaga ode mnie Stwórca”. Jest powiedziane w autentycznych źródłach, że Stwórca wymaga strachu. Musimy połączyć się miedzy sobą, żeby zebrać, zorganizować, poprawnie sformułować strach.

Dlaczego jest to warunek, przy którym wchodzimy w następny stan? Strach jest to odczucie konieczności, beznadziejności, czegoś przybliżającego się, niezrozumiałego. Powinien być uformowany w postaci specjalnej potrzeby. To nie jest strach, a wewnętrzne drżenie, ponieważ jestem zobowiązany dojść do miłości do stworzeń i przez nie do Stwórcy, ale nie jestem w stanie osiągnąć tego sam.

Wynikiem dnia powinna być modlitwa – poważna, wydobyta z pomocą  rozbicia serc,  wyciskania z nich każdej kropli krwi, wszystkiego, co w nich jest. Dzień kończy się wspólną modlitwą do Stwórcy.

Z 4 lekcji kongresu w Soczi, 25.08.2014


Kongres w Sankt Petersburgu: poczuć swoją prawdziwą naturę

каббалист Михаэль ЛайтманKongres w Soczi. Lekcja 4

Jeden z wykładów, który jest planowany na kongresie w Sankt Petersburgu, nazywa się „Obieg egoizmu w naturze.” Bo co jest jeszcze w naturze, oprócz tego?

Każdy musi wyciągnąć na zewnątrz cały swój egoizm, opowiedzieć, jak lubi grzebać się w nim, podobnie do żuka w nawozie. Nie płakać nad tym i nie bić się w pierś, a normalnie, poważnie poczuć to, co powiedział Stwórca: „ Ja stworzyłem egoizm i stworzyłem światło, Torę dla jego naprawy”.

Musimy wyciągnąć wszystko na zewnątrz, co jest w nas, i napisać piosenkę, jaki jestem wewnętrznie brzydki i jak bardzo kocham swoją brzydotę. Nasza sprzedajność, wewnętrzne kłamstwo, niezdolność widzieć prawdę, niemożność kochania  i oddawania – wszystko to musi w niej brzmieć.

Musimy jak najlepiej to poczuć, żebyśmy naprawdę  poczuli obrzydzenie do siebie samych. Ale najważniejsze w każdym przejawie naszych pierwotnych strasznych właściwości jest to, że one nie pozwalają  nam się zjednoczyć.

Pytanie: Staramy się zawsze zakończyć dzień w pozytywnym nastroju. Ale w tym przypadku czy lepiej jest, gdy wszyscy pójdą spać w rozbitym stanie, pod wpływem ujawnionego egoizmu?

Odpowiedź: Nie, uważam, że ujawnienie własnego „zgniłego” wnętrza powinno być radosnym odczuciem. Bo przecież w końcu zrozumieliśmy diagnozę  naszej „choroby“, jak u człowieka, u którego odkryli przyczynę  jego złego stanu. A następnego dnia przyjdzie i otrzyma lekarstwo, ale on dobrze wie, w czym jest  przyczyna choroby  i cieszy się z tego.

Z 4 lekcji kongresu w Soczi, 25.08.2014


„Akwarium“ kongresu w Sankt Petersburgu

каббалист Михаэль ЛайтманKongres w Soczi. Lekcja1

Pytanie: Czy trzystu ludzi posiadających doświadczenie integralnego połączenia w Soczi, mogą przekazać to uczucie jako praktyczną  umiejętność trzem tysiącom ludzi, przyjeżdżającym na kongres do Sankt Petersburga? Czy jest to realne?  Czy jest to materialne działanie, czy należy tutaj poważnie włączyć Stwórcę?

Odpowiedź: Byłoby wspaniale, gdyby udało nam się doprowadzić uczestników kongresu do „wibracji”. To wy, którzy przeszliście jedno wielkie „akwarium”, musicie wstrząsnąć wszystkimi wewnętrznie. Uważam, że jest to możliwe.

Musimy osiągnąć stan jedności, przy czym taki, żebyśmy poczuli wibracje każdego i wszystkich razem. Musimy doprowadzić ludzi do takiego zmysłowego odczucia, żeby to napięcie, które doświadczacie tutaj, wielokrotnie spotęgowało się w Sankt Petersburgu.

Ludzie wymagają wewnętrznego napełnienia. Czuje się w nich tęsknotę do duchowości – chcą tylko tego! Musimy zrobić taki kongres, żeby wszyscy zalali się łzami: czy ze smutku, czy ze szczęścia, albo wszystko razem. Musimy doprowadzić ludzi do poczucia dobra od zjednoczenia, aby w nim zacząć czuć przedsmak odczucia Stwórcy, jakiś  nieuchwytny blask, świecenie. To jest nasze zadanie.

