Czas kobiecego przywództwa

W miarę jak świat budzi się do nowej rzeczywistości, coraz bardziej oczywista i nagląca staje się imperatywna rola kobiet, które muszą poskładać rozbite kawałki i odbudować społeczeństwo. COVID-19 uświadomił nam ten fakt jeszcze wyraźniej, zaczynając od najbardziej intymnego i podstawowego środowiska, jakie wszyscy znamy: domu. Dzięki nakazowi „zostań w domu” odkryliśmy na nowo, że postać kobiety w rodzinie jest najbardziej widoczna i wpływowa. Z domu, te same wartości emanują na wszystkiej dziedziny życia, w które zaangażowane są kobiety. Ta siła napędowa kobiecości, której nie można porównać z żadną inną, jest właśnie tym czego świat potrzebuje teraz, aby rozpocząć proces wychodzenia ze skutków pandemii.

Tydzień po tygodniu zamknięcia ujawniał centralne miejsce kobiecej siły w rodzinie, gdzie każdy członek czuł się całkowicie zależny od kobiety. Nawet jeśli mężczyźni pomagają w pracach domowych, większość ciężaru spada na barki kobiety. Teraz gdy ograniczenia nałożone z powodu pandemii są stopniowo znoszone, a ludzie wracają do swoich biur, nie można powiedzieć, że zacznie działać jak wcześniej. Nowe przemyślenia będą nam towarzyszyć w powrocie do świata znajdującego się poza domem, takie jak wrażenie niezwykłego poświęcenia i determinacji kobiet w życiu każdego człowieka, które odciskają się na każdej osobie i są szczególnie uznawane w czasach rozpaczy, którą planeta stara się teraz przezwyciężyć.

Świat jako Dom Ludzkości

Nic dziwnego, że najlepsze wyniki w ograniczaniu pandemii koronawirusa miały miejsce w krajach zarządzanych przez kobiety, co ostatnio podkreślano w światowych wiadomościach. Kiedy kobiety wezmą większy udział w kierowaniu naszym wspólnym globalnym domem, czyli całą ludzkością, niewątpliwie skorzystamy na tym, ponieważ będzie mniej wojen, mniej problemów i konfliktów, a także lepsza organizacja naszego świata w ogóle.

Każdy mężczyzna wie, że jeśli oczekuje dobrego rezultatu w praktycznie każdej sprawie w życiu, powinien konsultować się z kobietą w domu, ponieważ jest ona bardziej poważna i praktyczna niż on sam. To jest coś, co zaobserwowałem w wielu kulturach. Z nielicznymi wyjątkami, nawet w niektórych krajach, gdzie kobiety wydają się żyć w cieniu, to właśnie kobiety prowadzą i podejmują decyzje. To kobieta decyduje o tym, co dzieje się w rodzinie.

Gdyby więcej mężczyzn zrozumiało jak ważne jest słuchanie kobiet, gdy stajemy w obliczu wielopłaszczyznowych wyzwań, stan świata zmieniłby się na lepsze w sposobie w jaki prowadzimy nasze życie, w tym co zdobywamy i co stawiamy sobie za cel.

Cechy kobiet działające na rzecz społeczeństwa

Kobiety mają naturalny pociąg do organizowania świata tak jak organizują dom, aby wszyscy czuli się w nim komfortowo i dobrze. W przeciwieństwie do mężczyzn, którzy są bardziej podobni do dzieci, które lubią walczyć na podwórku ze swoimi przyjaciółmi, kobiety nie pozwolą, aby kłótnie i dziecinne zawody nadal dominowały tak jak do czasu uderzenia pandemii. Podobnie jak matka, kobiety są w stanie uporządkować wszystko w społeczeństwie i powstrzymać walkę i lekkomyślną rywalizację. A mężczyźni będą słuchać. Jest to porównywalne do skłonności dziecka do słuchania matki. Ona je urodziła, nakarmiła i wychowała, więc rozumie, jak je kontrolować. Zatem dlaczego nasz wspólny globalny dom nie powinien być administrowany tak samo jak nasze rodziny? Jeśli kobiety zjednoczą się w tym celu i będą działać rozsądnie, mądrze i zdecydowanie, nastąpi pozytywna zmiana.

Może pojawić się pewne uczucie, że kobiety niekoniecznie są gotowe i zdecydowane by objąć przywództwo nad światem w celu doprowadzenia do zmiany w takim stopniu, w jakim jest to konieczne, zwłaszcza w tym procesie uzdrawiania z pandemii. Dlatego też zasadnicze znaczenie ma podniesienie znaczenia ról, jakie kobiety powinny odgrywać we wszystkich społecznych dyskusjach na każdym możliwym poziomie.

Prawdopodobnie potrzebna jest również bardziej wspierająca męska siła, która pomoże zjednoczyć kobiety i utorować im drogę. Taka siła powinna stać obok kobiet, aby zachęcić je i utorować im drogę do zajęcia zasłużonego miejsca i objęcia przewodnictwa. Nie sugeruję, aby jedna część społeczeństwa musiała zastępować drugą. Każda z nich uczy się uzupełniać drugą.

Taka dynamiczna równowaga między płciami powinna wynikać ze zrozumienia, że my wszyscy, mężczyźni i kobiety, nie możemy wrócić do naszego poprzedniego, wadliwego sposobu życia. Stworzony przez nas stary świat wkrótce imploduje, a Koronawirus jest tylko pierwszym znakiem. Musimy wspólnie zbudować nowy świat, w którym wszyscy będą zaangażowani w pielęgnowanie dobrze prosperującego, a jednocześnie zrównoważonego społeczeństwa, w przeciwieństwie do schematu zanieczyszczania i zniszczenia.

Ta zmiana nie oznacza, że musimy wszystko rozebrać i zbudować na nowo, ale po prostu spojrzeć na przedsiębiorstwa i zaangażowania z nowej perspektywy: dla dobra naszych dzieci, całej ludzkości i całej natury. Kobiety mogą dostarczyć pożądaną wizję, aby określić konieczne decyzje. Innymi słowy, kobiety powinny określić priorytetowe cele, a mężczyźni będą je realizować. Dzięki tej wzajemnej współpracy powstanie wspólna płaszczyzna wsparcia i zrozumienia.

Źródło: https://bit.ly/2SHZdGf


Nie bójcie się koronawirusa

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Prosty człowiek boi się koronawirusa. On boi się, że zachorują jego krewni, bliscy, ukochani. On z obawą wchodzi do sklepu z dwiema maskami, nakłada je na twarz, kupuje produkty na tygodnie. Oto takie życie człowieka. Tym bardziej, że środki masowej informacji nakręcają nas.

Każdy to ma i ja to mam. Jak człowiek ma żyć, jak zachowywać się w tej epoce? Jak człowiek może dostosować się do tego wirusa?

Odpowiedź: A ty się uspokój, usiądź, nie ma co biegać. Człowiek w ogóle nie jest stworzony do tego, by biegać, jest stworzony do tego, by siedzieć. I pomyśl, jakie poza tym może być życie – w drugiej połowie XX wieku, którą stworzyliśmy sobie sami na własne nieszczęście. 

Istnieje nieco inne życie, kiedy zaczynasz rozumieć, dlaczego żyjesz i po co żyjesz. Nie po prostu biegasz, biegasz, biegasz, dopóki nie upadniesz i nie umrzesz. Nie wiemy, skąd przyszedł koronawirus. Nawiasem mówiąc, to w tej chwili nie ma dla nas znaczenia. Po prostu powiedzmy, że to dobra rzecz.

Pytanie: Czy to jest Pana rada dla zwykłego człowieka?

