Fizyczny kongres – duchowa jedność
Pytanie: Jakie powinno być postrzeganie fizycznej grupy, gdy próbujemy połączyć trzy elementy: siebie, grupę, Stwórcę?
Odpowiedź: Nie ma fizycznej grupy! W żaden sposób nie znajdujecie się w fizycznej grupie! Jakie to ma znaczenie, kto gdzie znajduje się i w jakiej odległości od siebie? Czy musimy się nawzajem obwąchiwać, jak pieski, czy obowiązkowo dotykać się wzajemnie? Po co?!
Wznosimy się ponad nasze zmysły. Nie ma dla mnie różnicy, jak wyglądasz i ogólnie kim i czym jesteś?! Oczywiście musimy mieć jakąś początkową wspólną możliwość wymiany pragnień, właściwości i informacji. Musi być coś, aby zacząć ten proces.
A kiedy rozpoczynamy ten proces i wychodzimy poza ramy naszych ziemskich doznań, dążymy do ogólnej struktury, którą chcemy stworzyć z naszych pobudek do wzniesienia się, poznania sensu życia i tak dalej – to wszystko, tam już nie ma znaczenia kto i co.
Widzimy, że z nami studiują ludzie z całego świata: z Chile, Meksyku, Ameryki Północnej, Anglii, Rumunii, Rosji i tak dalej. W tych dniach przed kongresem zobaczymy tu od półtora do dwóch tysięcy osób.
Nie ma na świecie silniejszego kongresu niż nasz, na który przyjeżdżają ludzie ze wszystkich krajów! Przyjeżdżają po to, aby poważnie pracować! To jest niesamowite!
Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Duchowe dolary”