Na czym polega uwolnienie się od koronawirusa? 

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Szef izraelskiego rządu ogłosił, że miłość jest wyobcowaniem, separacją, to znaczy, że przestrzegając wszystkich zasad Ministerstwa Zdrowia, przejawiasz jakby solidarność i troskę o innych. 

Według Kabały, to jest podobne do miłości do bliźniego, która nie przejawia się w zbliżeniu między ludźmi, ale najpierw w oddaleniu, następnie w skróceniu i zdobyciu ekranu. 

To znaczy pierwsze – to ograniczenie więzi między ludźmi. Drugie – to nabycie ekranu, rozwinięcie w sobie właściwości anty-egoistycznej. Trzecie – właściwe zbliżenie między ludźmi.

Odpowiedź: Zasadniczo egoistyczna miłość polega na tym, że wykorzystujemy innych po to, aby nam samym było przyjemnie, jak to zwykle bywa między rodzicami i dziećmi. Przecież rodzimy dzieci dla nas samych, nie pytając ich, czy chcą się urodzić. Tak samo tutaj. Dlatego nikt nie myśli o miłości do drugiego, myślimy tylko o miłości do siebie. Tak jesteśmy zaprogramowani i działamy automatycznie.

Ale, gdybyśmy myśleli o innych, wtedy działalibyśmy inaczej. I koronawirus, który ogarnął świat, pomaga nam w tym, mówiąc: „W pierwszej kolejności odsuńcie się od siebie. Potem, jak będziecie niezależni zastanówcie się, dlaczego powinniście się zbliżyć. 

Jeśli będziecie zbliżać się nie ze względu na siebie, ale ze względu na innych, żaden wirus wam nie zaszkodzi, nie będzie żadnych problemów! Zróbcie tak, żeby wam było dobrze, dlatego że robicie dobro innym, i wtedy wszystkie wirusy znikną”.

Może być, że mówię teraz o zbyt wysokich relacjach, ale w zasadzie na tym polega prawdziwe zbawienie od koronawirusa.

Natura musi doprowadzić nas do tego, abyśmy nie wykorzystywali innych, a funkcjonowali jak w integralnym systemie, w którym każdy organ pracuje dla całego systemu. 

Z programu TV „Koronawirus zmienia rzeczywistość”, 19.03.2020 


Śmierć George’a Floyda. Zapalnik do szaleństwa?

Protesty w sprawie zabójstwa przez uduszenie podczas felernego aresztowania Afroamerykanina George’a Floyda, kiedy biały policjant klęczał na jego szyi przez prawie dziewięć minut, przerodziły się w pełną kampanię przeciwko policji. W Nowym Jorku burmistrz Bill de Blasio ogłosił, że ograniczy fundusze dla policji i przekieruje środki na usługi socjalne. W Minneapolis, gdzie doszło do tego incydentu, rada miejska zagłosowała za całkowitym rozwiązaniem policji.

Tylko dzięki kompleksowym i masowym wysiłkom na rzecz wprowadzenia nowych wartości w społeczności, przy jednoczesnym zapewnieniu ludziom środków do życia, Stany Zjednoczone mają szansę uniknąć zbliżającego się chaosu.

Niejasne jest, co stanie się z prawem i porządkiem w świetle zamieszek, grabieży i przemocy rozprzestrzeniających się w całym kraju, ale te decyzje wyraźnie pokazują, że władze zdają sobie sprawę, że straciły zaufanie społeczeństwa. Z jednej strony, dobrze jest, gdy władze zdają sobie sprawę, że są oderwane od społeczeństwa, któremu mają służyć. Z drugiej strony, odzyskanie zaufania ludzi wymaga czegoś więcej niż tylko szybkiego, rewolucyjnego rozwiązania, którego konsekwencje nie zostały przetestowane.

Ludzie muszą wiedzieć, że jeśli chcą przywrócić swoje życie na właściwe tory, władze są po to, by im pomóc. A budowanie tego zaufania wymaga nowego sposobu myślenia i nowego procesu edukacyjnego.

W dzisiejszych czasach, kiedy każda trauma – czy to upadek banku, rozprzestrzenianie się wirusa, czy też nieuzasadniona śmierć człowieka – staje się kryzysem globalnym, ludzie powinni być świadomi swojej zależności od otoczenia społecznego i otrzymać od władz pewnego rodzaju ochronę przed nieoczekiwanymi kataklizmami. Dlatego władze – rząd federalny, rząd stanowy czy rada miejska – powinny zainicjować plan, który łączy naukę z zarabianiem.

Ponieważ bezrobocie i brak miejsc pracy są już bardzo wysokie i będą rosły jeszcze wyżej (być może z pewnymi wahaniami), osoby niezatrudnione i bez pracy są idealnymi kandydatami do programu. Otrzymają wystarczające świadczenia, aby zapewnić byt sobie i swoim rodzinom, ale będzie to uzależnione od uczestnictwa w kursach, począwszy od obsługi finansów osobistych, a skończywszy na zrozumieniu miejsca jednostki w zglobalizowanym świecie.

