Artykuły z kategorii Starożytny Babilon

Żyć ze Stwórcą w swoim środowisku

каббалист Михаэль ЛайтманNaprzeciw odkryciu Stwórcy

Istotą kabały – jest objawienie Stwórcy w połączeniu między nami.

Jeszcze starożytni Babilończycy chcieli Go odkryć i Babilońska wieża stała się symbolem ich dążenia.

Jednak większość wtedy zamierzała osiągnąć sukces w ramach własnego egoizmu i tylko niewielu zrozumiało, że tutaj jest niezbędnym, aby wznieść się ponad samolubstwo.

Co dotyczy „objawienia Stwórcy” – to chodzi tu o wyższą siłę, która steruje całą naszą rzeczywistością i prowadzi ją do najwyższego stanu, zwanym „objawienie Stwórcy stworzeniu w tym świecie.” To jest celem nauki kabały.

Cały proces ewolucyjny, cały rozwój naszej rzeczywistości, w końcu jest przeznaczony wyłącznie dla tego, aby odkryć Stwórcę, aż do pełnego połączenia się, podobieństwa, gdy cała ludzkość, cały świat – nieożywiona, roślinna, zwierzęca i ludzka natura – połączy się razem z Nim.

Pytanie: Co dokładnie oznacza takie podobieństwo?

Odpowiedź: Oznacza to, że człowiek stopniowo dochodzi do doskonałej właściwości obdarzania, która przejawia się w miłości. I wtedy w człowieku żyje miłość do wszystkich.

Przykład dla ludzkości

O Stwórcy mówił po raz pierwszy Adam, który żył dwadzieścia pokoleń do Abrahama. Był pierwszym z ludzi, żyjących w naszym świecie, który odkrył metodykę objawienia Stwórcy i zrealizował ją.

Co dotyczy Abrahama, on wprowadził ją w życie już na dużej grupie ludzi. Według Rambama, za nim do ziemi Kanaan udało się z Babilonu dziesiątki tysięcy ludzi. Położyli oni początek żydowskiemu narodowi, ucząc się kształtować w sobie właściwość miłości, osiągając tym samym podobieństwo do jedynej siły, działającej w naturze.

Dlatego naród Izraela zwany jest „wybranym” – jest on powołany do służenia innym, tzn. doprowadzenia wszystkich ludzi do najwyższego stanu miłości.

Pytanie: Czy każdy człowiek na Ziemi jest w stanie w ten sposób upodobnić się do Stwórcy?

Odpowiedź: Ostatecznie tak. Pytanie jest kiedy, na jakich warunkach. Ale tak czy inaczej w każdym ukryta jest „iskierka”, która powinna „rozpalić się” i pociągnąć człowieka do objawienia Stwórcy.

Pytanie: Więc na czym dokładnie polega „wybranie“ żydowskiego narodu?

Odpowiedź: Na tym, że na niego został nałożony obowiązek – odkryć Stwórcę wszystkim, doprowadzić wszystkich do Stwórcy, pokazać przykład tego, jak żyć ze Stwórcą w swoim środowisku.

Nie wierzyć, a ujawnić

Pytanie: A co będzie z tymi, którzy w ogóle nie wierzą w Boga?

Odpowiedź: My mówimy o rzeczach, które nie odnoszą się ani do wierzących, ani do ateistów. Możliwe, że od dzieciństwa przyzwyczaili mnie do tego, że jest  Bóg. W istocie, jest to część mojego wychowania, zakorzenione we mnie od dzieciństwa założenie, które  przyjąłem za pewnik na całe życie, choć ani ja, ani moi nauczyciele nie odkryli Stwórcy w praktyce.

W rzeczywistości, „Stwórca” – to nie jest coś, co może wyobrazić sobie ludzkość w ramach religii i przekonań. Jest to właściwość emanacji, na której opiera się cały Wszechświat, wszyscy ludzie, cała materia. Obejmuje ona całą rzeczywistość, zarządza nią i rozwija ją, dopóki ona cała nie odkryje tę właściwość, dopóki nie „wchłonie” jej z zewnątrz. Wtedy właściwość obdarzania przebudzi ją od wewnątrz i wszyscy zjednocsię z tą zewnętrzną siłą.

Dziś właściwość obdarzania ukryta jest w całej naszej rzeczywistości. Musimy podnieść zasłonę, odkryć ją. To oznacza „ujawnić Stwórcę”.

