Artykuły z kategorii

Myśleć o duszy

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Człowiek poszukuje swojej indywidualności i stara się ją wyrazić poprzez przedmioty tego świata i poprzez swoje ciało. Na przykład wiele religii sprzeciwia się przeszczepianiu narządów. Twierdzą, że jeśli człowiek wymieni organy, to straci swoją indywidualność.

Odpowiedź: To oczywiście nonsens. Jeśli uważamy, że człowiek w nas – to nasze zwierzęce ciało, to wtedy tak postępujemy.

Jeśli na przykład potrzebuję części jakiegoś organu, i mogę go wziąć od zwierzęcia lub od innego człowieka to co z tego? Czy otrzymam jego właściwości? To są takie same barbarzyńskie poglądy, które mówią że trzeba wypić krew wroga to wtedy staniesz się silniejszy.

Pytanie: To znaczy, że kabaliści nie widzą niczego niezwykłego w przeszczepianiu narządów?

Odpowiedź: Nasze ciało – jest absolutnym zwierzęciem. Jakie ma to znaczenie, co z nim zrobić: czy w razie potrzeby odetną mi metr kiszek, czy przyszyją mi czyjąś nogę? Jeśli będę mógł normalnie chodzić, to dlaczego nie?

Człowiek powinien myśleć o duszy, a ciało fizyczne należy po prostu wspierać, opiekować się nim tak jak zwierzęciem, aby dało możliwość rozwoju na ludzkim poziomie.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Indywidualista”


Duchowy sojusz dla całej ludzkości

каббалист Михаэль Лайтман Cała ewolucja ludzkości to rozwój połączeń między ludźmi. Rodzaj tych połączeń zmienia się cały czas. Początkowo połączenie było naturalne, instynktowne, jak u zwierząt: mężczyzna, kobieta i ich potomstwo. Następnie rodziny rozrastały się coraz bardziej, powiększały się, zamieniając się w małe plemiona i narody, jak opowiada się o Starożytnym Babilonie.

To właśnie tam nastąpiła pierwsza rewolucja w społeczeństwie ludzkim, kiedy ludzie poczuli, że nie mogą żyć spokojnie, w pokoju. Początkowo istnieli jak jeden naród, który wszystko miał wspólne. Ale potem pojawił się między nimi rozłam, aż do nienawiści. Potrzebowali kleju, który połączyłby ich razem i pozwolił żyć w pokoju.

W rezultacie pojawiły się dwie formy rozwoju, pozwalające poradzić sobie z tym rozbiciem jedności. Jedna część postanowiła rozejść się w różnych kierunkach. A druga część podążyła za ich duchowym przywódcą, Abrahamem, który znalazł metodę, pozwalającą zjednoczyć się ponad wszelkimi różnicami i pokryć miłością wszystkie przestępstwa.

Grupie Abrahama udało się realizować metodę zjednoczenia i przetrwać w tym szczególnym sojuszu przez około półtora tysiąca lat. A cała reszta Babilończyków rozproszyła się po całej ziemi i przekształciła się w małe i duże narody, państwa. Ta metoda umożliwiła istnienie, trzymając się z dala od siebie nawzajem. A jeśli zawierali sojusze, to tylko w zewnętrznej formie, jako umowy korzystne dla obu stron.

Po wszystkich rewolucjach przemysłowych i kulturalnych, współczesna ludzkość w końcu stanie się integralna. Wysokie technologie łączą nas wokół kuli ziemskiej i widzimy, że znów wracamy do Starożytnego Babilonu, do tego samego problemu, czyli do mnóstwa narodów, które nie są zdolne do wspólnej egzystencji.

Najwyraźniej w niedalekiej przyszłości będziemy musieli zrozumieć, że potrzebujemy połączenia między ludźmi, które jest nawet silniejsze niż naturalne więzy krwi, inaczej nie przeżyjemy.

Dlatego pojawia się nauka Kabały i próbuje nas tego nauczyć, jak osiągnąć prawidłowe zjednoczenie. „Sojusz soli”, który będziemy musieli między sobą zawrzeć, nie powstaje sam z siebie, ani w sposób naturalny, ani w wyniku zwykłych ludzkich relacji, które są dla nas zrozumiałe.

Jest to duchowy sojusz. Będziemy musieli uświadomić sobie, że istniejemy w jednym systemie, który łączy nas razem, zwanym „duszą pierwszego człowieka Adama”. Zaczynamy budować to połączenie na poziomie materialnym, ale ono dociera do samych kości, do wewnętrznej istoty naszej egzystencji, łączy nas w jedno ciało, w jednego człowieka o jednym sercu, ze wspólną duszą i wspólnym rozumem, w jeden system.

Sojusz jest zawierany między wszystkimi z pełnym zrozumieniem i świadomością, wspólną zgodą z całym procesem i celem. Ponieważ przyjmujemy jego ostateczną formę jako konieczną, wieczną, nieuniknioną i obowiązkową, dlatego nazywa się sojuszem soli jako znak, że nie może zostać naruszony w żadnej formie przez nikogo z nas. Jest to system wspólnej duszy, który jesteśmy zobowiązani odtworzyć.

Dlatego nie ma wyboru, trzeba nauczyć się, jak to zrobić. Ludzkość przybliża się do takiego stanu, w którym po prostu będziemy zmuszeni nauczyć się, jak połączyć ze sobą razem rozbite dusze, ożywiać połączenia między nami i zbudować jeden system wspólnej duszy.

Z lekcji o przygotowaniach do wirtualnego kongresu, 30.11.2018


Magiczne pragnienie

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Wielu filozofów i psychologów pisało o tym, że powinniśmy zmienić siebie.

Odpowiedź: Ale oni to pisali z punktu widzenia moralności. A to wcale nie jest to samo.

