Artykuły z kategorii

Identyfikacja z całym światem

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Czy istnieje dla Pana określenie własnej tożsamości?

Odpowiedź: Nie, staram się być maszyną, robotem, czyli wszystkie swoje pragnienia, myśli, cele tak maksymalnie ukierunkować, aby funkcjonować na rzecz dążenia innych do naprawy.

Komentarz: Ale jednocześnie przez długi czas był Pan dość dużym egoistą, który rozwijał się przez całe życie.

Odpowiedź: Jestem teraz jeszcze większym egoistą, mówiąc między nami.

Pytanie: Ale mimo wszystko przez całe życie miał Pan jakąś identyfikację siebie jako Michaela Laitmana. Nie mógł Pan przecież stać się takim od razu?

Odpowiedź: Nie, oczywiście, że nie! Potrzeba dwudziestu lat, by stać się takim. Z Kabałą zapoznałem się w 1976 roku i od tego czasu jestem z nią praktycznie związany. Zajmowałem się wszystkim, co było konieczne, aby siebie wesprzeć, ale generalnie to wszystko robiłem tylko po to, żeby znaleźć nauczyciela, żeby uczyć się i dalej rozwijać. To jest ruch od wewnątrz.

Pytanie: W którym momencie zaczął Pan identyfikować się z całym światem?

Odpowiedź: Jeszcze na początku lat 80 rozmawiałem z Rabaszem o tym, że, jak napisał Baal HaSulam, świat od 1995 roku będzie zupełnie inny. Wcześniej rozmawiałem z nim o tym, jak Baal HaSulam marzył o stworzeniu komuny, czegoś takiego, gdzie ludzie razem by pracowali, zapewniali sobie utrzymanie i zajmowali się Kabałą, a co najważniejsze – wewnętrzną pracą między sobą. Trochę rozmawialiśmy na te tematy, ale to wszystko było fantazją, utopią.

A potem świat naprawdę zaczął się bardzo gwałtownie zmieniać, zwłaszcza po śmierci Rabasza. Odszedł z tego świata, a świat stał się zupełnie inny. Nie dla mnie – nadal mam z nim ten sam duchowy kontakt, a nawet jeszcze większy.

Pytanie: Jak to możliwe, że, powiedzmy, kabalista umiera i świat bardzo się zmienia?

Odpowiedź: Obecność kabalisty na poziomie materialnym wiele znaczy. Chociaż energia duchowa nie ma nic wspólnego z wszelkiego rodzaju obiektami naszego świata, to jednak ma ogromne znaczenie.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Jak umiera kabalista?”


Odwieczne zadanie kabalisty

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Na tym etapie jest Pan kolejnym przejściowym ogniwem po Rabaszu. Dlatego w ciągu Pana życia pożądane jest aby zrobić wiele rzeczy, zanim opuści Pan świat w tym postrzeganiu?

Odpowiedź: Pożądane jest, aby zdążyć zrobić jak najwięcej, tak. Ale w sumie można powiedzieć, że położyłem podwaliny pod system naprawy na całym świecie: grupy, książki, archiwum, lekcje, metody. I to na tyle, że moi uczniowie sami mogą to wszystko kontynuować i robią to. Praktycznie poza naszymi porannymi lekcjami wszystko inne uczniowie robią samodzielnie.

Mogę więc powiedzieć, że kiedy będzie trzeba, mogę spokojnie odejść. Chociaż oczywiście chciałbym zobaczyć całkowitą naprawę świata, ponieważ każdy kabalista chce to zobaczyć. Ale nie przewiduję takich rzeczy. Nie wyobrażacie sobie nawet, że dla kabalisty nie ważne jest, co wydarzy się z nim dzisiaj, czy za kilka lat, albo co w ogóle będzie. To nie ma zupełnie żadnego znaczenia. Najważniejsze – to aby do ostatniej minuty podciągnąć wszystkich jak można najbliżej do pełnej naprawy.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Jak umiera kabalista?”