Artykuły z kategorii Święta

33-ci dzień Omer – gwarancja naprawy

каббалист Михаэль ЛайтманJeśli staramy się połączyć, okazuje się, że nasza natura jest absolutnym złem, pełnym egoizmem, działającym tylko na swoją korzyść i kosztem bliźniego. Nawet jeśli myślimy, że działamy z jakiś dobrych pobudek w stosunku do innych, to w końcu okazuje się to, także ukrytym egoizmem.

Z pomocą światła powracającego do źródła, stopniowo odkrywamy swoje egoistyczne właściwości, od najlżejszych do coraz cięższych, i naprawiamy je. W ten sposób nasze złe egoistyczne pragnienie w miarę wzrostu dzieli się na 49 poziomów.

Specjalnymi działaniami przyciągamy do siebie światło, specjalną siłę natury, która naprawia nasze egoistyczne właściwości. Nie wiemy, w jaki sposób światło pracuje nad nami, my tylko obserwujemy wynik jego wpływu, to jest zmiany w sobie.

Odkrywamy w sobie 49 stopni egoistycznego pragnienia i przekształcamy je w 49 stopni wzniesienia w kierunku obdarzania i miłość do bliźniego. Ale najważniejsze, aby naprawić wewnątrz siebie pierwsze 33 stopnie. Ponieważ zgodnie z obliczeniami, jeśli naprawimy się  do 33-go stopnia włącznie, to pozostałe stopnie obowiązkowo, także się naprawią.

Tak czy inaczej będziemy musieli żądać naprawy i pracować nad nimi. Ale istnieje już gwarancja, pewna dodatkowa siła, która zapewni naprawę pozostałych stopni.

Ponieważ ostatnie stopnie są najtrudniejsze. Znajdują się one na samym końcu naprawy, a ona odbywa się od lekkiej do coraz cięższej. Ostatnie pragnienia są najcięższe, ale jesteśmy już utwierdzeni, że możemy je naprawić.

A poza tym, możemy rozpalić te ostatnie pragnienia. One są tak ciężkie, że zapalają się odrobiną światła, które powraca do źródła. Wewnątrz nich szaleje tak potężny egoizm, że zaczynają się palić i emitują światło. Te najbardziej egoistyczne pragnienia, ukierunkowane na otrzymywanie ze względu na siebie, przechodzą najtrudniejszą naprawę, dla otrzymywania ze względu na obdarzanie.
Dlatego Lag ba-Omer (33 dzień Omer) – jest to szczególne święto, oznaczające, że z pewnością osiągniemy szczególny dzień ogólnej naprawy, który nazywa się „Szawuot”, święto Darowania Tory.

To święto nazywa się „Szawuot”, dlatego że następuje po siedmiu tygodniach (Szawuot) obliczenia Omera. A poza tym, jest to święto Darowania Tory,  dzięki której naprawiliśmy swoje egoistyczne pragnienia, na pragnienia obdarzania i miłości do bliźniego. Te naprawione pragnienia całe świecą się od swojego obdarzania, miłości i zjednoczenia wszystkich w jeden naród.

Święto Szawuot symbolizuje możliwość naszego zjednoczenia w jeden jedyny naród.

Z rozmowy o nowym życiu, 30.04.2015


Święto Lag ba-Omer: Tajemnica wielkiej duszy

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: W święto Lag ba-Omer wszędzie rozpalane są ogniska, dzieci pieką ziemniaki, cieszą się. Ale jednocześnie w ten dzień zmarł Rabin Szymon. Nie rozumie związku między tym i tamtym. Dlaczego cieszymy się?

Odpowiedź: Człowiek znajduje się w tym świecie, dopóki nie zakończy swojej misji, jeśli uda mu się ją skończyć. Rabin Szymon zakończył ją.

Jak jest napisane w Księdze Zohar, on przeszedł ze swoimi uczniami wszystkie 125 duchowych stopni i osiągnął pełną naprawę duszy (Gmar Tikkun). Jego uczniowie razem z nim osiągnęli te same wyższe stopnie, z wysokości których napisali Księgę Zohar.

Dlatego jego odejście z naszego świata wywołuje w nas nie żal, a przeciwnie – radość. Ponieważ ten człowiek odkrył nam kompletną drogę, do pełnej naprawy duszy. Przygotował on dla nas tę drogę i wyższe światła, które mogą przyjść i nas naprawić. Dlatego świętujemy dzień, w którym on ukończył swoją pracę i odszedł z tego świata.

Jeśli człowiek nie wie, po co żyje, to płacze kiedy umiera, albo za innych ludzi. A sprawiedliwi, którzy całe życie naprawiają swoją duszę, nie mają żadnych problemów, aby przejść z jednego świata w drugi.

