Artykuły z kategorii Sens życia

Wolny i współzależny

„Człowiek rodzi się wolny, a wszędzie jest zakuty w kajdany” – powiedział kiedyś Jean-Jacques Rousseau. Kto nakłada na nas kajdany, które pozbawiają nas wolności? Oto jest pytanie. Czy jest to środowisko, czy my sami? A może to po prostu natura życia? Odpowiedź zależy od głębi naszej kontemplacji.

Od niemowlęctwa ludzie są zobowiązani do wykonywania różnych czynności. Dzieci rodzą się, są karmione i pielęgnowane według określonych metod właściwych dla ich rozwoju. Nawet jeśli nie chcą otrzymywać lekarstw, są im one podawane. Następnie są posyłane do przedszkola, do szkoły. Muszą wcześnie wstawać, organizować się w pośpiechu, trzymać się sztywnego planu dnia, słuchać rzeczy, które niekoniecznie je interesują, i odrabiać lekcje. Kiedy wychowujemy nasze dzieci i przygotowujemy je do życia, nie mają one swobody wyboru.

Ponieważ nawyk staje się drugą naturą, nie czujemy się jak w kajdankach. Przyzwyczailiśmy się do ustalonych granic i warunków i w ich obrębie czujemy się wolni. Nieświadomie po prostu pozwalamy, aby życie nami kierowało: studia, kariera, rodzina, status, sukcesy. Są tacy, dla których pytanie o wolność i niezależność rzeczywiście się pojawia. Po co ja właściwie żyję? Co jest istotą i sensem mojego życia? Samo kupno domu, samochodu, wyjazd na wakacje od czasu do czasu nie może być wszystkim w życiu. Nawet gdyby dokonano nowego odkrycia, jak przedłużyć życie w dobrym zdrowiu, czy dałoby mi to poczucie wolności i uczyniło mnie szczęśliwszym? To są ostateczne wielkie pytania, przed którymi każdy z nas w końcu stanie.

Nieszczęście w swej istocie wynika ze świadomości, że nasze życie jest ograniczone i pozbawione sensu, bez wielkiego i jasnego celu, który moglibyśmy osiągnąć. Dokładnie takie jest uczucie niewolnictwa, dosłownie. Jeśli w przeszłości ludziom udawało się jeszcze wyłączyć wewnętrzne pytania, poprzez zagłębianie się w różnego rodzaju mistycyzmy i religie, to dziś coraz rzadziej jest to możliwe. Przestało to być skuteczne. Są tacy, którzy uważają, że być wolnym to znaczy być niezależnym i nie musieć polegać na innych. Czy coś takiego jest w ogóle możliwe? Niezależnie od tego, czy jestem pracownikiem najemnym, czy samozatrudnionym, przedsiębiorcą, młodszym pracownikiem czy członkiem zarządu, wciąż jestem zależny od wielu czynników, które mnie ograniczają.

A gdybym mógł uciec od wszystkich zależności od innych i ograniczeń na bezludną wyspę, siedząc na plaży, która należy tylko do mnie, sam na sam, to czy byłbym określany jako wolny? Przecież w każdej chwili rodziłyby się we mnie nowe pragnienia, które zmuszałyby mnie do dążenia aby je spełnić za wszelką cenę. Tak więc, gdy zagłębiamy się w zagadnienie wolności, odkrywamy, jak mgliste jest to pojęcie. Życie ma jednak swoją własną dynamikę, a my z roku na rok się rozwijamy. Prędzej czy później, nawet gdyby wszystkie nasze potrzeby materialne zostały zaspokojone, a na świecie panowałaby obfitość wszystkiego, zaczęłoby nas dręczyć pytanie: „po co żyjemy?”.

W końcu każdy z nas odkryje, że wolność osobistą można osiągnąć jedynie poprzez budowanie nowego rodzaju relacji między nami: dobrych, nieskończonych wzajemnych relacji. Ewolucja kieruje nas, rasę ludzką, ku takiemu integralnemu połączeniu, a w ramach tego połączenia odkryjemy dla siebie zupełnie nowy rodzaj życia. Podobnie jak dzieci, które z radością biegają po domu obok matki, o której wiedzą, że się nimi zaopiekuje i przygotuje dla nich wszystko, co dobre, tak i w nas będzie rosło poczucie wolności, gdy będziemy rozwijać miłość i bliskość w relacjach między nami. Urośnie pewność, że nie będę musiał bronić się przed tobą, a ty przed mną; moje serce będzie otwarte na ciebie, a twoje na mnie.