Dlatego tęsknimy do tej właściwości oddawania i miłości i nasze dążenie pomaga nam ujawnić ją w sobie, w „materii” pragnienia.

W taki sposób w Stwórcę nie należy wierzyć – Jego trzeba odkryć.

Wybrani ze względu na pragnienie

Pytanie: Kto zatem „wybrał” nas, jeśli nie Bóg w tradycyjnym pojmowaniu?

Odpowiedź: Samo nasze pragnienie, aby odkryć Stwórcę, czyni z nas „wybranych” – o ile, oczywiście, je posiadamy. To pragnienie kierowało Abrahamem, bardzo znanym i wykształconym człowiekiem, swego rodzaju publiczną postacią, która wcześniej czciła bożki. Dopóki nagle nie zadał on sobie pytania: dlaczego cierpimy, co jest naszym celem, itd.

I niektórzy poczuli, jak coś wewnątrz nich reaguje na jego przesłanie, ponieważ już i w nich zapaliło się to samo pragnienie. W taki sposób utworzyła się grupa, która później stała się „wybranym narodem”.

Pytanie: Jakie jest jego zadanie dzisiaj?

Odpowiedź: Dzisiaj wciąż mówimy o grupie ludzi, której celem jest ujawnić Stwórcę dla całej ludzkości i tym samym doprowadzić ją do poziomu doskonałości, piękna, miłości, wieczności i pokoju.

Z rozmowy o nowym życiu, 28.12.2014


Krótkie opowiadania: 5. Zaplanowany wstrząs w Babilonie

каббалист Михаэль ЛайтманBabilońska cywilizacja powstała w Mezopotamii, w bardzo dogodnej lokalizacji: na żyznych ziemiach między Tygrysem i Eufratem. Mieszkańcy Międzyrzecza byli zaangażowani w rybołówstwo, uprawiali cebulę, czosnek, grykę, jęczmień, pszenicę. Żyli skromnie, ale niebiednie, korzystając z zalet hojnej przyrody kraju.

W Babilonie po raz pierwszy pojawiły się systemy irygacyjne i akwedukty, było rozwinięte nawadnianie i zazielenienie ziemi.

Pomimo faktu, że krajem rządził król, ludzie żyli tam stosunkowo swobodnie. Oni sami zapewniali sobie byt, utrzymywali społeczeństwo, kraj, nie mieli wrogów i żyli ze sobą w przyjaźni i szczęśliwie, jak jedna rodzina.A było tak dzięki kabalistom z grupy Noego, która wniosła w to środowisko właściwość obdarzania, wzajemnego zbliżenia, dobroci.

Jednak w celu ich dalszego rozwoju był potrzebny wstrząs.

Zwykle, gdy chcemy wytłumaczyć komuś mechanizm jakiegoś systemu, aby mógł z nim pracować, na stoisku badawczym pokazujemy mu wszelkie wady, uszkodzenia, które mogą występować w tym systemie. To samo wydarzyło się w starożytnym Babilonie.

Aby wznieść grupę kabalistów, a wraz z nimi całe społeczeństwo na następny stopień rozwoju, koniecznie było wprowadzić do ich relacji wady i je zademonstrować im. Właśnie to zostało dokonane.

Powszechna siła zarządzająca natury zaczęła tworzyć różnego rodzaju bariery między ludźmi, wprowadzając konflikty, niezgody i sprzeczki, tylko po to, aby podnieść ich na następny stopień.

Ta sytuacja, która nagle przejawiła się wśród Babilończyków, zmartwiła jednego z duchowych przywódców Babilonu – Abrahama.

Z programu TV „Krótkie opowiadania”, 15.10.2014


Krótkie opowiadania: 4. Od Noego do starożytnego Babilonu

каббалист Михаэль ЛайтманOd Noego do Abrahama minęło dziesięć pokoleń (liczba „dziesięć” zawsze symbolizuje pełny poziom poznania, rozwoju, wzrostu). W tym czasie uczniowie Noego opanowali jego metodykę, to znaczy udało im się zdobyć właściwość obdarzania, miłosierdzia, którą symbolizuje woda.

Woda daje życie wszystkiemu, co istnieje na świecie. Dziecko w łonie matki otoczone jest wodą. Woda jest podstawową siłą naszego świata. Prawie cała kula ziemska pokryta jest wodą. Kontynenty tylko nieznacznie występują spod wody. Jej ilość wewnątrz kuli ziemskiej i na zewnątrz jest nie do opisania! Badając inne planety, w pierwszej kolejności sprawdzamy, czy jest tam woda i tlen, który także jest składnikiem wody.