Kursy powinny być tworzone w taki sposób, aby uczestnicy nie tylko poznali wzajemnie powiązany system światowy, który determinuje nasze dzisiejsze życie, ale także nauczyli się, jak stać się jego pozytywnie aktywnymi elementami. Kursy powinny zwiększać poczucie odpowiedzialności jednostki wobec wspólnoty, miasta a w końcu kraju. Jednocześnie kraj, miasto i społeczność muszą dbać o potrzeby ludzi i dawać im wsparcie finansowe.

Jeśli ludzie żyją na ulicy, to jest to znak, że cała społeczność jest chora. Podobnie, jeśli ludzie czują, że grabież i spopielanie cudzej własności jest legalnym sposobem wyrażania gniewu, wskazuje to na poziom wyobcowania i apatii w społeczeństwie. Dlatego kursy powinny wzmacniać poczucie przynależności, wzajemnych powiązań i odpowiedzialności wobec własnej społeczności, miasta, państwa i kraju.

Z punktu widzenia władz kursy te nie powinny być postrzegane, jako usługa, lecz jako inwestycja. Spadek przestępczości, narkomanii, przemocy, nadużyć w rodzinie, depresji i innych zaburzeń psychicznych z nawiązką zrekompensuje środki zainwestowane w program nauki i zarabiania. W wyniku tego procesu uwolnione fundusze mogą być następnie ponownie zainwestowane w obiekty i działania wspólnotowe w celu dalszego wzmacniania solidarności.

W celu dostosowania całej społeczności do postawy solidarności i odpowiedzialności, również ludzie pracujący powinni wypełnić „zobowiązanie do kursu”, podobne do dzisiejszego „zobowiązania do bycia członkiem rady przysięgłych”. Będą jednak otrzymywali wynagrodzenie za czas poświęcony na kurs, pod warunkiem zdania testów.

Tylko dzięki kompleksowym i masowym wysiłkom na rzecz wprowadzenia nowych wartości w społeczności, przy jednoczesnym zapewnieniu ludziom środków do życia, Stany Zjednoczone mają szansę uniknąć zbliżającego się chaosu. Obecnie znajdują się one na skraju szaleństwa i konieczne jest podjęcie pilnych działań.

Źródło: https://bit.ly/2N2FPR1


Co się dzieje, gdy różnorodność i integracja są źle rozumiane

Czy możesz wymieszać wodę i olej? Nie, nie możesz. Ale czy możesz sobie poradzić bez któregoś z nich? Nie, nie możesz. Czy wilk może stać się łośem? Nie, nie może. Czy chcielibyśmy tego? Broń Boże! Dlaczego więc wykluczamy różnorodność i integrację, jeśli chodzi o ludzi? Dlaczego walczymy o to, aby wszyscy byli tacy sami, kiedy to właśnie różnice między nami sprawiają, że ludzkość jest tak piękna, jeśli harmonijnie ze sobą współpracujemy?

Starając się, aby wszyscy byli tacy sami, błędnie interpretujemy włączenie i zwiększamy nienawiść, która już w nas istnieje.

Tak jak mężczyźni i kobiety różnią się od siebie, tak też są cztery różne rodzaje kolorów skóry: biały, czarny, żółty i czerwony. Podobnie jak mężczyźni i kobiety uzupełniają się, tak też te cztery typy ludzi. Nikt nie jest lepszy; nikt nie jest gorszy. Są po prostu tym – czterema rodzajami ludzi, których różnice przejawiają się między innymi kolorem skóry.

Możesz zapytać: „Ale jeśli jeden nie jest lepszy od drugiego, to dlaczego jest bigoteria?” Bigoteria nie ma nic wspólnego z kolorem skóry, wynika z ludzkiej natury: jesteśmy egocentryczni i oddaleni od siebie. Mówiąc najprościej, jesteśmy stworzeniami pełnymi nienawiści. Oczywiście nie są to nowe wiadomości; wiadomo o tym od Genesis (8:21), kiedy Bóg stwierdził: „Skłonność serca człowieka jest zła od jego młodości”.

Ta skłonność jest przyczyną, że choć ponad pół wieku upłynęło po wycofaniu się z segregacji w Stanach Zjednoczonych, nadal nie ma integracji. Starając się, aby wszyscy byli tacy sami, błędnie interpretujemy integrację i zwiększamy nienawiść, która już istnieje w nas.

Włączenie nie oznacza, że ​​wszyscy stają się tacy sami. Oznacza to, że każdy jest zaangażowany w tworzenie wspólnego społeczeństwa, każdy zgodnie z jego unikalnymi cechami, a różnorodność unikalnych cech, które są zawarte w jednej wspólnej całości, tworzą zdrowy i solidny naród.

