Artykuły z kategorii

Antysemityzm: pauza z powodu koronawirusa zakończona

Zanim COVID-19 szturmem opanował świat, gazety bardzo często skupiały się na temacie globalnego szerzenia się antysemityzmu. Koronawirus wprowadza ludzi w tryb przetrwania, a kiedy jesteś zajęty ratowaniem swojego życia i swoich bliskich, nie starcza sił na nienawiść.

Ale teraz wydaje się, że przerwa w antysemityzmie prawie się skończyła i wraca nienawiść do Żydów. Od samego początku oczywiste było, że Żydzi nie powinni pokładać nadziei w wirusach, że oszczędzą im gniewu narodów, ale widok powrotu antysemityzmu jeszcze przed szczytem pandemii jest z pewnością powodem do niepokoju.

Zgodnie z oceną ekspertów i ekologów badających sytuację w dzień i w noc na całym świecie, wybuch jest produktem naszego egoizmu. Nasza chciwość, poszukiwanie profitów i wykorzystywanie przyrody oraz siebie nawzajem wyczerpały zasoby Ziemi, wypędziły zwierzęta z ich naturalnych środowisk w stronę niezdrowej bliskości z ludźmi, a także zepchnęły dziesiątki milionów ludzi poniżej progu dochodów, który pozwala utrzymać właściwe zdrowie. Jest to wylęgarnia wszelkiego rodzaju zarazków, biologiczna bomba czekająca na wybuch.

Mówiąc prościej, nasze ego wyczerpało planetę, wytrąciło ją z równowagi, a teraz planeta odzyskuje ster i przywraca równowagę naszym kosztem. To nie jest zemsta, ale akt przywracania równowagi.

Wina po stronie CEO

Jeśli koronawirus czegoś nas nauczył, to tego, że nie możemy tańczyć tylko do melodii naszych ego; musimy to zrównoważyć. Jak to zrobimy?

Odpowiedź na to pytanie rozwinąłem dokładnie w moich książkach Like a Bundle of Reeds: Why Unity and Mutual Guarantee Are Today’s Call of the Hour and in my latest publication, The Jewish Choice: Unity or Anti-Semitism: Historical facts on anti-Semitism as a reflection of Jewish social discord. Krótko mówiąc, antysemici obwiniają nas o wszystko, co jest nie tak ze światem, ponieważ czują, że mamy kontrolę, więc wszystko, co jest z nim nie tak, spowodowane jest przez nas. W ten sam sposób, jak obwiniasz prezesa firmy, gdy nie działa ona dobrze, antysemici obwiniają Żydów, gdy świat dobrze sobie nie radzi. Dzisiaj według ADL i wielu innych organizacji pozarządowych monitorujących nienawiść do Żydów, ogromna i wciąż rosnąca liczba ludzi na świecie jest antysemicka. Połącz to z faktem, że świat rzucił pandemię na ludzkość, i już powstaje burza będąca poważnym zagrożeniem dla Żydów na całym świecie.

Pojedyncze głosy wrzeszczące z pogranicza Lewicy i Prawicy, że Żydzi są winni za wszystko, to krople, które przychodzą przed deszczem. Ale na bardzo bliskim horyzoncie chmury są ciemne, ciężkie i naprawdę groźne.

Znalezienie schronienia w sobie

Żydzi mają jeszcze czas. Przerwa jeszcze się nie skończyła. Ich schronienie jest jak zawsze w jedności. To znaczy jedność, zawsze była i zawsze będzie ich baldachimem, ich schronieniem przed burzą. Każdy żydowski przywódca od czasów Abrahama, Izaaka i Jakuba wzywał Żydów do zjednoczenia się w celu uniknięcia nieszczęścia.

Jednak szczególnie dzisiaj, nasza jedność nie może być tylko dla nas samych. Nie tylko my potrzebujemy jedności; cały świat tego potrzebuje. My, Izrael jesteśmy obwiniani za zniszczenie świata przez egoizm; dlatego jesteśmy tymi, którzy muszą wskazać drogę wyjścia, jednocząc się ponad naszym własnym ego. Jeśli zjednoczymy się i staniemy się wzorem do naśladowania w jedności, będziemy nowoczesną wersją „światła dla narodów”, wzorem, którego potrzebuje dziś świat.

