Artykuły z kategorii

Czy natura jest wrażliwa?

Ludzie, którzy wierzą w Boga w sposób, w jaki religie odnoszą się do Niego, przypisują Mu uczucia i myśli oraz komunikują się z Nim w sposób, w jaki komunikujemy się z każdą potężną osobą, która decyduje o naszym losie: naszym celem jest zadowolenie Go, a w zamian szukamy Jego łaski. A co z naturą? Czy natura jest wrażliwa? Czy powinniśmy zadowolić naturę? A jeśli powinniśmy, jak możemy to zrobić?

Mądrość Kabały nie rozróżnia natury od Boga. W eseju „Pokój” wielki kabalista XX wieku Baal HaSulam wyjaśnił, że natura i Bóg są synonimami, więc kiedy mówimy o naturze, tak naprawdę mówimy o Bogu, a kiedy mówimy o Bogu, w rzeczywistości odnosimy się do natury.

Ten mechanizm jest ewidentnie inteligentny. Wszystko w nim jest misternie i mądrze ze sobą powiązane, a wszystkie części stworzenia poruszają się synchronicznie w kierunku coraz większej fuzji. Tak jak mrówki lub ławice ryb myślą i działają jak jedność, kierując się zsynchronizowaną inteligencją, wszystko wokół nas działa zgodnie; wszystko oprócz człowieka.

Jednak zgodnie z mądrością Kabały natura nie jest „księgowym”, który sprawdza naszą równowagę między dobrymi a złymi uczynkami i odpowiednio nas nagradza lub karze. Natura jest super inteligentnym mechanizmem, który tworzy wszystko, kieruje wszystkim i prowadzi wszystko do celu, jakim jest całkowita jedność i harmonia z całą rzeczywistością. Natura nieustannie rozwija stworzenie ku coraz większej złożoności, od poziomu atomowego poprzez poziomy mineralne, wegetatywne, ożywione i ludzkie.

Na poziomie ludzkim ewoluujemy tak, jak cała natura. Najpierw skupiliśmy się w klanach, które wyrosły na wioski, wioski w miasta, miasta w kraje, a dziś, kiedy cały świat jest jedną globalną wioską, ludzie, zwierzęta, rośliny i minerały są częścią jednego, współzależnego systemu. Staliśmy się pojedynczym mechanizmem splecionym i powiązanym na całym świecie.

Co więcej, mechanizm ten jest ewidentnie inteligentny. Wszystko w nim jest misternie i mądrze ze sobą powiązane, a wszystkie części stworzenia poruszają się synchronicznie w kierunku coraz większej fuzji. Tak jak mrówki lub ławice ryb myślą i działają jak jedność, kierując się zsynchronizowaną inteligencją, wszystko wokół nas działa zgodnie; wszystko oprócz człowieka.

Ludzie są jedynym elementem w naturze, któremu odmówiono instynktownej wiedzy o tym co dobre i co złe i jak to odróżnić. Ale to też zostało zrobione w określonym celu. Jedynym elementem, którego brakuje w całym doskonałym stworzeniu, jest świadomość celu naszego życia. Świadomości nie można wstępnie zainstalować; trzeba ją zdobyć. Dlatego rodzimy się pozbawieni wiedzy o naszym świecie. W rzeczywistości rodzimy się tak bezradni, że na początku nie możemy nawet sięgnąć do sutka matki po jedzenie lub wypróżnić się bez robienia sobie bałaganu. Żadne młode zwierzę nie jest tak bezradne jak noworodek. Zrobione jest to jednak celowo, dlatego wszystkiego uczymy się od podstaw, a na koniec procesu osiągniemy zenit stworzenia i staniemy się tak inteligentni, jak system, który nas stworzył – natura (lub Bóg).

Ponieważ „naturą” natury jest harmonia i łączenie się, a rodząc się musimy zdobyć świadomość celu, jesteśmy stworzeni całkowicie przeciwni temu, po to, aby nauczyć się każdego aspektu harmonii i połączenia. Problem polega na tym, że będąc przeciwieństwem natury, stanowimy dla niej zagrożenie, niszcząc wszystko wokół nas jak nierozsądne dzieci. Ale z czasem, kiedy stopniowo nauczymy się działać zgodnie z naturą, kiedy staniemy się świadomi życiodajnej siły ukrytej w jedności i solidarni z naszym rozumieniem stworzenia, nauczymy się również, jak postępować mądrzej, zgodnie z usposobieniem natury, a konflikty, które odczuwamy między sobą i między nami a naturą staną się wiatrem w plecy, który będzie popychał nas do przodu.