Odpowiedź: Tak. Wirus nas powstrzymuje. On mówi: „Zatrzymajcie się, ludzie! Ziemianie! Spójrzcie, co zrobiliście z Ziemią! Przecież niszczycie wszystko, na czym istniejecie. Wy już wykańczacie całą naturę, która was rozwinęła, stworzyła, wychowała i w której istniejecie”.

Nasz świat zmierzał w kierunku wojny światowej. Istnieją takie stany w życiu, nawet w indywidualnym życiu człowieka, kiedy wchodzi w ten stan i czuje, że wyjść już z niego nie może. To na pewno go doprowadzi, po prostu zaciągnie go w jakieś bardzo złe środowisko, bardzo złe sprawy i on już z tego wyjść nie może. W takim stanie znajdowaliśmy się.

Pytanie: Chce Pan powiedzieć, że wirus nawet uratował ludzkość przed wojną światową?

Odpowiedź: Zdecydowanie! Jestem tego absolutnie pewien, że gdyby nie ten wirus, to w najbliższej przyszłości zaczęlibyśmy zajmować się wojną.

Pytanie: To znaczy proponuje Pan teraz, byśmy byli wdzięczni wirusowi?

Odpowiedź: Koniecznie!

Komentarz: Wyobrażam sobie tego prostego człowieka. Rzeczywiście, wojna jest argumentem. I wszystko naprawdę zmierzało ku temu…

Odpowiedź: Szliśmy do tego! Nie mieliśmy innego wyjścia! Dlatego że my, egoiści, dochodzimy do stanu, w którym tylko wojna może nas uratować – odnowić rynki, odnowić coś jeszcze. I zaczniemy znów biegać i robić wszystko, gdy wszystko zniszczymy. I znowu to samo. Tylko tym zajmowaliśmy się.

Pytanie: Globalnie rozumiem tę kwestię. Ale jak żyć z wirusem?

Odpowiedź: Po pierwsze sam wirus jest globalny. To też jest niesamowite. Spójrz, natura lub Stwórca, co jest jednym i tym samym, jakie interesujące rzeczy ma w zapasie!

Komentarz: Tak. Złapał wszystkich.

Odpowiedź: Absolutnie! I tak spokojnie.

Komentarz: Przedtem wydawało się, że i pożary i wulkany, i erupcje, i huragany są gdzieś tam daleko. Dotyczyło to tych, którzy tam się znajdowali, innych nie dotyczyło. Nagle ten maleńki wirus… Każdego dotknął! Absolutnie każdego! I to jest zdumiewające!

Odpowiedź: I wszyscy się z nim zgadzają, wszyscy się zgadzają. Ktoś tam jeszcze mówił: „To nas nie dotyczy! Nas to nie obchodzi!” Jak tylko wirus przyszedł, natychmiast wszyscy usiedli i okazali gotowość.

Musimy więc zrozumieć szczególną misję tego wirusa. Nie ma co mówić o nim za dużo, należy mówić o sobie, a nie o nim. I nie jak chronić się przed tym, ale jak za jego pomocą możemy sami się przeobrazić – każdy i pomiędzy sobą.

Komentarz: Czyli siedzę zamknięty u siebie w pokoju ze swoją rodziną…

Odpowiedź: Więc pomyśl, dlaczego on zachowuje się w taki sposób – selektywnie. Posadził cię osobno w pokoju i teraz siedzisz ze swoją żoną, z dziećmi. Nie spotykałeś się z nimi już, nie wiem, od 10-20-30 lat.

Komentarz: Tak. 🙂 Z pewnością po raz pierwszy od dłuższego czasu.

Odpowiedź: A teraz możesz się dowiedzieć: “A jak ten ma na imię? A czym ty się zajmujesz? Ooo, już jesteś w piątej klasie! Ooo, ty już jesteś taki duży?” I tak dalej. Więc zaczniesz widzieć te dzieci i siebie, i żonę.

Komentarz: W rzeczywistości tak jest. Teraz nawet u mnie. Siedzę w domu po raz pierwszy od dłuższego czasu. Zwykle wpadałem tu na bardzo krótki czas.

Odpowiedź: Nieszczęśliwy człowiek! 🙂

Pytanie: No nie. I nagle siedzimy, żona siedzi… I tak nagle zaczęliśmy rozmawiać o życiu i w ogóle o tym, jak wszystko się dzieje. I zaczęliśmy dochodzić do tego, o czym Pan mówi – jak żyliśmy i jak będziemy żyć. Takie rozmowy zaczęliśmy prowadzić.

Mam jeszcze pytanie o strachu, który nieuchronnie istnieje w człowieku. Jaką radę mu Pan da? Jak pracować z lękiem przed zarażeniem, zarażeniem innych?

Odpowiedź: A czy nie przychodziły inne wirusy i nie było tak samo? Czy ludzie nie umierali z powodu grypy czy czegoś innego? Nie mówiliśmy o tym po prostu, ponieważ przyzwyczailiśmy się, że co roku umiera jakaś liczba ludzi. I co?

I dzisiaj też, jaki procent wszystkich?! Ja do tego mówię, że wywołujemy panikę w absolutnie naturalnych przypadkach.

Pytanie: Ale niech Pan mi powie, to wygląda na jakiś wyższy rozum, który naciska na nas wszystkich.

Odpowiedź: Tak, oczywiście.

Komentarz: To naprawdę coś z góry. Logicy mówią, tak jak Pan mówi: grypa i wypadki drogowe – wszystko to zabiera tysiące razy więcej żyć! I jednocześnie oni też siedzą w domu. Oni piszą o tym, a jednocześnie to w nich siedzi! Wirus w nich siedzi! Co to za wyższe sterowanie? Czego on chce?

Odpowiedź:  To nie przez wirusa przenosi się do mnie. To przekazuje się do mnie przez mózg, poprzez wewnętrzne odczucia! To taki wirus. On pracuje w naszych mózgach i w sercach. I dlatego odnosimy się do tego inaczej. Ale co tu jest? Wypił pół butelki wódki i poszedł, zapomniał.

Ale nie, już tak nie jest. I zaczynając od czołowych liderów, prezydentów i tak dalej i do tych, którzy pracują, dosłownie sprzątają ulice, wszyscy-wszyscy skłaniają się przed nim. To nie dlatego, że wirus tam kogoś zainfekował lub zabił.

Pytanie: Czy to nie media rozkręcają?

Odpowiedź: Nie! Im się tak wydaje, że oni to robią. Istnieje dzisiaj wiele teorii spiskowych o tym, skąd to przyszło, i Internet, już sobie wyobrażam, jak pełen jest tego.

Komentarz: Zapchany całymi tymi bzdurami, zapchany! Tyle teorii, Pan nawet sobie nie wyobraża. A Pan jednak uważa, że jest to celowe…

Odpowiedź: Celem tego jest porządne wstrząśnięcie ludzkości. Wiesz, to tak jak z dzieckiem. Wstrząśniesz nim, by ono: „O!”. Wytrąciłeś z niego trochę tej głupoty i teraz ono może myśleć, słyszeć cię i postępować inaczej.

Komentarz: Przy czym każdego. I to jest niesamowite! Od prezydenta do sprzątacza.

Odpowiedź: Tak. I dlatego bardzo się cieszę. Wiesz, „Szczęśliwy jest ten, kto był na tym świecie w tych brzemiennych w skutki chwilach”. Tak więc znajdujemy się razem z Panem w brzemiennych w skutki chwilach! Jest to bardzo poważna przebudowa świata! Mam nadzieję, że będzie to ideologiczna przebudowa, a nie jakaś finansowa, psychologiczna. To jest właśnie duchowa przebudowa, kiedy świat zaczyna myśleć: dlaczego i w ogóle po co istniejemy?

