Artykuły z kategorii

Równość i absurd

Pod zdjęciem: [Kopia książki dla dzieci „Gdybym prowadził zoo” autorstwa dr. Seussa, która według wydawcy nie będzie już publikowana, jest widoczna na ilustracji wykonanej na Brooklynie w Nowym Jorku, 2 marca 2021 r. REUTERS / Brendan McDermid / Illustration REFILE]

Niedawno sześć popularnych książek dla dzieci autorstwa dr. Seussa, zostało zakazanych na stronie Amazon z powodu rzekomych treści „rasistowskich”. Jako dziecko dr Seuss, który pochodzi z Niemiec, sam padł ofiarą uprzedzeń w wyniku antyniemieckiej agresji zapoczątkowanych wybuchem I wojny światowej w 1914 r. Jak na ironię, teraz jego własne książki zostały zakazane za rzekome występowanie zwrotów rasistowskich. To oskarżenie jest tak absurdalne, że ludzie zareagowali kupnem tylu książek Dr. Seussa, że ​​wspięły się one na szczyt listy bestsellerów Amazona, zajmując dziewięć z 10 najlepszych książek na rynku.

Jeśli chcemy żyć w społeczeństwie, w którym ludzie są szczęśliwi, nie musimy starać się, aby byli równi, ale sprawić, by troszczyli się o innych! Wzajemna opieka to jedyna gwarancja, jaką możemy zapewnić społeczeństwu i żyjącym w nim ludziom. Walka z rasizmem, antysemityzmem, szowinizmem lub jakąkolwiek inną formą dyskryminacji nigdy nie rozwiązała żadnego z tych problemów. Tylko jeśli spróbujemy zbudować bliskość, troskę i wzajemne uznanie, położymy kres bigoterii w naszym społeczeństwie i utworzymy naprawdę zdrowe i przyjemne społeczności, w których będziemy mogli żyć.

Absurd dążenia do równości nie kończy się na dr. Seussie. W wielu firmach z sektora zaawansowanych technologii, a także w innych obszarach, wymaganiem stało się, aby pewien odsetek kadry kierowniczej stanowił kobiety, niezależnie od ich umiejętności. W niektórych przypadkach kobiety muszą uczestniczyć w spotkaniach, nawet jeśli nie dotyczą ich specjalizacji, brać udział w procesach decyzyjnych, a nawet oddawać głos, mimo że wszyscy są świadomi, że nie mają pojęcia o przedmiocie spotkania, ale jeśli nie ma kobiet w głosowaniu decyzja będzie nieważna.

Innym miejscem, w którym dążenie do równości wyszło poza granice rozumu, są komputery. Pojęcia takie jak „czarna lista” i „biała lista” zostały w wielu przypadkach zastąpione terminami „lista zabronionych” i „lista dozwolonych”, a terminy „pan” i „niewolnik” w sieciach komputerowych zostały zastąpione terminami „podstawowy” i „wtórny.” Rzeczywiście, dążenie do równości osiągnęło absurdalne rozmiary.

Nic na to nie poradzimy; ludzie zawsze byli, są i będą inni. Tacy powinni być! Różnice nie czynią ludzi lepszymi lub gorszymi, nadrzędnymi lub podrzędnymi, ale dążenie do uczynienia ich takimi samymi czyni ich nieszczęśliwymi. Ludzie nie rodzą się równi, ponieważ wszyscy jesteśmy wyjątkowi! Wymazanie naszej wyjątkowości jest właśnie tym, co nam szkodzi. Zamiast próbować ciąć każdego zgodnie z wymiarami moralnego prokrustowego łóżka, aby każdy był pozornie taki sam i równie nieszczęśliwy, powinniśmy przyjąć nasze różnice, ponieważ to, co jedna osoba wnosi do społeczeństwa, żadna inna osoba nie może wnieść.

Nie powinniśmy pracować nad zapewnieniem równego statusu dla wszystkich w społeczeństwie, ale nad kultywowaniem równego uznania i troski o wszystkich członków społeczeństwa, doceniając wyjątkowy wkład każdego. Jeśli cenimy siebie nawzajem, nie będziemy musieli martwić się dyskryminacją lub nierównością, ponieważ nasza troska o siebie nawzajem stworzy pozytywne relacje między wszystkimi.

Pomyśl o matce z dwójką dzieci: nie uważa, że jej dzieci są takie same lub równe, ale to nie znaczy, że nie kocha ich jednakowo. Jeśli jedno z nich uczy się wolniej niż drugie, może zatrudnić nauczyciela, który pomoże zmagającemu się dziecku. Nie oznacza to, że dyskryminuje jedno ze swoich dzieci. Po prostu w równym stopniu zajmuje się różnymi potrzebami swoich dzieci. Ponieważ jedno dziecko potrzebuje więcej pomocy niż drugie, matka odpowiednio reaguje.

Dlatego, jeśli chcemy żyć w społeczeństwie, w którym ludzie są szczęśliwi, nie musimy starać się, aby byli równi, ale sprawić, by troszczyli się o innych! Wzajemna opieka to jedyna gwarancja, jaką możemy zapewnić społeczeństwu i żyjącym w nim ludziom. Walka z rasizmem, antysemityzmem, szowinizmem lub jakąkolwiek inną formą dyskryminacji nigdy nie rozwiązała żadnego z powyższych problemów. Tylko jeśli spróbujemy zbudować bliskość, troskę i wzajemne uznanie, położymy kres bigoterii w naszym społeczeństwie i utworzymy naprawdę zdrowe i przyjemne społeczności.