Mój nauczyciel Rabasz odpowiedział mi kiedyś na pytanie odnośnie śmierci, że jest to tak,  jakbyś wieczorem zdjął koszulę i rzucił ją do prania, tak człowiek umierając, zrzuca to opakowanie duszy, nazwane ciałem, ale dusza pozostaje. Ponieważ najważniejsze – to dusza, a ciało, za każdym razem obłócza różne, tak jak następnego dnia ubierasz nową koszulę.

Pytanie: Gdzie pozostaje dusza?

Odpowiedź: Dusza – jest to siła, która znajduje się w tym wymiarze, w którym istniejemy. Tylko ty nie czujesz tego wymiaru. Czy czujesz fale radiowe, telewizyjne sygnały? Nie wszystkie te zjawiska postrzegasz swoimi organami zmysłu. Tylko jeśli, na przykład, posiadasz radio-odbiornik, możesz wychwycić fale radiowe, a sam w sobie ich nie czujesz.

Tak samo jest w odniesieniu do duchowych zjawisk. Nie masz nic, czym mógłbyś je odbierać, i dlatego ich nie czujesz.

Dusza – jest to specjalny rodzaj energii, która istnieje tutaj. Jeśli z pomocą studiowania nauki Kabały upodobnisz się do niej we właściwościach, to poczujesz ją, zaczniesz odkrywać, że masz duszę.  A narazie tego nie odkrywasz.  A jeśli nie odkrywasz – oznacza to, że jej nie masz.

Z programu radiowego 103FM, 03.05.2015


Współczesny Babilon

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Naród żydowski przeszedł specjalną transformację – przejście z niewoli do wolności, któremu poświęcone jest święto Paschy. Jakie znaczenie ma ta transformacja?

Odpowiedź: Sens wyzwolenia z niewoli – to odzyskanie siły miłości, dzięki własnemu wyjściu z egoizmu. Znajdujemy się pod kierowaniem systemu, który nas popycha, przede wszystkim pod władzę naszego egoizmu, który nazywa się faraon.

Początkowo czujemy się dobrze w tej niewoli, ale potem zdajemy sobie sprawę, że znajdujemy się na wygnaniu i jesteśmy niewolnikami własnego egoizmu, który panuje nad nami. Nie godzimy się z tą władzą i pragniemy od niej uciec – ze złego odnoszenia się do siebie wzajemnie, przecież widzimy, że w takiej formie dalej nie da się posuwać, ani w ogóle istnieć.

Po wielu nieudanych próbach, jesteśmy przekonani, że nic nie można zrobić i tylko cud nas może uratować. Przecież egoizm zabija nas na tyle, że nie widzimy w niczym sukcesów w swoim życiu.

Tak objawia się faraon panujący między nami.

Właśnie taką sytuację widzimy dzisiaj w Izraelu: 23 partie na nieduży kraj, ogromna rozbieżność między poszczególnymi warstwami społeczeństwa, kryzys systemu edukacji, coraz więcej rozwodów, wzrost spożycia narkotyków. Połowa ludzi chce wyjechać do innego kraju, gdyby była taka możliwość.

Nasz zły stosunek do siebie nawzajem widać w zachowaniu na drogach oraz w innych miejscach. Dzieli nas obojętność do innych i pycha. Egoizm panuje w nas i każe tak działać.

To nie nasza wina, lecz naszej natury, że gra z nami.  

Musimy zdać sobie sprawę, że nasza natura – to zły początek, który nas zniewala. Jeśli z niego nie wyjdziemy, to nasze życie zostanie skończone i nie pozostawimy po sobie swoim dzieciom niczego dobrego. Życie będzie się stawać coraz trudniejsze i im nie zostaną nawet te okruchy szczęścia, których my doświadczaliśmy czasami.

O tym niewolnictwie i wyjściu z niego na wolność opowiada Paschalna legenda. Ale przede wszystkim trzeba zrozumieć, że znajdujesz się w niewoli. Przecież na razie nie widzisz siebie w ciemności, w mocy dzielącego nas egoizmu, we wzajemnej nienawiści, nie jest możliwe, aby zrozumieć, czym jest wolność od tego anioła śmierci.

Powinniśmy życzyć sobie, aby stać się wolnymi ludźmi, we własnym kraju, to znaczy być niezależnymi od swoich pragnień – zechcieć osiągnąć miłość, połączenie, wzajemne poręczenie, jedność pomiędzy wszystkimi, ponad swoją egoistyczną naturą.