Powinniście zrobić z kongresu w Sankt Petersburgu „akwarium”, żeby w ciągu trzech dni powstała w nim taka wibracja, która wzbudziła by wyższe światło.

Z 1 lekcji kongresu w Soczi, 25.08.2014


Kongres w Sankt Petersburgu: przewrót egoizmu

каббалист Михаэль ЛайтманKongres w Soczi. Lekcja 4

W drugim dniu kongresu proponuję  rozważyć temat: „Jak przyjemny jest „smród“ rozkładającego się z pomocą naszych wysiłków egoizmu“.

Artykuły Baal HaSulama i Rabasza  mówią o tym, że kiedy człowiek patrzy, jak jego odrażające pragnienie stopniowo umiera w agonii, jest on zadowolony z tego, bo przy tym się rodzi. W tej mierze, w jakiej ​​egoizm gnije, czuje, że w nim się rodzi człowiek.

Egoizm jakby przewraca się, zostaje zorany jak broną. Jest to jego inwersja, przewrót na altruizm.  Pługiem jest światło Stwórcy, nawóz jest to nasz wysiłek, którym wcześniej chcieliśmy napełnić nasz egoizm.

W rezultacie, pod wpływem Stwórcy, ilość naszych wysiłków zamienia się na jakość. Otrzymujemy odwrócony egoizm i w nim pojawiają  się  ” kiełki z ziemi” – altruistyczna właściwość, nasza dusza. O tym mówi się w drugim artykule księgi Zohar – „Kiełki”.

Po tym, jak wykiełkowało w nas prawdziwe „ja”, musimy wyjaśnić, czy jesteśmy gotowi do połączenia się w „my”, to jest osiągnąć ten sojusz, o którym mówiliśmy na początku. W ten sposób drugi dzień kończy się tym, że my (indywidualiści) łączymy się w jedno „my”, to znaczy w jedno nasze wspólne „ja”. Z tym idziemy spać w radości, zadowoleni i szczęśliwi.

Rezultatem każdej połowy dnia powinna być modlitwa – nasze zebrane pragnienie, na ile to możliwe, dążące do celu, ku sile, która realizuje ten cel. Każdemu etapowi musi towarzyszyć coraz lepsze wewnętrzne kształtowanie naszego apelu,  modlitwy do Stwórcy.

Z 4 lekcji kongresu w Soczi, 25.08.2014


Kongres w Sankt Petersburgu: zawarcie sojuszu

каббалист Михаэль ЛайтманKongres w Soczi. Lekcja 4

Na kongresie zawieramy ze sobą sojusz, bo bez niego nie możemy dojść do wspólnego pragnienia, w którym odkryjemy Stwórcę. Nie jest to czyjś kaprys, ale konieczny i niezbędny warunek pracy duchowej.

Zgodnie z prawem podobieństwa, kli (naczynie), które odkrywa pewną właściwość, powinno być podobne do tej właściwości również w naszym świecie. Można wziąć fizykę, chemię, fizjologię, cokolwiek – tak to działa na wszystkich poziomach.

Dlatego musimy osiągnąć właściwość podobieństwa ze Stwórcą, a je osiąga się w połączeniu między nami, we wzniesieniu nad egoizmem. Do tego powinniśmy dążyć.  Takie przyjęcie drogi, intencja, osiągniecie tego stanu nazywa się „sojusz”. Mimo że go jeszcze nie osiągnęliśmy, ale zobowiązujemy się być w tym ukierunkowaniu.

Można już zawczasu poinformować o tym ludzi. Nie ukrywamy niczego, dla tego zbieramy  się  na kongresie, który musi doprowadzić nas wszystkich do maksymalnej jedności i nawet, miejmy nadzieję, do pierwszego stopnia podobieństwa ze Stwórcą, to jest do Jego ujawnienia.

Z 4 lekcji kongresu w Soczi, 25.08.2014


Nauczyciel czeka na Ciebie przy wejściu

каббалист Михаэль Лайтман Uczeń otrzymuje całe światło przez nauczyciela: światło powracające do źródła i światło napełnienia. Kolejność stopni nigdy się nie zmienia. Dlatego zadaniem ucznia  jest starać się przykleić do nauczyciela.

Taki przykład jest podany w Księdze Zohar, który odnosi się do rabina Hija, który pościł czterdzieści dni, aby zobaczyć nauczyciela, który ich opuścił, Rabina Szymona. A gdy nie udało mu się zobaczyć go, to pościł przez następne czterdzieści dni.

Jest oczywiste, że nie chodzi tu o fizyczne głodowanie, a duchowe działania. Rabin Hija dwukrotnie wzniósł się do stopnia wyższej Biny i na tyle naprawił się światłem Chasadim,  że uzyskał  połączenie z nauczycielem na bardzo wysokim poziomie, tzn. „zobaczył“ Rabina Szymona, siedzącego na wyższym zebraniu, który dzięki uczniowi odkrył wyższą, ukrytą mądrość, światło Chochma (moha stima).