Prawdziwa ludzka więź wzajemnej troski i uwagi uwolni nas od martwienia się o siebie, od stresu, problemów i zmagań. Siła miłości i dawania wypełni całe stworzenie, a jest to integralna siła, która łączy wszystkie części przyrody w cudowną, bezszwową tkaninę zapewniającą ostatecznie spełnioną egzystencję.

Źródło: https://bit.ly/3McF5Fq


Życie – to nie jest przypadkowy zbiór wydarzeń

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: To, co dzieje się obecnie na świecie, można nazwać teatrem absurdu. Ale ludzkość nie rozumie zamysłu Głównego reżysera. Na czym to polega według Kabały?

Odpowiedź: Głównym reżyserem w rzeczywistości jest natura, która nami zarządza. Badając naturę, zwłaszcza cybernetykę, biocybernetykę, ogólne globalne systemy, geosferę ziemską, widzimy, że wszystko jest ze sobą wzajemnie powiązane, znajduje się w pewnym planie rozwoju. Przy czym ten generalny plan podzielony jest na swoje pod części, które z kolei są ze sobą nawzajem skoordynowane. Nic nie dzieje się na próżno, wszystko jest przewidziane.

Nawet jeśli nie znamy tego planu, to jednak istnieje. Tak samo, jak wcześniej nie byliśmy w stanie przewidzieć pogody z góry na tydzień czy miesiąc, ale dziś już możemy. Tak więc poprzez nasze badania, praktycznie nie wnosimy żadnej zmiany w niczym – po prostu odkrywamy, że ten program istnieje na świecie.

Życie nie jest przypadkowym zbiorem wydarzeń. Widzimy to przeprowadzając wszystkie nasze badania. Dlatego pojawia się pytanie: „Jeśli tak, to ja, jako korona natury, z pewnością mam jakiś cel. Nie na próżno natura mnie stworzyła. Jeśli w każdej cząsteczce, w każdym atomie i molekule założona jest ogromna mądrość, rozwój przyczynowo-skutkowy i tak dalej, więc na czym polega mój rozwój przyczynowo-skutkowy? Na czym polega ten skutek, do którego muszę dojść?

Takie pytania z jednej strony zaganiają nas w ślepy zaułek. Z drugiej strony musimy je wyjaśnić, inaczej nie ma sensu żyć. To jest nasze pokolenie, w którym ludzie zaczynają odczuwać, że należy koniecznie odkryć ten plan, dlatego że życie bez pogoni za czymś, bez perspektywy po prostu pustoszy i pozbawia człowieka chęci do życia.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Teatr absurdu”


Co bym wykuł w kamieniu

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Aby coś dobrego się spełniło, musisz wyznaczyć sobie cel. Powiadają: „Trzeba usiąść i napisać – właśnie napisać – co chcesz osiągnąć. Wtedy odniesiesz sukces. Przy czym należy zapisać swoje cele ręką, długopisem, nie na komputerze” – nawet w dzisiejszym czasie. W takim przypadku masz większą szansę na sukces”.

Dlaczego w przeszłości odnosiliśmy większe sukcesy, kiedy pisaliśmy piórem?

Odpowiedź: To nie jest przeszłość. Po prostu w taki sposób wyraża się swoje myśli w naturalny sposób. A jeszcze lepiej, jeśli weźmiesz dłuto z młotkiem i zaczniesz to wybijać na kamieniu.

Pytanie: To znaczy, zadać sobie trud?

Odpowiedź: Tak. To właśnie dokładnie zrobić.

Pytanie: Czy Pan dosłownie to mówi?

Odpowiedź: Oczywiście. Człowiek musi zainwestować siebie w swoją przyszłość, w swoje plany. Więc trzeba to tak zrobić.

Pytanie: A jeśli ktoś robi to na komputerze?

