Dwie drogi podążania w kierunku machsom

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Człowiek który zajmuje się Kabałą przechodzi przez pewne stany: najpierw budzi się w nim punkt w sercu, poszukuje, znajduje Kabałę, studiuje ją, a potem przekracza machsom. Czy istnieje podobny rozwój u ludzi bez punktu w sercu, którzy nie zajmują się Kabałą? Czy mają przejście przez jakiś własny machsom?

Odpowiedź: Człowiek może mieć podobne olśnienia, ale to zupełnie nie jest to. Czasami ludziom studiującym Kabałę jeszcze przed machsomem pojawia się uczucie, jakby coś się w nich odkrywało. Ale potem wszystko znika, ponieważ nie posiadają jeszcze prawdziwego ekranu. A ludzie, którzy nie studiują Kabały, nie mają nic takiego. Dla nich charakterystyczne są różne zwierzęce, psychologiczne fluktuacje.

Komentarz: Ale mówi Pan, że wszyscy będą musieli przekroczyć punkt machsomu, poczuć duchowość: zarówno kabaliści, jak i nie kabaliści.

Odpowiedź: Tak, niektórzy przekroczą machsom, dlatego że pracują samodzielnie, a inni dlatego, że dołączą do tych, którzy pracują samodzielnie.

Pytanie: A w jaki sposób dołączą: celowo czy nieświadomie, przypadkowo?

Odpowiedź: Pierwsza grupa, najwyższa, to grupa, która dąży do odkrycia źródła życia, Stwórcy. W każdym z nich jest dążenie, potrzeba poznania tego co duchowe – jest ta potrzeba i już: pragną to osiągnąć. Załóżmy, że masz takie dążenie, a twój krewny nie ma. To nie zależy od niczego.

Wszyscy pochodzimy z Babilonu, nie ma między nami żadnej różnicy. Jedyna różnica polega na tym, czy miałeś taką potrzebę w poprzednich wcieleniach, czy nie. Ale to również nie jest znane.

Nawet to nie jest ważne, dlatego że w wyniku upadku starożytnej grupy kabalistycznej zmieszała się ona z całą ludzkością. W dodatku dziesięć plemion gdzieś zniknęło i nikt nie wie, gdzie się znajdują. Być może są to Etiopczycy, Falaszowie lub Pakistańczycy. A może są Hindusami. To nie ma znaczenia, dlatego że wszystko ocenia się tylko według pragnienia człowieka. Jeśli ma pragnienie, to znaczy, że samodzielnie idzie do przodu.

A pozostała większość ludzi jest gotowa biec do przodu, jeśli poczuje się źle w tym życiu. A wtedy trzeba im wskazać punkt orientacyjny poprzez nacisk z tyłu, gdy cierpienie popycha ich do przodu, popycha „bodziec” – ostry kij, który kłuje zwierzę. To wszystko.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Kabaliści i inni ludzie”