Artykuły z kategorii Artykuły w mediach

Pytania do przemyślenia

Czy darzę ludzkość miłością?

Jeśli miłość do ludzkości od samego początku wydaje się zbyt naciągana, to możesz zacząć od miłości do ludzi we własnym kraju.

Jak sprawdzić, czy kochasz ludzi w swoim kraju?

Czy jesteś gotów podzielić się z nimi wszystkim, co masz?

Jeśli czujesz do nich miłość, to z pewnością podzielisz się z nimi wszystkim, co masz, tak jak robisz to w rodzinie.

Dziś być może chcemy być przyzwoitymi obywatelami, którzy znajdują miejsce pracy i płacą podatki, ale natura wymaga od nas więcej.

Natura chce, abyśmy wszyscy czuli ze sobą znacznie głębszą więź, „jako jeden człowiek o jednym sercu”. Osiągnięcie więzi opartej na miłości jest warunkiem ustanowionym przez naturę i jest sprzeczne z naszą egoistyczną naturą, w której chcemy cieszyć się dla własnej korzyści kosztem siebie nawzajem.

Chociaż nie chcemy priorytetowo traktować dobra innych ze względu na naszą egoistyczną naturę, możemy jednak przeciwdziałać naszemu egoistycznemu pragnieniu, aby zacząć brać pod uwagę innych. Zależy to wyłącznie od sposobu, w jaki wpływamy na siebie nawzajem. Jeśli zorganizujemy w naszych społeczeństwach komunikację, kultu i media, w taki sposób abyśmy wpływali na siebie poprzez wartości i przykłady wzajemnego szacunku wówczas się wspólnie wzmocnimy, aby pozytywnie łączyć się ponad egoistycznymi popędami.

Musimy rozwinąć naszą wspólną świadomość, aby zrozumieć, że nasze pozytywne połączenie ze sobą ponad naszymi egoistycznymi popędami nie jest kwestią etyki czy moralności. Jest to raczej warunek określony w naturze. Im bardziej pozwalamy naszemu ego rozwijać się bez żadnego ruchu w kierunku łączenia się ponad nim, tym bardziej będziemy wpadać w coraz większy dół kłopotów. Musimy zatem dojść do stanu, w którym uświadomimy sobie, że musimy osiągnąć pozytywne połączenie, ponieważ jest to najwyższe prawo natury.

Ani tego nie rozumiemy, ani nie czujemy. Wręcz przeciwnie, nieustannie myślimy w przeciwnym kierunku, o tym, jak możemy sprawić, by było nam wygodniej.

Każde nasze pragnienie, myśl i działanie ma na celu naszą osobistą korzyść, począwszy od tego, jak siedzimy, jemy i pijemy, a kończąc na tym, jak dążymy do różnych celów w naszym życiu.

Natura wymaga jednak od nas, abyśmy wznieśli się ponad naszą wrodzoną naturę i zamiast myśleć o sobie, myśleli o innych. Taka świadomość powinna stopniowo doprowadzić nas do stanu uświadomienia sobie, że po prostu nie możemy pragnąć, myśleć i działać dla dobra innych, aby to zrobić, musimy prosić – prosić o siłę miłości, aby weszła w nasze połączenia.

Natura stworzyła nasz świat w taki sposób, abyśmy w końcu dotarli do prawdziwej prośby o pomoc, zwanej „modlitwą”. Połączymy się wtedy z wyższą siłą w naturze, a ona przekaże wszystkim siłę miłości. Wtedy staniemy się jednością, dzieląc harmonijną i pokojową egzystencję we wspólnym połączeniu między nami i z pozytywną siłą miłości, która jest ukryta w naturze.

Źródło: https://michaellaitman.medium.com/can-you-tell-me-some-questions-which-will-help-me-introspect-32b19783668


Dlaczego Bóg się na mnie gniewa?

Nie ma czegoś takiego jak gniew Boga na ciebie.

Niektóre pisma w Torze mogą być w ten sposób błędnie interpretowane, ponieważ przemawiają językiem istot ludzkich, ale wyższa siła nie ma w sobie gniewu. Jest ponad ludzkimi emocjami. Bardziej trafne jest myślenie o Bogu jako o systemie, który z góry wie wszystko, co się wydarzy. Negatywne zjawiska, które wkraczają w nasze życie, takie jak klęski żywiołowe i pandemie, nie są wynikiem gniewu Boga. Zamiast tego pojawiają się, aby nauczyć nas, jak lepiej zrozumieć system, w którym istniejemy, i zorganizować się w równowadze z tym systemem: stać się tak integralnie połączonym jak system.