Pytanie: Czy świat się zmieni, czy zapomni o tym, jak zapomniał o wszystkim innym? Nawet drugą wojnę światową, takie katastrofy…!

Odpowiedź: Wszystko, co dzieje się na poziomie materialnym, zapomina się przez okres maksymalnie stu lat. Maksymalnie!

Pytanie: Czyli to też zostanie zapomniane? Wirus też zostanie zapomniany?

Odpowiedź: Jeśli mu pozwolimy, zostanie zapomniany.

Pytanie: Czyli nie wolno na to pozwolić, tak?

Odpowiedź: Nie! Musimy zrozumieć, że w ogóle to nie jest wirus. To jest dobro, wyższe dobro, miłosierdzie, które pokazuje nam, jaki okropny świat stworzyliśmy i jak w zasadzie cierpimy w nim, i jak bardzo otępieliśmy, że jesteśmy po prostu niewolnikami! 

Rano biegnę do swojego samochodu, uruchamiam go, w tych korkach za około dwie godziny docieram do pracy, pracuję, by zatankować ten samochód i wrócić do domu. Kiedy wieczorem wracam do domu, zdążam obejrzeć jakiś idiotyczny program telewizyjny. 

I jutro znowu to samo i moja żona. A gdzie są moje dzieci – w ogóle nie wiadomo, gdzie i co, w jakich kółkach, za które płacimy, aby pracować, a pracujemy po to, aby płacić za te kółka, i tak dalej. To w ogóle koszmar! Koszmar, co się dzieje! Wszystkie te kredyty hipoteczne!

Komentarz: Czyli takie błędne koło, chomik w kołowrotku – cały czas.

Odpowiedź: Specjalnie stworzyliśmy sobie taki świat. A teraz jednak zastanówmy się, jak go zmienić. Wirus nam w tym pomoże. Niech wirus nam w tym pomoże!

Pytanie: Czyli niech wirus nam w tym pomoże. I zostawić wszystkie strachy, mówi Pan?

Odpowiedź: Nie powinno być żadnych strachów. Powinien być tylko jeden strach: abym właściwie wykorzystał obecną chwilę. To wszystko.

Pytanie: Wyciągnął właściwe wnioski, tak? 

Odpowiedź: Tak. A prawidłowy wniosek jest bardzo prosty: myśli. Myśli! Zastanówmy się, dlaczego żyjemy, jak w inny sposób możemy zbudować nasze życie. Widzimy, że jakiś przeklęty wirus nagle może uczynić z nas takich spokojnych ludzi: będziemy siedzieć w domu, nie będziemy się szarpać, nie potrzebne są nam miliardy, one stopniowo teraz znikną, dzięki Bogu, niewiele z nich pozostanie i tak dalej. I niczego nie potrzeba.

Przecież wymyśliliśmy wszystkie te pieniądze, wszystkie te bogactwa, to wszystko po to, aby chwalić się przed innymi w naszym nieskończonym egoizmie. Nastawmy się teraz inaczej. I dzisiaj jest to możliwe. Jeśli wirus by działał jeszcze przez wystarczającą ilość czasu, oczyściłby nas wszystkich, to co zrobilibyśmy? Spójrz: miliardy ludzi – z czego oni będą żyć po wirusie?

Pytanie: Niech mi Pan powie – z czego? Teraz wszystkie firmy upadną, ludzie nie chodzą do pracy.

Odpowiedź: Oczywiście padną! Widzisz, samoloty są na ziemi, statki w portach, nie ma czym handlować, co robić? I nie są potrzebne! Zabezpieczymy się wszystkim, co niezbędne, i to wszystko. I wszystko będzie spokojnie.

Pytanie: Czyli tak dojdziemy do zdrowego jedzenia, do zdrowych relacji. Czy to jest możliwe?

Odpowiedź: Oczywiście możliwe. A dlaczego nie? Jeśli tylko wirus nie zniknie. A bez niego na pewno powrócimy. Obowiązkowo. Musimy więc zamiast wirusa zrobić sobie poważne pranie mózgu i dojść do normalnego stanu.

Komentarz: Kiedy Pan mówi „wirus nie zniknie” – oznacza to pranie mózgu, aby…

Odpowiedź: Żeby to, co nas trzyma dzisiaj i nawet  o wiele-wiele razy więcej niż to, pozostało w nas. Abyśmy zrozumieli, że należy żyć dla naszego dobra. A to oznacza, że chcę żyć ze względu na stan, w którym będę istnieć wiecznie. To może nas przekonać. W trakcie tego życia zajmowaliśmy się tylko tym, że tak naprawdę uciekaliśmy, uciekaliśmy od tego pytania o śmierci. Wirus daje nam teraz inny stan: a przed śmiercią nie uciekaj, i tak nigdzie nie uciekniesz. Zróbmy tak, aby pokonać ten wyimaginowany kres śmierci. My możemy to zrobić, to jest możliwe – bycie nieśmiertelnym. I wirus nam w tym pomoże.

Pytanie: A jak być nieśmiertelnym?

Odpowiedź: Należy podnieść się ponad nasz egoizm, on nas uśmierca! Ten egoizm nie oznacza, że po prostu chcemy popisywać się przed sobą nawzajem i być silniejsi, mądrzejsi od innych i tak dalej. Ten egoizm nas ogranicza, daje nam tylko ograniczone postrzeganie świata poprzez nasze ciało. Więc poczujmy świat poprzez naszą wewnętrzną strukturę – naszą duszę. I wtedy ujrzymy zupełnie inny świat – nieskończony, wieczny, doskonały.

To nic nie ma wspólnego z religiami. Po prostu sami poczujmy, w jak bardzo doskonałym i wiecznym świecie żyjemy. Nauka Kabały o tym mówi. Ona nie opowiada się za żadną religią, za niczym. Ona po prostu rozwija duszę człowieka. I dzięki temu możemy stać się naprawdę szczęśliwi.

A wszystkie te miliardy – one i tak wszystkie znikną. I człowiek nie będzie potrzebował więcej niż zwykłe, normalne, zdrowe jedzenie, normalne ubrania, normalną rodzinę. To wszystko jest naprawdę bardzo proste: tylko nie pracuj po to, aby wyrzucać. Pracujemy – żeby wyrzucić, pracujemy – żeby wyrzucić. Dlatego że sąsiad ma już nowy samochód, a ja mam jeszcze stary i tak dalej. Właśnie to wszystko powinniśmy usunąć.

Mam nadzieję, że dzięki naszym materiałom w Internecie ludzie poczują, że taki stan można osiągnąć. A natura ze swej strony nam w tym pomoże. Ponieważ w przeciwnym razie dojdziemy do unicestwienia.

Natura pomoże i wirus nas nie opuści.

Z programu TV „Nowości z Michaelem Laitmanem”, 18.03.2020


Jak przezwyciężyć lęk związany z koronawirusem

Jeśli wykorzystamy czas oblężenia przez koronawirusa, aby dowiedzieć się na czym polega jego rola w planie natury, by wychować ludzkość do pełnego i harmonijnego połączenia, a także, jak się okazało, by pokazać nam wadę naszego wzajemnego egocentrycznego podejścia do siebie, wtedy będziemy mieli solidne podstawy do przezwyciężenia lęku spowodowanego tą pandemią.

Mam nadzieję, że dobrze wykorzystamy erę koronawirusa, w którą wkroczyliśmy zdając sobie sprawę, że nasza mądrość jest ograniczona, a ​​mądrość natury jest ogromna, i że właściwie postąpimy dostosowując nasze podejście do zasad działania natury.