Pytanie: Jak możemy osiągnąć takie odkrycie?

Odpowiedź: Należy starać się przykleić do tego, co mówi nauczyciel. Jest oczywiste, że ani ja, ani wy nie znajdujemy się  jeszcze na takich stopniach, jak rabin Szymon i rabin Hija, ale nie ma wątpliwości, że kiedyś się do nich wzniesiemy. Ten przypadek powinien służyć nam za przykład nie cielesnego czy psychologicznego, ale prawdziwego wewnętrznego połączenia. Wszystko, czego się uczymy i otrzymujemy przez zewnętrzny rozum i wewnętrzne napełnienie, pochodzi od nauczyciela.

W przeciwnym razie nauczyciel nie może nic dla nas zrobić. On znajduje się w pozycji rodzica, który ma możliwość dać dziecku tylko to, o co ono poprosi. Jeśli dziecko jest pełne energii, mądre,  inteligentne, ma wielkie pragnienie, można zapisać je na różne kółka, do prywatnych nauczycieli, przynosić mu książki i gry rozwijające o coraz większej złożoności.

A jeśli dziecko jest psychicznie chore i zatrzymane w rozwoju umysłowym, to rodzic może troszczyć się tylko o jego fizyczną egzystencję, cielesne potrzeby  w nadziei, że kiedyś przebudzi się w nim rozum.

Wszystko zależy od pragnienia ucznia. Ten związek działa tylko w jednym kierunku: tylko pragnienie ucznia odkrywa  nauczyciela – zobowiązuje go otworzyć się lub zamknąć. Nazywa się to “Cierpienie rodzica, wychowującego synów“, gdy nauczyciel jest zmuszony zamknąć się zgodnie z tym, jak uczeń oddala się od niego.

Dzieje się tak z każdym uczniem i ja sam przez to przeszedłem w bardzo dramatycznej formie. Musimy studiować  również taki stan, żeby zrozumieć, że cała odpowiedzialność spoczywa na nas. Odkrycie nauczyciela, a następnie Stwórcy odbywa się zgodnie z pragnieniami ucznia – tym, jak przygotował się w pracy z przyjaciółmi.

Tylko poprzez połączenie z przyjaciółmi, można dążyć do zbliżenia z nauczycielem, a przez niego ze Stwórcą. Wewnątrz tego połączenia trzeba znaleźć wspólne pragnienie i wtedy znajdziesz właściwy kierunek. W przeciwnym razie nic z tego nie będzie. Ukrycie pomaga nam.

Nauczyciel uczy cię tego, jak odkryć otwór w jakimś tam miejscu, przez który będziesz w stanie przeniknąć do Stwórcy. Wyobraź sobie, że gdzieś tu w pobliżu, w powietrzu nagle odkrywasz jakieś ukrycie. I dzięki temu, że nauczyciel  podpowiada ci o nim (a on nigdy nie powie ci o tym bezpośrednio, nie licz na to!), ty rozumiesz, jak trzeba otworzyć ten  otwór w powietrzu i wejść.

Z lekcji do artykułu “Wprowadzenie do TES”, 29.08.2014


Prostota wielkości

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: „Melodie duchowych światów“ – jest to rodzaj sztuki, który teraz powinien odkrywać się wszystkim. Nazwałbym to stopniem, stojącym nieco wyżej niż muzyka klasyczna, ponieważ tutaj włącza się szósty organ zmysłu (punkt w sercu).

Odpowiedź: Melodia „Stwórca ukrywa się“ („El mistater”) brzmi bardzo prosto, nawet, być może, jako niedokończona, jak mały utwór, ale jest ona wyrazem harmonii w wyższym pojmowaniu lub odkrywającej się harmonii.

Towarzyszą jej bardzo wysokie słowa o wyższej, wiecznej, doskonałej i jednej jedynej sile, która nas otula i prowadzi do pewnego, doskonałego, idealnego stanu.

Ona wysławia dziesięć zstępujących do nas potoków obfitości, zarządzających naszym światem, które, niestety, ze względu na nasze egoistyczne właściwości przejawiające się na poziomie tego świata, zmieniają się na całkowicie przeciwstawne właściwości.

W miejsce tego, aby odkryć się dla postrzegania duchowej obfitości, stać się podobnymi do niej w harmonii między sobą, w doskonałej, dobrej komunikacji, my wszystko to zniekształcamy i w rezultacie otrzymujemy maleńką cząstkę duchowej energii, która ożywia nasz świat.