Źródło: https://bit.ly/3gP1zQp


Czy dla świata łatwiej jest zmienić się, czy zginąć?

каббалист Михаэль Лайтман Każde duchowe działanie rozpoczyna się od przeciwnego działania jak, jako że „przewaga światła odkrywa się z ciemności”. W przeciwnym razie nic nie jesteśmy w stanie poczuć, ponieważ wszystko jest postrzegane tylko w kontraście. Dlatego ciemność poprzedza światło, a dezorientacja i niezrozumienie poprzedza zrozumiałość i uświadomienie. I tak dzieje się ze wszystkim.

Spójrzcie na nasze życie: ile czasu ludzkość będzie musiała cierpieć, aby uświadomić sobie zło egoizmu i ostatecznie zdecydować, że należy się od niego uwolnić, ponieważ to jest źródłem wszystkich naszych nieszczęść. Chociaż nie wiemy, jak to zrobić, i wtedy najwyraźniej będziemy musieli zwrócić się do Stwórcy razem z całą ludzkością.

Powiedziano, że „przewaga ziemi (pragnienia) jest we wszystkim”. Przede wszystkim w pragnieniu musi odkryć się ciemność i tylko z ciemności odkryjemy światło. Jest to właśnie to, co dzieje się teraz w naszym życiu.

Cała ewolucja ludzkości odbywała się w wyniku wzrostu egoizmu. W obecnym czasie doszliśmy do tak zwanego „ostatniego pokolenia”, pokolenia Mesjasza (Masziacha), które jest zobowiązane do przebudzenia Wyższej Siły, która wyciągnie (hebr. moszech) nas z naszego egoistycznego pragnienia.

Zrozumiemy, że nie jesteśmy w stanie tego zrobić, przecież egoizm jest całą naszą naturą, całym naszym życiem. Nie umiemy myśleć w inny sposób, tylko odkrywamy swoje zło, ale nawet nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, jak można pozbyć się go.

Dlatego dzisiejszy stan jest niezwykle ważny, wyjątkowy, jakiego nie było w całej historii ludzkości. Stopniowo dochodzi do nas zrozumienie, że nie można już istnieć tak jak przedtem, jak to miało miejsce od tysięcy lat. Cały nasz rozwój prowadził jedynie do uświadomienia sobie tego, że nie możemy dłużej pozostawać w egoistycznej naturze, konieczne jest aby podnieść się nad nią.

Ale gdzie się podnieść i jak to zrobić? Kabaliści uczą że: wiarą ponad wiedzę. Jednak co to jest i jak osiągnąć taki stan, gdy obdarzanie stanie się wyższe i ważniejsze niż otrzymywanie? Człowiek nie jest do tego zdolny. Wtedy uświadamiamy sobie swoją całkowitą bezradność i rozumiemy, że możemy polegać jedynie na naszym Stworzycielu.

Ludzkość zaczyna rozumieć, że egoizm jest siłą z góry. Istnieje Wyższa Siła, przeciwstawna egoizmowi, którą musimy poprosić o pomoc, aby obróciła siłę zła w siłę dobra, w anty egoizm. Dopiero wtedy będziemy żyć dobrze i szczęśliwie w nowym świecie.

Ale na razie jest to dla nas niezwykle trudne. Człowiekowi łatwiej jest uwierzyć, że świat w ogóle przestanie istnieć, niż wyobrazić sobie, że może żyć zgodnie z prawami altruistycznej natury. Jak to jest możliwe, żebyśmy w dowolnym miejscu i dowolnym stanie mieli na uwadze tylko to, ile możemy dać bliźniemu, a nie jaką korzyść będziemy mieli od niego?

Altruizm – to inna natura. Jeśli otrzymamy ją, to będziemy się zachowywać inaczej, a jeśli nie – to nie. Dlatego jedynym wyjściem jest uświadomienie sobie, że niemożliwe jest dalej istnieć w egoistycznej naturze. Musimy przejść do nowego, odwrotnego podejścia do życia. Wszystko, co się dzieje, prowadzi nas do tego. Spróbujmy szybciej zrozumieć, że nie mamy innego wyboru i wszystko zależy tylko od naszej modlitwy.

Rzeczywiście, łatwiej jest człowiekowi wyobrazić sobie zniszczenie i zagładę świata niż życie zgodnie z prawami obdarzania. Cały nasz świat zbudowany jest na sile egoizmu i jego zniszczenie nastąpi poprzez tę samą egoistyczną siłę. Tutaj nie będzie niczego nowego. Doświadczyliśmy już w tym świecie strasznych wojen, katastrof i nieszczęść.

Gdzieś na świecie ciągle mają miejsce jakieś nieszczęścia i wszyscy rozumieją, że świat może się zawalić. Natomiast pozostanie ta sama siła egoizmu, która doprowadziła świat do zagłady.

Znacznie trudniej jest zmienić program, według którego funkcjonuje świat, charakter związku między nieożywioną, roślinną i zwierzęcą naturą i ludźmi, tak aby wszystko to działało w odwrotnej formie, w obdarzaniu bliźniego. Każdy powinien zacząć liczyć się z innymi i dbać o ich dobro. To po prostu nie mieści się w naszych głowach, nie można sobie tego wyobrazić.

Przecież w tym celu muszę poczuć pragnienie innych i starać się je napełnić. W taki sposób powinien działać każdy i przez cały czas. W tym celu inny program musi być wprowadzony do tego ogromnego komputera, do nieożywionej, roślinnej, zwierzęcej i ludzkiej natury.

Nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić. Żadne próby socjalistów i utopistów, aby stworzyć taki świat, nigdy nie zakończyły się sukcesem. Takiego przewrotu może dokonać tylko Stwórca, który da nam inną naturę. Właśnie o to powinniśmy starać się poprosić i to jak najszybciej.

W przeciwnym razie cierpienia, które teraz zaczynają się ujawniać, coraz bardziej zdecydowanie popychając nas do naprawy świata, zobowiążą nas do tego. Ale to bardzo długa i bolesna droga, pełna cierpień. To tak zwana „droga cierpienia“.

Lepiej pójdźmy drogą światła. Do tego musimy przyciągnąć z góry Wyższą Siłę, aby obłóczyła się w nas. Trzeba żądać, prosić Stwórcę, aby dał nam siłę obdarzania. W przeciwnym razie nie odniesiemy sukcesu. Będziemy się starali sami dojść do naprawy, póki nie będziemy zdesperowani od tej pracy. Wtedy nasze wołanie dotrze do Stwórcy i On da nam swoją altruistyczną siłę. To się nazywa wyjściem z Egiptu, z naszego egoizmu.

Ale jeśli nie poprosimy, nie zobowiążemy Stwórcy, aby nam pomógł, nie będziemy mogli niczego zmienić i będziemy cierpieć od naszego egoizmu coraz bardziej każdego dnia.

Nie należy mieć nadziei, że koronawirus wkrótce zniknie. On nas nie opuści i w dodatku pojawią się jeszcze poważniejsze problemy. Wkrótce zabraknie nam pieniędzy, zasobów, żywności – ludzkość będzie strasznie cierpieć. A poza tym nadchodzą huragany, chmury szarańczy, powodzie i susze.

A wszystko to po to, abyśmy zrozumieli, że tylko wtedy, gdy zwracamy się do Stwórcy, możemy mieć nadzieję, że zostaniemy zbawieni od wszystkich problemów i nieszczęść. A potem, kiedy już zaczniemy do Niego zwracać się, zrozumiemy, że problemy i nieszczęścia nie są najważniejsze. Ponieważ one dlatego nadeszły, aby przekonać nas, abyśmy zwrócili się do Stwórcy. Dlatego nie warto prosić Go o korzyści materialne, lepiej poprosić, aby zbliżył nas do Siebie, przecież tam znajduje się całe szczęście.

Z lekcji według artykułu „Szamati” nr 34, 01.07.2020


I tylko bohaterowie wejdą do pałacu Króla…

каббалист Михаэль Лайтман Baal HaSulam, Przedmowa do TES: „I tylko bohaterowie spośród nich, których miara cierpliwości wytrzymała, pokonali tych strażników i po otwarciu wejścia mieli zaszczyt natychmiast ujrzeć oblicze Króla…”

Pytanie: Co to jest „miara cierpliwości”?

Odpowiedź: Człowiek, gdy zaczyna uczyć się nauki Kabały, pragnie z niecierpliwością zrozumieć wszystko od razu, a kiedy to się nie udaje, zaczyna złościć się na siebie, na Stwórcę i na cały świat. W taki sposób manifestuje się jego zdrowe silne egoistyczne pragnienie, które rozumie, że nie ma żadnych szans napełnić się ze względu na całkowite przeciwieństwo do źródła napełnienia.

Miara cierpliwości kształtuje się w człowieku, gdy zaczyna rozumieć, na czym polega ścieżka duchowa, uświadamia sobie konieczność każdego z jej etapów i dokładnie, jakby pęsetą, zbiera wszystkie swoje nagromadzone wrażenia, rozumiejąc, że bez nich nie będzie mógł złożyć „lego” swojej duszy.

Ponieważ dusza człowieka zawiera w sobie tysiące różnych detali, z których każdy musi zostać przepracowany, dlatego nie można przeskoczyć przez żaden etap.

Baal HaSulam napisał, że właśnie ten, kto długo idzie w kierunku naprawy, wygrywa więcej, dlatego że przeprowadza głębsze wyjaśnienia. Przecież nasza wspólna dusza to nie jest dwuwymiarowa układanka, ale skomplikowana struktura, która rozprzestrzenia się w głąb we wszystkich kierunkach, dlatego że każda dusza musi zawierać w sobie wszystkie dusze.

Jest to wielowymiarowa przestrzeń duchowa, w której człowiek jest połączony swoim ciałem z absolutnie każdą duszą, tak jakby nie było nikogo poza nią. I dlatego człowiek musi dokonać bardzo dużo wyjaśnień.

Zatem miara cierpliwości nie oznacza miary twojej powściągliwości lub odwrotnie – niecierpliwości. Stwórca – to niezmienne prawo natury i nic ci nie pomoże. Dlatego możesz krzyczeć, ile chcesz, na rodzaj nieznanej maszyny, której nie jesteś w stanie uruchomić, ale i tak nic się nie zmieni.

Miara cierpliwości – kiedy człowiek z pomocą środowiska stara się znaleźć właściwe podejście dla swojego duchowego postępu.

Innymi słowy, dopóki nie zjednoczymy się wszyscy razem, nasze kli/pragnienie nie będzie doskonałe i nie będziemy mogli wejść do pałacu Stwórcy. Musimy osiągnąć pewną minimalną miarę pragnienia – tak zwane „sea”. A to wymaga cierpliwości.

