Artykuły z kategorii Rozwój egoizmu

Prawdziwa przyjemność – w obdarzaniu

каббалист Михаэль ЛайтманStwórca chce, aby stworzenie stało się podobne do Niego – takie samo wieczne i doskonałe, dlatego wszczepia wybuchowo we właściwość stworzenia otrzymywać swoją właściwość obdarzać. Dzięki temu rozbiciu w wyższym świecie w naszym świecie rodzimy się małymi egoistami, ale w procesie naszego rozwoju zaczyna przejawiać się właściwość obdarzania.

To właśnie w naszym pokoleniu, kiedy osiągamy maksymalny egoizm, odkrywamy jego pustkę, pogrążamy się w depresji i niczym promień światła w ciemnej krainie odkrywamy przejście do wyższego świata! Nowe pragnienie gdzieś nas ciągnie i daje nadzieję. W naszym pokoleniu wielu ludzi odczuwa już ten dodatek do swojego zwykłego egoizmu, który rozwijał nas przez te wszystkie tysiąclecia.

W minionych pokoleniach ta mała iskra, „punkt w sercu”, zalążek altruistycznej intencji budził się w szczególnych, wybranych ludziach, którzy zostawali kabalistami. Jednak obecnie miliony ludzi już odczuwa, że ta nowa właściwość budzi się w nich. Popycha ich do przodu i domaga się swojej realizacji – tak jak wcześniej popychał nas do przodu egoizm, który teraz nie widzi, za czym warto byłoby gonić na tym świecie.

To nowe pragnienie zaczyna się od pytania: „Jaki jest sens mojego życia?” Czujemy pustkę i widzimy, że nie da się już napełniać się egoistycznie. Ale to pytanie: „Z czego czerpać zadowolenie?” ma jeszcze drugą stronę, swoją przeciwną realizację: „Kogo zadowolić?” Człowiek zaczyna odczuwać potrzebę w obdarzaniu. Czuje, że może znaleźć w tym prawdziwe napełnienie!

Z przygotowania do lekcji, 30.10.2009


Od starego do nowego paradygmatu

каббалист Михаэль ЛайтманKomentarz: Załóżmy, że człowiek żyje jak robak wewnątrz jabłka. Nagle coś się w nim obudziło…

Odpowiedź: Gdzie się coś obudziło? Tylko pochodzące stąd, że człowiek żyje w swoim otoczeniu, i to, co się w nim budzi, wynika tylko z połączenia z otoczeniem. Jak lepiej wykorzystać środowisko – to jego program samorozwoju: wykorzystać swoje wewnętrzne i zewnętrzne możliwości dla większego napełnienia, większego komfortu. Tak się dzieje obecnie i tak było przez miliardy lat ewolucji wszechświata.

Nie wyobrażamy sobie, że możemy istnieć w innym paradygmacie, a Kabała powoli wyprowadza nas ze starego. Naucza: jeśli będziesz postępował w taki i taki sposób, przyciągniesz na siebie tę siłę, która jest poza egoizmem i zacznie zmieniać cię wewnątrz twojego egoizmu, emanować na ciebie. Pojawi się takie promieniowanie, taki wpływ z zewnątrz, że zaczniesz się rozwijać wewnątrz tego jabłka i zmierzać w kierunku wyjścia z niego, czyli w kierunku wyjścia ze swojej egoistycznej natury.