Kiedyś lud Izraela wyszedł ze swojego egoizmu i podniósł się na wysokość jedności i miłości, co nazywa się budową Świątyni. Ale później nie potrafiliśmy utrzymać się na tej wysokości i upadliśmy z niej.

Rabbi Akiva uczył, że nie można porzucać zasady miłości bliźniego swego jak siebie samego, w przeciwnym razie znów wpadniemy w bezpodstawną nienawiść. Egipt – to bezpodstawna nienawiść między nami. Dwa tysiące lat temu, po zniszczeniu drugiej Świątyni, znowu wróciliśmy do stanu nienawiści, który nazywa się Egiptem.

Po tysiącu lat życia w jedności i połączeniu, naród żydowski ponownie udał się do Egiptu, w bezpodstawną nienawiść. Ale dzisiaj cały świat powinien uświadomić sobie, że znajdujemy się w Egipcie.

Kiedyś ze starego Babilonu wyszła nieduża grupa pod przewodnictwem Abrahama i połączyła się w naród Izraela. Ale potem wrócili do Babilonu i zmieszali się ze wszystkimi Babilończykami.

Dzisiaj po raz kolejny znajdujemy się w obliczu tej samej wieży Babel – przed nienawiścią do siebie nawzajem, niechęcią poznawania i rozumienia innych. To się nazywa pomieszaniem języków.

Po raz kolejny przychodzi nam wykonać to działanie, jak kiedyś w starożytnym Babilonie.

Jest powiedziane, że „ działania ojców – przykładem dla synów”. Dzisiaj musimy znów opuścić Egipt, ale to już ostatnie wygnanie przed ostatecznym wyzwoleniem.

Z rozmowy o nowym życiu 22.03.2015


Faraon – kwintesencja zła

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Myślę, że egoizm – jest to pozytywna właściwość, bez której człowiek nie może się rozwijać. Jeśli dziecko nie ma egoizmu, nie dąży do nauki i rozwoju.

Odpowiedź: Dążenie do wiedzy, edukacji, kultury, zobaczyć świat, polecieć w kosmos – to nie nazywa sie złem egoizmu. Zły początek – są to złe relacje między nami, pragnienie, aby wykorzystać bliźniego, stłamsić go.

Pragnienie rozwijać się i stać się wielkim człowiekiem – ale to nie jest egoizm, ponieważ możliwe, że chcę przynieść tym korzyść ludzkości. Egoizm – jest to pragnienie stłumienia innych, zniewolenia ich.

Faraon, król Egiptu – jest to kwintesencja całego zła. Jest to szczególna siła, charakterystyczna dla każdego człowieka z natury i nazwana jest złym początkiem, psująca nam nasze relacje z innymi. Mówimy tylko o niej, a nie o dążeniu człowieka do rozwoju.

Faraon nazywa sie królem Egiptu, ponieważ on całkowicie panuje nad nami, nie pytając naszego pragnienia. On tylko dyktuje nam, co robić – obciążając nas ciężką pracą.

Faraon dyktuje nam budować, to jest łączyć się ze sobą. Ale jak tylko chcemy się zjednoczyć, on staje między nami, skłócając nas między sobą, i uzyskuje z tego przyjemność.

Dzisiejszy człowiek jest niewolnikiem szczególnej siły zwanej Faraonem. W naturze istnieje siła, która rozwija cały świat w procesie ewolucji. Prowadzi do ogólnego rozwoju technologii, nauki, kultury i edukacji.

Ale wewnątrz tego rozwoju ukrywa się siła, zmuszająca nas źle, egoistycznie odnosić się do siebie nawzajem i rozkoszować się tym, że jesteśmy lepsi od innych, w sukcesie i możemy ich nękać.

Każdy chce stać się Faraonem i rozporządzać innymi. Jeśli ma możliwość szkodzić innym tak, że nie mają oni gdzie uciec, otrzymuje od tego przyjemność. Oznacza to, że w każdym z nas żyje Faraon.

Z rozmowy o nowym życiu, 22.03.2015


Nie bajka, lecz fakt

каббалист Михаэль ЛайтманW pierwszej kolejności trzeba sprawdzić, jakie siły nami rządzą: które budzą w nas myśli, życzenia, stosunek do bliźnich. W końcu zdamy sobie sprawę, że egoizm przynosi nam zło i niezbędne jest wyjść ze swojej egoistycznej natury.

Przecież jestem niewolnikiem swojego egoizmu, złego odnoszenia się do bliźniego. Wewnątrz mnie ukrywa się negatywna siła, która cały czas powoduje krytyczne spojrzenie na wszystkich. Potępiam wszystko, poza tym co należy do mnie, do moich dzieci, mojej rodziny, w najlepszym przypadku jeszcze do kilku przyjaciół.