Powinieneś cały czas zwracać się do grupy i prosić ją o wsparcie, uczyć się cierpliwości od innych. Ale to tylko nazywa się cierpliwością, w rzeczywistości jest to wzajemne włączenie się.

Cierpliwość – kiedy wiem, że nie zdobędę duchowości wcześniej niż inni. Muszę pracować razem z nimi, zapewnić im postęp i wtedy jako ostatni wejdę w duchowy świat.

Świadomość tego, że jestem ostatni, nazywa się miarą cierpliwości. Jest to bardzo ważna właściwość, która wynika z tego, że nie ma nic poza jednym kli/pragnieniem i światłem, a ja tylko pobudzam ich do zjednoczenia.

To znaczy gdy wszyscy usiłują wspiąć się na górę, do pałacu Króla, ja nie biegnę przed wszystkimi, ale popycham ich od tyłu. Jestem ostatni. I jeśli jestem na to gotowy, to znaczy, że posiadam miarę cierpliwości. Jeśli pomagam wszystkim, to po tym, jak naprawią się, ja też będę naprawiony.

Nikt nie może osiągnąć naprawy wcześniej niż swoje otoczenie. Nazywa się to, że człowiek nie jest w stanie podnieść się ponad swój krąg, ponieważ jest to integralny, jednolity system, w którym wszystkie jego części współdziałają ze sobą. Jak więc może w nim być jedna część naprawiona, a druga nie?

Dlatego im bardziej człowiek stara się wywyższyć swoje środowisko, tym bardziej podnosi się sam. Tylko takie podejście prowadzi do sukcesu.

A jeszcze miara cierpliwości człowieka mierzona jest jego zdolnością do przekształcenia cierpienia, związanego z potrzebą powstrzymania się, w obdarzanie i przyjemność. I wtedy ta miara cierpliwości, która „wytrwała” podczas tej pracy, przekształca się w duże kli/pragnienie.

Każda niecierpliwość jest prawdziwym przejawem ego, które „płonie”, pragnąc siebie napełnić, i nienawidzi wszystkiego, co przeszkadza mu w osiągnięciu napełnienia. A miara cierpliwości człowieka jakby poskramia to ego, koryguje je i jest kryterium duchowego postępu człowieka.

Ostatecznie miara cierpliwości – to te same nienaprawione kelim/pragnienia, które dzielą mnie od Stwórcy. Przecież to w nich odczuwam niecierpliwość.

Z lekcji według artykułu „Przedmowa do Nauki dziesięciu sfirot”, 25.02.2011


Covid: katalizator zmian społecznych

Zrozumienie, dlaczego Covid jest tutaj i przestrzeganie jego nakazów jest naszą jedyną drogą do wyjścia z pandemii.

Podczas gdy tłumy pędzą, aby się zaszczepić, a inni przeciwnie, oświadczają, że szczepionki są programem rządowym przeciwko ludziom, wydaje się, że ignorujemy coś bardzo ważnego: powód, dla którego wirus w ogóle się pojawił. Dopóki nie odpowiemy na to pytanie, nie będziemy mogli się go pozbyć, bez względu na to, jak skuteczne będą szczepionki.

Mimo że koronawirus wydaje się regularnym wirusem, to jest czymś znacznie więcej. Ten wirus zmienia nasze myśli i pragnienia, relacje między ludźmi i krajami, i robi to na całym świecie. Covid-19 jest wielowarstwową chorobą; powinien nas nauczyć nie tylko tego, że musimy myć ręce i nosić maski. Jego głównym celem jest nauczenie nas, jak odnosić się do naszego życia.

Oznacza to, że powinien nas nauczyć nie tylko w jaki sposób powinniśmy odnosić się do siebie, ale jak powinniśmy odnosić się do życia jako całości, do istoty życia i jego celu! Z tego powodu Covid nie odejdzie tak po prostu. Będzie mutował i modyfikował się, dopóki nie wyczerpie naszego oporu, dopóki nie wyrazimy zgody na zmianę wszystkich naszych systemów społecznych, aż dostrzeżemy, dlaczego się pojawił: aby przekształcić relacje między ludźmi.

Rzeczywiście, Sars-Cov-2, znany jako „koronawirus”, będzie nas naginał, dopóki nie odkryjemy jedynego lekarstwa, które naprawdę może go wyleczyć. To lekarstwo nie ma nic wspólnego z innowacjami biologicznymi, ale jest całkowicie związane z przemianami emocjonalnymi. Antidotum na SARS-Cov-2 jest nauczyć się prawdziwie kochać bliźniego. Ten środek zaradczy, pomimo tego, że brzmi dziwacznie, jest lekarstwem nie tylko na Covid-19, ale na wszystkie nasze dolegliwości, a dopóki nie wykorzenimy przyczyny, nie pozbędziemy się tego co z niej kiełkuje, a mianowicie wirusa.

Zauważmy jak COVID najpierw nas oddzielił od siebie, umieścił w zamknięciu i wyeliminował z naszego życia zatrute relacje w szkołach, miejscach pracy, konkurencyjnych grach sportowych, w przemyśle i w każdym miejscu, w którym konkurujemy ze sobą, zamiast pomagać sobie nawzajem. Kiedy próbowaliśmy się temu przeciwstawić, ponownie otworzyć gospodarkę i odnowić nasze więzi społeczne, Covid na nowo uderzył i zaczął wpływać na coraz młodszych, pogorszył konsekwencje, gdy przeniósł się z płuc do krwi, a z krwi do mózgu, jednocześnie stając się jeszcze bardziej zaraźliwym niż wcześniej. Covid rozdzielił również członków rodziny, jeszcze bardziej potęgując ból separacji, aby zmusić nas do przemyślenia naszych połączeń z ludźmi na każdym poziomie.