Skąd możemy mieć pewność, że brak równowagi z naturą jako integralnym systemem jest przyczyną nieszczęść, które nas spotykają?

Widzimy, jak połączonym i współzależnym systemem jest natura, a człowiek jest jedyną częścią tego systemu, która ma wolny wybór. Tylko my możemy wypchnąć naturę z jej zrównoważonego połączenia.

W jaki sposób to działa?

My, ludzie, zostaliśmy stworzeni z egoistycznymi pragnieniami cieszenia się sobą kosztem innych i natury. Taka skłonność nazywana jest „złą” lub „złem” ze względu na jej sprzeciw wobec funkcjonowania systemu. Zaczęliśmy więc od życia w opozycji z połączoną formą natury, teraz musimy wejść z nią w równowagę, poprzez nawiązywanie pozytywnych, życzliwych i troskliwych relacji.

Jeśli nie zdołamy się zmienić z negatywnie połączonych między sobą, gdzie chcemy osiągać korzyści dla sobie kosztem innych, na pozytywnie połączonych, pragnących przynosić korzyści i służyć innym, wówczas spowodujemy gromadzenie się w systemie różnych błędów i negatywnych reakcji, na które on odpowiednio reaguje. Wypełniamy system coraz większą liczbą złych odchyleń, które z kolei powracają do nas jak bumerang. Jego reakcja jest skierowana na negatywne połączenia, które do niego wprowadziliśmy, i właśnie taka reakcja ma na celu naszą naprawę, tj. pchnięcie nas od negatywnych do pozytywnych wzajemnych relacji międzyludzkich.

Ważne jest, aby podkreślić, że ten jedyny system natury, Bóg lub siła wyższa – z których wszystkie są jednym i tym samym, tj. jedyną siłą miłości i obdarzania – odnosi się do nas zgodnie z tym, jak odnosimy się do siebie nawzajem, a nie wyłącznie w kategoriach tego, jak odnosimy się do systemu na jego nieożywionym, roślinnym i zwierzęcym poziomie. Dlatego, niezależnie od tego, jak myślisz o tym systemie, czy jako o Bogu, Stwórcy, sile wyższej czy naturze, ma on wobec ciebie to samo żądanie: abyś pozytywnie łączył się z innymi ludźmi.

Źródło: https://blogs.timesofisrael.com/why-is-god-angry-at-me/


Jakie są mniej znane fakty na temat Alfreda Nobla?

Po śmierci Alfreda Nobla w San Remo 10 grudnia 1896 r., nieoczekiwane ustanowienie specjalnej pokojowej nagrody jego imienia wzbudziło ogromne zainteresowanie. Alfred Nobel zapisał swoją wolę w testamencie, aby przekazać ponad 90 procent swojego zgromadzonego przez całe życie majątku na stworzenie symbolu szacunku i honoru dla tych, którzy przyczynili się do pokoju i poprawy ludzkości na świecie, symbolu, który jest obecnie znany jako Pokojowa Nagroda Nobla.

Tymczasem reputacja Alfreda Nobla była ściśle związana z masową destrukcją – wynalazkami przeznaczonymi do prowadzenia działań wojennych, z których najbardziej znanym był dynamit. W rzeczywistości, oprócz opracowywania rakiet, armat i prochu strzelniczego, chciał stworzyć maszynę tak potężną, że uniemożliwiłaby wojnę ze względu na jej destrukcyjne skutki. Wierzył, że niszczycielska siła broni może potencjalnie zakończyć wojnę szybciej niż zawarcie pokoju.

Nobel nie żył wystarczająco długo, aby być świadkiem I i II wojny światowej, w których jego teorie zostały dość radykalnie obalone. Nie można jednak nie zastanawiać się, co mogło wydarzyć się pod koniec jego życia, że tak dużo zainwestował w sprawę związaną z pokojem na świecie.

Niektórzy twierdzą, że wieloletnia obszerna korespondencja Nobla z austriacką orędowniczką pokoju Berthą von Suttner, znaną z antywojennej powieści Lay Down Your Arms, pozwoliła Noblowi zagłębić się w myśli dotyczące wojny i pokoju, kształtując jego przekonania i wpływając na ustanowienie pokojowej nagrody, która nosi jego imię.

