Upadek egoistycznego imperium

каббалист Михаэль Лайтман Nie rozumiemy, gdzie jest nasza wolność wyboru, jak ją osiągnąć i realizować, aby tym nie szkodzić innym ludziom, ponieważ wszyscy jesteśmy połączeni. Spójrzcie, jakie dzisiaj, w Ameryce mają miejsce zamieszki, prawdziwa wojna domowa. W Izraelu też mają miejsce demonstracje i to samo będzie się działo na całym świecie coraz bardziej i bardziej, dlatego że sytuacja będzie stawać się coraz gorsza. 

Świat gubi egoistyczne związki, którymi był połączony: ty mnie – ja tobie, towar-pieniądze-towar-pieniądze. Był system, w którym żyliśmy tysiące lat, dopóki nie wycisnęliśmy z niego wszystkich soków. Gdzieś w latach 50-tych ubiegłego wieku system ten osiągnął swój rozkwit, a następnie zaczął gnić. Było to nieuniknione, ponieważ w przeciwnym razie nigdy nie doszlibyśmy do duchowej korekty.

I dlatego dzisiaj znajdujemy się w świecie, w którym ujawniają się problemy niepozwalające powrócić mu do poprzedniego stanu. Finansowe i rządowe umysły próbują znaleźć rozwiązanie, jak utrzymać istniejące systemy, w których istniała równowaga między tym, ile człowiek inwestuje, i ile może otrzymać, kupić.

Ten egoistyczny system był względnie zrównoważony i każdy rozumiał, że takie jest życie. I nagle rozpadł się w jednej chwili: nikt nie wie, jak to naprawić i co stanie się z nami w przyszłości. Znaleźliśmy się w sytuacji, w której przestał działać dotychczasowy mechanizm. Egoizm, siła napędowa cały czas trzymała mnie w konfrontacji z innymi, determinując, ile każdy da i ile otrzyma, wiążąc nas egoistycznymi relacjami.

Ale ten związek już nie działa i co będzie regulować nasze relacje? Stworzyliśmy armię, policję, system edukacji, kulturę, systemy finansowe. Egoizm popychał nas do zbudowania egoistycznego społeczeństwa, które nagle przestało funkcjonować. To kryzys, jakiego nie było jeszcze w historii.

Wydawało nam się, że osiągnęliśmy wspaniałą organizację ludzkiego społeczeństwa, odpowiadającą naszej egoistycznej naturze. Dostaliśmy możliwość podróżowania, poznawania świata, rozumienia siebie nawzajem, ponieważ każdym kierowało jedno pragnienie – zarabiać więcej. Wydawałoby się, czego nam brakuje? Brakuje tylko jednego: my tym nie spełniamy zamysłu stworzenia.

I zobaczcie, co się stało, jak Stwórca koronawirusem zburzył wszystkie nasze plany na dobre życie. Teraz odkryliśmy, że wszystkie nasze przygotowania do dobrego życia nie pomagają nam, ani jeden egoistyczny system nie działa. I co zrobić? Jedyny sposób – to przejść od egoistycznego do altruistycznego systemu.

Wydawałoby się, dlaczego nie możemy przejść do innego, jeszcze bardziej egoistycznego systemu, skoro poprzedni przestał działać? Ale chodzi o to, że istnieje wyższy program, który nami zarządza. Z naszego poziomu nie jesteśmy w stanie go ocenić, ale kabaliści wyjaśniają, jak z niego korzystać. Jeśli go przyjmiemy, będziemy mogli iść naprzód, a jeśli nie, to pozostaniemy na starym poziomie do tej pory, dopóki ten program nie zmusi nas do pójścia naprzód.

Pod koniec naprawy system będzie pracował z obu stron: zarówno od strony wielkiego egoizmu, jak i od strony ogromnego obdarzania. Te dwie siły będą działać jedna przeciwko drugiej, a stworzenie, znajdując się pośrodku między nimi, będzie wykorzystywać je obie w integralnej, harmonijnej, doskonałej formie. 