Przezwyciężenie lęku związanego z koronawirusem wymaga stawienia czoła obawom, że wirus zostanie tutaj na zawsze, że powinniśmy nauczyć się przed nim chronić, że dość skomplikowane będzie znalezienie leku, i że po znalezieniu rozwiązania dla pandemii możemy nagle odkryć nowego wirusa, nawet bardziej szkodliwego, który może być mutacją obecnego koronawirusa, na którego nie byliśmy przygotowani.

W jaki sposób uświadomienie sobie tych obaw może pomóc nam pokonać lęk związany z koronawirusem?

Mówienie o tych obawach nie powinno być żadnym problemem. Zamiast odwracać uwagę od tych obaw, jeśli podkreślimy ostateczne rozwiązanie ponad wszystkimi obawami: czyli że wykorzystując ten okres, aby pozytywnie się ze sobą połączyć poprzez poszukiwanie sposobu, w jaki możemy zmienić działania z ciągłego czerpania korzyści dla siebie, na rzecz korzyści dla innych – obudzimy pozytywną siłę natury: połączenia, miłości i obdarzania. A siła natury ma moc „zdezynfekować” wszystko.

Myślenie o tym, jak pomóc innym jest kluczem do przezwyciężenia lęku

Pomyśl o tym: jeśli przestalibyśmy martwić się o siebie i skoncentrujemy się na innych – w jaki sposób im pomóc, przyczynić się do zadziałania na ich korzyść i podnieść ich nastrój – nie zostałoby w nas „przestrzeni”, w której moglibyśmy niepokoić się o siebie. Co więcej, w rzeczywistości bylibyśmy chronieni przed wirusami i innymi szkodliwymi siłami, ponieważ one wszystkie przywiązują się do egoistycznej troski o własne korzyści.

Krótko mówiąc, stając się bardziej troskliwi i odpowiedzialni za innych, stajemy się bardziej podobni do natury. Zatem najlepszym możliwym wykorzystaniem naszego czasu podczas tej pandemii byłoby dostrojenie się do innych, przestawienie naszych wewnętrznych pokręteł z czerpania korzyści dla siebie na korzyści dla innych, a następnie pozytywne połączenie stanie się faktem, jako rezultat przywrócenia równowagi z naturą. Odczujemy to, jako harmonię, szczęście i pokój w naszym życiu.

Musimy zrozumieć, że nie jesteśmy na pozycji dowodzących – natura jest

Naszym głównym problemem jest to, że nie widzimy, jak wszystko jest kontrolowane przez naturę, że natura jest ustaloną myślą i planem, i że jesteśmy częściami rozwijającymi się zgodnie z procesem, który dla nas stworzyła. Przeciwnie, wierzymy, że to my mamy wyjątkową wiedzę i intelekt.

Gdybyśmy uważali zgodnie z prawdą, że nasza percepcja jest ograniczona, i że przyroda jest kompletna – że natura stworzyła, rozwija nas i wychowuje – to nie mielibyśmy innego wyboru, jak uznać jej wyższość. Chętnie obserwowalibyśmy wówczas ostateczne, integralne prawo natury – wzajemnego powiązania, uznawania potrzeb innych i odpowiedzialności między wszystkimi jej częściami, podobnie jak funkcjonują komórki i narządy w organizmie.

Jeśli będziemy przestrzegać takiego prawa, doświadczymy pozytywnej reakcji natury: równowagi, harmonii, pokoju, miłości, jedności i szczęścia.

Jeśli nie powielimy integralności natury w relacjach międzyludzkich, będziemy odczuwać coraz więcej negatywnych skutków na skalę osobistą, społeczną i ekologiczną. Mogą się objawiać w różnej postaci, począwszy od wirusów, zmian klimatu i klęsk żywiołowych po wojny, ksenofobię i niepokoje społeczne, a także coraz częstsze przypadki lęku, depresji, stresu, nadużywania narkotyków, samobójstw i wielu innych negatywnych zjawisk.

Mam nadzieję, że dobrze wykorzystamy erę koronawirusa, w którą wkroczyliśmy zdając sobie sprawę, że nasza mądrość jest ograniczona, a ​​mądrość natury jest ogromna, i że właściwie postąpimy dostosowując nasze podejście do zasad działania natury.

Źródło: https://bit.ly/3frNW6s


Czego chce od nas Natura

Wydawać się może, że upłynęła wieczność, ale w ciągu kilku tygodni diametralnie zmienił się cały świat, budząc pytania egzystencjalne i na temat poszukiwania w nas duszy. Co zrobiliśmy, że Natura wypuściła na nas tego wirusa COVID-19, który sparaliżował naszą planetę? Czy jest coś poza noszeniem maski, co osobiście mogę zrobić, aby zakończyć tę mękę? Weźmy chwilę z naszego teraz mniej zajętego życia, by zastanowić się nad sytuacją. To co odkryjemy, to fakt, że dostaliśmy ten oddech właśnie na taką kontemplację.

Żyję w tym świecie i mam wpływ na wszystko, co się dzieje. W każdej chwili mam wpływ na moje najbliższe otoczenie, ale również na to bardziej odległe. Każdy z nas tworzy zmiany w całym systemie Natury, ponieważ jest on globalny, integralny i sferyczny. Jest to system połączony wszystkimi swoimi częściami i zmierzający w kierunku wszechstronnej równowagi. Kiedy zakłócamy jego równowagę, to brak równowagi przejawia się we wszelkiego rodzaju zjawiskach, takich jak obecna pandemia. W pewnym sensie można powiedzieć, że wszystko, z czym mamy do czynienia ze strony Natury, jest w rzeczywistości reakcją systemu na nasz dobry lub zły stosunek do niej.

Jak mogę to odnieść do samego siebie, siedząc w domu i nie mając pojęcia, co stanie się z moją pracą, moimi dziećmi, moją przyszłością? Jak moje życie osobiste może wywierać wpływ na system? Każdy mijający dzień nigdy nie powróci, więc przed zaśnięciem warto zrobić bilans tego jak minął mój dzień, co zrobiłem, czy kogoś skrzywdziłem? Czy moje czyny i myśli przyczyniły się do harmonii, czy wręcz przeciwnie? Powinienem prowadzić codzienny bilans swojego życia.

Kiedy, broń Boże jesteśmy dotknięci poważną chorobą lub stratą, na powierzchnię wypływają myśli i dusza szuka odpowiedzi na to, co dzieje się w życiu i pytamy, dlaczego ja? Dziś ten cios koronawirusa spadł na nas wszystkich – niezależnie od statusu, pochodzenia czy stanu konta w banku – i uruchomił nasze zbiorowe poszukiwania duszy.

Odkupienie planety

Wydaje się, że Natura mówi nam teraz, iż najlepszą dla nas rzeczą jest pozostanie w domu bez zbliżania się do nikogo, dopóki nie zrozumiemy jak właściwie współpracować. Jesteśmy zmuszeni patrzeć na życie, które zbudowaliśmy dla siebie, na ten rodzaj świata, który stworzyliśmy; na sposób w jaki odnosimy się do siebie nawzajem, na nasz wzajemny brak rozwagi; na to jak zniszczyliśmy planetę, w całkowitej opozycji do integralnego systemu Natury, gdzie każda część przyczynia się do dobrobytu całości, i na to jak ziemia reaguje w samoobronie.

Natura żąda, aby ludzkość osiągnęła pełną integrację, aby odczuwała i postrzegała kolektyw. Dlaczego? Ponieważ w takim stanie upodabniamy się w formie do samej Natury i właśnie takiej zgodności potrzebujemy, aby idealnie współgrać z systemem. W rzeczywistości jest to kolejny poziom w ewolucji ludzkości. Bez względu na to czy jesteśmy tego świadomi, czy nie Natura nie będzie na nas czekać i zmusi nas do wzajemnej rozwagi. Wszyscy byliby szczęśliwi mogąc zrzec się tej ery koronawirusów, ale na stole nie ma tej opcji.