Nauka Kabały mówi o zmianie natury człowieka, a nie po prostu o dobrym stosunku do innych ludzi. Sami nie możemy zmienić naszej natury. A filozofowie mieli na myśli jakąś korektę relacji między ludźmi: będziemy pięknie się ograniczać, postawimy się w jakieś ramy. To jest tak zwany wychowany egoizm.

A tutaj jest zupełnie inaczej. Tutaj potrzebna jest specjalna siła, która by nas zmieniła. Ta siła, która stworzyła nasz egoizm w tak twardej formie – czerpać przyjemności, otrzymywać, rządzić, napełniać się, wchłaniać – to właśnie ta siła powinna zrobić nas odwrotnymi, po prostu odwrócić nas. Nic więcej nie jest potrzebne.

Pytanie: Dlaczego natura od początku nie stworzyła nas takimi? Dlaczego trzeba było nas odwracać?

Odpowiedź: Abyśmy przekonali się w tym, że egoistyczna osnowa życia jest wadliwa, szkodliwa, zła i zechcielibyśmy przejść od niej do jej odcisku, do następnej, odwrotnej formy.

Nasze pragnienie to zrobi. Nie mamy kogo prosić, wokół nas nic nie istnieje. Po prostu w naturze istnieje taki wyzwalacz, przełącznik, który wykona tę pracę nad nami. Jeśli naprawdę  uświadomimy sobie swoje zło i zechcemy przejść na następny poziom egzystencji, to się to stanie.

To prawo istnieje w naturze. O tym mówi Kabała i kabaliści. Kabała jest nauką, która odkryła to prawo. Ono właśnie jest osnową całej jej metody: jak zrobić tak, by natura przekształciła nas z małych egoistycznych istot w altruistów (tylko prawdziwie altruistycznych, a nie pseudo, jak w naszym świecie). Wtedy naprawdę zaczniemy odczuwać zupełnie inną naturę, innych siebie, inny świat.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Wyspa Ognista”


Wieczny „sojusz soli”

каббалист Михаэль Лайтман Z lekcji nr 9 Międzynarodowego Kongresu Kabalistycznego 2019

„Sojusz soli” – po co jest nam potrzebny taki wieczny sojusz? Sól – to oznaka trwałości, specjalna substancja zapobiegająca psuciu się. Sojusz oznacza więź między nami. I jeśli Stwórca jest wieczny, to i nasze połączenie, duchowe naczynie, również powinno być wieczne.

Dlatego należy przypieczętować nasze połączenie „sojuszem soli”. Jest to specjalna umowa. Tylko obiecując sobie nawzajem wsparcie we wszystkim, w każdej sytuacji i w każdych stanach, można osiągnąć sukces.

Przecież upadki, rozczarowania, lęki i niepokoje, rozpacz, wszelkiego rodzaju oznaki naszego oddalenia i ochłodzenia do siebie nawzajem będą tylko rosły, jak wśród uczniów rabina Szimona, którzy śmiertelnie nienawidzili się nawzajem.

Ale musieli przezwyciężyć tę nienawiść, zrozumieli, że jest to przejaw rozbicia duszy pierwszego człowieka, Adama, rozbicia wspólnej duszy. I kiedy ponad nienawiścią starali się odnowić swój sojusz, to osiągali wielkie wyżyny poznania – właśnie dzięki temu, że zjednoczyli się ponad ciemnością, odrzuceniem, nienawiścią do siebie nawzajem w objęciach i w miłości.

Jedno nie istnieje bez drugiego: jeśli nie ma nienawiści – nie ma miłości, nie ma oddalenia – nie ma zbliżenia. Dlatego należy starać się odkryć i poczuć oznaki naszego oddalenia, separacji, niechęci połączenia się – przecież są to właśnie te same pęknięcia, defekty, gdy naprawiamy je i jednoczymy się nad nimi, stopniowo budujemy prawidłowe „kli”, naczynie duchowe.

Jest powiedziane: „Tysiąc razy upada sprawiedliwy i podnosi się”. Niemożliwy jest rozwój bez upadków, należy podnosić się i budować sojusz, połączenie. Stwórca budzi w nas nienawiść, a my prosimy, aby ponad nią powstało połączenie i miłość.

Nienawiść i miłość, ciemność i światło – to wszystko nie jest w mojej mocy, ja mogę tylko prosić. A prosić mogę tylko jeśli jestem połączony z innymi, a oni wspierają mnie w tym czasie, gdy wpadam we władzę ciemności.

W ciemności nie mam żadnych szans myśleć inaczej, tylko przyjaciele są w stanie uratować mnie z więzienia lub rzeki, która unosi mnie burzliwym prądem. Do rzeki wrzucają mi linę, a w więzieniu kopią tunel, żeby mnie uwolnić. W taki sposób pomagamy sobie nawzajem.

Ratując przyjaciela, ratujemy siebie. Ponieważ człowiek nie może sam siebie uratować. Dlatego za każdym razem, gdy kogoś ratuję, buduję swoje duchowe kli. Oto dlaczego w grupie (zarówno mężczyźni, jak i kobiety) powinni cały czas troszczyć się o to, aby przyjaciele byli w dobrym nastroju, wznosili się ponad wszelkie przeszkody.

Musimy dawać przykład, pomagać sobie, wspierać się i podnosić wielkość przyjaciół. Przyjaciel nie może być dla mnie mniej ważny niż Stwórca – to jest właściwy sprawdzian. Jeśli jest moim przyjacielem w grupie, to nasze kli musi odpowiadać światłu, które jest gotowe je napełnić. Dlatego każdy przyjaciel powinien być dla mnie tak samo godny, wielki i ważny jak Stwórca.

Z 9 lekcji Międzynarodowego kongresu, 21.02.2019