Z lekcji według artykułu „Wolna wola”, 28.07.2020 


Diagnoza dla ludzkości

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Współczesna nauka wypracowała kilka koncepcji w odniesieniu do kryzysów:

– Kryzys jest postrzegany, jako naturalny stan rozwoju każdego systemu.

– Kryzys zawsze charakteryzuje się wzrostem egoizmu.

– Kryzys występuje, jako jedność dwóch procesów. Zawsze jest to zarówno zniszczenie, jak i stworzenie razem.

– Kryzysu nie należy postrzegać, jako czysto negatywnego zjawiska.

– Kryzysy są progresywne dla wszystkich, pomimo całej przykrości jaką niosą.

Mówią, że w leczeniu prawidłowa diagnoza – to połowa sukcesu. Co człowiek powinien uświadomić sobie? Jaką diagnozę powinien sobie postawić każdy z nas?

Odpowiedź: Po pierwsze, musimy oświecić ludzkość, że wszyscy znajdujemy się w egoistycznej naturze i dlatego musimy zrozumieć, że będziemy musieli ją zmienić.

Cała natura z wyjątkiem człowieka jest integralna, a nawet altruistyczna.

W naszym świecie nieożywiona, roślinna i zwierzęca natura jest integralna. A człowiek wypada z niej, przez swój egoizm i nie podporządkowuje się nikomu i niczemu. Najważniejsze jest jego dobro, nawet jeśli jest to ze szkodą dla innych.

Ten stan został dany przez naturę, żebyśmy poczuli zepsucie naszego postrzegania i ślepy impas naszego rozwoju.

Obecnie doszliśmy – i to wynika z naszego rozwoju – do stanu w którym zaczynamy niszczyć naszą małą planetę. Ziemia nie jest w stanie już nas znosić. Dlatego pojawiają się bardzo poważne problemy.

Natura buntuje się przeciwko nam i zaczyna nas bardzo brutalnie przygniatać i naciskać, próbując zmusić do tego, abyśmy się zmienili. Nie rozumiemy jej działań, nie bierzemy ich do siebie i kontynuujemy targowisko próżności.

Pytanie: Kim jesteśmy „my”?

Odpowiedź: My – to bardzo ograniczone dwunożne ssaki. Przy czym tak ograniczone, że są gorsze od zwierząt. Przecież nawet ten ułamek wiedzy i możliwości które mamy, wykorzystujemy ze szkodą zarówno dla siebie, jak i otaczającej nas przyrody.

Komentarz: Wydaje mi się, że dzisiaj miliony ludzi doszło do diagnozy: że niszczymy otaczającą przyrodę, a winę za to ponosi egoistyczna natura człowieka.

Odpowiedź: I co z tego że rozumieją? Rozumieją i kontynuują.

Komentarz: Ale większość już zdaje sobie sprawę ze szkodliwości swojego zachowania i walczy z tym. Przy czym nie kilku filozofów, a miliony ludzi i wiele różnych organizacji.

Odpowiedź: Te organizacje są najbardziej egoistyczne. Walczą dopóki ktoś ich nie kupi za pieniądze, i stopniowo zamilkną. Może później, gdzieś przypomną sobie o tym, ale jednocześnie zrozumieją, że muszą współistnieć z potężnymi tego świata i dlatego, to wszystko trwa.

Oczywiście są i tacy, którzy nadal się sprzeciwiają, ale zostają uciszani i nie mogą nigdzie publikować, ani działać. Na tym wszystko się kończy. Przecież widzimy, jak pomimo wszystko podążamy egoistyczną ścieżką gwałcąc naturę wszelkimi możliwymi metodami.

To pokazuje, że ludzie muszą się zmienić.