Dopóki nie zmienimy wszystkich naszych połączeń, na wszystkich poziomach – wirus nie odpuści. Dopóki nie dowiemy się, jak traktować siebie nawzajem z troską i rozważaniem, jak budować społeczności, w których ludzie czują się bezpiecznie są mile widziani, jak budować społeczeństwa, które nie wykorzystują słabych i bezbronnych, ale uznają różnorodność zamiast pomniejszania każdego, kto myśli poza głównym nurtem mediów. Dopóki nie dowiemy się tego wszystkiego, Covid nie pozwoli nam prowadzić normalnego życia.

Zrozumienie, dlaczego Covid jest tutaj i przestrzeganie jego nakazów jest naszą jedyną drogą do wyjścia z pandemii. Dopóki próbujemy wymknąć się ze szponów wirusa, coraz mocniej zaciska on na nas swój chwyt. Jak tylko się poddamy i zaakceptujemy, że musimy zatroszczyć się jeden o drugiego, wirus natychmiast odpuści.

Źródło: https://bit.ly/3azR3sg


Musimy się rozwijać, pomimo medialnej zasłony dymnej

Jeszcze zanim Covid-19 rozprzestrzenił się na całym świecie jak ogień, zbliżaliśmy się do załamania koniunktury. Media udawały, że jest tam jeszcze wiele smakołyków do odkrycia, ale pomimo zasłony dymnej i tak zbliżaliśmy się do końca. Nie będziemy szczęśliwi, żyjąc w kolonii na Marsie; nie będziemy szczęśliwi, bo jest nowy prezydent; nie będziemy szczęśliwi, bo nasz samochód jest elektryczny, a nasza energia pochodzi ze źródeł odnawialnych, ani dlatego, że jemy wegetariańskie hamburgery lub mięso wyhodowane w laboratorium. Będziemy szczęśliwi tylko wtedy, gdy weźmiemy odpowiedzialność za nasze życie i przestaniemy skupiać się tylko na sobie.

Kiedy dajesz, wzrastasz, stajesz się kimś więcej niż tylko sobą; łączysz się z osobą, którą obdarowujesz, a coś z tej osoby staje się tobą. Całe życie, cały wszechświat jest połączony. Kiedy przyjmujesz ten sposób myślenia, ty również stajesz się połączony, podobnie jak twoje otoczenie. W ten sposób łączysz się ze wszystkim wokół siebie. Wtedy, nawet jeśli nie jesteś tego świadomy, Twoje otoczenie zaczyna dodawać Ci energii. To właśnie dlatego dający nigdy nie są w depresji ani nie czują beznadziei.

Zbliżamy się do prawdy. Pragnienia, które wcześniej napędzały nas do działania, stopniowo tracą swój urok. Nadal pragniemy pieniędzy, sławy i władzy, ale gotowość ludzi do podjęcia wysiłku koniecznego do ich zdobycia wydaje się słabnąć. To nie są leniwi ludzie; po prostu bardziej niż inni są świadomi, że takie osiągnięcia nie uczynią ich szczęśliwymi. A skoro nie mogą być szczęśliwi mając te rzeczy, to po co trudzić się ich zdobywaniem?

Jednak coś musi nas satysfakcjonować! Bez satysfakcji nie czujemy, że żyjemy! Dzisiaj wielu ludzi już zrezygnowało ze znajdowania satysfakcji w bogactwie, władzy czy sławie, ale nie znajduje zastępczej ambicji i dlatego pogrąża się w beznadziei, która następnie przeradza się w depresję. Inni próbują sportów ekstremalnych, nadmiernego jedzenia lub ekscentrycznych nawyków seksualnych, ale to wszystko są etapy prowadzące do porzucenia również tych zainteresowań. Nawet religia, która kiedyś była najpewniejszym schronieniem przed pozornym bezsensem życia, nie wydaje się już tak obiecująca.

W końcu, kiedy wyczerpaliśmy wszystkie opcje, a medialna obietnica potencjalnej radości już nas nie oszuka, ani żadna inna pokusa, znajdziemy się w sytuacji, w której nie będziemy wiedzieli, co uczyni nas szczęśliwymi, co sprawi, że życie wyda nam się warte zachodu. Ten moment, kiedy sięgamy dna, jest momentem eureki. W tym momencie, kiedy stwierdzamy, że nic nie może nas zadowolić, przestajemy patrzeć tylko na siebie. To wtedy naprawdę dostrzegamy, że poza nami są inni, cały świat, który czekał na to, byśmy spojrzeli na zewnątrz, a nie tylko do wewnątrz.

To właśnie wtedy przestajemy pytać o sens życia, ponieważ każda chwila staje się wypełniona znaczeniem i celem. Możliwość odczuwania innych, łączenia się, dzielenia i troski poszerza nasze wąskie horyzonty do tego stopnia, że odkrywamy nieskończone pragnienia, które możemy zaspokoić.

Kiedy wysilamy się, by zrealizować własne marzenia, często pozostajemy niezadowoleni. Co więcej, nawet jeśli osiągamy nasze cele, zwykle przestają nas one satysfakcjonować wkrótce po ich realizacji. W przeciwieństwie do tego wzorca, kiedy staramy się nawiązać kontakt z innymi i zaspokoić ich potrzeby, zarówno praca, jak i osiągnięcia są satysfakcjonujące. Pomyśl o tym, czy kiedykolwiek zrobiłeś coś dla kogoś i nie czułeś się z tym dobrze?

