Artykuły z kategorii

„Naród Izraela” i „Ziemia Izraela”

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Ziemia Izraela (Erec Israel) w tłumaczeniu oznacza „pragnienie bezpośrednio do Stwórcy”. Co to znaczy?

Odpowiedź: Dokładnie tak, jak Stwórca dąży do tego, aby stworzenia wzrastały i rozwijały się, aby zbliżyć nas ze sobą i z samym Sobą, tak powinniśmy postrzegać w tym cel naszego rozwoju. Stwórca – to właściwość obdarzania, miłości, połączenia, wszystkiego dobrego, co można sobie tylko wyobrazić w rozprzestrzenianiu się, zbliżeniu ze sobą nawzajem.

Pytanie: Jaka jest różnica między pojęciami „naród Izraela” i „Ziemia Izraela”? Zarówno ziemia, jak i naród nazywają się „Izraelem”.

Odpowiedź: Ziemia – „erec” od słowa „racon”, co oznacza „pragnienie”. Izrael („Isra”, „El”) – od słowa „podobny do Stwórcy” („jaszar-Kel”). Ziemia Izraela – to „racon Kel” (pragnienie skierowane do Stwórcy). A naród Izraela – to „am Israel” (naród Izraela). To znaczy, że na poziomie rozwoju naszych pragnień powinniśmy osiągnąć takie pragnienia, kiedy wszystkie będą skierowane na dobre relacje między sobą nawzajem, na dobre wzajemne połączenie.

Z programu telewizyjnego „Stany duchowe”, 26.04.2022


Wąskie pasmo wiedzy

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Co według Pana oznacza myśl? Co to jest zamysł stworzenia?

Odpowiedź: Przez zamysł stworzenia rozumiem jedną jedyną myśl, która przenika, wypełnia i zarządza wszystkim, co istnieje w naturze i co my w niej czujemy. W zasadzie odkrywamy naturę poprzez nasze organy zmysłów w objętości, w możliwościach, w tych granicach, w których sami istniejemy. Im bardziej poznajemy naturę, tym bardziej czujemy i jednocześnie ujawniamy, jak bardzo jesteśmy ograniczeni. To znaczy odkrywam jakieś fale, jakieś objętości, jakieś możliwości, a jednocześnie brak możliwości.

Każde odkrycie – to jakiś oddzielny wycinek z całej natury, który mówi tylko o tym, że jest to rzeczywiście bardzo wąski pas wiedzy. Jak powiedział Einstein: „Jestem jak chłopiec na brzegu morza, który gra w kamyczki”.  A morze – to ogromny wszechświat. Właściwie przed nami nie jest ten wszechświat, ale ogólnie wszystko – wszystko, co jest we wszechświecie.

Myśl, którą ujawniamy, i w ogóle wszystko, co jest w naszym zasięgu zarówno w Kabale, jak i w naukach przyrodniczych, pojmujemy z naszych organów zmysłów, z naszej wiedzy, z naszych narzędzi i zrozumienia. Zawsze należy brać pod uwagę tego, kto poznaje. Jeśli ja poznaję, to mówi to o tym, że to ja poznaję – swoimi organami zmysłów, w swoich ograniczeniach. Dlatego to wszystko jest bardzo względne.

Ale mimo wszystko, bez względu na to, odkrywamy jakąś fundamentalną myśl, która leży u podstaw całego wszechświata, zarządza nim, służy jako jego podłoże, podstawa, nad którą możemy poczuć wszystko inne. Nawet samej myśli nie możemy zrozumieć i uświadomić sobie. Uświadamiamy sobie i rozumiemy, w jaki sposób myśl zarządza nami, jak się w nas obleka, wpływa na nas, jak my możemy na nią wpływać i być z nią w kontakcie.

Niemniej jednak to bycie w kontakcie, to wzajemne oddziaływanie, to już nie jest sama myśl, ale praca z jej obłóczeniem w nas i naszym wejściem w nią. Czyli tutaj już mówimy o samym człowieku, o odkryciu w odniesieniu do niego.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Tajemnica nieśmiertelności”


Depresja pojawia się wcześniej

Ośrodek badawczy „Our World in Data” z siedzibą w Oksfordzie opublikował niedawno raport, z którego wynika, że w wielu krajach „depresję diagnozuje się u ludzi w młodszym wieku niż w przeszłości”. Raport wykazał, że na przykład w Danii w 1996 roku największy odsetek osób, u których zdiagnozowano depresję, był w wieku około pięćdziesięciu lat. Dwadzieścia lat później, w 2016 roku, najwięcej osób, u których zdiagnozowano depresję, było w wieku dwudziestu czterech lat. Chociaż ośrodek badawczy szersze rozpoznanie przypisał rosnącej gotowości do „poszukiwania leczenia zaburzeń psychicznych”, inni badacze znaleźli różne przyczyny depresji diagnozowanej w młodszym wieku.