Dlatego kluczowym pytaniem w naszych osobistych poszukiwaniach duszy powinno być: Czy rozumiem, że muszę rozwijać w sobie miłość do wszystkich, aby naprawić załamanie globalnego systemu? Bez rozwinięcia przez każdego z nas tego poczucia osobistej odpowiedzialności i miłości w sobie, nie jest możliwe, aby zacząć właściwie dbać o każdego z nas i osiągnąć potrzebną nam zbiorową spójność.

Oczywiście, każdy z nas osobiście nie może kochać ośmiu miliardów ludzi, całej ludności świata, a nawet mieszkańców swojego własnego kraju. Czasami nie potrafimy dogadać się z członkami własnej rodziny. Jest to jasne, naturalne i zrozumiałe, ale nie oznacza to, że nie mogę o to prosić. Każdy z nas musi prosić o moc miłości. Od kogo? Od Natury, najwyższej mocy, która łączy całą rzeczywistość w jedno. I dlaczego rzeczy są zorganizowane w taki sposób? Abyśmy świadomie zwracali się do tej nadrzędnej siły, uczyli się ją poznawać, używali wolnej woli i domagali się połączenia w jedną całość, poprzez wzajemną miłość. Wtedy osiągniemy całkowitą harmonię z Naturą.

Źródło: https://bit.ly/2SxTbaV


Czy wirus może pozostawić złe konsekwencje?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy wirus może pozostawić złe konsekwencje? Jak powinna zareagować ludzkość, aby później nie było źle?

Odpowiedź: Niczego złego po wirusie nie będzie. Mam nadzieję, że on nas wyleczy.

W rzeczywistości, jak pisał Rabasz, będzie to uzdrowienie, a nie choroba. Wirus wyleczy nas z egoizmu, podniesie nieco wyżej, oczyści, da możliwość bardziej poprawnie spojrzeć na siebie, abyśmy nie byli takimi egoistami, tak złymi w stosunku do siebie.

Dlatego po wirusie życie będzie o wiele łatwiejsze, znacznie lepsze. Myślę, że wkrótce to zobaczymy. Ale nie w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Tak szybko to nie nastąpi.

Z lekcji w języku rosyjskim, 22.03.2020


Żegnaj świecie fantazji

Nie, nie wrócimy do normalnego życia. W najlepszym przypadku go zaczniemy. 

Za wcześnie świętować zwycięstwo. Wirus nie ustąpił. Spiesząc się, by wydostać się z uwięzienia, ryzykujemy wpadnięcie w pułapkę. Przecież ten kryzys ma cel, epidemia uderza w nas nie tak po prostu — ona ukierunkowuje  ludzkość. A próba przebicia się z powrotem, wbrew tendencji rozwoju, będzie nas drogo kosztować. Znacznie drożej niż samoizolacja. 

Przede wszystkim wcale nie osiągnęliśmy zwycięstwa nad chorobą. Nawet nie zbadaliśmy jej jak należy i ona zadziwia nas wciąż każdego dnia. Można tylko zgadywać, jak wirus będzie dalej się zachowywał. 

W tych warunkach powrót do naprawdę niezbędnych obszarów działalności jest częściowo uzasadniony. Jednak domowe odseparowanie od siebie jest wciąż najbezpieczniejszą strategią. Tak przynajmniej ograniczamy swoją naturę, swój niewyczerpany pociąg do zepsucia wszystkiego, co napotykamy.

Rozumiem rządy, które wprowadzają złagodzenia, aby ratować gospodarkę przed gwałtownym spadkiem, biznes przed bankructwem, obywateli przed bezrobociem, plony przed rozkładem. Ale w rzeczywistości nie jesteśmy na to gotowi, i jak sądzę w nadchodzących tygodniach zobaczymy negatywne rezultaty naszego pośpiechu. 

Koronawirus odejdzie dopiero wtedy, gdy nauczymy się jego społecznych lekcji. 

Nie wiem, czy powiedzą nam o wszystkich komplikacjach i czy zwykli ludzie będą mogli spojrzeć na ogólny obraz, bez retuszu ze strony cenzury i politycznego ogłupiania.

Oczywiście wszędzie będzie inaczej. Ale tak czy inaczej, sytuacja naciska na nas z obu stron: nie możemy dalej siedzieć w domu i nie możemy powrócić do lekkomyślności z poprzedniego życia. Tak, jakbyśmy byli wyciskani i przepychani przez wąską stresową gardziel do czegoś nieznanego. 

A nam wydaje się to, jak wybór najmniejszego zła.

Mogło być inaczej. W ideale powszechną izolację najlepiej byłoby kontynuować do tej pory, dopóki nie znajdziemy medycznego i społecznego rozwiązania problemu. I jeśli pierwsze rozwiązanie dotyczy systemu opieki zdrowotnej ze wszystkimi jego partnerami, to drugie odnosi się przede wszystkim do nauki Kabały. Właśnie ona daje jasną odpowiedź na głębsze i obszerne kwestie związane z epidemią. Wszystkie inne nauki badają naturę z ludzkiego punktu widzenia. Kabała studiuje Naturę w oderwaniu od naszych egoistycznych pojęć.

Moje myśli nie są waszymi myślami” 

Natura wszelkimi środkami kieruje nas do integracji, do jedności, do wspólnego systemu, w którym nie ma ani liderów, ani niedouczonych. Powoli zaczynamy to rozumieć, ale nadal nie bierzemy pod uwagę intencji Natury, próbując przezwyciężyć te wyzwania, które ona stawia przed nami. Właśnie dlatego koronawirus nie odejdzie tak łatwo. 

Szkoda, że bezczynności podczas przymusowej kwarantanny nie używamy z korzyścią – na zapoznanie się z pomysłami i planami Natury. Dany nam przez nią czas mógłby stać się najowocniejszym okresem… Ale kurczowy pęd z powrotem w przeszłość przesłania nam oczy. I dlatego nie będę zaskoczony, jeśli po pewnym czasie ponownie będziemy musieli rozejść się po domach. 

Koronawirus w rzeczywistości wskazuje nam nasze miejsce: oddziela od siebie i jednocześnie łączy wspólnym nieszczęściem. Oddzieleni teraz „próżniowymi powłokami”, moglibyśmy pomyśleć o tym, czym wypełnić tę próżnię, aby się połączyć, nie zarażając innych. Więc zagłębmy się trochę mocniej w kwasy nukleinowe i powłoki białkowe.

Prawdziwym uzdrowieniem z nieszczęść ludzkości będzie naprawa naszych stosunków. I w tym celu właśnie stworzono wszystkie warunki: między nami zostały zerwane wypaczone więzi konsumpcyjnego społeczeństwa i pozostało nam „tylko“ zastąpić je ciepłem naszych serc. Może nie od razu, ale przynajmniej poruszyć się w tym kierunku. 

Jednak my jak zwykle nie doceniamy darów Natury i przeceniamy jej cierpliwość… 

A ona już więcej nie czeka, ona żąda. I z czasem oczyści wszystko – wszystkie sfery ludzkiej działalności, które nie są niezbędne życiowo. Koronawirus, jak i kolejne globalne wyzwania, to dźwignie do odwrócenia ludzkości z głowy na nogi. Wszystkie one torują drogę do globalnej ludzkiej wspólnoty. Nieprawidłowe relacje między nami tylko zaostrzają nacisk Natury, nasilają chorobę, a prawidłowe relacje wręcz przeciwnie – neutralizują ją. W rezultacie możemy zbliżyć się tylko w tym, co nie szkodzi integralności. Reszta terytorium zamieni się w „pole minowe”. 