Inni, jak Albert Einstein, twierdzili, że Nobel chciał oczyścić swoje imię i złagodzić poczucie winy, ustanawiając Pokojową Nagrodę Nobla. W rzeczywistości Nobel przepisał swój testament bezpośrednio po śmierci swojego brata Ludviga w 1888 roku, kiedy to francuska gazeta przypadkowo opublikowała nekrolog Nobla, gdzie nazwano go „handlarzem śmiercią, który dorobił się fortuny, znajdując sposoby na zabicie większej liczby ludzi szybciej, niż kiedykolwiek wcześniej”.

Choć możemy jedynie spekulować na temat jego motywów, widzimy, jak łatwo można kupić opinię publiczną w naszym świecie. Dziś większość ludzi zna Alfreda Nobla tylko ze względu na jego wkład w pokój, a mroki jego przeszłości są w dużej mierze pomijane. Niestety, pieniądze przemawiają, i jeśli ktoś możne sobie pozwolić na zapłacenie kilku milionów dolarów, opinia publiczna może zmienić się na lepszą. W podobny sposób kupowane są również środki masowego przekazu.

Pamiętam, jak w 2006 roku przemawiałem na Światowym Forum Duchowym w Arosie, gdzie zebrali się najwięksi działacze pokojowi z całego świata w nadziei na wprowadzenie pozytywnych zmian. Powiedziałem wtedy, że opinia publiczna ma władzę dyktowania wszystkiego. Jeśli stworzymy opinię publiczną, która uhonoruje tylko tych, którzy angażują się w dawanie społeczeństwu i czynienie dobrych uczynków, świat powoli zacznie się zmieniać. Wszyscy słuchali uważnie i zgadzali się. W tamtym czasie wciąż miałem nadzieję, że świat może się zmienić, ale dziś te słowa wydają się naiwne.

Od tego czasu świat uległ dalszemu pogorszeniu. Ludzkość została pochłonięta przez ogromne, przerośnięte ego. Szybko zmierzamy w ślepy zaułek. Problemy będą się nasilać. Czy będziemy musieli stawić czoła tak strasznym kryzysom, w których stracimy wszystko co mamy, nawet nasze dzieci i wnuki, aby zacząć szukać innej drogi?

To zależy od nas.

Ludzie muszą zdać sobie sprawę z potrzeby poważnych zmian. Zmiany będą przychodzić spoza naszego rozumowania i intelektu, ale tylko wtedy, gdy będziemy na nie gotowi. Kiedy dostrzeżemy zbliżający się ślepy zaułek i podejmiemy decyzję o zmianie naszych egoistycznych dróg, nadejdzie zbawienie. Wciąż mam nadzieję, że może to nastąpić szybko i płynnie, i jest to jeden z kluczowych powodów, dla których tak wiele inwestuję w nauczanie i szerzenie mądrości połączenia. Jeśli Alfred Nobel doznał takiej przemiany serca, inni też mogą.

Źródło: https://michaellaitman.medium.com/what-are-some-lesser-known-facts-about-alfred-nobel-7b647d792d2a


Czy świat jest zagrożony zbliżającym się głodem?

Jeden z moich studentów zapytał mnie o możliwość globalnego głodu, powołując się na raport, w którym prawie 90% ankietowanych międzynarodowych ekspertów ds. bezpieczeństwa żywności i żywienia przewidziało, że „bez innowacji i odważnych działań głód na świecie będzie nadal wzrastał w ciągu następnej dekady”.

Jest to rzeczywiście możliwe, a starożytne źródła kabalistyczne mówią również, że w naszej erze możemy osiągnąć stany tak straszne, jak matki zjadające własne dzieci. Może się to stać bardzo dotkliwe.

Nie powinniśmy jednak odnosić się do idei zbliżającego się głodu tylko po to, by zapełnić nasze magazyny i stodoły zapasami. Fakt, że możemy rozważać takie straszne scenariusze, jest po to, abyśmy poważnie zastanowili się, jak uniknąć takich sytuacji z wyprzedzeniem oraz poznać i poradzić sobie z podstawową przyczyną, która powoduje takie kryzysy.

Jeśli zbadamy główną przyczynę nie tylko głodu, ale każdego kryzysu, który nas spotyka, to okaże się, że wszystko to wynika z braku równowagi w relacjach międzyludzkich, z faktu, że nie zachowujemy się wobec siebie tak, jak powinniśmy.

Jak powinniśmy zachowywać się wobec siebie nawzajem?