Opanowanie właściwości wody (właściwości miłosierdzia) zapewniło ludziom prawidłowe połączenie ze sobą i pokojowe współistnienie w starożytnym Babilonie. Między Babilończykami ustaliła się wspólnota zjednoczonego narodu, jednej rodziny, w której wszyscy byli bliscy sobie i rozumieli się nawzajem.

4000 lat temu po tym, jak dziesięć pokoleń, zaczynając od Noe, studiowało i realizowało w sobie właściwość miłosierdzia, powstała wspólnota starożytnego Babilonu, która była prototypem współczesnej cywilizacji.

To dzięki temu, że mieszkańcy Babilonu osiągnęli prawidłowe, dobre  relacje ze sobą, co zapewniło im spokojne życie, powstała potrzeba kolejnego skoku w celu ich dalszego rozwoju. Przecież jeszcze Adam i dwadzieścia pokoleń kabalistów po nim (dziesięć pokoleń od Adama do Noe i dziesięć – po Noe do czasów Babilonu) odkryli, że ludzkość musi osiągnąć pełne podobieństwo do Stwórcy. I wtedy w Babilonie rozpoczął się kolejny etap wzrostu.

Z programu TV „Krótkie opowiadania”, 15.10.2014


Krótkie opowiadania: 2. Od Adama do Noego

каббалист Михаэль ЛайтманAdam był pierwszym, który odkrył system stworzenia świata i ujawnił, że ostatecznym celem rozwoju człowieka jest osiągnięcie wyższego stanu – wznoszenie się na poziom Stwórcy i że wszystkie następne pokolenia będą musiały dojść do tego celu. Dlatego natychmiast zaczął rozpowszechniać kabałę, tworząc trzy grupy uczniów nazwanych jego synami.

Byli to jednak nie jego biologiczni synowie, lecz duchowi, którzy znajdowali się o stopień niżej od swojego nauczyciela i uczyli się od niego, jak wznieść się na następny poziom. Dlatego w Torze ojciec i syn to są dwa stopnie. Między nimi nie istniejewięź krwi, ale tylko kabalistyczna ciągłość.

Po Adamie powstały trzy linie kabalistów, pochodzące od jego uczniów: Sema, Chama i Jafeta. Linia, która powstała od Sema, rozwinęła się dalej, a dwie pozostałe okazały się bezowocne. Jednak one też były konieczne dla ukształtowania środkowej  linii.

A zatem na przestrzeni wielu lat rozwijała się plejada kabalistów i ich szkół, począwszy od Adama do czasów Starożytnego Babilonu: dziesięć pokoleń kabalistów od Adama do Noego (Noah)  i dziesięć pokoleń po nim.

Każde pokolenie znamionowało pewien etap przejawu coraz większego związku ze Stwórcą oraz uświadomienia sobie faktu zarządzania naszym światem przez sieć sił.

W czasach Noego wydarzyła się dalsza analiza i uporządkowanie systemu poznania Stwórcy i zbliżenia się do Niego, co zostało opisane w opowieści o arce Noego.

Po tym, jak wszyscy uczniowie Noego wznieśli się do poziomu jedności we właściwości obdarzania i podobieństwa do Stwórcy, łącząc w sobie nieożywioną roślinną, zwierzęcą i ludzką część natury w jednej duchowej kapsule (w arce), udało im się pokonać stopień zwany „Potop”. I zamiast utonąć, oni wchłonęli w siebie wszystkie właściwości wody – właściwości życia, obdarzania. Przełom, który wydarzył się w nich, był początkiem nowego świata.

Noe symbolizuje taki punkt przełomowy u ludzi studiujący kabałę, w którym oni nabywają właściwość obdarzania. Alegorycznym uosobieniem tej właściwości stanowi woda.

Po przeżyciu takiej rewolucji w sobie ci ludzie zaczynają prawidłowo używać ten punkt i rozwijać go dalej.

Z programu TV „Krótkie opowiadania”, 15.10.2014


Pieczęć irracjonalności

каббалист Михаэль ЛайтманDzięki swojej energii i pomysłowości naród żydowski ciągle znajduje się w czołówce rozwoju społecznego i technologicznego, jakby pokazując światu drogę rozwoju. Tymczasem misja narodu Izraela jest zupełnie inna. Gdybyśmy my – naród Izraela – wiedzieli, na czym dokładnie ona polega, to osiągnęlibyśmy pokój i szczęście dla wszystkich ludzi i doprowadzilibyśmy świat do optymalnego stanu.