Stopniowo, w takim stopniu, w jakim będziesz się zmieniał, zaczniesz odczuwać, że istnieje inny paradygmat, poza tym jabłkiem. Ale zmiany będą miały miejsce tylko w tej mierze, w jakiej wykonasz określone działania, które wywołają tę zewnętrzną siłę. Tylko ta siła jest w stanie to zrobić.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Ewolucja stworzenia”


Rewolucja w pragnieniach

каббалист Михаэль ЛайтманNie mamy wyjścia, po wszystkich zwrotach historii, które mogą się jeszcze wydarzyć, i tak dojdziemy do postanowienia, że musimy wznieść się ponad ludzką egoistyczną naturę i dojść do stanu obdarzania (liszma). To jedyny cel który stoi przed nami, w przeciwieństwie do materialnego ideału bogacenia się i bycia królami świata. Nie można realizować dwóch celów jednocześnie. Pragnienie zawsze powinno być duże i jedyne. Albo jest to duchowy ideał: pragnienie zbliżenia się i połączenia ze Stwórcą, albo materialny ideał: posiadanie wszystkich bogactw świata.

W historii było wielu kabalistów, którzy byli bogatymi ludźmi. Ale to nie było ich celem, po prostu tak potoczyło się ich życie. Równocześnie, byli kabaliści żyjący w biedzie. Wszyscy ludzie, którzy istnieli na przestrzeni historii, dzielą się na dwie grupy: dążący do duchowości i tych, którzy dążą do materialnego. Chociaż wszyscy wychodzimy ze świata materialnego, z pragnienia przyjemności, to życie stopniowo uczy nas, że musimy iść w kierunku duchowego rozwoju.

W naszych czasach przeżywamy prawdziwą rewolucję, choć może jeszcze tego nie czujemy. Ludzie zaczynają odwracać się od materialnych pragnień jedzenia, seksu, rodziny, bogactwa, honoru, wiedzy – w nowym kierunku: do wartości duchowych. Oczywiście dzieje się to nie u wszystkich naraz, ale stopniowo, krok po kroku, ogarniając coraz nowe warstwy ludności świata.

Stopniowa zmiana dokonuje się w całym ogólnym pragnieniu ludzkości. Zgodnie z programem stworzenia, cały świat musi osiągnąć „liszma“, intencję obdarzania, tak jak Stwórca. Jak powiedziano: „Wszyscy Mnie poznają, od małego do wielkiego, a dom Mój będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów”.

Z lekcji na temat artykułu „Wygnanie i zbawienie”, 24.10.2022


Życie zgodnie z prawami instynktu

каббалист Михаэль ЛайтманKomentarz: Powiedział Pan, że ludzie pierwotni, którzy mieszkali w jaskiniach, czuli się jak stado, jak jedna całość.

Odpowiedź: Chodzi o to, że istniały miedzy nimi instynktowne więzi, żyli według własnych praw. Ale zwierzęta też mają swoje własne prawa. Te prawa są słuszne, naturalne, właściwe. Zwierzęta oszczędzają się nawzajem, są pod władzą tych praw, prawa rządzą nimi.

Pytanie: Ale ludzie czuli siebie tak, jak my teraz: „ja i inni”? A może myśleli, że to wszystko jest wewnątrz nich?

Odpowiedź: Nie myśleli. Zwierzę nie myśli. Jest zarządzane. Jego życie nazywane jest instynktem.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Starożytni ludzie i kultury przeszłości”


Dlaczego przemoc w społeczeństwie rośnie?

Z każdym rokiem przemoc w społeczeństwie znacząco rośnie. W USA zaniepokojenie przestępczością i przemocą jest na najwyższym poziomie od 2016 roku, a 53% Amerykanów martwi się o to „bardzo”, według ostatniego sondażu Gallupa. W efekcie jest to jeden z czołowych problemów w kraju, prześcigięty jedynie przez inflację i ekonomię. Jak możemy uporać się z przemocą u jej podstaw i ją powstrzymać? Źródłem przemocy jest ludzka natura, jest korzeniem całego problemu i to nią trzeba się zająć. Naszą naturą jest egoizm, który stale rośnie, manifestuje się jako pragnienie osiągnięcia satysfakcji, chęć napełniania się radością kosztem innych. Z pokolenia na pokolenie egoizm ewoluuje i agresja wzrasta.