Z programu TV „Epoka po koronawirusie”, 07.05.2020


Kto mną rządzi? Część 2


Poręczenie – prawo natury

каббалист Михаэль Лайтман Poręczenie – to ogólne prawo natury, najważniejsze i decydujące. Nie ma nic ponad nim. Stwórca chce, aby stworzenia poznały to prawo. A stworzenie może zrozumieć coś tylko na podstawie kontrastu przeciwieństw. 

I dlatego Stwórca stworzył nas, jako przeciwieństwo poręczenia, to znaczy rozdzielonymi, niepowiązanymi, rozbitymi, pełnymi wszelkich form egoizmu. A my musimy podnieść się nad tymi egoistycznymi siłami separacji i zacząć na nowo jednoczyć stworzenie.

W stworzeniu istnieją cztery poziomy, które pozwalają w pełni ujawnić Stwórcę. Tak stworzone były siłą jedności, która wyszła od Stwórcy i stworzyła cztery etapy prostego światła. A potem opuszczały się coraz niżej, rozpadały się i rozdzielały tworząc stopnie i światy, dopóki nie doszły do tego świata i przekształciły się w różnego rodzaju substancje. A substancje rozpadały się dalej: na cząsteczki, atomy, subatomy, cząstki elementarne.

Ale główna praca człowieka nie polega na tym, aby zagłębiać się w badania fizyczne czy chemiczne, w cząstki elementarne, ale by zjednoczyć wszystkie części stworzenia na wszystkich poziomach – zarówno materię fizyczną, jak i jej duchowe uosobienie – w jedną całość, powracając do pierwotnego stanu, z którego się rozbiła.

Stworzenie, podobne do Stwórcy, w pełni przestrzega prawa poręczenia. Po tych samych stopniach, po których światy opuszczały się, rozpadając się i dzieląc, teraz stworzenie wznosi się z powrotem i łączy, jednoczy się, przekształcając się najpierw z fizycznego materiału, w duchowy. Materia duchowa to ta, gdzie coraz bardziej i bardziej wypełnia się prawo jedności, wzajemnego poręczenia. 

Podział i opuszczanie światów na sam dół – aż do materii fizycznej – zostało dokonane po to, by dać nam możliwość doprowadzić własnymi wysiłkami całe stworzenie do jedności, przecież „Jeden”, to imię Stwórcy. Oznacza to, że musimy odtworzyć prawo wzajemnego poręczenia między wszystkimi częściami stworzenia.

A jeśli nie robimy tego na czas, to proces rozpadu trwa dalej i doświadczamy w naszym życiu coraz więcej nowych problemów, chorób, to znaczy rozbić na wszystkich poziomach: nieożywionym, roślinnym, zwierzęcym i ludzkim. Na poziomie zwierzęcym rozbicie przejawia się, jako choroby ciała, na poziomie nieożywionym i roślinnym – jako klęski żywiołowe.

Jedyne, czego potrzebujemy, to wypełnić prawo poręczenia. Przed nami stoi jedyne zadanie: zjednoczyć wszystkie części stworzenia w jeden integralny system, w „Jeden, Jedyny i Wyłączny”, oprócz którego nie ma nic. Prawo to łączy wszystkie części natury prostą formułą zwaną „Poręczenie”, zgodnie z którą wszystko istnieje w doskonałej harmonii. Właśnie poczucie tej harmonii nazywane jest poznaniem Stwórcy ze strony stworzenia.

Stwórca celowo rozbił to prawo całkowitego poręczenia, aby dać każdemu punkt jego „ja” – punkt rozbicia, z którego on może poczuć się istniejącym i osiągającym jedność, poręczenie. W ten sposób realizujemy imię Stwórcy, objawiamy Go i ustanawiamy panowanie nad stworzeniem. 

Z lekcji według artykułu Baal HaSulama „Poręczenie”, 21.08.2020 


Moje myśli na Twitterze, 16.08.2020, cz. 2

W duchowości nienawiść nie anuluje miłości, a podnosi ją na następny stopień. Zarówno miłość, jak i nienawiść pochodzą od Stwórcy. I kosztem nienawiści rośnie miłość – równolegle. A z ich obu przejawia się szczęście – w środkowej linii!