Odpowiedź: Wtedy jest to bardzo szybko, bezpośrednio, może wymazywać i znowu pisać. To nie jest to samo.

Pytanie: Czy pożądane jest, aby nie można było tego usunąć?

Odpowiedź: Tak. To jest pierwszy warunek.

Pytanie: Jaki cel powinien człowiek wykuć w kamieniu?

Odpowiedź: Ważny cel. Nie ma znaczenia, czy to archi ważne, czy nie. Człowiek musi wiedzieć, że to właśnie wyryje. Nic bez przyczyny mówi się, że tego co jest napisane piórem, nie da się wyciąć siekierą. Pióro – jest jednak jak coś wyrytego w kamieniu.

Pytanie: Proszę powiedzieć, czy cele człowieka zmieniają się z biegiem życia? Czy nadal powinien wyryć jeszcze jeden cel?

Odpowiedź: Oczywiście. Cele zmieniają się, to nic strasznego, niech się zmieniają. To nazywa się „Księgą życia”, którą człowiek pisze. Niech tak będzie, to nie ma znaczenia. Nie należy wymazywać tego, co było. To jest rozwój człowieka.

Pytanie: A co się dzieje, gdy człowiek na zewnątrz wygraweruje? Co w nim zachodzi wewnątrz? Załóżmy, że akceptuje Pana formułę i wyryje na kamieniu: „Chcę osiągnąć prawdziwą miłość”.

Co oprócz tego dzieje się wewnątrz niego?

Odpowiedź: Jeśli człowiek tego chce, żeby tak było. Oznacza, że już inwestuje w swoją przyszłość.

Pytanie: Czy można powiedzieć, że w rzeczywistości wykuwa to wewnątrz siebie?

Odpowiedź: Tak. Oczywiście.

Pytanie: A czy można wyryć taki jeden cel, który nie zmienia się przez całe życie, i dążyć do niego?

Odpowiedź: Można, ale mimo wszystko ten cel będzie się pogłębiał i zmieniał. Być może zewnętrzna forma nie będzie się zmieniała, ale treść – tak.

Pytanie: Jaki cel wykułby Pan dzisiaj w kamieniu?

Odpowiedź: Chciałbym zobaczyć teraz wszystkich moich uczniów zjednoczonych razem. Byłaby to cudowna grupa na całej kuli ziemskiej, która rzeczywiście, trzymając się za siebie nawzajem, mogłaby stać się łączącym ogniwem między nieszczęsną ludzkością i wielkim Stwórcą. To jest to, co bym wykuł w kamieniu. Abyśmy poczuli, że zmierzamy do tego.

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 29.11.2021


Nieustanny proces rozwoju

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Kiedy wychodzimy poza ramy materialnej egzystencji, czy nasz rozwój powinien się zatrzymać?

Odpowiedź: Powinien się zatrzymać, ale w zasadzie sam w sobie jest nieskończony. W Kabale studiujemy jeszcze jeden dodatkowy etap naszego rozwoju, który jest dla nas dostępny.

Z pomocą Kabały możemy jakby odkryć swoje następne istnienie. Tak jak nasz pobyt na Ziemi kończy się siedemdziesięcioma latami życia, tak i rozwijająca się duchowa egzystencja kończy się stu dwudziestoma pięcioma stopniami duchowego rozwoju.

Następnie jest jeszcze granica, której nie dostrzegamy, ale widzimy, że ta granica istnieje, jak mówią kabaliści, również się przemieszcza. Zrozumiemy ją tylko wtedy, kiedy zaczniemy się do niej zbliżać.

Obecnie ludzkość rozwinęła się do stanu, w którym pyta o sens życia – a właściwie konkretnie, o granicę tej objętości, w której istniejemy: „A co jest poza jej granicami? Musi jeszcze coś być”.

Natura jest nieskończona, nieprzerwana, wieczna, poza czasem, przestrzenią, ruchem – odkrywamy to nawet za pomocą naszych nauk. Dlatego nie możemy powiedzieć, że gdzieś istnieje jakaś granica i tyle. Nie.