Nieożywiona, ożywiona i zwierzęca część natury również mają pragnienie otrzymywania dla siebie, ale na niskim poziomie. Nieożywiona natura chce pozostać w miejscu, ożywiona korzysta z otoczenia, aby się rozwijać, zwierzęca porusza się i wędruje, aby znaleźć pożywienie, miejsce do życia, wydać na świat potomstwo. U człowieka chęć otrzymywania osiąga tak wysoki poziom, że prowadzi do przemocy, do celowego szkodzenia innym dla własnej korzyści. Ludzie są jedynymi istotami, które czerpią przyjemność i czują się jeszcze bardziej spełnione, gdy udaje im się zniszczyć innych na drodze do własnego sukcesu.

Gdy ego nie dostaje satysfakcji, której potrzebuje, w ludziach wybucha przemoc. Nie są w stanie tego powstrzymać ani uspokoić się i w końcu gniew przelewa się na otoczenie. Człowiek bije, atakuje, a w skrajnych sytuacjach nawet zabija. Nawet jeśli ma świadomość, że może zostać zabity, to i tak nie powstrzymuje go to od konieczności wyładowania swojego gniewu w tym momencie. Muszą wyzwolić to co w nich eksploduje. Oprócz ciągłej intensyfikacji ego, które wywołuje gwałtowne impulsy od wewnątrz, istnieje również wpływ środowiska. Jesteśmy istotami społecznymi i jesteśmy pod ogromnym wpływem tego, co widzimy w mediach, na portalach społecznościowych, na drogach.

W dobie wielkiego egoizmu bycie agresywnym stało się powszechną praktyką w społeczeństwie. Prawie wszędzie, od parlamentu po kolejkę w supermarkecie, panuje atmosfera siły i przemocy. Za pokaz siły uważa się, gdy jednemu uda się upokorzyć i podporządkować drugiego. Wpływa to na relacje w rodzinie, w pracy, w szkole, w każdej interakcji między ludźmi.

Co może pomóc? Tylko edukacja w zakresie właściwego zaangażowania w relacje międzyludzkie. Powinna ona rozpocząć się od niemowlęctwa i trwać przez całe życie. Dziś tylko pozornie edukujemy przeciwko przemocy, problem w tym, że dzieci widzą wokół siebie przeciwne temu przykłady, i tego się uczą. Wielokrotnie my jako dorośli jesteśmy niecierpliwi, agresywni, zestresowani, używamy niemiłych sformułowań. Nie możemy głosić miłego traktowania innych i bycia uprzejmym, gdy sami zachowujemy się szorstko wobec innych ludzi.

Pierwszą rzeczą na drodze do zmiany kierunku jest uznanie, że mamy fundamentalny problem społeczny związany z nasilającym się egoizmem ludzi. Jest on jak nowotwór, która zżera nas od wewnątrz, nie pozwala nam dobrze żyć i dogadywać się ze sobą. Musimy dogłębnie zbadać siebie, zrozumieć, jak przekształcić naszą naturę aby odwrócić siłę niszczącą w dźwignię łączącą. Ogólnie rzecz biorąc, rzeczywistość pokazuje, że strach przed karą lub głoszenie morałów o właściwym zachowaniu nie wystarcza aby stłumić przemoc w społeczeństwie. Musimy fundamentalnie zmienić ludzką naturę, zamiast dbać tylko o siebie zacząć szanować innych. Tylko w ten sposób możemy sprawić, że nie pojawią się w nas żadne brutalne impulsy.

W jutrzejszym świecie głównym zajęciem ludzkości będzie właśnie to: nauka właściwego traktowania siebie nawzajem, poprawa relacji międzyludzkich. Komputery i roboty zdejmą z naszych barków wiele pracy i dadzą nam czas na naukę i praktykę właściwego traktowania innych, we wzajemnym zrozumieniu i tworząc jedną całość. Dopiero gdy w ten sposób poprawimy relacje między nami, możemy zagwarantować sobie życie bez przemocy.