@Michael_Laitman


Dominujące pragnienie

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy można powiedzieć, że dążenie do samorealizacji przeważa dzisiaj nad innymi pragnieniami?

Odpowiedź: W naszym pokoleniu przekształcamy już piramidę pragnień w krąg. Ponieważ cała natura jest integralna i przedstawia sobą ogromną kulę, w której wszystkie poziomy są połączone i wspierają się nawzajem, to wszystkie aspiracje, które przejawiają się w ludzkości, jakiekolwiek by one nie były, mają miejsce. Nie tylko do bogactwa, rozrywki, wiedzy i odkryć, a absolutnie do wszystkiego.

Nie możemy powiedzieć, że współczesny etap charakteryzuje się czymś szczególnym w porównaniu z pozostałymi okresami. Jedyna rzecz: teraz w człowieku zaczyna się rodzić pragnienie do odkrycia Stwórcy.

W obecnym pokoleniu coraz bardziej przejawia się pragnienie do samorealizacji właśnie w poznaniu głównego prawa wszechświata.

Pytanie: Psycholog Abraham Maslow uważał, że nie więcej, jak tylko 4% populacji ludzkiej udaje się osiągnąć najwyższy poziom piramidy pragnień (pragnienie samorealizacji). Co więcej człowiek czuje się szczęśliwy nawet wtedy, gdy pragnienie samorealizacji zaspokaja tylko w 40%.

Jak Pana uważa, czy realizacja własnego potencjału jest najwyższym punktem w piramidzie pragnień?

Odpowiedź: Oczywiście, jeśli realizacja faktycznie ma miejsce. A jeśli istnieje pragnienie, ale nie jest ono realizowane?

Na przykład, w naszych czasach wielu nie dąży nawet do poznania, ale do odkrycia Stwórcy. Poznanie jest otwarte dla wszystkich i może być udziałem każdego. A jeśli mówimy o odkryciu Stwórcy, to nie jest ono dane każdemu, i dlatego tutaj nie można już powiedzieć, że człowiek osiąga ten stan i jest szczęśliwy.

Z programu TV „Umiejętności zarządzania”, 25.06.2020


Apokalipsa czy narodziny nowego

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Kryzys w tłumaczeniu z języka greckiego oznacza „punkt zwrotny”. W języku chińskim są to dwa symbole: pierwszy – „szansa”, drugi – „niebezpieczeństwo”.

Oznacza to, że kryzys – to narodziny. A co ma się urodzić?

Odpowiedź: Nowe społeczeństwo. Nowy człowiek.

Za każdym razem w czasach kryzysu następuje pewien zwrot w rozwoju, skok.

Pytanie: Dlaczego we wszystkich proroczych księgach, przyszłość opisywana jest, jako Apokalipsa? Dlaczego nie mogli opisać dobrych stanów?

Odpowiedź: Dlatego, że w naszym rozwoju następny dobry stopień rodzi się tylko przy pomocy wielkich nacisków, wojen, tak jak matka rodzi dziecko w wielkich boleściach. Człowiek, który to rozumie, cieszy się z kryzysu. Ale równocześnie przeżywa te cierpienia, które wszyscy odczuwają.

Wszyscy doskonale rozumiemy proces narodzin dziecka. Jest to bardzo skomplikowane przeżycie dla kobiecego organizmu, chociaż jest on do tego doskonale przystosowany. Podczas porodu zawsze występuje duże obciążenie dla płodu, który musi wyjść przez kanał rodny w bardzo poważnych, ciasnych warunkach.

Wyobraźcie sobie, że w ten sam sposób rodzi się nowe społeczeństwo. Natura musi wywierać na nas duży nacisk, abyśmy zechcieli narodzić się innymi.