Dopóki jesteśmy uparci – cierpimy. Zanieczyszczamy powietrze, wodę i glebę. Wyczerpujemy obfitość, którą dała nam natura, aby uzyskać władzę i kontrolę; wyzyskujemy i znęcamy się nad innymi, zabijamy, gwałcimy i oczerniamy się nawzajem, jakbyśmy tylko my mieli prawo cieszyć się życiem, nie pozostawiając nic dla przyszłych pokoleń. Zachowujemy się jak dorosłe dzieci, z ciałami dorosłych, ale z umysłem dziecka.

Jeśli skupimy się na połączeniu, znajdziemy właściwą drogę i posprzątamy stworzony przez nas bałagan. Jeśli nadal będziemy domagać się wszystkiego tylko dla siebie, chowając się przed planem zapisanym w naturze ukierunkowanym na harmonię i połączenie, konflikt między nami a naturą eskaluje jeszcze bardzie i ściągniemy na siebie jeszcze gorsze przeciwności. Być może jesteśmy cwani, ale bardzo nierozsądni. Jeśli naprawdę chcemy zrobić coś dobrego dla wszystkich, musimy najpierw ustalić co wiemy a czego nie i jak możemy się tego nauczyć, co musimy zrobić, aby sobie pomóc. Jeśli posłuchamy inteligentnego mechanizmu natury, podążymy za jego trajektorią w kierunku zwiększania spójności, życie będzie o wiele łatwiejsze i prostsze niż spustoszenie, które sami sobie wyrządziliśmy.

Źródło: https://bit.ly/3bvBbYZ


Sieć wysokiego napięcia

каббалист Михаэль Лайтман Kongres na temat: „Odkrycie życia w dziesiątce”. Lekcja nr 1 „Radość z naszego spotkania”

Odkrycie Stwórcy zależy tylko od naszego połączenia miedzy sobą, od charakteru i mocy naszej jedności. Nie ma żadnej innej możliwości, aby odkryć Stwórcę, poza odtworzeniem sieci połączeń między nami, w której Stwórca może się zamanifestować.

Taka sieć, która łączy wszystkich, została stworzona pierwotnie, ale rozbiła się. Teraz musimy ją przywrócić. Różnica polega na tym, że przy tym przezwyciężamy opór egoizmu, wprowadzonego przez Stwórcę między wszystkimi pragnieniami podczas rozbicia, jak powiedziano: „To Ja stworzyłem zły początek”.

Jednak pomimo tego oporu, my chcemy przywrócić tę więź pomiędzy nami wszystkimi. I wtedy wewnątrz tej sieci odkryje się Stwórca, przecież już powstanie różnica potencjałów między minusem i plusem, pragnieniem otrzymywania przyjemności i pragnieniem obdarzania, wystarczająca do odkrycia Stwórcy. Stwórca zacznie odkrywać się na kontraście tych dwóch właściwości: otrzymywania i obdarzania.

W przeciwnym razie stworzenia nie będą w stanie ujawnić Wyższej Siły. Do grzechu związanego z Drzewem Poznania stworzenie istniało jako Adam Riszon, jedna dusza, która nie rozumiała, co się z nią dzieje. Jej wewnętrzna sieć nie była w stanie ujawnić Stwórcy i dlatego Stwórca był zmuszony ją rozbić.

Teraz dla odkrycia Stwórcy musimy zamienić egoistyczne pragnienie powstałe podczas rozbicia w pragnienie obdarzania. I wtedy na tej różnicy potencjałów: egoistycznego pragnienia z rozbicia i altruistycznego pragnienia powstałego podczas naprawy, ujawnimy Stwórcę: między plusem i minusem. Im bardziej wzrasta różnica między plusem i minusem, tym większe odkrycie Stwórcy.

Z 1 lekcji Międzynarodowego kongresu kabalistycznego, 25.02.2021


Stwórca zostaje objawiony w radości

каббалист Михаэль Лайтман Kongres na temat: „Odkrycie życia w dziesiątce”. Lekcja nr 1 „Radość z naszego spotkania”

W Księdze Zohar jest napisane, że dla Stwórcy można pracować tylko w radości. Szhina (Boskość), Stwórca buduje obszar dla swojego odkrycia tylko wtedy, kiedy człowiek pracuje nad tym miejscem w radosnym oczekiwaniu, że to się stanie.

A jeśli człowiek jest smutny i cierpi, walcząc ze swoim pragnieniem przyjemności, oznacza to, że on na razie zależny jest od niego i nie wzniósł się jeszcze ponad egoizm. Wzniesienie się ponad egoizm przynosi człowiekowi uczucie radości, co oznacza, że przybliża się do odkrycia Stwórcy.

Dlatego im więcej radości i inspiracji odczuwamy od tego, że chcemy odkryć związek między nami, abyśmy mogli obdarowywać siebie nawzajem i Stwórcę, tym bliżej jesteśmy do właściwości Stwórcy, do odkrycia tego miejsca między nami, gdzie przejawi się Stwórca.