To nosi nazwę niewolnictwa, ponieważ nie mogę się z tego uwolnić. Nie mam żadnych szans wyrwania się z mojej egoistycznej natury. Nie mogę zmienić swojego stosunku do innych, ze złego na dobry, pomimo najlepszych chęci, chociaż moje życie stało by się przyjemniejsze i spokojniejsze. Spokojnie jechałbym drogą i słuchał muzyki, zamiast wyprzedzać wszystkich i wykańczać.

Pytanie: Czy tak spokojnie nie jeżdżą tylko starzy ludzie?

Odpowiedź: Starsi ludzie zachowują się tak, dlatego, że ich ogranicza siła natury. A mnie siła natury jeszcze nie ogranicza i sprawia, że zachowuję się, jak każdy inny, dlatego wszystkich wyprzedzam i nie wpuszczam nikogo przed siebie.To nazywa się złem, niewolnictwem własnego egoizmu. 

Jeśli zwrócimy uwagę na to, jak traktujemy się wzajemnie, okazuje się, że przez cały czas próbujemy przejąć włądzę nad innymi, o ile to tylko możliwe. To wyraża się bez słów – jednym ruchem, stosunkiem, pozą. Każdy musi czuć, że jest większy niż inni, i nie zależny od nich, że jest wyjątkowy, nie taki jak wszyscy. I to jest złe – przecież nie myślę tak odnośnie swoich dzieci. To bardzo łatwo przetestować. Dlatego świat dzielimy na rodzinę i innych, poza nią.

Musimy zrozumieć, że nie będziemy mieć dobrego życia, dopóki nie odczujemy wszystkich jako rodzinę. Właśnie o tym opowiada Paschalna opowieść, i to nie jest bajka, lecz fakt, który powinniśmy pojąć. To będą nowe narodziny, podczas których człowiek opuszcza niewolnictwo egoizmu, stając się wolnym człowiekiem we własnym kraju, to jest w swoim pragnieniu.

Już nie będziemy znajdować się wewnątrz swojego egoizmu, bez przerwy budzącego w nas nienawiść do pozostałych. Dlatego zbieramy się wokół góry Synaj i na widok tej rozdzielającej nas góry nienawiści, zgadzamy się połączyć jak jeden człowiek, z jednym sercem.

Pytanie: Co to znaczy być wolnym człowiekiem?

Odpowiedź: Zostać wolnym człowiekiem – znaczy uwolnić się od swojego egoizmu i odnosić się do każdego tak samo dobrze, jak do własnych dzieci. W ten sposób osiągniemy spokój i świat pełen dobra. To daje uczucie dobrego życia, powodzenia, wspaniałego nastroju. Człowiek czuje się dosłownie jak w raju i zdaje sobie sprawę, że warto żyć.

Z rozmowy o nowym życiu, 22.03.2015


Jak uciec przed aniołem śmierci

каббалист Михаэль ЛайтманW czasie Paschy Haggadah  mówi nam, że człowiek może zaplanować swoje życie i stać się panem swojego losu. Wyjaśnia cel, który człowiek musi osiągnąć, środki, jakimi musi się posłużyć, i co musi zmienić w sobie. Podane są wszystkie szczegóły.

Po pierwsze Paschalne Haggadah daje człowiekowi możliwość zrozumieć, czym jest życie dzisiaj i jak bardzo jest ograniczone i martwe.

Odkrywa, jak każdy z nas może się przebić i uciec z martwego życia, aby wznieść się do stanu ponad naszą naturę, aby osiągnąć utęsknioną wolność.

To się nazywa wyzwolenie od anioła śmierci, ponieważ wznosimy się na poziom ponad śmierć.

Pytanie: Co to znaczy wznieść się ponad śmierć?

Odpowiedź: To znaczy żyć życiem wiecznym.

Pytanie: Czy to znaczy, że nigdy nie umrę? Nie widziałem ani jednego człowieka, który żyłby wiecznie.

Odpowiedź: Tylko ciało umiera. Tutaj odkrywany inne właściwości w nas samych, moje wewnętrzne ‘ja’. To wewnętrzne ‘ja’ wychodzi z naszego ciała i nie odczuwa śmierci.

Każdy, kto naprawdę chce odczuć wolność i życie wieczne, może się nauczyć, jak to zrobić poprzez naukę kabały. Jest to całkiem możliwe, jak napisano: ‘Zobaczysz swój świat za życia’, tzn. że w życiu ziemskim możemy odkryć siłę wyższą – Stwórcę. Każdy jest do tego zdolny, bo drzwi stoją otworem dla wszystkich – potrzebne jest tylko pragnienie.