Jest ku temu dobry powód: kiedy dajesz, wzrastasz, stajesz się kimś więcej niż tylko sobą; łączysz się z osobą, której dajesz, i coś z tej osoby staje się tobą. Całe życie, cały wszechświat jest połączony. Kiedy przyjmiesz taki sposób myślenia, ty również staniesz się połączony, podobnie jak twoje otoczenie. W ten sposób łączysz się z wszystkim wokół siebie. Wtedy, nawet jeśli nie jesteś tego świadomy, Twoje otoczenie zaczyna Cię energetyzować. To właśnie dlatego dający nigdy nie są w depresji ani nie czują beznadziei. Tak jak ludzie dorastają, kiedy stają się rodzicami, tak i my musimy teraz dorosnąć i stać się rodzicami otaczającego nas świata. Na tej transformacji możemy tylko zyskać.

Źródło: https://bit.ly/3vdKfbU


Po lewej, po prawej, ale zawsze do przodu

Mieliśmy nazizm i mieliśmy komunizm, mieliśmy socjalizm i mieliśmy kapitalizm. Mieliśmy Autokrację, mieliśmy Demokrację, mieliśmy monarchie i mieliśmy republiki. Życie składa się z przeciwieństw: lewa, prawa, słońce, księżyc, gorąco, zimno, zima, lato, nienawiść, miłość, radość i smutek. Bez jednego z nich nie byłoby drugiego; bez żadnego z nich nie byłoby istnienia. Ale jeśli istniejemy, to znaczy, że mamy jedno i drugie.

Życie nie jest statyczne; ono ciągle ewoluuje, ciągle idzie do przodu. Życie rozwija się, warstwa po warstwie. Kiedy pojawia się nowa warstwa, jej dwa przeciwieństwa manifestują się, walczą ze sobą przez jakiś czas, a w końcu uznają, że żadne z nich nie może istnieć bez drugiego, więc tworzą więź. Dalej ta więź staje się podstawą do powstania następnej warstwy z kolei.

Życie nie jest statyczne; ono ciągle ewoluuje, ciągle idzie do przodu. Życie rozwija się, warstwa po warstwie. Kiedy pojawia się nowa warstwa, jej dwa przeciwieństwa manifestują się, walczą ze sobą przez jakiś czas, a w końcu uznają, że żadne z nich nie może istnieć bez drugiego, więc tworzą więź. Dalej ta więź staje się podstawą do powstania następnej warstwy z kolei.

Kiedy wszystkie fizyczne warstwy ewolucji są już obecne, zaczyna wyłaniać się zestaw warstw subtelniejszych przeciwieństw. To jest sfera ludzi. Na poziomie ludzkim, warstwy nie są fizyczne, ale intelektualne, emocjonalne, ideologiczne i duchowe. Jednak zawsze obowiązuje ta sama zasada: nie ma innej. Ideologie, szkoły i praktyki zawsze występują w parach przeciwieństw. Czasami manifestują się one jednocześnie, a innym razem naprzemiennie, ale jeśli jest jedna, to jest, była lub będzie druga.

Teraz, wojna i pokój są unikalną parą przeciwieństw. Nie mają one określonego miejsca w ewolucji rzeczywistości. Zamiast tego, manifestują się na każdej warstwie. Wojna reprezentuje początkowe etapy warstwy, kiedy strony nie zgadzają się z istnieniem drugiej, a pokój reprezentuje etap, w którym akceptują, a w końcu witają i wspierają się nawzajem. Kiedy obie strony rozumieją, że druga jest niezbędna, zmieniają swoje nastawienie do niegdyś przeciwnika, który staje się tolerowany, akceptowany i mile widziany, aż do momentu, kiedy obie strony tworzą więź. Ta więź z kolei staje się podstawą do powstania następnej warstwy, w której proces ten powtarza się.

Tak na marginesie, hebrajskie słowo oznaczające „pokój” to shalom. Szalom nie oznacza braku wojny, ale raczej wywodzi się ze słów hashlama [akceptacja lub dopełnienie] i shlemut [całość]. Dlatego początkowym etapem każdej nowej warstwy w rzeczywistości jest wojna, czyli walka o dominację, a jej dopełnieniem jest ustanowienie pokoju, który oznacza akceptację współzależności między stronami i późniejszą więź, jaką one tworzą.

Każda drużyna sportowa i każda jednostka wojskowa wie, jak ważna jest więź między jej członkami. Więź, którą tworzą, często stanowi różnicę między zwycięstwem a porażką, między życiem a śmiercią. Dla społeczeństwa równie ważne, jeśli nie ważniejsze, jest zaprowadzenie pokoju, czyli wzajemna akceptacja wewnętrznych sprzeczności i przeciwieństw oraz wytworzenie między nimi więzi. Praca w tym kierunku synchronizuje społeczeństwo z resztą natury, z „napędem” rzeczywistości.