W każdym razie jesteśmy narodem idei, narodem-naucycielem. Wszystko się obraca wokół tej misji i do tego celu popycha nas przebieg wydarzeń historycznych. Napisane jest w Torze, że będziemy narodem „kapłańskim”, czyli będziemy służyć jako „ogniwo przejściowe”, aby wiedza o ogólnym systemie całego uniwersum była przekazywana przez nas światu.

Do tej pory czujemy tę ukrytą irracjonalność, od której nie ma ucieczki. Problem jest w tym, że nie uczymy ludzkość, jak żyć prawidłowo. W naszej naturze istnieją zaczątki tej wewnętrznej struktury, która jest niezbędna dla zjednoczenia ludzkości, aby stała się ona społecznością harmonijną.

Nikt poza narodem żydowskim nie ma tej możliwości, ponieważ był on już kiedyś narodem zjednoczonym,  harmonijnym i dlatego może to znów powtórzyć. Co więcej, jest on do tego zobowiązany – już wobec całej ludzkości.

Dawne doświadczenie utrwaliło się w Żydach na zawsze i w konsekwencji cała ludzkość postrzega ich jak jakichś cudzoziemców czy obcych przybyszów. Czuje ona w nich coś takiego, czego sama w sobie nie ma i nie może mieć.

Nawet jeśli miną kolejne dwa tysiące lat – będzie tak samo: Żydzi zawsze będą odróżniać się od pozostałych narodów. Jakby się oni nie starali – nigdy nie zmieszają się z innymi. Jest to taka „zawiesina”, taka właściwość, która nie poddaje się zmieszaniu. Co by nie robili, ta pierwotna właściwość nie zmieni się w nich. Przez pokolenia wciąż wykiełkują oni w swojej pierwotnej formie.

Przecież to, co zostało w nich założone, nie odnosi się do czynników ziemskich. Nawet po ich „zmieszaniu” z jakimkolwiek z narodów świata na poziomie ziemskim, po ożenieniu się ich wszystkich z innymi – mimo wszystko punkt ten w nich wyłoni się ponownie. Jest on irracjonalny. Nie należy on do natury naszego świata, do ciał fizycznych i dlatego wciąż wykiełkuje w ich potomkach w takiej samej formie, w jakiej występuje obecnie. Wszystko wyjdzie na zewnątrz, jakby nic się nie stało.

Zróbmy przybliżone obliczenia – wyłącznie dla ogólnej ilustracji. W ciągu 700-800 lat przed naszą erą, po zniszczeniu Pierwszej Świątyni, naród żydowski stracił dziesięć pokoleń – czyli pięciokrotnie więcej niż pozostałe dwa. Od tamtego czasu te dwa pokolenia wzrosły powiedzmy do 15 mln osób.

Biorąc pod uwagę masowe mordy na Żydach na przestrzeni wieków, określmy tę liczbę teoretycznie na 20 milionów. A zatem potomkowie pozostałych dziesięciu plemion, których jest pięć razy więcej, mogłyby liczyć przez ten czas 100 mln osób. Już przyzwoita liczba, prawda?

Tak więc, w ciągu pewnego czasu zobaczymy, że te „100 mln” osób nagle zaczną ujawniać się jakby znikąd. Wśród różnych narodów okaże się, że są to Żydzi – w zupełnie różnych obyczajach, wyglądzie. Nagle się odkryje, że są oni i tu, i tam, i wszędzie.

Przy tym przejawią się oni ze swoimi cechami żydowskimi i będzie w nich występować ta sama irracjonalność. I znów powtórzy się znajomy obraz: będą nie-Żydzi patrzyć na Żyda i widzieć, że jest w nim coś takiego, czego nie mogą zrozumieć. I nie ma tu znaczenia, że będzie on miał wygląd miejscowego mieszkańca.

Może on być Amerykaninem, Australijczykiem, Europejczykiem, ale będą widzieć, że to jest Żyd. Jakby przyleciał on z kosmosu, osiedlił się tu z ziemianami i żyje w ich przebraniu. Jednak jego wewnętrzna istota będzie inna. Żyje w nim iskra, która łączy go z wyższym światem, i ta iskra w nim jest na zawsze i nigdzie przed nią nie ucieknie.