Nawet nasz umysł, nasze uczucia nie są związane z naszym ciałem. W co to wszystko się przelewa, przechodzi? To znaczy, że istnieje pewien rodzaj transformacji z jednego rodzaju w drugi.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Czy Frankl ma rację?


Przebić skorupę niewiedzy

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy obecne wychowanie dzieci nie jest teatrem absurdu? Uczymy się wielu przedmiotów, prawa matematyki, fizyki, chemii. Ale kim jesteśmy, dlaczego, skąd i po co przychodzimy– tego nas nie uczą.

Odpowiedź: Naturalnie. A kto może tego nauczać? Od nauczycieli możesz wymagać cokolwiek zechcesz, ale ich także tego nie nauczono. Nauczyciele nie wiedzą nawet, co odpowiedzieć dzieciom. A dzieci mają większe pragnienie, większe potencjalne zapotrzebowanie niż ich rodzice. Kto im o tym opowie? Przecież rodzice też nic o tym nie wiedzą, są zagubieni, zdezorientowani.

Dzisiejsi rodzice nie są w stanie utrzymać dziecka przy sobie, nie mogą mu nic powiedzieć, nie mają nic do dania! Dziecko natomiast ma takie pytania! Czy coś może się zmienić, jeśli ojciec zna wyższą matematykę lub fizykę, a matka zna biologię, ginekologię czy coś innego? Dzieci tego nie potrzebują. Dzieci muszą poznać sens życia!

Ale rodzice o tym nie wiedzą. Dlatego dzieci patrzą na nich jak na dinozaury żyjące zwierzęcym życiem, wykonujące prace domowe. „No zajmujcie się tym nadal. Dajcie mi tylko coś pojeść, a we wszystkim innym i tak nie jesteście w stanie mnie napełnić. Zostawcie mnie w spokoju!” – to tego dziecko wymaga od rodziców. I ma rację.

Tak samo jest w szkole. Co nauczyciele mogą im dać, jeśli dzieci mają zupełnie inne potrzeby, pytania? Nie chcą takiej wiedzy, aby nauczyć się zarabiać pieniądze. Przede wszystkim chcą dotrzeć do swojego „ja”.

W nich nieświadomie istnieje taka wewnętrzna potrzeba, nie czują, że mogą ją napełnić, zabijają siebie narkotykami, pijaństwem, imprezami, nawet grami komputerowymi, w których zapominają się, tworzą dla siebie inną atmosferę, która pomaga im zabawiać się.

Kontynuują swoją dziecinną grę, ponieważ jeśli spojrzeć na świat jako dorośli, to ten świat jest pusty. Lepiej odejść z powrotem w dziecięcą zbiorowość i pozostać tam. To jest to, co im pozostaje. Dlatego zagłębiają się w komputery, w coś wirtualnego, maksymalnie oderwane od życia, aby mniej zajmować się światem zewnętrznym.

Pytanie: Czy to oznacza, że ich wewnętrzna potrzeba pytania, przybiera takie negatywne formy zewnętrzne?

Odpowiedź: Nie uważam ich za negatywne. W rezultacie te pytania znajdą swoje wyjście, swoje rozwiązanie, przebiją się, jak ropień, przez skorupę niezrozumienia, niewiedzy, odrzucenia. Ludzie znajdą odpowiedź, że istnieje metoda, która pozwala zobaczyć to, czego pragniesz.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Teatr Absurdu”


Wyjść poza ramy śmierci

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie o sens życia to następny etap rozwoju człowieka. Musimy wyjść poza ramy śmierci, aby śmierć nie była dla nas przeszkodą poznawania wyższego świata, większego, szerszego, poza naszymi materialnymi organami zmysłów.

Pytanie: Czy tylko kabalista posiada tę wiedzę?

Odpowiedź: Nie. Kabała jest metodą rozszerzenia naszych odczuć poza granice tego, co czuje ciało. Wtedy zaczynamy mówić o tym, co poznajemy, to jest o tej granicy, którą od siebie odsuwamy.

Teraz ta granica jest ograniczona przez istnienie mojego ciała. Jeśli zaczynam tę granicę przesuwać dalej, to włączam w swój zakres doznań jeszcze dodatkowe istnienie, dodatkowy świat. Odkrywam go, żyję w nim, komunikuję się, odnoszę się do niego, tak samo jak do naszego świata.