Musimy osiągnąć wzajemne zrozumienie, nawiązać więzi, które pomogą nam osiągnąć równowagę. Dziś postępujemy wręcz przeciwnie, cofając się i tym samym kołysząc łodzią, którą wszyscy dzielimy. W ten sposób świat naturalnie zmierza ku okresom głodu i zniszczenia.

Zniszczenie, które możemy na siebie sprowadzić, powinno nas bardzo przerazić, abyśmy zmienili nasze wzajemne nastawienie do siebie, a tym samym zmienili świat.

Jest to jedyny powód, dla którego możemy rozważać zbliżający się głód i inne kryzysy, a także powód, dla którego doświadczamy kryzysów i cierpienia w ogóle: aby doprowadzić do zmiany w naszych wzajemnych relacjach, z negatywnych na pozytywne, egoistycznych na altruistyczne i apatycznych na współodpowiedzialne.

Co może być katalizatorem takiej transformacji?

Uważam, że powinien istnieć przywódca, który by to inicjował i promował. Nasz świat jest trudny bez kogoś, kogo ludzkie społeczeństwo zaakceptowałoby jako swojego przywódcę i podążało za nim, kogoś, kto dyskutowałby o zjednoczeniu i o tym, jak moglibyśmy przezwyciężyć głód i inne kryzysy.

Oczywiście zadziałałoby to tylko wtedy, gdyby ludzie słuchali takiego przywódcy, a głód otworzyłby nasze uszy na taką osobę.

Wtedy, po okresie głodu, bylibyśmy inni. Mielibyśmy inne podejście do życia i jego wartości. Nie lekceważylibyśmy już ogromnego znaczenia naszego przetrwania i tego, co oznacza dla nas przetrwanie w dzisiejszych trudnych czasach.

Chociaż w przeszłości zdarzały się okresy wielkiego głodu, wojen i innych kryzysów, dziś jest zasadniczo inaczej, ponieważ obecna era przygotowuje nas do masowego uświadomienia sobie zła naszych egoistycznych relacji, które pobudzą w nas pragnienie zmiany samych siebie.

W mądrości Kabały takie przebudzenie nazywane jest „rozpoznaniem zła”.

Potrzeba ogromnej ilości cierpienia, abyśmy osiągnęli stan, w którym możemy poczuć naszą własną naturę jako zło, zdefiniować ją jako taką i wyciągnąć niezbędne wnioski: że musimy położyć kres wyścigowi szczurów, jednostek konkurujących ze sobą o dobrobyt materialny i przejść do nowych, pozytywnie powiązanych relacji, w których staramy się przynosić korzyści sobie nawzajem i naturze, czując się częścią współzależnej i wzajemnie połączonej całości, w której każdy z nas wpływa na siebie nawzajem.

Jeszcze do tego nie doszliśmy, ale ten czas się zbliża.

Źródło:https://www.newsmax.com/michaellaitman/global-famine-human-relations-transformation/2023/01/11/id/1104002/


Czy ludzi można oswoić?

Musimy rozwijać się jako istoty ludzkie, poza naszym zwierzęcym poziomem egzystencji, a jest to możliwe dzięki pewnemu rodzajowi edukacji.

Rozwijanie siebie jako istoty ludzkiej, oznacza uczenie się i równoważenie z integralnymi prawami natury, działającymi na nasze życie. Jeśli nauczymy się, jak pozytywnie łączyć się między sobą w ludzkim społeczeństwie, przy czym postawy altruistyczne zastąpią nasze obecne postawy egoistyczne, rozwiniemy się ponad zwierzęcy poziom istnienia i staniemy się istotami ludzkimi w najpełniejszym tego słowa znaczeniu.

Po pierwsze, musimy zadbać o nasze życie, zapewniając swoim ciałom fizycznym pożywienie, seks i rodzinę, których potrzebują, a następnie, po zadbaniu o te podstawowe rzeczy, możemy rozpocząć nasz ludzki rozwój. Na kolejnym etapie musimy dowiedzieć się, kim i czym jesteśmy, skąd pochodzimy, dlaczego istniejemy, jak możemy się rozwijać, jak możemy kontrolować nasz ludzki rozwój, jaki powinien być nasz stosunek do otaczającego nas społeczeństwa, jaki powinien być stosunek społeczeństwa do nas i jak możemy wspólnie harmonijnie się doskonalić, czyli my w stosunku do społeczeństwa, a społeczeństwo w stosunku do nas.