Hitler próbował wytępić wszystkich Żydów, jednak ten duchowy punkt nie poddaje się fizycznemu zniszczeniu. Mimo wszystko wykiełkuje on w innych ludziach bez żadnej zależności od genetyki lub od zniszczonych pokoleń.

A zatem ta irracjonalna osnowa, która istnieje w tym narodzie, jest niezniszczalna. Sama historia o tym świadczy.

Dlatego jeszcze będą przejawiać się „zasoby” z dziesięciu pokoleń, które istnieją gdzieś wśród innych narodów.

Z programu telewizyjnego „Babilon wczoraj i dziś”, 24.09.2014


Naród, który nie opuszcza braci swoich w nieszczęściu

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Wyjeżdżając za granicę, w różne miejsca turystyczne na łonie natury, Izraelczycy zazwyczaj trzymają się razem, są zwarci. Nieprzypadkowo podczas katastrofy w Nepalu miejscowi mieszkańcy byli zaskoczeni wzajemnym poręczeniem, które wykazali izraelscy turyści i lekarze, którzy przybyli, aby pomóc poszkodowanym. Jakie są korzenie tego zjawiska?

Odpowiedź: Tradycyjne psychologiczne wyjaśnienia wyglądają w ten sposób: nasz naród dużo cierpiał na wygnaniu, gdzie potrzebna była wzajemna pomoc, aby przetrwać. W konsekwencji wzajemna pomoc i troska stały się częścią naszej natury.

Jednak w rzeczywistości przyczyna jest inna. Korzeń naszego wzajemnego poręczenia leży głębiej – jeszcze w epoce, kiedy dopiero staliśmy się narodem po wyjściu ze starożytnego Babilonu. Abraham zaprowadził nas stamtąd do ziemi Kanaan. To on zjednoczył Babilończyków, którzy udali się za nim, w jednolitą grupę o nazwie „Izrael”. „Isra” (jaszar) oznacza „prosty kurs”, a „El” – „natura”, a także „Bóg”, ponieważ wartości liczbowe (gematria) tych słów są takie same.

A więc, kiedyś byliśmy zwarci wewnętrznie jak jeden człowiek z jednym sercem i to się zakorzeniło i zachowało się w nas pomimo upadku, rozbicia i bezpodstawnej nienawiści, w której następnie znaleźliśmy się i która zniszczyła „Świątynię” – nasze wspólne duchowe naczynie, duchowe wzajemne poręczenie, które panowało między nami.

Pomimo dwóch tysięcy lat wygnania te odłamki dawnej jedności do tej pory pozostały w nas. Miejmy nadzieję, że uda nam się ponownie zapalić i zjednoczyć te iskry, aby powrócił do braterskiej miłości naród Izraela, w którym wszyscy są przyjaciółmi i poręczycielami wobec siebie.

W ten sposób osiągniemy zgodność z naturą, a następnie dojdzie do tego cały świat. I wtedy natura stanie się przyjazna wobec nas dzięki podobieństwu do niej naszych właściwości. Celem jest, aby osiągnąć równowagę i jedność z nią. Dlatego potrzebne są iskry dawnych czasów. Za ich pomocą będziemy w stanie się zjednoczyć i stać się „światłością dla narodów”, to znaczy pokazać całemu światu, jak osiągnąć uniwersalną jedność.

Wtedy ludzkość nie będzie panować nad naturą, lecz będzie w zgodzie z nią, utrzymując jej ogólną harmonię.

Z rozmowy o nowym życiu, 21.10.2014


Naród Izraela. Kronika wzlotów i upadków

каббалист Михаэль ЛайтманBaal HaSulam, „Wygnanie i wyzwolenie”: Nie może naród Izraela istnieć na wygnaniu. Nie znajdzie on tam spokoju, tak jak inne narody, które zmieszały się z innymi, znalazły uspokojenie i rozpuściły się w nich bez śladu. Nie taki jest naród Izraela. Nie znajdzie on spokoju wśród narodów, póki nie spełnią się w nim słowa: „Stamtąd szukać będziesz Stwórcę i znajdziesz, jeśli będziesz szukać Go całym sercem i całą duszą.”

Początek narodu Izraela dała grupa uczniów Abrahama, pochodząca ze starożytnego Babilonu. Inni Babilończycy rozproszyli się po całym świecie i zmieszali się między sobą tak, że niemożliwe już jest obecnie znaleźć ślady tych siedemdziesięciu narodów, które zamieszkiwały Babilon. Granice zostały wymazane, ponieważ wszystko się działo w pragnieniu otrzymywania.