Ale, aby to zrobić ludzie muszą pokonać złą skłonność rządzącą ich sercami. Aby pokonać tę wrodzoną naturę, musimy wiedzieć kilka rzeczy: 1) Wszystkie części społeczeństwa amerykańskiego są niezbędne. Wyciągnij dowolną jego część, a upośledzisz cały naród. 2) Różne frakcje są niezbędne właśnie dlatego, że są różne. Co jedna może zrobić, żadna inna nie może. 3) Wyjątkowość każdej grupy musi działać, jako pozytywny wkład w całe społeczeństwo. W ten sposób różnorodność wzmocni społeczeństwo i zwiększy solidarność, w przeciwieństwie do bycia przyczyną napięcia i rozpadu w obecnej sytuacji, gdy nienawiść rozdziela frakcje. 4) Ostatecznym celem wszystkich frakcji musi być wzmocnienie i scalenie całego społeczeństwa amerykańskiego. Jeśli choć jedna z czterech grup pójdzie własną drogą, całe społeczeństwo rozpadnie się na kawałki.

Jako przykład pomyśl o drużynie koszykówki. Każdy gracz w drużynie ma określoną rolę (lub role) do odegrania, i każdy gracz również pomaga innym członkom drużyny w wypełnieniu ich ról. Jeśli drużyna wygra, nie jest to osobiste zwycięstwo jednego gracza; to wysiłek zespołu spowodował wyczyn.

W podobny sposób dzisiejsze społeczeństwo amerykańskie potrzebuje, aby gracze odegrali swoje role, a następnie pomagali sobie nawzajem i wspólnie realizowali zadanie zjednoczenia narodu amerykańskiego. Różnorodność populacji amerykańskiej może stworzyć najpiękniejsze i najlepiej prosperujące społeczeństwo na Ziemi, ale najpierw ludzie muszą zdecydować, że wolą się kochać, a nie nienawidzić.

Wybór miłości nie jest łatwy, ale nie ma innej drogi. Mówi się, że konieczność jest matką wynalazku. Dzisiaj konieczne jest, aby społeczeństwo amerykańskie zmieniło się na nowo, ponieważ znajduje się na krawędzi upadku. Najbliższe tygodnie i miesiące zadecydują, czy Ameryka pokona nienawiść, która rozprzestrzeniła się po całym kraju i stanie się latarnią nadziei dla zepsutego świata, czy też ulegnie odium i powróci do wojny domowej.

Źródło: https://bit.ly/2BePwcp


Związki egoistów są skazane na porażkę

каббалист Михаэль ЛайтманKomentarz: Z jednej strony natura/wyższy umysł stworzył egoizm, który nieustannie nas dzieli i różnicuje. Jednak, jeśli nie byłoby egoizmu, nie byłoby różnorodności w naturze. 

Odpowiedź: Ta różnorodność nie jest egoizmem, ale różnymi pragnieniami. A ego – to nie po prostu pragnienie, a pragnienie podporządkowania sobie wszystkiego wokół. 

Pytanie: Z drugiej strony natura ma właściwość obdarzania, tworzenia integralnych systemów, zjednoczenia. W kosmologii nazywa się to epoką wielkiej unifikacji, kiedy wszystkie cząstki elementarne zaczęły się łączyć.

Także i z ludźmi miał miejsce proces przymusowego zjednoczenia w imperia, narodowości itd. Dzisiaj jednoczą nas religie, gospodarka, informacja. Dlaczego ciągle występuje Pan przeciwko zjednoczeniu na takiej podstawie?

Odpowiedź: Takie zbliżenie nie oznacza naprawy egoizmu. Zjednoczenia egoistów mimo wszystko doprowadzą do sprzeczek, kłótni między ludźmi i do chęci pozabijania się.

Dowolne zjednoczenie na egoistycznym podłożu, bez wstępnej korekty natury uczestników-egoistów, z góry skazane jest na niepowodzenie. W końcu doprowadzi ono do wybuchu między nimi, do wojny, do wzajemnego unicestwienia, którego lepiej unikać.

Pytanie: Ale to nie zależy od ludzi. Skąd oni mają znać wyższy zamysł natury?

Odpowiedź: A ja im to wyjaśniam. Spotkałem się z pewnymi liderami wspólnoty europejskiej, oni mają zupełnie inną intencję, inny cel zjednoczenia.

Pytanie: Mówi Pan, że należy się zjednoczyć, aby poczuć jakościowo wyższą rzeczywistość, nowe życie. Jak człowiek może przyjąć taką informację?

Odpowiedź: Nijak. Ale stopniowo będzie zmuszony. Dlatego pojawiają się takie problemy, jak wojny, wszelkiego rodzaju katastrofy, kataklizmy, ciosy gospodarcze, koronawirus itd.

Stopniowo w ludzkości mimo wszystko gromadzi się doświadczenie tego, co się z nim dzieje. Stąd przychodzi wiedza. Otrzymał cios – nic, drugi cios – reagujesz już inaczej, trzeci – zaczynasz widzieć w tym system, czwarty – zaczynasz pytać: „Stąd? Dlaczego? Po co mi te ciosy?“. I powoli ludzkość się uczy. Mimo wszystko się rozwija.

Pytanie: Znaczy, po tych wszystkich kataklizmach w ludzkości mimo wszystko będą miały miejsce wewnętrzne zmiany?