Stwórcę odkrywa się w radości! I to jest bardzo ważny i konieczny warunek. Nie może być tak, żeby człowiek rozwijał się w duchowości w gorzkich łzach. Jeśli on płacze, oznacza to, że jeszcze nie wyszedł ze swojego egoizmu.

Należy radować się już tym, że otrzymaliśmy możliwość uczestniczyć w kongresie. To szczególny prezent, że Stwórca pozwala nam zgromadzić tak ogromną liczbę ludzi w dzisiejszym świecie, ogarniętym epidemią, który boryka się z problemami i traci perspektywę, wpadając w przepaść. Wszystkie dotychczasowe osiągnięcia i wysokie cele tracą na wartości, ludzie tracą nadzieję na przyszłość i nie wiedzą, co stanie się jutro. Dla wszystkich jest jasne, że tak dalej być nie może. 

Ale właśnie teraz, kiedy ludzie odczuwają rozpacz, bezradność i beznadziejność, nie wiedząc, jak wyjść z tej epidemii, musimy iść naprzód z radością. Wszakże my wiemy, dlaczego i po co wszystko się dzieje i Kto to robi. W takiej formie Stwórca chce doprowadzić całą ludzkość do zjednoczenia.

Wszystko, co dzieje się z ludzkością, popycha nas do łączenia się w najbardziej optymalny, szybszy i wygodny sposób. W duchowości tylko podnoszą, ale nie opuszczają, szczególnie w naszych czasach ostatniego pokolenia.

I nawet jeśli nie jesteśmy zbyt radośni, powinniśmy mimo wszystko zawsze grać, udając radość, próbując podnieść się do góry z obecnego stanu. Nie ma znaczenia, w jakim znajduję się stanie, może on jest i dobry, ale ja chcę być w jeszcze lepszym stanie. To dążenie musi być zawsze obecne! Pamiętajcie o tym i nigdy nie zapominajcie.

Z 1 lekcji Międzynarodowego kongresu kabalistycznego, 25.02.2021


Zazdrość – kiedy napęd wzrostu staje się czynnikiem destrukcji

Kiedy jesteśmy mali, rozwijamy się, patrząc na innych i naśladując ich. Nie chcemy ich skrzywdzić ani zaniżyć cech lub rzeczy, które posiadają, ale raczej mieć to, co mają i robić to, co robią. To zdrowa zazdrość; rozwija nas i napędza. Kiedy zaczynamy chcieć mieć więcej niż inni, kontrolować innych lub odmawiać innym tego, co mają, wtedy zazdrość, motor wzrostu, staje się czynnikiem destrukcji.

Zazdrość, która jest połączona z chęcią zniszczenia innych, jest egoizmem, który nas niszczy. W całej historii kraje konkurowały ze sobą, napędzane tą niszczycielską siłą i zadawały sobie nawzajem ból i udrękę, chcąc być na szczycie świata.

Samo myślenie o naszej współzależności i potrzebie powstrzymania naszej rujnującej zawiści powoduje, że w systemie pojawiają się fale, które generują tę myśl także u innych. Nagle ludzie zaczną o tym mówić, jakby to był ich własny pomysł. Nie będą tego wiedzieć, ale będzie to pochodzić od ciebie. Kiedy nauczymy się konstruktywnie pracować z zazdrością, utorujemy sobie drogę do sukcesu.

Nie możemy wykorzenić tej siły; jest nieodłącznym elementem naszej natury. To, co możemy i powinniśmy zrobić, to wykorzystać ją w taki sam sposób, w jaki dzieci używają jej do samodzielnego rozwoju.

Aby nauczyć się jak używać jej konstruktywnie, musimy najpierw zdać sobie sprawę, że okaleczając innych, krzywdzimy siebie. Musimy poczuć prawdę o naszych wzajemnych powiązaniach, że wszyscy jesteśmy częścią jednego systemu, mechanizmu, którego jednostki są doskonale splecione i wyważone. To działa jak skomplikowana maszyna składająca się z miliardów części, niezbędnych do sprawnego działania maszyny. Okaleczając jedną jednostkę, okaleczona jest cała maszyna, której sam jesteś częścią.

Pomyśl o ludzkim ciele. W ludzkim ciele jest około 10 bilionów komórek. Są one zorganizowane w liczne tkanki, narządy i układy narządów. Czy możesz sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby te tkanki i narządy zwróciły się przeciwko sobie? Dokładnie to robimy każdego dnia od tysięcy lat. Czy to dziwne, że świat, w którym żyjemy, ledwo nas utrzymuje przy życiu?