Znika wtedy moje pytanie o sens życia. Zaczynam rozumieć, że polega on na nieprzerwanej kontynuacji poza granicami obecnego istnienia, w tej małej objętości.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Czy Frankl ma rację?


Co odkrywa nauka Kabały?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Dlaczego Pan zawsze mówi, że Kabała daje człowiekowi odpowiedź, w czym jest sens życia, inne metody – nie dają?

Odpowiedź: Dlatego że Kabała podnosi człowieka na poziom wyraźnego, jawnego zrozumienia zarówno pytania o sens istnienia, jak i odpowiedzi na nie w tym życiu. Odkrywa człowiekowi granicę między obecnym życiem a życiem po śmierci, usuwa tę granicę, człowiek kontynuuje postrzeganie swojej egzystencji poza granicą zwierzęcej śmierci.

Pytanie: Może to też jest fantazja?

Odpowiedź: Nie, to nie jest fantazja.

To taka sama fantazja, jak i nasze dzisiejsze życie. Dokładnie w takiej samej formie, w jakiej ją postrzegamy, my także wyraźnie postrzegamy to, co opowiada Kabała.

A ponieważ Kabała odkrywa nam wyższy świat, daje nam całą perspektywę przejścia z tego świata w duchowy, tj. perspektywę transformacji, rozwoju, naprawy, wzniesienia, to możemy mówić także o następnym etapie, tak samo rozsądnie, jasno, naukowo, jak o naszym życiu.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Czy Frankl ma rację?“


Jak uzyskać odpowiedź na pytanie o sens życia?

каббалист Михаэль Лайтман Gdy człowiek zastanawia się nad sensem życia, dzieli się swoimi przeżyciami ze swoimi znajomymi, którzy go absolutnie nie rozumieją i mówią: „Słuchaj, co nie podoba ci się życie? Czego potrzebujesz? Obecnie obserwujemy na świecie takie pytania. Zwykle tacy ludzie zwracają się do psychoanalityka, który mówi im: „Masz depresję, masz pytania, na które w zasadzie nie ma odpowiedzi. To są zaburzenia”. Przecież normalny człowiek musi żyć w ramach naszego świata i znaleźć w nim swoje napełnienie i zadowolenie. Powinien zaakceptować to życie jako normalną ludzką egzystencję. Chociaż mamy pytanie o śmierć, przewidujemy ją, jak zwierzęta, rozumiemy jej nieuchronność, niemniej jednak istniejemy.

W czasach sowieckiej władzy sumiennie uczono nas tego, że natura jest nieskończona, wieczna, doskonała i powinniśmy stopniowo osiągać maksimum harmonii w tym, żeby żyć szczęśliwie, bezpiecznie, pogodnie, pięknie i wygodnie. To znaczy, nasza zwierzęca egzystencja powinna być bardzo dobra, komfortowa, życzliwa i to wszystko.

Komentarz: Znany psychoanalityk Zygmunt Freud uważał, że normalny człowiek nie powinien zastanawiać się nad pytaniem o sens życia.

Odpowiedź: Miał rację, ponieważ na to pytanie nie ma odpowiedzi. A jeśli pozostaje bez odpowiedzi, to wynika to z pewnych bolesnych stanów, nienaturalnych dla nas. Dlatego jest uważane za bolesne. Jest to pytanie o sens życia, o głębokie stany pozaziemskie: skąd pochodzę, co tam gdzieś istnieje. Takie pytania prowadzą ludzkość do bardzo nierozsądnych działań, wojen religijnych, wszelkiego rodzaju złudzeń, do tysięcy paradygmatów z którymi nie wiemy co zrobić.

Wynikają z tego różne rozgałęzienia, następuje podział ludzkości według podejścia do życia i śmierci. Zyskują na tym ludzie, którzy wymyślają wszelkiego rodzaju rytuały, religie, metody, wierzenia. To wszystko kręci się wokół pytania o śmierć i o sens życia. Dlatego Freud proponuje bardzo proste rozwiązanie: „Istniejemy w zdrowych ramach, a poza nimi nie mamy zrozumienia, odczucia, żadnych rozwiązań.