Odpowiedź: Absolutnie. Rzecz tylko w tym, czy będą one realizowały się bardziej w dobry sposób – drogą uświadomienia, stosowania umysłu i pewnych dobrych sił, które w zasadzie możemy rozwijać w sobie w wyniku możliwych katastrof – czy też będziemy musieli się uczyć poprzez ciosy losu – „kijem do szczęścia”.

Komentarz: Kiedy Pan zaczął studiować 40 lat temu, również Panu opowiadano, że istnieje system, do którego należy dojść, upodabniając się do niego właściwościami. Pan też nie od razu w to uwierzył, zaczął Pan sprawdzać i zajęło to trochę czasu.

Odpowiedź: Tak. Zajęło to lata. Ale tak było wcześniej. A dzisiaj wszystko przebiega bardzo szybko nad każdym człowiekiem. Zbliżamy się do stanu, gdy wszystkie procesy przyspieszają, i musimy szybko zdecydować, w jaki sposób powinniśmy poruszać się naprzód. 

Z programu TV „Epoka po koronawirusie”, 02.04.2020 


Ameryka przed ruchem va banque

Rok wyborczy zawsze jest trudny. Ale ten rok wydaje się trudniejszy niż zwykle. Wojna handlowa z Chinami, która wydawało się, że ucichła wraz z podpisaniem 15 stycznia pierwszej fazy umowy handlowej, została wznowiona, gdyż Ameryka obwinia Chiny o rozprzestrzenienie się koronawirusa. Pomimo tego, że wirus sieje w USA spustoszenie, z prawie 2 milionami zarażonych osób, z czego ponad 100 000 to ofiary śmiertelne, Nagle w całym kraju Amerykanie wyszli na ulice dopuszczając się różnych aktów przemocy, aby zaprotestować przeciwko śmierci czarnego mężczyzny z rąk białego policjanta podczas nieudanego aresztowania. Ameryka naprawdę potrzebuje teraz superbohatera, ale na horyzoncie nikogo takiego nie widać. W miarę jak zbliża się dzień va banque dla Ameryki, losy kraju zależą od jego mieszkańców. Jeśli pokonają nienawiść i zjednoczą się ponad swoimi różnicami, Ameryka naprawdę będzie wielka. Jeśli tego nie zrobią, Ameryka zniknie.

Obecny wybuch jest czymś znacznie więcej niż śmiercią Floyda; dotyczy losu i przyszłości Ameryki. Proces jest dynamiczny i postępuje bardzo szybko w kierunku załamania społecznego i kto wie, co będzie dalej.

Z powyższego wynika, że sytuacja nie napawa optymizmem. Ludzie są wykończeni zamartwianiem się. Nie wiedzą, co przyniesie jutro, a niepewność powoduje niepokój. Nawet jeśli można pocieszyć się zakupami w miejscach, w których gospodarka została ponownie otwarta, ludzie często nie mogą sobie pozwolić na dużo, ponieważ blokada sprawiła, że ​​stracili pracę. W tak niestabilnej sytuacji wystarczy jedna kropla, aby czara się przelała, a tą kroplą była nieuzasadniona śmierć George’a Floyda.

Obecny wybuch jest czymś znacznie więcej niż śmiercią Floyda; dotyczy losu i przyszłości Ameryki. Proces jest dynamiczny i bardzo szybko postępuje w kierunku załamania społecznego i kto wie, co będzie dalej.

Pod wieloma względami Stany Zjednoczone to współczesny Babilon – zbiór narodowości, wyznań i ras, które przybyły albo siłą, albo w pogoni za marzeniem. Marzenie już przeminęło, ale ludzie pozostali i nienawiść razem z nimi. Teraz muszą stworzyć naród inny niż wszystkie. Spośród najbardziej zróżnicowanego i podzielonego kolektywu ludzi, jaki kiedykolwiek zajmował jeden kraj, Amerykanie muszą znaleźć coś, wokół czego się zjednoczą z siłą większą niż ich podziały, wrogość i nieufność. Nie ma innego wyjścia. Jeśli nie znajdą sposobu, by się zjednoczyć, pogłębiające się przepaści rozerwą naród na kawałki.

Aby to zrobić, Ameryka musi przestać starać się, by wszyscy byli tacy sami. Ludzie nie są tacy sami, nawet nie powinni być. Tak jak żadne dwa narządy w naszym ciele nie są takie same, nie ma dwóch takich samych osób, a tym bardziej nie ma dwóch takich samych ras. Jednakże, podobnie jak wszystkie narządy w ciele są komplementarne i niezbędne dla istnienia ciała, tak samo jest w przypadku frakcji społeczeństwa amerykańskiego.

Różnorodności nie można wymazać; to jest coś co należy przyjąć! Jest to źródłem mocy, odporności i radości. Kiedy różne, nawet przeciwne organy w ciele współpracują harmonijnie ze sobą, jest to oznaką dobrego zdrowia. Frakcje amerykańskiego społeczeństwa mogą i muszą robić podobnie.