Ojciec mojego nauczyciela, wielki kabalista XX wieku Baal HaSulam, pisał obszernie o potrzebie odsyłania ludzi z powrotem do szkoły i ich reedukacji. Miał na myśli, że powinniśmy nauczyć się pracować z naszym ego. W tej chwili wykorzystujemy wiedzę, aby krzywdzić innych, a robiąc to, krzywdzimy siebie. Koronawirus to tylko pierwszy przykład tego rodzaju globalnych ciosów, które będą się pojawiać coraz częściej, dopóki nie zdamy sobie sprawy, że nie możemy krzywdzić innych, bo to również trafia w nas. Niszczy nas przytłaczająca zazdrość wobec naszych sąsiadów na poziomie osobistym, społecznym i międzynarodowym. Musimy się reedukować i zaspokajać naszą zazdrość tylko wtedy, gdy motywuje nas to do rozwoju, ale nie kosztem innych. To właśnie miał na myśli Baal HaSulam, pisząc, że musimy wrócić do szkoły.

Edukacja wydaje się być powolnym i stopniowym procesem, ale są skróty, którymi możemy iść. Ponieważ wszyscy jesteśmy połączeni, jak części jednej maszyny, kiedy kontemplujemy jakąś myśl, inni też zaczynają ją rozważać, nawet jeśli nie słyszą jej od nas. Kiedy przekazujemy tę myśl innym, przekazujemy ją daleko poza osoby, z którymi się komunikujemy, ponieważ pomysł zaczyna rozprzestrzeniać się w ludzkiej sieci, w całym systemie. Samo myślenie o naszej współzależności i potrzebie powstrzymania naszej rujnującej zawiści powoduje, że w systemie pojawiają się fale, które generują tę myśl także u innych. Nagle ludzie zaczną o tym mówić, jakby to był ich własny pomysł. Nie będą tego wiedzieć, ale będzie to pochodzić od ciebie. Kiedy nauczymy się konstruktywnie pracować z zazdrością, nasza droga do sukcesu jest utorowana.

Źródło: https://bit.ly/2OpA4AK


Klucz do sukcesu w życiu

John Lennon napisał kiedyś: „Życie jest tym, co się dzieje, podczas kiedy jesteś zajęty robieniem innych planów”. Historia jego życia dowodzi, że miał rację. A dzisiaj życie większości z nas dowodzi, że miał rację. W rzeczywistości wydaje się, że natura postawiła sobie za cel zakłócenie życia całej ludzkości.

Środowisko może przynieść nam większe korzyści niż sami jesteśmy w stanie sobie zapewnić. Wystarczy myśleć o korzyściach dla systemu, a system będzie działał na naszą korzyść. Tego właśnie próbuje nauczyć nas natura.

Covid-19 zamknął naszą gospodarkę, kulturę, edukację, rozrywkę, prawie załamał system opieki zdrowotnej, zintensyfikował napięcia polityczne i rasowe, zwiększył agresję i przemoc, zakłócił produkcję żywności i łańcuchy dostaw oraz rozbił rodziny na kawałki. Nawet gdy ustępował i mogliśmy wznowić działalność, było to nieznaczne i wracał z zemstą za każdym razem, gdy próbowaliśmy powrócić do znanej nam normalności sprzed ery Covid. To, co zaczęło się jako rodzaj super zaraźliwej i ciężkiej grypy, która dotyka głównie osoby starsze lub ze słabym układem odpornościowym, przekształciło się w niepokój, który zagraża każdemu, w każdym wieku i okazuje się że jest po prostu zbyt zaraźliwe, aby to powstrzymać i zbyt niebezpieczne, aby zignorować.

Teraz, nawet jeśli chcemy wrócić do normalności, będzie to bardzo blada, anemiczna i dość żałosna normalność w porównaniu z pośpiesznym życiem, które wiedliśmy do początku obecnej dekady. Wygląda na to, że natura nas karze i nie ustępuje w odmawianiu nam przyjemności życia.

Ale to tylko tak wygląda. Kiedy rodzic upomina dziecko, za nie odrabianie lekcji, nie chce go karać, ale pomóc! Każdy rodzic wie, a wielu z nas pamięta z własnego dzieciństwa, że ​​nie chcemy ciężko pracować, jeśli nie jesteśmy do tego zmuszeni. A ponieważ praca domowa jest ciężką i niepożądaną pracą, dzieci jej nienawidzą i nie zrobią tego bez presji rodziców. Dla rodziców jest to edukacja; dla dzieci jest to kara. Gdyby jednak dzieci mogły zobaczyć korzyści, jakie przyniosą włożone wysiłki, odrabiałyby pracę domową o wiele chętniej.

To właśnie robi z nami natura od przełomu dekady. Wzywa nas do studiowania jej praw a my narzekamy na wymierzone kary. To nie jest karanie; to nawigowanie nas we właściwym kierunku.