Co straciliśmy, i co znaleźliśmy 

Nadszedł czas na przemyślenie. Wszystkie obietnice i zachęty minionej epoki, wszystkie jej „cudowne” możliwości ukazują się dzisiaj, jako oszukańczy zestaw szablonów i kłamstw.

Ona wywyższała marginalne i uniżała wielkie, uczyniła nasze życie bezsensownym i zamieniała je w kołowrotek dla gryzoni. 

Dość! Wyrośliśmy z tego karcianego królestwa. Żegnaj, „iluzoryczny” świecie. Wszystkie twoje „cuda” były fałszem, samooszukiwaniem, talią oznaczonych kart. 

Wciąż jesteśmy wzywani z powrotem, nadal zapraszani do cofnięcia się do dzieciństwa: „Dołóżmy starań, aby powrócić do Krainy Iluzji…” Nie wrócimy. Nie możemy ponownie wcisnąć się, wpasować w tę iluzję. Ona i tak pęknie w szwach.

I niech tak będzie. Nie warto jej opłakiwać. Mamy zupełnie inną przyszłość – z ogromnymi horyzontami możliwości, z nierozerwalnym połączeniem serc, z nieskończonym potencjałem ludzkiego rozwoju. Za czterema ścianami, w których spędziliśmy kilka tygodni, pluska ocean, czekający na odkrycia i przełomy. Wspólne odkrycia. Wspólne przełomy. 

Trzeba tylko nauczyć się żyć w równowadze między nami i Naturą. A ta lekcja już się rozpoczęła. Zmieniamy się sami o tym nie wiedząc. Koronawirus, podobnie jak program aktualizacji, pobrał się na wspólny komputer, w ludzkość i zaczął już w nim pracować. 

Dlatego, skoro już wracamy w świat poza oknem musimy to robić z myślą o przyszłości, a nie przeszłości. Do permanentnego kryzysu ciągnie nas chory egoizm, a nie zdrowy rozsądek. Mamy za sobą ślepy zaułek. A przed nami przemiana: odtąd ważne jest, aby człowiek nie tylko sam się nie zaraził, ale także nie zarażał innych. Zarażał nie po prostu wirusem – ale pogonią za przeszłością. To właśnie taka wzajemna troska uchroni nas przed chorobą. Właśnie w ten sposób rozwija się wspólna odporność. 

Alternatywa jest przerażająca. Zwykła konkurencja ludzi, firm, krajów ciągnie nas na dno, w tych konfliktach nie będzie zwycięzców. Wplątując się w gospodarcze i ideologiczne konflikty, ludzkość stacza się w dół, jak kłębek nierozwiązywalnych globalnych sprzeczności – poprzez wstrząsy prosto do wojny światowej.

Albo dorośnie. Przecież iluzoryczne królestwo i tak się rozpadnie. Na oczach traci siłę, spryt, wpływy. W rezultacie pozostanie z niego jedynie szkielet pilnych potrzeb, na którym będziemy musieli stworzyć nowy system społeczny – równoprawny, opiekuńczy, sprawiedliwy, zrównoważony. Jak? Właśnie już teraz musimy o tym myśleć. 

Nasza dobra przyszłość polega na wspólnej trosce o siebie nawzajem, na odpowiedzialności społecznej, na wspólnocie interesów. Społeczeństwo powinno stać się silną rodziną, w której każdy jest cenny, kochany, szczęśliwy. Nie, nie tak jak u Orwella – ale naprawdę.

Natura nieuchronnie prowadzi nas do tego. „Musimy się uczyć” – ona mówi – musimy zbliżać się, dogadywać, wznosić ponad siebie do jedności. Pomagać sobie nawzajem. Współczuć. Kochać”. 

Nie traktujcie tego, jak moralizowania. Ja nie ubóstwiam Natury, po prostu ona jest czymś więcej niż myśleliśmy do tej pory. I dzisiaj celowo nałożyła na człowieka „koronę”, aby zademonstrować, jak bardzo on nie odpowiada roli jej „korony”. 

Bez żadnych rewolucji, bez Lenina na samochodzie pancernym obaliła „niewzruszone” fundamenty i otworzyła nam oczy: wszelkie zaburzenia równowagi są zakorzenione w naszych zepsutych stosunkach, wszystkie nieszczęścia wynikają z nieprawidłowych wzajemnych relacji między nami, wszystkie nasze sztuczne systemy kontroli i równowagi przestają funkcjonować. 

Co więc dalej? Dzisiaj potrzebujemy ponownego uruchomienia całej platformy społecznościowej, aby dostosować ją do Natury. Przecież w rzeczywistości ekologia społeczeństwa i ekologia środowiska to dwie strony tego samego medalu, jednego „systemu operacyjnego”, integralnego i wszechobejmującego.

Wierzę, że w najbliższej przyszłości zaczniemy „przetrawiać” te przesłania, godzić się z nimi i je akeptować. Nasz pociąg przechodzi na inne tory, nasz światopogląd zmienia perspektywę, nasz wzrok zmienia ustawienie ostrości. Nie tymczasowo – ale na zawsze. I im szybciej uświadomimy sobie, zrozumiemy te zmiany, tym łatwiej będzie nam budować nowe relacje społeczne i pracownicze, nową gospodarkę, nowe podejście do edukacji, nowe życie. 

Najważniejsze jest, aby iść w zgodzie z Naturą, nie ślepo podporządkować się jej, ale świadomie, celowo badając jej prawa. To już jest stopień Człowieka, a nie konsumenta, który filozofuje w wolnym czasie. Człowieka, a nie dogmatyka, dla którego wszystko jest jasne raz i na zawsze. Człowieka, a nie tej ubogiej, ograniczonej istoty, w którą wielu zmieniał poprzedni obraz życia. 

Jeśli sami nie zgodzimy się wrócić do przeszłości, Natura z radością otworzy nam drzwi do przyszłości.


Dlaczego wiele osób preferuje religię zamiast Kabały?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Kabała mówi o tym, że celem naszego życia jest odkrycie Wyższej Siły. Odkrywając ją, otrzymam możliwość zarządzania swoim życiem, i pozbawienia się wszystkich zmartwień. Brzmi to bardzo przyciągająco. Więc dlaczego ludzie stronią od Kabały? 

Dlaczego preferują religię, która obiecuje nagrodę dopiero po śmierci, w przyszłym świecie, z którego nikt jeszcze nie wrócił? I ludzie są gotowi poświęcić całe swoje życie religii. Kabała oferuje im osiągnięcie tego samego jeszcze w tym życiu, w tym świecie. Jednak oni odrzucają Kabałę – nie rozumiem dlaczego? 

Odpowiedź: W religii człowiek oszukuje samego siebie – w rzeczywistości nic nie otrzyma. Po śmierci nie ma nic! Człowiek umiera, jak każde zwierzę, ciało rozkłada się i nie pozostaje nic.

Dlaczego podejście religijne tak rozkwita? Dlatego, że religia w zamian za wypełnienie niezbyt złożonych działań obiecuje nagrodę nie tylko w tym świecie, ale i życie w raju po śmierci, a człowiek też już teraz, podczas wykonywania rytuałów otrzymuje zadowolenie. Nawet kiedy cierpi, religia daje mu egoistyczną kompensacje za te cierpienia. Tam nie trzeba anulować swojego egoizmu, jak w nauce Kabały.