Z rozmowy o nowym życiu, 31.03.2015


Źródło Pesach

каббалист Михаэль ЛайтманJesteśmy w szczególnych 7 dniach świąt Pesach. W tych dniach musimy otrzymać prawidłową i nieprzerwaną intencję, gdyż jest to bardzo szczególny czas.

Nie świętujemy żadnych obrzędów religijnych czy zwyczajów. Jesteśmy bardzo oddaleni od tych, którzy wykonują te wszystkie działania tylko dlatego, że nauczono ich tego w dzieciństwie, czy robią to z egoistycznych celów, aby otrzymać nagrodę w tym lub przyszłym świecie.

Przede wszystkim ci, którzy studiują kabałę chcą ujawnić wyższy świat i ujawnić duchowe działania i dopiero po tym jak zobaczą ich skutki (gałęzie), będą oni przygotowani na to, aby respektować je także i przestrzegać z tą samą intencją, tak jak duchowe działania u góry.

Abraham i jego uczniowie byli pierwszymi, którzy osiągnęli połączenie pomiędzy korzeniami i gałęziami. Przedtem Abraham był budowniczym bożków i kapłanem w starożytnym Babilonie.

Ale po tym jak ujawnił mu się świat duchowy i odkrył on jego ślady w naszym świecie fizycznym i poprzez to wszystkie te siły, które schodzą do nas z duchowego świata, wprowadzając wszystko w ruch, stworzył on język gałęzi. Język ten jest opisem wyższego świata korzeni, w którym sformułowania tego świata, są używane jako gałęzie.

W ten sposób objawił on całą rzeczywistość, fizyczną i duchową jako całość. W taki sposób zlały się w nim fizyczne i duchowe działania w jedną całość i tego nauczył on również swoich uczniów. Jest napisane o tym, że nasi przodkowie (pierwsi kabaliści), przestrzegali już całą Torę, zanim jeszcze otrzymali ją na górze Synaj.

I rzeczywiście, ujawniła im się Tora poprzez osiągnięcie duchowego świata, z jej duchowymi działaniami. Na tej podstawie przeprowadzili oni te same działania w naszym świecie, postrzegając rzeczywistość jako całość.


Pesach Seder: porządek narodzin światowej duszy

каббалист Михаэль ЛайтманMaca symbolizuje stan, kiedy spożywany jest „chleb z Biny”, który pochodzi z poziomu Biny, obdarzania. I chociaż znajdujemy się wciąż jeszcze na poziomie Malchut i nie jesteśmy w stanie podnieść się, musimy próbować najmocniej, jak to tylko możliwe, przeprowadzać akty obdarzania i łączyć się razem.

Nawet gdy jasne jest, iż nie osiągniemy sukcesu, nie ma to znaczenia i powinniśmy przeprowadzać te działania, ponieważ przyciągają one na nas wyższe Światło, a następnie Światło wykonuje swoje działanie, które jest naszym „wyzwoleniem”.

Wyjście człowieka z tego świata, z właściwości egoistycznego otrzymywania, pragmatycznej wiedzy, z własnego egoizmu, nie dzieje się w zwykły sposób zgodnie z kolejnością stopni. Lecz jest to jak proces narodzin, który odbywa się w całkowitej ciemności, w pośpiechu. Podczas porodu płód musi obrócić się głową w dół i przejść z jednego świata w drugi: z matki – jego wewnętrznego stopnia, do zewnętrznego świata.

Nasza dusza rodzi się w ten sam sposób. I dlaczego żadne inne święto nie ma takiego precyzyjnego porządku podczas świątecznego posiłku. Zwykle błogosławimy tylko jedzenie i wino. Jednak posiłek na Pesach posiada cały porządek (Seder), który powinno się bardzo dokładnie przestrzegać. Jest tak dlatego, gdyż wyjście człowieka z jego egoizmu, z naszego świata i osiągnięcie postrzegania świata duchowego, wyższego wymiaru, który jest określany jako duchowe narodziny, nie dzieje się zgodnie ze zwykłymi prawami.

Normalnie pragnienia rosną zgodnie z kolejnością stopni: dwa etapy małego stanu (katnut alef i bet), dwa etapy dużego stanu (gadlut alef i bet), przechodząc na przemian przez wewnętrzny stan i zewnętrzny, i znowu wewnętrzny i zewnętrzny. Innymi słowy, pragnienie i Światło stopniowo rosną.

Ale w trakcie porodu wszystko wydaje się „nieprawidłowe”, jakby działo się odwrotnie. I dlatego posiłek na Pesach nazywa się, „Seder” (porządek). Jest to szczególny porządek, który nie jest zgodny z prawem stopniowego wzrostu według stopni.