Obecnie ludzie walczą ze sobą na śmierć i życie aż do wyczerpania i niechętnie akceptują istnienie drugiej strony. Czy można się dziwić, że życie wydaje się być ciągiem udręk? Pomyśl, jak wyglądałoby życie, gdybyśmy byli świadomi mechanizmu powstawania i ostatecznego łączenia się przeciwieństw. Nasze życie nie tylko posuwałoby się naprzód i rozwijało nieskończenie szybciej i zupełnie bezboleśnie, ale każda chwila byłaby świętem. Nie doświadczalibyśmy przeciwieństw jako niezgody, ale jako trampoliny, na której im niżej się zapadamy w chwilach walki, tym wyżej skaczemy w chwilach spokoju. Czy jest jakieś dziecko, które nie lubi skakać na trampolinie? A kiedy już znajdziemy się na szczycie skoku, będziemy oczekiwać i cieszyć się z kolejnego zejścia, wiedząc, że doprowadzi nas ono do kolejnego skoku, jeszcze wyżej niż poprzednio.

Okazuje się, że różnica między społeczeństwem ponurym i zniechęconym, a takim, które jest żywe i radosne, polega jedynie na świadomości i zrozumieniu postępu rozwoju. Im bardziej ludzie rozumieją, jak działa rzeczywistość, tym bardziej będą patrzeć na życie z pozytywnej i konstruktywnej perspektywy i tym bardziej będą szczęśliwi. Jeśli chcecie widzieć swoich bliskich szczęśliwymi, jeśli chcecie żyć w spójnym społeczeństwie, w którym ludzie dążą do zjednoczenia, przekażcie im te słowa, niech wiedzą o zasadzie pokoju, o zasadzie uzupełniania się przeciwieństw, która prowadzi całą rzeczywistość po lewej, po prawej ale zawsze do przodu.

Źródło: https://bit.ly/3etTL3E


Pierwsze pytania od początkujących

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Kim jest Stwórca?

Odpowiedź: Stwórca – to Wyższa Siła, która zarządza i uruchamia cały system. Ujawniamy Go w takiej mierze, na ile stajemy się podobni do tego systemu, na ile jesteśmy integralni. W takiej mierze jednoczymy się ze Stwórcą, z ogólną zarządzającą siłą, stajemy się tak samo wieczni i doskonali jak On.

To jest poziom, który musi osiągnąć każdy człowiek – wcześniej czy później, albo teraz. Każdy będzie musiał poznać ten ogólny system i odkryć Stwórcę.

Pytanie: Czy w świecie duchowym istnieją aniołowie?

Odpowiedź: Anioły – to siły. Anioł (malach) pochodzi od słowa Malchut (królestwo), siła.

Pytanie: Co to są sfirot?

Odpowiedź: Sfirot – to pewne właściwości, które są obecne w każdej duszy, ale w różnych kombinacjach. To określa całą różnicę między nami.

Pytanie: Co to jest „naprawa”?

Odpowiedź: Naprawa to korekta naszej percepcji, w wyniku której zaczynam dostrzegać, w jaki sposób w rzeczywistości połączony jest świat. Przecież natura jest globalna i integralna, nie dzieli się na oddzielne części, jak zwykle my ją dzielimy, tworząc biologię, zoologię, botanikę, geografię i wiele innych dziedzin nauki.

Natura – obejmuje w sobie wszystko, jest to ogólny obraz. Naprawa polega na postrzeganiu tego że wszystko połączone jest w jeden obraz – ja też wchodzę w niego razem ze wszystkimi.

Dlatego w naszych czasach popularna stała się medycyna holistyczna traktująca cały organizm i ogólnie świat jako całość.

Pytanie: Co to jest dusza?

Odpowiedź: Nasza dusza – jest tą częścią wiecznego systemu, którą poznajemy. Włączamy się do tego systemu na 125-ciu poziomach, dopóki nie połączymy się z całym systemem (jako całością). Każdy musi wspiąć się na wszystkie 125 stopni.


Zostało nam maksymalnie 230 lat na to, aby zakończyć swoją naprawę, odkryć globalny, integralny świat, w pełni włączyć się w niego – do końca 6000 lat. Ale możemy to zrobić wcześniej.

Pytanie: Co to są „reinkarnacje dusz”?

Odpowiedź: Człowiek, który w pełni nie naprawił swojego włączenia w ogólny, globalny system, musi cały czas reinkarnować. Musi kontynuować naprawę, dopóki nie będzie włączony w ogólny system jako jego część, kiedy każdy z nas poczuje cały ten system. A dopóki nie naprawimy siebie w taki sposób, będziemy przechodzić przez reinkarnacje na tym świecie.

Z wykładu w Paryżu, 01.02.2011


Sztywny system, pełen dobroci

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy natura jest czymś żywym, inteligentnym, posiadającym emocje, myśli, plany, możliwość świadomej reakcji na nasz wpływ?

Odpowiedź: Natura jest sztywnym systemem składającym się z nieożywionej, roślinnej, zwierzęcej i ludzkiej części. Wszystkie one znajdują się między sobą w pewnej dynamicznej równowadze. Jeśli naruszymy tę równowagę naszym egoistycznym oddziaływaniem, to natura reaguje na to w przeciwnym kierunku, odchylając się jak wahadło w drugą stronę. Tego właśnie doświadczamy obecnie na przykładzie koronawirusa.

Teraz po nas przejdą takie ciosy, które zmuszą nas, abyśmy stali się integralnie połączonymi, ponieważ istniejemy w stanie „ostatniego pokolenia”. Przez ostatnie pokolenie rozumie się ostatnie egoistyczne pokolenie, w którym ego jest korygowane. Musimy je naprawić.

Pytanie: Czy oznacza to, że wszystkie nasze cierpienia pochodzą od natury?

Odpowiedź: Oczywiście. Wszystkie cierpienia są od tego, że ty naruszasz integrację natury, jej równowagę. Tylko z powodu utraty równowagi w naturze, która następuje z Twojej winy, otrzymujesz od niej reakcję, którą odczuwasz jako ból, nieprzyjemności, problemy.