Musi nas zmusić do trzymania się odpowiedniego kierunku i przykładania niezbędnej ilości wysiłku, aby stać się innymi. Musimy dojść do stanu, w którym za wszelką cenę będziemy musieli opuścić nasz komfortowy stan wewnątrz-maciczny i zastąpić go dość niekomfortowym zewnętrznym stanem.

Dlatego istnieje bardzo dużo problemów. Nawet do dziś, przy wszystkich zaawansowanych warunkach, ludzkość patrzy na narodziny dziecka, jako na coś szczególnego, coś niezwykłego.

Pytanie: Oczywiście, sam proces porodu jest sam w sobie trudny. Ale dlaczego kabaliści opisywali stan końcowy, jako coś w rodzaju Apokalipsy?

Odpowiedź: Tak, to wygląda jak Apokalipsa. Przecież te próby parcia, podczas których rodzi się dziecko, powinny wpłynąć na społeczeństwo ludzkie podczas jego narodzin na nowym poziomie. I oczywiście, będziemy przeżywać te stany, jako bardzo nieprzyjemne. Dlatego musimy wychować się w taki sposób, aby poczuć je, jako konieczne.

Dziecko w ciele matki znajduje się głową do góry, a podczas narodzin odwraca się główką w dół i wychodzi przez kanał rodny. W taki sam sposób podczas narodzin nowego społeczeństwa przewraca się świadomość ludzkości, cała idea jej świata zostaje odwrócona.

Narodziny są absolutnym przeciwieństwem stanu wewnątrz-macicznego. Kiedy człowiek rodzi się duchowo – odkrywa inny, Wyższy Świat.

Pytanie: Ale co widzę? Dzisiaj odczuwam ten świat przez pięć organów zmysłów, mam pewne zasady, na których opiera się mój światopogląd. A co się zmieni później? Co zacznę widzieć?

Odpowiedź: Zaczniesz widzieć otaczający Cię świat w zupełnie inny sposób. Zobaczysz siły, które nim zarządzają, i swoje możliwości wpływania na ten świat.

Z programu TV „Epoka po koronawirusie”, 07.05.2020


Koronawirus – konsekwencja wzajemnej nienawiści

каббалист Михаэль Лайтман Aby na świecie zapanował porządek, musimy połączyć się na tyle, aby między nami przejawiło się światło Stwórcy, wypełniając nasze połączenie Wyższym Światłem. Poprzez nasze połączenie ze wszystkimi mieszkańcami tego świata przeprowadzimy do nich światło Stwórcy, które oświeci cały świat.

Wtedy świat zamiast bać się koronawirusa i stronić od siebie nawzajem, będzie mógł łączyć się wspaniałymi, dobrymi powiązaniami: zarówno między ludźmi, jak i przyrodą nieożywioną, roślinną i zwierzęcą, czyli ze środowiskiem.

Cały świat podniósłby się na nowy stopień zjednoczenia i naprawy. A dzięki temu integralnemu połączeniu, poczuciu integralnej natury, świat odkryłby istnienie jednej siły, która zarządza wszystkim i organizuje całe nasze życie. W ten sposób cały świat zbliżyłby się do odczucia i poznania Stwórcy.

Ten proces jest już w toku. A jeśli nie zrozumiemy pierwszych ważnych wskazówek w postaci koronawirusa, to następnym razem okażą się one znacznie straszniejsze. Nie należy czekać na to. Koronawirus na razie działa bardzo delikatnie, strasząc nas epidemią, aby powstrzymać od niepotrzebnych zajęć, które tylko niszczą naturę.

Ale następnym razem epidemia może zabrać połowę ludzkości, dotykając każdego domu. Jeśli nie nauczymy się na dzisiejszym doświadczeniu z koronawirusem, myśląc tylko o tym, jak powrócić do salonów fryzjerskich i domów wypoczynkowych, to otrzymamy od natury jeszcze mocniejsze ostrzeżenie.