Dlatego wszystko, co powstaje poza tymi ramami, jest owocem naszej wyobraźni. Więc nie będziemy dotykać jej, ponieważ zawsze prowadzi nas do cierpienia. Zamknijmy się w ramach naszego świata, żyjmy dla nas i przyszłego pokolenia”. Tak nas kiedyś wychowywał rząd sowiecki bardzo prosto i bardzo prymitywnie. Nawiasem mówiąc, pierwsze społeczeństwa u zarania dziejów ludzkości były komunistyczne. To znaczy żyjemy dla siebie i dla naszych dzieci. To wszystko. I w tym odnajdujemy swoją satysfakcję, napełnienie, szczęście.

Pytanie: Czy nauka Kabały zajmuje się tym, czy daje człowiekowi odpowiedź na pytanie o sens życia?

Odpowiedź: Kabała zajmuje się tym, początkowo podnosi człowieka do poziomu tego pytania, a następnie daje na nie odpowiedz. Ale jeśli człowiek nie chce się w to zagłębiać, jeśli nie ma do tego pobudzenia, Kabała do niego nie przychodzi. Nawet jeśli człowiek zaczyna poprzez Kabałę interesować się odkryciem tego pytania, to nie od razu dostaje odpowiedź. To tak, jakby Kabała mówiła do niego: „Powinieneś rozwinąć siebie do takiego stanu, kiedy sam będziesz świadomy tego pytania, wtedy stopniowo zaczniesz odkrywać odpowiedź na pytanie o sens życia”.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Czy Frankl ma rację?“


Człowiek – odcisk otaczającego społeczeństwa

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Daniel Carnegie napisał: „Bądź sobą, dlatego że na Ziemi nie ma takiego drugiego człowieka, jak ty”. A my przez całe życie zajmujemy się tym, że wypełniamy pragnienia narzucone nam z zewnątrz. W większości nie jesteśmy sobą.

Odpowiedź: Podobnie jak małe dzieci, nieustannie uczymy się od innych. Spójrz na małe dziecko. Cały czas uczy się od dorosłych, naśladuje ich. Możesz nazwać na przykład filiżankę jakimś innym słowem, a dziecko zacznie za tobą powtarzać i przyzwyczai się do tej nazwy.

Jeśli nauczysz je jakiejś czynności, będzie próbowało ją powtarzać. Wtedy ten nawyk wejdzie w jego naturę. Instynktownie będzie przedkładać tę czynność nad inne, nawet bardziej rozsądne i pożyteczne, dlatego że nawyk staje się drugą naturą i wypełnia jej pragnienia, dziecko będzie otrzymywało z tego zadowolenie. Dlatego wszyscy jesteśmy odciskiem otaczającego nas społeczeństwa i nikt z nas nie jest samym sobą.

Pytanie: A czy nie nadszedł czas, abyśmy stali się naprawdę samym sobą? Kiedy to może się stać?

Odpowiedź: Obecnie takie pragnienie już się pojawia, ale na razie jeszcze wśród niewielkiej liczby ludzi, którzy zaczynają zadawać sobie pytanie o cel istnienia, o pozorną bezcelowość tego świata. To pytanie zadają miliony ludzi na świecie, ale miliony to nie miliardy.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Teatr Absurdu”


Co przechodzi z życia w życie?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy istnieją reinkarnacje dusz?

Odpowiedź: Istnieją, tylko należy zrozumieć, co to jest. Niedawno pojawiła się wiadomość, że naukowcy odkryli, gdzie znajduje się dusza człowieka i ile waży. Są tacy amatorzy, którzy cały czas szukają. Chciałbym też, żeby ludzie w końcu odnaleźli swoją duszę, tylko nie w taki sposób – nie za pomocą ważenia czy jakiegoś badania medycznego.

Czym jest reinkarnacja? Do czego ona służy? Kogo reinkarnuje? Co jest przekazywane z życia w życie, poprzez śmierć? Co umiera, co pozostaje, co po prostu przepływa nad naszymi egzystencjami? Jeśli to zdefiniujemy, nie będziemy zdezorientowani. Przez reinkarnację w Kabale rozumiemy reinkarnację dusz, podczas gdy dla ludzkości jest to coś takiego, co przechodzi z naszego życia do następnego życia, niby człowiek teraz umiera a potem rodzi się na nowo i ponownie.