Z powodu zniewolenia świata przez egoizm, kto lepiej od nas może pokazać drogę do wolności w czasie Paschy? Jeśli jednoczymy się, aby wzajemnie pomóc sobie wznieść się ponad nasze ego, jest to jedyny przykład, który świat musi zobaczyć. Oto, dlaczego jedność jest dla nas tak cenna i dlatego jest naszą jedyną nadzieją.

Źródło: https://bit.ly/3f3wyEI


Korzyści płynące z „bezstronnego” śledztwa MTK przeciwko Izraelowi

Fatou Bensouda, prokurator w dochodzeniu Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) przeciwko Izraelowi w sprawie możliwych „zbrodni wojennych”, obiecała, że śledztwo „będzie prowadzone niezależnie, bezstronnie i obiektywnie, nie będzie w nim miejsca na strach lub przychylność”. W porządku. Jak zauważył premier Benjamin Netanjahu, MTK, który został utworzony, aby zapobiec powtórzeniu się okrucieństw, takich jak Holokaust, teraz staje przeciwko państwu żydowskiemu. Zamiast prawdziwej bezstronności, „przymyka oko na Iran, Syrię i inne dyktatury, które popełniają prawdziwe zbrodnie wojenne na prawo i lewo” – powiedział Netanjahu. Jak zawsze, najłatwiejszym sposobem ujawnienia antysemityzmu jest stworzenie podwójnych standardów, w tym przypadku nie mogły one być bardziej nowatorskie.

Jednak każdy, kto mnie zna lub kto przeczytał moje książki The Jewish Choice i Like a Bundle of Reeds, nie będzie zaskoczony, jeśli nie wyrażę żalu przeciwko antysemitom lub istnieniu antysemityzmu. W rzeczywistości w pełni rozumiem, skąd się bierze i traktuję to jako zjawisko naturalne i wezwanie do działania, a nie jako nieuzasadnione oskarżenie przeciwko mojemu narodowi.

W najmniejszym stopniu nie dziwię się, że świat ocenia nas według innych standardów niż resztę narodów. Oczekują od nas czegoś innego i w odniesieniu do tego odpowiednio nas oceniają. Możemy stwierdzić, że jesteśmy tacy sami jak wszyscy, że nie różnimy się od innych narodów, ale nikt nie wierzy w tą deklarację, a w głębi duszy my sami też nie.

Zamiast narzekać na podwójne standardy na świecie wobec Żydów, powinniśmy postrzegać to zarówno jako komplement, jak i wyzwanie. Oczekują, że będziemy bardziej sprawiedliwi niż wszyscy inni, bardziej etyczni niż wszyscy inni, a kiedy nie zdajemy ich testu, oskarżają nas o zbrodnie przeciwko ludzkości.

Staramy się być prawi i etyczni, ale świat nam nie wierzy. Oczywiście jest to złe; żadna armia nie jest bardziej ostrożna, aby nie złamać praw człowieka niż armia izraelska, ale nikt nam nie wierzy i nie bez powodu: to etyczne postępowanie jest zawodne z bardzo prostego powodu – sposobu, w jaki się nawzajem traktujemy. Najpierw musimy nauczyć się, jak odnosić się do siebie nawzajem, a potem świat wysłucha naszych argumentów na temat bycia cnotliwym. Widzą w naszym traktowaniu siebie nawzajem świadectwo naszej niegodziwości i nie uwierzą w ani jedno słowo wypowiedziane w sądzie, dopóki nie zaczniemy działać, jak ktoś za kogo się podajemy.

Pozwól, że cię zapytam: czy zaufałbyś komuś, o kim wiedziałeś, że był podły dla własnego brata, okradł własną siostrę, wrobił swoich rodziców, aby położyć ręce na ich pieniądzach i majątku, a następnie powiedział ci, że jest dobrym człowiekiem? Nie, nie zaufałbyś i słusznie. Oto jak świat postrzega nas, Żydów – jako bandę podżegaczy wojennych okradających się nawzajem, oszukujących, zdradzających się, udając nieszkodliwych i niewinnych. W ich oczach jesteśmy winni jeszcze przed rozpoczęciem procesu przed MTK i nie ma znaczenia, co powiemy w naszej obronie.