Chodzi o to, że stopień, którego doświadczamy teraz, podczas „wyjścia z Egiptu”, to nasze narodziny. I dusza, która się narodzi, będzie jeszcze rosnąć. Ale na tym poziomie ma miejsce prawdziwa „rewolucja”. I dlatego cały porządek posiłku na Pesach – „Kiddusz” (błogosławieństwo), „Urchac” (mycie rąk), „Karpas” (zanurzanie warzyw w słonej wodzie), „Yachac” (łamanie macy), „Maggid” (historia wyjścia z Egiptu) i tak dalej – nie odbywa się według zwykłej kolejności Świateł i pragnień, zgodnie z którym powinny rosnąć.

Z tego powodu nawet jeśli jesteśmy w Egipcie, egoistycznym pragnieniu, a każdy ma egoistyczną postawę i myśli tylko o sobie (ostatecznie faraon panuje nad nami), musimy pomimo całej jego władzy, próbować wszelkich możliwych działań by wznieść się ponad nim i znaleźć nowe połączenia między nami . Musimy znaleźć połączenie, które znajduje się poza Egiptem. Oznacza to przygotowanie się do przyszłego zbawienia.

Z 1 części lekcji kabały, „O Juchudzie”, 18.04.2011


Deficyt wart naszych wysiłków

каббалист Михаэль ЛайтманMusimy ciężko pracować i dawać z siebie wszystko ażeby podążać w kierunku celu stworzenia. W rzeczywistości ta droga to coś dużo więcej niż nasza naturalna ewolucja.

Ciężki orzech do zgryzienia

Natura popycha nas do przodu, rozwija w nas nowe pragnienia i uczucie niedosytu a my oczywiście gonimy za tym czego nam brakuje w danej chwili. To czego poszukujemy to przyjemności związane z jedzeniem, seksem, rodziną, pieniędzmi, honorem i wiedzą.

Małpy w ten sam sposób zaspokajają swoje potrzeby i lista tych potrzeb jest podobna do naszej. W zasadzie prowadzimy podobny tryb życia: w społeczeństwie dążymy do hierarchii, lubimy władzę i dodatkowo pieniądze. Tak kieruje nami natura i w ten sposób idziemy przed siebie.

Jak widać nie posunęliśmy się znacząco do przodu w ten sposób i ludzkość też nie przeszła znaczącej rewolucji przez ostatnich 5 tysięcy lat do 5 lat wstecz.

Cel stworzenia polega na upodabnianiu się do Stwórcy, byciu równym ze Stwórcą i przyłączeniu się do Niego. Stwórca jest siłą przeciwną naszej naturze. My ludzie mamy delikatną tendencję w kierunku Stwórcy ale jest ona mocno owinięta ‘szatami’ przez co jest trudna do uchwycenia, ukryta jak orzech w łupinie.

Aby osiągnąć cel stworzenia musimy odczuć pustkę, której w naturalny sposób nie odczuwamy. Ten niedosyt, to pragnienie osiągnięcia celu stworzenia nie powstanie w nas samoistnie. Musimy je w sobie rozwinąć własnymi wysiłkami oczywiście z pomocą  środowiska, metody (Tory) i nauczyciela.

Podsumowując, bardzo niewielu ludzi chce tego, jeszcze mniej rozpoczyna prawdziwe poszukiwania i jeszcze mniej osiąga cel.

Wyjście z dżungli

Prawda jest taka że dzisiejsza konieczność zmiany wynika z tego, że stoimy nad przepaścią i losy całej ludzkości są zagrożone. Ciosy które otrzymujemy zmusiły nas do myślenia o nowym porządku społecznym bez hierarchii dzielącej ludzi na klasy gdzie wywyższani są bogaci i mający władzę.

W ten sposób jest to usystematyzowane w świecie zwierząt. Ogólnie mówiąc taka jest naturalna struktura grupy, nacji, społeczeństwa, ludzkości: największy pawian uderza w klatkę piersiową i wymaga oddania i posłuszeństwa od reszty. My jesteśmy tacy sami, żyjemy w wielkiej dżungli podzielonej na części.

Ale nowa natura – cel stworzenia wymaga nowej organizacji i restrukturyzacji; musimy stać się kręgiem, połączyć się w jedno społeczeństwo. Wymagane jest powstanie nowych wartości opierających się nie nawet na pragnieniu zdobywania wiedzy ale w oparciu o miłość, obdarzanie i  wzajemną opiekę.

Wymagane jest żeby ludzie traktowali siebie nawzajem jako równych i nie szukali sposobów na zdominowanie innych. W przeciwieństwie do starego modelu, im bardziej człowiek wychodzi na zewnątrz z siebie w kierunku dbania o innych, staje się lepiej przystosowany do osiągania celu stworzenia – to do czego powinniśmy dążyć.