Poprzez swoją presję natura przekazuje nam podstawowe fakty dotyczące życia: wszystko rozwija się tylko wtedy, gdy jest zsynchronizowane z otoczeniem. Dotyczy to każdego poziomu rzeczywistości, od fal przez cały świat materialny, po niematerialne poziomy myśli, uczuć i ducha. Synchronizacja oznacza, że ​​wszystko działa jako część systemu. System zapewnia absolutnie wszystko, czego potrzebuje każda jednostka do niego należąca. Na poziomie ożywionym dotyczy to pożywienia, schronienia i reprodukcji. Na poziomie ludzkim oznacza to znacznie więcej. System, w którym się znajdujemy, zapewnia nam nasze fizyczne potrzeby na poziomie zwierzęcym, ale także nasze ludzkie potrzeby, takie jak edukacja, rozrywka i kultura.

Jeśli przyjrzymy się bliżej, zobaczymy, że te potrzeby na poziomie ludzkim są dokładnie tym, co Covid zakłócał ​​przez ostatni rok. Te potrzeby są dokładnie tam, gdzie podążaliśmy w niewłaściwym kierunku; natura wszystko to zatrzymała abyśmy mogli zobaczyć, co robiliśmy źle i w rezultacie abyśmy skierowali nasze działania tam, gdzie możemy znaleźć trwałą, zrównoważoną i głęboką satysfakcję.

Rzeczywiście, podążaliśmy w złym kierunku: do wewnątrz. To tak, jakbyśmy zaglądali do własnego ciała i zastanawiali się, dlaczego wszystko wydaje się takie ciemne. Każdy nasz plan miał zadowolić tylko nas samych i (w najlepszym przypadku) tych, którzy są nam najbliżsi. Zignorowaliśmy system, zaplanowaliśmy nasze życie tak, jakby nie istniał lub (co gorsza) istniał tylko po to, aby nam służyć, podczas gdy w rzeczywistości system jest naszym rodzicem; jesteśmy w nim, on nas odżywia i we wszystkim jesteśmy od niego zależni. Jeśli to zepsujemy, nieustannie szkodzimy sobie. Nic więc dziwnego, że życie, czyli system, realizuje swój plan, a my robimy sobie inne, własne plany. Jak może nam się to udać, jeśli planujemy własne egoistyczne szczęście, podczas gdy życie ma w planach uszczęśliwić wszystkich?

Jeśli chcemy zaplanować sobie dobrą przyszłość, musimy najpierw rozpoznać „życie”, czyli integralny i wzajemnie powiązany system, w którym się znajdujemy. Jeśli nauczymy się, jak pozytywnie łączyć się z naszym środowiskiem, zwłaszcza ze środowiskiem społecznym, a nie negatywnie – wykorzystywać środowisko dla własnej korzyści – środowisko przyniesie nam korzyści. Środowisko może przynieść nam większe korzyści niż my sami. Wystarczy pomyśleć o korzyściach dla systemu, a system będzie działał na naszą korzyść.

Tego właśnie próbuje nauczyć nas natura. Życie ma dla nas plan, jasny kierunek. Jeśli planujemy w zgodzie z życiem, życie nie będzie tym, co się dzieje, podczas gdy my robimy inne plany, które ostatecznie tylko nas ranią.

Źródło: https://bit.ly/38a5sKt


Na skraju rozpaczy

Stopniowo zdajemy sobie sprawę, że nic nie poprawia sytuacji: ani nowy rok, ani nowa administracja, ani szczepionki. Życie w pogoni po prostu już nie działa. Nie działało przez ostatni rok i wygląda na to, że nie zacznie działać w najbliższym czasie. Im bardziej zdajemy sobie z tego sprawę, tym bardziej jesteśmy zrozpaczeni.

Odpowiedź jest oczywista: jeśli będziemy sprzeciwiać się naturze i będziemy myśleć jako jednostki, nie będziemy mieć przyszłości i żadne rozwiązanie nie zadziała. Jeśli będziemy myśleć jako integralna ludzkość, która jest częścią integralnej planety, odniesiemy sukces, a nasze plany zadziałają.

Jest dobry powód, dla którego wydaje się, że światu kończy się energia. Od niepamiętnych czasów naszym paliwem jest poszukiwanie kolejnej przyjemności, kolejnej rzeczy do zdobycia lub osiągnięcia kolejnej przewagi nad innymi. Pracowaliśmy na paliwie, które wzmacnia ego; tam, gdzie ego nie widziało korzyści, nie mieliśmy paliwa do pracy. W ciągu ostatniego roku nasze ego doświadczyło tak wielu zawodów, że wielu zaczyna wątpić, czy ego jest naprawdę królem, któremu powinniśmy służyć. Być może daremne dążenie do przyjemności, które przestają cieszyć wkrótce po ich zdobyciu, obnażyło jego nieuniknioną bezcelowość. W końcu, jeśli wiesz, że kiedy dostaniesz to, czego chcesz, to wkrótce się tym zmęczysz, wówczas jaki jest sens starania się o to w ogóle?