Jeśli chcemy zdobyć przychylność świata, musimy przestać traktować się nawzajem tak przebiegle i nienawistnie. Musimy przestać nienawidzić się nawzajem, inaczej świat nie przestanie nas nienawidzić.

Wiedzą, że jesteśmy sprytni; wiedzą, że jesteśmy w stanie; i wiedzą, co wnieśliśmy dla świata. Wiedzą jednak również, że nie mogą nam ufać, ponieważ widzą, jak traktujemy siebie nawzajem. Jeśli chcemy wszędzie sprawiedliwego traktowania, musimy zacząć od zrobienia tego między sobą, a wtedy zobaczymy, jak świat zmienia swoje podejście do nas.

Źródło: https://bit.ly/3sHaw1i


(Dorosłe) dzieci w domu z rodzicami

Według PEW Research Center: „Po raz pierwszy od czasów Wielkiej Depresji większość młodych dorosłych w USA żyje z rodzicami „. W latach 60. z rodzicami mieszkało tylko 29 procent młodych dorosłych. W miarę upływu lat, a zwłaszcza od czasu wybuchu Covid-19, liczba dorosłych dzieci (mimowolnie) mieszkających w domu z rodzicami wzrosła do ponad 52 procent i dalej rośnie.

Poczucie bezsensowności jest sednem tej sprawy. W epoce, gdzie wszystko jest wspólne, gdzie każdy produkt jest produkowany i zmontowany w dwudziestu różnych krajach, indywidualistyczny sposób myślenia jest przeciwieństwem przepływu rzeczywistości, ale to właśnie próbujemy uprawiać. Nic dziwnego, że nie możemy zrozumieć życia; myślimy w przeciwnym kierunku niż ono płynie!

Dla młodych dorosłych może się wydawać niezgodne z intuicją, aby żyć z rodzicami. W końcu młodzi ludzie chcą niezależności; chcą odnieść sukces, osiągnąć rzeczy i zostawić po sobie ślad na świecie. Nawet jeśli nie są wielkimi zdobywcami, na pewno nie chcą, aby ich rodzice wtrącali się w ich osobiste życie. Dlaczego więc wracają do domu lub w ogóle nie chcą się z niego wyprowadzić?

Istnieje kilka powodów i są one na różnych poziomach. Na bardziej powierzchownym poziomie – dziś nie jesteśmy tak pewni, jak powinniśmy zarządzać naszym życiem i tego, dokąd zmierza świat. Podziały osobiste i krajowe stały się bardziej powszechne, spadła wiara w siebie i w naszą przyszłość jako jednostki i społeczeństwa. Nie dążymy już do podbicia świata i nie jest już naszym znakiem: „być kimś”, jak kiedyś mawiali młodzi ludzie. Zamiast tego mamy nadzieję przetrwać.

Oczywiście, nie każdy jest w takim stanie, ale statystyki mówią same za siebie; dzieje się tak z wieloma ludźmi. W rezultacie, zamiast brać życie za rogi i skakać na głęboką wodę, zanurzamy naszą stopę, aby przetestować temperaturę. Tylko jeśli jesteśmy pewni, że wszystko pójdzie dobrze, wchodzimy w to.

Na głębszym poziomie istnieje poczucie bezsensowności, które wkrada się w świadomość młodych dorosłych. To nie znaczy, że dzisiejsi młodzi ludzie nie chcą cieszyć się życiem i nie tylko to, że boją się przeszkód trudnych do pokonania; jest również kwestia pokus jakie życie ma do zaoferowania takich jak pieniądze, władza i sława, a które nie wydają im się już tak atrakcyjne. Nie pożądają trofeów naszego pokolenia, ale jednocześnie nie mają żadnych innych do których chcieliby dążyć. Dlatego tak wielu z nich jest przygnębionych. Kiedy masz wszystko, czego potrzebujesz do życia, ale nie masz powodu, aby żyć, nic nie możesz na to poradzić, że czujesz się nieszczęśliwy. Niektórzy są tego świadomi, inni nie, ale jest to widoczne w ich poszukiwaniach szalonych doświadczeń, które sprawiają, że są na krawędzi, takie jak sporty ekstremalne, twarde narkotyki, przemoc i różne uzależnienia.