Naród Izraela też składał się z dwunastu plemion i w nim też wydarzyło się zmieszanie, jednak on nigdy nie rozpuścił się w innych narodach. Zewnętrznie jest rozproszony wśród nich, ale wewnętrznie – nie tonie w tej masie. Tak było obiecano mu przez Stwórcę i my już rozumiemy, o co chodzi: przecież niemożliwe jest, aby stopić ze sobą naczynia otrzymywania i naczynia obdarzania.

I oto w miarę swojego rozwoju ludzkość zaczyna wydalać naród Izraela znajdujący się na wygnaniu. Niekiedy delikatnie, a czasami bezwzględnie zostaje on wypędzany zgodnie z obietnicą Stwórcy: „Wśród narodów nie znajdziesz spokoju”. Tak czy inaczej będzie on musiał wyjść stamtąd i dopełnić swojej misji.

A jeśli uważamy, że to jest przypadek i los, to istnieje tylko jeden środek na to – ponownie nasłać na nas klęski w takim stopniu, abyśmy się przekonali, że to nie jest przypadek, lecz wyższe zarządzanie wyznaczone nam przez Torę.

Naród Izraela ma dwie możliwości:

1) Albo samemu odkryć wyższe zarządzanie, ujawnić prawdziwy obraz świata, zapoznać się z wyższym programem, z ogólnym systemem i działającymi w nim siłami. Przecież Stwórca pragnie, aby on ujawnił to wszystko zgodnie z zasadą: „Z działań Twoich poznamy Cię”.

2) A jeśli naród się leni, to on negatywnie aktywuje te siły natury, które powinien był odkryć swoimi wysiłkami, własnym dążeniem. W takim przypadku te nieujawnione siły, dla których nastał  już czas przejawienia się, wywierają presję na naród Israela w postaci problemów i potężnych cierpień, zmuszając go w ten sposób do wykrycia ich, ale z wielkim trudem.

Cały ten potencjał, który mógłby świetnie przejawić się w drodze dobrego, szybkiego i obszernego rozwoju z doświadczeniem przyjemnych odczuć,  przemienia się z „eliksiru życia” w „śmiertelną truciznę”, w ciężkie cierpienia, które mimo wszystko pchają naród ku ujawnieniu wyższych sił w dobry sposób.

Początkowo, gdy uczniowie Abrahama wyszli z Babilonu i otrzymali od niego jego metodę, oni zaczęli pracować w grupie jak jeden człowiek z jednym sercem zgodnie z zasadą miłości do bliźniego jak do siebie samego. Oczywiście, pojawiały się w drodze różnego rodzaju problemy, o których Tora opowiada w formie zewnętrznych wydarzeń. Jednak mimo wszystko nadało to narodowi Izraela ogromny wewnętrzny impuls: pojął on prawa świata oraz to, jak należy działać, aby ujawnić Stwórcę i utrzymywać z Nim związek

Ci ludzie nie przywiązywali wagi do zbytku – starali się tylko zaspokoić swoje podstawowe potrzeby, a pozostałe siły włożyć w rozwój duchowy. Na tym polegało credo życiowe grupy Abrahama, jej podstawa. A to, czego naród nie mógł wykonać, uczył się przez doświadczenie cierpień i nieszczęść, które kierowały go na właściwą drogę. I tak było cały czas.

To był bardzo szybki rozwój z pomocą światła powracającego do źródła – rozwój, prowadzący do duchowego, do poznania praw wszechświata, do wiedzy o tym, co się dzieje i czym jest ten wyimaginowany świat, za którym znajduje się świat duchowy. Człowiek rozumiał, że w rzeczywistości jest to ta sama rzeczywistość, a tylko on sam ogranicza siebie i dlatego widzi tylko zewnętrzne „opakowanie”.

To było jasne dla ludu Izraela i on dążył tylko do zaspokojenia podstawowych potrzeb „zwierzęcego” stopnia, napełniał się materialnymi przejawami nieożywionej, roślinnej i zwierzęcej natury, a w pozostałym pragnął jedynie, aby otrzymywać w celu obdarzania, naprawiając siebie i napełniając duszę, aby ujawnić Stwórcę. Oni posuwali się naprzód zupełnie nie tak, jak narody świata, lecz na całkiem innym poziomie.