Zgadza się, rodzi się na nowo. Ale czy to ten sam człowiek? Co pozostaje w nim od przeszłego życia? Co przechodzi przez etap śmierci, czego nie obserwujemy w naszym świecie, do nowej egzystencji, którą ponownie obserwujemy w naszym życiu? To należy ustalić. Istnieją szczególne dane informacyjne, tak zwane „reszimo” (od słowa „roszem” – „zapis”), które rzeczywiście przechodzą z życia w życie. Dlatego w każdym pokoleniu rozwijamy się, stajemy się bardziej egoistyczni, mądrzy, zręczni. To jest nasz rozwój w przeciwieństwie do zwierząt.

Zwierzęta rozwijają się znacznie wolniej, a człowiek – nieustannie, dosłownie przez całe swoje życie. Zwierzę w ciągu kilku tygodni, maksymalnie miesięcy po urodzeniu osiąga szczyt swojego rozwoju. Po tym żyje, rozwija się tylko fizycznie, w zwierzęcy sposób. Człowiek rozwija się zarówno w sposób zwierzęcy, to znaczy rośnie w swojej masie, jak i jednocześnie wzrasta w intelekcie, w umyśle, w gromadzeniu informacji, w posiadaniu komunikacji z tym światem. Dlatego w porównaniu ze zwierzętami, w nas jest ogromna ilość dodatkowych informacji, które przekazywane są z pokolenia na pokolenie.

Widzimy, jak następne pokolenie rodzi się z pewnymi umiejętnościami, których my nie posiadamy, gdyż bierze swoje dane informacyjne z poprzedniego pokolenia, z poprzedniej reinkarnacji i przenosi je w następną. Człowiek rozstaje się z przeszłością i przeistacza się w następny życiowy poziom, nawet jeśli to ten sam ziemski egoistyczny poziom bez żadnych dodatków duchowych, ale już inaczej się zachowuje, inaczej odnosi się do świata, postrzega ten świat zupełnie inaczej.

Zobaczcie, jak nasze dzieci, a tym bardziej wnuki, postrzegają komputery, telefony komórkowe, wszystkie nowinki. Absolutnie jest to naturalne! Rodzą się już z tymi danymi informacyjnymi. Ale to nie jest dusza. W tym miejscu nie zgadzamy się ze zwykłym człowiekiem, który nie zajmuje się celowo Kabałą, rozwojem duszy. Taki człowiek po prostu jej nie ma. Ma tzw. geny informacyjne, które towarzyszą mu przez całe życie, rozwijają się, przechodzą z życia w życie.

Jego witalna siła ponownie pobudza ciało, rodzi się w nowej powłoce, w niej kontynuuje dalej rozwijanie swoich danych informacyjnych (umysł i uczucia – to, co my określamy jako egoizm), aż w jednej z materialnych reinkarnacji jego egoizm rozwinie się do takiego stadium, w którym zacznie pytać: „Po co żyję?”

To znaczy, już pyta nie tylko w ramach tego świata: „Dlaczego istnieję? Jak mogę lepiej żyć?”, ale według wektora w górę: „Po co jest moje życie? Dlaczego to wszystko istnieje?“ Jakby chce wznieść się i spojrzeć na całą metamorfozę, która się z nim dzieje, z góry w dół, jakby z boku. Wtedy pojawia się w nim potrzeba w rozwoju duszy. Taki człowiek przychodzi do nauki Kabały, nie ma innego miejsca, gdzie mógłby rozwinąć swoją duszę. Zaczyna ją rozwijać od początkowego genu informacyjnego, który pyta go o sens życia, ale o sens istnienia już nie w tym życiu, a ponad nim, aby rzeczywiście poznać jego sens.

Człowiek nie zatrzymuje się już na żadnych uspokajających, medytacyjnych metodach, ale chce bezpośrednio, rozumnie odkryć w sobie Wyższy Świat.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Reinkarnacja”