Musimy zapewnić sobie ten rozwój, który uczyni nas ludźmi. Niestety widzę, że nikt nie rozumie, co to znaczy rozwijać istotę ludzką, a zatem nie zdajemy sobie sprawy z takiego procesu. Jednym z rezultatów braku naszego dążenia w kierunku rozwoju człowieczeństwa, jest nasza niezdolność do zrozumienia młodego pokolenia. Coraz bardziej się od niego oddalamy i nie wiemy, co się z nim stanie, ani jak poprowadzić je w korzystnym kierunku. W ten sposób pozwalamy, aby życie rozwijało się tak jak się rozwija, w mnożące się coraz większe problemy i kryzysy.

Mówiąc najprościej, musimy nauczyć się, czego oczekuje od nas natura i rozwijać się tak, aby zachować równowagę z jej wymaganiami wobec nas. Jeśli sprostamy tym wymaganiom, będziemy mogli zbudować harmonijny i pokojowy świat, pozostający w równowadze z przyrodą.

Źródło:https://michaellaitman.medium.com/can-humans-be-tamed-5a9ebb5b440d


Co sądzi Pan o ewolucji człowieka i jak daleko może zajść ludzkość?

Proces ewolucyjny, któremu podlegamy, ma na celu przystosowanie nas do wyższego świata, czyli doprowadzenie nas do stanu harmonijnego połączenia „jako jednego człowieka o jednym sercu”, jednej ludzkości funkcjonującej jako jeden system.

Istniejemy w integralnym systemie z wzajemnymi połączeniami i współzależnościami między jego częściami. W procesie tym musimy doświadczyć, że jesteśmy zniewoleni naszą egoistyczną ludzką naturą, która sprawia, że chcemy cieszyć się kosztem innych i natury, do stanu uwolnienia się od tej egoistycznej niewoli.

Czym jest to miejsce wolności?

Jest to miejsce, w którym odkrywamy integralność, głębokie połączenie między jednym końcem natury a drugim, które wyłania się z pragnienia wyższej siły, by kochać i obdarzać. Wyższa siła miłości i obdarzania prowadzi nas i odnosi się do nas jako pojedynczej jednostki i wiedzie nas do etapu, w którym zapewni nam wzajemne połączenie, gdzie każdy z nas przede wszystkim weźmie pod uwagę korzyści oraz dobro innych i całego systemu, w którym istniejemy.

Innymi słowy, od życia w niewoli naszych egoistycznych pragnień, w których jesteśmy obecnie zamknięci, rozwijamy się poprzez różne kryzysy na skalę osobistą, społeczną i globalną, dzięki którym stopniowo uzyskujemy możliwość wyjścia z kontrolującej nas egoistycznej sieci, i wejścia w nową altruistyczną sieć połączeń.

Dlaczego musimy znosić różne kryzysy, aby wyjść z naszego ego?

Dzieje się tak dlatego, że ludzkie ego jest bardzo okrutne, a my nie jesteśmy w stanie wznieść się ponad nie o własnych siłach. Oznacza to, że brakuje nam umiejętności do przekonania samych siebie, że warto być pozytywnym, życzliwym i kochającym siebie nawzajem na całej planecie. Jest to po prostu niemożliwe, podczas gdy nasza egoistyczna natura nieustannie ciągnie nas w przeciwnym kierunku – ku czerpaniu własnych korzyści kosztem innych i natury.

Dlatego, aby pokazać nam, jak bardzo cierpimy z powodu naszych egoistycznych postaw, natura zsyła nam różne kryzysy, które zmuszają nas do stawienia czoła naszej więzi i potrzebie jej pozytywnego urzeczywistnienia. W związku z tym dochodzimy do wniosku, że nie mamy innego wyboru, jak tylko skorygować nasze nastawienie wobec siebie, z egoistycznego na altruistyczne.

Źródło:https://blogs.timesofisrael.com/what-do-you-think-about-the-evolution-of-humans-and-how-far-can-humanity-go/


Dale Carnegie w poszukiwaniu szczęścia

Dale Carnegie był amerykańskim psychologiem, mówcą i autorem. Wywarł znaczący wpływ na życie niezliczonych osób dzięki swoim inspirującym naukom i bestsellerowym książkom. Najbardziej znana książka Carnegie’ego ,,Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi’’, sprzedała się w milionach egzemplarzy na całym świecie i nadal jest głównym źródłem informacji na temat poprawy umiejętności komunikacji interpersonalnej. Wykłady i seminaria Carnegiego przyciągały tłumy chętnych do zdobycia wiedzy na temat rozwoju osobistego i lepszych umiejętności komunikacyjnych.