Koronawirus pozwala nam zrozumieć, że jesteśmy zobowiązani do zmiany naszego zachowania w stosunku do siebie nawzajem, między ludźmi, a także do całej nieożywionej, roślinnej i zwierzęcej natury. W końcu jesteśmy zobowiązani doprowadzić do porządku nasze życie na kuli ziemskiej.

Oczywiście wszyscy wiemy, że nasze życie nie jest najlepsze i wymaga naprawy. Zmieńmy je i nie wracajmy do starego. Teraz, wracając po kwarantannie do normalnego życia, zorganizujmy nasze relacje nieco inaczej, poprawmy je, mniej krzywdźmy się nawzajem i mniej psujmy otaczające nas środowisko. Także przed epidemią mówiliśmy o tym, że warto byłoby zmienić się, więc zróbmy to.

Zastanówmy się, jakie przydatne wnioski można wyciągnąć z przeżytej epidemii, jakie lekcje można wyciągnąć. Gdzie powinniśmy się zmienić? Może uda nam się znaleźć przyczynę i zrobić tak, żeby to się już więcej nie powtórzyło. Jeśli zrobiliśmy kilka pozytywnych zmian, nie traćmy ich: zmieńmy trochę rodzinę, edukację, pracę, zlikwidujmy niepotrzebne biznesy, które produkują towary do wyrzucenia.

Jak dotąd nie widzę zmiany w świadomości ludzi. Liderzy nie rozumieją, co się dzieje, i starają się wszelkimi sposobami wrócić do poprzedniego stanu. Oczywiście stali się teraz bardziej ostrożni, ale nie wiedzą co robić.

To nie jest złośliwa intencja, ale niemożność uświadomienia sobie zmian zachodzących w naturze, które spowodowały powstanie koronawirusa. A w kolejce za nim stoi wiele innych wirusów, które czekają na nas, jeśli nie zaczniemy się zmieniać.

Widzimy, że egoiści nie są w stanie zjednoczyć się: ani w rozpadającej się Europie, ani w Chinach, także w Ameryce i Indiach. Nikt nie może utrzymać się w dobrych stosunkach, wszyscy przeciwko wszystkim. I ponad tą ogólną niezgodą nasza grupa może stać się siłą jednoczącą, z jednym celem wspólnej jedności, pod jednym mottem: „Zjednoczenie zamiast separacji”.

To nie jest straszne, że separacja pozostanie, nie zajmujemy się nią, a tylko budujemy jedność ponad podziałem. Nie ma potrzeby walczyć z brakiem jedności, ponieważ wszyscy jesteśmy różni i nienawidzimy się nawzajem. Niech tak pozostanie, a ponad tym chcemy przeciągnąć nici miłości, więzi między nami, aby wszystkie przestępstwa pokryła miłość. To jest nasze motto, z którym idziemy.

Tylko taki system może rządzić światem, dlatego że zawiera w sobie zarówno wielki ludzki egoizm, jak i Wyższą Siłę Stwórcy, ogólnoświatowe zjednoczenie. Dzięki tym dwóm siłom można zrobić wszystko, ponieważ wtedy łączymy w sobie wszystko i możemy zarządzać światem, dając przykład i rozpowszechniając metodę połączenia.

Koronawirus pozostaje taki jaki jest, nie dotykamy go. Konieczne jest przestrzeganie zasad dystansu społecznego, które ustalił dla nas koronawirus, to znaczy dwa metry od siebie nawzajem i kwarantanna domowa. Ale jednocześnie rozwijamy wewnętrzne połączenie między nami, dopóki nasza wewnętrzna jedność nie zniszczy wszystkich wirusów. Przecież wirus jest konsekwencją naszej wzajemnej nienawiści.

W naszym świecie nie ma nic oprócz pragnienia czerpania przyjemności, nierozerwalnie związanego z nienawiścią do innych, i pragnienia obdarzania, generującego miłość do bliźniego. Koronawirus jest wynikiem przejawiającej się w biologicznej formie nienawiści, w postaci wirusa.