Nasz czas to czas uznania prawdy o naszych motywacjach, naszej cywilizacji, naszych wartościach, a ostatecznie o tym, kim jesteśmy jako ludzie. Obraz, który to uświadomienie rysuje przed nami, nie jest ładny, ale jest bardzo szczery, a z miejsca całkowitej szczerości zaczyna się zdrowy wzrost. Dlatego uważam, że pomimo wszystkich trudności nasz czas jest niesamowity.

Żyjemy w okresie wielkiej zmiany; przechodzimy od postrzegania świata jako jednostka do postrzegania go jako integralnego systemu, którego wszyscy jesteśmy częściami i w którym wszyscy jesteśmy jednością. Postrzeganie świata z perspektywy jednostki zmusiło nas do szukania wyłącznie własnych korzyści. Jednak to stawia nas w sprzeczności z kierunkiem rozwoju przyrody. Natura ewoluuje w kierunku coraz większej złożoności, współzależności i wzajemności. Kiedy próbujesz iść w przeciwnym kierunku niż cała rzeczywistość, z pewnością zdarzają się złe rzeczy. Ten konflikt między trajektorią natury a naszą trajektorią jest przyczyną wszystkich naszych nieszczęść, zwłaszcza od kiedy zaczęliśmy akcentować nasz indywidualizm na początku XX wieku, ale od przełomu wieków nabrał on ogromnego tempa.

Dopóki będziemy podążać przeciw trajektorii natury, wszystko, co zbudujemy, zawali się. Dlatego obecnie wydaje się, że nic nie działa: szczepionki są, ale wirus też; wybory się skończyły, ale nikt nie jest spokojny; a przede wszystkim nikt nie ma pewności co do przyszłości i nikt nie wie, co z tym zrobić.

Jednak odpowiedź jest oczywista: jeśli będziemy sprzeciwiać się naturze i będziemy myśleć jako jednostki, nie będziemy mieć przyszłości i żadne rozwiązanie nie zadziała. Jeśli będziemy myśleć jako integralna ludzkość, która jest częścią integralnej planety, odniesiemy sukces, a nasze plany zadziałają.

Prawdę mówiąc, jestem pełen nadziei. Widzę, jak natura nie pozostawia nam innego wyboru niż przemyśleć wszystko. Jedność jest wyraźnym kierunkiem naszego ruchu, ponieważ to tutaj ewoluuje cała natura i my wraz z nią. Jedyne pytanie brzmi: jak bardzo zgodzimy się cierpieć, zanim pójdziemy zgodnie z jej wskazówkami. Koniec jest na pewno dobry; martwi mnie droga do celu.

Źródło: https://bit.ly/2MIGhY1


Przewodnik po życiu online

Czy nam się to podoba, czy nie, żyjemy online. Po ponad roku pandemii, pozostawanie w domu przybrało rozmiary globalne. Jest teraz bardziej oczywiste niż kiedykolwiek wcześniej, że jesteśmy ze sobą powiązani w sposób współzależny, że nieustannie wpływamy na siebie nawzajem za pośrednictwem różnych narzędzi i platform komunikacji online. Jak możemy najlepiej odnaleźć się w nowej rzeczywistości? Największą korzyść osiągniemy, zakładając odpowiednie „okulary”, aby zbadać naturę naszych nowych relacji.

Ponieważ to, co nazywaliśmy „normalnym”, może nigdy nie powrócić w pełni, więc powinniśmy nauczyć się żyć we właściwy sposób w nowym środowisku. Wyobraź sobie niewidzialne nici, które łączą wszystkie serca, wszystkie umysły, wszystkie pragnienia, wszystkie myśli – łączą wszystko i wszystkich.

Przedłużające się zamknięcie miejsc pracy i firm w wyniku wydłużającego się kryzysu COVID-19 zmieniło zatrudnienie i styl życia milionów Amerykanów i ludzi na całym świecie, którzy teraz pracują, studiują, komunikują i spotykają się wirtualnie. Oczekuje się, że życie online na stałe pozostanie częścią naszego stylu życia, nawet po zakończeniu kryzysu zdrowotnego. Niedawne badanie Pew Research ujawniło, że spośród 71% ankietowanych osób, które pracują w pełnym wymiarze godzin w domu, 54% chciałoby to robić nawet po opanowaniu pandemii, gdyby zaoferowano im taką możliwość.

Ponieważ to, co nazywaliśmy „normalnym”, może nigdy nie powrócić w pełni, powinniśmy nauczyć się żyć we właściwy sposób w nowym środowisku. Wyobraź sobie niewidzialne nici, które łączą wszystkie serca, wszystkie umysły, wszystkie pragnienia, wszystkie myśli – łączą wszystko i wszystkich. Ta sieć połączeń ma dwa możliwe stany: początkowy stan naturalny i stan bardziej zaawansowany, do którego musimy dotrzeć poprzez proaktywny wybór i rozpoznanie.