Czas wyposażyć się w deficyt którego jedyne wypełnienie to krąg ludzi, połączenie na zewnątrz mnie,  gdzie nie mam żadnych osobistych korzyści.

Narodziny człowieka

Aby człowiek mógł rozkwitać, stan zwany Adam (człowiek) musi zostać odkryty; niezbędne jest odpowiednie środowisko które będzie przykładem wyznawania nowych wartości. W jaki sposób zapragnąć tego wszystkiego? Natura nas w to nie wyposażyła dlatego że wówczas bylibyśmy kolejnym gatunkiem pokrewnym pawianom.

Należy pamiętać że nie chodzi o to, że być człowiekiem to znaczy funkcjonować w nowej strukturze społecznej, tam gdzie wszyscy są równi. Nie, tu chodzi o nastawienie, skłonność, wzajemne połączenie, świadomość osobistego wkładu i chęci obdarzania jako najwyższej wartości. Co ważne, człowiek nie ma żadnej skłonności w tym kierunku, żadna siła nie pcha nas w tym kierunku i nic nie inspiruje żeby tego chcieć.

Tutaj, tak jakby powinniśmy mieć pragnienie w nowym kierunku w którym nie mamy pragnienia. Dlatego jest siła wyższa, natura, cel stworzenia, które przychodzą na ratunek od drugiej strony, tzn w procesie rozpoznawania zła człowiek będzie rozumiał czym i kim jest. Stopniowo, przechodząc przez dość trudne stany w kolejnści przyczyny i skutku, zrozumie człowiek jaki deficyt musi w sobie rozwinąć aby iść do przodu, wznieść się ponad tym.

Jak zrozumiem że borykam się z zagadnieniem jak uformować człowieka z pawiana, wówczas odczuwanie tego deficytu będzie dla mnie bardzo cenną rzeczą. Jeśli się to we mnie odkryje, przynajmniej w niewielkm stopniu, będę bardzo szczęśliwy bo będą to narodziny człowieka gotowego wznieść się ponad stworzenie.

Dokładne przeciwieństwo

Musimy traktować powstały deficyt przez pryzmat pociągu do zła jaki stworzył w nas Stwórca. Różnie jest ten pociąg do zła nazywany: Faraon, Balaam, Balak, Amalek – istnieje 70 sposobów – na każdym poziomie, w każdym stanie stoją one na drodze do osiągnięcia celu stworzenia.

To z kolei wywołuje w człowieku chęć która pozwala skupić się ściśle na celu. Pomaga to w sposób jakościowy aby wkrótce stopniowo zrozumieć jak bardzo różni się cel od obecnego stanu i uczuć człowieka. Dlatego do wszystkich zakłóceń jakie w sobie słyszymy należy podchodzić bardzo delikatnie.

Dni w kalendarzu na czerwono

Będziemy tu mówić o wszystkich świętach żydowskich i dniach zaznaczonych na czerwono w kalendarzu. Rosz ha-Szana, Jom Kippur, Sukkot, Simchat Tora, Tu bi-szwat, Purim, Święto Pesach, Lag ba-Omer, Szawuot i Tisza be-Aw to wszystko są stany w których powstaje nowy deficyt w człowieku, objawienie nowego zła którego człowiek może użyć we właściwy sposób, celowo i świadomie.

Ujawnia się to w nas w ten sposób abyśmy z wolnej woli, świadomie podążali do celu. Jak ludzie, a nie jak pawiany które biegną przed siebie, których pcha natura i pędzą pod wpływem ego. W nowym układzie odkrywamy wiele sił i równowagę pomiędzy nimi.

Najważniejsza rzecz jakiej uczymy się ze świąt to jaki deficyt musimy w sobie odkryć aby wznieść się na poziom przypisany świętu. Wymagany jest deficyt ściśle związany w osiąganiu celu.

Ten deficyt wyrasta z poziomu ludzkiego który jest na zewnątrz nas. Jeśli w poprawny sposób spojrzymy na problemy które się pojawiają, spostrzeżemy pomoc przeciwko siłom napędzającym te przeszkody.

Z lekcji do artykułu Rabasza, 02.03.2015


Ujawnienie zła – to nie powód do rozpaczy

Pytanie: Jest powiedziane, że modlitwę powinniśmy zaczynać od wdzięczności. Czy istnieje wdzięczność w modlitwie w Dniu Pojednania (Jom Kippur)?