Źródło: https://bit.ly/3PLKK7B


Jeśli chcemy żyć jak ludzie

каббалист Михаэль Лайтман Połączenie się ze Stwórcą, wymaga silnego pragnienia, którego nie mamy. Pragnienia ujawniają się ze wspólnej sumy rozbitych dusz i dlatego nie mogą być silne, ponieważ wszystko jest rozbite. Dlatego tu i ówdzie następuje przebudzenie, jakiejś niewielkiej cząsteczki ze wspólnej duszy, dzięki której człowiek budzi się. To ogólne przebudzenie wywołane jest przez otaczające światło, które czeka, aż stworzymy dla niego miejsce, gdzie będzie mogło realnie odkryć się. Poprzez to otaczające światło jesteśmy ze sobą połączeni nawzajem i otrzymujemy możliwość zbierania się w grupie i studiowania Kabały. A wszystko po to, aby zwiększyć nasze pragnienia.

Ponieważ nasze pragnienia są bardzo drobne i ponadto nie są skierowane we właściwym kierunku: my nie wiemy, gdzie istniejemy i w jakim celu. Podobne jak małe dziecko, które nie rozumie, gdzie się znajduje. Ale ma rodziców, którzy dokładnie wiedzą, co się z nim dzieje i co należy z nim zrobić, jak o nie zadbać, aby wyrosło zdrowe. Dlatego jeśli chcemy wzrastać duchowo, to zostajemy doprowadzeni do grupy i przeprowadzają nas przez różnego rodzaju stany. Budując właściwe relacje w grupie, kierujemy się we właściwym kierunku i dzięki temu idziemy do przodu.

Ponadto jesteśmy na tak zaawansowanym etapie rozwoju, że przestaje być on indywidualny. Oznacza to, że wkraczamy w erę tak zwanego „ostatniego pokolenia”, kiedy cała ludzkość musi się przebudzić. Dziś nie wystarczy już przebudzenie niewielkiej grupy lub pojedynczych kabalistów, jak to było w poprzednich pokoleniach. Należy zrozumieć, że wszyscy należymy do jednego pragnienia Adama Riszona i jesteśmy zobowiązani zbliżyć się i włączyć w niego. Wtedy zobaczymy, że Stwórca pomaga nam bardziej, bardziej namacalnie.

To nie przypadek, że w dzisiejszym świecie ujawnia się tak wielka nienawiść, która z dnia na dzień rozpala się coraz bardziej. Wydawałoby się, że jest to zupełnie nieporównywalne z wysokim poziomem rozwoju ludzkości, który powinien już zaprzestać wszelkich wojen i zająć się sprawami bardziej wzniosłymi. Ale będzie odwrotnie. Zapomnimy o lotach w kosmos i o wielkich sprawach. Jeśli nie zaczniemy pracować nad naszym zjednoczeniem, to będziemy czuć, jak ludzkość z każdym dniem opuszcza się coraz niżej, zajmując się małostkowymi rzeczami. Ponieważ najważniejsze, co musimy zrobić, to połączyć wszystkich w jeden system Adama Riszon. Jeśli ludzkość pozna tę metodę, to zrozumie, dlaczego cały czas popełniała błędy i popadała w trudne sytuacje, w taki sposób przybliży się do naprawy.

To zdumiewające, im bardziej ludzkość rozwija się w technice, wysokich technologiach, w nauce, kulturze, edukacji, czyniąc takie postępy, że mogłaby sięgnąć gwiazd – a mimo to nasze życie na kuli ziemskiej będzie coraz bardziej nieszczęśliwe, nikczemne, ponure. Będziemy wyglądać jak robaki grzebiące się w gnoju.  Jeśli bowiem nie zbliżymy się do zjednoczenia, to wszystkie inne nasze osiągnięcia obrócą się na naszą niekorzyść i uderzą w nas. Nie pozwolą nam prawidłowo się rozwijać, i życie będzie stawać się coraz gorsze.