Człowiek sam w sobie jest bardzo słaby. Naciśniesz na niego trochę, i on już jęczy, płacze i jest gotowy zrobić wszystko jak należy. W taki sposób natura zmusi nas do stania się dobrymi, dojrzałymi, a co najważniejsze – dobrymi dla siebie nawzajem częściami natury.

Z lekcji w języku rosyjskim, 10.05.2020


Odliczanie Omera

каббалист Михаэль ЛайтманKażdego dnia uczymy się, wyjaśniając drogę, którą musimy przejść od wyjścia z Egiptu, do samego końca naprawy, odkrywając przed sobą cały program rozwoju.

Kiedy uda nam się wznieść ponad nasze egoistyczne pragnienie, które nazywa się „faraonem”, i przestaniemy być od niego zależni, czyniąc ograniczenie na swój egoizm, będzie to oznaczało nasze wyjście z Egiptu. Wyjście z otrzymywania ze względu na siebie, i wejście w nowy, duchowy już stan.

Przed nami odkryje się duchowy świat, który na razie jest nam zupełnie nieznany. Jak możemy zrozumieć, gdzie znajdujemy się? Po wyjściu z Egiptu następuje okres, który nazwa się „Odliczanie Omera”. Liczymy pragnienia, które się w nas odkrywają w naszym połączeniu z grupą. Wiążemy je w snop (omer) podobny do kłosów zboża.

Zbieramy te pragnienia, które odkrywają się w nas, i dodajemy je do tego snopa. Ich naprawa polega na tym, żeby połączyć je razem. Kiedy już wszystkie pragnienia grupy zostaną zjednoczone w jedną całość, taka struktura staje się gotowa na przyjęcie Wyższego Światła. Oznacza to, że zostaliśmy godni „darowania Tory” i podeszliśmy do następnej stacji, która nazywa się „Szawuot” (zakończenie odliczania siedmiu tygodni).

Wyższe Światło odkrywa się w naszej jedności, ponieważ staliśmy się podobni do światła: Stwórca odkrywa się stworzeniom w stanie, który nazywa się „stanie przed górą Synaj”.

Każda dziesiątka jednoczy się wewnątrz siebie, a następnie dziesiątki jednoczą się między sobą w jedną całość, upodabniając się do światła. Wtedy światło odkrywa się w nas. To jest warunkiem otrzymania Tory, Wyższego Światła.

Cała praca polega na zmianie swojej intencji, nie myśleć o sobie, o własnej korzyści. Mamy myśleć o Stwórcy, o Jego korzyści. A o korzyści Stwórcy możemy myśleć tylko pod jednym warunkiem. Jeśli zjednoczymy się, ponieważ Stwórca odkrywa się tylko wewnątrz naszego zjednoczenia. Jeśli chcemy naprawdę sprawić Mu zadowolenie, to musimy zjednoczyć się z przyjaciółmi. W taki sposób pozwolić Stwórcy odkryć się w nas.

Całe zadowolenie Stwórcy polega na tym, żeby odkryć się stworzeniom i poczuć, jak one radują się poprzez Jego odkrycie. Tak jak matka, której całe szczęście polega na tym, żeby widzieć swoje dzieci zdrowe i szczęśliwe.

Jedynym sposobem, aby sprawić Stwórcy zadowolenie, jest dać Mu możliwość, by nas napełnił i uradował. W taki sposób stajemy się podobni: ja cieszę się od Niego tym, co cieszy Jego.

Z lekcji na temat „Sfirat Omer”, 13.04.2021


Zapalcie światło we wszechświecie

каббалист Михаэль Лайтман W zależności od tego, jak bardzo zjednoczymy się w dziesiątce, zaczniemy odczuwać potrzebę dołączenia do nas innych dziesiątek, poszerzając granice naszej jedności, dlatego że tylko w takiej formie możemy coraz bardziej przybliżyć się do Stwórcy.

Odkrycie Stwórcy następuje zarówno ilościowo, jak i jakościowo. Siła odkrycia zależy od tego, jak bardzo możemy rozszerzyć nasze kli, dodając do niego nowe dziesiątki, czyli parcufim. A jednocześnie rośnie jakość odkrycia, ponieważ jest to główne, podstawowe kli, na które one nakładają się harmonicznie dopełniając podstawowy, główny ton.

Najbardziej dźwięczne połączenia, najbardziej subtelne aromaty, całe piękno osiąga się poprzez dodanie kolejnych dziesiątek. Dzięki temu zaczynamy odczuwać duchowość. Dokładnie tak samo, jak w naszym świecie, mamy coś prostego jako osnowę, podstawę, bez której się nie obejdzie. Ale całe piękno osiąga się poprzez dodatki, przyprawy, które same w sobie nie wydają się tak ważne i fundamentalne, ale nadają cały smak, aromat, kolor.

Nie jest to zwykły dodatek, przecież świat duchowy nie znajduje się w trójwymiarowych współrzędnych – on właściwie nie ma osi, cały jest kulą. Dlatego przebudzając jedną komórkę, w taki sposób zapalamy, ożywiamy całe stworzenie. A wtedy zobaczymy, że wszystkie nieskończone przestrzenie wszechświata, wszystkie galaktyki – to zero, dlatego że wejdziemy w zupełnie inne wymiary.

Z lekcji na temat „Wiara powyżej wiedzy”, 09.09.2020