Nie obchodzą nas łzy dzieci
Komentarz: Napisał do nas Marek: „Drogi Michaelu, jak odnosi się Pan do słynnej frazy Dostojewskiego „Szczęście całego świata nie jest warte jednej łzy na policzku niewinnego dziecka”? Przechodziliśmy przez to wszystko w szkole, tak zostaliśmy wychowani. I jest rezultat: nie obchodzą nas łzy dzieci. Dlaczego jesteśmy tacy okropni? Wokół jest tyle cierpienia dzieci!”
Odpowiedź: Ponieważ tacy jesteśmy!
Pytanie: Dlaczego nawet dzieci nas nie powstrzymują, przed sprawianiem im tyle bólu?
Odpowiedź: Nie powstrzymuje nas nikt!
Komentarz: Dzieci bawiły się spokojnie w piaskownicy, chodziły do różnych kółek zainteresowań i nagle – pstryk! I nie ma nic, ani piaskownic, ani żadnych kółek. To my zrobiliśmy. Po co? Czego chcieliśmy?
Odpowiedź: Czego chcemy? Władzy! Nie ważne, czyim kosztem. Takie jest prawo natury!
Pytanie: Więc będziemy traktować nasze dzieci tak samo, jeśli zostaniemy odcięci od władzy? Czy to wszystko wynika z tej samej podstawy, o której ciągle Pan mówi? Wszystko pochodzi stamtąd?
Odpowiedź: Tak, z tego samego egoizmu, który stworzył Stwórca i który musimy nieustannie karmić.
Pytanie: To jest nasze uderzenie, nasz sprzeciw musi iść właśnie w ten punkt, w egoizm. Dlaczego do tego nie dochodzimy?
Odpowiedź: My nie możemy do niego dotrzeć. Do niego może dotrzeć tylko Stwórca.
Komentarz: Ale przynajmniej trzeba zrozumieć, że to jest podstawa wszystkich kłopotów!
Odpowiedź: Nie, i uświadomić sobie tego, zbytnio nie możemy.
Pytanie: Tak więc po czym będziemy stosować uderzenia przez cały czas? Wokoło? Kogoś zmieniać?
Odpowiedź: Tak, obarczymy kogoś, kto będzie odpowiedzialny, winny.
Pytanie: Czy będziemy kogoś oszukiwać, karcić, wsadzać do więzienia i tak dalej? Do kiedy?
Odpowiedź: Do kiedy? Jak długo będzie istniał świat. Dopóki ziemia będzie się kręcić.
Pytanie: Jak to zobaczę?
Odpowiedź: Nie wiem, czy my to zobaczymy. Jestem bardzo ostrożny jeśli chodzi o ludzkość, o jej naturę i możliwość podniesienia się ponad naturę.
Pytanie: Czy tych możliwości jest bardzo mało? Musi wydarzyć się jakiś cud?
Odpowiedź: Tak.
Pytanie: Czy cud jest tym, co w ogóle nie leży w naszej mocy? Czy to się nazywa cudem?
Odpowiedź: Tak. Oznacza to, że jest to tylko w mocy wyższej siły.
Pytanie: Jak o to poprosić?
Odpowiedź: Chcieć tego. Mamy tylko pragnienie. Jeśli zapragniemy zmienić świat, to świat się zmieni.
Pytanie: Świat wokół mnie?
Odpowiedź: Tak, świat, w którym żyjemy.
Komentarz: W zasadzie wszyscy chcą zmieniać świat.
Odpowiedź: Nie, nie chcą! Nie rozumieją, że aby to zrobić trzeba chcieć, naprawdę chcieć wspierać się nawzajem, żeby razem, nasze wspólne pragnienie zmusiło świat do zmiany.
Pytanie: To rzeczywiście zmusiłoby Stwórcę do zmiany świata?
Odpowiedź: Tak.
Pytanie: Czy uważa Pan, że pragnienie człowieka, żeby wokół było ciepło, dobrze, życzliwie, z miłością nie jest jeszcze tym pragnieniem?
Odpowiedź: Nie, to w ogóle nie jest nawet pragnienie. Nie ma pragnienia w tym kierunku.
Pytanie: A co z pragnieniem? Że jestem zły, czy ta świadomość powinna być?
Odpowiedź: Nie, nawet nie to, że jestem zły. Nie musimy siebie zaraz ćwiartować. Musimy tylko zrozumieć, że możemy zmienić świat, jeśli zechcemy.
Komentarz: Ale przecież chcemy!
Odpowiedź: Nie chcemy. Nie wiemy, czego chcemy. Musimy wyobrazić sobie świat, który jest radosny, zjednoczony, wzajemnie połączony, pragnący dobra dla wszystkich, połączenia, miłości i poprosić o to Naturę.
Pytanie: To znaczy, że powinienem prosić jakby za innych? Czy to jest moje główne przesłanie?
Odpowiedź: Tak.
Pytanie: A cały czas proszę o siebie?
Odpowiedź: Oczywiście, że proszę o siebie. Musimy wytłumaczyć ludziom, że jeśli poprosimy Naturę o zmianę świata, o naprawę świata, to tak się stanie. Tylko jeśli poprosimy o to razem.
Pytanie: Czy ta prośba, w rzeczywistości dotyczy zmiany mnie czy zmiany świata?
Odpowiedź: Uważam, że jest to powiązane, to jest to samo. Zmieniając siebie, zmieniamy świat. Jeśli chcemy zmienić świat, musimy zmienić siebie.
Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 12.06.2023