Odpowiedź: Modlitwy w dzień pokuty, przede wszystkich są związane z modlitwami żydowskiego Nowego Roku (Rosz ha-Szana), które mają na celu wywyższenie „korony” Stwórcy jako Króla świata. Tym samym wywyższamy cel – obdarowywanie i miłość, wielką właściwość, którą powinniśmy osiągnąć. Miłość zarządza całym światem, jest wszędzie i panuje nad wszystkim.

Stwórca jest właściwością dawania i miłości. Nie ma On żadnej innej formy, w taki sposób wypełnia naczynia/kelim, i tak Go rozpoznajemy, jako silę, która działa w stworzeniu. My szanujemy, cenimy i wywyższamy tą właściwość ponad wszystko.

Znaczenie nowego roku: wysławiamy „głowę” (Rosz) – właściwość dawania, która jest najważniejsza i steruje nami, przyciąga nas i chcemy ją osiągnąć, być do niej podobni, połączyć się z nią.

Dzień pojednania pokazuje nam, jak bardzo jesteśmy jeszcze od tego oddaleni. Kontrolujemy i ujawniamy swoje braki, widząc, że nadal potrzebujemy korekty, aby odnaleźć pełną, doskonałą właściwość emanacji. Żałujemy tego i przygotowujemy nasze braki do kolejnej pracy w naprawie.

A potem następują dni naprawy, które zakończą się w Purim.

Pytanie: A zatem dzień pokuty jest dniem żalu o to, że nie jesteśmy jeszcze naprawieni?

Odpowiedź: Jest to właściwie wielka radość. W rzeczywistości cieszę się a nie płaczę z tego powodu. Ponieważ zostają mi objawione rozbite naczynia, które mogę teraz naprawić.

Mój żal, moja skrucha, pokuta jest połączona z radością: nareszcie ujawniłem w sobie zło i teraz drżę z pragnienia, aby je naprawić. Jestem szczęśliwy i wdzięczny za to objawienie.

Spróbuj, w dniu pojednania odmawiać modlitwy z radością, zamiast płakać, a zauważysz w nich coś zupełnie innego.

Jak można płakać będąc blisko Stwórcy? Stwórca spowodował twój stan ujawnienia, a ty będąc w żalu świadczysz, że Stwórca nie jest dla ciebie dobry i nie tworzy dobra. Takie uczucie nie powinno się w ogóle pojawić.

Stwórca ujawnia w tobie rozbicie, abyś się cieszył, naprawił ten brak i samodzielnie upodobnił się do Niego. Bo gdyby stworzył cię od razu podobnego do siebie, bez jakiegokolwiek twojego samodzielnego uczestnictwa, to byłbyś „przylepiony“ do Niego jak plaster.

Ale On umożliwił ci zobaczyć różnicę, przygotował sytuację, która mówi ci: „Z tymi właściwościami, które masz, różnisz się od mnie. Wykonaj tę pracę a staniesz się taki jak Ja“. Czy naprawdę będziesz płakać z tego powodu, że On tak z tobą postąpił i daje ci teraz szansę, abyś upodobnił się do Niego?

Wręcz przeciwnie, powinieneś być szczęśliwy, „Tak, zgrzeszyłem, tak, jestem winny, jestem złodziejem i kłamcą … ” I cieszyć się swoim wewnętrznym objawieniem. Powinieneś być zadowolony, że On stworzył cię przeciwnym, gdyż to pomaga ci zmienić się i stać się podobnym do Niego, osiągnąć z Nim połączenie.

To właśnie oznacza służyć Stwórcy, pracować dla Niego. Tak więc, czy powinieneś płakać z tego powodu? Przecież dzięki temu sprawiasz przyjemność Stwórcy. Zdajesz sobie sprawę, że On przygotował to wszystko dla Ciebie i jesteś Mu wdzięczny za to, że stworzył cię jako swoje przeciwieństwo.

Właściwie jakby całujesz pałkę, pejcz – gdyż neutralizujesz dzięki temu zły początek. Teraz nie jest on już zły, poprzez zmianę twojego stosunku, stał się dobry.

Pytanie: Czy to oznacza, że cieszymy się z tego, że ujawniliśmy w nas przeciwieństwo wobec Stwórcy?

Odpowiedź: Nie! Cieszymy się dlatego, że daje On nam możliwość bycia równym z Nim. Jestem mu wdzięczny za pracę, całe przygotowanie, za Jego miłosierdzie, zarówno w przeszłości, jak i w przyszłości. Za wszystko, co robi, za rozbicie i straszliwe trudności, które zostały nam zesłane, a które w rzeczywistości są absolutnym miłosierdziem. Wszystko to odkryjemy a zależy to od naszej koncepcji życia, którą należy zmienić.

Z lekcji do artykułu Rabasza, 13.09.2013