Co ważne, okazało się, że czołowy amerykański promotor niezachwianego optymizmu i entuzjazmu, pod koniec życia doświadczył okresu depresji i samotności. Po zdiagnozowaniu u niego raka układu limfatycznego, Dale Carnegie był przytłoczony uczuciem smutku i izolacji. Uczucia te były potęgowane przez brak bliskich przyjaźni w tym trudnym okresie. Pomimo tego, że jego nauki podkreślały znaczenie więzi społecznych i wartość utrzymywania silnych relacji, brakowało mu systemu wsparcia, za którym opowiadał się przez całą swoją karierę.

Ironia jego sytuacji jest trudna do zignorowania. Podczas gdy Carnegie oferował wskazówki i inspiracje milionom, jego książki i wykłady nie zapewniły mu odporności na zmagania z samotnością i nieszczęściem. Pokazuje to granice, jakie mogą osiągnąć takie nauki oparte na psychologii. Chociaż Carnegie miał rację, podkreślając znaczenie bliskich relacji i silnych więzi społecznych, potrzebujemy czegoś więcej niż psychologii, aby osiągnąć prawdziwą więź i szczęście.

W końcu jesteśmy urodzonymi egoistami, pragnącymi cieszyć się wyłącznie dla własnej korzyści, a psychologia mierzy wszystko wyłącznie w ramach naszej egoistycznej natury. To dlatego, pomimo stosowania najlepszych psychologicznych sztuczek, możemy pozostać sami i samotni, wtedy gdy najbardziej potrzebujemy innych. Podobnie, możemy łatwo odwrócić się od innych, gdy nie czerpiemy już z nich korzyści.

Z wiekiem nasze egoistyczne siły stopniowo słabną i zanikają. Kiedy tracimy wszystkie pragnienia, ciało umiera. Dokładne okoliczności śmierci Dale’a Carnegie pozostają niepewne. W oficjalnym oświadczeniu Dale Carnegie & Associates stwierdzono, że zmarł na chłoniaka Hodgkina, ale powszechnie mówi się, że popełnił samobójstwo. Później Irving Tressler napisał książkę ,,Jak stracić przyjaciół i zrazić do siebie ludzi’’, jako nieautoryzowaną parodię klasycznej książki Carnegie i popełnił samobójstwo. Podobnie jak wielu innych, obaj opuścili świat rozczarowani i samotni.

Wszyscy umieramy samotnie. Przed śmiercią ludzie czują się całkowicie rozdarci i oderwani od innych. Wiedza i doświadczenie Carnegiego były niewystarczające, by mu pomóc. Rozwijanie trwałych połączeń wymaga czerpania pozytywnej siły, która mieszka w naturze, a mądrość Kabały pozwala nam ją zrozumieć.

Ludzie, którzy studiują Kabałę, mogą połączyć się ze stworzeniem, duszami (obecnymi, przeszłymi i przyszłymi), ponad czasem i poza sprawami tego świata. Nawet śmierć ciała fizycznego nie przerywa takiego połączenia. Kabała pozwala nam rozwijać duszę i odnosić się do innych w bardzo bliski i pozytywny sposób – jak do części naszej własnej duszy. Taka bliskość ma miejsce poprzez wspinanie się po duchowej drabinie, podnosząc nas w ten sposób do stanu połączenia i absolutnego szczęścia.

Jeśli nie uda nam się osiągnąć takiego stanu w obecnym życiu, ciało umiera, a my opuszczamy ten świat tak, jak do niego weszliśmy – z niczym. Pragnienie, aby cieszyć się ponownie przebiera się w inne ciała fizyczne i takie reinkarnacje trwają, dopóki nie osiągniemy naszego ostatecznego celu.

Kabaliści nie czują śmierci. Dusza jest wieczna, a kiedy uzyskujemy z nią połączenie, nie jesteśmy już związani przestrzenią i czasem. Postrzegamy wtedy życie na tym świecie jako środek do nieskończenie lepszej rzeczywistości, która jest obecnie przed nami ukryta. Możemy ją poczuć tylko wtedy, gdy zdobędziemy pozytywną siłę obdarzania i miłości, która mieszka w naturze. Zobaczymy wtedy, jak siła obdarzania i miłości wypełnia wszystko i każdy jest w niej zawarty. Możemy wtedy wyrwać się z samotnych klatek naszego indywidualnego ego, które trzymają nas oddzielonych i samotnych, pomimo naszych wysiłków, by „zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”.