Poczucie bezsensowności jest sednem tej sprawy. W epoce, gdzie wszystko jest wspólne, gdzie każdy produkt jest produkowany i zmontowany w dwudziestu różnych krajach, indywidualistyczny sposób myślenia jest przeciwieństwem przepływu rzeczywistości, ale to właśnie próbujemy uprawiać. Nic dziwnego, że nie możemy zrozumieć życia; myślimy w przeciwnym kierunku niż ono płynie!

Dzisiaj, aby poczuć satysfakcję w życiu, musimy pozytywnie włączyć się w społeczeństwo, stać się elementem tworzącym jego dobrobyt. Kultura „Ja! Ja! Ja!” wyczerpała się i powoli, wyłania się podejście: My! My! My!

Osoba związana ze społeczeństwem czuje nie tylko społeczeństwo, ale przepływ życia, który się w nim odbywa. Społeczeństwo jest po prostu środkiem do łączenia się ze znacznie większą i głębszą strukturą: całością rzeczywistości. Rzeczywistość lub natura, jest all -inclusive. Wszystko w nim jest połączone na niezliczone sposoby ze wszystkim innym. Potrzebujemy społeczeństwa, aby rozbudowywać wzajemne połączenia, dowiedzieć się, jak wchodzić w interakcje, a tym samym zacząć czuć połączenia i interakcje, które przenikają wszystko! Tylko wtedy, gdy będziemy mogli wykorzystać mechanizm zawierający całą rzeczywistość, poczujemy, że nasze życie ma znaczenie, że wiemy, jak żyć w połączeniu i zrozumiemy, dokąd zmierzamy.

Źródło: https://bit.ly/3ftrQmS


Jak zrozumieć, że to Pana uczeń?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jak rozpoznaje Pan ucznia? Jak Pan czuje, że to Pana uczeń?

Odpowiedź: Po pierwsze, do mnie przychodzi każdy, kto chce. W Internecie również podłączają się do nas wszyscy, którzy chcą. A potem następuje naturalna selekcja.

Ci, którzy wytrzymują codziennie poważne zajęcia razem z ćwiczeniami w dziesiątkach, ze spotkaniami przyjaciół, z uczęszczaniem na kongresy, to oni jakby zaliczają się do moich uczniów.

Pytanie: To znaczy, że jakiś wewnętrzny ładunek w człowieku determinuje, czy przejdzie on tą drogę?

Odpowiedź: Korzeń duszy.

Pytanie: I Pan absolutnie spokojnie odnosi się do ludzi, którzy nie mogli przezwyciężyć tych wszystkich warunków?

Odpowiedź: To wszystko kwestia czasu. Jeśli nie w tym życiu, to w następnym.

Z rozmowy na temat „Nauczyciel – uczeń”, 07.02.2019


„Dać w zęby” swojemu egoizmowi

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: W książce „Szamati“ powiedziano: „Daj mu w zęby” – to znaczy działaj, a nie sprzeczaj się”. Co to za działanie?

Odpowiedź: Ma się na myśli „dać w zęby” swojemu egoizmowi, tj. w ogóle się z nim nie sprzeczaj. Nawiasem mówiąc, egoizm ma rację. On mówi: „Potrzebuję tego i tego. A twoje rozważania o obdarzaniu i miłości nie istnieją dla mnie. Istnieje tylko to, co jest dla mnie dobre.

Co w takim przypadku należy zrobić? Powiedziano: „Daj mu w zęby”. To jest nie podporządkowujcie się temu, co jest dla was dobre i słodkie, a działajcie tak, jak powinieneś – tak jakbyś już znajdował się w altruistycznej właściwości.

Z lekcji w języku rosyjskim, 29.12.2019


Wszyscy razem na ostatniej prostej do mety

каббалист Михаэль Лайтман Stwórca zobowiązuje nas do przestrzegania programu stworzenia i dlatego pokazuje nam, że źle jest pozostawać oderwanymi od siebie nawzajem. Ale jak można nam pokazać, że to jest złe?

Tylko poprzez cierpienia, inaczej nie zrozumiemy, że separacja – to zło. I dlatego Stwórca jest zmuszony do dodania nieprzyjemnego wydarzenia do naszej separacji, abyśmy zaczęli to odczuwać.