I dlatego ludzie gotowi są do wykonywania religijnych nakazów, torturowania się, poszczenia, poddawania się wszelkiego rodzaju ograniczeniom. Tym rozkoszują się jeszcze bardziej. Im więcej cierpień dostarczają religijne przykazania, tym bardziej człowiek docenia przyszły świat i jest bardziej oddany religii.

Nauka Kabały nie nawołuje człowieka do zamęczania się i wykonywania innych działań. Wymaga się od niego tylko jednego: wznieść się ponad swój egoizm, swoją naturę. I to jest problem!

Okazuje się, że kiedy człowiek wypełnia religijne przykazania na tym świecie, zdobywa nagrodę dla siebie i swojej rodziny na tym świecie i w przyszłym świecie. Czuje się tak, jakby otrzymał polisę ubezpieczeniową i Wyższa Siła będzie troszczyć się o niego i chronić przed wszystkimi kłopotami, a po śmierci gwarantowane ma życie w raju.

Kabała natomiast mówi, że nic takiego nie istnieje! Wychodzi, że jest przeciwna religii, dlatego że ją obala. I dlatego religijni ludzie są przeciwni Kabale i nie chcą jej znać. Widzą w niej zagrożenie, przecież ona może odwieść ich od religii. Dlatego kabaliści sami ukrywali Kabałę i nie mówili prawdy, jak powiedziano: „Nie stawiaj przeszkody przed ślepym”.

W Kabale zawsze działa reguła: „Tysiąc wchodzi do klasy i tylko jeden wychodzi do Światła”. To jest 999 z tych, którzy przyszli – odejdą i odchodząc znienawidzą Kabałę, dlatego że jest ona przeciwstawna naszej naturze.

Wielu staje się religijnymi. Na razie nie mają jeszcze wystarczająco dużego, płonącego, silnego „punktu w sercu”, który jest w stanie utrzymać ich, pomimo wszelkich trudności, problemów i rozczarowań, przez które muszą przejść podczas praktycznego studiowania Kabały. 

Z programu na temat „Przyczyny negatywnego stosunku do Kabały”, 19.07.2017 


Pomimo niecierpliwości, zbyt wcześnie, aby znieść zakaz wychodzenia spowodowany przez COVID-19

Nie pokonaliśmy koronawirusa. Za mało wiemy o tym jak działa, jak jest przekazywany i jakie kroki możemy podjąć, aby złagodzić zakaz wychodzenia nie wywołując nowej fali. Jednocześnie oczywiście musimy uzupełnić jedzenie i inne podstawowe artykuły, więc nie możemy dłużej utrzymywać pełnego zamknięcia. Jest to trudny dylemat: rządy starają się wybrać najmniejsze zło, ale żadna opcja nie jest dobra. W miarę zmniejszania nakazu izolacji, my obywatele powinniśmy zachować szczególną ostrożność, ponieważ cenę za ten krok zapłacimy my.

Problem z nieznanym dotąd koronawirusem polega na tym, że jego wpływ wykracza daleko poza kryzys medyczny, który wywołał. Sięga nawet daleko poza krach gospodarczy, który niespodziewanie wywołał na całym świecie.

Wpływ koronawirusa jest przede wszystkim społeczny: narusza jego strukturę. Obowiązkowy dystans społeczny tworzy dystans emocjonalny; wzrasta samotność i depresja, a także napięcia w domach, prowadzące do przemocy. COVID-19 powoduje, że nasze ciała chorują, ale także ujawnił nasze emocjonalne oddalenie od siebie.

W naszym postmodernistycznym świecie dystans społeczny nie jest niczym nowym. Od dawna lamentujemy nad wyobcowaniem spowodowanym pochłonięciem przez media społecznościowe za pośrednictwem naszych telefonów, zaniedbując tym samym komunikację w prawdziwym, fizycznym świecie z naszymi przyjaciółmi i rodziną. Jednak tak długo, jak mogliśmy być fizycznie w pobliżu, mogliśmy powiedzieć sobie, że tak naprawdę nie jesteśmy daleko. Teraz, kiedy jesteśmy fizycznie oddzieleni, szukamy bliskości w naszych sercach, tylko po to, aby odkryć, że nic tam nie ma. Jest to najbardziej bolesna część dotycząca wirusa: objawienie, że wszyscy jesteśmy sami, że nasze serca są puste, a serca osób, które naszym zdaniem nas kochały, są równie obojętne.

Docenienie prawdy

Prawda boli, zawsze tak jest. Każda naprawa jest bolesna. Nie da się naprawić tego, o czym nie wiemy, że jest zepsute. Teraz wiemy, że nasze połączenia są zerwane, wątłe liny, które wciąż opierały się izolacji spowodowanej przez media społecznościowe, pękły, a agonalny dźwięk ich pękania zmusza nas do uznania, że ​​jesteśmy sami. Stąd będąc na samym dnie, możemy zacząć się podnosić. Odtąd możemy zacząć budować nowe i solidne społeczeństwo. Prawda boli, ale jest niezbędna, jeśli chcemy żyć w zdrowym ciele, zdrowym umyśle i zdrowym społeczeństwie.

Jeśli chcemy jak najlepiej przejść ciężką próbę, która jest przed nami, nie możemy stracić ani minuty. Musimy nauczyć się o nowym świecie, który się rozpoczął. W nowym świecie bogactwo nie ma znaczenia, gdyż nie można się nim pochwalić. Kariera jest bezużyteczna, skoro tak wiele osób jest w domu – bezrobotnych lub wypadło z rynku pracy. Pozycje zarządzające również nie mają znaczenia, gdy tak wiele osób pracuje z domu lub wcale nie pracuje.

Pozostało nam tylko jedno, mamy siebie nawzajem. Mamy naszą rodzinę i naszych przyjaciół. Mieszkają z nami w naszych domach lub jesteśmy z nimi w kontakcie. Wirus pozbawił nas wszystkiego, z wyjątkiem rzeczy, które naprawdę mają znaczenie. Ale możemy to zobaczyć dopiero teraz, gdy wyłączone są zakłócenia.

Wirus nie pojawił się po to, aby wyeliminować rasę ludzką. Jest tutaj, by nam pokazać, czego nam brakowało od dekad, czego nie byliśmy świadomi przez tak długo, że zapomnieliśmy, że tu są: nasi bliscy.

Wirus zapewnia nam wystarczającą bliskość, aby odbudować nasze połączenia i zrobić to właściwie, w oparciu o wzajemną opiekę i wzajemną odpowiedzialność. Jednocześnie utrzymuje nas w odpowiedniej odległości, aby nie dopuścić do ponownego złapania się w pułapkę wyzysku i walki o władzę.

Niezbadany koronawirus jest nieugiętym nauczycielem, ale byliśmy niesubordynowanymi uczniami. Im bardziej będziemy z nim współpracować, tym łagodniej nas potraktuje. Ojciec mojego nauczyciela, Baal HaSulam napisał, że natura jest jak zręczny nauczyciel, „karze nas zgodnie z naszym rozwojem”. Bądźmy na tyle mądrzy, aby zrozumieć wskazówki natury i ustanowić nasze społeczeństwa na bazie wspierających, pozytywnych połączeń i nie zmuszać natury do wymierzenia nam surowszych kar.

Źródło: https://bit.ly/3bZ6bxW


Koronawirus – oczyszczanie ludzkości

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Koronawirus – to indiwidualne czy ogólne zarządzanie Stwórcy?

Odpowiedź: Koronawirus jest przejawem ogólnego zarządzania Stwórcy, ponieważ weszliśmy w fazę rozwoju zwaną „ostatnie pokolenie”. Nazwałbym to jeszcze jaśniej: ostatnie egoistyczne pokolenie, które powinno wznieść się z egoistycznego poziomu rozwoju na altruistyczny.