Zmniejszmy trochę nienawiść między nami albo przynajmniej uświadommy sobie, że ona istnieje, i zechciejmy się jej pozbyć. Już samo to pragnienie zmniejszy nienawiść i tego samego dnia zobaczymy, jak uleczymy się od wirusa. To właśnie powinno robić dziś światowe przywództwo.

Z lekcji na temat „Wiara ponad wiedzą”, 25.04.2020


COVID-19 i daremny wyścig o szczepionkę

Powinniśmy nauczyć się kochać ludzkość, ponieważ wszystkie nasze części, a każda jest inna, tworzą piękną całość, której wszyscy jesteśmy równie ważnymi elementami.

Pod zdjęciem: Dyrektor Generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus przemawia podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Komitetu Nadzwyczajnego w sprawie nowo wykrytego koronawirusa (2019-nCoV) w Genewie, Szwajcaria 30 stycznia 2020 r. REUTERS / Denis Balibouse / File Photo

Firmy na całym świecie prześcigają się, aby znaleźć szczepionkę na COVID-19. Mają nadzieję, że uda im się zlikwidować pandemię, przywrócić kapitalistyczny, nadmiernie konsumpcyjny sposób życia, jaki mieliśmy zanim wirus przejął władzę nad światem, i że jednocześnie zarobią miliardy dolarów w całym procesie. To beznadziejna pogoń. Prawdopodobnie nie będzie szczepionki ani lekarstwa na wirusa. Nawet, jeśli zostanie wynaleziona, wkrótce potem inna, silniejsza zaraza dopadnie ludzkość.

Stawiamy siebie przeciwko całemu istnieniu, pełni roszczeń do rzeczy, do których nie mamy mieć prawa roszczeń, i czujemy, że czegoś się nas pozbawia, gdy nie otrzymujemy tego, czego od początku nie mięliśmy dostać.

Michael Laitman

Jeśli chcemy wyleczyć się z koronawirusa, musimy zabrać się za to u źródła. Pojawienie się wirusa samo w sobie jest objawem, nie chorobą. Choroba to nasze złe relacje między sobą. Nasze relacje między sobą są chore, a choroba ta objawia się na różne sposoby, na przykład we wskaźnikach rozwodów, wskaźnikach depresji, nadużywaniu narkotyków, otyłości, przemocy, a ostatnio w postaci pandemii.

Nie możemy traktować wirusa, jako samodzielnego kryzysu, ponieważ wszystko w rzeczywistości jest powiązane i połączone ze wszystkim. Wiemy już o tym w odniesieniu do reszty natury, a nawet do tego jak działa nasze ciało, ale wyłączamy wygodnie naszą psychikę z tego kręgu. Nie powinniśmy; takie działanie niszczy nasze życie, nasze źródła utrzymania, a teraz całą naszą cywilizację.

W rzeczywistości nie ma sensu myśleć, że nasz zły stan duchowy, a mianowicie nasza wzajemna niechęć, nie ma wpływu na nasze ciała. Jeśli możemy leczyć depresję lekami przeciwdepresyjnymi lub przyjmować tabletki, które sprawiają, że czujemy się przyjaźnie nastawieni, dlaczego uważamy, że złe usposobienie nie wpłynie negatywnie na nasze zdrowie?

Co więcej, ponieważ nasze ciała, umysły i duchy stanowią jeden system, a ponieważ jesteśmy częścią całej natury, nasz zły duch negatywnie wpływa na całą naturę, która również jest jednym systemem połączeń. A kiedy cała ludzkość cierpi z powodu złego stanu ducha, wpływ na resztę świata staje się ogromny.

Gdziekolwiek spojrzysz na naturę, jest to zrównoważony i harmonijny system. Na poziomie mineralnym, roślinnym i zwierzęcym, elementy żywią się nawzajem, chroniąc w ten sposób zdrowie i równowagę ekosystemu. Również w naszym ciele jest zachowana homeostaza, ponieważ organizm nieustannie wytwarza nowe i mocne komórki oraz zabija stare i słabe. Dzięki temu jesteśmy zdrowi i silni.