Poprzez epidemię koronawirusa musimy poczuć, że z powodu naszej separacji mamy problemy. Musimy powiązać razem nasz fizyczny i emocjonalny stan. To, że jesteśmy tak daleko od siebie nawzajem emocjonalnie i nie czujemy, jak wspaniałe jest połączenie – jest przyczyną wszystkich nieszczęść, które nam się przydarzyły.

Sam wirus nie jest już taki straszny, ale ponieważ obejmuje cały świat, to paraliżuje całe nasze życie. Jeśliby uderzył w jeden kraj, to nie zwróciłby na siebie takiej uwagi. Ale ponieważ pochodzi to z zupełnie innego poziomu, od ogólnej siły duchowej wokół całej kuli ziemskiej, z poziomu duchowego, od programu końca ogólnej naprawy. Wywołuje przez to zupełnie szczególną postawę wobec siebie, powodując niepokój i zamieszanie.

Naukowcy nie mogą zaoferować żadnego rozwiązania i nie należy mieć nadziei na szybkie pojawienie się szczepionki. Ta epidemia nie jest podobna do żadnej z poprzednich, które były bardziej lokalne i nie miały na celu naprawienia ostatniego pokolenia, nie pochodziły od wspólnej siły zwanej „Mesjaszem” która działa na całą ludzkość. Teraz mamy do czynienia z nią po raz pierwszy.

I dlatego podejmowane są działania. Dlaczego trzeba zatrzymać przemysł na całym świecie, niszczyć gospodarkę we wszystkich krajach, kardynalnie zmienić życie ludzi. Tylko z powodu jakiegoś wirusa? A jeśliby wybuchła wojna, na której ginęłyby miliony ludzi, przecież nie zatrzymano by jej i ludzie nie przestawaliby walczyć. To dlaczego zatrzymujemy życie z powodu koronawirusa?

Dlatego że ta siła zstępuje z wyższego poziomu – stamtąd, gdzie już jesteśmy ze sobą połączeni. I ta siła przychodzi, aby pokazać nam, że my też tutaj, w tym świecie, jesteśmy zobowiązani zjednoczyć się. I dlatego nie rozumiemy jej i jesteśmy zakłopotani. Stopniowo zaczniemy słuchać tego, jak Stwórca uczy nas, zaczniemy rozumieć, w jaki sposób odnosi się do nas i czego od nas oczekuje.

Usłyszymy przez to głos Stwórcy, poczujemy Jego działania i będziemy mogli na nie reagować. Zbliżymy się do siebie nawzajem i od razu zobaczymy, jak epidemia zanika. A potem znowu upadniemy w swój egoizm i epidemia powróci.

W taki sposób będziemy to zbliżać się, to oddalać. Zupełnie jak dziecko, które raz wspina się na ręce ojca, to znowu ucieka od niego, przestraszone przez psa ponownie prosi, aby wziąć je na ręce. W ten sam sposób Stwórca uczy nas, jak należy nieustannie dążyć do połączenia z Nim. Różnica między tym światem i światem duchowym polega tylko na tym, kto rządzi: ja czy Stwórca. Właśnie do tej zmiany władzy powinna popchnąć epidemia.

Stwórca bierze pod uwagę ogólną naprawę całego świata: Myśli o przyszłości ludzkości, jednocząc wszystkich w jedno kli (naczynie) i napełniając je Wyższym Światłem. Już doszliśmy do ostatniej prostej do mety naprawy – Stwórca już nie do końca ukrywa się przed nami.

To my nie możemy Go odkryć, a On nie ukrywa się, wpływając na nas z naszego połączenia. I dlatego odczuwamy ogólny cios: nie gdzieś np. więcej, a gdzieś mniej, ale ogólnie wszędzie. Ponieważ znajdujemy się na ostatniej prostej do mety, pozostaje nam już tylko dojść do tej mety – do powszechnego zjednoczenia.