Pytanie: Jest powiedziane, że „wszystko na świecie dzieje się ze względu na człowieka”. Czy uważa Pan, że wirus przyszedł dla Pana?

Odpowiedź: Uważam, że wirus jest błogosławieństwem, które oczyszcza ludzkość. Nasz świat był jak piekło i teraz przechodzimy przez czyściec. A kolejnym etapem jest raj, kiedy będziemy w pełni połączeni wzajemnie poprzez dobre relacje, i to stanie się ostateczną formą ludzkiej egzystencji.

Pytanie: Jakie wewnętrzne zmiany spowodował wirus w Pana życiu?

Odpowiedź: Spowodował restrukturyzację w komunikacji z moimi uczniami. Ale na lepsze. Teraz jestem z nimi bardziej równomiernie związany.

Wcześniej miałem 300-400 stacjonarnych studentów a reszta była wirtualna. Wirus sprawił, że wszyscy uczniowie stali sie wirtualni. Rozmawiam teraz z tobą z mojego biura i zgadzam się na prowadzenie zajęć w ten sposób w przyszłości. Niech studenci, a są ich miliony, słuchają mnie przez internetowe systemy.

Z programu TV„Koronawirus zmienia rzeczywistość”, 26.03.2020


Przywrócić ekonomię? Po pierwsze, musimy się zmienić

Na całym świecie toczą się debaty na temat tego, jak i do jakiego stopnia kraje powinny przywrócić ekonomię, aby zapobiec całkowitemu załamaniu gospodarki. Ale otwarcie bez uprzedniego wyjaśnienia przyczyny wybuchu koronawirusa mogą mieć przerażające konsekwencje, które przyćmią trudy poniesione w czasie obecnej pandemii.

Uważamy, że jesteśmy w stanie wojny z naturą, że musimy z nią walczyć i podporządkować ją sobie. Zapominamy, że sami jesteśmy dziełem natury. Każda z naszych myśli, planów, słów i działań rodzi się w naturze, zanim przejawi się w nas. Dotyczy to nawet dążenia do opanowania natury. Ale próba podbicia tego, co zasadziło w naszych umysłach myśl o podboju, ma jeszcze mniej sensu niż ściganie własnych ogonów.

Tak jak nie rozumiemy, dlaczego natura wysyła nam swoje myśli, tak samo nie rozumiemy, dlaczego wysłała nam koronawirusa. Zanim pojawił się wirus, również miał miejsce proces, który doprowadził do jego powstania. Jeśli chcemy pokonać wirusa, musimy wiedzieć skąd pochodzi i dlaczego się pojawił. Kiedy zidentyfikujemy proces, który wywołał wirusa, zobaczymy, co musimy zrobić i dlaczego, aby go ograniczyć, tam skąd pochodzi ten mały robak, jest o wiele więcej podobnych mutantów i znacznie bardziej groźnych.

Wielu naukowców wskazało już na ludzkie zachowanie, jako przyczynę pojawienia się wirusa. Wyjaśnili, że zniszczenie naturalnych siedlisk wielu dzikich zwierząt zmusiło je do migracji bliżej ludzi. W rezultacie, ​​to co wirusologowie nazywają „przeniesieniem” wirusów ze zwierząt na ludzi, jest łatwiejsze i częstsze. Wszystkie koronawirusy, które spowodowały zespoły oddechowe w tym stuleciu, były wynikiem takich „przeniesień”. SARS, MERS i COVID-19 zostały spowodowane wirusami, które migrowały z królestwa zwierząt i powodowały u ludzi zagrażające życiu choroby. Nawiasem mówiąc, tak samo jest w przypadku wirusa Ebola.

Ale ludzkie zachowanie nie tylko spowodowało rozprzestrzenianie się wirusów. Ludzkie zachowanie zanieczyściło oceany, jeziora i rzeki, zanieczyściło powietrze i ziemię. Pozbawiło oceany ryb, niebo ptaków i ziemię zwierząt. Ludzkie zachowanie głodzi i zaraża miliony mężczyzn, kobiet i dzieci na całym świecie, zniewala je, gwałci i wykorzystuje na niezliczone sposoby. Ludzkie zachowanie powoduje śmierć i mękę milionów poprzez wojnę, deportacje i niszczenie społeczności i całych krajów. Nawet osoby zamożne, i Ci którym się poszczęściło ponoszą skutki ludzkich poczynań – znajdują schronienie w narkotykach, samobójstwie, nadmiernym jedzeniu i depresji. Krótko mówiąc, ludzkie zachowanie jest przyczyną wszystkiego, co jest złe i niewłaściwe na świecie.

Co jednak powoduje, że jesteśmy tak szkodliwi dla wszystkiego i wszystkich wokół nas? A jeśli nasze zachowanie jest tak zasadniczo wadliwe, czy możemy je naprawić? A jeśli tak, to od czego zacząć?

Zaczynamy w domu

Wszystkie zwierzęta zachowują się zgodnie ze swoją naturą. Człowiek jest częścią natury; dlatego człowiek zachowuje się zgodnie z ludzką naturą. Jeśli ludzkie zachowanie jest wadliwe, dzieje się tak, ponieważ taka jest natura ludzka.

Przytulanie drzew nie zmieni ludzkiej natury, ale przytulanie ludzi tak. Zmiana powinna rozpocząć się w domu, z ludźmi, którzy powinni być nam najbliżsi. Musimy wykorzystać przerwę podarowaną przez COVID-19 od złowrogiego kapitalizmu, aby ponownie połączyć się z naszymi rodzinami, przywrócić więź, która uczyniła z nas rodzinę, ale którą to więź tak wielu z nas po drodze straciło.

Następnie powinniśmy spojrzeć na nasze społeczności i zacząć je odbudowywać. Parafrazując słowa JFK, nie pytaj, co twoja społeczność może dla ciebie zrobić; zapytaj, co możesz zrobić dla swojej społeczności. Do sukcesu potrzebne jest wzajemne zaangażowanie, jeśli ludzie zrozumieją znaczenie i pilność odbudowy naszych społeczności, zareagują odpowiednio.

Zanim podejmiemy działanie, musimy być świadomi. Musimy pozwolić, aby idea ludzkiej natury, która jest źródłem wszystkich problemów, zapadła w nasze umysły i umysły ludzi w naszej rodzinie i społeczności, a następnie współdziałając zmienić ją. Damy radę. Wszystko, co musimy zrobić, to dać dobry przykład i pozwolić innym zainspirować nas swoim przykładem. Możemy wykorzystać dodatkowy czas wolny, który nam dano, aby dowiedzieć się o ludzkiej naturze, a następnie wyjść i zrobić coś z tym z naszymi przyjaciółmi i sąsiadami.

Z poziomu społeczności musimy szerzyć ducha przyjaźni wszędzie. Podobnie jak śpiewanie z balkonów we Włoszech rozeszło się na balkony na całym świecie, tak też i mogą dobre uczynki. Nie bój się nakręcić filmu, w którym pomagasz innym i umieszczać go w mediach społecznościowych. Powiedz widzom, że robisz to, ponieważ chcesz być lepszą osobą, a idea się przyjmie. To takie proste: pomagam innym, ponieważ to sprawia, że ​​staję się lepszą osobą. To wszystko, co ludzie muszą wiedzieć. Zdobędziesz serca ludzi i będą chcieli podążać twoimi śladami.

Jeśli zdamy sobie sprawę z tego, kim jesteśmy i zechcemy to zmienić, wystarczy tylko zmienić nasze działania. To zmieni nasze nastawienie, które zmieni nasze serca.

Źródło: https://nws.mx/359AijC