Rzeczywiście, żyjemy w wyjątkowych czasach. W poprzednich czasach ludzie byli bardziej związani z ziemią, z glebą. Dziś wszystko jest sztuczne. Rodzimy się i żyjemy w murach szpitala, potem w murach domu, potem w murach szkoły, potem w murach firmy. W związku z tym jesteśmy inni niż poprzednie pokolenia i inne jest też nasze podejście do życia.

Aby zapobiegać depresji, musimy stale inwestować we właściwe podejście, ponieważ ludzie nie są już przystosowani do naturalnego trybu życia. Inwestycja nie ma charakteru finansowego. Musimy raczej zbudować bufor, który będzie pośrednikiem między nowym pokoleniem a rzeczywistością, w której żyje. Ta otoczka powinna przygotować ich do życia na każdym poziomie – osobistym, społecznym i środowiskowym. Muszą nauczyć się komunikować i nawiązywać kontakt ze sobą nawzajem i z przyrodą. W przeciwnym razie będą zagubieni, co już się dzieje.

Dawniej ludzie byli bardziej otwarci niż dziś. Komunikowali się z innymi ludźmi, a znaczna część ich życia wiązała się z interakcją z innymi. Dziś wszystko robią w sieci i w domu, a przebywanie na świeżym powietrzu i kontakt z innymi ludźmi są im obce. Musimy oswajać nowe pokolenie ze światem zewnętrznym, sprawić, by mniej czasu spędzali sami ze sobą i ze swoimi telefonami czy laptopami, a zamiast tego komunikowali się z innymi członkami rodziny, przyjaciółmi, prawdziwymi przyjaciółmi z krwi i kości oraz ze zwierzętami.

Postęp technologiczny ostatnich kilkudziesięciu lat otoczył nas gadżetami i odciął od ludzi. Nawet nasze jedzenie nie jest prawdziwym jedzeniem, nie robimy go, a jedynie podgrzewamy w kuchence mikrofalowej. Nie musimy unikać technologii; musimy jedynie pomagać ludziom zachować równowagę w ich życiu. A kluczowym czynnikiem w przywracaniu równowagi są konstruktywne, pozytywne i wspierające kontakty międzyludzkie. Jeśli ludzie uznają, że kontakty z innymi ludźmi dają im satysfakcję, której nie daje technologia, będą je pielęgnować.

Obecnie ludzie najczęściej czują, że ich kontakty z innymi mają charakter rywalizacji, w której każdy stara się przechytrzyć, prześcignąć i ogólnie przewyższyć innych. Jest to bardzo męczące, więc ludzie w naturalny sposób zwracają się ku środowisku mniej konkurencyjnemu i mniej agresywnemu: środowisku cyfrowemu. Gdyby ludzie mieli pozytywne doświadczenia w relacjach z innymi, gdyby czuli, że inni ludzie ich akceptują, doceniają i chętnie przebywają w ich towarzystwie, nie mieliby powodu, by wycofywać się do środowiska wirtualnego.

Co więcej, kontakty z innymi ludźmi mogą dać im to, czego nie może dać żadna technologia: sens życia. Życie nabiera sensu i celu tylko w związkach z innymi ludźmi. Wzajemne dawanie i otrzymywanie nadają sens i cel wszystkiemu, co robimy. Kiedy robimy coś dla innej osoby, to to zostaje. Czynność ta nabiera własnego życia, nowego znaczenia i wpływa na nasze życie oraz życie innych zaangażowanych w to osób w sposób, którego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Kiedy robimy coś online, sami ze sobą, nasz czyn ginie w cyfrowej chmurze i pozostawia nas z poczuciem pustki i bezsensu.

Dlatego, jeśli chcemy leczyć depresję, musimy znaleźć sposób, aby zachęcić ludzi do wychodzenia z domu, komunikowania się i nawiązywania kontaktów z innymi ludźmi. To da im radość, satysfakcję i sens, a sens życia zapobiega depresji.

Źródło: https://bit.ly/3ygzavs