Ale naprawa egoizmu nie może odbywać się poprzez zwykłe jego przezwyciężenie. Musimy zjednoczyć się ponad naszym egoizmem. Oznacza to, że dzisiaj już nie ma sensu walczyć przeciw swojemu egoizmowi, jak to było w poprzednich pokoleniach, kiedy każdy człowiek rozwijał się indywidualnie. W naszych czasach jest tylko jeden sposób na pokonanie egoizmu – wspólnie, wszyscy razem. To pole jedności, miłości, wzajemnego uczestnictwa i poręczenia, które ustanawiamy między nami, powinno nas zbawić i doprowadzić do nowego stanu. W przeciwnym razie nie zobaczymy sukcesu.

Z lekcji według artykułu z ksiegi „Szamati”, 24.06.2022


System naszego świata – altruizm w egoizmie

каббалист Михаэль Лайтман System altruistyczno – egoistyczny naszego świata zbudowany jest w bardzo interesujący sposób: altruizm w egoizmie. Ego panuje nad wszystkim, ale wewnątrz niego działa mały altruistyczny system, dzięki któremu egoizm stale się rozwija. W przeciwnym razie pozostawałby na swoim poziomie. Gdyby nie właściwość obdarzania w egoizmie, to bylibyśmy małymi prymitywnymi cząsteczkami nieożywionej materii. Która generalnie, też by nie istniała. Oznacza to, że siła obdarzania powinna być obok siły otrzymywania.

Siła obdarzania rozwija naturę od nieożywionej do roślinnej, zwierzęcej i do człowieka. Przyczynia się do tego, że systemy, zbudowane na wzajemnym włączeniu, zasilaniu, informacji komunikacyjnej, stają się coraz większe i złożone.

Gdyby nie kwant światła, który wpadł w materię, w pragnienie, to materia, będąca nieożywioną, nie rozwinęłaby się sama. Jeśli potrafimy na ten kwant światła, tak zwaną iskrę istniejącą w nas, z pomocą nauki Kabały, odpowiednio zajmować się i wzajemnie działać między sobą, przywołać także otaczające światło, to w taki sposób pobudzamy nasz system, rozwijamy go.

Zewnętrzne światło schodzi na ten system, dając mu poczucie siebie, kształtuje go pod siebie. W tym czasie, gdy pracujemy między sobą nad zjednoczeniem, światło dosłownie rzeźbi go na naszych oczach. Jeśli dążymy do podobieństwa do światła, sami nie wiemy jak, to w miarę naszych dążeń światło wprowadza w system swoją formę. Swoimi wysiłkami, próbujemy coś zrobić, podobnie jak dzieci, przywołujemy na siebie odpowiedni wpływ wyższego światła. Tak to działa.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Co chce Bóg?”


Masowe strzelaniny to symptom – nie choroba

Ostatnia fala masowych strzelanin uwypukliła potrzebę wprowadzenia mniej tolerancyjnych przepisów dotyczących broni i zastosowania innych środków ograniczających. Jest oczywiste, że osoby niestabilne psychicznie nie powinny mieć prawa ani do posiadania broni, ale jest też oczywiste, że same ograniczenia dotyczące broni nie zmniejszą przemocy związanej z jej użyciem. Całe społeczeństwo stało się brutalne i agresywne, a wrażliwość ludzi na widoczną przemoc maleje. Dziś ludzie niemal spodziewają się zdarzeń takich jak masowe strzelaniny. Dlatego powstrzymanie przemocy wymaga czegoś więcej niż tylko przepisów dotyczących broni; wymaga znalezienia i wyrwania korzenia, z którego wywodzi się problem.