Z lekcji na temat „Wiara ponad wiedzą”, 13.09.2020


Zadanie powierzone nam przez Stwórcę

каббалист Михаэль Лайтман Cała ludzkość zmierza w kierunku wspólnej korekty i dlatego zaczyna odczuwać powszechny wzajemny związek i przynależność do jednego systemu, wzajemny wpływ, pożyteczny lub szkodliwy. Cała ludzkość – to jeden człowiek, Adam, który powinien być podobny do Stwórcy.

Dlatego kiedy pracujemy w dziesiątce, nie możemy zapominać o całej ludzkości, którą jesteśmy zobowiązani ciągnąć za sobą. Przecież otrzymaliśmy od Stwórcy pragnienie zjednoczenia się z Nim po to, aby pociągnąć za sobą cały świat. Na tym polega nasza misja, dla której Stwórca dał nam dążenie do duchowości, a innym tego nie dał.

Nie ma w nas nic wyjątkowego poza tym zadaniem, które powierzył nam Stwórca. On mógł dać je innym ludziom, ale skoro powierzył je nam, jesteśmy zobowiązani wypełnić je w miarę możliwości, przyłączając do niego wszystkich mieszkańców tego świata. Każda część w ogólnym systemie jest tak samo ważna, jak wszystkie inne, ponieważ jest to doskonały system.

Duchowość jest doskonałością i jeśli we wspólnym naczyniu brakuje choćby jednej komórki to nie będzie ono kompletne. Dlatego cel nazywa się końcem naprawy i trzeba modlić się za cały świat i tylko na samym końcu za samych siebie. Po tym, jak włączyłeś w modlitwę całą ludzkość, wszystkich ludzi, wtedy masz prawo dodać samego siebie i zwrócić się do Stwórcy z prośbą. W przeciwnym razie twoja modlitwa nie będzie doskonała i nie dotrze do Stwórcy.

Z lekcji na temat „Pesach”, 22.03.2021


Moje myśli na Twitterze, 18.03.2021

Siła Mojżesza wyciąga tych, którzy rozumieją, że życie w stanie „Egipt” jest niskie, nieistotne, że znajdujemy się pod władzą naszego egoizmu i on zobowiązuje nas do takiego życia. Wznieść się ponad egoizm to nasza praca, nasza misja, nasz cel. Taki jest sens święta Pesach.

Pesach jest przejściem od władzy ego-pragnienia „wszystkiego dla siebie”, nawet ze szkodą dla bliźniego, do pragnienia „dla dobra innych”, nawet kosztem samego siebie. To jest skok od ego do obdarzania, od nienawiści do miłości, kiedy zmieniamy nasze życie, przechodzimy od złego początku – pragnienia otrzymywania – do dobrego – pragnienia obdarzania.

Jesteśmy między niebem a ziemią, pod panowaniem faraona, chcemy przed nim uciec, ale nie rozumiemy jak. Młode pokolenie poszukuje co ma zrobić ze swoim życiem, pyta: „Dlaczego żyjemy?”, „Po co?” Musimy pomóc im znaleźć sposób, jak wyjść z Egiptu, wznieść się ponad wszystkie ego-wartości Egiptu i znaleźć nowe.

Faraon to dobra siła, nasz nauczyciel. Ciągnie nas do rozwoju poprzedniego życia, abyśmy sprawdzili i upewnili się, że nie możemy żyć bez sensu, nasze pragnienie odnowiło się. Musimy iść do przodu. Ale jak, dokąd? Faraon od kary do kary jest coraz bardziej okrutny, uczy nas, czego mamy pragnąć, do czego dążyć.

Dzisiejszy stan ludzkości to „faraon”, ogólny egoizm, on kształtuje nasze życie, chce i kocha władzę, nie możemy od niego uciec. Jesteśmy jego niewolnikami. Na razie zgadzamy się z faraonem, z jego zarządzaniem, ale jednocześnie budzi się w nas niezadowolenie i uświadomienie zła.

@Michael_Laitman


Sztuczne oddychanie

каббалист Михаэль Лайтман Stwórca oczekuje od nas, że za każdym razem będziemy coraz bardziej prawidłowo jednoczyć się ponad rosnącą z dnia na dzień ciemnością. Ale nie boimy się tej ciemności, a już możemy się wspierać nawzajem, jak powiedziano: „Niech człowiek pomoże bliźniemu”.