W nadchodzącym globalnym chaosie oczy wszystkich narodów skierowane są na Amerykę w oczekiwaniu na jej przykład. Teraz, gdy Ameryka jest rozdarta nienawiścią, jej skażone macki dotarły w różne miejsca – protesty wybuchły w Londynie, Berlinie i Toronto. Jeśli Amerykanie zdadzą sobie sprawę z odpowiedzialności spoczywającej na ich barkach, to może im to pomóc w znalezieniu siły do przezwyciężenia stuleci strachu, podejrzeń i nienawiści.

Historia ludzkości zawsze była pisana krwią, najczęściej krwią niewinnych ludzi. Żyjemy w czasach historycznych, kiedy cała rasa ludzka zbiega się w jedną globalną całość. Jest to z pewnością dramatyczna i historyczna przemiana, ale nie musimy pisać tego rozdziału jak w przeszłości; możemy to robić świadomie, chętnie, z własnej woli a zatem pokojowo. Stany Zjednoczone są liderem w tym procesie; są najpotężniejszym narodem, jego populacja jest najbardziej różnorodna, a ich problemy społeczne pokazują, jakie wyzwania stoją przed ludzkością. To stawia Stany Zjednoczone w wyjątkowej pozycji pioniera, który może utorować drogę nowej ludzkości, dając przykład działania ponad uprzedzeniami, wrogości i strachu. Ale czy naród amerykański zdecyduje się to zrobić? Zdecydują tylko oni.

Źródło: https://bit.ly/3hsVtD7


Fragmenty z porannej lekcji 20.11.2018

каббалист Михаэль ЛайтманZ lekcji „Dwa przeciwieństwa w jednym zjawisku” 

W dowolnym zjawisku zawsze muszą istnieć dwa przeciwieństwa, w przeciwnym razie nie jesteśmy stworzeniami. Jedna forma, to ja – stworzenie, a druga forma – to Stwórca przekazujący mi swoją formę. A ponieważ Jego i nasze właściwości są przeciwstawne, to włączam w siebie dwie przeciwstawne właściwości w jednym nośniku. 

Moje pragnienie rozkoszować się posiada swój własny, naturalny wzór, który służy, jako podstawa, według której ono życzy sobie otrzymywać dla siebie, rozumieć, poczuć, rządzić, sądzić i podejmować decyzje. A ponad tym wszystkim istnieje pragnienie obdarzania Stwórcy.

Te dwa bieguny są całkowicie przeciwstawne.  Ani w jednym szczególe jednej formy niemożliwe jest znalezienie czegoś podobnego do drugiego, a jedynie przeciwne. I nawet przeciwieństwo pomiędzy dwoma biegunami spotykającymi się w jednym nośniku, w pragnieniu rozkoszować się, jest całkowicie szczególne: forma egoizmu – Faraona przeciw Stwórcy – pragnienia obdarzania; miłość przeciw nienawiści; oczekiwanie osobistego zysku i oczekiwanie samo-anulowania. 

Za każdym razem jesteś zdumiony różnorodnością nowych form i ich połączeniem w jednym zjawisku, to znaczy w pragnieniu rozkoszowania się. Formy, które pochodzą od Stwórcy są odczuwalne w moim pragnieniu w bezpośredniej formie i w odwrotnej, i pomiędzy nimi buduję siebie.

Stworzenie przeżywa te odczucia, które Stwórca wywołuje w nim, a dzięki działaniom Stwórcy poznaje go. Tak rozwijamy w sobie wrażliwość na Stwórcę, świadomość, zrozumienie tego, dlaczego On chce, abyśmy Go odczuwali właśnie w taki sposób: bezpośrednie i odwrotne formy, i różnice między nimi. Uczymy się, jak przyjąć i rozpoznawać Go działającego w stworzeniu, tak zwany „trzeci czynnik”, łączący dwa przeciwieństwa, i z tego budujemy siebie.

* * *

Nie istnieje ani jeden duchowy stan, który nie zawierałby w sobie dwóch przeciwieństw. A jeśli tego nie ma, to znaczy, że stan nie jest jeszcze wyjaśniony: albo brakuje mi jego zrozumienia i świadomości, albo znajduję się w jednym z przeciwieństw. To znaczy, nie odkryłem stanu, który wyłonił się z dwóch przeciwności. Kiedy zdefiniuję to miejsce, odpracuję je, to jestem gotów zrobić krok naprzód.

 * * *

Dwa przeciwieństwa muszą istnieć w jednym pragnieniu rozkoszowania się. Tylko w ten sposób to pragnienie może przyjąć swoją duchową formę. Dwa przeciwieństwa nie anulują się wzajemnie, a uzupełniają i wspierają. Stwórca może odnosić się do stworzenia tylko przez dwa przeciwstawne bieguny: pragnienie rozkoszować się i pragnienie obdarzania, odciśnięte w materiale naszego pragnienia. Tylko z dwóch przeciwności możemy zobaczyć i poczuć, jak stać się podobnym do Stwórcy, zrozumieć Go. W rezultacie te dwa przeciwstawne odciski budują w nas jedną formę: środkową linię. 