To posłużyło przyczyną różnicy również w ich sposobie życia. Narody rozwijały technologie, szukały sposobów, aby zarobić i prosperować, zmieniały formacje społeczne, nieuchronnie przechodząc okresy niewolnictwa. Naród żydowski natomiast dążył do rozwoju wewnętrznego. Po prostu nie miał on potrzeby w postępie zewnętrznym. Chociaż w dawnych czasach tempo rozwoju nie było wysokie i nie za bardzo to było odczuwalne, ale mimo wszystko ideał narodu Izraela był zupełnym przeciwieństwem ideałów innych narodów i Żydzi wyglądali bardzo dziwnie, całkowicie oddając się temu, co wszystkim innym wydawało się być „bałwochwalstwem”…

A tymczasem egoizm rósł, podważając altruistyczne podejście do życia narodu Izraela – i rozpoczął się upadek.

Jednak oni przestali siebie naprawiać i zechcieli wprowadzić w swoje życie również samolubstwo, pasję do bogactwa i do panowania siły, tak jak u innych narodów. I to spowodowało zburzenie Pierwszej Świątyni. A ponieważ nauka Kabały zabraniała to wszystko – odrzucili ją i przejęli obyczaje sąsiadów, aby rozkoszować się życiem, jak tego żądał od nich egoizm. I rozdrobniły się siły narodu: niektórzy podążyli za egoistycznymi królami i dostojnikami, a niektórzy – za kabalistami. I rozłam ten trwał aż do zniszczenia Świątyni. A w czasach Drugiej Świątyni ten podział stał się jeszcze bardziej widoczny z powodu niegodnych uczniów.

Po powrocie z wygnania babilońskiego naród wybudował  Drugą Świątynię i znów osiągnął pewne duchowe wzniesienie. Jednak jego najlepsi przedstawiciele już nie znajdowali się na duchowej wysokości Pierwszej Świątyni i w ogóle wygnanie bardzo zepsuło ludzi tak, że oni nie wstydzili się gonić za bogactwem i władzą. W tamtych czasach zaczęli wykorzystywać mądrość Kabały w celach egoistycznych: nawet tytuł Wielkiego Arcykapłana kupowało się za pieniądze.

I stworzono sektę saduceuszów – bogatych i szlachetnych ludzi zaspokajających swoje pożądania. Oni walczyli z tymi, którzy wyszli z egoizmu, i to właśnie oni ściągnęli Cesarstwo Rzymskie na Israel, a potem nie zechcieli zawrzeć pokoju z najeźdźcami, jak to radzili mędrcy. W konsekwencji Świątynia została zburzona, a kwiat narodu Izraela udał się na wygnanie.

Z lekcji do artykułu „Wygnanie i wyzwolenie”, 28.08.2012


Długa droga do zjednoczenia

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Dlaczego Stwórca wybrał jeden naród dla szczególnej roli i czy ta wyłączność jest związana z religią?

Odpowiedź: Prawdziwa religia – jest to miłość do bliźniego jak do siebie samego. Jest to zasada, do wykonania, której wzywał  Abraham w starożytnym Babilonie i w ten sposób zebrał wokół siebie ludzi, którzy nazwali się Izrael, co oznacza “prosto do Stwórcy”(jaszar-kel).

Tylko część mieszkańców Babilonu poszła za nim – ci, którzy w większej mierze byli nosicielami pragnienia oddawania. A w pozostałych było mocniej wyrażone pragnienie otrzymywania. Było to celowe, żeby mieli oni możliwość pomóc sobie nawzajem.

W pierwszej kolejności naprawiają się oddające pragnienia do takiego stanu, kiedy będą mogły wznieść się na duchowe wyżyny. Kiedy Abraham zebrał ich wokół siebie, nie mieli nic. Dlatego w pierwszej kolejności przechodzą oni zatwardziałość serca, to znaczy nie wznoszą się, lecz jeszcze bardziej upadają.

2014-05-19 rav_bs-matan-tora_lesson_pic05 (2)

Po wyjściu z Babilonu, opuszczają się do Egiptu, wychodzą z niego i wznoszą się, aby otrzymać Torę, następnie przechodzą przez pustynię, budują Pierwszą Świątynię i upadają. Potem jeszcze raz wznoszą się do wysokości Drugiej Świątyni i znowu upadają,  już do całkowicie  materialnego poziomu, po to, żeby przejść przez wzajemne włączenie z innymi narodami i przygotować się do ostatecznej naprawy świata.