Źródło:https://michaellaitman.medium.com/dale-carnegies-quest-for-happiness-e04aa41ab4a5


Czy jest coś złego w zbyt intensywnym życiu dla własnej przyjemności?

Żyjemy w rzeczywistości w której panują prawa natury nieustannie zmierzające do realizacji wyższego planu, którym jest nasze połączenie.  Ale sam człowiek nie współpracuje w tej intencji z wyższą siłą i powodowany swoją egoistyczną naturą nie rozumie wartości altruistycznych działań, postrzegając je często jako wynik osobistej słabości i postępowania postrzeganego często jako naiwne.

W dzisiejszych czasach kiedy jawnym stają się zamysły wyższej siły, coraz wyraźniej zaczynamy rozumieć przyczyny wewnętrznej pustki nie dającej się zapełnić najwybredniejszymi przyjemnościami tego świata. Z mniej lub bardziej dotkliwą siłą naciska ona na nas, naprowadzając nas w ten sposób na odkrycie prawdziwego sensu życia, jaki odnajdziemy w altruistycznym nastawieniu do drugiego człowieka.

I pomimo, iż obecnie taka postawa nie jest jeszcze do zaakceptowania przez ogół społeczeństwa, to jednak wszyscy z czasem dojdziemy do takiego poziomu rozczarowania pragnieniami typu – jedzenie, seks, pieniądze, sława, wiedza i rodzina, że naturalnym stanie się uznanie duchowości jako jedynego panaceum na ból tego świata.

Nienasycone, wiecznie głodne ego ludzkości, domagające się wciąż więcej i więcej nowych doznań zaczyna zderzać się obecnie ze ścianą, za którą nie ma już niespodzianek w postaci nowych zabawek, a te które są do dyspozycji straciły na atrakcyjności.  Beznadzieja tej sytuacji popycha więc ludzi do ekstremalnego zachowania takiego jak autoagresja przejawiająca się w oddawaniu się nałogom lub popełnianiu samobójstw, a wszystko po to aby zagłuszyć bolesne stany samotności stresu czy lęku.

Jesteśmy w krytycznym momencie w którym wielu z nas dozna bolesnej konieczności skonfrontowania się z własnym życiem i udzielenia sobie odpowiedzi na niewygodne pytanie – czy posiadanie własnej pracy, bycia dobrym obywatelem płacącym podatki i nie okradającym innych, podróżowanie z rodziną w różne atrakcyjne zakątki świata i jadanie w dobrych restauracjach, jest tym wszystkim, co powinienem osiągnąć na tej ziemi?

Nie ma siły zakazującej nam radowania się z ziemskich przyjemności. Wszystko co służy naszemu życiu i nie pochodzi z krzywdy drugiego człowieka nie jest w niczym ograniczone. Gdzie więc znajduje się ten złoty środek w którym człowiek doprowadzi się do równowagi harmonii z tym światem?

Stanie się to wówczas kiedy przestaniemy zatracać się w pogoni za iluzorycznym przeświadczeniem, iż jesteśmy w stanie pozyskać cokolwiek na tym świecie, co mogłoby dać nam wieczne zadowolenie i poddamy się prawom wyższej siły.  Zaprzestaniemy rozpaczliwego rozwijania intelektu i epatowania się emocjami i skierujemy się na rozwój nowego człowieka w sobie, człowieka czującego.

Reasumując: prawa natury konsekwentnie wspierają nas i prowadzą do stanu w którym, jeżeli tylko zaakceptujemy wolę zapanowania nad własnym egoizmem, staniemy się właścicielami doświadczania takiego poziomu szczęśliwości, jakiego nie dane nam było zaznać nigdy dotąd.

Źródło:https://michaellaitman.medium.com/is-there-anything-wrong-with-living-for-your-own-pleasure-too-much-d5ca5c0b125c


Jak duchowość wpływa na człowieka?

W trakcie naszego życia odzywają się w nas coraz częściej smutne refleksje, dotyczące sensu naszego istnienia w kontekście nieubłagalnego faktu, że wcześniej czy później nasze życie dobiegnie końca. Na znaczeniu traci wówczas zgromadzony przez nas majątek, pozwalający nam zapewnić pożądany komfort i beztroskę funkcjonowania w tym świecie, oraz wszelkie inne, wydawało by się atrakcyjne, materialne korzyści.