Z programu TV „Rozmowy z Michaelem Laitmanem”, 02.09.2014


Przybliżcie się do Mnie

каббалист Михаэль ЛайтманPieśń „Dziękuję za uratowanie mojej duszy” („Ki hilacta nafszi”) – jest to pieśń wdzięczności za to, że człowiek, w końcu znalazł odpowiedź na pytanie o sensie życia, wzniósł się do poziomów, dla których został stworzony – powyżej naszego świata.

Nasza dusza kształtuje się na wyższych informacyjnych poziomach, tak jak formuje się ciało noworodka wewnątrz matki. Stopniowo kształtując się, dusza zaczyna schodzić i pogrubiać się, obłuczając się w powłoki coraz bardziej zbliżone do materii, dopóki nie wejdzie w materialne ciało.

Dlatego duchowe osiągnięcie jest w tym, żeby wznieść się do tych poziomów, na których zaczęła kształtować  się  nasza dusza. Tam zaczynamy rozumieć jej korzeń, podstawę: dlaczego jest taki nasz los; co jest dla mnie przeznaczone nie tylko w tym życiu, a w całej serii kołowrotów wcieleń, dopóki całkowicie  nie zrealizujemy swojego duchowego  potencjału i nie doprowadzimy duszy do za wczasu ustalonego stanu.

Zrozumienie korzenia duszy daje człowiekowi odpowiedź na pytanie, jak żyć. Jest to bardzo ważne, szczególnie w naszych czasach, kiedy jesteśmy całkowicie zagubieni i nie wiemy, co zrobić z samym ​​sobą.

Ta pieśń – jest to podziękowanie za to, że Stwórca wzniósł cię do korzenia twojej duszy, dał ci osiągnąć własną duszę.

Jest ona w zbliżeniu z wyższą siłą, z korzeniem duszy, z wyższym duchowym poznaniem, kiedy człowiek wchodzi w dialog ze Stwórcą i słyszy, jak Stwórca wzywa go: „Przybliż się do Mnie“,

Z programu TV „Rozmowy z Michaelem Laitmanem” 02.09.2014


Kabała i inne nauki

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Czym nauka kabały różni się od wszystkich innych  nauk?

Odpowiedź: Nauka kabały zajmuje się odkryciem Stwórcy, siły emanacji,  takimi środkami, które odpowiadają  Jemu – to znaczy w pragnieniu obdarzania. W konwencjonalnej nauce czegoś takiego nie może być. Przecież konwencjonalna nauka zajmuje się zjawiskami odkrywającymi się w naszych otrzymujących pragnieniach.

W obdarzających pragnieniach odkrywamy wyższą siłę. Te pragnienia są oddzielone od nas, ponieważ muszę wyjść z siebie, wznieść się ponad swoje egoistyczne pragnienie. To pozwala mi obiektywnie postrzegać  tą siłę  i zbadać ją, studiować.

W konwencjonalnej nauce odkrywamy jedynie zjawiska zachodzące wewnątrz  nas. Chociaż wydaje się nam, że występują  one w otaczającym nas świecie. A metodą  kabały rozwijamy nowe organy odczuwania, w których odkrywamy wyższą siłę znajdującą się na zewnątrz nas.

Dlatego kabała – jest to obiektywna nauka o Stwórcy, o wyższej sile, jedynej, która zarządza wszystkim, w tym mną. W tym jest różnica między kabałą i innymi naukami.

W kabale przyjęte jest to samo podejście naukowe, jak we wszystkich naukach: „ Sądzić tylko po tym, co widzą twoje oczy”, czyli na podstawie faktów, lecz postrzeganych w innych narządach odczuwania – w oddających.

Jak w każdej dziedzinie nauki, kabała rozwija się, odkrywając coraz więcej. Tylko po ostatecznej naprawie i odkryciu światła „Mesjasza“, kabała stanie się absolutnie doskonałą nauką.

Z lekcji do artykułu „Wprowadzenie do TES”, 27.08.2014


Za zdrowie wielkich!

каббалист Михаэль Лайтман Baal HaSulam napisał wielki marsz za zdrowie tych niewielu, którzy dokonali pełnej naprawy, pełnego wzniesienia się ponad swój egoizm i osiągnęli absolutny altruizm, właściwość obdarzania i miłości do bliźniego, do dalszego – do wszystkich.

Ten marsz przeznaczony jest dla tych niewielu jednostek, które były w stanie wykonać swoją pełną osobistą naprawę (Gmar Tikkun) we wszystkich czasach, we wszystkich epokach.

Marsz wysławia wielkich ludzi, którzy osiągnęli wyższy system całej natury, jako wyraz uznania dla ich wyłączności, wytrwałości, uporu, zdolności wzniesienia się ponad siebie, i stania się jeszcze w ciągu tego życia gośćmi w wyższych pałacach Stwórcy.

Z programu TV „Rozmowy z Michaelem Laitmanem” 02.09.2014