Jedyną częścią, w której natura nie działa na autopilocie, jest nasza psychika. Nasze duchy mają swobodę wyboru, czy chcą być zjednoczone w jednym systemie, czy działać solo. Jak dotąd zdecydowaliśmy się na grę solo, ale widzimy, jakie są tego koszty. Stawiamy siebie przeciwko całemu istnieniu, pełni roszczeń do rzeczy, do których nie mamy mieć prawa roszczeń, i czujemy, że czegoś się nas pozbawia, gdy nie otrzymujemy tego, czego od początku nie mięliśmy dostać.

Jeśli chcemy być zdrowi, silni i szczęśliwi, musimy najpierw nauczyć się, jak działa cała natura. Musimy uznać, że cały system jest integralny i połączony, że wszystkie części wspierają się nawzajem we współzależnej sieci elementów, które wzajemnie, w pozytywny sposób wpływają na swoje dobre samopoczucie. Konkurencja w naturze jest tylko pozorna, to błędna interpretacja dokonana przez nasz egocentryczny sposób myślenia. Gatunki wspierają się nawzajem i wzmacniają, ponieważ wszystkie są od siebie zależne.

Kiedy już to wiemy, zrozumiemy, jak możemy stać się podobni do natury, a tym samym naprawdę szczęśliwi. Zrozumiemy, że ludzie o różnych poglądach nie są naszymi wrogami, ponieważ bez nich nie bylibyśmy w stanie określić siebie, naszych poglądów, naszych myśli. To właśnie konflikty i sprzeczności w naszym życiu, rzeczy, z którymi się nie zgadzamy, sprawiają, że myślimy, rozwijamy się, wyrażamy i stajemy się pełniejszymi istotami ludzkimi.

Ostatecznie ludzki ekosystem powinien przypominać resztę natury, tworzyć sieć różnych i przeciwstawnych poglądów, kolorów, ras, religii, narodów, osobowości i kultur, które razem tworzą piękną całość, tak różnorodną jak sama natura. Wszyscy kochamy i doceniamy różnorodność natury, więc dlaczego nie kochać i nie doceniać naszej? Tak jak kochamy naturę, ponieważ wszystkie jej części tworzą piękną całość, powinniśmy nauczyć się kochać ludzkość, ponieważ wszystkie części nas, a każda jest inna, tworzą piękną całość, której wszyscy jesteśmy równie ważnymi elementami.

Źródło: https://bit.ly/31dqIMB


Moje myśli na Twitterze, 14.08.20

Stworzono tylko jedno kli, dziesiątkę. A szersze kręgi – światowa grupa kabalistyczna i cała ludzkość – to ta sama dziesiątka, tylko z coraz większą rozdzielczością, pozwalającą poznać szczegóły i specyfikę połączenia ze Stwórcą. 

W materialnym, człowiek może być inteligentny i znaczący. Ale w duchowym, o wiele więcej znaczy połączenie z dziesiątką, dające ogromny duchowy dodatek. Liczba różnych właściwości uzyskanych od połączenia z innymi ludźmi, określa wielkość mojego duchowego naczynia (kli). 

W materialnym, rozmiar naczynia mierzy się ilością: jeden litr, dwa, tysiąc… Im większa objętość naczynia, tym jest większe. Ale w duchowym wielkość naczynia określana jest nie jego objętością, a liczbą różnych właściwości, które decydują o jego rozdzielczości: ilością pikseli. 

Jeśli w naszym świecie zdolność określa się ilością wiedzy, to w świecie duchowym – liczbą połączonych części, jak łączone są różne opinie, aby osiągnąć jeden cel. To różnica i wysiłek osiągnięcia jednego celu określa wielkość duchowego naczynia. 

@Michael_Laitman