Z porannej lekcji 20.11.2018 


Jak znaleźć radość w codziennym życiu

W prostocie leży klucz do szczęścia. Tak więc zmiana, jakiej teraz potrzebuje świat, to nie tylko powrót do podstaw, ale także powrót do prostoty. Gdybyśmy mogli spojrzeć na naszą planetę z wyższej perspektywy, tak jak astronauci opisują swoje spojrzenie z kosmosu, zrozumielibyśmy jasno, jak Ziemia obejmuje jedną ludzkość w oszałamiający, okrągły, ale prosty sposób bez podziałów.

Koronawirus prowadzi nas do nowego wymiaru egzystencji. Dramatycznie zmienił naszą rutynę i przyzwyczajenia, dzięki czemu możemy spojrzeć na siebie z innego punktu widzenia, zastanowić się nad tym, co jest istotne, a co jest zbędne.

Wirus oczyszcza nas z naszego złożonego i sztucznego życia, z naszego pokręconego i uciążliwego życia i przywraca znaczenie ciepła rodzinnego, myśli o odpowiedniej edukacji i prostocie, której potrzebujemy.

Rozpoczynamy życie w bardzo prosty sposób, blisko natury. Mężczyzna i kobieta rodzą się, dziecko rodzi się i potrzebuje tylko podstawowego pożywienia i opieki. Następnie, w miarę jak dziecko rośnie i rozwija się, rosną również wymagania, co do większej ilości dóbr i uwagi.

W naszych czasach gonimy za pieniędzmi, rozrywkami i sukcesami w naszej karierze. Marnujemy naszą energię i w końcu czujemy pustkę.

W miarę starzenia się, ponownie ciągnie nas do prostoty. Niekoniecznie tylko dlatego, że nasza energia z biegiem lat maleje, co jest fizjologiczną rzeczywistością, ale przede wszystkim dlatego, że wszystkie fantazyjne i zawiłe pułapki świata, który zbudowaliśmy, nie robią już na nas wrażenia. Człowiek na tym etapie życia ma tendencję do uświadamiania sobie, że im rzeczy prostsze, tym większe mają znaczenie. Taka jest również natura.

Zamiast złożoności, natura zmierza ku prostocie. Dlatego zaczynamy życie w prosty i naturalny sposób, i kończymy je tak samo. Wygląda na to, że im bardziej rozwijamy się, jako społeczeństwo, im bardziej ewoluujemy, jako ludzie, tym bardziej osiągamy szczyt, z którego my, jako społeczeństwo zaczynamy pragnąć prostego lecz znaczącego życia.

Jeśli przyjrzymy się kulturze, którą tworzyliśmy przez lata – muzyce, malarstwu, tańcowi – wszystkim ludzkim sposobom wyrażania głębokich wewnętrznych uczuć i myśli – zobaczymy, że każda rzecz, która nas inspiruje, i którą podziwiamy jest w końcu bliska naturze i stosunkowo prosta. To jest przyszłość ludzkości.

Tak więc po zakończeniu obecnej, skomplikowanej fazy, przez którą przechodzi świat poczujemy rosnącą atrakcyjność prostszego życia, w którym doświadczymy niezliczonej ilości smaków, z których najważniejszym jest smak miłości.

Prostota nie musi oznaczać mizernego życia, w którym nie ma się nic do roboty. Jest to życie, w którym bliżej identyfikujemy się z naturą, dzięki czemu zaczynamy odczuwać rolę, do której się rodzimy i to, czego natura od nas chce. Podświadomie, wszyscy chcemy znaleźć odpowiedź na to pytanie, odkryć tajemnicę życia i jego cel. To jest najprostsze pytanie życia, a także najgłębsze.

Koronawirus przyspiesza wewnętrzną analizę, która dokonuje się w nas. Pod presją natury budzą się istotne pytania. Wirus oczyszcza nas z naszego złożonego i sztucznego życia, z naszego pokręconego i uciążliwego życia, przywraca znaczenie ciepła rodzinnego, myśli o odpowiedniej edukacji i prostocie, której potrzebujemy.

Życie jest krótkie a styl życia, który pochłoną nas do tej pory, nie pozostawił nam czasu na zastanowienie się nad jego celem. Koronawirus daje nam szansę. Zachęca nas do myślenia i rozumienia, jak naprawdę żyć, a nie tylko istnieć i przetrwać. Jak? Znajdując radość w małych, ale znaczących rzeczach w życiu. Jest to o wiele prostsze niż się wydaje.

Źródło: https://bit.ly/2ULV98G


Poszukiwanie prawdy w świecie kłamstw

Rzeczywistość nie jest taka jak się nam ją przedstawia. Lawina niewiarygodnych i wprowadzających w błąd informacji rozprzestrzenia się na całym świecie w alarmującym tempie, szczególnie teraz, w środku pandemii COVID-19. Teorie spiskowe i zagrażająca życiu promocja fałszywych szczepionek przeciwko wirusowi rozprzestrzeniają się na całym świecie, mówią organizacje międzynarodowe. Prawdę mówiąc fałszywa rzeczywistość, którą teraz widzimy jest odzwierciedleniem kalibru łańcucha ludzkich połączeń, które stworzyliśmy między nami poprzez nasze relacje. Możemy odwrócić tę niepokojącą sytuację, wzmacniając zaufanie i wiarygodność w społeczeństwie, zmieniając nasze relacje.