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu ludzie nie czuli się tak odseparowani od siebie nawzajem. Alienacja w społeczeństwie wzrosła do tego stopnia, że dzisiejszy normalny poziom antagonizmu wobec społeczeństwa na przełomie wieków zostałby zdiagnozowany jako narcyzm. Co gorsza, poziom podziałów i wrogości w społeczeństwie stale rośnie, i to w coraz szybszym tempie. Samo ego nie jest z natury zepsute. Cały nasz rozwój opierał się na naszym ego. Rozwijając się, stworzyło ono ludzkie społeczeństwo, technologię, sztukę i kulturę, a także medycynę. Gdyby nie nasze ego, nie mielibyśmy cywilizacji.

Ponieważ jednak ego jest podstawą naszych działań, niezależnie od tego, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie, zawsze dochodzi między nami do agresji i przemocy. Czasami jest ona jawna, a czasami ukryta, ale zawsze jest obecna. Dlatego właśnie, mimo wszystkich naszych wysiłków, nie możemy stworzyć sprawiedliwego społeczeństwa. Natura ludzka domaga się wyższości, panowania, przewagi. W rezultacie, dopóki nie zmienimy ludzkiej natury, w naszym społeczeństwie zawsze będzie wszechobecny ucisk i nadużycia, w każdej możliwej i niewyobrażalnej formie. Dążenie do wyższości ukrywamy pod „łagodnymi” terminami, takimi jak „rywalizacja” czy „motywacja”, ale pod spodem kryje się ta sama zła skłonność, która popycha nas do wspinania się na szczyt, najlepiej stąpając innym po głowach.

Dlatego, aby ograniczyć przemoc, w tym masowe strzelaniny, musimy przejść „autoreformację” naszej ludzkiej natury. Innymi słowy, musimy zdecydować, że jeśli chcemy, aby nasze życie było bezpieczniejsze i spokojniejsze, musimy zmienić siebie. Co ważniejsze, pilna potrzeba zmiany musi dotrzeć do dużej części społeczeństwa, ponieważ nie da się zmienić własnego nastawienia do społeczeństwa bez ludzi, którzy tę zmianę wspierają i dążą do tego samego celu. Dlatego, gdy już zdecydujemy się na zmianę, musimy stworzyć ogólnospołeczne programy edukacyjne, które nie będą koncentrować się na ograniczaniu przemocy, lecz na wzmacnianiu empatii wobec innych, na budowaniu solidarności i wzajemnej odpowiedzialności.

Aby skutecznie przejść od społeczeństwa wyalienowanego i pełnego przemocy do spójnego i opiekuńczego, nie należy skupiać się na tym, co negatywne, ale wzmacniać to, co pozytywne. Ponieważ ego nieustannie się rozwija, koncentrowanie się na tym, co negatywne, sprawia, że próbujemy to stłumić, aż do wyczerpania, a wtedy wybucha ono jeszcze gwałtowniej niż wcześniej. Ponadto dotychczas marnowaliśmy czas na nieistotnych sprawach i nie stworzyliśmy alternatywy dla agresywnego egoizmu, więc nie mamy drogi, którą można obrać zamiast coraz większej przemocy.

Aby stworzyć pozytywną alternatywę dla egoizmu i przemocy, musimy pielęgnować w społeczeństwie pozytywne wartości, na nich muszą opierać się relacje w naszych społecznościach. Im więcej energii włożymy w pielęgnowanie pozytywnych więzi między ludźmi, tym bardziej pozytywna będzie atmosfera w społeczności. To z kolei zmniejszy ogólny poziom przemocy i agresji. Aby jakakolwiek transformacja zakończyła się sukcesem, naszą zasadą powinno być wzmacnianie tego, co pozytywne, a nie ograniczanie tego, co negatywne. Jeśli w ten sposób będziemy pracować nad problemem przemocy w społeczeństwie, odniesiemy sukces. Jeśli natomiast zadowolimy się zaostrzeniem kontroli nad bronią, sprawy będą się dalej pogarszać.