W pojedynkę, bez przyjaciół, nie mógłbym się wznieść. Czasami przychodzimy na lekcję kompletnie puści, bez żadnego przebłysku w sercu i w głowie. Ale kiedy włączamy się w innych, to otrzymujemy od nich przebudzenie.

I to prawidłowo, nie należy się tego bać i wstydzić. To właśnie nazywa się centrum stworzenia, kiedy ja, pusty, rozczarowany i niezdolny do niczego, otrzymuję siłę z połączenia z przyjaciółmi i zaczynam się budzić jakby za pomocą sztucznego oddychania.

Musimy coraz bardziej odczuwać zależność od dziesiątki, która daje nam życie. Bez dziesiątki nie ma życia, a tylko istnienie zwierzęce, które jest skazane na śmierć.

Ten czas życia w zwierzęcym ciele jest dany nam po to, aby każdy z nas mógł połączyć się z centrum swojej dziesiątki i wszystkie dziesiątki z ich wspólnym centrum, dopóki wszyscy nie zjednoczą się razem z pokoleniami kabalistów przeszłości. Stopniowo wszyscy zwiniemy się w jednym punkcie w centrum Adama Riszona. To tak, jakbyśmy zwinęli ponownie dywan, który nam się odkrył, i w ten sposób pojmujemy wielkość Stwórcy.

Z tego można zrozumieć naszą wzajemną zależność, wszakże tylko w dziesiątce jest nasze zbawienie. Każdy, kto wypada z połączenia, wylatuje w zwierzęce życie, i kto wie, czy ma szansę wrócić.

Dlatego konieczne jest maksymalne wzmocnienie więzi w dziesiątce. I każdego dnia będziemy popadać w coraz większy egoizm, ale wczorajsze połączenie pomoże nam dzisiaj. Kiedy padam w zwierzęcy stan, pozostaje mi zapis (reszimo) z wczorajszego połączenia z przyjaciółmi, które ożywia mnie i buduje podstawę dla nowego duchowego stanu.

Dlatego upadki są nie mniej ważne niż wzloty, ponieważ przewaga światła ujawnia się z ciemności. Im większa ciemność, tym większe światło, a na zjednoczeniu światła i ciemności odkrywa się nam wielkość i ważność Stwórcy, utkanego z nich obojga jako „Ten, który uczynił światło i stworzył ciemność”.

Z lekcji o przygotowaniach do kongresu, 03.02.2021


Nauka o poznaniu otaczającej przestrzeni

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jaka książka kabalistyczna jako pierwsza wpadła w Pana ręce i odkryła w Panu dążenie do duchowości?

Odpowiedź: „Wprowadzenie do nauki Kabały”. To bardzo trudna książka.

Czytałem wiele różnych książek i artykułów, próbowałem od razu wniknąć w poważne rzeczy, ale byłem zdezorientowany, nie wiedziałem jak i co, dopóki nie znalazłem swojego Nauczyciela. Stało się to po 3-4 latach samodzielnej nauki, podczas których biegałem do różnych tak zwanych znawców Kabały.

A kiedy znalazłem Nauczyciela, to pozostałem z nim do końca jego życia, byłem jego pomocnikiem, jego osobistym uczniem. I po nim kontynuowałem jego działalność.

Pytanie: Którą pierwszą książkę poleciłby Pan, do rozpoczęcia studiowania nauki Kabały?

Odpowiedź: Kabała – to nauka. Dlatego jest możliwe, że może wciągnąć, ale tylko częściowo. W końcu człowiek musi mieć jakieś pragnienie, aby odkryć sens życia.

Jeśli je ma, to zrozumie, że Kabała odpowiada na pytanie, w jaki sposób odkryć ten sens, jak zmienić siebie, zmieniając życie, jakie ma wewnętrzne narzędzia do tego. One znajdują się w samym człowieku. Generalnie jest to nauka o poznaniu, pojmowaniu otaczającej przestrzeni.

Człowiek zacznie widzieć tę przestrzeń w bardziej rozszerzonej formie, aktywnie, w interakcji ze wszystkim wokół. Zmieniając swój stosunek do otaczającego środowiska, tj. samego siebie, zmienia reakcje otoczenia na siebie.

Z rozmowy na temat „Pytania o kabalistycznych książkach”, 22.10.2019