W pierwszej sytuacji jednostki w sieci czują tylko własne interesy i próbują wykorzystać innych do spełnienia swoich pragnień. Takie skupione na sobie podejście wypełnia atmosferę sieci negatywnym i destrukcyjnym poczuciem konkurencji, kontroli, podziałów i nienawiści. Zasadniczo nikt nie śpi spokojnie; każdy cierpi w taki czy inny sposób.

W bardziej zaawansowanej sytuacji jednostki zaczynają czuć, że są częścią jednego kolektywu mającego wspólny cel i są całkowicie od siebie zależne. Relacja między członkami kolektywu opiera się na wzajemności, spełnieniu, dawaniu i miłości. Definicja sukcesu w drugim scenariuszu jest społeczna, w której każdy stara się zrobić to, co najlepsze dla innych.

Te dwie sytuacje są całkowicie przeciwne. Świat odczuwany w pierwszym stanie jest światem trudnym, podczas gdy świat odczuwany w drugim stanie jest piękny. Kto decyduje o tym, gdzie będę mieszkać? Ja poprzez mój stosunek do innych!

Jeśli odnoszę się do wszystkich, kierując się egoistycznym ukierunkowaniem na samozadowolenie – żyję tradycyjnie, w świecie, w którym nasze relacje z dnia na dzień pogarszają się. Ale jeśli uda mi się rozwinąć postawę ponad mój osobisty egoizm, aby uwzględnić troski innych, którzy nie są mną, otworzy się przede mną odwrócony świat, odsłoni się wyższy i bardziej pozytywny świat. Powodem, dla którego nie mogę tego teraz poczuć, jest to, że nie rozwinąłem jeszcze atrybutów potrzebnych do zrozumienia tego. Jest to trochę podobne do sposobu, w jaki działają audycje radiowe: o tym, której stacji będę słuchać, zadecyduje wewnętrzna częstotliwość, do której dostrojony jest mój odbiornik.

Sieć, w której żyjemy, jest jedna i ta sama, połączenia między wszystkimi już istnieją, niezależnie od tego, czy je czujemy, czy nie. Jeśli uda mi się rozwinąć nową naturę „kochaj bliźniego jak siebie samego” i będę traktować innych z miłością i rozwagą, zacznę odczuwać, że w tej sieci relacji istnieje wieczna i kompletna linia energetyczna, która napełnia mnie dobrocią.

To źródło mocy doskonale nami kieruje i klaruje nasze zrozumienie – ujawnia, że życie ma bardzo wzniosły cel, któremu nikt ani nic nie może przeszkodzić. Jeśli ta zmiana postawy zostanie wprowadzona w życie w naszych relacjach międzyludzkich, oświetli nasze wirtualne środowisko i zdamy sobie sprawę, że każda chwila naszego życia stanie się okazją do połączenia się z siłą miłości, która wypełnia całe stworzenie.

Źródło: https://bit.ly/3rddQQW


Jak długo trwa przejście przez machsom?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jak długo może potrwać przejście przez machsom?

Odpowiedź: Nie można tego powiedzieć dokładnie. Może kilka lat, a może kilkadziesiąt. Wszystko zależy od tego, na ile człowiek inwestuje, jak głęboka jest jego dusza.

Jeśli ma poważną, głęboką duszę, oznacza to, że ma ogromny egoizm, i wtedy bardzo trudno jest mu przejść przez machsom, wejść w odczucie Wyższego Świata, zacząć w nim naprawiać siebie i innych.

A są ludzie, którzy przeszli przez to dość łatwo, nawet za kilka lat.

Z reguły zależy to od wielkości egoizmu duszy. Dlatego z ciężkim egoizmem jest większa praca. Ale za to później ta dusza może zrobić bardzo dużo w naszym świecie i w Wyższym Świecie.

Z programu telewizyjnego „Stany duchowe”, 06.02.2020


Stwórca bardzo chce się nam odkryć

каббалист Михаэль Лайтман Kongres na temat: „Odkrycie życia w dziesiątce”. Lekcja 2 „Wielkość Stwórcy znajduje się w dziesiątce”

Odkrycie światła zależy tylko od naczynia, ponieważ światło znajduje się w stanie absolutnego spoczynku. I dlatego cała nasza praca skupia się na zbudowaniu naczynia (kli), zgodnie z jego wielkością i jakością odkrywa się nam wysokość i właściwości Stwórcy.