Ta sieć kłamstw jest produktem celowej manipulacji wywodzącej się z partii i obozów politycznych, z wielkiego biznesu i silnych decydentów, którzy sprytnie wprowadzają fałszerstwa do codziennych publikacji.

Prezydent USA Donald Trump niedawno podpisał zarządzenie skierowane do firm od mediów społecznościowych w celu „obrony wolności słowa, która nigdy wcześniej w historii Ameryki nie była do tego stopnia zagrożona”. Akcja została podjęta po tym, jak Twitter oznaczył dwa z jego postów, jako „potencjalnie wprowadzające w błąd”. To, co zostanie uznane za godne zaufania, wyraźnie zależy od oceniającego. Media społecznościowe w dużej mierze zastąpiły tradycyjne media i stały się głównym dostawcą informacji. Jednak wiarygodność w środowisku online jest znacznie bardziej skomplikowana i mniej prostolinijna niż w tradycyjnych mediach. Sektor edukacyjno-naukowy przy Organizacji Narodów Zjednoczonych (UNESCO) nazywa to „skażeniem informacji”, problemem trudnym do rozwiązania, ponieważ wiele błędnych informacji rozpowszechnianych na platformach społecznościowych pozostaje niewykrytych.

Uzyskanie wiarygodnych, opartych na faktach informacji jest prawie niemożliwe. Trudno jest zaufać mediom, że działają w sposób uczciwy, uczciwy i bezstronny. Prawie zawsze pojawia się przesadzony opis, fałszywa informacja, mylący cytat lub opinia ukryta w artykule, jako fakt.

Ta sieć kłamstw jest produktem celowej manipulacji wywodzącej się z partii i obozów politycznych, z wielkiego biznesu i silnych decydentów, którzy sprytnie wprowadzają fałszerstwa do codziennych publikacji. Z tego powodu na świecie panuje zamęt mieszających się faktów i kłamstw, tego co jest wiarygodne i co nie. Jeśli jednak cofniemy się o krok i spojrzymy na to z innej perspektywy, uznamy, że społeczeństwo nie jest biernym widzem w tym spektaklu przeinaczania faktów. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do prawdy, więc z przyjemnością kupujemy kłamstwa, nawet je lubimy i płacimy za nie. Tam, gdzie jest popyt, jest podaż.

Nawet jeśli ktoś chciałby być prawym człowiekiem, nasz fałszywy świat szybko by go odrzucił. Jego prawda byłaby interpretowana, jako fałszywa. Nie możemy pozwolić sobie na to, aby nadal być propagatorami podziałów, pozwalając, aby egoistyczna natura, którą karmiliśmy prowadziła nas do dalszych zmagań w relacjach międzyludzkich. Nadszedł czas, aby zmierzyć się z aktualnym stanem naszego życia i zrozumieć, że potrzebujemy prawdziwej komunikacji, która otworzy nowe, wysokiej jakości więzi, które rozpaczliwie potrzebujemy rozwijać i szeroko rozprzestrzeniać. Taka komunikacja będzie nie tylko źródłem wiarygodnych informacji, ale także inicjatywą w kierunku przeprowadzenia edukacji społecznej, narzędziem i środkiem zapewniającym regularną i właściwą komunikację. W rzeczywistości potrzebny jest nowy system edukacji dla całego społeczeństwa, dzieci i dorosłych, który dałby nam dokładny obraz tego, na czym stoimy, co należy naprawić i jak wykonać zadanie, aby cieszyć się prawdziwie godnym zaufania światem.

Kiedy ta świadomość się w nas ustali, będziemy w stanie poprawnie przefiltrować zatrute informacje i ustanowić zupełnie nowe media, media, które stawiają ludzkie dobro na pierwszym miejscu. Te nowe media będą bezpiecznie zbudowane w oparciu o zasady działania podstawowych praw natury, połączonej rzeczywistości globalnego i integralnego świata, i będą dążyć do utrzymania zrównoważonego ducha w społeczeństwie i przyczyniać się wyłącznie do unii społecznej. Świat w jedności to świat prawdy.

Źródło: https://bit.ly/2MOzRDi


Fałszywe wiadomości dla fałszywego świata

Dyrektor Światowej Organizacji Zdrowia powiedział o COVID-19: „Fałszywe wiadomości rozprzestrzeniają się szybciej i łatwiej niż sam wirus”. Rzeczywiście, jeśli szukasz prawdy w dzisiejszym świecie, to prawda jest taka, że ​​wszyscy kłamią. Każdy punkt informacyjny wypacza wiadomości i manipuluje nimi zgodnie z planem swojego właściciela.

Możemy nadal unikać szczerego poszukiwania duszy, czym powinniśmy się zajmować, i podążać drogą, którą przemierzamy od dziesięcioleci, ale jak widać doprowadzi nas to donikąd.