Źródło: https://bit.ly/3OG9Vrg


Koniec rozwoju egoistycznej natury

каббалист Михаэль Лайтман Obecnie znajdujemy się na ostatnim etapie rozwoju, na którym społeczeństwo ludzkie przechodzi ewolucję od zwierzęcego, egoistycznego społeczeństwa, które rozwijało się jak wszystkie poprzednie formy (nieożywiona, roślinna i zwierzęca), do następnego poziomu rozwoju, powiedziałbym nawet wymiaru, ponieważ jest on odwrotnością wszystkich poprzednich form natury.

Poprzednie formy natury zaczęły swój rozwój od Wielkiego Wybuchu. Tak powstał Układ Słoneczny i wszystko, co jest na Ziemi. A potem dokładnie w taki sam sposób ludzkość wyewoluowała z małp. Człowiek niczym nie różni się od zwierząt, z wyjątkiem jeszcze większego egoizmu. To właśnie rozwija go do tego stopnia, że nieustannie udoskonala technologię, społeczeństwo, środowisko, swoje możliwości aż do momentu, gdy jego egoizm zaczyna podupadać, tak jak na każdym poprzednim etapie.

Na przykład, gdy egoizm wyczerpał się na etapie nieożywionym, zaczął pojawiać się kolejny etap – roślinny. Jest to prawo „negacji negacji”, kiedy poprzedni etap nie jest już zdolny do dalszego wyrażania siebie, do napełnienia się i rozwija się w kolejny. W ten sposób z materii nieożywionej rozwinęły się rośliny, z materii roślinnej – zwierzęce organizmy i tak dalej. A teraz człowiek, rozwijając się jako organizm zwierzęcy, stopniowo dochodzi do stanu, kiedy wyczerpuje swój egoizm na zwierzęcym poziomie i w końcu odkrywa brak swojego dalszego rozwoju: „I co dalej?”

Jest to charakterystyczne dla naszej epoki, gdy zadajemy sobie pytanie: „Po co żyjemy? Nie ma sensu istnieć jak zwierzęta. A jeśli nie jako zwierzęta, to jak inaczej?”

We wszystkim, co stworzyliśmy, odkrywamy, że technologia działa na naszą szkodę, społeczeństwo działa na naszą niekorzyść, a my nie znajdujemy w niczym zadowolenia. Oznacza to, że ten stopień został wyczerpany. Praktycznie jest to bardzo dobry stan – stan porodu, przejścia na następny poziom. Ale następny poziom kardynalnie różni się od poprzednich, bo nie jest już egoistyczny. Dlatego zakończył się cały wielomiliardowy proces rozwoju egoistycznej natury od Wielkiego Wybuchu do naszego stanu. A teraz żyjemy w tak zdumiewającym czasie – narodzin nowego świata.

Oznacza to narodziny nowego człowieka, ponieważ świat na zewnątrz nas nie istnieje, postrzegamy go wewnątrz siebie. Zatem, jeśli człowiek zmieni się, nagle odkryje, że istnieje w zupełnie innym świecie.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Przyszłość ludzkości”


Czy zagraża nam głód we współczesnym świecie?

Kiedy słyszymy o kryzysach głodowych, zazwyczaj odnosimy się do biedniejszych i dotkniętych wojną krajów Afryki lub Azji. Kiedy mowa jest o Europie czy Stanach Zjednoczonych, rzadko myślimy o kryzysie głodowym. Jednak ostatnio coraz więcej głosów ostrzega, że głód, a nawet śmierć głodowa, może dotyczyć nawet Zachodu. Nie są to tylko obawy; są następstwem działań podejmowanych przez różne kraje, w celu ochrony swojej ludności, często kosztem innych krajów. Spustoszenia wojenne w uprawach pszenicy i oleju roślinnego na Ukrainie to dopiero początek. Obecnie również Indie zakazały eksportu pszenicy z powodu fali upałów, która zniszczyła większość upraw w tym kraju, podczas gdy kraje na całym świecie cierpią z powodu niedoborów żywności i wzrostu cen.