Dlatego Stwórca nazywa się Bore (bo-re – „przyjdź i zobacz”). Wielkość Stwórcy jest określona przez naczynie, które tworzymy dla Jego odkrycia. Jeśli naprawimy całe pragnienie otrzymania przyjemności stworzone przez Stwórcę, to osiągniemy nieskończone, to znaczy niczym nie ograniczone objawienie Stwórcy stworzeniom. Potem, po zakończeniu korekty, następują nowe stopnie poznania, które na razie nie są nam znane.

A na razie musimy się zebrać i zjednoczyć tak, aby nie było między nami żadnych barier. Im bardziej każdy zmniejsza swój egoizm i anuluje siebie, tym mocniejsze jest odkrycie Stwórcy w naszym kli. Oczywiście, Stwórca może odkryć się tylko w dziesiątce. Wszystko zależy od zbliżenia przyjaciół, a nie od ilości wiedzy – od tego, jak bardzo udaje nam się połączyć pragnieniami, sercami.

Jeśli my na tyle ciasno połączymy odłamki rozbitego naczynia, że między nimi nie pozostaną żadne pęknięcia, to będziemy mogli odkryć w nim napełnienie, światło, które już nie wycieknie z niego, jak woda z pękniętego pojemnika. Napełnienie zależy od siły naszej jedności i jego charakteru, od tego, jaką głębię egoizmu przezwyciężymy, w jakich formach się jednoczymy. Wszystko to determinuje formę odkrycia nam Stwórcy.

Stwórca jest całkowicie zależny od stworzeń, On oddaje się nam jakby na okup, dając stworzeniom prawo decydowania o Jego ujawnieniu.

Stwórca bardzo chce się nam odkryć i za każdym razem w niewidzialny sposób nas do tego prowadzi. Ale nie może nam się odkryć sam, w przeciwnym razie nie będziemy mieli kli do Jego odkrycia, wolnej woli, naszego własnego dążenia do Jego właściwości obdarzania i miłości. I dlatego Stwórca zawsze działa w ukryciu, niewidzialną ręką popycha nas w kierunku zjednoczenia i próbuje nas przebudzić. Przy czym On pozostaje w ukryciu i bardzo cierpi z tego powodu, że nam nie udaje się w jakikolwiek sposób tego zrobić.

Nazywa się to cierpieniem Szhiny (Boskości.) Stwórca strasznie żałuje, że dał ludziom wszelkie niezbędne środki, ale oni na razie nie wykorzystują otrzymanych możliwości. A Stwórca nie może dać nam więcej ponad to. Przecież jeśli jeszcze nie zrealizowaliśmy poprzedniego stanu, On nie może przejść dalej.

Dlatego musimy ustanowić między nami relacje jak najbardziej podobne do Stwórcy. Stać się podobnym do Stwórcy jest zadaniem człowieka, który dlatego zwany jest Adamem, od słowa „podobny” (dome). Poprzez nasze wzajemne relacje decydujemy o ujawnieniu nam właściwości Stwórcy – „przyjdź i zobacz” – sprawiając Mu tym zadowolenie i podnosząc Szhinę (Boskość) z prochu, nad naszą głową, ponad egoistyczne myśli i pragnienia.

Dlatego głównym zadaniem kongresu jest wspólny postęp wszystkich razem do jednego celu.

Z 2 lekcji Międzynarodowego kongresu kabalistycznego, 26.02.2021


Dziesiątka – nasz duchowy kapitał

каббалист Михаэль Лайтман Kongres na temat: „Odkrycie życia w dziesiątce”. Lekcja 2: „Wielkość Stwórcy w dziesiątce”

Z biegiem czasu odczuwalne jest jeszcze większe oddalenie od celu. Ale to nie jest powód do rozczarowania, a ujawnienie nowego pragnienia, które musimy poczuć, aby posuwać się dalej do przodu. Postęp przebiega zawsze od minusa do plusa i od jeszcze większego minusa do jeszcze większego plusa, itd.

Dlatego potrzebuję grupy, która jest zawsze ze mną i działa jak akumulator, kondensator. Wszystko, co otrzymałem podczas upadków i wzlotów, jest inwestowane w grupę. Wznoszę się i upadam, przechodzę z jednego stanu do drugiego, ale cała moja praca gromadzi się w mojej dziesiątce. I to samo robi każdy z przyjaciół, dzięki temu osiągamy cel.

Dziesiątka – jest tym miejscem, gdzie gromadzimy wszystkie nasze wysiłki, sukcesy, wszystkie pytania i odpowiedzi. Upadam i zapominam o wszystkim. Niczego nie rozumiem, jest jeszcze gorzej niż wcześniej, i to dlatego, że przeszedłem stary stan, włożyłem go w dziesiątkę i zacząłem nowy stopień z czystej kartki, z pustym kli.

Z 2 lekcji Międzynarodowego kongresu kabalistycznego, 26.02.2021