Cały proces, zaczynając od ich wyjścia z Babilonu i dalej, polega na coraz większym połączeniu.  To jest to, czego nauczał Abraham. Ale jak tylko zaczęli się łączyć, to odczuli się w coraz większym i większym upadku.

Pod wpływem oddziaływującego na nich światła, byli oni w stanie opuścić się coraz niżej, w głębiny swojego egoizmu i zobaczyć siebie dalekimi od oddawania, od światła.

Dlatego odczuli różnicę, deltę  pomiędzy stanem egipskiego wygnania i tym stopniem, na którym znajdowali się podczas wyjścia z Babilonu i pozostali by na nim, jeśli nie byłoby wpływu światła. Jest to delta między światłem a naszym egoizmem.

Z lekcji do artykułu „Darowanie Tory”, 19.05.2014


Korzeń wszystkich wygnań

rav 2008-11-07_blackpool_lesson_19_wPytanie: Dlaczego mówimy: „Pamiętaj o wyjściu z Egiptu”, gdy dotyczy to święta Pesach? Przecież miały też miejsce  inne wygnania: z Babilonu, Grecji, Rzymu. Dlaczego mamy właśnie pamiętać o wyjściu z Egiptu?

Odpowiedź: Wygnanie z Egiptu jest korzeniem wszystkich wygnań. Wszystkie inne wygnania jakby nawarstwiają się na nim. To wygnanie jest najtrudniejsze, jest ono fundamentalne. Człowiek wznosi się ponad swój egoizm i po raz pierwszy uświadamia sobie, co oznacza duchowy świat, właściwość obdarzania,  zamiast właściwości otrzymywania, z którym się rodzimy i w którym istniejemy.

Postrzegamy świat przez zmysły i ciągle pragniemy rozkoszować się i wyciągać z wszystkiego korzyści tylko dla siebie. Transformacja w narządach zmysłów, kiedy zaczynam „wychodzić z siebie“, identyfikować się ze światem, dawać innym, czuć się poza ciałem, aby moje serce znajdowalo się tam – nazywa się wyjściem z Egiptu. Wszystkie pozostałe wygnania dzieją się już poza mną.

Z programu Kabaliści piszą. „Wyjście z Egiptu“, 04.03.2013 


Babilon nadal tutaj jest

Naród żydowski zawsze był obiektem nienawiści. Ponieważ znajdował się we wzajemnym poręczeniu w naprawionym systemie, z którego dzisiaj pozostała tylko słaba siła. Dlatego wszystkie stany pochodzą z tego źródła.

W rzeczywistości Żydzi nie są mądrzejsi od innych narodów. Wręcz przeciwnie. Czy inni na naszym miejscu postąpiliby w taki sam sposób? My po prostu nie rozumiemy przyczyny tego, co się stało: kiedyś byliśmy połączeni przez silę wzajemnego poręczenia, ale od tego czasu istnieje antagonizm pomiędzy dwoma pragnieniami, otrzymywania i obdarzania, pomiędzy tymi, którzy osiągnęli wzajemne poręczenie i tymi, którzy tego nie osiągnęli.

Nienawiść ta pochodzi z Babilonu, w którym w istocie znajdujemy się do dzisiaj. Patrząc z duchowego punktu widzenia, nic się nie zmieniło. Musimy znowu się zjednoczyć, tak jak to uczyniła wówczas grupa Abrahama, ale tym razem posiadamy „pamięć” tamtych czasów, poza tym, w chwili obecnej mamy książki i inne możliwości współpracy i realizacji rozpowszechniania. Musimy dokonać własnej naprawy, zgodnie z dziedzictwem przeszłości i wymogami przyszłości a następnie zatroszczyć się o cały Babilon, tj. współczesną ludzkość.

W rzeczywistości, wszyscy ludzie potrzebują tylko jednej rzeczy – osiągnięcia wzajemnego poręczenia. To nie jest przypadek, że Baal HaSulam podzielił jeden artykuł na dwie połączone ze sobą części: „Darowanie Tory” i „Wzajemne poręczenie”. Druga część mówi o realizacji, o tym co naprawdę oznacza wzajemne poręczenie. Jeżeli tego dokonamy, nic więcej nie będzie potrzebne. W ten sposób zakończymy naprawę we wszystkich światach.

Z lekcji do gazety „Naród”, 28.08.2011