Natura daje nam szansę na wzniesienie

каббалист Михаэль Лайтман Człowiek na duchowej drodze przechodzi wielkie upadki. Jeśli nie czuje połączenia z grupą, to może zostawić tę drogę. Rości wielkie pretensje do nauczyciela, do przyjaciół, do całego świata i do Stwórcy, uważa, że tylko on jeden ma rację. A w rzeczywistości to egoizm spada na niego. Mógłby otrzymać siłę od grupy do przezwyciężenia, ale nie chce, ponieważ czuje się mądrzejszy i silniejszy od innych. Duma ugina go do takiego stopnia, że okazuje się pogrzebany pod grubością swojego egoizmu i umiera w duchowości.

Zdarza się to z wieloma ludźmi, i w końcu odchodzą. Być może sami nie zdają sobie sprawy z tego, co się z nimi stało, a wręcz przeciwnie, uważają że mają racje, myślą, że na koniec otworzyły się im oczy. Żałują, że weszli w społeczeństwo, zajmujące się takimi nierealistycznymi rzeczami. W odróżnieniu od tego, we wszystkich religiach i wierzeniach uczniowie ubóstwiają nauczyciela i samą drogę. Ponieważ tam nie ma lewej linii, nie jest dopuszczalna krytyka, nie ma wzrostu egoizmu na każdym kroku. Podczas gdy w nauce Kabały postępujemy na dwóch nogach, w dwóch liniach, jak powiedziano: „I będziecie jak Bogowie, którzy poznali dobro i zło”.

Dlatego tylko w Kabale zdarza się, że uczeń nie zgadza się z nauczycielem albo nawet nienawidzi go i odrzuca Stwórcę. Uczą nas wznosić się w górę na podobieństwo z wyższą siłą, którą musimy poznać i zrozumieć. To nie jest dla każdego z nas.  Zdarza się, że jakiś wiatr zanosi człowieka do kabalistycznej grupy, a on jest zupełnie nie gotowy do takiej pracy. Interesuje go na razie tylko mistycyzm, a nie nauka Kabały, która prowadzi do realnego zrozumienia i poznania wyższej siły. Albo chce, aby nauczono go wykonywać jakieś materialne czynności, modlić się, i ograniczyć się do tego.

Wśród nas są tacy „przypadkowi” ludzie, dlatego że nauka jest odkryta dla wszystkich. Dlatego po pewnym czasie człowiek odkrywa, że ​​to mu nie odpowiada: on nie pasuje do nas, a my nie odpowiadamy jemu. Taki człowiek odchodzi. To nie zależy od intelektu, może być bardzo mądry. Tutaj wszystko zależy od gotowości serca, dojrzałości duszy. Jeśli człowiek jest gotowy stanąć na przeciw swojego egoizmu i wznieść się ponad dwie siły natury: otrzymywania i obdarzania, aby zjednoczyć razem dobro i zło w jednym źródle, w Stwórcy, wtedy może robić postępy w Kabale.

Ale jeśli człowiek nie jest w stanie, jeśli brakuje mu cierpliwości, rozumu i serca po to, żeby związać razem dobro i zło z jedną siłą, to odchodzi i zaczyna przeklinać nauczyciela i Kabałę. Nie jest to prosta droga, ale wymagająca ciągłego samo anulowania, jak egoista może lubić swoje ja i jednocześnie zgadzać się? Dlatego do niedawna kabaliści skrywali tę metodę, która nie podchodziła szerokim masom. We współczesnym czasie zaczęło się szerokie rozpowszechnianie Kabały, wielu zaczyna potem rezygnuje. Ci którzy pozostają na razie, to ci ludzie, którzy są gotowi wysłuchać prawdy, co najważniejsze, realizować ją na sobie.

Jeśli człowiek odchodzi, to życzymy mu powodzenia w zwykłym życiu, a sami kontynuujemy drogę. Nasz świat dzień po dniu pokazuje nam, że nie ma w nim specjalnie czego szukać. Co zyskuje człowiek, porzucający duchową drogę? Jest mało prawdopodobne, aby w świecie materialnym czekały na niego bogactwo, sława, władza i szczególne zadowolenie. Po prostu nie chce podejmować wysiłków w tym, co wskazuje mu natura, to jest nauka Kabały.

Natura chciała mu odkryć szanse i możliwości rzeczywistego, właściwego spojrzenia na naturę, aby mógł wziąć dwie siły natury, plus i minus, połączyć je w środkowej linii zgodnie z metodą Kabały. Człowiek powinien był dokonać tej naprawy w sobie, przestroić siebie od wewnątrz zgodnie z całą naturą, w trzech liniach: prawej, lewej, środkowej, to jest siły otrzymywania, siły obdarzania i ich prawidłowego połączenia. Wtedy zobaczyłby, zrozumiał, poczuł cały wszechświat ponad czasem i przestrzenią, ponad wszystkimi ograniczeniami jednowymiarowej egoistycznej percepcji.

Czysto altruistyczna percepcja jest również ograniczona, ponieważ nie jest dostępna dla żadnego wymiaru: wszystko jest odkryte, wszystko jest w obdarzaniu. Tutaj konieczne jest połączenie dwóch linii. Tylko z pomocą ich obu człowiek mocno stoi na drodze, pośrodku między dwoma liniami, może oddawać i zmierzyć miarę swego obdarzania. W taki sposób wznosi się po stopniach, coraz bardziej poznając Stwórcę.

Z lekcji według artykułu „Szamati” nr 10, 30.09.2021