Dorastając w Rosji w latach 50. ubiegłego wieku, mieszkałem w okolicy, gdzie wszyscy hodowali po kilka kurczaków, a na podwórkach uprawiali warzywa i drzewa owocowe. Na dzisiejszych podwórkach, jeśli ktoś ma szczęście je mieć, nie ma prawie żadnej wolnej ziemi, na której można by coś zasadzić. Ponadto w tamtych czasach było znacznie mniej ludzi niż obecnie. W 1950 r. było tylko 2,5 miliarda ludzi. Dzisiejsza populacja opiewa na niemalże osiem miliardów. Bez wystarczającej ilości żywności miliardy ludzi nie tylko będą głodować, ale wybuchną wojny, które zniszczą wszystko. Głodni ludzie nie mają żadnych zahamowań.

Aby zapobiec takiemu kataklizmowi, musimy zaprzestać nieustannemu dążeniu do hegemonii i zacząć odnosić się do całej ludzkości jak do jednego, współzależnego społeczeństwa. Aby odnosić się do społeczeństwa w ten sposób, musimy zrozumieć, dlaczego my, ludzkość, w ogóle tu jesteśmy. Bez zrozumienia, po co żyjemy, nie będziemy w stanie zaplanować naszej przyszłości ani tego, jak odnosić się do siebie nawzajem. W takim scenariuszu bez wątpienia znajdziemy się w strasznym stanie.

Jeśli zastanowimy się, po co tu jesteśmy, zdamy sobie sprawę, że nie jesteśmy tu po to, by gnębić innych ludzi lub szczycić się swoją władzą. Przeciwnie, jesteśmy tu po to, aby samodzielnie zbudować stworzyć harmonijne społeczeństwo. Tak jak natura zbudowała wszechświat jako harmonijny system, w którym wszystkie części wzajemnie się uzupełniają, tak my powinniśmy zbudować społeczeństwo ludzkie, w którym wszyscy ludzie wzajemnie się uzupełniają. Różnica między naturą a ludzkością polega na tym, że natura czyni to poprzez instynkty, poprzez wbudowany program, podczas gdy my musimy zrobić to świadomie i z własnej woli.

To znaczy, że działamy odwrotnie niż natura. Kiedy zwierzęta są dobrze nakarmione, odpoczywają i nikomu nie przeszkadzają. My natomiast nigdy nie jesteśmy nasyceni. Chcemy więcej wszystkiego, co mamy, więcej niż wszyscy inni, a w końcu chcemy wszystkiego dla siebie, a niczego dla innych. Oprócz tej żarłocznej natury musimy stworzyć społeczeństwo ludzkie oparte na wzajemności i równowadze, tak jak cała natura. Ponieważ jesteśmy jej całkowitym przeciwieństwem, możemy to osiągnąć jedynie poprzez świadomy i zbiorowy wysiłek.

Czyniąc to, odkryjemy o wiele głębszą i szerszą rzeczywistość, niż moglibyśmy sobie wyobrazić przy naszym obecnym egocentrycznym postrzeganiu. Odkryjemy, że celem naszego życia nie jest pogrążanie się w egoizmie, ale przejście do postrzegania całej rzeczywistości, w której wszystko jest ze sobą powiązane i współzależne, a życie jest niekończącym się strumieniem. Wojny i katastrofy, które dotykają nasz świat, są „biczem”, którego natura używa, abyśmy wyrwali się z naszego wrodzonego egocentryzmu i zaczęli szerzej postrzegać rzeczywistość. Im szybciej zaczniemy podążać tą ścieżką z własnej woli, tym szybciej bicz natury zniknie, a problemy takie jak głód, wojny i choroby odejdą w niepamięć.

Źródło: https://bit.ly/3xrldZr