W przeszłości, kiedy gazety i telewizja otrzymywały fundusze od subskrybentów, od osób kupujących faktyczne egzemplarze gazet, prasa była zobowiązana do przekazywania czytelnikom lub widzom prawdziwych historii. Dziś, gdy media są własnością potentatów medialnych i zależą od reklamodawców, zobowiązane są służyć ich interesom, a uczciwe relacje przestały istnieć. Dobrą wiadomością, jeśli można to tak nazwać, jest to, że dzisiaj wszyscy już wiedzą, że wszyscy kłamią.

Nadal przyjmujemy wiadomości z mediów, ponieważ nie ma innego ich źródła, ale przynajmniej robimy to z odrobiną sceptycyzmu. Dzisiejsze media przywodzą na myśl skojarzenie, że są jak nasze jedzenie: duże, błyszczące i nieskazitelne z wyglądu. Ale do środka wpompowano hormony, sterydy i antybiotyki. Wszyscy to wiemy i wszyscy to jemy. Jaki mamy wybór?

Tutaj musimy być szczerzy wobec siebie. To prawda, że ​​media są skorumpowane, ale od dawna nie jest to nowością. Powinniśmy więc zapytać: skąd pochodzą dziennikarze? Gdzie dorastali? Gdzie się kształcili? Gdzie nauczyli się zniekształcać i manipulować? Nauczyli się tego w tym samym miejscu, w którym my dorastaliśmy, gdzie my dostawaliśmy wykształcenie, gdzie nauczyliśmy się manipulować sobą nawzajem. Media nie są bardziej skorumpowane niż środowisko, które je wyhodowało, którym jesteśmy wszyscy. Powstały na nasz wzór i podobieństwo.

Aby uzyskać prawdziwe informacje, nie wystarczy potępić media; nie mogą być lepsze niż społeczeństwo, które je zrodziło. Zamiast tego musimy spojrzeć na siebie w lustrze, przyznać, że ludzie, których pouczamy naszą prawością, w rzeczywistości odzwierciedlają to kim jesteśmy i zadać sobie pytanie, czy jest to społeczeństwo, w którym chcemy żyć.

Jeśli tak, to nie ma na co narzekać. Ale jeśli nie, to wiele możemy zrobić. Możemy zacząć od zrozumienia, że wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni. Tak jak jedna osoba z koronawirusem może zarazić dziesiątki osób, jeśli nie więcej, takie samo pole rażenia mają nasze działania, a nawet nasze myśli. Kiedy wzajemna niechęć osiąga wysoki poziom, ludzie będą wyrządzać zło innym odzwierciedlając to, co czują w sobie. Ale kiedy czują się związani ze swoimi społecznościami i krajami, kiedy troszczą się o swoich sąsiadów, wtedy nie wyrządzą im krzywdy. Zatem źródłem problemu, który tworzy złą prasę, jest to, że „człowiek człowiekowi wilkiem”. Jeśli jesteśmy wobec siebie źli, czy możemy narzekać, że ktoś inny jest dla nas zły?

W naszych działaniach nie uwzględnione jest motto JFK: „Nie pytaj, co twój kraj może dla ciebie zrobić; pytaj, co ty możesz zrobić dla swojego kraju”, a jeśli już, to od razu narzekamy, że to nie działa. Zasadniczo wszyscy zgadzamy się z JFK, ale chcemy, aby wszyscy inni poszli pierwsi. Przy takim nastawieniu umrzemy, zanim ktokolwiek coś zrobi.

Teraźniejszość jest jaka jest, ponieważ ​​nie szukaliśmy sposobów na poprawienie tego, jak się do siebie odnosimy i w jaki sposób pielęgnujemy społeczeństwo, w którym żyjemy. Możemy nadal unikać szczerego poszukiwania duszy, czym powinniśmy się zajmować, i podążać drogą, którą przemierzamy od dziesięcioleci, ale jak widać doprowadzi nas to donikąd.

Alternatywnie możemy zdecydować, że musimy w końcu wstać z kanapy i zacząć pracować dla siebie nawzajem. Nie wymaga to radykalnych zmian; nie musimy przekazywać naszych oszczędności, jeśli takie mamy i nie musimy poświęcać niczego. Musimy tylko spojrzeć w głąb siebie i obserwować, jak odnosimy się do siebie nawzajem, ponieważ tutaj naprawdę jesteśmy chorzy. To jest wirus, który przekazujemy sobie rano, w południe i wieczorem. Jeśli chcemy stać się wrażliwi na dobro innych, zrobimy to, pod warunkiem, że będziemy chcieli zrobić to razem. To jest idea, którą musimy promować, aby wspólnie budować troskliwe społeczeństwo, w którym ludzie są odpowiedzialni za siebie nawzajem. Jeśli zastosujemy tę drobną zmianę w naszej mentalności, zobaczymy inny świat. Razem możemy przenosić góry.

Źródło: https://bit.ly/37jhNua


Adam Riszon – duchowa konstrukcja. Krótko o Kabale – 5