Ten stan wewnętrznego opustoszenia i bezsensowności zabiegania o materialne cele jest dla nas zaproszeniem do wejścia na duchową ścieżkę, głosem który podpowiada nam, że duchowość do której zaczynamy się skłaniać oferuje nam dużo bogatsze i trwalsze wartości, które pragną być przez nas odkryte.

Osiągnięcie takiego stanu jest uwarunkowane rozwijaniem pozytywnych relacji międzyludzkich, zbudowanych na równości, bezpieczeństwie, szczęściu i przyjaźni i na poziomie duchowym jest procesem łączenia rozbitych części wielkiego globalnego organizmu, w jedną wielką całość poprzez działającą między nami siłę miłości i obdarzania będącą naszym spoiwem.

W miarę naszych duchowych postępów odkrywamy, że zyskujemy coraz więcej siły, do przezwyciężenia takich problemów jak lęk, depresja, samotność, i stajemy się bardziej zaradni w rozwiązywaniu konfliktów w rodzinie i społeczeństwie.

Dzieje się tak ponieważ w procesie rozwoju duchowego nie odczuwamy samotności, a wręcz przeciwnie coraz mocniej doznajemy przeświadczenia, że jesteśmy połączeni z coraz większą liczbą ludzi, a to daje nam poczucie wzmocnienia.

Przestajemy wówczas odczuwać nasze maleńkie, indywidualne światy i stajemy się świadomą częścią ogromnego organizmu, który istnieje wiecznie, podtrzymywany przez siłę wszechogarniającej miłości, i nazywa się to „duszą”, jedną dla wszystkich.

Źródło:https://michaellaitman.medium.com/how-does-spirituality-benefit-a-person-a810eae0dbdc


Do czego doszedł świat?

W naturze istnieje wyższa siła, która kontroluje rzeczywistość, w której żyjemy, i bez względu na to, jakie wysiłki podejmujemy, nie możemy zrobić nic co jest poza planem i kontrolą tej siły.

Powoli zbliżamy się do uświadomienia sobie, że nasze niezliczone wysiłki zmierzające do uczynienia świata lepszym są daremne, a wszystko dlatego, że działamy w oparciu o pragnienia, które nastawione są na osiągnięcie osobistej korzyści i przyjemności, a to nie stoi w zgodzie z prawami tego świata.

Powinniśmy się zatem starać zrozumieć cel, do którego ta siła nas prowadzi i czego oczekuje od nas, zanim jeszcze nie doprowadziliśmy do totalnej zapaści tego świata, stawiając się w roli bezkarnych decydentów, drwiących z faktu istnienia wyższego i mądrzejszego zarządzania.

Uznajmy z pokorą, że nasze zrozumienie zasad panujących na tym świecie jest na razie mizerne i jeżeli nawet czasami udaje nam się zbliżyć odrobinę do prawdy, to wciąż jeszcze jesteśmy daleko od miejsca w którym moglibyśmy być pełnoprawnymi partnerami tej potęgi, która, gdy właściwie ją pojmiemy, uchyli przed nami prawdziwe moce i wielkość.

I zrozumiemy wówczas, jak wielka była nasza ignorancja i zobaczymy, że to co nazywamy sukcesem naszych globalnych osiągnięć przyczyniło się do klęski ludzkości, która pogrążona jest w depresjach lęku i stresie.

Coraz wyraźniej manifestuje się przed naszymi oczami rzeczywistość, jakiej nie chcielibyśmy doświadczać, gdzie normą jest zażywanie narkotyków, przestępczość, samobójstwa, podziały społeczne i ubóstwo. Trudno wobec takiego rezultatu triumfować, trzeba raczej z pokorą przyznać się do tego, że wszystko, co stworzyliśmy, było z intencją przyniesienia korzyści samym sobie, bez refleksji istnienia drugiego człowieka i skończyło się stworzeniem okropnego świata, który z kryzysu na kryzys pogrąża się w coraz większych problemach.

I jeżeli chcemy zatrzymać te negatywne tendencje i uchronić świat przed skutkami licznych katastrof oraz cierpienia milionów ludzi, zatrzymajmy się… Poznajmy naszą własną naturę, poznajmy siebie, nauczmy się zasad rządzących naszym światem. Zsynchronizujmy się. Zagrajmy wszyscy w jednej orkiestrze, w której dyrygentem będzie jedyna panująca siła, zwana miłością.

Źródło: https://michaellaitman.medium.com/where-has-the-world-come-to-93db055ae61f